Zazdrośnice, czyli rozprawka na temat Zespołu Sztywnych Kolan, rozdział XI ;)

[majorka88]

hej dziewczynki

mój TŻ wczoraj został na noc... byli u nas jego 3 przyjaciół, pojechali koło 23 i mój położył się spać.... moje wdzięki olał i obrócił się na drugi bok....
troskę pomarudziłam....:P

[justyna_dt]

Napisane przez *Insane

To chyba jednak dzisiaj będzie TEN DZIEŃ
Kciukamy

A ja dzisiaj rano wstaję, idę do łazienki, wracam... Patrzę - TŻ bardzo dokładnie ogląda kartka po kartce informator ślubny, który dostaliśmy na targach (taka książka). Myślę sobie - może jednak coś go ruszy
Posiedział tak z 10 minut. Robię śniadanie, TŻ przychodzi i mówi: "A Ty wiesz... w tej książce ślubnej, co to na targach dostaliśmy... To całkiem naturalne te modelki są, nie takie sztuczne, no fajne.:
Ja: nie pogrążaj się, proszę...
Ja: I co, na coś jeszcze może zwróciłeś uwagę?
TŻ: no, że te niektóre suknie bankietowe to do burdelu się nadają, a nie na wyjście... ale poza tym, no to fajne.
Ja: coś jeszcze?
TŻ: No nie, tak tylko wpadło mi w oko.

czyli koniec oszukiwania się

Dziękuję a co do Twojego TŻa, to nic tylko powiedzieć mu musisz, jak to wygląda z Twojej strony, bo znowu będą nieporozumienia

Napisane przez polka764

Justyś:cmok :

Napisane przez carmelova

Hej

Justynka trzymam kciuki za dzisiaj A brownies też upiekłam, tym razem z całej porcji. Jak mam mała blaszkę i brownies jest wyższe niż te 3 cm, to musiałam trzymać ok 40 min, żeby patyczek nie był zbyt mokry. A jak teraz zrobiłam z całej porcji w większej blaszce i było odpowiednio niskie, to wystarczyło 30 min. żeby nie było surowe.

Dziękuję No właśnie, zaskoczyło mnie te 20 minut w przepisie. Ja zrobiłam z całości, blaszkę mam akurat na wymagane wymiary i po 20 minutach góra była mokra, po 30 minutach już "dla pewności" trzymałam jeszcze 10, bo mnie zmusili ;-) no i wyszedł, moim zdaniem, ciut za suchy, ale dalej wilgotny i wydawał mi się mało słodki (dałam tyle cukru, co radziła dorotus), ale TŻ i mama uznali, że jest bardzo słodki i dobry (może dla mnie ta sól zneutralizowała trochę, następnym razem jej nie dam). I zalecili mi do następnego rodzynki dodać ;-)

Napisane przez Gleniusia

Dzień dobry

Jejku, Justynko, to dziś może być ten dzień...ale fajnie

Napisane przez Basiek19

Dzień dobry

Justyś, to na pewno bedzie dzisiaj

Noooo ;* ;*

Napisane przez Claris

Justyś pewno jesteś podekscytowana

Ja się dzisiaj dalej uczę, a z tżtem zobaczę się dopiero wieczorkiem, pójdziemy razem na wieczorną mszę A takto widzieliśmy się ostatnio w czwartek, gdyby nie ta durna przedsesja, to cały weekend byśmy razem spędzili jak zwykle ehhhh

Jestem, dzisiaj już tak
Rozumiem z tą przedsesją... Dla mnie to właśnie zaliczenia są najgorsze, bo egzaminy już konkretnie, z terminem i wiadomo co (z reguły). Też przecież od niedzieli dopiero wczoraj się z moim chłopakiem widziałam

Napisane przez arrakis

justynko to pewnie dzisiaj pierscien mocy dostaniesz

Pewnie tak nie wybrażam sobie tego jak TŻ klęka

Napisane przez crozee

justys bez pierscionka nie wracaj!

A na chwilę chociaż mogę?

