Co o nim sądzić??

[nataleczka19602]

Jestem w stałym związku już od roku. Wiem,że chcę z nim spędzić resztę życia,mam naprawdę pod górkę,a na niego zawsze mogę liczyć. On w kwietniu kończy 24 lata,jestem jego pierwszą partnerką i wiem,że to co nas łączy jest prawdziwe. Czasem marzymy sobie wspólnie jak to kiedyś weźmiemy ślub i będziemy mieli dwójkę dzieci. Nie jestem z tych,które za wszelką cenę chcą mieć jak najszybciej obrączkę,gdyż wiem że mam na to czas jednak dziwi mnie jego zachowanie. Gdy ktoś z rodziny czy znajomych pyta czy nie mamy w planach ślubu on reaguje śmiechem,jakby chciał zapytać:powaliło was?? Naprawdę dziwnie to wygląda z mojej strony,wiem,że nie czas na takie rzeczy ale z zewnątrz wygląda to jakby traktował mnie co najmniej niepoważnie. Co sądzicie?

[paula78]

Pytałas go dlaczego tak reaguje ?

[Asienka187]

Napisane przez nataleczka19602

Jestem w stałym związku już od roku. Wiem,że chcę z nim spędzić resztę życia,mam naprawdę pod górkę,a na niego zawsze mogę liczyć. On w kwietniu kończy 24 lata,jestem jego pierwszą partnerką i wiem,że to co nas łączy jest prawdziwe. Czasem marzymy sobie wspólnie jak to kiedyś weźmiemy ślub i będziemy mieli dwójkę dzieci. Nie jestem z tych,które za wszelką cenę chcą mieć jak najszybciej obrączkę,gdyż wiem że mam na to czas jednak dziwi mnie jego zachowanie. Gdy ktoś z rodziny czy znajomych pyta czy nie mamy w planach ślubu on reaguje śmiechem,jakby chciał zapytać:powaliło was?? Naprawdę dziwnie to wygląda z mojej strony,wiem,że nie czas na takie rzeczy ale z zewnątrz wygląda to jakby traktował mnie co najmniej niepoważnie. Co sądzicie?

A rozmwialałas z nim o tym poważnie? Nie mowie o fantazjowaniu, ale o tym jakie ma naprawde plany i kiedy mniej więcej zamierza je zrealizowac.

[Madelaine87]

...

[nataleczka19602]

Tak,dużo rozmawiamy. Razem wychodzimy z założenia,że jak odłożymy pieniążki to się pobierzemy jednak zawsze jego reakcja na takie pytania sprawia mi przykrość,on nie widzi w tym nic złego,to jest spontaniczne i uważa,że nie powinno to być dla mnie nieprzyjemne.

[Srebrnousta]

Napisane przez nataleczka19602

Tak,dużo rozmawiamy. Razem wychodzimy z założenia,że jak odłożymy pieniążki to się pobierzemy jednak zawsze jego reakcja na takie pytania sprawia mi przykrość,on nie widzi w tym nic złego,to jest spontaniczne i uważa,że nie powinno to być dla mnie nieprzyjemne.

To po prostu z nim o tym porozmawiaj, zapytaj, w czym problem. Poza tym rok to dość krótko, może nie chce Ci się przyznać, że nie czuje się jeszcze gotowy i stąd ta reakcja?

[Pafit]

Nie każdy lubi o tym rozmawiać. Może rzeczywiście jego reakcja nie jest odpowiednia, ale raczej nie masz się czym martwić. Dla faceta to ogromne przeżycie . Hm...chyba, że Twój TŻ chce Ci zrobić niespodziankę .

[nataleczka19602]

Kiedy ktoś nie zna wnikliwie sytuacji uważa,że rok to krótko,nie dziwię się,ale nie wystarczyłoby miejsca aby to wszystko zamieścić. Nie wymagam od niego natychmiastowego ślubu czy deklaracji dlatego też to zachowanie wydaje mi się dziwne.

