Scent Bar XII

[MoniaK]

Dzieńdoberek

Sabb, ja pierdzielę co to się porobiło, jakaś chora sytuacja z tą kwotą Mam nadzieję, że jakoś uda się to odkręcić, trzymam mocno kciuki


Nie znoszę zimy, czy ten śnieg musi tak padać

[Pin up girl]

Dzień dobry

Ale mi prowincję zasypało...
Już nawet nie wiem który raz z kolei...
Oby pociag nie miał spóźnienia...

[kamena]

Napisane przez Sabbath

Dziewczyny, Paolla znalazła rozwiązanie, które, jeśli zadziała, skróci mi czas płacenia do kilku lat.

Trzymam kciuki.
Wierzę, że da się znaleźć wyjście z tej chorej sytuacji.

Zabiłam dziś wątek. Zasmoliłam całą dyskusję i spierdzieliłam Wam Wszystkim nastrój. Ale gdyby nie bar nie wiedziałabym tego, co wiem...
Przepraszam Was Dziewczyny i Chłopaku.

Sabb, nie przepraszaj.. Przecież od tego jest ten wątek. I bardzo się cieszę - i z pewnością nie tylko ja - że pomógł znaleźć rozwiązanie.

Napisane przez Redhaired Witch

A u mnie miła odmiana - chyba znalazłam kobiecą bratnią duszę Bo tak się nieszczęśliwie składa, że właściwie nie mam przyjaciółek/bliskich znajomych. Tak więc jestem pełna dobrych chęci i nadziei.

To dobrze.

Cieszę się i rozumiem o co chodzi.

I troszku zazdroszczę.

Moją jedyną bratnią duszą jest TŻ - ale taka bratnia dusza pod postacią kobiety płci odmiennej też by się przydała.. Z nim naprawdę mogę pogadać o wielu sprawach, poważnych i mniej poważnych, nawet takich typowo kobiecych, ale przecież nie pozachwyca się ze mną nad pigmentami, nie powydziwia nad pudrami, nie pójdzie na zakupy (wiem, że by chętnie poszedł ale nie mam zamiaru go ciągać po sklepach) - i na odwrót, nie da się mu doradzić w sprawach staników czy kwasów czy makijażu.

Już się pogodziłam, że przyjaciółki nigdy nie miałam i mieć nie będę.

---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:04 ----------

Napisane przez Pin up girl

Ale mi prowincję zasypało...

E, nie przesadzaj z tą prowincją, ja w centrum stolycy jestem a zaspy wszędzie po kolana

[Pin up girl]

Napisane przez kamena

Już się pogodziłam, że przyjaciółki nigdy nie miałam i mieć nie będę.

Ech... Następna...
Już lepiej?

[madziczka]

Też czuję się samotna czasem. Tzn. - proszę nie zrozumieć mnie źle ( śląsie Zlotowiczki). Moje przyjaciółki i dobre koleżanki są daleko, mamy kontakt przez gg, telefoniczny, ale nie ukrywam, że brakuje mi kontaktu "bezpośredniego", namacalnego i... częstego W obecnej sytuacji mam tylko gg, telefon i....zloty. Oczywiście, że umiem zająć sobie czas, znaleźć zajęcie, ale bardzo brakuje mi intensywniejszych kontaktów towarzyskich i często mam uczucie osamotnienia.

[justynaneyman]

Sabb, na pewno wybrniesz zwycięsko z tej sytuacji- no nie ma siły!
Ale też nie jest dobrze mówić "jakie mam popierdzielone życie, jak nikt"- właśnie wtedy, kiedy rzeczywiście tak się wydaje, ja szczególnie zaciskam/łam zęby.

Trzymam kciuki za powodzenie sprawy.

Madzik, dawaj tą pikanterię!

[kamena]

Napisane przez Pin up girl

Ech... Następna...
Już lepiej?

Lepiej

Dzięki

[justynaneyman]

Napisane przez kamena

Już się pogodziłam, że przyjaciółki nigdy nie miałam i mieć nie będę.

---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:04 ---------

Do Kameny i Redh.
Uważam, że skoro tak się świetnie składa, że mieszkamy w Warszawie, to, do diabła, spotkajmy się. Proponuję przyszły tydzień.