Gleniusia, crozee, Pony
Za mnie też możecie, bo zaraz się biorę za ostatnie pisemne prace do zaliczenia

[izusiaa 10]

Hej dziewczyny Czy w tej Waszej sadze chodzi o dziewczyny ktore nie sa jeszcze zareczone??No bo jak sama nazwa wskazuje Zespol Sztywnych Kolan Nie wiem kto ta nazwe wymyslil ale jest boska

[Gwizdak]

Dzieńdobry, dzieńdobry

Napisane przez Biska

Ja słyszałam porównanie sim-locka do dziewictwa a nie do pierścionka

Zdjąć sim-locka to inaczej stracić dziewictwo O zakładaniu sim-locka to ja pierwszy raz "słyszę"

A to ja nie słyszałam z kolei porównań do dziewictwa Sim-lock to zawsze obrączka była. Noo.... za moich czasów na początku, były jeszcze komórki bez sim locków, potem je zaczęli zakładać, może to stąd A generalnie samo to powiedzenie znam od swojego eks sprzed lat Bo mówił, że się nigdy nie zasimlockuje, a już dawno po ślubie jest

Insane buźka . Jak czytam Twoje opisy zmian jego zachowania, to sobie myślę, że może i to do niego trafi, żeby ślub wziąć. Z drugiej strony nie wiadomo - mój brat np. chyba nigdy się nie hajtnie. Mieszka ze swoją dziewczyną od roku, ale jak słyszy o ślubie, to reaguje alergicznie. Ona oczywiści ślubu chce. A on mówi, że ślub to dla niego jest równoznaczne ze staniem się staruszkiem.... Oni inaczej ozumują jakoś. Ta argumentacja o jego wieku do nas trafia, ale do niego pewnie nie trafi - faceci w ogóle nie mają takich problemów. Że się starzeją, że jest mniej czasu na coś, że coś tam. Oni tego nie czują. Do pierwszego zawału chyba I nie od wieku zależy dojrzałość, może mieć i 40 lat i nie chcieć ślubu. Mam nadzieję, że z Twoim tak nie będzie oczywiście.... No generalnie jeszcze duużo pracy przed Tobą. Ale silna dziewczyna jesteś, a on "rokuje", więc może się uda.... Tylko z tą pracą to on coś nie halo.... żeby wykształcony facet, z doświadczeniem 32-letni miał tak kiepsko-płatną pracę... No nie wiem, może na rynku pracy w Krk tak jest, nie znam się, ale słuchajcie no..... zarobić 4000 na rękę (przynajmniej tutaj) to naprawdę nie jest jakiś wielki wyczyn. Moim skromnym zdaniem to on powinien poszukać czegoś lepiej płatnego, nawet nie dla potrzeb Waszego ślubu, ale po to, żebyś Ty mogła się wykształcić i nie musiała za barem pracować.....

Napisane przez OlkaR

[chociaż rozmawiałam dzisiaj z M i stwierdził że kocha...]

wraca mu rozum jeszcze będą z tego dzieci
I dzięki za to http://www.rzeszow.lisaferrera.pl/pu...ella_7347.html - zakochałam się w tej kiecce

Napisane przez arrakis

zamierzam w niej tanczyc bo nie bede robic wesela jak bede brac slub w ogole kiedykolwiek

będziesz, będziesz

Napisane przez aaaneczkaaa

Życie jest do kitu....
to moje motto na dzisiejszy dzień...

łojojojojoj....... wyżal się, to Ci się troszkę może poprawi, a y posłuchamy

Napisane przez carmelova

nie ma twardego serca, to trzeba mieć twardy tyłek. Ja jestem za twardym sercem.

oj to prawda niestety...... ja niestety nie mam ani twardego serca, ani twardego tyłka....... = ciągłe leczenie siniaków

Napisane przez madziamacius8786

pojedziesz , zobaczysz porozmawiasz i już jak nie ten to inny pamiętaj,że Gwizdaczek ma Cię zapoznać z innym kawalerem

ma, ma

Napisane przez arrakis

no tak....z Gwizdaczkiem za tydzien sie spotkam

Mieliśmy wczoraj dzień szczerości. Wyrzuciłam wszystko, co mi na sercu leżało i z tż wyciągnęłam, to co jemu na sercu leży.... Na koniec zrobiło się nam obojgu lepiej, ale był moment, w którym szczerze myślałam że się rozstaniemy.... No, ale strasznie go jednak kocham i nie mogę. Dowiedziałam się od niego jednej rzeczy niefajnej, ale nie będę tu pisać, bo raczej by tego nie chciał. W każdym razie jest coś, nad czym ja muszę popracować, żeby on się lepiej poczuł. Koniec końców doszliśmy do wniosku, że się oddaliliśmy ostatnio od siebie i za mało rozmawiamy ze sobą, przez co zbyt różnie interpretujemy swoje zachowania i odczucia. Ale będzie dobrze. TŻ powiedział mi też że ma death line, który sobie wyznaczył, do którego podejmie decyzję o nas. Jakoś niedługo...... Dzisiaj ma rodzinną imprezę niestety i spotkamy się dopiero po południu. Dlatego też lecę zaraz do sklepu, bo muszę nam wynagrodzić wczorajszy dzień, który dla nas obojga był bardzo męczący....

