Chcę być jeszcze bardziej Twoja - XIV część zazdrośnic

[butterfly20]

Crozee absolutnie z tymi fanatykami to nie o Tobie. Oj nie nie nie

[Zwies]

Dzięki za wszystkie opinie

Może mój Tż się bardziej ucieszy z waszego feedbacku
(mój był raczej typu: "Eee?")

A ja znikam, bo czas zrobić sobie coś do jedzenia (udało mi się znaleźć szczypiorek i rzodkiewki i inne ciekawe rzeczy )

[madziamacius8786]

Ale mało piszecie


ja idę się szykować...

[carmelova]

Napisane przez madziamacius8786

Ale mało piszecie


ja idę się szykować...

Fakt, cisza dzisiaj. Zaraz uciekam na zajęcia

[Ilsa Lund]

Napisane przez carmelova

pagka, Antii to taki tymczasowy avek ;-)

ooo, a jaki masz w planie ?

Mało dzisiaj napisałyście; zaraz pójdę zrobić fotki mojego prezentu

[OlkaR]

Cześć
Tak Was czytam dzisiaj i jakoś nie mogę się wbić. Pewnie dlatego że mam senny i znowu dołowaty dzień

Co do mieszkania razem przed slubem... ja chyba nie mam swojego zdania na ten temat. Tzn. ja bym nie chciała mieszkać przed ślubem ze swoim "partnerem" (nienawidzę tego słowa), ale raczej na zasadzie "nie bo nie". Nie mam konkretnych argumentów. Po prostu bym nie chciała.
Jeśli ktoś chce- to proszę bardzo, też nie mam nic przeciwko
I tak naprawdę nie wiem czy w związku kwesta wiary jest tak bardzo ważna... piszecie przede wszystkim o katolikach że postępują tak czy tak. Ale prawda jest taka że każdy ma jakąś tam swoją religię... Są przecież małżeństwa mieszane i różne takie "dziwolągi". Dlatego wydaje mi się że sprawa wiary to taka drugo a może nawet trzeciorzędowa sprawa w związku. Owszem, jesli jest taka sama i równie silna u obu "partnerów" to pewnie umacnia związek, ale jeśli się czymś różni... chyba nie ma wpływu na związek.
Tak mi się wydaje.

Co jeszcze... na Dzień Kobiet dostałam wczoraj od taty bombonierkę "Mon Cheri" i na tym się zakończyło obsypywanie kwiatami i różnymi takimi
Dzisiaj poszłam na ten piekielny egzamin z farmakologii... weszłam z jakąś dziewczyną i z kolegą. No i... siadamy, facet patrzy na nasze indeksy i hasło "Oj czarno widze ten egzamin".
Super...
No i mówię do niego "Panie profesorze, dlaczego pan nas na dzien dobry stresuje i daje do zrozumienia że nie zdamy?"
on: "nic takiego nie powiedziałem"
ja: "Ale chyba pan przyzna że jak ktoś mówi- czarno to widzę- to raczej nie jest motywujące stwierdzenie"
on: "No fakt, to zobaczymy jak sobie poradzicie"
Był miły jak zwykle, jak zwykle patrzył wzrokiem zboka. Ale nic, ja dostałam pierwsze pytanie na które odpowiedziałam hmm... może szału nie było, ale zastrzeżeń żadnych też nie miał bo podałam najważniejsze cechy. Laska obok odpowiedziała dużo gorzej, bo z 8 grup leków jakie miała wymienić, wymieniła tylko 4 i nie znała działania leków. Kolega odpowiedział... nooo chyba cały rozdział z książki wyrył na pamięć.
Nastepne pytanie. Ja odpowiedziałam, z tym że pod koniec powaliłam działanie bo powiedziałam że "zwalnia pracę serca" a powinno być że "przyspiesza". No ale cała reszta, poza tym JEDNYM zdaniem była dobra.
Laseczka na swoje drugie pytanie nie odpowiedziała ani slowem.
Kolega na swoje też.
I facet stwierdził, że dzisiaj nam może wpisać oceny negatywne...
Więc ja mówię, że może u mnie doliczyć jeszcze odpowiedź ze środy bo mi przecież całkiem nieźle poszła. A on "nooo rzeczywiście tobie by się nazbierało na trójkę ale reszta... tragedia".
Ale i tak nie chciał mi wpisać tej 3. Powiedział że mamy przyjść jutro bo "dzisiaj jest dzień kobiet to nie zrobię wam świństwa, wiec egzekuja będzie odroczona, a kolega tylko skorzystał na tym że jesteście kobietami".
No to cholera jasna... Nie chciałam być chamem i porównywać przy nich swojej dzisiejszej wypowiedzi do tego co oni mówili, ale czuję się pokrzywdzona. Bo przecież trzeba umiec jakoś sprawiedliwie ludzi obdzielić ocenami, a nie tak się z nami bawić
I jestem zła bo jak nie zdam tego przedmiotu to będę musiała powtarzać rok, a jak zdam to mam szanse na kolejne warunki z tego, czego nie zdałam.
Wkurzył mnie facet niesamowicie.