Moje najserdeczniejsze przyjaciółki mam w Łodzi i Poznaniu. Nie mogę tego odżałować

[MoniaK]

Napisane przez madziczka

Też czuję się samotna czasem. Tzn. - proszę nie zrozumieć mnie źle ( śląsie Zlotowiczki). Moje przyjaciółki i dobre koleżanki są daleko, mamy kontakt przez gg, telefoniczny, ale nie ukrywam, że brakuje mi kontaktu "bezpośredniego", namacalnego i... częstego W obecnej sytuacji mam tylko gg, telefon i....zloty. Oczywiście, że umiem zająć sobie czas, znaleźć zajęcie, ale bardzo brakuje mi intensywniejszych kontaktów towarzyskich i często mam uczucie osamotnienia.

to podobnie jak ja, bliskie koleżanki również mam daleko

[kamena]

Justyno, z największą przyjemnością

[Maja102]

Napisane przez Sabbath

Konkubina (przyjaciółka? Ale co to za przyjaciel, co leje?) jest kryta. Nigdy nie mieszkali razem, jest dla niego obca osobą.


Rozumiem.
I nawet podobnie myślę. nie bezwarunkowo, ale tak mniej - więcej. Tyle, że dla finansów MOPS to nie ma znaczenia.

Paollo, dziękuję. Dziękuję! Dziękuję!
Naprawdę nie znam słów, które byłyby w stanie wyrazić moją wdzięczność.
Dziękuję Ci za zaangażowanie, za dobrą wolę, za poświęcony czas, za dobre słowo i za to, że przywróciłaś mi nadzieję.

Dziewczyny, Paolla znalazła rozwiązanie, które, jeśli zadziała, skróci mi czas płacenia do kilku lat.






Zabiłam dziś wątek. Zasmoliłam całą dyskusję i spierdzieliłam Wam Wszystkim nastrój. Ale gdyby nie bar nie wiedziałabym tego, co wiem...
Przepraszam Was Dziewczyny i Chłopaku.

trzymam kciuki, żeby wszystko się udało

Napisane przez Pin up girl

Wróciłam na chwilkę przed snem

Sabbath
Trzymam kciuki za powodzenie
I pamiętaj, my tu jesteśmy od wszystkiego, jak Amol

Red, znajomych nie masz? A my?

Napisane przez Pin up girl

Dzień dobry

Ale mi prowincję zasypało...
Już nawet nie wiem który raz z kolei...
Oby pociag nie miał spóźnienia...

u mnie też ledwo da się z domu wyjść dobrze, że nigdzie nie musze jechać

[La bamba]

Dzień dobry
O mamusiu jakie zaspy Jeśli chodzi o przyjaciółki od serca to mam takowe dwie,jedna mieszka naprawdę blisko,(5 minut ode mnie) ,ale z kolei cierpimy na odwieczny brak czasu i kontakt mamy ostatnio jedynie telefoniczny
Dziś zaczynam się ostro uczyć bo w tym tygodniu mam aż 4 kolokwia Zatem dzień spędzam ze starocerkiewnosłowiańskim językiem...

[Pin up girl]

Napisane przez Maja102

u mnie też ledwo da się z domu wyjść dobrze, że nigdzie nie musze jechać

A ja muszę... Jadę do Poznania na zsyłke do kolejnego weekendu...
A jak mi pociąg opóźnią albo co gorsza odwołają, to umrę...

Dziewczyny, ale Wam zazdroszczę tej Warszawy...

[Soso]

Sabbath trzymam kciuki, z całego serca.
I ogromnie podziwiam... z tak pokręconego dziecięcego świata wyszła naprawdę wspaniała osoba

[Polly_]

hello!
ja tez czuje niedosyt kontaktów towarzyskich, wiąze sie to ze zmianą pracy. W poprzedniej jak poplotkowalam z 20-stoma wariatami, to moja potrzeba kontaktów była całkowicie zaspokojona, miałam wręcz nadmiar wrazen towarzyskich. W teraźniejszej pracuję prawie sama

Sab!- cieszę się bardzo, ze udało sie cokolwiek wymyślić-czasem warto szukać pomocy u "obcych", mamy tu przekrój róznych doświadczen życiowych, szansa ze ktoś wpadnie na rozwiązanie jest duża

[escritora]

Sabb, trzymam kcuki, żeby wszystko się udało Zresztą, na pewno się uda

Jak się wyprowadzałam z mojego ukochanego Krakowa, wszystkie przyjaciółki tam zostały i w Warszawie wylądowałam sama. Niestety, nie było jednakowo mocnego pragnienia podtrzymania gorących kontaktów po obu stronach i w końcu po kilku latach przestałam się starać no bo ile można. A teraz znowu się wyprowadzam (tylko tym razem naprawdę baaaardzo daleko) i wiem, że znowu ciężko mi będzie utrzymać związki warszawskie. blada
Najlepszą moją przyjaciółką była siostra, ale teraz mieszkamy bardzo daleko od siebie (za moment będzie jeszcze dalej), ona skupia się na rodzinie (co jest jak najbardziej zrozumiałe, szczególnie jak się ma niemowlaka). Zatem bardzo dobrze rozumiem te z Was, które narzekają na brak przyjaciółki.