Justyna, no właśnie zaraz będziesz narzeczoną

[Gwizdak]

Napisane przez izusiaa 10

Hej dziewczyny Czy w tej Waszej sadze chodzi o dziewczyny ktore nie sa jeszcze zareczone??No bo jak sama nazwa wskazuje Zespol Sztywnych Kolan Nie wiem kto ta nazwe wymyslil ale jest boska

No tak +/- o to chodzi + o wszystkie inne problemy tego świata

[Claris]

Napisane przez justyna_dt

Jestem, dzisiaj już tak
Rozumiem z tą przedsesją... Dla mnie to właśnie zaliczenia są najgorsze, bo egzaminy już konkretnie, z terminem i wiadomo co (z reguły). Też przecież od niedzieli dopiero wczoraj się z moim chłopakiem widziałam

Ja teraz w tej "przedsesji" ryję więcej niż do niejednej sesji w toku studiów, a i właściwa sesja nie zapowiada się lepiej
Ale Ci zazdraszczam dzisiaj
My to się jednak chyba dzisiaj nie spotkamy, bo się pożarliśmy, więc najszybciej spotkamy się dopiero w czwartek, extra.

Pony, Gleniusia, crozee trzymam

[izusiaa 10]

To poprosze o dopisanie mnie do tych Wszystkich zazdrosnic- lacznie ze mna ,co juz te owe piescioneczki posiadaja

[Zwies]

Napisane przez crozee

tam dalej dalej w drugim rzedzie jest piekna sukienka z rekawkami!!!!!!! :O ja chce takaaaaa szkoda ze zdjecia nie moza skopiowac;/

Hej!

Pozwolę się wtrącić - możesz skopiować używając klawisza Print Screen (naciskasz - robi aktualny zrzut ekranu), następnie wklejasz do Painta (itp) i zapisujesz jako .jpg lub .png

I już masz - fakt, że niekoniecznie świetnej jakości, ale jednak coś jest

[arrakis]

Gwizdak dobrze, ze sobie wszystko wyjasniliscie - super ze umiecie tak ze soba rozmawiac szczerze a to latwe nie jest....

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

izusia witamy wsrod nas

a teraz opowiedz cos o sobie / o was

[carmelova]

Mój B. powiedział dzisiaj rano, że ma plan kiedy zmiękną mu te kolana i że to musi być specjalna okazja i że planu się ma zamiar trzymać i zrobić mi suprajs. No i że zmieści się w wyznaczonym w sierpniu terminie. Czyli zostanę narzeczoną do końca sierpnia 2010. Nie wiem czy się cieszyć czy płakać....

Bo się okazało, że zostawiłam otwarty nasz wątek i poszłam spać, a on trochę przeczytał w nocy...

[arrakis]

ciesz sie carmi - ma plan tzn jest dobrze

[Gwizdak]

Napisane przez arrakis

Gwizdak dobrze, ze sobie wszystko wyjasniliscie - super ze umiecie tak ze soba rozmawiac szczerze a to latwe nie jest....

No nie jest, nie jest.... Tym bardziej, że zauważyłam, że najpierw w tych rozmowach wywalamy wszystkie emocje, które nie są zawsze pozytywne i po prostu się ranimy nawzajem tym co mówimy. A potem jak te emocje opadną i zaczynamy rozmawiać "po ludzku" zaczynamy się jakoś scalać. To tak jakby się najpierw strasznie od siebie oddalić,a potem maksymalnie przybliżyć. No musimy nad tymi rozmowami w emocjach chyba popracować, żeby właśnie takich przykrych rzeczy sobie nie mówić (znaczy nie wyzywamy się, nie obrażamy, nie klniemy, tylko raczej "robimy sobie na przekór" )

[Zwies]

Proszę - chyba to jest ta sukienka

BTW To ja również poproszę o dopisanie Może Tż przeżyje

[Gwizdak]

Napisane przez carmelova

Bo się okazało, że zostawiłam otwarty nasz wątek i poszłam spać, a on trochę przeczytał w nocy...

