Wymarzony pierścionek część XVII :)- saga nie tylko o pierścionkach;)

[goosia207]

Napisane przez Melodia mgieł nocnych

Goosiu, no wiem Tylko ja jestem zbyt emocjonalna Wszystko zaraz przeżywam Liczę się z tym, że może się to rozwinąć w różnym kierunku No zobaczymy... Bez paniki, tylko bez paniki

dokładnie

Napisane przez ButterBear

Kurka,okazało się, że wcale to nie tak super, że TŻ nie jedzie do UK. Problem jest taki, że odwołanie wyjazdu może być skutkiem nie przejęcia przez ich firmę projektu...a mój TŻ właśnie z powodu tego projektu został zatrudniony...więc jak go nie przejmą, to TŻ może stracić pracę....

To trzymam kciuki

Napisane przez jodie

Novo, Butter - miło Was zobaczyć chociaż na foto

dziś moja mamcia ma urodziny - znów szaleję w kuchni, wczoraj zrobiłam sałatkę - kebab- Haniu dziękuję za przepis - obecnie to sałatka numer 1 w naszym domu!a w planie jeszcze muffinki i babeczki. a na niedziele zrobię ciasto shrek

Jodie ja ciebie też chyba nie mam, wiec wyslę ci na pw mój profil

Też się czaję na ta sałatkę, ale jak są okazje to zapominam o niej

Napisane przez ButterBear

http://www.fleq.pl/fleq/product/view...satynowe-retro
Takie np...ale generalnie z tej strony mi się kilka par podoba...
Myślisz, że będą ok do mojej sukni?

Super butki będą idealne do twojej sukni

Napisane przez dorinka30

To wysyłam sms-a

Tak Gorenje ta lodówka. Ja nie rozumiem ludzi co wszystko robią w jednym kolorze ? Przecież musi być jakiś kontrast, ja np. jak zrobię jasną kuchnię to ciemne blaty, i na odwrót, podobnie sprzęty, niech dają po oczach a nie zlewają się ze wszystkim

---------- Dopisano o 12:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:49 ----------

L_V odpisała już na sms-a Wszystko dobrze, zabiegana strasznie, obiecala sie odezwać , niedobra dziewczynka tak nas zaniedbać

Fajnie, że tak szybko odpisała i wszystko o.k

Napisane przez dorinka30

Dokładnie Haniu ale wydaje mi się, że to co opisujemy nie zawsze dotyczy tylko i wyłącznie racjonalistów znam takie osoby, które są bardzo zakompleksione, brak im wiary w siebie, swój gust, boją się że źle zostaną ocenione dlatego oni nigdy nie zdecydują się na podjęcie ich zdaniem eksperymentu ze strojem, czy wystrojem domu, z czystego strachu.
Ja znam osobiście takie przypadki . Wybierają tzw. bezpieczną opcję w stroju i we wnętrzu, bo boją się że zostaną źle ocenione

________________

Zmieniając temat przeraża mnie to co słyszę, że zima jeszcze dwa miechy potrwa

Ja zawsze wpadam w fazę ubierania na czarno jak przytyję i czuję się z tym źle raczej nie jestem zakompleksiona, ale wtedy chciałabym wszystkie nadprogramowe kg schować pod czernią

Jutro po pracy idę z koleżanka na kawę i ciastko do knajpy Uwielbiam to :pyszna kawa (tylko kawa, bo zawsze autem ) i ciasto, czasem obiad, wypalone po pół paczki fajek, nie możemy się nagadać, a parę godzin leci jak kwadrans Mam parę takich bardzo dobrych koleżanek.Tylko brakuje mi czasu na spotkania z nimi

[hania811]

Napisane przez goosia207

Jutro po pracy idę z koleżanka na kawę i ciastko do knajpy Uwielbiam to :pyszna kawa (tylko kawa, bo zawsze autem ) i ciasto, czasem obiad, wypalone po pół paczki fajek, nie możemy się nagadać, a parę godzin leci jak kwadrans Mam parę takich bardzo dobrych koleżanek.Tylko brakuje mi czasu na spotkania z nimi

Boskie sa takie spotkania. Ja jadę dziś do przyjaciółki...z tym ze nasze spotkania teraz wyglądają inaczej..winka nie popijamy, papierosków nie popalamy...pijemy soczki i zapychamy sie ciastkami- a to dlatego że przyjaciółka w ciąży

[Melodia mgieł nocnych]

Napisane przez dorinka30

Melodio Ty jesteś tak samo kochliwa jak Poemi , widzę wiele podobieństw u Was dziewczyny, podobnie ekscytujecie się nowymi znajomościami
Melodio bądź ostrożna po prostu abyś oszczędziła sobie ewentualnych rozczarowań, spróbuj podejść do tego bardziej na luzie ...

