Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( - Strona 25 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne > Jeszcze przed ślubem

Notka

Jeszcze przed ślubem Na tym forum rozmawiamy o tym co powinno zadziać się jeszcze przed ślubem, czyli o wieczorku panieńskim, prezentach.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2010-02-04, 11:34   #721
83mika
Raczkowanie
 
Avatar 83mika
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 458
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

To ja Was troszke teraz zdenerwuje, tak czytam Wasze historię i troszkę mi Was szkoda, że tyle musicie czekać i życ w niepewności.
Ja poznałam mojego TŻ w ost. dniach 2007 r. W maju 2008 bylismy już parą, to nie było typowe "zakochanie" tak nam sie przynajmniej wydawało, zbliżyło nas do siebie podobne doswiadczenie życiowe, bylismy przyjaciółmi, którzy jak to sie później okazało nie mogą bez siebie żyć, pare miesięcy później około wrzesnia tego samego roku zamieszkalismy razem, a dodam, że mam bardzo tradycyjnych rodziców. A w styczniu 2009 zaręczylismy się i w lipcu 2010 wychodzę za mąż Dodam do tego wszystkiego, ze mój TŻ jest troszke ode mnie młodszy ale bardzo powaznie mysli o życiu. Nie zmuszałam go do zaręczyn, to wyszło z jego strony. Każdej z Was życze powodzenia i szybkiego rozwiazania tego problemu
83mika jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 11:48   #722
Mystiquee
Zakorzenienie
 
Avatar Mystiquee
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 13 857
GG do Mystiquee
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

forumkowiczka rozumiem Cię doskonale. Gdybym ja miała takiego faceta, który nie potrafi skończyć studiów, ciągle je zmienia, byłam zła do tego. Bałabym się, że ten facet nie będzie mógł zapewnić dostatku mnie i naszym dzieciom, że nie będę mogła czuć się przy nim bezpiecznie.
Może to trochę dziwne, ale lubię zdecydowanych ludzi, którzy mają konkretnie sprecyzowane plany. Nie takie kluski
Jeanne90, a z Tobą zgadzam się i się nie zgadzam.
Zgadzam się co do tych zmarnowanych planów TŻ-ta. Choć z drugiej strony jakieś wyjazdy, które mogą w ogóle nie przynieść żadnego pożytku, bo jak pisała forumkowiczka jej facet nie umie skończyć pierwszych studiów, jest rok niżej niż powinien...
Czy Tobie rozłąka przyniosła wiele dobrego? Masz jakieś doświadczenie w rozłąkach przynoszących wiele dobrego?

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------

83mika gratuluje
Ile masz lat?
__________________
Mystiquee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 11:51   #723
83mika
Raczkowanie
 
Avatar 83mika
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 458
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Mystiquee Pokaż wiadomość
---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------
83mika gratuluje
Ile masz lat?
Ja 27 w tym roku
83mika jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 12:02   #724
Jeanne90
Zakorzenienie
 
Avatar Jeanne90
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 842
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Mystiquee Pokaż wiadomość
forumkowiczka rozumiem Cię doskonale. Gdybym ja miała takiego faceta, który nie potrafi skończyć studiów, ciągle je zmienia, byłam zła do tego. Bałabym się, że ten facet nie będzie mógł zapewnić dostatku mnie i naszym dzieciom, że nie będę mogła czuć się przy nim bezpiecznie.
Może to trochę dziwne, ale lubię zdecydowanych ludzi, którzy mają konkretnie sprecyzowane plany. Nie takie kluski
To, co napisałaś, jest krótko mówiąc bzdurą. Człowiek chce zmienić studia raz, to od razu "ciągle" je zmienia? Może Ty wybrałaś się na studia, które od razu Ci się spodobały, za pierwszym razem trafiłaś w kierunek i skończyłaś je w terminie, ale zdarza się, i to baaaardzo często, że człowiekowi nie będzie odpowiadać kierunek czy uczelnia. I zdecydowanie co do tego, co chce się w życiu robić, nie ma nic do tego. I dla mnie "kluskiem" byłaby osoba, która nie ma na tyle odwagi, żeby potrafić z czegoś zrezygnować i zacząć od nowa, podążać za marzeniami. Bo można siedzieć przez 3/5 lat na kierunku/uczelni, która człowiekowi nie odpowiada i potem stwierdzić, że był to zmarnowany czas, albo można zaryzykować, zrezygnować, i coś zmienić. Bo taka zmiana wmaga niestety dużo odwagi. Wolałabyś, żeby Twój facet siedział na studiach, których nie znosi, których nie ma ochoty kończyć i dlatego wszystko się wydłuża, wolałabyś patrzeć, jak się męczy, bo nie wolno mu zmienić studiów, gdyż okaże się "kluskiem"?