No nie martw się, skoro się nie obraził, nie zrobił awantury, o jest ok Może dobrze, że przeczytał...... Najważniejsze, że trochę bardziej wiesz na czym stoisz.

[arrakis]

zwies zatem witamy rowniez w naszym gronie i rowniez opowiedz cos o sobie/ was

[Gwizdak]

Claris, obejrzałam sukienkę na mailu i faktycznie.... coś nie tak ma w talii, powinna być bardziej wcięta. A tak to mi się podoba...

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Zies i Izusiaa...... Świeża krew Witajcie

[izusiaa 10]

A wiec jestesmy ze soba 3,5 roku-mieszkamy razem jakies 3 lata Ja mam 22 On 25,poznalismy sie poprzez wspolnych znajomych Aktualnie od 2 lat pracujemy za granica w Danii ,a co do slubu, ba nawet do zareczyn jakos mus sie nie spieszy Podejmowal rozmowe 2-krotnie i nic On musi o tego dojrzec bo jest jeszcze za moldy Wiec naciskac nie bede i pytac tez nie.. Bo do tanga trzeba dwojga Nie chce byc narzeczona z przymusu bo na niego wywarlam presje wiec chyba sobie poczekam ale jezeli sa tu takie Kolezanki ktore maja jakies cudowne pomysly to ja z checia wyslucham

[arrakis]

ojjj tak izusia - nasz watek jest magiczny

[Zwies]

Napisane przez arrakis

zwies zatem witamy rowniez w naszym gronie i rowniez opowiedz cos o sobie/ was

Mam ponad 23 lata, Tż jest o 1,5 roku starszy. Nie jesteśmy ze sobą nawet roku, jednakże czujemy się ze sobą bardzo dobrze
Obecnie mamy mniejszą możliwość spotkań - jestem na stypendium rocznym i powinnam też odbyć tu praktykę - więc tak na stałe wracam dopiero po wakacjach A obecnie wracam do PL w czwartek
Zdecydowałam się wyjechać między innymi dlatego, że właśnie Tż mnie do tego bardzo przekonywał - trochę żałuję, ale cóż, teraz to już trochę za późno

Jedno pocieszenie to to, że tu są baardzo długie ferie - Boże Narodzenie - przerwa była do 10 stycznia, teraz cały luty wolny , a następnie 20 dni w okolicy Świąt Wielkanocnych.

Jakoś dajemy radę :P Może nie powinnam mówić, ale Od ponad 2 tygodni jesteśmy "wstępnie" po słowie - jednakże nie można tego łączyć z prawdziwymi , jest to bardziej wewnętrzne ustalenie i nie ma żadnych konsekwencji.
Nie wiem jak dla waszych Tż, ale dla mojego jest to coś szalenie istotnego i wiążącego się ze ślubem itd - w sensie on przywiązuje do tego baardzo dużą wagę. Rozumiem to, na chwilę obecną jest świetnie jak jest, ale wiadomo ... marzenia

[katarakta]

Napisane przez crozee

terminator po ang to praktykant


a tak btw to mam 52 STRONY A4 pisane tak ciurkiem z word formation na jutrzejszy egzamin.... 2 godziny zajeło mi wczoraj przeczytanie i zaznaczenie na kolorowo ok 20 stron
a tak w ogole to uczyłam sie do 5 i wygladam jak idz i nie wracaj.
prosze jutro o kciukanie od 8.30 do 10
ins....... zgadzam sie z carmelkiem.
justys bez pierscionka nie wracaj!