Cześć

Dorinko, no kurcze nie wiem czy kochliwa... To nie jest tak, że podoba mi się cokolwiek się nawinie Byłam przecież poprzednio singlem 1,5 roku i mimo wieeeelu randek z różnymi facetami nie chciałam być z żadnym z nich Eksowi z którym się niedawno rozstałam postanowiłam dać szansę, mimo, że nie byłam do tego do końca przekonana i cały czas się zastanawiałam czy powinnam z nim być Ale jak ktoś mi się tak bardzo spodoba, czuję, że się z nim dogaduję no to już ze mną koniec Wtedy jestem kochliwa Zauroczenie uderza mi do głowy bardziej niż wino... I strasznie to przeżywam

Co do ostrożności i rozczarowań, to tak czy inaczej ja wszystko przeżywam... Ale zawsze jakoś z tego się wyczłapuję i znów nabieram pozytywnego podejścia Płaknę sobie, smutno mi, ale potem znów podnoszę się i walczę Wierzę, że jest tam gdzieś dla mnie szczery, fajny facet

Napisane przez ButterBear

Cześć


Melodio, super, że tak się zauroczyłaś, ale faktycznie wyluzuj trochę, żebyś ewentualnego rozczarowania nie przeżyła za mocno...

ButteBear, staram się wyluzować jak mogę Włącznie ze strzaskaniem po buźce W sobotę jadę do klubu potańczyć, to może to mi oderwie myśli trochę od niego Ale w brzuchu tuptają mi głupie małe bizonki

Napisane przez ButterBear

Dziewczyny, kiedy ta zima się skończy? To jakaś masakra, dziś wyszłam z domu i było -20 st.

ButterBear, no niestety skończy się chyba nieprędko W weekend zawieje, zamiecie i inne takie hocki-klocki Nienawidzę zimy!!!

Napisane przez jodie

hej!

Melodio - u mnie nic szczególnego, popraostu mi dobrze. mam przy sobie fajnych ludzi na których moge liczyć, przyjaciel przyjeżdza z UK w marcu i wreszcie nadrobimy rozmowy i tak wszystko sie składa na to że mi dobrze.
a tego zabiegania z facetami nawet troche zazdroszczę, ja nie umiem jakoś się przełamać i nie szukam chociaż znów mam przebłyski że ja poprostu jestem beznadziejna i nie nadaję się do związków.

dziś moja mamcia ma urodziny - znów szaleję w kuchni, wczoraj zrobiłam sałatkę - kebab- Haniu dziękuję za przepis - obecnie to sałatka numer 1 w naszym domu!a w planie jeszcze muffinki i babeczki. a na niedziele zrobię ciasto shrek

Jodie, no to super Cieszę się, że jesteś szczęśliwa

A co do facetów, to może ten właściwy sam Cię znajdzie Bez żadnego zabiegania... A takie przebłyski chyba ma każdy od czasu do czasu Ale nie daj się takim myślom Jesteśmy super-kobitki, które zasługują na super-facetów

I co to za Shrekowe ciacho?

Napisane przez dorinka30

Jodie co TY za głupoty opowiadasz, jak beznadziejna , moim zdaniem sensownie podchodzisz do tych spraw, czekaj aż się zdarzy coś wyjątkowego, nie ma co sie zadawalać byle czym Ja kiedyś straciłam wiarę na spotkanie właściwego faceta na życie i zapłaciłam dużą cenę za to, mogłam być cierpliwsza , ale było co było

Dorinko, właśnie Nie ma co zadawalać się byle czym Być cierpliwym i wierzyć

Napisane przez zuzaneczka

cześć



a co to się dzieje z LV?


melodio fajnie że kogoś takiego poznałaś, ale wiesz.... powolutku po malutku żeby się nie przejechać a tak troszkę Ci zazdroszczę tych niepewności, tych domysłów, tych chwil kiedy nie wiadomo co z tego wyjdzie - bo to jednak takie fajne jest, co by nie powiedzieć

Zuzaneczko, wszystko ma plusy i minusy Wiadomo, że takie pierwsze randki, podchody są fajne Ale człowiek potrzebuje stabilizacji, bezpieczeństwa A do tego to od podchodów długa droga

Napisane przez dorinka30

No wiem, że jeśli tak się akurat układa to jest frustrujące Ale każdy kto kiedyś był nieszczęśliwie zakochany wie, że wtedy na dany czas nie można było sobie wyobrazić nikogo innego bo ten akurat był idealny i jedyny....Ale przychodzi taki czas, że poznajesz kogoś nowego, kto wydaje się równie idealny, z czasem może i lepszy - i zapominasz o tym kimś, kto siedział Ci w głowie tak mocno. Mało tego, pukasz się w głowę jak mogłaś być tak głupia i tak ślepa, żeby marnować czas na rozpamiętywanie. Ja wierzę, że można spotkać fajnego mężczyznę na życie, ale niestety trzeba się naszukać , bo chowają sie te rodzynki sprytnie

Dorinko, właśnie Ja już się pukam w głowę od dawna

A fajni faceci to chyba żyją gdzieś pod ziemią w jakichś tajemnych dla kobiecego oka krainach Sprytne rodzynki haha

Napisane przez ButterBear

Chciałam tylko powiedzieć,że ból zęba przechodzi, więc nawet nie idę do dentysty dziś - szczególnie, że i tak nie zdążę....

