Fakty, Mity i Ciekawostki jedzeniowe

[kiciakasia]

Napisane przez olgicula

Mmmm, jakze slodko... Moj TZ- uwielbia pokarmy z soi, (choc mieso tez je)... A na USG zdrowy, 5-miesieczny chlopczyk. Osz ta plodnosc

---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:10 ----------

Tak wiec, jak widac- nie ma co generalizowac.

Uwaga na fruktoze i pseudodietetyczne slodycze na bazie fructose.
Szybciej zamienia sie w kwasy tluszczowe oraz przyczynia sie do powstawania cukrzycy w duzo wiekszym stopniu niz glucoza.

spadek liczby plemnikow to nie podwiazanie nasieniowodow.


fruktoza jest be, bo jest magazynowana tylko w watrobie, a potem w oponce

[santos]

Napisane przez Wyrak

To ja poprosze badania nt kierowcow ciezarowek z uzasadnieniem ocb.
Bo, ze kulturysci, ktorzy wcinaja rozne dziwne substancje jak cukierki i sobie wstrzykuja w tylki sterydy itd maja z tym problemy, to akurat nie dziwi (nie imputuje bynajmniej, ze spotka to kazdego kulturyste i ze ogol, czy nawet wiekszosc uzywa sterydow - ale wydaje mi sie, ze sa szeroko stosowane).

Sluszna uwaga, mialam pisac to samo. Poza tym sportowcy, juz pomijajac pakerow-kulturystow nastawionych na estetyke, czy raczej "estetyke", nadwyrezaja organizm, doprowadzaja go na skraj, bo przeciez o to chodzi w sporcie, konkurencja jest ogromna. Nic w nadmiarze nie jest na dluzsza mete zdrowe. Nawet od duzej ilosci jazdy na rowerze zostaje sie impotentem. Podobno wszyscy zawodowi kolarze maja z tym problem, bo, mimo specjalnych wyprofilowanych siodelek etc etc itd gniota sobie jajka iles godzin dziennie

---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ----------

Napisane przez kiciakasia

fruktoza jest be, bo jest magazynowana tylko w watrobie, a potem w oponce

A moim zdaniem i tak lepiej zjesc kawal ananasa czy nawet srrrasznego banana o wysokim IG niz snickersa czy nawet poczciwego grzeska

[kiciakasia]

Napisane przez santos

A moim zdaniem i tak lepiej zjesc kawal ananasa czy nawet srrrasznego banana o wysokim IG niz snickersa czy nawet poczciwego grzeska

jasne, ze lepiej. zeby przekroczyc limity glikogenu w watrobie trzeba by bylo zjesc ze 2kilo owocow za jednym posiedzeniem, fruktoza to nie jest w koncu jedyny cukier tam.
zdradzieckie sa za to produkty dla diabetykow i rafinowana fruktoza wespol z wszechobecnym syropem glukozowo-fruktozowym. wysoko przetworzone podbijacze kalorii, nic w tym dobrego nie ma. pomijam juz zupelnie utwardzone tluszcze w batonikach i wafelkach

[Wyrak]

Napisane przez santos

Sluszna uwaga, mialam pisac to samo. Poza tym sportowcy, juz pomijajac pakerow-kulturystow nastawionych na estetyke, czy raczej "estetyke", nadwyrezaja organizm, doprowadzaja go na skraj, bo przeciez o to chodzi w sporcie, konkurencja jest ogromna. Nic w nadmiarze nie jest na dluzsza mete zdrowe. Nawet od duzej ilosci jazdy na rowerze zostaje sie impotentem. Podobno wszyscy zawodowi kolarze maja z tym problem, bo, mimo specjalnych wyprofilowanych siodelek etc etc itd gniota sobie jajka iles godzin dziennie

Bo brzydka tajemnica poliszynela jest to, ze sport zawodowy nie jest zdrowy, wrecz przeciwnie...

[olgicula]

Kierowcy ciezarowek podczas dlugiej jazdy nawet po te 12 godzin w pozycji siedzacej w pewnym sensie 'ocieplaja swoje jadra', natomiast plemniki by dobrze sie rozwijac potrzebuja nizszej temperatury, wysoka im wybitnie nie sluzy. W koncu natura umiescila jadra mezczyznom w worku mosznowym 'na zewnatrz' dodatkowo nie dajac tam nawet zbyt wiele tkanki tluszczowej.