Kciuki pójdą w ruch Ja wyprosiłam rodzinę z domu Tzn za jakąś godzinę będę miała idealną ciszę do nauki. Tż też ma pozwolenie tylko do 14, no ewentualnie do 15 (zawsze się spóźnia, ma jeszcze minutę wg mojego zegarka )

[izusiaa 10]

Nie wiem jak dla waszych Tż, ale dla mojego jest to coś szalenie istotnego i wiążącego się ze ślubem itd - w sensie on przywiązuje do tego baardzo dużą wagę. Rozumiem to, na chwilę obecną jest świetnie jak jest, ale wiadomo ... marzenia [/QUOTE]



Moj TŻ rowniez traktuje to na serio...Zareczyny kojarza mu sie tak -teraz zareczyny a za rok slub...i za chiny nie powiesz ani nie wytlumaczysz ze zareczyny to fajny stan przed slubem Ja bym chciala sie np zareczyc teraz a slub to moze byc i za 3 lata

[onlythebest]

Napisane przez carmelova

Hej

A propo teorii Twojego Tżta na temat "warunków" to zapytałam mojego B. czy wg niego mamy warunki na założenie rodziny. Powiedział, że warunki będziemy mieć, jak będziemy mieć stabilną pracę. No to mu powiedziałam, że praca nigdy nie będzie do końca stabilna. B. stwierdził, że w takim razie mamy warunki, tylko trzeba by zrezygnować z jedzenia na mieście czy zagranicznych wakacji. Wtedy starczyłoby na kredyt lub na dzidzię. Ale on by bardzo chciał żeby nas było stać i na kredyt i na dziecko, co wg niego będzie możliwe za jakieś 3 lata.

Hej dziewczynki

Dawno nie pisałam...ale tak dziś mnie natchnęło..

Co do Ins...to w jej przypadku to nie jest kwestia czy zrezygnuje z wyjść czy wyjazdów zagranicznych i będą mieć warunki. Bo oni z tego co pisze i na to nie maja środków za bardzo. Więc taka troszkę inna sytuacja niż u Was Carmi Ins pisze ze teraz maja nadwyzki ok. 400 zł i w sumie na podstawowe rzeczy dla dziecka to by moze starczyło, ale co w razie choroby wrodzonej czy też nawet przeziębienia? Trzeba miec jakąś rezerwę w razie co, a 400 zł to zdecydowanie za mało. Przykładowo dzieciak znajomej w tym miesiącu na leki i jakies zastrzyki uodparniające potrzebował 800 zł..na same leki dla 1 dziecka
Aczkolwiek tez nie jestem za tym, żeby czekać nie wiadomo ile aż będą pieniązki.
No i zgadzam sie z Gwizdakiem, ze w przypadku doświadczenia i wykształcenia Tż-ta Ins to tyle ile on zarabia to bardzo malutko.
Z drugiej strony niestety nie każdy ma szansę na jakaś super pracę.
Przykładowo ja jak szukałam 2 lata temu pracy w księgowości (czyli dość popłatnym jak by nie było zawodzie) to nawet w dużych biurach rachunkowych w Warszawie proponowali góra 1500 zł. Byłam w kilkunastu conajmniej biurach i wszędzie ta sama sytuacja.
A moja znajoma poszła gdzieś na zwykłą fakturzystkę i ma ponad 3 tysie do ręki. Jedni mają poprostu szczęście do pracy, inni nie.


Co do egzaminów, to ja bym wzięła od Was te wszystkie immunologie, kryminologie i resztę, a oddała swoją ekonometrię.
Jej jak to zaliczę to już będę mega szczęśliwa.

Justynuś to na pewno będzie dziś..ja jak super Ja to bym cały dzień ze skurczem w brzuchu chodziła, gdybym miała przypuszczenie że mi sie Tż danego dnia oświadczy.

Nom, a teraz się chwalę moja słodzinką...jest taaaka kochana

[OlkaR]

Napisane przez izusiaa 10

Hej dziewczyny Czy w tej Waszej sadze chodzi o dziewczyny ktore nie sa jeszcze zareczone??No bo jak sama nazwa wskazuje Zespol Sztywnych Kolan Nie wiem kto ta nazwe wymyslil ale jest boska

No tak mniej więcej

Napisane przez Gwizdak

.....


wraca mu rozum jeszcze będą z tego dzieci
I dzięki za to http://www.rzeszow.lisaferrera.pl/pu...ella_7347.html - zakochałam się w tej kiecce