ButterBear, a masz szczękościsk? Bo moja sis tak miała jak jej ósemki wychodziły Mnie za to wychodziły kilka lat i wyleźć nie mogły... Współczuję

[Melodia mgieł nocnych]

A i jeszcze muszę się pochwalić Dziś się zważyłam i nie mogłam uwierzyć 50 kg Od dawna tyle nie ważyłam Jeszcze niedawno było 57 Co najlepsze, to ja się w ogóle nie odchudzam Samo spadło A objadam się czekoladą i żelkami Mam dziwny organizm

Co do Pana, który siedzi mi w głowie, to dziś się chwilowo odzywam do niego, żeby nabrać dystansu do tej sytuacji i trochę się uspokoić... No i niech zatęskni I właśnie napisał eska niedawno jak tam mija mi dzień i czy coś się stało... To znaczy, że myśli o mnie, więc mam mały zaciesz

[jodie]

Haniu, Melodio, Butter :dzięki: ja wychodzę z założenia że będzie co ma być.

Butter, Melodio - a shrek jest zielony dzięki galaretce i soku pysio
jeśli chcecie to wstawie przepis

[Melodia mgieł nocnych]

Napisane przez jodie

Haniu, Melodio, Butter :dzięki: ja wychodzę z założenia że będzie co ma być.

Butter, Melodio - a shrek jest zielony dzięki galaretce i soku pysio
jeśli chcecie to wstawie przepis

Jodie, heh co za zbieg okoliczności Moja mama właśnie powiedziała, że szukała przepisu na to ciasto I w jej imieniu poproszę o przepis A galaretka i pysiowy sok brzmią intrygująco i smacznie

[Poemi]

Napisane przez Melodia mgieł nocnych

Poemi, dzięki Bardzo ciekawa sukienka

Kurcze, to rzeczywiście nieciekawie Ale na uczelni niektórzy lubią robić takie niespodzianki niestety Mam kumpelę, która nie może się obronić, bo jej promotorce się zachciało wyjazdu

Dzięki

Byłam dzisiaj w dziekanacie i jakoś to będzie, dostanę kartę poprawkową i coś się zdziała.

Napisane przez dorinka30

Melodio Ty jesteś tak samo kochliwa jak Poemi , widzę wiele podobieństw u Was dziewczyny, podobnie ekscytujecie się nowymi znajomościami
Melodio bądź ostrożna po prostu abyś oszczędziła sobie ewentualnych rozczarowań, spróbuj podejść do tego bardziej na luzie ...

Ja wcale nie jestem kochliwa! Miałam tylko raz z M. Ale mnie wzięło po dłuższym czasie dopiero . A z TŻ-em to tak spokojnie raczej .

Napisane przez jodie

Poemi - sukienka jak dla mnie super

Dzięki

Napisane przez Melodia mgieł nocnych

Co do Pana, który siedzi mi w głowie, to dziś się chwilowo odzywam do niego, żeby nabrać dystansu do tej sytuacji i trochę się uspokoić... No i niech zatęskni I właśnie napisał eska niedawno jak tam mija mi dzień i czy coś się stało... To znaczy, że myśli o mnie, więc mam mały zaciesz

Hehe, skąd ja to znam? Myśli o Tobie cały czas . Też tak robiłam z TŻ-em

Powiedziałam TO dzisiaj TŻ-owi...

[Melodia mgieł nocnych]

Napisane przez Poemi

Dzięki

Byłam dzisiaj w dziekanacie i jakoś to będzie, dostanę kartę poprawkową i coś się zdziała.



Ja wcale nie jestem kochliwa! Miałam tylko raz z M. Ale mnie wzięło po dłuższym czasie dopiero . A z TŻ-em to tak spokojnie raczej .



Dzięki



Hehe, skąd ja to znam? Myśli o Tobie cały czas . Też tak robiłam z TŻ-em

Powiedziałam TO dzisiaj TŻ-owi...

Poemi, wow! No i jak zareagował? Opowiadaj

A ja mam ochotę śpiewać jakąś pieśń zwycięzców

Powstrzymałam się jakiś cudem przed odzywaniem się do niego Uspokoiłam się trochę Napisałam tylko, uszczypliwie-żartobliwego eska, ale równocześnie rzeczowego

I co? Zadzwonił właśnie Żeby się zapytać mnie co u mnie i jaki zabiegany dzień miałam No to mu opowiedziałam lekko dobarwiając co nieco A on zapytał "Kiedy jedziemy nad morze?" To mnie wmurowało wtedy Ale mówię "Jutro" i hahahha Jak nas rozłączyło, bo coś mi się z telefonem stało to zadzwonił raz jeszcze I mówi, że będzie na GG niedługo to możemy pogadać A ja na to, że ciekawą książkę czytam i jak skończę to może się pojawię Jestem z siebie dumna dziś Kusiło mnie jak nie wiem co, ale się udało i chociaż widać, że się stara i o mnie myśli