Potem poszłam na pocztę i się uśmiałam, bo jakaś babka chciała wysłać coś poleconym... Koperta zaadresowana jakimiś wzorkami i tylko drukowanymi napisane "Syria- Damaszek". Pani w okienku mówi że ten druczek na polecony pasuje wypełnić "po naszemu" bo takie wzorki arabskie nikomu nic nie mówią na poczcie. Babka "ale mi to ktoś zaadresował i ja szczerze mówiąc nie wiem co tu jest napisane". A za mną stał jakiś pan, podchodzi i mówi "mogę pani przetłumaczyć jeśli pani chce"- Arab
No i przetłumaczył ale tak aż patrzyłam na te szlaczki i słuchałam co on mówi... no "szczena" mi opadła

A na poczcie do odebrania miałam drugą kiecę z Bon Prix Może później obfocę bo na razie mi się nie chce.

[_Maya_]

Napisane przez frezyjka85

mój wujek jest nieco ekscentryczny i kupił nam piękną pościel z 100% wełny kaszmirkiej miał prezentację w domu i wiecie jak oni potrafią naciągać.....
komplet zawiera:
dwie podusie
kołdrę
materac
no nic w każdym razie wujek bardzo szczęśliwy że nam zrobił taki prezent, my również, ale ja znam sytuację finansową wujka (żyje z renty) i jest mi strasznie niezręcznie i serce mi się kraja...... uznał biedak że nie uzbiera do wesela pieniędzy więc jak weźmie coś na raty to sobie spokojnie spłaci... a z tego co wiem nie kosztuje to mniej niż 2000 :/
kochany! a pościel pięęęęęękna i mięciutka !!!!!!!!!!!!!!!!!

no to ja dzwonię do przeważnie takich ludzi, którzy wzięli kredyt na taką właśnie pościel i mają zaległości...ehhhh
szkoda mi niektórych bo ta pościel nie kosztuje 2000 tylko wiecej, a oni nie zawsze umieją perspektywicznie myśleć i nie zawsze im wystarcza na raty...
ale przyznam, że bardzo fajnie wujek wytłumaczył swój prezent

[Ilsa Lund]

Załącznik 2930928
moja porcja kobiecego kiczu od M. jakoś mnie to pozytywnie nastraja

[najfajniejsza]

brała z Was któraś może coś na uspokojenie, co nie zawiera dziurawca?
ja nigdy nie histeryzowałam tak przed żadnym egzaminem, ale czuję, że jutro wykorkuję ze stresu...
poratujcie...

[madziamacius8786]

Ilsa ale fajny kolczyk


naj ja nie brałam ale niektóre dziewczyną biorą plusza, może melisy się napij ,bedzie dobrze, kciuki będą

a ja dostałam właśnie od taty różyczkę

[OlkaR]

Napisane przez najfajniejsza

brała z Was któraś może coś na uspokojenie, co nie zawiera dziurawca?
ja nigdy nie histeryzowałam tak przed żadnym egzaminem, ale czuję, że jutro wykorkuję ze stresu...
poratujcie...

