![]() |
#31 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
![]() ![]() Aż mi się ciśnienie podniosło ![]()
__________________
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#32 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
Poza tym podam Ci przykład sprzed 2 lat: około 2 tygodnie ciężkich rozmów i prawie rozstania, po czy ostatecznie wyjechaliśmy na nieco dłużej w daleką podróż. Miejsce o jakim wiele kobiet pomarzyć może, ale zna tylko z folderów biur podróży. Jest cudownie. Pełna harmonia. Wracamy...jakiś czas ok, a potem znowu eskalacja, bo jakieś powstało napięcie, a ja jestem chyba czasami niczym worek. I człowiek znowu nie wie czy w lewo czy w prawo. Ja myślę że to jest właśnie część problemu - ona nienawidzi szarego codziennego życia. Co jakiś czas potrzebuje silnych bodźców (taki substytut "białego rumaka", o którym pisze szugarbejb). Ok...tacy są też ludzie, ale ja mam inne oczekiwania w stosunku do życia. I gdzieś próbujemy się spotkać, bo jakoś oboje chcemy....choć właśnie przychodzi to z coraz większym trudem. Tak od długiego czasu. A kiedy znowu zaczyna jej tego czegoś brakować, to daje temu wyraz. Dlatego zastanawiam się czy takie życie ma sens i czy my nie brniemy w jakąś ślepą uliczkę. Nie sądzę, że jest ze mną tylko dlatego że boi się być sama. Na pewno się boi, ale wiem że coś jeszcze się w niej tli, choć sama przyznaje że z każdym konfliktem mniej. A teraz do szugarbejb: Nie. Nie piszę telenoweli, ale piszę o swoich przemyśleniach. Jestem pewnie większym realistą niż ci się może wydawać. Kiedy podejmuję decyzję, to raczej wpadam w pułapkę bycia konsekwentnym do bólu. Jak już kilkakrotnie napisałem: nie oczekuję że ktoś tu zdecyduje za mnie. Traktuję to raczej jako formę wygadania się i podzielenia z kimś swoimi rozterkami. Rodzina jest złym doradcą, a do tego ja nie jestem wylewny i nie opowiadam o problemach (może to mój problem, bo wówczas możę byłoby łatwiej). Nikogo z bliskich nie chcę niczym obarczać, bo i tak nikt mi nie powie co zrobić i nie chcę aby to robił (szczególnie ktoś bliski, bo wtedy może miałbym żal gdyby decyzja okazała się nietrafna). To, że nie wszystkie kobiety są histeryczne, to wiem. Miałem kiedyś kolegę, którego dziewczyna to śmiała się jak idiotka, to płakała. Widziałem to kilka razy. Robiła mu sceny jak w filmie lub sztuce teatralnej. Ponieważ nie znałem takich zachowań z domu więc byłem lekko zaszokowany i myślałem: czemu on z nią jest? U mnie jest inaczej, ale tym nie mniej z racjonalnego, męskiego punktu widzenia jest to dla mnie niezrozumiałe. I tego się cały czas uczę. Dzięki wszystkim za spostrzeżenia i uwagi....mam teraz czas do zastanowienia. ---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:13 ---------- Cytat:
Powiem ci zupełnie szczerze: choć jestem teraz bardziej na "nie" z przyczyn czysto racjonalnych, to nie znaczy że nie będę chciał jeszcze zrobić zrywu który może da jakąś nadzieję. Może też tego oczekuję od forum, aby mi dało argumenty za podjęciem takiego zrywu? Może szukam jakiś przykładów innych kobiet jak np. napisała trupiegi ? Może takie wpisy pozwolą mi lepiej zrozumieć problem ? Nie krytykuj mnie za to. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#33 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
Cytat:
Ja znam ogrom mężczyzn - histeryczek, i ogrom kobiet - racjonalnie myślących. Więc może zastanów się nad Twoim ogarnianiem świata. Cytat:
|
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#34 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:24 ---------- zgadza się...też dochodzę do takiego wniosku |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 10 321
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Nerwica to choroba i przez To Twoja żona tak się zachowuje . Przecież można to leczyć i może problemy od razu nie znikną ale może być lepiej .