[Poemi]

Napisane przez Melodia mgieł nocnych

Poemi, wow! No i jak zareagował? Opowiadaj

A ja mam ochotę śpiewać jakąś pieśń zwycięzców

Powstrzymałam się jakiś cudem przed odzywaniem się do niego Uspokoiłam się trochę Napisałam tylko, uszczypliwie-żartobliwego eska, ale równocześnie rzeczowego

I co? Zadzwonił właśnie Żeby się zapytać mnie co u mnie i jaki zabiegany dzień miałam No to mu opowiedziałam lekko dobarwiając co nieco A on zapytał "Kiedy jedziemy nad morze?" To mnie wmurowało wtedy Ale mówię "Jutro" i hahahha Jak nas rozłączyło, bo coś mi się z telefonem stało to zadzwonił raz jeszcze I mówi, że będzie na GG niedługo to możemy pogadać A ja na to, że ciekawą książkę czytam i jak skończę to może się pojawię Jestem z siebie dumna dziś Kusiło mnie jak nie wiem co, ale się udało i chociaż widać, że się stara i o mnie myśli

Z pół minuty się biłam z myślami... A właściwie to jeszcze wcześniej o tym myślałam, ale jakoś okazji nie było, a wtedy akurat się znalazła. No i zdecydowałam się mu powiedzieć bo w końcu to trochę nie w porządku, że tak myślę, a tego nie mówię chociaż on mi już to powiedział wcześniej! Więc powiedziałam mu do ucha szeptem "wiesz co?", a potem powiedziałam TO! A on mnie pocałował i powiedział "ja ciebie też" i się przytuliliśmy i było słodko . Hmm... Chyba zwymiotuję zaraz

Ja myślę, że tego Twojego tak wzięło, że myśli o Tobie niezależnie czy się odzywasz czy nie... Więc nie odzywaj się na razie, ale potem się odezwij żeby sobie nie pomyślał, że go olewasz . I będzie super

[Melodia mgieł nocnych]

Napisane przez Poemi

Z pół minuty się biłam z myślami... A właściwie to jeszcze wcześniej o tym myślałam, ale jakoś okazji nie było, a wtedy akurat się znalazła. No i zdecydowałam się mu powiedzieć bo w końcu to trochę nie w porządku, że tak myślę, a tego nie mówię chociaż on mi już to powiedział wcześniej! Więc powiedziałam mu do ucha szeptem "wiesz co?", a potem powiedziałam TO! A on mnie pocałował i powiedział "ja ciebie też" i się przytuliliśmy i było słodko . Hmm... Chyba zwymiotuję zaraz

Ja myślę, że tego Twojego tak wzięło, że myśli o Tobie niezależnie czy się odzywasz czy nie... Więc nie odzywaj się na razie, ale potem się odezwij żeby sobie nie pomyślał, że go olewasz . I będzie super

Poemi, no słodko Aż do wyrzygania

Heh Oby było tak jak mówisz Dzięki za ciepłe słowa

No poczytałam trochę książkę, pogadałam z przyjaciółką przez telefon, a potem rozmawialam z nim na GG

Ale mam taki wewnętrzny zgrzyt Kiedyś jak byłam w związku to myślałam, że jak będę super wyrozumiała i nie będę mieć pretensji o jakieś rzeczy, które mnie zdenerwowały czy zabolały, to będzie super, facet to doceni i będzie wielkie love. Ale teraz wiem, że kotka można zagłaskać... I raczej powinno mówić się wszystko wprost Ale często mam tak, że boję się, że jak coś powiem to dana osoba mnie znielubi i pomyśli o mnie źle Szczególnie jeśli chodzi o typowe relacje damsko-męskie

Np. wczoraj rozmawiałam z tym "moim" i było już dosyć późno... On często leży w łóżku z lapkiem i tak coś robi np. ze mną rozmawia. No i dziś mu się przysypiało tak kilka razy Więc powiedziałam mu, że "powiedz po prostu dobranoc i śpij bo takie znikanie ktoś może odebrać jako brak szacunku... Ktoś np. ja Więc dobranoc! "Na co on zrobil wielkie oczy, ale przeprosił. A ja napisała, że "oki po prostu mówie wprost, że tego nie lubię". I powinnam zapomnieć o sprawie, ale mnie to teraz męczy i będę rozkminiać Że on nie będzie mnie lubił, że coś tam...

Jak Wy robicie w relacjach z mężczyznami? Jak to wyważyć?