Mieliśmy wczoraj dzień szczerości. Wyrzuciłam wszystko, co mi na sercu leżało i z tż wyciągnęłam, to co jemu na sercu leży.... Na koniec zrobiło się nam obojgu lepiej, ale był moment, w którym szczerze myślałam że się rozstaniemy.... No, ale strasznie go jednak kocham i nie mogę. Dowiedziałam się od niego jednej rzeczy niefajnej, ale nie będę tu pisać, bo raczej by tego nie chciał. W każdym razie jest coś, nad czym ja muszę popracować, żeby on się lepiej poczuł. Koniec końców doszliśmy do wniosku, że się oddaliliśmy ostatnio od siebie i za mało rozmawiamy ze sobą, przez co zbyt różnie interpretujemy swoje zachowania i odczucia. Ale będzie dobrze. TŻ powiedział mi też że ma death line, który sobie wyznaczył, do którego podejmie decyzję o nas. Jakoś niedługo...... Dzisiaj ma rodzinną imprezę niestety i spotkamy się dopiero po południu. Dlatego też lecę zaraz do sklepu, bo muszę nam wynagrodzić wczorajszy dzień, który dla nas obojga był bardzo męczący....

Z tymi dziećmi to mam nadzieję, ze jeszcze nie teraz bo @ dalej nie ma
Suknia... no proszę Cię bardzo... ja na razie intensywnie nad nią rozmyślam (zanim wezmę ślub to już mi się z 15 razy odmieni, ale w ulubionych jest tak na wszelki wypadek )

Dzień szczerości... dobrze, że porozmawialiście, dobrze, że oboje widzicie, że coś jest nie tak...
Teraz tylko wypada trzymać kciuki żeby TZ podjął WŁAŚCIWĄ decyzję

Napisane przez Gwizdak

No tak +/- o to chodzi + o wszystkie inne problemy tego świata

Otóż to

Napisane przez carmelova

Mój B. powiedział dzisiaj rano, że ma plan kiedy zmiękną mu te kolana i że to musi być specjalna okazja i że planu się ma zamiar trzymać i zrobić mi suprajs. No i że zmieści się w wyznaczonym w sierpniu terminie. Czyli zostanę narzeczoną do końca sierpnia 2010. Nie wiem czy się cieszyć czy płakać....

Bo się okazało, że zostawiłam otwarty nasz wątek i poszłam spać, a on trochę przeczytał w nocy...

Się ciesz

O matko... to przynajmniej wie co Ci na serduchu leży


W ogóle to... dzień dobry dziewuszki

Witam nowe

http://www.addictinggames.com/theworldshardestgame.html dostałam to wczoraj od kolegi (tak w ramach zakuwania do sesji) z dopiskiem "jak to przejdziesz stawiam Ci flaszkę"... na drugim poziomie "umarłam" ponad 80 razy i w końcu poszłam spać. Więc... jeśli się którejś nudzi... DO DZIEŁA

Wiecie co zauważyłam? Że ostatnio mam jakieś odloty podczas snu... tzn mam bardzo realistyczne sny a przy tym... chyba lunatykuję bo... [dla wprowadzenia- M wczoraj jechał na jakąś imprezę]
Śniło mi się, że wparowałam na tą jego imprezę w takiej furii, ogień w oczach i z przeświadczeniem, że jest tam z jakąś kobietą... M sobie siedział spokojnie przy stoliku, sączył piwko i rozmawiał z kumplem (o ile można to nazwać rozmową skoro muzyka tak dudniła) a ja podeszłam i mówię "Kochanie, wychodzimy". On się ucieszył że przyszłam, chciał potańczyć a ja go złapałam za kark, wsadziłam do samochodu i zawiozłam do domu (a dokładnie pod jego blokiem powiedziałam "wyp****" i sobie pojechałam). I wszystko super, położyłam się spać a rano zaczęłam dzwonić do TŻa...
Nic specjalnego.... poza tym, że jak się obudziłam koło 10 i chciałam do niego zadzwonić to zobaczyłam że o 8 rano dzwoniłam już do niego 6 czy 7 razy.
A przy okazji jak wstałam, zauważyłam że mam włączony komputer, na pulpicie wywalona gra Mario... 4 poziom (wyłączyłam komputer koło godziny 22), tapeta w komputerze zmieniona.... ok... zdziwiłam się...
Aleeeeee... jak weszłam do kuchni to aż krzyknęłam sama do siebie... wszystko wysprzątane. Wczoraj stwierdziłam, że mam syf ale go posprzątam dzisiaj a tu... naczynia pozmywane, blat wymyty, kuchenka wymyta...
Przestraszyłam się i to serio.