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#36 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 996
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
Przytakujesz tylko tym postom, które nakłaniają Cię do zerwania a odpierasz te, które mówią, żebyś walczył..czyli ta decyzja rzeczywiście została podjęta, tylko szukasz usprawiedliwienia...niby dlaczego uważasz,że Cię krytykuję? Stwierdzam fakt. Nie chcesz z nią być to nie bądź. Po co przekonywać forumowiczki co do jednej, że z tego już nic nie będzie? Skoro wiesz, że nie będzie to zerwij ![]() Edytowane przez baobabka Czas edycji: 2010-01-08 o 17:38 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#37 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Nie wiem, czy jest częsta, ale na pewno jest bardzo poważnym problemem. A ja mam wrażenie, że Ty go bagatelizujesz.
Twoja żona chodzi na psychoterapię - jak długo? I dlaczego chodzi - dla świętego spokoju, czy naprawdę chce zmiany? Bo jeśli dla świętego spokoju/bo powinna/bo lekarz kazał, to może ją sobie w ogóle darować. A jeśli naprawdę jej zależy, a mimo to terapia nie daje efektów - radzę po prostu zmienić terapeutę. Nerwica, jak wspomniałeś wcześniej, faktycznie nie jest stricte chorobą. Jest zaburzeniem. Ja wierzę, że Twoja żona może się zmienić, to jest jak najbardziej możliwe ![]() Cytat:
Pozdrawiam, wariatka z nerwicą ![]()
__________________
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#38 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
tak czy inaczej sama dyskusja dużo mi dała. teraz czas na to abym wszystko przemyślał. Tak czy inaczej czeka mnie poważna rozmowa (niezależnie od jej wyniku). |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#39 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 15
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
A ja powiem tak. Czytając to widzę, że bardzo się kochacie z wzajemnością. Ona bardzo próbuje się Tobie podobać stąd też ta terapia, a ty się martwisz że coś jest nie tak i szukasz tu pomocy. Też jestem w związku i też jestem osobą wybuchową i nie lubię jak nie jest tak jak sobie coś zaplanuję, Też czasami sprawdzam swojego mężczyznę czy mnie kocha robiąc awanturę o zwykłego ziemniaka. Obecnie moja awantura ma formę łagodną. Otóż powiem ci jak się czułam początkowo. Moje Kochanie wracało z pracy wchodziło do domu i np usiadło do komputera byłam wściekła, czułam się odrzucona i wydawało mi się że on mnie już nie kocha. On był zmęczony i wcale nie miał ochoty na dzień dobry się tulić i od razu spędzać cały czas ze mną. Potrzebował chwilę spokoju. Rozmawialiśmy o tym co czuje on co ja. Choć on jest osobą która nie mówi o swoich uczuciach. Udało nam się razem wypracować to że siadamy wspólnie i zaczynamy rozmawiać np. ja jestem zła on albo obróci to w żart albo czasami wychodzi dla uspokojenia sytuacji. Potem siadamy i rozmawiamy. Na początku jest milczenie. Potem ja przedstawiam swoją wersję co czułam co myślałam a po wysłuchaniu mnie przedstawia swoją wersję i zawsze dochodzi do porozumienia. Potem już raczej nie zdarzają się kłótnie w tym temacie ponieważ ta kwestia była już przerobiona. Nie dawaj za wygraną. Musicie oboje się zmienić. Musisz mówić jej co czujesz, że to Cie boli a także ją chwalić. Jeżeli jest trudno ci o tym mówić to jej napisz to ona nie jest jasnowidzem i nie wie co myślisz.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#40 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.' 'Under the Tuscan Sun' Edytowane przez emer Czas edycji: 2011-02-21 o 11:51 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#41 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 357