Co do fructozy to zgadzam sie z boangelina, jest blyskawicznie zamieniana w kwasy tluszczowe, gdyz wlazi do glikolizy pomijajac zuzycie 1 ATP, co jest oplacalne. Dodatkowo moze tez szybko zmieniac sie w glukoze.
Jasne ze lepiej zjesc ananasa niz snickersa, ale podloze tego raczej takie ze w samym snickersie jest o wiele wiecej jakiegos syfiastego cukru...

Jeszcze jedna uwaga.
ZELAZO:
niby w szpinaku i innych zielonych warzywach jego ilosc jest wystarczajaca, to jednak fityniane i fosforany tworza z nim sole nierozpuszczalne, co utrudnia wchlanianie. Zelazo z miesa (hemowe) wchlania sie bardzo latwo i ulatwia dodatkowo wiazanie tego niehemowego.
Wegetarianie powinni zelazo suplementowac (specjalne takie medykamenty maja odpowiednia, i normalnie wchlaniajaca sie forme)

[Hultaj]

Czytałam kiedyś, że nadmierna jazda na rowerze jeśli chodzi o panie przyczynia się do 'oziębłości', że niby coś tam z uniewrażliwieniem łechtaczki...

Co do zupek chinskich, nie wiem, czy chodziło o glutaminian sodu bo ten jest chyba wszędzie.

Btw, z tego co wiem, nie ma czegoś takiego jak sok bez cukru, jest jakaś dopuszczalna ilość, której mozna oficjalnie nie wykazywać (czyli mówić, że coś nie zawiera cukru ), logiczne zresztą, sam sok byłby raczej, hm, trudny do przełknięcia.

[hihi]

Napisane przez Hultaj

Czytałam kiedyś, że nadmierna jazda na rowerze jeśli chodzi o panie przyczynia się do 'oziębłości', że niby coś tam z uniewrażliwieniem łechtaczki...

Co do zupek chinskich, nie wiem, czy chodziło o glutaminian sodu bo ten jest chyba wszędzie.

Btw, z tego co wiem, nie ma czegoś takiego jak sok bez cukru, jest jakaś dopuszczalna ilość, której mozna oficjalnie nie wykazywać (czyli mówić, że coś nie zawiera cukru ), logiczne zresztą, sam sok byłby raczej, hm, trudny do przełknięcia.

Nie ma czegoś takiego jak sok owocowy bez cukru, bo owoce raczej zawierają cukier więc powinni pisać ewentualnie "niedosładzany"

Druga sprawa to... czytanie składu produktu. Ostatnio mnie naszło na sok porzeczkowy. Stanęłam w hipermarkecie przed wielką ścianą soków porzeczkowych i łapię w ręke te z wielkim napisem BEZ CUKRU na froncie kartonika, odwracam, czytam skład, a tam oczywiście soku z owoców około 20-30% i zgadnijcie co? cukier lub syrop glukozowy jakiś tam. O ile kojarzę, to glukoza to cukier

Sprawdziłam wszystkie porzeczki na półce (a 5 czy 6 różnych prodecentów było) i nie znalazłam takiego bez dosładzacza

[kulbit]

Napisane przez hihi

Nie ma czegoś takiego jak sok owocowy bez cukru, bo owoce raczej zawierają cukier więc powinni pisać ewentualnie "niedosładzany"

Druga sprawa to... czytanie składu produktu. Ostatnio mnie naszło na sok porzeczkowy. Stanęłam w hipermarkecie przed wielką ścianą soków porzeczkowych i łapię w ręke te z wielkim napisem BEZ CUKRU na froncie kartonika, odwracam, czytam skład, a tam oczywiście soku z owoców około 20-30% i zgadnijcie co? cukier lub syrop glukozowy jakiś tam. O ile kojarzę, to glukoza to cukier

Sprawdziłam wszystkie porzeczki na półce (a 5 czy 6 różnych prodecentów było) i nie znalazłam takiego bez dosładzacza

Hihi ja kiedys kupowałam ten sok:
http://www.☠☠☠☠☠☠.pl/product/5901886...ukru.xhtml?x=c
i kurka wydawała mi sie, że on ma zero dosładzaczy!
Sprawdzałaś go?