[Srebrnousta]

Napisane przez nataleczka19602

Kiedy ktoś nie zna wnikliwie sytuacji uważa,że rok to krótko,nie dziwię się,ale nie wystarczyłoby miejsca aby to wszystko zamieścić. Nie wymagam od niego natychmiastowego ślubu czy deklaracji dlatego też to zachowanie wydaje mi się dziwne.

Ale może on czuje się przez Ciebie osaczony, a jego reakcja na pytania znajomych jest po prostu szczera.
Nie chcę Cię wprowadzać w błąd ani dawać powodów do zamartwiania się, więc najlepiej będzie, jeśli z nim o tym porozmawiasz.

[nataleczka19602]

Jak już pisałam rozmawialiśmy temat,mamy dokładnie to samo zdanie na ten temat.

[Srebrnousta]

Napisane przez nataleczka19602

Jak już pisałam rozmawialiśmy temat,mamy dokładnie to samo zdanie na ten temat.

Tak, zauważyłam.
A pytałaś go konkretnie o jego reakcję?

[Sondrina]

Podejrzewam, ze go irytują takie pytania stąd jego reakcja i on nawet nie zastanawia się nad tym, ze może Ci nią przysporzyć powodów do zmartwień...

[Wyrak]

Napisane przez nataleczka19602

Jestem w stałym związku już od roku. Wiem,że chcę z nim spędzić resztę życia,mam naprawdę pod górkę,a na niego zawsze mogę liczyć. On w kwietniu kończy 24 lata,jestem jego pierwszą partnerką i wiem,że to co nas łączy jest prawdziwe. Czasem marzymy sobie wspólnie jak to kiedyś weźmiemy ślub i będziemy mieli dwójkę dzieci. Nie jestem z tych,które za wszelką cenę chcą mieć jak najszybciej obrączkę,gdyż wiem że mam na to czas jednak dziwi mnie jego zachowanie. Gdy ktoś z rodziny czy znajomych pyta czy nie mamy w planach ślubu on reaguje śmiechem,jakby chciał zapytać:powaliło was?? Naprawdę dziwnie to wygląda z mojej strony,wiem,że nie czas na takie rzeczy ale z zewnątrz wygląda to jakby traktował mnie co najmniej niepoważnie. Co sądzicie?

Ja sie mu w sumie nie dziwie, jakby mnie w tym wieku ktos pytal przy rocznym zwiazku o slub, to bym pewnie odpowiedzial podobnie (tj. uzywajac innych slow).

[syklamen]

Po co się tak śpieszysz? Poczekaj lepiej trochę...w końcu jak mówisz jesteś jego pierwszą partnerką, a chłopak ma tylko 24 lata...może po prostu nie chce od razu się żenić...Wie, że to odpowiedzialność, a potem może się pojawić dziecko i nie jest na to gotowy...co nie znaczy, że niedługo nie zmieni zdania...jeśli przekona się, że jesteś dla niego najwazniejsza, to wtedy sam będzie napomykał o ślubie

[bbabol]

Szczerze mówiąc- zareagowałabym pewnie podobnie na jego miejscu. Znacie się dopiero rok i jesteście bardzo młodzi- chyba troszkę za wcześnie na poważne ślubne plany. Po roku znajomości od dwudziestoczteroletniego chłopaka nie możesz wymagać, aby powaznie odpowiadał na takie pytania. Ja miałam tak przez 8 lat i nie przejmowałam się tym szczególnie, gdyż moja reakcjha była podobna. Ale oczywiscie możesz mu powiedzieć, ze jest Ci z tego powodu przykro (tylko nie przestrasz go wizją nieuchronnie nadchodzącego ślubu ).
A skoro jak sama pisałaś na początku- nie masz wielkiego ciśnienia na zakładanie obrączki- to powinnaś go zrozumieć.

[201803290936]

Napisane przez Sondrina

Podejrzewam, ze go irytują takie pytania stąd jego reakcja i on nawet nie zastanawia się nad tym, ze może Ci nią przysporzyć powodów do zmartwień...

Napisane przez Wyrak

Ja sie mu w sumie nie dziwie, jakby mnie w tym wieku ktos pytal przy rocznym zwiazku o slub, to bym pewnie odpowiedzial podobnie (tj. uzywajac innych slow).