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
![]() i zgadzam się racjonalne roztrząsanie takiego problemu nic nie da, to jest jedna z tych sytuacji kiedy trzeba kierować się wyłącznie sercem tzn chcieć dobra tej drugiej osoby i poświęcać się jej. Człowiek wchodząc w taki związek powinien zakładać, że nie będzie różowo. Powiem Ci więcej jak się wchodzi w związek małżeński z taką osobą, to w dokumenty wpisuje się zaburzenia psychiczne i druga osoba musi podpisać, że ma świadomość i mimo tego godzi się na związek. Jeśli masz świadomość na czym polegają takie zaburzenia to chyba wiesz, że taka duża zmiana jak rozwód może być zabójcza, dlatego uważam, że nie powinniśmy doradzać rozwodu, bo to tak naprawdę nie nasza sprawa i znamy sprawę tylko z jednej strony i to też w taki sposób w jaki mamy znać i chyba nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić jaką krzywdę możemy komuś niechcący zrobić. Nie mam zamiaru odbierać Ci prawa do własnego zdania, po prostu wymieniamy się swoimi zdaniami, chyba w sposób pokojowy ![]() ja po prostu uważam, że Autor nie wykorzystał wszelkich możliwych sposobów na uratowanie tego związku i uważam, że osobie z zaburzeniami psychicznymi należy się tysiąc razy więcej drugich szans, w końcu to nie ich wina, że nie są w pełni zdrowe(w końcu to chemia w mózgu), i na pewno też nie ich wina, że trafiły na osobę, która po kilku latach stwierdza, że jednak oczekuje od życia czegoś innego:| Co do przyjaźni - tak powinna być altruistyczna. Ale sądzę, że gdyby Autor chciał sobie potem ułożyć życie z inną kobietą to altruizm szybko by się skończył i to by było naturalną koleją rzeczy. AHA I NIE CHCIAŁAM NIKOGO URAZIĆ, TEŻ TYLKO WYRAŻAM SWOJĄ OPINIĘ POPARTĄ DOŚWIADCZENIAMI |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#42 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.' 'Under the Tuscan Sun' Edytowane przez emer Czas edycji: 2011-02-21 o 11:51 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#43 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
__________________
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#44 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 098
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
ja też tak uważam... Albo poprostu zróbcie sobie przerwę, bez rozstań... tylko dajcie sobie miesiąc, może dwa. Jeśli wam nie wyjdzie no to cóż trzeba się bedzie rozstać a z tego co przeczytałam to tobie nie będzie zbytnio żal odejść, a ona mogłaby się zadręczać wyrzutami sumienia, dlaczego taka była dla ciebie. Ja przeżywałam dokładnie to samo co ty, tylko nie ja byłam "prowokatorem" tylko on. Teraz nie jesteśmy już razem. Mam nowego partnera i jestem zadowolona. Trzeba unikać toksycznych osób. W końcu nerwicę będziesz miał... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#45 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 996
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
a ja bym tylko profilaktycznie chciała wiedzieć, czy na horyzoncie nie pojawiła się inna kobieta
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#46 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Miałam identyczną sytuację z moim chłopakiem. Ja byłam ta "zła". Sytuacja bardzo podobna do opisanej przez Ciebie.