Cytat:
Jeanne90
Cytat:
, a z Tobą zgadzam się i się nie zgadzam.
Zgadzam się co do tych zmarnowanych planów TŻ-ta. Choć z drugiej strony jakieś wyjazdy, które mogą w ogóle nie przynieść żadnego pożytku, bo jak pisała forumkowiczka jej facet nie umie skończyć pierwszych studiów, jest rok niżej niż powinien...
Czy Tobie rozłąka przyniosła wiele dobrego? Masz jakieś doświadczenie w rozłąkach przynoszących wiele dobrego?
Mam doświadczenie w rozłąkach przynoszących wiele dobrego Mieliśmy z TŻ kilka takich rozłąk: jego wojsko, moje studia w innym mieście... Człowiek wtedy bardziej docenia to, co ma, zaczyna bardziej cenić wspólnie spędzony czas... Rozłąka to też sposób na sprawdzenie, jak radzimy sobie oddzielnie, czy możemy sobie ufać, będąc kilkaset kilometrów od siebie... Wtedy jak na dłoni widać, że się tego drugiego człowieka potrzebuje i zaczyna się planować najbliższą przyszłość tak, by już nie trzeba było żyć oddzielnie
Co do tego, że "facet nie umie skończyć studiów" - aż przykro czytać takie rzeczy. Bardzo niesprawiedliwie oceniasz człowieka, którego nie znasz. A jest najczęściej tak, że jak człowiek nie widzi w czymś sensu, coś mu się nie podoba, nie ma żadnej motywacji, to po prostu nie chce nic robić w tym kierunku, a nie że "nie umie".
__________________

Edytowane przez Jeanne90
Czas edycji: 2010-02-04 o 12:04
Jeanne90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 12:26   #725
Mystiquee
Zakorzenienie
 
Avatar Mystiquee
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 13 857
GG do Mystiquee
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Po pierwsze, kończąc studia na konkretnym kierunku, nie znaczy, że będzie się pracowało w tym zawodzie.
Po drugie, po co rezygnować na drugim roku studiów, jak zostaje tylko rok, by uzyskać dyplom. szkoda dwóch lat. Nie wiadomo co w życiu się wydarzy i może to z czego chcemy zrezygnować, będzie pasowało jak ulał? Może teraz go nie interesuje, bo jest młody. Jak chce zmienić studia to widocznie nie znalazł jeszcze tego, co tak na prawdę będzie go w życiu interesowało. Może za 10 lat okaże się, że jednak podobało mu się to co robił wcześniej, tylko z głupoty zrezygnował.
Po trzecie, Twoje rozłąki nie muszą się tak wspaniale zakończyć jak rozłąka koleżanki, na której temat rozmawiamy.

PS. Moje studia nie od razu mi się spodobały, ale człowiek powinien brać z życia to co najlepsze i cieszyć się z tego co ma, dodatkowo można zaplanować sobie dalszą drogę. Właśnie kończę studia, które nie były moim marzeniem, a jednak dałam sobie radę, bo po co marnować następne dwa lata? Teraz wybieram się na drugie studia, które są w pełni przemyślane. I tak jakoś wyszło, że dzięki tym pierwszym wiem co chce w życiu robić.
__________________

Edytowane przez Mystiquee
Czas edycji: 2010-02-04 o 12:30
Mystiquee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 12:35   #726
Jeanne90
Zakorzenienie
 
Avatar Jeanne90
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 842
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Mystiquee Pokaż wiadomość
Po pierwsze, kończąc studia na konkretnym kierunku, nie znaczy, że będzie się pracowało w tym zawodzie.
Po drugie, po co rezygnować na drugim roku studiów, jak zostaje tylko rok, by uzyskać dyplom. szkoda dwóch lat. Nie wiadomo co w życiu się wydarzy i może to z czego chcemy zrezygnować, będzie pasowało jak ulał? Może teraz go nie interesuje, bo jest młody. Jak chce zmienić studia to widocznie nie znalazł jeszcze tego, co tak na prawdę będzie go w życiu interesowało. Może za 10 okaże się, że jednak podobało mu się to co robił wcześniej, tylko z głupoty zrezygnował.
Po trzecie, Twoje rozłąki nie muszą się tak wspaniale zakończyć jak rozłąka koleżanki, na której temat rozmawiamy.

PS. Moje studia nie od razu mi się spodobały, ale człowiek powinien brać z życia to co najlepsze i cieszyć się z tego co ma, dodatkowo można zaplanować sobie dalszą drogę. Właśnie kończę studia, które nie były moim marzeniem, a jednak dałam sobie radę, bo po co marnować następne dwa lata? Teraz wybieram się na drugie studia, które są w pełni przemyślane. I tak jakoś wyszło, że dzięki tym pierwszym wiem co chce w życiu robić.
Ale lepiej zmarnować 2 lata i zacząć robić coś, co chce się robić, niż zmarnować 3/5 lat i nie zacząć robić już nic. Bo podejrzewam, że jak jej chłopak skończy te studia, to nie będzie mu się chciało zacząć drugich. Teraz jest czas, kiedy chce mu się jeszcze uczyć, więc niech wykorzysta te lata najlepiej, jak potrafi. To, że Ty skończyłaś studia, których nie lubiłaś, nie znaczy, że każdy chce marnować swój własny czas w ten sposób. I nie każdy zadowala się tym, co ma: są ludzie, którzy szukają czegoś lepszego. Po co ktoś ma kończyć studia, których nie znosi? Tylko dlatego, że już je zaczął? Bez sensu. To tak, jakby wyjść za mąż za faceta, z którym zaczęło się swój pierwszy w życiu związek, a którego się już nie kocha. W końcu trzeba skończyć to, co się zaczęło, trzeba cieszyć się tym, co się ma, nie wolno zmarnować czasu, który się już na ten związek poświęciło: jak byliśmy ze sobą dwa lata, to przemordujemy jeszcze całe życie.
I nieprawda, że "Jak chce zmienić studia to widocznie nie znalazł jeszcze tego, co tak na prawdę będzie go w życiu interesowało." Może właśnie znalazł to, co go interesuje i dlatego musi zmienić studia?
Poza tym nie ma sensu na ten temat deliberować, bo akurat nie mamy tu nic do gadania Chłopak zdecyduje, co będzie chciał. I miejmy nadzieję, że wybierze to, co dla niego najlepsze, nie oglądając się na innych.