Napisane przez bbabol

Szczerze mówiąc- zareagowałabym pewnie podobnie na jego miejscu. Znacie się dopiero rok i jesteście bardzo młodzi- chyba troszkę za wcześnie na poważne ślubne plany. Po roku znajomości od dwudziestoczteroletniego chłopaka nie możesz wymagać, aby powaznie odpowiadał na takie pytania. Ja miałam tak przez 8 lat i nie przejmowałam się tym szczególnie, gdyż moja reakcjha była podobna. Ale oczywiscie możesz mu powiedzieć, ze jest Ci z tego powodu przykro (tylko nie przestrasz go wizją nieuchronnie nadchodzącego ślubu ).
A skoro jak sama pisałaś na początku- nie masz wielkiego ciśnienia na zakładanie obrączki- to powinnaś go zrozumieć.

Jak wyżej.

[vanessa00]

ja bym jedynie poprosiła go o wyjaśnienie dlaczego tak reaguje na pytanie znajomych czy rodziny skoro gadacie na takie tematy... podejrzewam ze taka rekacja jest dla Ciebie lekceważąca i wcale Ci sie nie dziwie... wystarczy powiedziec np na razie nam sie nie spieszy albo cos w tym stylu a nie reagować smiechem

[askor90]

My z TŻ też czasem rozmawiamy o ślubie, a jak raz coś wyszło w rozmowie ze znajomymi to powiedział, że nigdy o ślubie nie myślał, spytałam go potem na spokojnie o co mu chodziło, przecież już o tym kiedyś rozmawialiśmy. Nie oczekiwałam obrączki ani nic, ale może bardziej dorosłego podejścia do tego. Powiedział, że na samą myśl o ślubie się boi, mimo, że mnie kocha...

[baobabka]

Rok to bardzo krótko, ja też bym się dziwiła, gdyby ktoś sie mnie po takim czasie pytał o ślub. ale zgadzam się, że parskać smiechem nie musi.

[zagubiona89r]

No, ale chwila moment... Ok rok to może być krótko, ale skoro w rozmowach z nią jest taki hej do przodu wszystko pięknie ładnie, chcę z Tobą byc wziąć ślub i mieć dwójkę dzieci to mnie na miejscu autorki też by takie reakcje bolały.

Ja jestem z moim Tż trochę dłużej, mamy mniej więcej podobne plany co do ślubu i na pytanie rodziców czy wujostwa Tż odpowiedział, że tak planujemy ślub, ale dopiero gdy będę po 4 roku studiów bo szybciej może być ciężko się utrzymać we dwoje. Gdyby po wielu rozmowach ze mną na pytanie taty wybuchnął śmiechem czy powiedział: no coś Ty ślub? To rozmowy wszelkie o przyszłości zawiesiłabym póki nie dorośnie.


P.s Nie sugeruje tym, że po roku czy ileś trzeba rozpowiadać o ślubie. Jedynie wymagam jasności i spójności podejścia prezentowanego mi sam na sam i innym. A jak ktoś ze mną sobie życie planuje a innym daje do zrozumienia, że chyba oszaleli bo on takich myśli nie ma... no to ja bym się nieźle zdenerwowała.

[nataleczka19602]

jestem dla niego najważniejsza,to bardzo poważny związek,on mi mówi o ślubie,byliśmy nawet u jubilera,kochamy się,a ślub to początek naszej wspólnej drogi przez życie

[Wyrak]

Napisane przez vanessa00

ja bym jedynie poprosiła go o wyjaśnienie dlaczego tak reaguje na pytanie znajomych czy rodziny skoro gadacie na takie tematy... podejrzewam ze taka rekacja jest dla Ciebie lekceważąca i wcale Ci sie nie dziwie... wystarczy powiedziec np na razie nam sie nie spieszy albo cos w tym stylu a nie reagować smiechem

A jak ma reagowac na pytania znajomych i jakis ciotek?