Musie dojść do momentu, w którym Ty powiesz zdecydowane"stop". Mi mój facet postawił granicę. Powiedział, że chce być na razie sam i mieć ciszę i spokój, jeśli ja się nie ogarnę, to się rozstaniemy. Robisz ten sam błąd, który robił mój chłopak - wybaczałeś tysiąc razy. Ona wie, że wybaczysz tysiąc pierwszy. Terapia wstrząsowa została, niestety. To jest tylko moje zdanie, ale od rzucenia sobie w kłótni, jak poważnie by to nie brzmiało, że się rozstajecie, to nie do końca to. Mówisz, że rozstaliście się na krótko - widocznie na za krótko, żeby ona zdążyła pojąć, że Cię kocha ( bo zakładam tę pozytywna wersję ). Mi tydzień wystarczył, żeby zobaczyć, jaka byłam egoistyczna, zadufana w sobie. Klapki na oczy i chciałam, żeby wszyscy weszli do mojego wymyślonego, wyidealizowanego świata. Skończyło się na psychologu, depresji, ciszy ze strony chłopaka. Wiesz, kiedy zrozumiałam, jak bardzo go kocham? Kiedy wszystkie myśli, które miałam w głowie zniechęcały mnie do wstania z łóżka, zrobienia czegokolwiek. Kiedy wiedziałam, że robił dla mnie wszystko i że tego nie szanowałam. Moim zdaniem Twoja dziewczyna wie, że źle robi, ale jej charakterek ciągle wychodzi na jaw bo wie, że wszyscy i tak jej wybaczą, a w razie czego przyleci z płaczem i będzie fajnie. Możesz z nią usiąść na spokojnie, porozmawiać, powiedzieć, że potrzebujesz czasu. Że się nie rozstajecie, ale że potrzebujesz czasu, żeby wszystko przemyśleć. Ona zapewne na początku zacznie histeryzować. Ale ważne, żebyś się nie złamał i nie odzywał. Ustalcie zasadę, że Ty się odezwiesz, gdy będziesz gotowy. Ona regulowała Wasz związek, teraz Ty masz do tego prawo. I nie, nikt "fajniejszy" od Ciebie nie pojawi się na horyzoncie. Druga sprawa, to czy ona nie ma jakichś problemów? Moje zachowanie było spowodowane skumulowaniem się sytuacji typu brat alkoholik w domu, śmierć Taty, chęć prób samobójczych. Porozmawiaj z nią. Domyślam się, co może jej teraz siedzieć w głowie, aczkolwiek nie jestem nią i moja mini-diagnoza może nie być właściwa. Takie jest moje zdanie. Piszę na podstawie własnych, bardzo podobnych doświadczeń. U mnie pomogło, mam nadzieję, że u Ciebie też się dobrze skończy. ![]() Jedna mądra rzecz, jaką powiedział mi kumpel: 80% związków rozpada się tylko dlatego, że partnerzy nie umieją ze sobą rozmawiać. A nie sztuką jest zostawić kogoś i poszukać nowego partnera. Sztuką jest dogadać się, iść na kompromis. Pomyśl o tym, myślę, że ona Cię kocha, ale Ty też nie możesz ciągle przymykać oczu na to, co ona wyprawia, bo sam wylądujesz u psychologa, jak będziesz się tak zamęczał. Powodzenia życzę. ![]() ---------- Dopisano o 02:07 ---------- Poprzedni post napisano o 02:02 ---------- Jeszcze pozwolę sobie dopisać - ja mam lat 21, mój facet 23. Jesteśmy młodzi, może jeszcze idealizujemy. Ale kochamy się bardzo, bardzo mocno. Może pomyślicie, że małolata wymyśliła sobie coś pięknego i się tego trzyma, ale ja wiem, że po tym, co przeszliśmy będzie tylko lepiej, że to, co działo się w naszym życiu było sprawdzianem. Pomyśl, że u mnie trwało to pół roku. Było źle, bardzo, ale udało się. Życzę Wam jeszcze raz wszystkiego dobrego. Dajcie sobie czas, zarówno Ty i ona jesteście pod wpływem ogromnych emocji, zróbcie sobie tę przerwę. Wypiszcie na kartce plusy i minusy. Miłość to podstawa, jeśli ją kochasz a ona Ciebie, to wszystko się ułoży. Sam wiesz, że ma dobre serce. Tylko laseczka musi trochę dostać w tyłek, bo widocznie jeszcze jej za mało. Nie mówię nic złośliwie, znacie siebie lepiej, ja staram się pomóc opisując podobną sytuację. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#47 | |||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: z poddasza
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
badboy, sorki, ale jak to czytam, to rzucają mi sie w oczy nastepujące rzeczy
