Małe testowanie naszych TŻ

[pieluchomajtek]

Napisane przez tofaniutka

moja siostra pracuje u mamy... mówiłam o sytuacji z tym że mając wykształcenie i tak ciężko jej znaleźć pracę KTÓRA JEJ ODPOWIADA. bo tam gdzie składała podania nie było wolnych etatów. Mnie uczy pani polonistka która też ma profesurę i rewelacji żadnych nie ma... uczy w szkole średniej za pensję nauczycielki... - To sprawiedliwe że pracuje wśród ludzi którzy mają tylko mgr.? też kiedys pytałyśmy jej czemu uczy w podrzędnej szkole skoro ma prof. to powinna wykładac na jakimś dobrym uniwersytecie. To powiedziała że - TAKA POLSKA I TRZEBA BRAĆ TO CO DAJA...

czy Ty sobie z nas jaja robisz? W ktorej to niby szkole ucza profesorzy? O profesorow uniwersytety sie bija a Ty tu z czyms takim wyskakujesz

Pewnie dostane za to bana, ale dalej podtrzymuje i coraz bardziej utwierdzam sie w mojej opinii na Twoj temat.

[tofaniutka]

Napisane przez pieluchomajtek

czy Ty sobie z nas jaja robisz? W ktorej to niby szkole ucza profesorzy? O profesorow uniwersytety sie bija a Ty tu z czyms takim wyskakujesz

Pewnie dostane za to bana, ale dalej podtrzymuje i coraz bardziej utwierdzam sie w mojej opinii na Twoj temat.

ale nie każdy kto ma prof. może dostosowac się do warunków które oferuje pracodawca...może dla niektórych przeprowadzka z całą rodziną to nie problem ale dla niektórych to nie możliwe. . .


to pogrubione to napisałaś w taki sposób jakby mnie to obchodziło co o mnie myślisz...

[lady karen]

Napisane przez zagubiona89r

Yyyy.. ty w ogóle wiesz o czym mówisz? Żeby doktora uzyskać? A to tak na rogu ulicy dają?

Gwoli dokształcenia. Idziesz na studia. Większość jest z systemem 3+2. Po 3 latach masz licencjat (tudzień inżynier) po kolejnych 2 (na niektórych uczelniach 2,5) masz magistra. Później idziesz na kolejny etap studiów, np. na moim wydziale trwa on 3 lata, i uzyskujesz stopień doktora. Profesorów dzielimy na zwyczajnych i nadzwyczajnych. Tytuł profesora zwyczajnego może nadać tylko chyba prezydent, i jest on respektowany w całej Polsce. Tytuł profesora nadzwyczajnego (np. Profesora Uniwersytetu Śląskiego) nadaje konkretna uczelnia i tylko na tej uczelni jest on respektowany.

Potraktuj to jak mały wykład. Bo widzę, że nie masz zielonego pojęcia o materii na temat, której się wypowiadasz.

Z tego co wiem, profesor nadzwyczajny nie jest tytułem, tylko stanowiskiem, a taka osoba ma stopień doktora habilitowanego, a nie tytuł.

W życiu nie uwierzę, że ktoś, kto ma tytuł profesora, uczy w liceum. A argument o przenoszeniu się z rodziną jest kiepski, bo ludzie, którzy mają profesora, są zazwyczaj w takim wieku, że dzieci są dorosłe i nic ich kurczowo w domu nie trzyma. To jakieś jaja są.

[zamszowiec]

Tofaniutka, to co Ty robisz w tej PODRZĘDNEJ szkole, przecież masz SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ. Sama pisałaś,że ludziom wykształconym trudno znaleźć pracę (dałaś za przykład siostrę i swoją nauczycielkę),więc po co dalej się uczysz i to w PODRZĘDNEJ SZKOLE (TO RÓWNIEŻ TWOJE SŁOWA)?

A do tematu: uważam,że testowanie kogokolwiek, niezależnie od płci, wieku i intencji świadczy o braku pewności siebie osoby testującej i raczej o jej małej dojrzałości oraz braku zaufania do testowanego.

A jesli chodzi o "żart" Tofaniutkiej i jej koleżanki to jest to już raczej wrodzona bezmyslność i z wiekiem nie przejdzie. Przecież już małe dzieci uczy się szacunku dla drugiego człowieka i wpaja im się ,że ze śmierci nie wolno żartować.