[Claris]

Napisane przez Zwies

Proszę - chyba to jest ta sukienka

A ja ją wczoraj mierzyłam, bo mi się spodobała, no ale wyglądałam jak debil

Napisane przez Gwizdak

Claris, obejrzałam sukienkę na mailu i faktycznie.... coś nie tak ma w talii, powinna być bardziej wcięta. A tak to mi się podoba...

To już ją odrzucam...

[Hawwa87]

Napisane przez crozee

terminator po ang to praktykant


a tak btw to mam 52 STRONY A4 pisane tak ciurkiem z word formation na jutrzejszy egzamin.... 2 godziny zajeło mi wczoraj przeczytanie i zaznaczenie na kolorowo ok 20 stron
a tak w ogole to uczyłam sie do 5 i wygladam jak idz i nie wracaj.

To widzę, że nie ja jedna zarwałam noc Ja do 6 pisałam raport z badań o uczestnictwie studentów w życiu kulturalnym...

Napisane przez justyna_dt

Bry
Tak jak czułam, czyli pierścionka nie ma nie wytrzymałam i napisałam Claris smsa, jak TŻ do łazienki poszedł aleeeeeee...
Zaprosił mnie dziś na kolację, bo właściwie to na dziś przypada nasza rocznica (tzn. 24.01. oficjalnie mnie zapytał: "Will you marry me?" poważnie ). No i pierwszy pocałunek też był 24, jakoś koło 5 rano tak że mamy dwudniową rocznicę poza tym podejrzewam, że kolacja w Bristolu (to już takie moje snucie domysłów), tam właśnie byliśmy na jego studniówce 6 lat temu. No i może nawet chciał wczoraj, ale była na pewno tam jakaś studniówka właśnie.
Tak czy siak było miło jak przyjechał, to akurat wkładałam do piekarnika brownies (wyszły rewelacyjne!!! dziękuję Kamce za namiary na bloga i jednocześnie zapytuję: jak długo trzymasz w piekarniku?). Posiedzieliśmy z moją mamą w kuchni, potem zjedliśmy po kawałeczku (TŻ dwa ) i poszliśmy z winkiem do pokoju zapaliłam świece, siedzieliśmy sobie na sofie godzinkę czy dwie i nam się super rozmawiało potem do sypialni, laptop i "Przyjaciele", w końcu TŻ usnął, więc dołączyłam wyszedł jakieś 15 minut temu, prosto ode mnie pojechał z kumplami na zajęcia
A ja idę spać

No to będziemy miały o jedną zazdrośnicę od pierwszej części mniej
Czuję to podekscytowanie razem z Tobą i niecierpliwie czekam na relację

Napisane przez *Insane

To chyba jednak dzisiaj będzie TEN DZIEŃ
Kciukamy

A ja dzisiaj rano wstaję, idę do łazienki, wracam... Patrzę - TŻ bardzo dokładnie ogląda kartka po kartce informator ślubny, który dostaliśmy na targach (taka książka). Myślę sobie - może jednak coś go ruszy
Posiedział tak z 10 minut. Robię śniadanie, TŻ przychodzi i mówi: "A Ty wiesz... w tej książce ślubnej, co to na targach dostaliśmy... To całkiem naturalne te modelki są, nie takie sztuczne, no fajne.:
Ja: nie pogrążaj się, proszę...
Ja: I co, na coś jeszcze może zwróciłeś uwagę?
TŻ: no, że te niektóre suknie bankietowe to do burdelu się nadają, a nie na wyjście... ale poza tym, no to fajne.
Ja: coś jeszcze?
TŻ: No nie, tak tylko wpadło mi w oko.

czyli koniec oszukiwania się

Ins, jak radziła Carmi - porozmawiaj z nim Ostatnio rozmowa poskutkowała, więc teraz też powinnaś przedstawić mu swoje oczekiwania. W końcu związek nie polega na tym, że jedna osoba decyduje, co i jak... To przede wszystkim sztuka kompromisu. za Twoje marzenia

Napisane przez carmelova

Mój B. powiedział dzisiaj rano, że ma plan kiedy zmiękną mu te kolana i że to musi być specjalna okazja i że planu się ma zamiar trzymać i zrobić mi suprajs. No i że zmieści się w wyznaczonym w sierpniu terminie. Czyli zostanę narzeczoną do końca sierpnia 2010. Nie wiem czy się cieszyć czy płakać....