- piszesz, ze to twoja zona jest osobą z problemami, a o sobie, że ty byc może tez nie jestes kryształowy, czyli bardzo jasno ustawiasz tutaj role juz na początku- pomysl sobie, jak może się czuc osoba, która od początku jest w związku przez kochana osobe ustawiana w roli "tej z problemami"... wyraxnie zrzucasz na nią wine, od czasu do czasu tylko dodając kokieteryjnie, ze moze sam tez odrobinke, ale tylko tyci, tyci zawiniłeś - piszesz, ze żona ma nerwicę, nie uważasz, że to ma duzy wpływ na jej wybuchowość itd... - piszesz, że nie możecie miec dzieci ( sorki, że zapytam, ale z tzw. "winy" jej, czy twojej, czy obojga? ) - dla kobiety, która nie może miec dzieci, a pragnie je miec, to bardzo ciężka sytuacja i może pogłebiac jej chorobe- nerwicę - piszesz, ze ona czuje sie zaniedbana itd... ( nie pieszesz wprost, ale mozna to wywnioskowac, po tym, jak napisałes, że nie prawisz komplementów, nie pochwalisz, bo wszystko jest takie oczywiste i jestes realistą) - no to jesli nie przejawiasz chęcia poprawienia tego, bo to takie sztuczne dla ciebie, to czemu oczekujesz od niej, ze ona poprawi swoje zachowanie i bedzie sztucznie spokojna? dodam tylko, ze zycie z takim kims jak Ty wydaje mi się bardzo trudne, to jak na pustyni, cokolwiek zrobisz- nie usłyszysz nic miłego, brrr- to na pewno pogłebia chorobe twojej żony _ generalnie widac, że decyzje juz podjąłes, tylko tutaj potrzebujesz jeszcze wybielenia swojego sumienia, przyklaskujesz wizażankom, które zgadzają się z tym , jakie to masz cięzkie zycie z " kobieta z problemami" - te teksty o racjonalnych facetach i histeryzujących żonach, dziewczynach... widac, że dookoła wyszukujesz i dostrzegasz tylko przykłady ( koledzy) potwierdzające twoją tezę, ze kobiety to takie histeryczki sa, a ty racjonalny facet potrafisz spojrzeć obiektywnie na związek i swoje uczucia, i tu sie mylisz zgadzam sie z poniższym postem wizazanki Cytat:
piszesz Cytat:
- ps. dlaczego nie współzyjecie? czyzby jakis kolejny problem? moze znowu ona oczekuje "rycerza" a Ty jestes racjonalistą, wszak seks to pewnie tylko fizjologia ? ![]() moja rada brzmi tak: jak najbardziej zostaw żonę, bo prawdopodobnie jestes kompletnie nieodpowiednim dla niej człowiekiem i ja niszczysz, a nie wspierasz, wbrew pozorom. najprawdopodobniej kompletnie do siebie nie pasujecie jesli ją zostawisz, kazde z was znajdzie sobie odpowiedniego partnera, ona mezczyzne z inwencja, kreatywnego, dla którego zycie to przygoda, a dom to przystan do której mozna zawinąc, po udanym rejsie we dwoje... nie zapominając o pielęgnowaniu miłości a ty kobiete domatorke, spokojną, bez żadnych wymagan wobec Ciebie, całkowicie zdrowa i bez problemów ( wszakże Ty takze ich nie masz, prawda) której jedyne marzenie to, żeby obiad ci smakował i pozna to po pustym talerzu... Cytat:
__________________
Trójkowa mama ![]() ![]() 13.08.2009 : 3mm,14.09 : 2,5 cm,13.10 : 3,5 cm14.11 : 5 cm,14.12: 6 cm,15.01.2010: 8 cm, 21.12.2010: 20cm ( podcinane troszkę kilka razy) 31.12.2014 : 54cm ![]() ![]() zapuszczam grzywkę 31.12.2014: 21cm. Edytowane przez niutka1 Czas edycji: 2010-01-10 o 04:10 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#48 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Suwałki
Wiadomości: 12 007
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
__________________
Kosmetycznie ![]() Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#49 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
Fakt, doczytałam później wszystko. Nie wiem, czy można mierzyć problem okresami czasu , przez nerwicę też przechodziłam, ale nie o moich problemach tu mowa. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#50 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Suwałki
Wiadomości: 12 007
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Myslę, że jest jednak różnica między przechodzeniem przez problemy przez pół roku, a przez 7 lat. Zależy oczywiście jakie, ale mimo wszystko.