Tej koleżance która powiedziała po wypadku "ja przecież tak sobie powiedziałam o tych 20okm" radziłabym to zdanie powtórzyć, patrząc prosto w oczy rodzicom chłopaka, który zginął.

[Claire Fisher]

Napisane przez pieluchomajtek

czy Ty sobie z nas jaja robisz? W ktorej to niby szkole ucza profesorzy? O profesorow uniwersytety sie bija a Ty tu z czyms takim wyskakujesz

Pewnie dostane za to bana, ale dalej podtrzymuje i coraz bardziej utwierdzam sie w mojej opinii na Twoj temat.

jak chodziłam do LO to uczyli mnie także profesorowie, więc to możliwe

[tofaniutka]

Napisane przez zamszowiec

Tofaniutka, to co Ty robisz w tej PODRZĘDNEJ szkole, przecież masz SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ. Sama pisałaś,że ludziom wykształconym trudno znaleźć pracę (dałaś za przykład siostrę i swoją nauczycielkę),więc po co dalej się uczysz i to w PODRZĘDNEJ SZKOLE (TO RÓWNIEŻ TWOJE SŁOWA)?

A do tematu: uważam,że testowanie kogokolwiek, niezależnie od płci, wieku i intencji świadczy o braku pewności siebie osoby testującej i raczej o jej małej dojrzałości oraz braku zaufania do testowanego.

widzę że to nie zrozumiałe... pytałam mojej nauczycielki co robi w podrzędnej szkole DLA NIEJ skoro ma kwalifikacje żeby wykładać na uniwresytecie. Każdego słowa bedziecie sie czepiać??? skoro ona ma prof to chyba nie rewelacja uczyć w technikum... <nie napisałam że chodzę do podrzędnej szkoły> użyłam tego określenia bo dla osoby z takim wykształceniem to jest podrzędna szkoła.

I moje pytanie "po co się uczyć"było retoryczne....

a uczę się dla własnego spełnienia i satysfakcji. Nie chce być w rodzinie gorsza bo wszyscy w mojej najbliższej rodzinie mają wykształcenie wyższe oprócz babci i dziadka więc ja też chcę.

To co zaznaczyłam na czerwono---- czy to że mam to co chciałam od kiedy tylko poszłam do szkoły o profilu fryzjerskim oznacza że jak juz to osiągnęłam nie mogę się dalej uczyć???każdy kto idzie na fryzjerstwo chce kiedyś mieć swój salon więc cóż w tym dziwnego i takiego że z tego drwicie? mi daje to satysfakcje bo robię to co lubię...kocham to co robię... studia zrobię inne i założe kolejny biznesik i mam nadzieję że mi się uda...

[ukrycior]

Napisane przez tofaniutka

moja siostra pracuje u mamy... mówiłam o sytuacji z tym że mając wykształcenie i tak ciężko jej znaleźć pracę KTÓRA JEJ ODPOWIADA. bo tam gdzie składała podania nie było wolnych etatów. Mnie uczy pani polonistka która też ma profesurę i rewelacji żadnych nie ma... uczy w szkole średniej za pensję nauczycielki... - To sprawiedliwe że pracuje wśród ludzi którzy mają tylko mgr.? też kiedys pytałyśmy jej czemu uczy w podrzędnej szkole skoro ma prof. to powinna wykładac na jakimś dobrym uniwersytecie. To powiedziała że - TAKA POLSKA I TRZEBA BRAĆ TO CO DAJA...

---------- Dopisano o 13:12 ---------- Poprzedni post napisano o 13:06 ----------





ileż w tej wypowiedzi ironii - napisałam że jestem ciekawa co w życiu osiągneła skoro mi wytyka, a nie kazałam jej pisać o swoim życiu... <bo szczerze to mnie to nie obchodzi>

Panie profesor jest wybitnym naukowcem widocznie, skoro wylądowała w gimnazjum. Bo u mnie na uczelni to spokojnie znajdzie się i etat dla magistra, jeśli dobrze rokuje i ma plany badawcze.

[lady karen]

Napisane przez ukrycior

Panie profesor jest wybitnym naukowcem widocznie, skoro wylądowała w gimnazjum. Bo u mnie na uczelni to spokojnie znajdzie się i etat dla magistra, jeśli dobrze rokuje i ma plany badawcze.