[hania811]

O pierwsza jestem..dzień dobry

Poemi gratuluję powiedzenia TEGO

Melodio ja nie wiem jak robię. Znaczy nigdy nie zastanawiałam sie nad tym co powinnam robić, jak sie zachowywać żeby faceta wzięło. Zawsze jestem sobą , mówię i robię to na co w danej chwili mam ochotę.
Nie analizuję na sucho i nie umiałabym postanowić - teraz z nim nie bedę gadała bo tak będzie lepiej dla mnie/nas.

[ButterBear]

Cześć..nie wiem jak gdzieś indziej, ale u nas w nocy była mega zawierucha. Napadało pełno śniegu, wiało strasznie. Sople aż urywało z dachu, więc mój dzielny pies co chwilkę się budził i szczekał...

Melodio, ja nie miałam nigdy żadnego wypracowanego schematu postępowania z facetami. Zawsze byłam sobą...może dlatego nie umiałam nikogo znaleźć jak się rozstałam z ex
A tak na serio, chyba lepiej być sobą, niż udawać kogoś, kim się nie jest-to zawsze wychodzi sztucznie

[hania811]

Napisane przez ButterBear

Cześć..nie wiem jak gdzieś indziej, ale u nas w nocy była mega zawierucha. Napadało pełno śniegu, wiało strasznie. Sople aż urywało z dachu, więc mój dzielny pies co chwilkę się budził i szczekał...

U nas też zawierucha
Ledwo wyjechaliśmy autem z parkingu takie zaspy się zrobiły

Nawet ja mam dość zimy

[ButterBear]

Napisane przez hania811

U nas też zawierucha
Ledwo wyjechaliśmy autem z parkingu takie zaspy się zrobiły

Nawet ja mam dość zimy

No właśnie...jak Ty masz dośc, to ja tym bardziej. Szczególnie, że zimy nie cierpię..

A teraz dalej sypie strasznie. Pewnie jak będę wychodzić z pracy, to będzie z 100 metrów śniegu
Nasze auto zapadło w sen zimowy na dobre - nie wiem czy jeszcze kiedyś w ogóle odpali

[hania811]

Napisane przez ButterBear

No właśnie...jak Ty masz dośc, to ja tym bardziej. Szczególnie, że zimy nie cierpię..

A teraz dalej sypie strasznie. Pewnie jak będę wychodzić z pracy, to będzie z 100 metrów śniegu
Nasze auto zapadło w sen zimowy na dobre - nie wiem czy jeszcze kiedyś w ogóle odpali

U nas też cały czas sypie i to ostro.
Pewnie dziewczyn nie ma bo jeszcze nie zdołały do pracy dojechać.

Wiele aut nie odpala z tego co widzę... i słyszę.
A nasza 14 letnia toyotka odpala za pierwszym razem i grzeczniutko jeździ.
Aż żal ją sprzedawać.

[ButterBear]

Napisane przez hania811

U nas też cały czas sypie i to ostro.
Pewnie dziewczyn nie ma bo jeszcze nie zdołały do pracy dojechać.

Wiele aut nie odpala z tego co widzę... i słyszę.
A nasza 14 letnia toyotka odpala za pierwszym razem i grzeczniutko jeździ.
Aż żal ją sprzedawać.

No właśnie - cisza tu jakaś na razie.

No to nie sprzedawajcie toyotki, po co? Skoro taka niezawodna...nasz rzęch jest okropny

[dorinka30]

Napisane przez ButterBear

No właśnie...jak Ty masz dośc, to ja tym bardziej. Szczególnie, że zimy nie cierpię..

A teraz dalej sypie strasznie. Pewnie jak będę wychodzić z pracy, to będzie z 100 metrów śniegu
Nasze auto zapadło w sen zimowy na dobre - nie wiem czy jeszcze kiedyś w ogóle odpali

I ja dołączam do niecierpiących zimy

Dzisiaj godzina spóźnienia, jazda w mega korku, nawet się już nie przejmuję tym , ta zima ma jeden plus, przestałam przejmować się spóźnieniami, kiedyś to przeżywałam bardzo, a teraz luzik

Co lepsze mój szef też tego nie zauważa

Cześć

[hania811]

Napisane przez ButterBear

No właśnie - cisza tu jakaś na razie.

No to nie sprzedawajcie toyotki, po co? Skoro taka niezawodna...nasz rzęch jest okropny

Trzeba sprzedać.. prędzej czy później zacznie się sypać- to już na prawdę wiekowy samochód. Musimy zmienić po zimie na coś nowszego.

Ja patrzę na to racjonalnym, trzeźwym okiem. mąż natomiast powiedział że serce mu pęknie gdy sie będzie z nią rozstawał, dlatego nie chce w sprzedaży uczestniczyć. Mam sie tym sama zająć

Ja nie rozumiem jak można się do rzeczy materialnych tak przyzwyczaić.
Dla mnie to tylko samochód....niezawodny i owszem, ale to tylko kawał blachy..dla męża to normalnie ukochana córeczka..gada do niej..a jak tylko coś złego na nią powiem szepta do mnie "nie mów tak bo sie na ciebie obrazi"

---------- Dopisano o 10:40 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

Napisane przez dorinka30

I ja dołączam do niecierpiących zimy

Dzisiaj godzina spóźnienia, jazda w mega korku, nawet się już nie przejmuję tym , ta zima ma jeden plus, przestałam przejmować się spóźnieniami, kiedyś to przeżywałam bardzo, a teraz luzik

Co lepsze mój szef też tego nie zauważa

Cześć

Tak właśnie myślałam..że korek Cię zatrzymał.