Napisałaś: "Po trzecie, Twoje rozłąki nie muszą się tak wspaniale zakończyć jak rozłąka koleżanki, na której temat rozmawiamy." Chyba odwrotnie, że rozłąka koleżanki nie musi skończyć się tak wspaniale, jak moje rozłąki

Moim zdaniem chłopak dobrze robi. Niech podąża za marzeniami i WŁASNYMI planami.
__________________
Jeanne90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 12:52   #727
Mystiquee
Zakorzenienie
 
Avatar Mystiquee
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 13 857
GG do Mystiquee
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Jeanne90 Pokaż wiadomość
To, że Ty skończyłaś studia, których nie lubiłaś, nie znaczy, że każdy chce marnować swój własny czas w ten sposób. I nie każdy zadowala się tym, co ma: są ludzie, którzy szukają czegoś lepszego. Po co ktoś ma kończyć studia, których nie znosi? Tylko dlatego, że już je zaczął? Bez sensu. To tak, jakby wyjść za mąż za faceta, z którym zaczęło się swój pierwszy w życiu związek, a którego się już nie kocha. W końcu trzeba skończyć to, co się zaczęło, trzeba cieszyć się tym, co się ma, nie wolno zmarnować czasu, który się już na ten związek poświęciło: jak byliśmy ze sobą dwa lata, to przemordujemy jeszcze całe życie.
Ależ ja nie skończyłam studiów, które mi się nie podobały. Były mi obojętne, chodziło m o to, by zaznaczyć, iż nie wybrałam ich z przyjemnością i pełną świadomością. Czasem trzeba przestać wymyślać i wybrzydzać i zobaczyć, gdzie Cię życie poprowadzi. W życiu nie ma przypadków Może chłopak tej dziewczyny chce zrezygnować ze studiów, bo nie odpowiadają mi znajomi na uczelni albo ich nie ma? Przez to całe studia mogą się zbrzydnąć, ale to właśnie jest tchórzostwo z nich rezygnować. Teraz, żeby zmienić studia nie trzeba mieć nie wiadomo jakiej odwagi. Żeby skończyć, coś co przekracza możliwości, tak. Tak samo Ty nie masz pojęcia jakie są pobudki tego chłopaka.

Ależ, czemu porównujesz taki epizod życia jakim są studia do życia w małżeństwie? Przecież to śmieszne. Pomyśl ekonomicznie i praktycznie
__________________
Mystiquee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 13:07   #728
Jeanne90
Zakorzenienie
 
Avatar Jeanne90
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 842
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Mystiquee Pokaż wiadomość
Ależ ja nie skończyłam studiów, które mi się nie podobały. Były mi obojętne, chodziło m o to, by zaznaczyć, iż nie wybrałam ich z przyjemnością i pełną świadomością. Czasem trzeba przestać wymyślać i wybrzydzać i zobaczyć, gdzie Cię życie poprowadzi. W życiu nie ma przypadków Może chłopak tej dziewczyny chce zrezygnować ze studiów, bo nie odpowiadają mi znajomi na uczelni albo ich nie ma? Przez to całe studia mogą się zbrzydnąć, ale to właśnie jest tchórzostwo z nich rezygnować. Teraz, żeby zmienić studia nie trzeba mieć nie wiadomo jakiej odwagi. Żeby skończyć, coś co przekracza możliwości, tak. Tak samo Ty nie masz pojęcia jakie są pobudki tego chłopaka.
Ale forumkowiczka napisała, że te studia jej faceta nie satysfakcjonują, więc raczej chodzi o coś więcej, niż o brak znajomych, nie uważasz?
Poza tym w ogóle nie podoba mi się takie myślenie jak to, co pogrubiłam. Dlaczego mamy zadowalać się substytutami? Dlaczego mamy mieszkać tam, gdzie nie lubimy, uczyć się tego, co nam się nie podoba, pracować na stanowisku, na którym się męczymy? Oczywiście, że czasami nie mamy wyboru i MUSIMY. Ale kiedy mamy możliwość wyboru, powinniśmy z tego korzystać. Jaką radość z życia może mieć człowiek, który boi się cokolwiek zmienić, który nie chce przejąć kontroli nad własnym życiem?
I wierz mi, czasami decyzja taka, jak rzucenie studiów wymaga odwagi. Bo trzeba swoje życie przewrócić do góry nogami, zacząć wszystko od nowa, na nowo się dostosowywać do nowych warunków, zasad itd. A ten chłopak chce zmienić studia, bo go nie satysfakcjonują, a nie dlatego, że nie daje sobie na nich rady.
Cytat:
Ależ, czemu porównujesz taki epizod życia jakim są studia do życia w małżeństwie? Przecież to śmieszne. Pomyśl ekonomicznie i praktycznie
Napisałam to porównanie tylko po to, żeby podkreślić, jak absurdalne jest myślenie, że trzeba coś tam zrobić, bo już zainwestowało się w to trochę czasu. Ja podchodzę do tego typu spraw zupełnie inaczej. Po co robić coś, co nam się nie podoba, skoro można robić coś, co przyniesie nam satysfakcję?