__________________
Kosmetycznie ![]() Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#51 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: z poddasza
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
aha, jeszcze jedno, ile macie lat? piszesz, ze byłes juz w innych powaznych związkach, więc domyslam sie, ze moze nawet po 30 stce...
napisałes, ze żona chodziła do psychoterapeuty, ale w problemach małżeńskich do psychoterapeuty, najlepiej na tzw terapie małżeńska, powinny chodzic obydwie osoby ze związku, oczywiście, jeśli jedna ma dodatkowe problemy, to chodzicie oboje na wspólna, a ona dodatkowo na indywidualną, bo tak, to kolejny przykład na to, że obwiniasz żone za problemy i wysyłasz na terapie, a sam to co??? podstawowe pytanie psychologa, gdy przychodzi pacjent i mówi, że ma problem w małżenstwie, brzmi, " dlaczego przyszedł pan/i sam/a " ...
__________________
Trójkowa mama ![]() ![]() 13.08.2009 : 3mm,14.09 : 2,5 cm,13.10 : 3,5 cm14.11 : 5 cm,14.12: 6 cm,15.01.2010: 8 cm, 21.12.2010: 20cm ( podcinane troszkę kilka razy) 31.12.2014 : 54cm ![]() ![]() zapuszczam grzywkę 31.12.2014: 21cm. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#52 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Suwałki
Wiadomości: 12 007
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
__________________
Kosmetycznie ![]() Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#53 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: z poddasza
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
no, tak ![]() poza tym oni własnie maja problemy w komunikacji w związku, bo jak inaczej nazwac te awantury, obrazanie sie, zrywanie kilkukrotne związku, wracanie do siebie itd... co to niby jest? Jak widac, panu niezbyt zalezy, albo sie boi- badboy - psycholog nie gryzie, chociaz oczywiście mozna się wielu niemiłych rzeczy o sobie dowiedzieć i tego sie zapewnie boisz i wymówki wymyslasz. ![]()
__________________
Trójkowa mama ![]() ![]() 13.08.2009 : 3mm,14.09 : 2,5 cm,13.10 : 3,5 cm14.11 : 5 cm,14.12: 6 cm,15.01.2010: 8 cm, 21.12.2010: 20cm ( podcinane troszkę kilka razy) 31.12.2014 : 54cm ![]() ![]() zapuszczam grzywkę 31.12.2014: 21cm. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#54 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 502
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
Zapewniam, że jeszcze gorzej poczuje się, kiedy od niej odejdziesz... Masz rację, zrujnował byś jej życie. Co mogę doradzić - uważam, że powinieneś uzbroić się w cierpliwość. To zachowanie da się zmienić, musi się nauczyć panowania nad sobą. Oboje się kochacie, nie odejdziecie od siebie uwierz mi. Nie zawsze należy iść po najprostszej linii oporu. Daj jej szansę, bądź dla niej prawdziwym mężczyzną, okazuj jej dużo uczucia, dużo miłości.... skoro jest ciepłą i czułą osobą napewno to odwzajemni. Co do pożycia - myślę że problem tkwi także w jej wybuchowości. Podświadomie może robić Ci na złość, bo przecież ty jestes taki 'niedobry' i nie zgadzasz się z nią we wszystkim. W przypływie złości takich rzeczy się odechciewa. Wszystko wróci do normy wtedy, kiedy przestaniecie się tak 'gryźć' ze sobą. Trochę twojego wkładu i jej chęć panowania nad własnymi emocjami pomoże. Zobaczysz, wszystko się odwróci kiedy zaczniecie się dogadywać. ![]() Życzę powodzenia ![]()
__________________
If it is important to you, you will find a way.