Ze już nie wspomnę o tym, że uczelnie prywatne wręcz zabijają się o profesorów, bo są jakieś wymogi dotyczące ilości profesorów pracujących na uczelni czy coś takiego (nie pamiętam, może chodzi o założenie nowego kierunku, w każdym razie do czegoś ci profesorowie są potrzebni poza nauczaniem )

[Aivilo]

Ja w liceum też do każdego nauczyciela mówiłam "pani profesor!", ale to nie znaczy, że mieli takowe tytuły.

Profesor poniżej czterdziestki to ewenement na skalę krajową, a ewenementy na skalę krajową nie są bezrobotne.

Zapytam wprost - czy twoja siostra ma tytuł PROFESORA?

Swoją drogą, dyskusja zeszła na złe drogi, więc aby o testowaniu coś wspomnieć - pamiętam, jak koleżanka lubiła mówić swojemu chłopakowi, że jest w ciaży i patrzec na jego reakcję.
Zabawne, kiedy faktycznie zaciążyła, nie wytrzymał psychicznie (wciąż myślał, że robi sobie jaja) i ją zostawił. Obecnie dziecku ojcuje w miarę możliwości, ale matki nie chce nawet na oczy widzieć.

[ukrycior]

Napisane przez lady karen

Ze już nie wspomnę o tym, że uczelnie prywatne wręcz zabijają się o profesorów, bo są jakieś wymogi dotyczące ilości profesorów pracujących na uczelni czy coś takiego (nie pamiętam, może chodzi o założenie nowego kierunku, w każdym razie do czegoś ci profesorowie są potrzebni poza nauczaniem )

Dokłanie. O tym nawet nie chciałam już wspominać. Czasem profesor kaskę zgarnia, że jest w składzie osobowym danej uczelni a na zajęcia sobie jedzie intercity raz w roku, albo egzam przeprowadzić. Ale niektórzy to widać takie siłaczki, że w liceach robią. Znam jednego takiego - uczył mnie fizyki w licku. Ale go relegowali z uczelni, bo uwodził studentki notorycznie.

[tofaniutka]

Napisane przez ukrycior

Panie profesor jest wybitnym naukowcem widocznie, skoro wylądowała w gimnazjum. Bo u mnie na uczelni to spokojnie znajdzie się i etat dla magistra, jeśli dobrze rokuje i ma plany badawcze.

skoro jest tu tyle złosliwości w stosunku do mojej osoby to też sobie ich nie poskąpie... Napisałam że uczy w szkole średniej --- a gimnazjum to nie szkoła średnia... więc skoro tu pewne osoby nie wiedzą jaka szkoła jakie tytuły nadaje <i myślą że szkoła średnia to gimnazjum > to z kim ja w ogóle rozmawiam

[lady karen]

Napisane przez ukrycior

Dokłanie. O tym nawet nie chciałam już wspominać. Czasem profesor kaskę zgarnia, że jest w składzie osobowym danej uczelni a na zajęcia sobie jedzie intercity raz w roku, albo egzam przeprowadzić. Ale niektórzy to widać takie siłaczki, że w liceach robią. Znam jednego takiego - uczył mnie fizyki w licku. Ale go relegowali z uczelni, bo uwodził studentki notorycznie.

I został oddalony celem uwodzenia licealistek cudne

To u mnie jest z kolei profesor, który molestował studentki, w związku z czym ma albo robić egzaminy pisemne, albo ustne przy świadkach i otwartych drzwiach, nawet po wpis muszą wchodzić 2 osoby ale pozbyć się go nie pozbyli...

[Luba]

Napisane przez tofaniutka

skoro jest tu tyle złosliwości w stosunku do mojej osoby to też sobie ich nie poskąpie... Napisałam że uczy w szkole średniej --- a gimnazjum to nie szkoła średnia... więc skoro tu pewne osoby nie wiedzą jaka szkoła jakie tytuły nadaje <i myślą że szkoła średnia to gimnazjum > to z kim ja w ogóle rozmawiam

Dziewczyno, po co ci to. Tak szczerze to się ośmieszyłaś już po pachy, dla ratowanie resztek twarzy, przestań.