Co jest w tej reakcji lekcewazacego ? Lekcewazace by bylo, gdyby z nia nie rozmawial - a tak ona wie, ze on chce, kiedys i jak beda odlozone pieniadze. Natomiast spowiadanie sie ze swoich planow ciotkom i pociotkom, ktore zadaja durnowate w sumie pytanie, to ostatnia rzecz jaka mu powinna przyjsc do glowy i jeszcze ostatniejsza, jaka ona sie powinna przejmowac

Napisane przez nataleczka19602

Kiedy ktoś nie zna wnikliwie sytuacji uważa,że rok to krótko,nie dziwię się,ale nie wystarczyłoby miejsca aby to wszystko zamieścić. Nie wymagam od niego natychmiastowego ślubu czy deklaracji dlatego też to zachowanie wydaje mi się dziwne.

Rok to krotko - ciach bajera, jakby Ci sie nie wydawalo, uwierz - rok to krotko.

Napisane przez zagubiona89r

No, ale chwila moment... Ok rok to może być krótko, ale skoro w rozmowach z nią jest taki hej do przodu wszystko pięknie ładnie, chcę z Tobą byc wziąć ślub i mieć dwójkę dzieci to mnie na miejscu autorki też by takie reakcje bolały.

Ja jestem z moim Tż trochę dłużej, mamy mniej więcej podobne plany co do ślubu i na pytanie rodziców czy wujostwa Tż odpowiedział, że tak planujemy ślub, ale dopiero gdy będę po 4 roku studiów bo szybciej może być ciężko się utrzymać we dwoje. Gdyby po wielu rozmowach ze mną na pytanie taty wybuchnął śmiechem czy powiedział: no coś Ty ślub? To rozmowy wszelkie o przyszłości zawiesiłabym póki nie dorośnie.


P.s Nie sugeruje tym, że po roku czy ileś trzeba rozpowiadać o ślubie. Jedynie wymagam jasności i spójności podejścia prezentowanego mi sam na sam i innym. A jak ktoś ze mną sobie życie planuje a innym daje do zrozumienia, że chyba oszaleli bo on takich myśli nie ma... no to ja bym się nieźle zdenerwowała.

Skad wniosek, ze on jest hej do przodu w rozmowach ?
On chce, kiedys, jak bedzie odpowiednie zaplecze finansowe - bardzo rozsadne podejscie, zadne hej do przodu wg mnie.
Jasnosc i spojnosc jest, bo to ich sprawa i temat dla nich, a nie kwestia dysputy ze znajomymi czy dalsza rodzina.

[nataleczka19602]

jak widać jedna osoba mnie tak naprawdę zrozumiała

---------- Dopisano o 15:02 ---------- Poprzedni post napisano o 15:01 ----------

Aha i ten rok nie jest krótki,jak ktoś nie ma pojęcia co przez ten rok się wydarzyło to niech nie dyskutuje na ten temat

---------- Dopisano o 15:09 ---------- Poprzedni post napisano o 15:02 ----------

jednak na tym foru zdażają się naprawdę prości ludzie,czy ja napisałam,że domagam się ślubu? również uważam,że musimy z tym zaczekać dopóki nie odłożymy pieniążków,a ludzie piszą,że jesteśmy młodzi i tak dalej. Ludzie,ja nie chcę teraz wychodzić za mąż,przeczytajcie jeszcze raz post i może za którymś razem zrozumiecie o co mi chodzi.

[zagubiona89r]

Napisane przez Wyrak

A jak ma reagowac na pytania znajomych i jakis ciotek?

Co jest w tej reakcji lekcewazacego ? Lekcewazace by bylo, gdyby z nia nie rozmawial - a tak ona wie, ze on chce, kiedys i jak beda odlozone pieniadze. Natomiast spowiadanie sie ze swoich planow ciotkom i pociotkom, ktore zadaja durnowate w sumie pytanie, to ostatnia rzecz jaka mu powinna przyjsc do glowy i jeszcze ostatniejsza, jaka ona sie powinna przejmowac

Rok to krotko - ciach bajera, jakby Ci sie nie wydawalo, uwierz - rok to krotko.