[Sabbath]

Napisane przez Pin up girl

Sabbath
Trzymam kciuki za powodzenie
I pamiętaj, my tu jesteśmy od wszystkiego, jak Amol

Napisane przez lady_poison

Wpadłam na chwilkę, też żeby sprawdzić jak tam. Sabb, widzisz może coś da się wykombinować. Ściskam mocno Będzie dobrze, musi być.

Napisane przez Maja102

trzymam kciuki, żeby wszystko się udało

Napisane przez MoniaK

Sabb, ja pierdzielę co to się porobiło, jakaś chora sytuacja z tą kwotą Mam nadzieję, że jakoś uda się to odkręcić, trzymam mocno kciuki

Napisane przez agnes_bdg

Hej
Saab życzę powodzenia - na pewno jest wyjście z sytuacji ale na pewno warto wynająć dobrego prawnika.
To niesprawiedliwe, więc walcz o swoje
Sama kiedyś miałam trudną sprawę w sądzie o spadek i wiem teraz, że gdybym nie miała adwokata przepadłabym

Babeczki, dziękuję.
Kłopot w tym, że to wyjście, które wymyśliłyśmy wczoraj nie tyle ratuje mnie finansowo, co pozwala miec nadzieję na to, że będe płaciła krócej. Może cztery lata, może pięć. Nadal nie wiem, jak sobie z tym poradzę, ale mam przynajmniej nadzieję na to, że nie zostawię dziecka z takim obciążeniem - ja z pewnych przyczyn (o których kiedyś wspominałam tu) nie planuję długiego życia, a mój ojciec jest fizycznie zdrów jak ryba i może żyć jeszcze 30 lat. A obowiązek alimentacyjny po mnie przejmie moje dziecko. Nie chce mu spierniczyć startu w dorosłe życie.

Teraz muszę odkręcić sprawę z MOPS.

Napisane przez Ewusia_marchew

Sabb trzymaj się przykro mi strasznie ze życie Ci takie kłody pod nogi kładzie

Heh... Dziękuję.
Będe się trzymać. A przynajmniej zamierzam udawać.

Napisane przez kamena

Sabb, nie przepraszaj.. Przecież od tego jest ten wątek. I bardzo się cieszę - i z pewnością nie tylko ja - że pomógł znaleźć rozwiązanie.

Przypomniał mi się Osioł ze "Shreka": Od tego są przyjaciele. Wybaczają!
Wiesz, Kameno - wyżej pisałam, że to rozwiązanie to jest po prostu mniejszy kanał. W sumie i tak nie wiem, jak wygospodaruję tę kasę. Ale jest nadzieja na (nieokreśloną) przyszłość.

Napisane przez kamena

Moją jedyną bratnią duszą jest TŻ - ale taka bratnia dusza pod postacią kobiety płci odmiennej też by się przydała.. Z nim naprawdę mogę pogadać o wielu sprawach, poważnych i mniej poważnych, nawet takich typowo kobiecych, ale przecież nie pozachwyca się ze mną nad pigmentami, nie powydziwia nad pudrami, nie pójdzie na zakupy (wiem, że by chętnie poszedł ale nie mam zamiaru go ciągać po sklepach) - i na odwrót, nie da się mu doradzić w sprawach staników czy kwasów czy makijażu.

Już się pogodziłam, że przyjaciółki nigdy nie miałam i mieć nie będę.

Kameno, to chyba nie jest dobrze - trzymać wszystkie orzeszki w jednej dziupli. Nie mówię wcale, że to źle mieć bratnią duszę w osobie TŻ-ta, ale nie jest dobrze nie mieć nikogo innego.