If it is not important to you, you will find an excuse. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#55 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: z poddasza
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
![]() a proszę: Cytat:
przyczyna jest podana na widelcu, ale on oczywiście nie szuka jej w sobie, bo to nie on bedzie spełniał jej romantyczne wizje, to ona ma sie do niego dostopsowac i zapomniec, że jest kobieta o która sie dba... szczerze mówiąc współczuje tej kobiecie, nie dość, że chora na nerwice, to jeszcze facet robi z siebie cudownego męża, który jest z nia z litości i oczekuje, ze ona juz niczego więcej nie będzie od niego wymagała. Tak, to jest toksyczny związek- autor ma rację. Obydwoje sa tu winni, ona , bo nie odchodzi od niego, nie wiem dlaczego, moze sprawy materialne ja trzymaja, może boi sie byc sama, a on z powodów wymienionych wyżej.
__________________
Trójkowa mama ![]() ![]() 13.08.2009 : 3mm,14.09 : 2,5 cm,13.10 : 3,5 cm14.11 : 5 cm,14.12: 6 cm,15.01.2010: 8 cm, 21.12.2010: 20cm ( podcinane troszkę kilka razy) 31.12.2014 : 54cm ![]() ![]() zapuszczam grzywkę 31.12.2014: 21cm. Edytowane przez niutka1 Czas edycji: 2010-01-10 o 21:06 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#56 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 357
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
Ale to jest subiektywny opis, nie wiemy jak jest naprawdę Z mojej strony również ![]() Ale taka sytuacja nie trwa 7 lat, sądzę, że nastąpiła jakaś eskalacja konfliktu spowodowana np tym, że nie ma dzieci, a jedna strona bardzo chce - przepraszam teoretyzuję Taką wolę wyraża wchodząc w związek małżeński Właśnie taką sytuację starałam się delikatnie zasugerować, świetnie to ujęła Niutka w swoim pierwszym poście No tak tylko co ze szczęściem tej drugiej kobiety? Miała by pozostać w cieniu tej pierwszej? ---------- Dopisano o 15:32 ---------- Poprzedni post napisano o 15:30 ---------- No nie zgodzę się z Tobą, cały organizm ludzki działa w oparciu o reakcje chemiczne |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#57 | |
Raczkowanie
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
A czy czasem jej zafundujesz taką romantyczną kolacje lub (mimo że romantykiem nie jesteś) starasz sie ją czyms zaskoczyć? Dajesz jej czasem kwiaty albo chociaz kwiatka? Wiesz....sa kobiety które potrzebują czasem takich rzeczy.... Sama należe do takich. Niestety do tej pory ani razu nie dostałam kwiatka od swojego tż (argumentuje to tym że miłosci sie nie kupuje ![]() ![]() moja rada: jeśli mocno sie trzymasz swojej antyromantycznej postawy to może spróbuj sie wysilić i cos zmienic.... edit: doczytałam, że ma nerwice...to jest choroba. I nie możesz całej winy zwalac na nią i jej humory...nad tym sie nie panuje...jeśli ja kochasz to bądź przy niej - choć cieżko... ślubowałes jej przecież wierność na dobre i na złe... wiec jeśli ją kochasz to walcz z razem z nią... przeciez ona Cie potrzebuje.... Edytowane przez Laetitia89 Czas edycji: 2010-01-12 o 09:19 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#58 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Hmm... ciezka sprawa.