[hihi]

Napisane przez kulbit

Hihi ja kiedys kupowałam ten sok:
http://www.☠☠☠☠☠☠.pl/product/5901886...ukru.xhtml?x=c
i kurka wydawała mi sie, że on ma zero dosładzaczy!
Sprawdzałaś go?

Teraz nie pamiętam, ale szczęśliwie mnie ochota na soki opuściła, więc temat juz mnie nie męczy

---------- Dopisano o 08:44 ---------- Poprzedni post napisano o 08:37 ----------

PYTANIE DO SPECJALISTÓW!!

Zawsze miałam problem z tymi cukrami więc googlam i wyszło mi, że...

CUKIER, ten sypki, ten, co to go niby nie dodają do soków to sacharoza. A sacharoza, z tego co wygooglałam to dwucukier składający się z glukozy i fruktozy.
Tak?

Więc jak ktoś wpisuje w składzie soku "syrop glukozowo-fruktozowy" to tak naprawde funduje nam sok "bez dosypywania cukru", ale z jego dolewką, dobrze to rozumiem...?

[kulbit]

Napisane przez hihi

Teraz nie pamiętam, ale szczęśliwie mnie ochota na soki opuściła, więc temat juz mnie nie męczy

A ja to sprawdzę bo aż mnie zaciekawiłaś

[santos]

Napisane przez hihi

Teraz nie pamiętam, ale szczęśliwie mnie ochota na soki opuściła, więc temat juz mnie nie męczy

---------- Dopisano o 08:44 ---------- Poprzedni post napisano o 08:37 ----------

PYTANIE DO SPECJALISTÓW!!

Zawsze miałam problem z tymi cukrami więc googlam i wyszło mi, że...

CUKIER, ten sypki, ten, co to go niby nie dodają do soków to sacharoza. A sacharoza, z tego co wygooglałam to dwucukier składający się z glukozy i fruktozy.
Tak?

Więc jak ktoś wpisuje w składzie soku "syrop glukozowo-fruktozowy" to tak naprawde funduje nam sok "bez dosypywania cukru", ale z jego dolewką, dobrze to rozumiem...?

Na moje to dobrze rozkminiasz.
Powiem, ze ja z sokow pijam jedynie raz na kilka m-cy Tropicane (sok pomaranczowy nie s koncentratu, taki swiezy) oraz jak jestem w domu raz na 2 lata to z wyciskarki, domowej roboty. Kiedys mieszkajac na wyspach pijalam tez Smoothie, jak Tropicane, swiezy, bez dodatkow z krociutka (kilka dni) data waznosci. Innych swinstw sie nie tykam

[hihi]

Ja piję tylko świeży cytrusowy wyciskany własnoręcznie Ale tak mnie naszło na tamtą porzeczkę, poczytałam składy i mi odeszło i raczej nie wróci

[kiciakasia]

wycisnij porzeczke!
^^

[cerveza]

te jednodniowe soki, Marvit bodajże, one też są dosładzane?

[Kalakiria]

Nie są... przynajmniej wg producenta

[Magi_1988]

Ja polecam soki dr Maurera - one nie są produkowane z zagęszczonego soku. Są tłoczone i próżniowo zamykane bez żadnych konserwantów itp. Kupuję taki 5 litrowy i można go pić 30 dni od otwarcia (ma taki kranik, który zabezpiecza, żeby nie dostało się tam powietrze i się nie zepsuł). Mniejsze są w butelkach w supermarketach. Polecam aroniowy śliwkowy też pycha. Spokojnie można je mocno rozcieńczać wodą, a i tak są pyszne i owocowe.

[Hultaj]

Nie ma czegoś takiego jak sok owocowy bez cukru, bo owoce raczej zawierają cukier więc powinni pisać ewentualnie "niedosładzany"

btw, bo ja wiem, czy tego cukru naturalnie to az tak wiele, hm. zalezy od owocu, wiadomix.