Poza tym jak nie przyjaciółka, to może przyjaciel? Z moich doświadczeń wychodzi, że na dłuższy dystans ta opcja sprawdza się lepiej. Ale może to dlatego, że ja mam problem z porozumiewaniem się "kobiecym:" językiem. (Kobiecy celowo w cudzysłowiu, bo to oczywiście stereotyp nie w 100% prawdziwy). Szwankują mi emocje. No i działam na zasadzie, o której ostatnio pisała mi Dorota - Coco: jak to faceci potrafią się pożreć, dać sobie po ryju, a potem uznać, że sprawa załatwiona i iść na piwo razem. No to ja tak mam.

Napisane przez justynaneyman

Sabb, na pewno wybrniesz zwycięsko z tej sytuacji- no nie ma siły!
Ale też nie jest dobrze mówić "jakie mam popierdzielone życie, jak nikt"- właśnie wtedy, kiedy rzeczywiście tak się wydaje, ja szczególnie zaciskam/łam zęby.

Trzymam kciuki za powodzenie sprawy.

Dziękuję Justyno. Nie wybrnę zwycięsko, bo pójście do sądu wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem. Jeśli nie wygram, będę musiała zapłacić wszystkie zaległe miesiące plus odsetki. Ja po prostu zdecydowałam, że nie chcę ewentualnie zostawiać dziecka ze zobowiązaniem na lata.

I oczywiście, nie jest dobrze mówić tak, jak piszesz. Tyle, że u mnie to nie do końca jest tak, że biadolę. Ale nie chcę o tym pisać.

Napisane przez Soso

Sabbath trzymam kciuki, z całego serca.
I ogromnie podziwiam... z tak pokręconego dziecięcego świata wyszła naprawdę wspaniała osoba

Najgorsze jest to, że ja czasem myślę, że nigdy z tego nie wyszłam, tak naprawdę.
Dziękuję Soso.

[Murszafka]

Sabb, cieszę się, że jest światełko w tunelu Mam nadzieję, że jeszcze coś wymyślimy.
A co do przyjaciół, to jestem chyba w najbardziej komfortowej sytuacji -mam ich masy I to takich najbliższych, z którymi mogę o wszystkim, jest kilkanaście sztuk. I w mieście rodzinnym, i w Warszawie, bardzo mnie to cieszy, bo zawsze mam z kim pogadać.
No ale oczywiście tym najlepszym też jest TŻ

[Redhaired Witch]

Napisane przez Pin up girl

Red, znajomych nie masz? A my?

Ale na żywo nie mam A bez Was to bym w ogóle wpadła w depresję

Napisane przez kamena

Cieszę się i rozumiem o co chodzi.

I troszku zazdroszczę.

Moją jedyną bratnią duszą jest TŻ - ale taka bratnia dusza pod postacią kobiety płci odmiennej też by się przydała.. Z nim naprawdę mogę pogadać o wielu sprawach, poważnych i mniej poważnych, nawet takich typowo kobiecych, ale przecież nie pozachwyca się ze mną nad pigmentami, nie powydziwia nad pudrami, nie pójdzie na zakupy (wiem, że by chętnie poszedł ale nie mam zamiaru go ciągać po sklepach) - i na odwrót, nie da się mu doradzić w sprawach staników czy kwasów czy makijażu.

Już się pogodziłam, że przyjaciółki nigdy nie miałam i mieć nie będę.

U mnie sytuacja jest taka, że zawsze miałam mnóstwo znajomych na wspólne wypady i gadki o niczym - dopóki się nie pożenili, teraz każdy zajęty swoją połówką. Miałam przyjaciela ale kontakty się jakoś rozluźniły, mam przyjaciółkę - ale mieszka daleko więc spotykamy się sporadycznie, myślałam, ŻE MAM przyjaciółkę na miejscu - ale teraz widzę, że to była toksyczna przyjaźń. No i został samiutki TŻ na placu boju. Ale z nim, tak jak piszesz, nie popiszczę nad kozakami, nie pokomentuję ciacha na ulicy, nie pogadam o kobiecych pierdołach Znaczy pogadam ale on posłucha mnie jednym uchem drugim łowiąc odgłosy z gierki strategicznej.

Napisane przez madziczka

Też czuję się samotna czasem. Tzn. - proszę nie zrozumieć mnie źle ( śląsie Zlotowiczki). Moje przyjaciółki i dobre koleżanki są daleko, mamy kontakt przez gg, telefoniczny, ale nie ukrywam, że brakuje mi kontaktu "bezpośredniego", namacalnego i... częstego W obecnej sytuacji mam tylko gg, telefon i....zloty. Oczywiście, że umiem zająć sobie czas, znaleźć zajęcie, ale bardzo brakuje mi intensywniejszych kontaktów towarzyskich i często mam uczucie osamotnienia.