Skad wniosek, ze on jest hej do przodu w rozmowach ?
On chce, kiedys, jak bedzie odpowiednie zaplecze finansowe - bardzo rozsadne podejscie, zadne hej do przodu wg mnie.
Jasnosc i spojnosc jest, bo to ich sprawa i temat dla nich, a nie kwestia dysputy ze znajomymi czy dalsza rodzina.

Po 1 jak przechadzają się po jubilerach i dość konkretnie planują to to chyba nie jest jakieś "kiedyś tam w innej galaktyce".

Poza tym inaczej jest powiedzieć: myślimy nad tym, ale jeszcze mało konkretnie( jeśli masz rację, że on to w bliżej nieokreślonej przyszłości planuje) niż wyśmiać pytanie. Co jest przykre dla autorki i ja to rozumiem.

Co do roku. Mój Tż po 6 miesiącach mi powiedział, że chce spędzić ze mną całe życie. Od tego czasu minął przeszło rok i plany się coraz bardziej konkretyzują.

Chyba nie rozumiesz o co mi chodzi z spójnością wypowiedzi. Wszystko można powiedzieć w odpowiedni sposób, a takie zachowanie jakie on zaprezentował świadczy o lekceważeniu i podejściu niezbyt na serio. I na miejscu autorki bym się zastanawiała kogo on oszukuje mnie czy rodzinę? Nikt nie wymaga podania daty, zaproszenia czy konkretów. Gdyby im powiedział to samo co dziewczynie: myślimy nad tym, ale najpierw się chcemy usamodzielnić finansowo i potem na pewne sprawy przyjdzie czas, to nikt by do nikogo pretensji nie miał. A tak ma i moim zdaniem słuszne. Ja bym oczekiwała, że wyjaśni mi swoją reakcję bo jej nie rozumiem i mnie zraniła.

[nataleczka19602]

Napisane przez zagubiona89r

Po 1 jak przechadzają się po jubilerach i dość konkretnie planują to to chyba nie jest jakieś "kiedyś tam w innej galaktyce".

Poza tym inaczej jest powiedzieć: myślimy nad tym, ale jeszcze mało konkretnie( jeśli masz rację, że on to w bliżej nieokreślonej przyszłości planuje) niż wyśmiać pytanie. Co jest przykre dla autorki i ja to rozumiem.

Co do roku. Mój Tż po 6 miesiącach mi powiedział, że chce spędzić ze mną całe życie. Od tego czasu minął przeszło rok i plany się coraz bardziej konkretyzują.

Chyba nie rozumiesz o co mi chodzi z spójnością wypowiedzi. Wszystko można powiedzieć w odpowiedni sposób, a takie zachowanie jakie on zaprezentował świadczy o lekceważeniu i podejściu niezbyt na serio. I na miejscu autorki bym się zastanawiała kogo on oszukuje mnie czy rodzinę? Nikt nie wymaga podania daty, zaproszenia czy konkretów. Gdyby im powiedział to samo co dziewczynie: myślimy nad tym, ale najpierw się chcemy usamodzielnić finansowo i potem na pewne sprawy przyjdzie czas, to nikt by do nikogo pretensji nie miał. A tak ma i moim zdaniem słuszne. Ja bym oczekiwała, że wyjaśni mi swoją reakcję bo jej nie rozumiem i mnie zraniła.

Dziękuję za wpis,widzę,że mnie rozumiesz.

[Biedronilla]

Napisane przez zagubiona89r

Po 1 jak przechadzają się po jubilerach i dość konkretnie planują to to chyba nie jest jakieś "kiedyś tam w innej galaktyce".

Poza tym inaczej jest powiedzieć: myślimy nad tym, ale jeszcze mało konkretnie( jeśli masz rację, że on to w bliżej nieokreślonej przyszłości planuje) niż wyśmiać pytanie. Co jest przykre dla autorki i ja to rozumiem.

Co do roku. Mój Tż po 6 miesiącach mi powiedział, że chce spędzić ze mną całe życie. Od tego czasu minął przeszło rok i plany się coraz bardziej konkretyzują.