A swoja drogą, to ty masz jednakowż szczęście, wiesz. Jak długo żyję nie widziałam na oczy bezrobotnego profesora ani tez takiego co uczy w szkole sredniej. No serio, taka jestem zacofana.
A ty juz dwie takie osoby znasz, no, no.
Wiesz, chciałabym ci powiedzieć, ze to, ze do kogos mówi się "pani profesor" jeszcze nie znaczy, że ten tytuł posiada.

wiecie co, proponuję zostawić już tofaniutką w spokoju, bo przecież to nic nie daje. Różni ludzie sa na świecie i szkoda sie szarpać, dziewczyny, dajcie/dajmy spokój.
W sumie to nie żal wam tak ją męczyć tymi tłumaczeniami? i tak nie dociera a jeszcze głowa ją rozboli. serio piszę i nie złosliwie, wiadomo, że od nadmiaru nowych informacji głowa może kogoś rozboleć.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Wiesz, chciałabym ci powiedzieć, ze to, ze do kogos mówi się "pani profesor" jeszcze nie znaczy, że ten tytuł posiada.

Co racja, to racja. Kiedys bylo to w liceach norma, mimo to, ze 99% nauczycieli w tych szkolach ma tytul jednynie magistra. O tytul profesofa jest bardzo ciezko i rzeczywiscie zdobywa sie go w wieku ok. 50 lat... A swoja droga - jesli ktos wybiera droge naukowa, to musi zdawac sobie sprawe z tego, ze bedzie nauczal na Uczelni...

[anyes]

Miał być wątek o testowaniu facetów, a jest o profesorach i doktorach. Gdzie są moderatorzy?

[tofaniutka]

Napisane przez Luba

Dziewczyno, po co ci to. Tak szczerze to się ośmieszyłaś już po pachy, dla ratowanie resztek twarzy, przestań.


A swoja drogą, to ty masz jednakowż szczęście, wiesz. Jak długo żyję nie widziałam na oczy bezrobotnego profesora ani tez takiego co uczy w szkole sredniej. No serio, taka jestem zacofana.
A ty juz dwie takie osoby znasz, no, no.
Wiesz, chciałabym ci powiedzieć, ze to, ze do kogos mówi się "pani profesor" jeszcze nie znaczy, że ten tytuł posiada.

wiecie co, proponuję zostawić już tofaniutką w spokoju, bo przecież to nic nie daje. Różni ludzie sa na świecie i szkoda sie szarpać, dziewczyny, dajcie/dajmy spokój.
W sumie to nie żal wam tak ją męczyć tymi tłumaczeniami? i tak nie dociera a jeszcze głowa ją rozboli. serio piszę i nie złosliwie, wiadomo, że od nadmiaru nowych informacji głowa może kogoś rozboleć.

tak wiem dlatego śmieszy mnie to że nauczyciele sobie zyczą aby tak do nich mówić. jeszcze nie zdarzyło mi się tytułować nauczyciela mianem profesora... a to że moja polonistka ma prof dowiedzieliśmy się od dyrektora. Szkoda że nie znacie wykształconych ludzi... ciekawe o czym to może świadczyć.... i nie wiem sugerujecie że wymyślam ??? po co miałbym to robić??? szkoda że obstajecie przy swoich stanowiskach że to nie możliwe nie realne i w ogóle marzenia o dotknięciu słońca...- (tego też sie pewnie będziecie czepiać dlatego wyjaśnie że to metafora) a ja przykład mam u siebie i jestem pewna tego co piszę dlatego mnie to śmieszy że ciągle piszecie "to nie możliwe" jakbym nie wiedziała to nie pisałabym. i na prawdę żal mi pisać w koło to samo bo nie zależy mi żeby kogokolwiek tutaj przekonywać do tego że jednak to możliwe...

[lady karen]

Napisane przez tofaniutka

tak wiem dlatego śmieszy mnie to że nauczyciele sobie zyczą aby tak do nich mówić. jeszcze nie zdarzyło mi się tytułować nauczyciela mianem profesora... a to że moja polonistka ma prof dowiedzieliśmy się od dyrektora. Szkoda że nie znacie wykształconych ludzi... ciekawe o czym to może świadczyć.... i nie wiem sugerujecie że wymyślam ??? po co miałbym to robić??? szkoda że obstajecie przy swoich stanowiskach że to nie możliwe nie realne i w ogóle marzenia o dotknięciu słońca...- (tego też sie pewnie będziecie czepiać dlatego wyjaśnie że to metafora) a ja przykład mam u siebie i jestem pewna tego co piszę dlatego mnie to śmieszy że ciągle piszecie "to nie możliwe" jakbym nie wiedziała to nie pisałabym. i na prawdę żal mi pisać w koło to samo bo nie zależy mi żeby kogokolwiek tutaj przekonywać do tego że jednak to możliwe...