Ja nie umiem sie spóźniać... kolega z pracy mówi iż jest to denerwujące że przez 4 lata nigdy sie nie spóźniłam.
Czasem chcę sie spóźnić...nawet nastawiam budzik na późniejszą godzinę i dupa i tak jestem w pracy punktualnie.

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Trzeba sprzedać.. prędzej czy później zacznie się sypać- to już na prawdę wiekowy samochód. Musimy zmienić po zimie na coś nowszego.

Ja patrzę na to racjonalnym, trzeźwym okiem. mąż natomiast powiedział że serce mu pęknie gdy sie będzie z nią rozstawał, dlatego nie chce w sprzedaży uczestniczyć. Mam sie tym sama zająć

Ja nie rozumiem jak można się do rzeczy materialnych tak przyzwyczaić.
Dla mnie to tylko samochód....niezawodny i owszem, ale to tylko kawał blachy..dla męża to normalnie ukochana córeczka..gada do niej..a jak tylko coś złego na nią powiem szepta do mnie "nie mów tak bo sie na ciebie obrazi"

---------- Dopisano o 10:40 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------


Tak właśnie myślałam..że korek Cię zatrzymał.

Ja nie umiem sie spóźniać... kolega z pracy mówi iż jest to denerwujące że przez 4 lata nigdy sie nie spóźniłam.
Czasem chcę sie spóźnić...nawet nastawiam budzik na późniejszą godzinę i dupa i tak jestem w pracy punktualnie.

A to się opłaca w ogóle ją sprzedawać ?

My mamy wiekowego Saaba coupe i mój mąż jest tak do niego przywiązany, że stwierdził, że nigdy nie sprzeda, bo za grosze go nie odda także będzie z nami na zawsze Teraz jest wręcz niezbędny, bo sprzedaliśmy fiata więc na razie ja nim jeżdzę i nie narzekam

[hania811]

Napisane przez dorinka30

A to się opłaca w ogóle ją sprzedawać ?

My mamy wiekowego Saaba coupe i mój mąż jest tak do niego przywiązany, że stwierdził, że nigdy nie sprzeda, bo za grosze go nie odda także będzie z nami na zawsze Teraz jest wręcz niezbędny, bo sprzedaliśmy fiata więc na razie ja nim jeżdzę i nie narzekam

Moim zdaniem nie opłaca sie jej zostawiać...na pewno zaraz zacznie sie sypać bo to niemożliwe żeby taki stary samochód jeździł bez żadnej naprawy tyle lat, trzeba by w niej sporo żeczy powyminiać, wszytskie blachy robić bo rdza ją bierze.
Generalnie przydałoby sie ją odpicować...to ja ją wole sprzedać i kupić coś nowszego.

Poza tym powiem szczerze że liczymy na to iż odkupimy samochód od teściów....w dobrej cenie.

Oni zmieniają, a ich aktualne auto, mimo że 10 letnie jest jak nowe..bo tesciu jeżdzi nim do pracy i do sklepu , jest od nowości garażowane i mechanik powiedział że silnik ma jak nowy..więc szkoda Seata sprzedawać obcym ludziom. Zresztą teściu tez tak uważa.

Może ubijemy z nimi deal , damy im kasę z toyoty + te odłożone . Niby póki co mówią że OK, chca tak zrobić..ale z nimi to nigdy nic nie wiadomo.

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Moim zdaniem nie opłaca sie jej zostawiać...na pewno zaraz zacznie sie sypać bo to niemożliwe żeby taki stary samochód jeździł bez żadnej naprawy tyle lat, trzeba by w niej sporo żeczy powyminiać, wszytskie blachy robić bo rdza ją bierze.
Generalnie przydałoby sie ją odpicować...to ja ją wole sprzedać i kupić coś nowszego.

Poza tym powiem szczerze że liczymy na to iż odkupimy samochód od teściów....w dobrej cenie.

Oni zmieniają, a ich aktualne auto, mimo że 10 letnie jest jak nowe..bo tesciu jeżdzi nim do pracy i do sklepu , jest od nowości garażowane i mechanik powiedział że silnik ma jak nowy..więc szkoda Seata sprzedawać obcym ludziom. Zresztą teściu tez tak uważa.

Może ubijemy z nimi deal , damy im kasę z toyoty + te odłożone . Niby póki co mówią że OK, chca tak zrobić..ale z nimi to nigdy nic nie wiadomo.