Bez sensu ta gadanina, nie uważasz? Prawdopodobnie sam zainteresowany nigdy nie usłyszy naszych argumentów, więc po co to? A tak w ogóle to jak uważasz, co Forumkowiczka powinna zrobić? Buntować się, starać zatrzymać przy sobie faceta czy może pozwolić mu zrobić to, co on chce zrobić?
__________________

Edytowane przez Jeanne90
Czas edycji: 2010-02-04 o 13:08
Jeanne90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 13:28   #729
Mystiquee
Zakorzenienie
 
Avatar Mystiquee
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 13 857
GG do Mystiquee
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

To zdanie co pogrubiłaś...wiedziałam, że napiszesz następny esej na jego temat Mnie głownie w nich chodziło o to, że może ciągła walka człowieka z jego przeznaczeniem, życiem, itd., może być uciążliwa i męcząca. Mowie to z własnego doświadczenia. Czasem gdy coś wygląda jakby się nie miało nigdy rozwiązać, jak się jest czegoś niepewnym, najlepiej się uspokoić, dać sobie czas, wtedy wszystko się tak jakby samo rozwiązuje (podświadomie jedynie wybierasz, nie obciążając swojej psychiki).
Może stąd moje przekonania, bo jestem niepoprawną optymistką. Dla mnie w życiu nie ma większych problemów, gdy napotkam jakiś od razu wygrzebuje w nim coś, co jest pozytywne i po problemie .

Co do tego marnowania czasu na bezsensy...już widzisz jak ja rozumuje, nawet jeśli coś mi się nie podoba, za chwile już mi się zaczyna podobać, bo wynajduje cząstki radości, pozytywnej energii, coś co może mnie inspirować. Zawsze staram się maksymalnie wypełniać swój czas, więc nie wchodzą w rachubę jakieś marnotrawstwo czasu ma rezygnowanie ze studiów.

Co do tego, co ma zrobić Forumowiczka, to jedno co nasuwa się na myśl, to to że trochę mi jest jej żal. Ma marzenia, on też. Tylko gdy się jest w związku trzeba chodzić na kompromisy. Jeśli oboje mają być szczęśliwi, to muszą się dogadać.
Przyznam się, że mój TŻ również wybiera się na studia od października i wiem, że on tego chcę, chociaż może to spowodować, że będziemy się widzieć raz na miesiąc. Ale on nie chcę wyjeżdżać, zostawiać mnie i wyprowadzać się do innego miasta. Wie, że to on jest moim szczęściem, a ja jego, więc nie możemy się zostawić Czasem lepiej więcej z siebie dać, niż pójść na łatwiznę. Na pewno są jakieś inne wyjścia, tylko pewnie Forumowiczka jest załamana i nie widzi światełka w tunelu
__________________
Mystiquee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 13:46   #730
fistaszek24
Zakorzenienie
 
Avatar fistaszek24
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 5 174
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Jeanne90 Pokaż wiadomość
Ale forumkowiczka napisała, że te studia jej faceta nie satysfakcjonują, więc raczej chodzi o coś więcej, niż o brak znajomych, nie uważasz?
Poza tym w ogóle nie podoba mi się takie myślenie jak to, co pogrubiłam. Dlaczego mamy zadowalać się substytutami? Dlaczego mamy mieszkać tam, gdzie nie lubimy, uczyć się tego, co nam się nie podoba, pracować na stanowisku, na którym się męczymy? Oczywiście, że czasami nie mamy wyboru i MUSIMY. Ale kiedy mamy możliwość wyboru, powinniśmy z tego korzystać. Jaką radość z życia może mieć człowiek, który boi się cokolwiek zmienić, który nie chce przejąć kontroli nad własnym życiem?
I wierz mi, czasami decyzja taka, jak rzucenie studiów wymaga odwagi. Bo trzeba swoje życie przewrócić do góry nogami, zacząć wszystko od nowa, na nowo się dostosowywać do nowych warunków, zasad itd. A ten chłopak chce zmienić studia, bo go nie satysfakcjonują, a nie dlatego, że nie daje sobie na nich rady.
Napisałam to porównanie tylko po to, żeby podkreślić, jak absurdalne jest myślenie, że trzeba coś tam zrobić, bo już zainwestowało się w to trochę czasu. Ja podchodzę do tego typu spraw zupełnie inaczej. Po co robić coś, co nam się nie podoba, skoro można robić coś, co przyniesie nam satysfakcję?