Ależ rzecz leży właśnie w tym, że znamy wykształconych ludzi i mają oni pracę

[eloi]

Testowanie ( małe czy duże) kogokolwiek świadczy o braku godności własnej , braku szacunku do innych i skrajnym egoizmie . Znałam i znam osoby , które tak czynią - "testują" bliskich ( czy też potencjalnych bliskich ) a także próbują "testować" znajomych ( i nie dziwi ich, że znajomych " jak na lekarstwo " ). Smutne jest to , że większość z tak postępujących osób nie widzi w tym nic złego . Jedna zaleta - tak postępującą osobę łatwo "odkryć" i dzięki temu można ją spokojnie wyorbitować ze swojego życia .

[Claire Fisher]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;17095856]Co racja, to racja. Kiedys bylo to w liceach norma, mimo to, ze 99% nauczycieli w tych szkolach ma tytul jednynie magistra. O tytul profesofa jest bardzo ciezko i rzeczywiscie zdobywa sie go w wieku ok. 50 lat... A swoja droga - jesli ktos wybiera droge naukowa, to musi zdawac sobie sprawe z tego, ze bedzie nauczal na Uczelni...[/QUOTE]

W moim LO uczyło kilku profesorów, mieli 'prof.' przed nazwiskiem, więc to się na prawdę może zdarzyć, a przynajmniej parę lat temu się zdarzało
Ale to tak na marginesie, bo zaważyłam, że nie każdy w to wierzy :P

[Luba]

Napisane przez tofaniutka

tak wiem dlatego śmieszy mnie to że nauczyciele sobie zyczą aby tak do nich mówić. jeszcze nie zdarzyło mi się tytułować nauczyciela mianem profesora... a to że moja polonistka ma prof dowiedzieliśmy się od dyrektora. Szkoda że nie znacie wykształconych ludzi... ciekawe o czym to może świadczyć.... i nie wiem sugerujecie że wymyślam ??? po co miałbym to robić??? szkoda że obstajecie przy swoich stanowiskach że to nie możliwe nie realne i w ogóle marzenia o dotknięciu słońca...- (tego też sie pewnie będziecie czepiać dlatego wyjaśnie że to metafora) a ja przykład mam u siebie i jestem pewna tego co piszę dlatego mnie to śmieszy że ciągle piszecie "to nie możliwe" jakbym nie wiedziała to nie pisałabym. i na prawdę żal mi pisać w koło to samo bo nie zależy mi żeby kogokolwiek tutaj przekonywać do tego że jednak to możliwe...

Ręce opadają, serio.
Tłumaczę
Znam ludzi wykształconych ale nie znam bezrobotnych profesorów.
Oczywiście, że zdobycie profesury nie jest niczym niemożliwym, jednak jesli ktoś tak jak twoja siostra zdobył ją przed 40stką, to znaczy, ze jest wyjątkowo zdolny i w swojej dziedzinie wręcz wybitny. I jest rzeczą niemożliwą, aby taka osoba była bezrobotna.
Tak podpowiada mi moje doświadczenie i znajomosc ludzi wykształconych
Mam nadzieje, ze to jest zrozumiałe.

Napisane przez eloi

Testowanie ( małe czy duże) kogokolwiek świadczy o braku godności własnej , braku szacunku do innych i skrajnym egoizmie . Znałam i znam osoby , które tak czynią - "testują" bliskich ( czy też potencjalnych bliskich ) a także próbują "testować" znajomych ( i nie dziwi ich, że znajomych " jak na lekarstwo " ). Smutne jest to , że większość z tak postępujących osób nie widzi w tym nic złego . Jedna zaleta - tak postępującą osobę łatwo "odkryć" i dzięki temu można ją spokojnie wyorbitować ze swojego życia .