Chyba nie rozumiesz o co mi chodzi z spójnością wypowiedzi. Wszystko można powiedzieć w odpowiedni sposób, a takie zachowanie jakie on zaprezentował świadczy o lekceważeniu i podejściu niezbyt na serio. I na miejscu autorki bym się zastanawiała kogo on oszukuje mnie czy rodzinę? Nikt nie wymaga podania daty, zaproszenia czy konkretów. Gdyby im powiedział to samo co dziewczynie: myślimy nad tym, ale najpierw się chcemy usamodzielnić finansowo i potem na pewne sprawy przyjdzie czas, to nikt by do nikogo pretensji nie miał. A tak ma i moim zdaniem słuszne. Ja bym oczekiwała, że wyjaśni mi swoją reakcję bo jej nie rozumiem i mnie zraniła.

Zgadzam się z powyższym, również oczekiwałabym wyjaśnienia takiej reakcji, bo jak dla mnie wybuchanie śmiechem na proste (jakby nie było pytanie) to dziecinada jakaś

[nataleczka19602]

Napisane przez Biedronilla

Zgadzam się z powyższym, również oczekiwałabym wyjaśnienia takiej reakcji, bo jak dla mnie wybuchanie śmiechem na proste (jakby nie było pytanie) to dziecinada jakaś

Moj chlopak stwierdzil-walnalem glupote. przepraszam

[Biedronilla]

Napisane przez nataleczka19602

Moj chlopak stwierdzil-walnalem glupote. przepraszam

w takim razie następnym razem już tak nie zareaguje, skoro rozumie swój błąd, no i po kłopocie

[oluniunka]

Po prostu zapytaj... Może się wstydzi lub czegoś obawia

[Wyrak]

Napisane przez nataleczka19602

jak widać jedna osoba mnie tak naprawdę zrozumiała

Jak widac, rozumieja jak zwykle autorke tylko Ci, co sie z nia zgadzaja

Napisane przez nataleczka19602

Aha i ten rok nie jest krótki,jak ktoś nie ma pojęcia co przez ten rok się wydarzyło to niech nie dyskutuje na ten temat

Nie chce mi sie wchodzic w jakis protekcjonalny ton i pouczanie, ale - z czasem zrozumiesz, ze rok to malo czasu. Co by sie tam wam nie dzialo, malo czasu i tyle

Napisane przez nataleczka19602

jednak na tym foru zdażają się naprawdę prości ludzie,czy ja napisałam,że domagam się ślubu? również uważam,że musimy z tym zaczekać dopóki nie odłożymy pieniążków,a ludzie piszą,że jesteśmy młodzi i tak dalej. Ludzie,ja nie chcę teraz wychodzić za mąż,przeczytajcie jeszcze raz post i może za którymś razem zrozumiecie o co mi chodzi.

Dobrze, ze Ty jestes "krzywa" a nie prosta
Kto Ci napisal, ze sie domagasz ?

Napisane przez zagubiona89r

Po 1 jak przechadzają się po jubilerach i dość konkretnie planują to to chyba nie jest jakieś "kiedyś tam w innej galaktyce".

Autorka najpierw wyraznie napisala, ze kiedys i ze gdy beda pieniadze, pozniej napisala, ze byli u jubilera, raz a nie ze chadzaja po jubilerach... a nawet jesli, to co z tego? Do jubilera mozna chodzic, nie oznacza to przeciez z byka niewiadomo czego. Zadziwiajace, ze dla Ciebie to przejscie sie do jubilera niewiadomo ile znaczy, ale to kiedys i stwierdzenie, ze najpierw pieniadze jakby pominelas

Napisane przez zagubiona89r

Poza tym inaczej jest powiedzieć: myślimy nad tym, ale jeszcze mało konkretnie( jeśli masz rację, że on to w bliżej nieokreślonej przyszłości planuje) niż wyśmiać pytanie. Co jest przykre dla autorki i ja to rozumiem.

Pewnie, niech sie tlumaczy ciotkom, bo dla autorki to niewiadomo jak wazne co on im powie.