Bez sensu ta gadanina, nie uważasz? Prawdopodobnie sam zainteresowany nigdy nie usłyszy naszych argumentów, więc po co to? A tak w ogóle to jak uważasz, co Forumkowiczka powinna zrobić? Buntować się, starać zatrzymać przy sobie faceta czy może pozwolić mu zrobić to, co on chce zrobić?
Widze, że jesteś idealistką skończyć studia, które Nas nie satysfakcjonują po to żeby ponieść konsekwencje wcześniejszych decyzji bo co jeśli postanowi zmienić żonę po 2 latach też powiesz, że lepiej zrobił??? To po co zaczynał te studia????? A pozatym czasami nie wybieramy tego co chcemy tylko to co musimy ja bym nie chciała pracować to znaczy, że mam zwolnić się i zacząć podróżować?????
fistaszek24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 14:03   #731
Jeanne90
Zakorzenienie
 
Avatar Jeanne90
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 842
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Mystiquee Pokaż wiadomość
To zdanie co pogrubiłaś...wiedziałam, że napiszesz następny esej na jego temat Mnie głownie w nich chodziło o to, że może ciągła walka człowieka z jego przeznaczeniem, życiem, itd., może być uciążliwa i męcząca. Mowie to z własnego doświadczenia. Czasem gdy coś wygląda jakby się nie miało nigdy rozwiązać, jak się jest czegoś niepewnym, najlepiej się uspokoić, dać sobie czas, wtedy wszystko się tak jakby samo rozwiązuje (podświadomie jedynie wybierasz, nie obciążając swojej psychiki).
Może stąd moje przekonania, bo jestem niepoprawną optymistką. Dla mnie w życiu nie ma większych problemów, gdy napotkam jakiś od razu wygrzebuje w nim coś, co jest pozytywne i po problemie .

Co do tego marnowania czasu na bezsensy...już widzisz jak ja rozumuje, nawet jeśli coś mi się nie podoba, za chwile już mi się zaczyna podobać, bo wynajduje cząstki radości, pozytywnej energii, coś co może mnie inspirować. Zawsze staram się maksymalnie wypełniać swój czas, więc nie wchodzą w rachubę jakieś marnotrawstwo czasu ma rezygnowanie ze studiów.

Co do tego, co ma zrobić Forumowiczka, to jedno co nasuwa się na myśl, to to że trochę mi jest jej żal. Ma marzenia, on też. Tylko gdy się jest w związku trzeba chodzić na kompromisy. Jeśli oboje mają być szczęśliwi, to muszą się dogadać.
Przyznam się, że mój TŻ również wybiera się na studia od października i wiem, że on tego chcę, chociaż może to spowodować, że będziemy się widzieć raz na miesiąc. Ale on nie chcę wyjeżdżać, zostawiać mnie i wyprowadzać się do innego miasta. Wie, że to on jest moim szczęściem, a ja jego, więc nie możemy się zostawić Czasem lepiej więcej z siebie dać, niż pójść na łatwiznę. Na pewno są jakieś inne wyjścia, tylko pewnie Forumowiczka jest załamana i nie widzi światełka w tunelu
Ty w swoich studiach znalazłaś coś pozytywnego i chciałaś je skończyć, a facet Forumkowiczki być może tego nie chce, więc dlaczego ma ich nie rzucić? A marnotrawstwem czasu może być skończenie tych studiów, bo po tych kilku latach może pomyśleć "Przez 5 lat studiowałem coś, czego nie lubiłem, co mi się nie przyda, straciłem tyle czasu, a mogłem skończyć coś, co lubię, co przyda mi się w pracy."
Miejmy nadzieję, że w sytuacji Forumkowiczki można wypracować jakiś kompromis

Cytat:
Napisane przez fistaszek24 Pokaż wiadomość
Widze, że jesteś idealistką skończyć studia, które Nas nie satysfakcjonują po to żeby ponieść konsekwencje wcześniejszych decyzji bo co jeśli postanowi zmienić żonę po 2 latach też powiesz, że lepiej zrobił??? To po co zaczynał te studia????? A pozatym czasami nie wybieramy tego co chcemy tylko to co musimy ja bym nie chciała pracować to znaczy, że mam zwolnić się i zacząć podróżować?????
Niedokładnie czytasz to, co napisałam Napisałam, że dopóki mamy możliwość wyboru, powinniśmy wybierać. Studia można wybrać, więc dlaczego tego nie zrobić? Jeżeli jedne nam nie odpowiadają, a mamy możliwość zmiany, to czemu tego nie zrobić? I jak to "po co zaczynał te studia"? Po prostu w trakcie okazało się, że to nie jest "to". Najprawdopodobniej szedł na te studia z myślą, że będą inne, że będzie je lubić. Okazało się inaczej. I ma prawo je rzucić, zrobić coś, co jest wg niego w tym momencie lepsze, bez wyrzutów sumienia, bo to jego życie.
Jeśli w dwa lata po ślubie ktoś uzna, że nie kocha małżonka i woli być z kimś innym, to dlaczego ma nie wziąć rozwodu i nie zacząć życia z inną osobą? Czy to znaczy, że jak dokonam wyboru partnera albo studiów/pracy to mam się tego trzymać całe życie, nawet jak mi to już nie odpowiada? Mam do końca życia być z osobą, której nie kocham? Mam poświęcić kilka najważniejszych lat życia na studia, których nie chcę kończyć?
A porównanie takiego typu wyborów do wyboru praca czy podróże jest kompletnie bez sensu i dobrze o tym wiesz
__________________
Jeanne90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 15:41   #732
fistaszek24
Zakorzenienie
 