[dorinka30]

Bardzo pomocny wątek, nie wpiszę pewnie nic nowego przynajmniej do czasu aż się nie zapoznam co tu już jest zamieszczone

[dorinka30]

Nie znalazłam konkretnej informacji, a widzę tu wiele mądrych głów więc proszę mi wyjaśnić jak to jest z piciem wody mineralnej.
To, że zdrowa, że niezbędna dla organizmu wszyscy wiemy, ale jak to jest naprawdę z tą wodą - załóżmy przy odchudzaniu . To znaczy, czy jeśli nie wypijam 2 litrów wody dziennie to z tego powodu mogę wolniej zrzucać wagę ? Aha i jeszcze coś ostatnio słyszałam, że jak się wypija za dużo wody to też niedobrze (np. 5 litrów dziennie)

W jakim stopniu ta woda wpływa na redukcję masy tak naprawdę ?

I nie mam tu na myśli trików typu wypicie szklanki wody przed popsiłkiem aby mniej zjeść, tylko ogólnie rzecz ujmując .

[cerveza]

Napisane przez dorinka30

Nie znalazłam konkretnej informacji, a widzę tu wiele mądrych głów więc proszę mi wyjaśnić jak to jest z piciem wody mineralnej.
To, że zdrowa, że niezbędna dla organizmu wszyscy wiemy, ale jak to jest naprawdę z tą wodą - załóżmy przy odchudzaniu . To znaczy, czy jeśli nie wypijam 2 litrów wody dziennie to z tego powodu mogę wolniej zrzucać wagę ? Aha i jeszcze coś ostatnio słyszałam, że jak się wypija za dużo wody to też niedobrze (np. 5 litrów dziennie)

W jakim stopniu ta woda wpływa na redukcję masy tak naprawdę ?

I nie mam tu na myśli trików typu wypicie szklanki wody przed popsiłkiem aby mniej zjeść, tylko ogólnie rzecz ujmując .

Picie wody w żaden sposób nie wpływa na spalanie tłuszczu. Ale faktem jest, że jej picie gwarantuje lepsze wypróżnianie (błonnik bez wody = zaparcia). Druga sprawa : nie pijąc wody, zatrzymuje się ona w organizmie, jesteśmy napuchnięci. Ważymy więcej, ale to tylko woda.

Nie trzeba pić aż 2 litrów, każdy powinien pić tyle na ile ma ochotę, nie ma co przesadzać. Wypicie naraz 5 litrów wody destylowanej z kolei może mieć skutek śmiertelny.

[hihi]

wodę trzeba pić także dlatego, że to ona wypłukuje toksyny z organizmu. Przy odchudzaniu jest to szczególnie ważne, bo spora część różnego "syfu" siedzi u ludzi w tkance tłuszczowej. Podczas odchudzania tkanka tłuszczowa ulega spaleniu i uwalnia przy tym zawarte w sobie toksyny, których trzeba się pozbyć.

Nadmiar wody natomiast może nasz "wypłukać" z minerałów, więc nie ma co przesadzać.

[dorinka30]

Napisane przez cerveza

Picie wody w żaden sposób nie wpływa na spalanie tłuszczu. Ale faktem jest, że jej picie gwarantuje lepsze wypróżnianie (błonnik bez wody = zaparcia). Druga sprawa : nie pijąc wody, zatrzymuje się ona w organizmie, jesteśmy napuchnięci. Ważymy więcej, ale to tylko woda.

Nie trzeba pić aż 2 litrów, każdy powinien pić tyle na ile ma ochotę, nie ma co przesadzać. Wypicie naraz 5 litrów wody destylowanej z kolei może mieć skutek śmiertelny.

Napisane przez hihi

wodę trzeba pić także dlatego, że to ona wypłukuje toksyny z organizmu. Przy odchudzaniu jest to szczególnie ważne, bo spora część różnego "syfu" siedzi u ludzi w tkance tłuszczowej. Podczas odchudzania tkanka tłuszczowa ulega spaleniu i uwalnia przy tym zawarte w sobie toksyny, których trzeba się pozbyć.

Nadmiar wody natomiast może nasz "wypłukać" z minerałów, więc nie ma co przesadzać.