No rozumiem zasadę, tylko ile można wziąć za 14 letnią Toyotkę skoro ceny używanych samochodów lecą tak drastycznie w dół ?
Chodziło mi o to, ze zmienić trzeba a ten zostawilibyśmy pewnie i tak, ale my jesteśmy walnięci i nie sprzedajemy samochodów, tylko je zbieramy albo przekazujemy po rodzienie- moim pierwszym samochodem jeździ mój teść Niedawno kolega Tomka pytał, to ile wy macie tych samochodów na parkingu, a Tomek normalnie że 3 tylko

[hania811]

Napisane przez dorinka30

No rozumiem zasadę, tylko ile można wziąć za 14 letnią Toyotkę skoro ceny używanych samochodów lecą tak drastycznie w dół ?
Chodziło mi o to, ze zmienić trzeba a ten zostawilibyśmy pewnie i tak, ale my jesteśmy walnięci i nie sprzedajemy samochodów, tylko je zbieramy albo przekazujemy po rodzienie- moim pierwszym samochodem jeździ mój teść Niedawno kolega Tomka pytał, to ile wy macie tych samochodów na parkingu, a Tomek normalnie że 3 tylko

A z 6 tysi...toyoty na szczęście dobrze trzymają cenę.

Czyli masz podejście mojego męża..zostawic toyotę dla mnie i kupić drugi samochód. Z tym ża ja uważam że to głupota bo nie potrzebujemy 2 samochodów. Po co mam płacić 2 ubezpieczenia i martwić sie o naprawe 2 aut
Toyotę póki co można sprzedać za przyzwoite pieniądze. Z każdym mijającym rokiem będzie taniała...a sama przysparzała wiecej problemów. Po co trzmać auto które nieuchronnie zbliża sie do końca swych dni


Może gdybyśmy mieszkali w Warszawie, rozmijali sie w ciągu dnia i każde z nas potzrebowało by samochodu patrzyłabym na to inaczej i za wszelka cenę chciała zatrzymac toyotę...ale w naszym wypadku to sie zdecydowanie mija z celem. Drugi samochód byłby uzywany przez mnie tylko wtedy kiedy mąż byłby na wyjazdach.
A to w sumie tak często sie nie zdarza

[dorinka30]

Napisane przez hania811

A z 6 tysi...toyoty na szczęście dobrze trzymają cenę.

Czyli masz podejście mojego męża..zostawic toyotę dla mnie i kupić drugi samochód. Z tym ża ja uważam że to głupota bo nie potrzebujemy 2 samochodów. Po co mam płacić 2 ubezpieczenia i martwić sie o naprawe 2 aut
Toyotę póki co można sprzedać za przyzwoite pieniądze. Z każdym mijającym rokiem będzie taniała...a sama przysparzała wiecej problemów. Po co trzmać auto które nieuchronnie zbliża sie do końca swych dni


Może gdybyśmy mieszkali w Warszawie, rozmijali sie w ciągu dnia i każde z nas potzrebowało by samochodu patrzyłabym na to inaczej i za wszelka cenę chciała zatrzymac toyotę...ale w naszym wypadku to sie zdecydowanie mija z celem. Drugi samochód byłby uzywany przez mnie tylko wtedy kiedy mąż byłby na wyjazdach.
A to w sumie tak często sie nie zdarza

No właśnie u Was to w takim razie bez sensu , i powiem tylko tyle- mój mąż kjakby usłyszał, że 6 tysi za jego ukochany samochód, to by powiedział nigdy nie sprzedam, on jest ciężki przypadek

Madlen co się nic nie odzywasz ?

[Madlen__18]

Nadrabiam, bo od paru dni nie mam netu, coś się stało.
Hania : super zdjęcia ale też czekam niecierpliwie na fryzurkę.
Przeczytałam zaległości no a teraz dodam, że u mnie wszystko oki i po staremu, tyle tylko, że zimy mam również serdecznie dośc, bo ja i "mój samochód" też na tym cierpimy, grzęznę w śniegu:P

No i zbieram materiały do pracy lic. temat jak wiecie (?) już mam.

[hania811]

Napisane przez Madlen__18

Nadrabiam, bo od paru dni nie mam netu, coś się stało.
Hania : super zdjęcia ale też czekam niecierpliwie na fryzurkę.
Przeczytałam zaległości no a teraz dodam, że u mnie wszystko oki i po staremu, tyle tylko, że zimy mam również serdecznie dośc, bo ja i "mój samochód" też na tym cierpimy, grzęznę w śniegu:P

No i zbieram materiały do pracy lic. temat jak wiecie (?) już mam.

Hej

Jak masz jakieś ankiety, pytania dotyczące zaburzeń odżywiania to pisz śmiało. Mogę pomóc

[Madlen__18]

Napisane przez hania811

Hej

Jak masz jakieś ankiety, pytania dotyczące zaburzeń odżywiania to pisz śmiało. Mogę pomóc

Ok, na pewno bardzo chętnie skorzystam z pomocy
Na razie ogólny zarys i częśc teoretyczna, bo dopiero co mi się pomysł w głowie narodził..także wszystko przede mną.