No właśnie, gg, maile to ciut za mało :/

Napisane przez justynaneyman

Do Kameny i Redh.
Uważam, że skoro tak się świetnie składa, że mieszkamy w Warszawie, to, do diabła, spotkajmy się. Proponuję przyszły tydzień.

Moje najserdeczniejsze przyjaciółki mam w Łodzi i Poznaniu. Nie mogę tego odżałować

Moja też jest z Łodzi A rozumiemy się wręcz bez słów więc tym bardziej żałuję.

Spotkanie bardzo chętnie Akurat TŻ wybywa w weekend na jakieś pracowe pochlejparty.

Napisane przez Pin up girl

Dziewczyny, ale Wam zazdroszczę tej Warszawy...

[anastazjaaa2]

Sabbath napewno wszystko jakoś się ułoży, lepiej lub trochę mniej po Twojej myśli, ale mam nadzieję że nie będzie tak źle jak to teraz wygląda napewno jest jakies dobre rozwiązanie....


Milego dnia wszystkim

Nastrój mam obrzydliwy, nie pojechałam do pracy bo się nie da.....Jestem odcięta od świata...Sypie non stop od wczorajszego wieczoru i ma jeszcze byc tak przez najblizsze dwa dni...

a poza tym mój TŻ tak się zachował wczoraj pięknie że ze nie wem czy bardziej mam go ochote zabić, czy nie wiem co...

[edytapa68]

Witam sobotnio

Sabbath,
kiedyś wspominałaś,że jako młoda dziewczyna odeszłas z domu. Coś mi się kiedyś obiło o uszy,że jeśli taka sytuacja miała miejsce i potrafisz to udowodnić,to znaczy,że ojciec nie spełniał obowiązków rodzicielskich i Twoje zobowiązania w stosunku do niego nie istnieją,czy jakoś tam...
Myślę,że powinnaś skontaktowac sie z prawnikiem i pewnie znajdzie sie jakies rozwiazanie.Poza tym kwota 2000zł. jest jakaś absurdalna! Moja koleżanka musiała oddac teściowa z do takiego ośrodka (prywatnego!)i tyle to nie kosztowało
I powiem Ci jeszcze,że ludzie z tą choroba wcale tak długo nie zyją,chyba,że to poczatkowe stadium.Znajoma żyła od pierwszych objawów jeszcze kilka lat a miała troche ponad 60 i serce jak dzwon.
Mój szwagier tez miał ostatnio jakieś problemy z MOPS-em w sprawach alimentacyjnych. Po kontakcie z prawnikiem okazało sie,że MOPS zastosował straszaka niezgodnie z prawem (tak w skrócie),więc zacznij działać.Tam też pracuja niemoty,które zle interpretuja przepisy,a poza tym szukają głupiego aby płacił za państwo.

[lady_poison]

Witam

Napisane przez Soso

Sabbath trzymam kciuki, z całego serca.
I ogromnie podziwiam... z tak pokręconego dziecięcego świata wyszła naprawdę wspaniała osoba

Napisane przez anastazjaaa2

a poza tym mój TŻ tak się zachował wczoraj pięknie że ze nie wem czy bardziej mam go ochote zabić, czy nie wiem co...

Co przeskrobał?

Wstałam po 12:00 , wypiłam kawkę, zaraz wezmę coś na kacowy ból głowy i zabieram się za rozbieranie choinki, bo ciężko dojrzeć już dywan. Moja podłoga wygląda jak runo leśne

[Maja102]

Napisane przez edytapa68

Witam sobotnio

Sabbath,
kiedyś wspominałaś,że jako młoda dziewczyna odeszłas z domu. Coś mi się kiedyś obiło o uszy,że jeśli taka sytuacja miała miejsce i potrafisz to udowodnić,to znaczy,że ojciec nie spełniał obowiązków rodzicielskich i Twoje zobowiązania w stosunku do niego nie istnieją,czy jakoś tam...
Myślę,że powinnaś skontaktowac sie z prawnikiem i pewnie znajdzie sie jakies rozwiazanie.Poza tym kwota 2000zł. jest jakaś absurdalna! Moja koleżanka musiała oddac teściowa z do takiego ośrodka (prywatnego!)i tyle to nie kosztowało
I powiem Ci jeszcze,że ludzie z tą choroba wcale tak długo nie zyją,chyba,że to poczatkowe stadium.Znajoma żyła od pierwszych objawów jeszcze kilka lat a miała troche ponad 60 i serce jak dzwon.
Mój szwagier tez miał ostatnio jakieś problemy z MOPS-em w sprawach alimentacyjnych. Po kontakcie z prawnikiem okazało sie,że MOPS zastosował straszaka niezgodnie z prawem (tak w skrócie),więc zacznij działać.Tam też pracuja niemoty,które zle interpretuja przepisy,a poza tym szukają głupiego aby płacił za państwo.