Bo się okazało, że zostawiłam otwarty nasz wątek i poszłam spać, a on trochę przeczytał w nocy...

Ja bym się cieszyła Nie złościł się na Ciebie, więc jest dobrze I kolejna oczekująca od pierwszej części nam ucieknie
Jeszcze trochę i sama zostanę

Claris, rozumiem Twój przedsesyjny nawał nauki - mam to samo...

Dziś kolejny intensywny dzień. Jutro o 18 mam kolokwium z psychologii społecznej, a we wtorek po południu z tego przedmiotu zerówkę, a rano mam normalnie zajęcia... I nic na to nie umiem jeszcze Więc też proszę o kciuki.

[Zwies]

Napisane przez izusiaa 10

Moj TŻ rowniez traktuje to na serio...Zareczyny kojarza mu sie tak -teraz zareczyny a za rok slub...i za chiny nie powiesz ani nie wytlumaczysz ze zareczyny to fajny stan przed slubem Ja bym chciala sie np zareczyc teraz a slub to moze byc i za 3 lata

Rozumiem, chociaż mam kolegę, który się zaręczył 2 lata temu i z tego co mi wiadomo na razie nie śpieszno mu do ślubu - bo nie chce przed zakończeniem studiów itp. Ale powiem szczerze, że takiego dłuuuuższego pozostawania w tym stanie i braku zastanowienia się odnośnie przybliżonego terminu (nawet jeśli za 5 lat) nie za bardzo rozumiem.

Jednakże jednego, czego mogę być pewna to to, że na nim nie da się nic wymusić
I muszę powiedzieć, że mnie to szalenie cieszy

[arrakis]

zwies a gdzie jestes?

[Hawwa87]

No i oczywiście witam nowe zazdrośnice

[Gwizdak]

Zespół Sztywnych Kolan
ETIOPATOGENEZA
Jest schorzeniem dotykającym mężczyzn w różnym wieku. Na ogół objawia się u samców pozostających w stałych związkach partnerskich rok i powyżej. Początkowo przebiega bezobjawowo. Zmiany degeneracyjne zaczynają się w ośrodkowym układzie nerwowym, w płacie czołowym. Mężczyzna zaczyna odczuwać niepokoje i strach związany ze zginaniem stawów kolanowych. Na tym etapie choroba nie jest uciążliwa. Zmiany nasilają się z czasem i zaczynają rzutować na obwodowy układ nerwowy. W kolejnym etapie staw kolanowy zaczyna sztywnieć. Niemożliwe jest już zgięcie nóg mocniej, niż wymaga tego chodzenie.

OBJAWY:
- obsesyjny strach przed zgięciem stawu kolanowego
- sztywnienie i ból nóg
-niechęć do planowania własnej przyszłości
- opór przed rozmowami z partnerką dotyczącymi powyższego
- fobia związana z wystawami jubilerskimi

Niekiedy ZSK przebiega bezobjawowo. Ostry rzut choroby następuje wtedy po odwiedzeniu jubilera i kupieniu pierścionka - mężczyzna nie ma siły by zgiąć kolana i wręczyć pierścionek ukochanej.

LECZENIE
zalecane leczenie neurologiczne oraz ortopedyczne. Konieczna długotrwała terapia psychologiczna.

ROKOWANIA
Coroba na ogół cofa się samoistnie.Efektem remisji jest ugięcie kolan, wręczenie pierścionka i przeprowadzenie ceremonii ślubnej. Po ceremonii wszelkie objawy ZSK mijają i mężczyzna szybko zapomina o swojej przypadłości.

W skrajnych przypadkach ZSK nie ulega remisji, wtedy rokowania są bardzo niekorzystne: związek rozpada się. Wtedy objawy zanikają stopniowo, by nawrócić w kolejnym związku partnerskim...
Nieleczony ZSK prowadzić może do:
-starokawalerstwa
- zdziwaczenia
-licznych fobii na tle społecznym
- samotności
- rozszerzeniem zmian patologicznych na inne stawy.

żeby nie było wątpliwości

[butterfly20]

Helloł.

Nie jestem w dobrym nastroju,ale...

Justyś i jak się dzisiaj czujesz w związku z nadchodzącym faktem oczywistym?:P


Za wszystkie dziewczynki trzymam kciuki!!