[dorinka30]

Mam już dosyć tego dnia, chcę do domu, chcę piątku już

Butter wyjaśniło się cos z wyjazdem ?

[ButterBear]

Napisane przez dorinka30

Mam już dosyć tego dnia, chcę do domu, chcę piątku już

Oj ja zdecydowanie też. Mam dziś kijowy dzień...

Madlen, jakbys miała ankiety czy coś, to ja tez chętnie pomogę. Co prawda moje jedyne zaburzenie odżywania, to to, że jem za dużo ale chętnie pomogę jeśli będzie trzeba.

---------- Dopisano o 14:45 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ----------

Napisane przez dorinka30

Butter wyjaśniło się cos z wyjazdem ?

Nie, dalej nic nie wiadomo

[Melodia mgieł nocnych]

Napisane przez hania811

O pierwsza jestem..dzień dobry

Poemi gratuluję powiedzenia TEGO

Melodio ja nie wiem jak robię. Znaczy nigdy nie zastanawiałam sie nad tym co powinnam robić, jak sie zachowywać żeby faceta wzięło. Zawsze jestem sobą , mówię i robię to na co w danej chwili mam ochotę.
Nie analizuję na sucho i nie umiałabym postanowić - teraz z nim nie bedę gadała bo tak będzie lepiej dla mnie/nas.

Napisane przez ButterBear

Cześć..nie wiem jak gdzieś indziej, ale u nas w nocy była mega zawierucha. Napadało pełno śniegu, wiało strasznie. Sople aż urywało z dachu, więc mój dzielny pies co chwilkę się budził i szczekał...

Melodio, ja nie miałam nigdy żadnego wypracowanego schematu postępowania z facetami. Zawsze byłam sobą...może dlatego nie umiałam nikogo znaleźć jak się rozstałam z ex
A tak na serio, chyba lepiej być sobą, niż udawać kogoś, kim się nie jest-to zawsze wychodzi sztucznie

Haniu, ButterBear w sumie macie rację... Ale z drugiej strony ja jestem taka szczera Kasia Serce na dłoni, szczera jestem po prostu, że masakra, prawie przezroczysta... Więc pomyślałam sobie, że jak będę analizować i się zastanawiać nad takimi rzeczami, to wyjdzie to z korzyścią dla mnie Będę mniej podatna na zranienia może

Napisane przez hania811

Trzeba sprzedać.. prędzej czy później zacznie się sypać- to już na prawdę wiekowy samochód. Musimy zmienić po zimie na coś nowszego.

Ja patrzę na to racjonalnym, trzeźwym okiem. mąż natomiast powiedział że serce mu pęknie gdy sie będzie z nią rozstawał, dlatego nie chce w sprzedaży uczestniczyć. Mam sie tym sama zająć

Ja nie rozumiem jak można się do rzeczy materialnych tak przyzwyczaić.
Dla mnie to tylko samochód....niezawodny i owszem, ale to tylko kawał blachy..dla męża to normalnie ukochana córeczka..gada do niej..a jak tylko coś złego na nią powiem szepta do mnie "nie mów tak bo sie na ciebie obrazi"

---------- Dopisano o 10:40 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------


Tak właśnie myślałam..że korek Cię zatrzymał.

Ja nie umiem sie spóźniać... kolega z pracy mówi iż jest to denerwujące że przez 4 lata nigdy sie nie spóźniłam.
Czasem chcę sie spóźnić...nawet nastawiam budzik na późniejszą godzinę i dupa i tak jestem w pracy punktualnie.

Haniu, a dla mnie z lekka rozczulające jest to nadawanie pieszczotliwych imion autku przez faceta Takie ich dziecko

Ja za to zawsze się spóźniam Nie umiem się nie spóźnić No chyba, że mam nóż na gardle i MUSZĘ być punktualnie

[dorinka30]

Melodio odnośnie tej taktyki męsko-damskiej to ja, jak mi zależy nie stosuję żadnych gierek , nie analizuję, nie kombinuję, bo jakoś mi szkoda energii na to. Nie wiem czy to źle czy dobrze, w sumie jak ma Cię ktoś zranić to zrani pomimo taktyki, bo jest na świecie wielu cwaniaków co dostosują się do każdej gierki, a prawda wychodzi i tak na końcu

Np. mój Tżet powiedział mi kiedyś, że poznał że mi jakoś zależy na nim, bo szybko odpisywałam na sms-y a ja w tym zauroczeniu robiłam to naturalnie, nie kalkulowałam, ehh napisał ok. ale ja mu odpiszę za godzinę, niech sobie nie myśli....
Dlatego czasem szczegóły nas zdradzają, ale ja nie żałuję, że nie stosowałam żadnej gierki

Miłego wieczoru, chyba dzisiaj coś chlapnę % ,bo jakoś mam chęć po tym beznadziejnym dniu ...