dobrze mówisz

Napisane przez lady_poison

Wstałam po 12:00 , wypiłam kawkę, zaraz wezmę coś na kacowy ból głowy i zabieram się za rozbieranie choinki, bo ciężko dojrzeć już dywan. Moja podłoga wygląda jak runo leśne

moja już nie - runo poszło do odkurzacza, a choinka na złom

[Murszafka]

Wiecie co?? Mam głupie pytanie... Tak mnie natchnął ten chłopak z youtube'a, że stwierdziłam, że może też powinnam zacząć trochę szpachlować niedoskonałości skóry. Do tej pory z kosmetyków kolorowych używałam tylko tuszu do rzęs, kredki do oczu i pudru. Na święta dostałam jakiś podkłąd Oriflame -nawet chyba niezły, bo pamiętam wcześniejsze eksperymenty z takimi wynalazkami, to mi paszczę mocno ściągały, a ten nie
No ale wyczytałam, że jeszcze bazę pod podkład się nakłada Używacie czegoś takiego?? Pomożecie podstarzałej, a wciąż debiutantce w dziedzinie makijażu??
I jeszcze jedno, mam strrrraszliwe cienie pod oczami -od dziecka, nie to, że się nie wyspałam. Kupiłam korektor L'Oreala wczoraj i on te cienie owszem, zamalowuje, ale diabelnie podkreśla mi zmarszczki Co ja źle robię??

[anastazjaaa2]

Napisane przez lady_poison

Co przeskrobał?

Kochany zadwonił wczoraj wieczorem, żeby się na mnie wyżyć chyba. Najpierw nawrzeszczał, a potem się rozłączył. A ja nie wiem o co chodzi bo mnie do słowa nawet nie dopuścił....podejrzewam, że miał bardzo ciężki dzień w pracy....

[Polly_]

Napisane przez edytapa68

Witam sobotnio

Sabbath,
kiedyś wspominałaś,że jako młoda dziewczyna odeszłas z domu. Coś mi się kiedyś obiło o uszy,że jeśli taka sytuacja miała miejsce i potrafisz to udowodnić,to znaczy,że ojciec nie spełniał obowiązków rodzicielskich i Twoje zobowiązania w stosunku do niego nie istnieją,czy jakoś tam...
Myślę,że powinnaś skontaktowac sie z prawnikiem i pewnie znajdzie sie jakies rozwiazanie.Poza tym kwota 2000zł. jest jakaś absurdalna! Moja koleżanka musiała oddac teściowa z do takiego ośrodka (prywatnego!)i tyle to nie kosztowało
I powiem Ci jeszcze,że ludzie z tą choroba wcale tak długo nie zyją,chyba,że to poczatkowe stadium.Znajoma żyła od pierwszych objawów jeszcze kilka lat a miała troche ponad 60 i serce jak dzwon.
Mój szwagier tez miał ostatnio jakieś problemy z MOPS-em w sprawach alimentacyjnych. Po kontakcie z prawnikiem okazało sie,że MOPS zastosował straszaka niezgodnie z prawem (tak w skrócie),więc zacznij działać.Tam też pracuja niemoty,które zle interpretuja przepisy,a poza tym szukają głupiego aby płacił za państwo.

ja tylko chciałam powiedzieć ze jeśli chodzi o alimenty to owszem-mozna próbowac sie wymigać-ale zobowiązanie do opłacania pobytu w domu opieki to zobowiązanie wynikające z innych przepisów i nie są to alimenty. Tak ze moze nie byc łatwo ...w każdym razie to o niegodnej alimentacji moze nie miec tu nic do rzeczy.