Nerwicę się leczy - wiem bo leczę swoją i to z bardzo dobrym skutkiem. Wariactwa Twojej żony też znam od podszewki i jeśli moge dorzucic coś od siebie, proszę: - przestań byc taki zamknięty na jej żywiołowośc. Może daj jej przekuc to w coś fajnego zamiast ciągle jęczec "ona jest żywiołowa i wylewna a ja jestem powolny i spokojny". Może jest coś co ona robi w ten swój żywiołowo - spontaniczny sposób i co ci się podoba? Może idzcie sobie na kurs tanga. Może daj się czasem porwac zamiast powtarzac jak mantrę "jestem racjonalny i spokojny"? Tobie tez przyda się wypuscic trochę emocji na zewnątrz. Może nie w kłótni ale właśnie w ruchu? W sporcie? W inny sposób? - Nie wiem czy ją wyręczasz. Ale jeśli to robisz - rzestań. Jeśli ona chce szaleństw - niech szaleje. Niech sama sobie zapewnia te bodźce. Chętnie w tym uczestnicz ale nie zgadzaj się, żeby mocnym bodźcem było wybuchanie i obwinianie Ciebie. Jak chce wrażeń, podróży czy jeszcze czego - niech wychodzi z inicjatywą. I nie opiekuj się nią. Wspiraj ją ale nie opiekuj. To Twoja żona - nie dziecko. - Czasami mam ochotę mojego ukochanego zatłuc kapciem. Mówię dużo brzydkich słów, wiem gdzie uderzyc żeby zabolało. Kocham go i nie dam sobie kitu wcisnąc, że skoro czasem zachowuję się jak jędza - jst inaczej. Powiedz jej, żeby zamiast wrzeszczec - pisała do Ciebie. Kiedy siada się nad kartką łatwiej jest załapac absurdy jakimi rzuca się w ukochaną osobę. Czasem jednak zapisze się pół bloku pełnego pretensji.... i wywala go do śmieci a rozmawia już tak jak lubisz czyli na spokojnie. - To będzie totalnie subiektywne ale... można byc stanowczym i stanowczym. Kiedy mój partner jest stanowczo nudny to ja się jeszcze bardziej nakręcam. Kiedy mój partner jest stanowczy i czuję, że ma przewagę... od razu jestem miła, grzeczna i dodatkowe emocje znajdują ujście w erotycznych ekscesach. Kobiety tego typu często prowokują nie dlatego, że same muszą wybuchnąc ( choc i to) ale głównie dlatego, że chcą żebyś to ty wybuchł. Żebyś ty krzyczał, żebyś ty był histerykiem, żebyś ty je ustawił do pionu. Im później to zrobisz ( lub tego nie zrobisz) - tym gorsza będzie afera. To tak z obserwacji. Jeśli związek poza tym jest fajny - nie rezygnuj. Ja bym nie chciała, żeby mój partner rezygnował choc bywa ciężko. Ale pracuję nad sobą i już wiele z negatywnych cech, które miałam wspólne z Twoją żoną zmieniłam na pozytywne. Które cieszą i mnie i jego. Tu nie chodzi o zmianę charakteru czy formy ekspresji tylko raczej czy używasz tego wszystkiego we właściwy czy w niewłasciwy sposób. Ufff.... mam nadzieję, że to nie był wątek sprzed 2 lat, który ktoś podbił.... bo nie spojrzałam na datę założenia ![]()
__________________
. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#59 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.' 'Under the Tuscan Sun' Edytowane przez emer Czas edycji: 2011-02-21 o 11:51 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#60 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 153
|
Dot.: być czy nie być z kobietą...oto me pytanie
Cytat:
Piszę to, bo sama jestem w podobnym związku i też wiele przeszliśmy z moim Tżetem. On domator, spokojny, opanowany człowiek, ja wybuchowa , ciągle czegoś poszukująca (nie usiedzę w miejscu ![]() Dzięki pomocy i wsparciu drugiej osoby można naprawdę wiele osiągną i bardzo się zmienić (na lepsze ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:36.