Avatar fistaszek24
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 5 174
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Jeanne90 Pokaż wiadomość
Ty w swoich studiach znalazłaś coś pozytywnego i chciałaś je skończyć, a facet Forumkowiczki być może tego nie chce, więc dlaczego ma ich nie rzucić? A marnotrawstwem czasu może być skończenie tych studiów, bo po tych kilku latach może pomyśleć "Przez 5 lat studiowałem coś, czego nie lubiłem, co mi się nie przyda, straciłem tyle czasu, a mogłem skończyć coś, co lubię, co przyda mi się w pracy."
Miejmy nadzieję, że w sytuacji Forumkowiczki można wypracować jakiś kompromis


Niedokładnie czytasz to, co napisałam Napisałam, że dopóki mamy możliwość wyboru, powinniśmy wybierać. Studia można wybrać, więc dlaczego tego nie zrobić? Jeżeli jedne nam nie odpowiadają, a mamy możliwość zmiany, to czemu tego nie zrobić? I jak to "po co zaczynał te studia"? Po prostu w trakcie okazało się, że to nie jest "to". Najprawdopodobniej szedł na te studia z myślą, że będą inne, że będzie je lubić. Okazało się inaczej. I ma prawo je rzucić, zrobić coś, co jest wg niego w tym momencie lepsze, bez wyrzutów sumienia, bo to jego życie.
Jeśli w dwa lata po ślubie ktoś uzna, że nie kocha małżonka i woli być z kimś innym, to dlaczego ma nie wziąć rozwodu i nie zacząć życia z inną osobą? Czy to znaczy, że jak dokonam wyboru partnera albo studiów/pracy to mam się tego trzymać całe życie, nawet jak mi to już nie odpowiada? Mam do końca życia być z osobą, której nie kocham? Mam poświęcić kilka najważniejszych lat życia na studia, których nie chcę kończyć?
A porównanie takiego typu wyborów do wyboru praca czy podróże jest kompletnie bez sensu i dobrze o tym wiesz
Noi nie dogadamy się. Jeśli dla Ciebie wziecie ślubu jest na teraz a jak mi sie nie będzie podobac to go zostawie to nie dziwię sie, że nie masz jeszzcze pierścionka .
fistaszek24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 15:57   #733
Jeanne90
Zakorzenienie
 
Avatar Jeanne90
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 842
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez fistaszek24 Pokaż wiadomość
Noi nie dogadamy się. Jeśli dla Ciebie wziecie ślubu jest na teraz a jak mi sie nie będzie podobac to go zostawie to nie dziwię sie, że nie masz jeszzcze pierścionka .
Niepotrzebna złośliwość Wszystkim (i sobie) życzę miłości do końca życia, ale jestem na tyle rozsądna i na tyle znam rzeczywistość, że jestem świadoma, iż ludzie przestają się kochać i się rozstają. Bo lepiej się rozstać i zacząć żyć na nowo, niż męczyć się w małżeństwie, w którym nie ma miłości, a jest na przykład nienawiść i agresja. A Ty masz zamiar być z jednym mężczyzną całe życie? Nawet, jak nie będzie Cię kochać? Jak Ty nie będziesz kochać jego? Jak będzie Cię bić? Zdradzać?
I to nie jest tak, że "jak mi się nie będzie podobać to go zostawię". Bo nie podoba mi się kilka rzeczy u mojego TŻta, bywało różnie, ale jakoś jesteśmy razem te prawie 5 lat. Ale jeśli coś strasznego się zdarzy, to odejdę, a moje życie potoczy się dalej. Bez różnicy, czy będę przed ślubem, czy po ślubie.
Świat nie jest różowy i idealny. Rozwody się zdarzają i głupotą jest sobie wpierać, że "mnie to nie spotka". Bo może spotkać każdego.
__________________

Edytowane przez Jeanne90
Czas edycji: 2010-02-04 o 15:58
Jeanne90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 18:01   #734
Rider
Rozeznanie
 
Avatar Rider
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 717
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Mystiquee Pokaż wiadomość
Czasem wydaje mi się, że jesteś mną, a ja Tobą
U mnie dokładnie tak samo się dzieje.
To samo czuje. Też współczuje Forumowiczce sytuacji Nie wiem co ja bym wtedy zrobiła. Ja uważam, że jak się jest parą i się planuje wspólną przyszłość to powinno się mieć także wspólne marzenia. Mam nadzieje, że wszystko się jakoś potoczy u Ciebie, kochana

Edytowane przez Rider
Czas edycji: 2010-02-04 o 18:02
Rider jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 21:01   #735
elena_100
Wtajemniczenie
 
Avatar elena_100
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 2 850
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