[Redhaired Witch]

Napisane przez Murszafka

Wiecie co?? Mam głupie pytanie... Tak mnie natchnął ten chłopak z youtube'a, że stwierdziłam, że może też powinnam zacząć trochę szpachlować niedoskonałości skóry. Do tej pory z kosmetyków kolorowych używałam tylko tuszu do rzęs, kredki do oczu i pudru. Na święta dostałam jakiś podkłąd Oriflame -nawet chyba niezły, bo pamiętam wcześniejsze eksperymenty z takimi wynalazkami, to mi paszczę mocno ściągały, a ten nie
No ale wyczytałam, że jeszcze bazę pod podkład się nakłada Używacie czegoś takiego?? Pomożecie podstarzałej, a wciąż debiutantce w dziedzinie makijażu??
I jeszcze jedno, mam strrrraszliwe cienie pod oczami -od dziecka, nie to, że się nie wyspałam. Kupiłam korektor L'Oreala wczoraj i on te cienie owszem, zamalowuje, ale diabelnie podkreśla mi zmarszczki Co ja źle robię??

Bazę tylko jeśli ktoś ma taką fantazję, osobiście nie trawię tego typu wynalazków - im mniej warstw na paszczy, tym lepiej. Tylko kremu nawilżającego używam. Miałam kiedyś bazę Dax Cosmetics i twarz robiła się po niej super mięciutka ale co z tego, skoro baza lubiła się rolować przy dotyku.
Co do zmarszczek pod oczami, chyba tylko bardzo tłusty korektor im podoła.
Ja najchętniej używam punktowo jako korektora (pod oczy i nie tylko) podkładu Maybelline Mousse coś tam. Ma boską konsystencję delikatnego musu, jest tak delikatny, że nie podkreśla zmarszczek ale też nie kryje jakoś specjalnie. Właściwie jak dla mnie to zaleta.

A propos kosmetyków, jednak puder Creme Puff nie do końca mi podszedł Matuje ale chwilami widać go na twarzy, muszę się najpierw porządnie wykremować żeby móc zapudrować świecący nos - trochę dziwnie
Doszły też Meteory, mam mieszane odczucia. Na początek wywaliłam różowe kulki (będą robić za róż) bo wyglądałam zbyt zdrowo. Zapach mnie zdziwił - pachną szyprem (czyli oponą) i teraz nie wiem czy tak ma być, czy mi się trafił starawy egzemplarz? A efekt... no nie wiem, niby go nie ma ale chyba jest, muszę się bardziej poprzyglądać

[Maja102]

Napisane przez Murszafka

Wiecie co?? Mam głupie pytanie... Tak mnie natchnął ten chłopak z youtube'a, że stwierdziłam, że może też powinnam zacząć trochę szpachlować niedoskonałości skóry. Do tej pory z kosmetyków kolorowych używałam tylko tuszu do rzęs, kredki do oczu i pudru. Na święta dostałam jakiś podkłąd Oriflame -nawet chyba niezły, bo pamiętam wcześniejsze eksperymenty z takimi wynalazkami, to mi paszczę mocno ściągały, a ten nie
No ale wyczytałam, że jeszcze bazę pod podkład się nakłada Używacie czegoś takiego?? Pomożecie podstarzałej, a wciąż debiutantce w dziedzinie makijażu??
I jeszcze jedno, mam strrrraszliwe cienie pod oczami -od dziecka, nie to, że się nie wyspałam. Kupiłam korektor L'Oreala wczoraj i on te cienie owszem, zamalowuje, ale diabelnie podkreśla mi zmarszczki Co ja źle robię??

kosmetyczką nie jsetem, ale powiem Ci, jak ja się maluję
Na co dzień tylko odrobinę pudru i czasem podkładu, ale na okazje:
bazy pod podklad nie używam, ale moja siostra ma silikonową (taką z sorayi) i sobie chwali -podobno dobrze wygładza nierówności i drobne zmarszczki na twarzy.
Podkład dopasowany do typu cery musi być (matujący do tłustej itd...) i do koloru twarzy - to dość trudne i zajęło mi lata nauczenie się, jak dobrać kolor. Najłatwiej to sprawdzić, jeśli po pomalowaniu całej twarzy przyjrzysz się dokładnie, jak wygląda twarz i czy się nie odróżnia na linii szczęki od brody (idealnie dobrany nie powinien).
Ja jestem blada i prawie zawsze mam cienie pod oczami. Njalepsze są na to okłady z kostek lodu, takie żelowe okulari mrożone w lodówce oraz żel ze świetlika łagodzący opuchliznę. Jeśli pod oczami nadal coś cienistego jest - lekko wklepuję na podkład jasnobeżowy korektor, a potem to pudruję (jeśli podkreśla zmarszczki, to może zmienić na inny?)
Potem puder, róż (ważny, można nim wyprofilowac twarz, nadać policzkom zdrowo wyglądających zaróżowionych rumieńców itp.)