Dziękuję za odpowiedzi, powiem szczerze ta nieszczęsna woda jest moją zmorą, bo właśnie nijak nie mogę się zmobilizować by zimą wypijać 2 litry wody , ale się zmuszałam ostro, skoro piszecie że to nie musi być dokładnie 2 litry to kamień z serca, odpuszcze trochę

[hihi]

Warto siebie obserwować i patrzeć czy organizm więcej nie potrzebuje po prostu. Zaobserwowałam, że sporo dziewczyn z wątków dietetycznych ma problemy z zaparciami przez za mała ilość wody, bo tak jak napisała cerveza - przy jedzeniu sporej ilości błonnika i za małej ilości wody, może dochodzić do zaparć, bo sam błonnik "zatyka" układ pokarmowy.

[Madzialenka12344321]

bardzo fajny wątek. wiele się z niego dowiedziałam.

Dziewczyny a jak to jest z mlekiem? jest jakas norma jego picia dziennie czy coś??

[darrya]

Coś pamiętam z biologii, że mleko nie jest najlepszym pomysłem dla dorosłych, bo tylko do pewnego wieku organizm wytwarza jakieś enzymy, które są potrzebne do jego trawienia. A potem bardziej wartościowe są jogurty, kefiry itp. Tak coś mi świta. Wiecie więcej na ten temat?


I druga rzecz: znacie artykuł z Twojego Stylu na temat "detoksowej ściemy"?
http://www.styl.pl/piekno/news-po-co...etoks,nId,4386

[cerveza]

Napisane przez darrya

Coś pamiętam z biologii, że mleko nie jest najlepszym pomysłem dla dorosłych, bo tylko do pewnego wieku organizm wytwarza jakieś enzymy, które są potrzebne do jego trawienia. A potem bardziej wartościowe są jogurty, kefiry itp. Tak coś mi świta. Wiecie więcej na ten temat?


I druga rzecz: znacie artykuł z Twojego Stylu na temat "detoksowej ściemy"?
http://www.styl.pl/piekno/news-po-co...etoks,nId,4386

Dobrze piszesz, mleko zawiera laktozę, którą trawi enzym zwany laktazą. Laktaza stopniowo z biegiem wieku zanika (choć nie jest to regułą) i spożywanie mleka może się objawiać u dorosłych wzdęciami, a nawet rozwolnieniem -z powodu właśnie niewystarczającej ilości laktazy. Mleko nie jest niezbędnym składnikiem diety, więc lepiej spożywać je w formie przetworzonej, czyli właśnie kefiry, jogurty, one mają mnóstwo dobroczynnych bakterii.

[Madzialenka12344321]

aaa widziecie. bo mój mąz od 3 miesiący codziennie na sniadanie zjada muskę mleka z musli i ... non stop ma wzdęcia. tak sie zastanawiałam od czego, bo nie jada rzeczy wzdymającyh jak fasola, kapusta itp a jednak ten problem ma. kiedys czytałam ,ze moze miec na to wpływ mleki a wy to własnie potwierdziłyscie.

czyli lepiej aby to mleko zastapił maslanką lub kefirem, jogurtem tak??

[cerveza]

Napisane przez Madzialenka12344321

aaa widziecie. bo mój mąz od 3 miesiący codziennie na sniadanie zjada muskę mleka z musli i ... non stop ma wzdęcia. tak sie zastanawiałam od czego, bo nie jada rzeczy wzdymającyh jak fasola, kapusta itp a jednak ten problem ma. kiedys czytałam ,ze moze miec na to wpływ mleki a wy to własnie potwierdziłyscie.

czyli lepiej aby to mleko zastapił maslanką lub kefirem, jogurtem tak??

Mhm, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że to wina mleka. Zastąpienie go maślanką, kefirem czy jogurtem to b. dobry pomysł. Niektórzy jako substytutu używają też mleka sojowego, ale jest drogie (ok. 7zł/litr).

[Madzialenka12344321]

wielkie dzięki za podpowiedź.

[santos]

Napisane przez cerveza

Mhm, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że to wina mleka. Zastąpienie go maślanką, kefirem czy jogurtem to b. dobry pomysł. Niektórzy jako substytutu używają też mleka sojowego, ale jest drogie (ok. 7zł/litr).

Plus mleko sojowe to syf. Ja bym polecala albo jogurt albo najlepiej mieszanke jogurt/kefir + serek wiejski