A ja przeszłam rozmowę generalną. Powiedziałam jeszcze raz mojemu TŻ (tak się zastanawiam od czego ten skrót ) ile znaczy dla mnie on jako człowiek i dlaczego tak zależy mi na ślubie, wygarnęłam mu, że prawie się oświadczyłam i jak bardzo jest mi wstyd, że to ja o tym wszystkim mówię. Powiedziałam mu także, że skoro nie czuje tego co ja to powinniśmy się rozstać póki czas. I że jak dla mnie to zabrnęliśmy już tak daleko, że nie ma powrotu a ja juz nawet ślubu nie chcę, ani wogóle nie chcę od niego nic.
Hoho jakby piorunem go trafiło. Prawie mi zasłabł na spacerze. A zrobił się taki rozmowny, że nie ma mowy o rozstaniu, że tyle przeszliśmy ciężkich chwil itd...a tak przy tym pięknie mówił, że się w nim na nowo zakochałam. W prawdzie pierścionka nie mam, ale w poniedziałek jak się uda idziemy do księdza. Dzwonimy do siebie, piszemy smsy i aż mi się gęba sama uśmiecha. Tylko tak czasem się zastanawiam, czy to aby wszystko nie za piękne.
__________________

elena_100 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-04, 21:16   #736
Mystiquee
Zakorzenienie
 
Avatar Mystiquee
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 13 857
GG do Mystiquee
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

elena_100 ojej ale słodko!!
Och, gdyby u mnie to takim piorunem szło, ale nie powiem, idzie cały czas do przodu! I jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa.
Mam ochotę już wszystko planować , ale trzeba się jeszcze powstrzymać, poczekać jeszcze troszkę, a nóż
Ale dziś się do końca upewniłam, że chcę. Mam kilka tylko koleżanek, które nie są zamężne. Reszta to same gołąbki zaobrączkowane.
Ależ im zazdroszczę...
Może niedługo i Nam powie: "Co Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela"
__________________
Mystiquee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-05, 02:19   #737
Jeanne90
Zakorzenienie
 
Avatar Jeanne90
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 842
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Elena100: brawo, postawiłaś na swoim Mam nadzieję, że TŻ stanie na wysokości zadania i niedługo poprowadzi Cię do ołtarza
__________________

Edytowane przez Jeanne90
Czas edycji: 2010-02-05 o 03:04
Jeanne90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-05, 06:53   #738
fistaszek24
Zakorzenienie
 
Avatar fistaszek24
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 5 174
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez elena_100 Pokaż wiadomość
A ja przeszłam rozmowę generalną. Powiedziałam jeszcze raz mojemu TŻ (tak się zastanawiam od czego ten skrót ) ile znaczy dla mnie on jako człowiek i dlaczego tak zależy mi na ślubie, wygarnęłam mu, że prawie się oświadczyłam i jak bardzo jest mi wstyd, że to ja o tym wszystkim mówię. Powiedziałam mu także, że skoro nie czuje tego co ja to powinniśmy się rozstać póki czas. I że jak dla mnie to zabrnęliśmy już tak daleko, że nie ma powrotu a ja juz nawet ślubu nie chcę, ani wogóle nie chcę od niego nic.
Hoho jakby piorunem go trafiło. Prawie mi zasłabł na spacerze. A zrobił się taki rozmowny, że nie ma mowy o rozstaniu, że tyle przeszliśmy ciężkich chwil itd...a tak przy tym pięknie mówił, że się w nim na nowo zakochałam. W prawdzie pierścionka nie mam, ale w poniedziałek jak się uda idziemy do księdza. Dzwonimy do siebie, piszemy smsy i aż mi się gęba sama uśmiecha. Tylko tak czasem się zastanawiam, czy to aby wszystko nie za piękne.
wreszcie jakaś która ni9e jojczy tylko zabiera się za sprawy sama wóz albo przewóz świetnie klask i:.
fistaszek24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-05, 10:09   #739
Mystiquee
Zakorzenienie
 
Avatar Mystiquee
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 13 857
GG do Mystiquee
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

fistaszek24 no no no, nie obrażaj dziewczyn, które czekają na ten cudowny dzień, to nie ich wina, tylko TŻ-tów naszych, że tak długo zwlekają Nie 'jojczymy 'tu' tylko wpieramy się i cierpliwie czekamy
__________________
Mystiquee jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-02-05, 10:56   #740
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez fistaszek24 Pokaż wiadomość
Noi nie dogadamy się. Jeśli dla Ciebie wziecie ślubu jest na teraz a jak mi sie nie będzie podobac to go zostawie to nie dziwię sie, że nie masz jeszzcze pierścionka .
No właśnie i dodam,że przez takie osóbki później ludzie mają opinie że sluby biorą ludzie,którzy nie są pewni swoich partnerów. No,ale przecież pierścionek ani obrączka nie daje gwarancji że się będzie na zawsze razem.

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Cytat:
Napisane przez fistaszek24 Pokaż wiadomość
wreszcie jakaś która ni9e jojczy tylko zabiera się za sprawy sama wóz albo przewóz świetnie klask i:.
A tu się nie zgadzam,ok jestem też za rozmową,ale nie taką że albo mi się oświadczasz/dajesz pierscionek a jak nie to papa,się rozstajemy.
Mi to pod wymuszanie podchodzi.
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-05, 11:02   #741
Mystiquee
Zakorzenienie
 
Avatar Mystiquee
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 13 857
GG do Mystiquee
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

madmuazelle dokładnie. Dla mnie to też jest trochę wymuszone, ale z drugiej strony skąd wiesz co się działo w głowie tego faceta. Może myślał już o ślubie i tych sprawach. Jedynie nasza koleżanka zaczęła go stymulować i się chłopak określił.
Może czasem taka terapia szokowa jest najlepsza.
Sama nie wiem, jeszcze nie jestem narzeczoną, więc wypowiem się jak już nią będę
__________________
Mystiquee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-05, 21:28   #742
Mystiquee
Zakorzenienie
 