Nie znam takich osób, a przynajmniej nikogo nie złapałam na testowaniu. Ale z resztą wypowiedzi a szczególnie z ostatnim zdaniem, zgadzam się.

Napisane przez Claire Fisher

W moim LO uczyło kilku profesorów, mieli 'prof.' przed nazwiskiem, więc to się na prawdę może zdarzyć, a przynajmniej parę lat temu się zdarzało
Ale to tak na marginesie, bo zaważyłam, że nie każdy w to wierzy :P

Kiedy ja chodziłam do szkoły, to wszyscy bez wyjątku nauczyciele w LO byli "profesorami", tak sie do nich mówiło i tak byli nazywani wszędzie, a przed nazwiskiem pisało się im "profesor". Zaręczam, że byli magistrami

Oczywiscie zdaję sobie sprawę z tego, że profesor moze uczyc w LO. Teoretycznie. Praktycznie pierwsze słyszę.
Niech mi ktos wytłumaczy, czy profesury sie rozdaje w Polsce jak cukierki? Bo w jednej szkole pracuje profesorka, w innej nawet paru! profesorów. Wybaczcie, że nadal nie dowierzam, ale dla mnie to jest niepojęte.
Profesorów w Polsce jak psów po prostu. Dziw bierze, że w szkołąch średnich uczą jeszcze magistrzy, bo przeciez mamy jeszcze doktórw i docentów, jeśli profesorowie uczą w liceach, to chyba docentom i doktorom pozostaje uczyc w zawodówkach, co?
A magister niech nawet się nie pcha, bo nie ma szans.

[Hultaj]

no dobrze, ja się zapytam wprost, bo może jestem rozgarnięta jak kupka siana, gdzie (nr posta poproszę ) Tofana pochwaliła się profesurą u siostry konkretnie? Czy pominęłam coś? Bo coś mam wrażenie, że tzw. fryzjerka bez matury wodzi Was za nos i nabiera na niuanse.


Na temat. Jazdę 180 uważam za kretynizm pierwszej wody (nasrane we łbie to mało powiedziane) i żadne wykształcenie do dziadka z babcią ani x biznesików temu nie radzą.

[tofaniutka]

Napisane przez lady karen

Ależ rzecz leży właśnie w tym, że znamy wykształconych ludzi i mają oni pracę

moja siostra też ma , pracuje u mamy, ale to nie jest szczyt jej mozliwości bo nie po to sie uczyła. ona ma wiele ofert pracy ale nie może ich przyjąć ze względu na dojazd, na który musiałaby przeznaczyć ponad 2 godziny w obie strony... w zimę to może nawet 3. A do mamy samochodem jakieś 15 minut a akurat składała podanie na uczelnię gdzie jej najbardziej pasowała i dostała odmowę... tak to trudno zrozumeć??? przecież nie zwolnią kogoś kto ma na tej uczelni lata pracy żeby ustąpić miejsca. Poza tym teraz żeby kogos zwolnić trzeba mieć mieć niezbite argumenty poparte dowodami... wiem to , bo moja mama 2 lata temu zwolniła swoją pracownicę, którą przyłapała na kradzieży i musiała jej to udowodnić bo ją podała do sądu pracy... - ale dla was to też pewnie nie możliwe...

[zagubiona89r]

tofaniutka jak to się mówiło: kończ waść wstydu oszczędź...

Ja już się nawet nie udzielam. Bo szkoda sobie opuszki palców męczyć.

[Luba]

Napisane przez Hultaj

no dobrze, ja się zapytam wprost, bo może jestem rozgarnięta jak kupka siana, gdzie (nr posta poproszę ) Tofana pochwaliła się profesurą u siostry konkretnie? Czy pominęłam coś? Bo coś mam wrażenie, że tzw. fryzjerka bez matury wodzi Was za nos i nabiera na niuanse.

Nakręciła, namieszała, cos jej sie wczoraj pomyliło a teraz jej wstyd to odkręcać. przeciez to jasne. Bo gdyby faktycznie były ta siostra profesorem, to tofaniutka by to tutaj złotymi zgłoskami wybiła

Ale ja chciałabym naprawdę sie dowiedzieć jak to jest, ze takie tłumy profesorów w szkołach pracują. Albo sa bezrobotne, jeśli juz jestesmy przy tym przykładzie.