tak w ogóle, to polecam czytanie internetru - porad na temat makijażu jest mnóstwo Znajdziesz tam rady na sposoby podkreślania kształtu oczu, malowania kredką, dobierania koloru cieni tak, żeby podkreslały kolor tęczówki, modelowania twarzy pudrem brazującym itp...
A jeśli chodzi o wybór kosmetyków, to godzinami czasem wertuję KWC

Sporo porad na temat podstaw jest w naszym wizażowym ABC makijazu
https://wizaz.pl/Makijaz/ABC-makijazu

[Polly_]

Napisane przez Redhaired Witch

Bazę tylko jeśli ktoś ma taką fantazję, osobiście nie trawię tego typu wynalazków - im mniej warstw na paszczy, tym lepiej. Tylko kremu nawilżającego używam. Miałam kiedyś bazę Dax Cosmetics i twarz robiła się po niej super mięciutka ale co z tego, skoro baza lubiła się rolować przy dotyku.
Co do zmarszczek pod oczami, chyba tylko bardzo tłusty korektor im podoła.
Ja najchętniej używam punktowo jako korektora (pod oczy i nie tylko) podkładu Maybelline Mousse coś tam. Ma boską konsystencję delikatnego musu, jest tak delikatny, że nie podkreśla zmarszczek ale też nie kryje jakoś specjalnie. Właściwie jak dla mnie to zaleta.

A propos kosmetyków, jednak puder Creme Puff nie do końca mi podszedł Matuje ale chwilami widać go na twarzy, muszę się najpierw porządnie wykremować żeby móc zapudrować świecący nos - trochę dziwnie
Doszły też Meteory, mam mieszane odczucia. Na początek wywaliłam różowe kulki (będą robić za róż) bo wyglądałam zbyt zdrowo. Zapach mnie zdziwił - pachną szyprem (czyli oponą) i teraz nie wiem czy tak ma być, czy mi się trafił starawy egzemplarz? A efekt... no nie wiem, niby go nie ma ale chyba jest, muszę się bardziej poprzyglądać

kurcze! jesteś genialna! nie przyszło mi do głowy ze Meteory mozna sobie stunningowac wedle swej fantazji!

podoba mi sie określenie- za zdrowo

[skarbiatko]

Napisane przez Murszafka

Wiecie co?? Mam głupie pytanie... Tak mnie natchnął ten chłopak z youtube'a, że stwierdziłam, że może też powinnam zacząć trochę szpachlować niedoskonałości skóry. Do tej pory z kosmetyków kolorowych używałam tylko tuszu do rzęs, kredki do oczu i pudru. Na święta dostałam jakiś podkłąd Oriflame -nawet chyba niezły, bo pamiętam wcześniejsze eksperymenty z takimi wynalazkami, to mi paszczę mocno ściągały, a ten nie
No ale wyczytałam, że jeszcze bazę pod podkład się nakłada Używacie czegoś takiego?? Pomożecie podstarzałej, a wciąż debiutantce w dziedzinie makijażu??
I jeszcze jedno, mam strrrraszliwe cienie pod oczami -od dziecka, nie to, że się nie wyspałam. Kupiłam korektor L'Oreala wczoraj i on te cienie owszem, zamalowuje, ale diabelnie podkreśla mi zmarszczki Co ja źle robię??

Ja miałam bazę Dax i byłam zadowolona z niej tylko jedno ale trzeba troszkę odczekać żeby wchłonął się krem i dopiero bazę na bazę od razu możesz walić podkład -nie kładź podkładu pod oczy! tylko krem przeciwzmarszczkowy a na niego korektor rozświetlający(cięzki korektory i podkład podkreślają zmarszczki) korektor proponuję Touch Eclat YSL nie jest tani ale bardzo dobry Możesz jeszcze spróbować z korektorem Helena Rubinstein-też bardzo dobry..i tyle pod oczami im mniej tym lepiej a zanim to wszystko to tak jak Maja napisała,kostki lodu po przebudzeniu albo torebki herbaty-świetnie zmniejszają obrzęki,możesz też kupić sobie takie liftingujące maseczki pod oczy Dermika ,trzymaj w chłodziarce a rano cyk pod oczy i po 10-ciu minutach możesz się malować

Jeszcze co do bazy...(służę próbką jeśli chcesz Sephorowa jest też całkiem dobra



Przyjemnej soboty dziewczyny