Avatar Mystiquee
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 13 857
GG do Mystiquee
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Dziewczyny muszę się wam pochwalić, przeszłam dziś z moim TŻ bardzo fajną rozmowę, w której stwierdziłam, że jak mój kochany ma wyidealizowane marzenia typu kupić mi pierścionek za 1500zł i się oświadczyć, to ja stwierdziłam, że nie musi mi kupować pierścionka. Powiedziałam mu, że nie pierścionek czyni kobietę szczęśliwą i zaręczoną tylko same oświadczyny i miłość mężczyzny. Ja i tak nie lubię nosić pierścionków. Przy okazji obrączki podobają mi się bardziej, więc zamiast pierścionka mielibyśmy jakieś droższe obrączki.
A on na to: "No to już jesteśmy zaręczeni!"
A ja: "Wole żebyś zrobił to w tradycyjnej formie"
taka jestem szczęśliwa, może jeszcze się nie oświadczył, ale widzę, że mu na mnie zależy
__________________
Mystiquee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-05, 21:43   #743
perlaine
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Piotrków Kujawski
Wiadomości: 96
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Muszę się pochwalić, muszę no!
Jestem z chłopakiem od 18 roku życia, tak więc 5 latek minęło, w końcu się oświadczył! Może nie było to super-romantyczne, no ale...
Jak do tej pory - najpiękniejszy dzień w moim życiu!
perlaine jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-02-05, 21:45   #744
Mystiquee
Zakorzenienie
 
Avatar Mystiquee
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 13 857
GG do Mystiquee
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

perlaine gratulacje!
A tak przechodząc już do sprawy małżeństwa to kiedy macie zamiar organizować te całe przedsięwzięcie?
__________________
Mystiquee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-05, 21:47   #745
perlaine
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Piotrków Kujawski
Wiadomości: 96
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Mystiquee Pokaż wiadomość
perlaine gratulacje!
A tak przechodząc już do sprawy małżeństwa to kiedy macie zamiar organizować te całe przedsięwzięcie?
W przyszłym roku jakoś Dosłownie, nie mogę w to uwierzyć! Postarał się
perlaine jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-05, 21:51   #746
Mystiquee
Zakorzenienie
 
Avatar Mystiquee
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 13 857
GG do Mystiquee
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Suuper
Ja myślę, że się doczekam też i też na przyszły rok będę Panną Młodą
__________________
Mystiquee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-05, 21:54   #747
perlaine
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Piotrków Kujawski
Wiadomości: 96
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Będę trzymać kciuki, Mystiquee! Oby Twoje były... bardziej tradycyjne
perlaine jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-02-05, 21:57   #748
Mystiquee
Zakorzenienie
 
Avatar Mystiquee
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 13 857
GG do Mystiquee
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

perlaine bardziej tradycyjne? A jak Twój TŻ Ci się oświadczył?
Opowiadaj
__________________
Mystiquee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-05, 22:07   #749
perlaine
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Piotrków Kujawski
Wiadomości: 96
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Zabrał mnie na spacer, świeciło słońce, ale chlapa okropna, nie da się przejść przez ulicę, żeby nie wejść w kałużę. Idziemy, strasznie narzekam, a on głupio się uśmiecha pod nosem. Nagle patrzę, a przede mną wielka, mokra plama na ziemi, przed pasami A mój TŻ podbiegł kawałek, rzucił kurtkę na kałużę i uklęknął na środku przejścia, wyjmując z kieszeni pierścionek Dodam, że to najbardziej ruchliwa ulica w mieście, a światło zmieniło się na czerwone Kierowcy trąbią, niektórzy powychodzili z samochodów o on: Wyjdziesz za mnie? I głupkowaty uśmiech na twarzy. Zatkało mnie Nie odpowiedziałam nic, więc dodał "Jak nie powiesz tak, to zaraz zgarnie mnie policja za zakłócanie porządku". Zgodziłam się i powiedziałam "Tak". Ludzie zaczęli klaskać a jakiś facet w średnim wieku krzyknął "Dobra, Romeo, złaź z ulicy, bo się spóźnię!"
perlaine jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-02-05, 22:21   #750
Mystiquee
Zakorzenienie
 
Avatar Mystiquee
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 13 857
GG do Mystiquee
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

O kurde ale oświadczyny, jak z bajki!! Ja też takie chce!
A co zrobił z ta mokra kurtką później?
Ale słodko! Fajnie też jakby klęknął przed Tobą w restauracji, tam przynajmniej nie ma takich kałuż a Ty nie musiałabyś narzekać.
Ale słodka była reakcja tych przechodniów
Dla mnie całkowicie dopadają jakiekolwiek oświadczyny połączone z przyjęciem rodzinnym, gdzie się wszyscy na was patrzą i się jest strasznie skrępowanym.
Jeszcze raz gratuluje zaręczyn i takiego kreatywnego przyszłego męża

PS. On tak samo od siebie się oświadczył, czy mówiłaś mi co nieco?
__________________
Mystiquee jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:35.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.