[Hultaj]

moja siostra też ma , pracuje u mamy, ale to nie jest szczyt jej mozliwości bo nie po to sie uczyła. ona ma wiele ofert pracy ale nie może ich przyjąć ze względu na dojazd, na który musiałaby przeznaczyć ponad 2 godziny w obie strony... w zimę to może nawet 3. A do mamy samochodem jakieś 15 minut a akurat składała podanie na uczelnię gdzie jej najbardziej pasowała i dostała odmowę... tak to trudno zrozumeć??? przecież nie zwolnią kogoś kto ma na tej uczelni lata pracy żeby ustąpić miejsca. Poza tym teraz żeby kogos zwolnić trzeba mieć mieć niezbite argumenty poparte dowodami... wiem to , bo moja mama 2 lata temu zwolniła swoją pracownicę, którą przyłapała na kradzieży i musiała jej to udowodnić bo ją podała do sądu pracy... - ale dla was to też pewnie nie możliwe...

Ty naprawdę nie rozumiesz swojej pokretnej logiki? zjechałaś siory edukację, że psu na budę, podczas gdy problem polega na tym, że, uwaga, szuka posady na miarę ministerialnej 15 minut od domu.

[Luba]

Napisane przez Hultaj

Ty naprawdę nie rozumiesz swojej pokretnej logiki? zjechałaś siory edukację, że psu na budę, podczas gdy problem polega na tym, że, uwaga, szuka posady na miarę ministerialnej 15 minut od domu.

A dodatkowo, jeszcze wczoraj to ta siostra żadnych propozycji nie miała, prócz "kelnerowania" (tez nie pamiętam numeru posta, nie każ mi szukać )

No nic, daję spokój. Ale chętnie o tych profesorach polskich poczytam, serio.

[Hultaj]

tak tak, było było, a jakże.
byle gdzie się pracować nie będzie, posada na miarę miary, z ciekawości spytam, czym Twoja sis zajmuje się u Waszej mamy?

swoją drogą niezły obciach, wszyscy w rodzinie z wyzszym nie licząc babci z dziadkiem i takie glupoty wypisywać No i ogólnie, moim skromnym zdaniem, to masz całkiem niezłą rodzinkę, że z dyplomami wszyscy i to jeszcze nie byle magiery;-), prawdaż, jak tu sobie wnioskujemy, i ''pozwolili Ci iść na fryzjerkę''. Co to, na medycynę bez umiejętności układania włosów, nie biorą?

---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Ale ja chciałabym naprawdę sie dowiedzieć jak to jest, ze takie tłumy profesorów w szkołach pracują. Albo sa bezrobotne, jeśli juz jestesmy przy tym przykładzie.

a tego to ja komentować nawet nie będę. Dośc powiedzieć, że np. 10 lat temu moja matematyca z ogólniaka, za godzinę korkow brała stówę. Podobno oczywiście. I nawet nie musiała zrobić po temu doktoratu. Podobno.

[Wyrak]

Dziewczyny - dajcie spokoj. Naprawde prowadzenie tej dyskusji nigdzie nie prowadzi, poza punktami karnymi.
Dajecie sie wodzic za nos i tyle.

[sine.ira]

Już wczoraj nieśmiało próbowałam o to apelować.
Karmicie trolla i tyle.

[tofaniutka]

Napisane przez Hultaj

Ty naprawdę nie rozumiesz swojej pokretnej logiki? zjechałaś siory edukację, że psu na budę, podczas gdy problem polega na tym, że, uwaga, szuka posady na miarę ministerialnej 15 minut od domu.

jak sie wypowiadasz to czytaj wszystkie wypowiedzi! Bo wcześniej pisałam że godzina na dojazd to maksymalnie. Szkoda pracy kosmetyczki bo w końcu tipsy połamię niepotrzebnie. Niepotrzebnie wdawałam się w dyskusję gdzie wiecie wszystko lepiej o mojej rodzinie niż ja sama. Musicie korzystać z wróżki - naciągacza... poza tym dawno stwierdziłyście że szkoda się wypowiadać a dalej czytam wasze komentarze i się z nich śmieje bo co wy możecie wiedzieć o mojej rodzinie... niedługo mi wmówicie że ja 60 lat a mój ojciec jest alkoholikiem a matka prostytutką w końcu wy lepiej wicie...