No ja niestety nie brałam...
W takim razie wykorkujemy razem

[Claris]

Napisane przez carmelova

Użytkowego to znaczy tańczenie z miotłą ? :P

Napisane przez carmelova

Motylku dziękuję
A co do tańca użytkowego, to mi się kojarzy z czymś w stylu: tańczę w specjalnych butach i poleruję podłogę albo tanczę i spalam duuuużo kalorii w każdym razie użyteczny=pożyteczny

No wiesz??? ;p
Opis:
TANIECUŻYTKOWY
nazywany jest często
" dwa na jeden " lub "disco fox "

powstał jako dyskotekowy sposób tańczenia w objęciu tanecznym, w okresie świetności filmu "Gorączka sobotniej nocy" .
Był konkurencyjną formą tańczenia w okresie rozkwitu solowego sposobu zabawy
w powstających wtedy dyskotekach, w których królowały tańce disco, tańczonesolo lub w grupie: twist, sheik, pearl, snooppy, auto stop i inne.
Na kursie tańca użytkowego nauczymy każdego jak
świetnie sobie radzić na balu, przyjęciu weselnym, eleganckim biznesowym party, na evencie firmowym, na balu Sylwestrowym i w każdej innej sytuacji gdy dwoje ludzi chce posmakować przyjemności wspólnego tańca w parze.

Na kursie pokażemy jak zaprosić partnerkę do tańca, jak poprowadzić ją w tańcu i jak podziękować. Nauczymy jak w oparciu o proste schematy ruchowe i figury taneczne uszczęśliwić partnera swoją werwą i fantazją.
Partnerki nauczymy jak zaprezentować swój wdzięk, zgrabność i urodę. Pokażemy ile szczęścia i przyjemności sprawia partner, któremu można całkowicie zaufać i powierzyć prowadzenie w tańcu.

W odróżnieniu od tzw. tańców towarzyskich- turniejowych, taniec użytkowy - nie jest sformalizowany, czerpie z figur i kroków tanecznych pochodzących z rozmaitych stylów i tradycji tanecznych i pozwala na swobodne korzystanie z nich do interpretacji muzyki imprezowej.

Taki sposób tańczenia nie ma nawet obecnie ustalonej nazwy. W latach 70- tych nazywano go "disco fox ".Obecnie nazywa się go tańcem rekreacyjnym, klubowym, balowym, dancingowym, weselnym, imprezowym. albo party dance.

Cały kurs trwa 3 mce, ale płacimy narazie za jeden, zobaczymy czy nam sie spodoba i czy coś nam da, bo my nie potrafimy tańczyć razem, a na weselu to by się zdało coś tam się pokiwać

Podsumowując dzień kobiet dostałam: od teścia tulipanka, od ojca batonika kinder bueno, od kolegi buziaka, a tż potem zadzwonił drugi raz i złożył mi ambitne życzenia "wszystkiego najlepszego". koniec dnia kobiet.


Olka z tego co opowiadasz o tych swoich egzaminach i egzaminatorach, o rzucaniu flakami psów na zajęciach, to straszni imbecyle uczą na tej Twojej uczelni, jakaś paranoja

najfajniejsza ja przed immunologią wzięłam jakiegoś psychotropa mojej prababki, mama mi dała bo akurat nie było jej w domu, miałam stresa koszmarnego, podziałało Będę jutro za Ciebie

[OlkaR]

Napisane przez Claris

Olka z tego co opowiadasz o tych swoich egzaminach i egzaminatorach, o rzucaniu flakami psów na zajęciach, to straszni imbecyle uczą na tej Twojej uczelni, jakaś paranoja

Czeczenia i tyle.

[najfajniejsza]

Claris, fajnie brzmi ten taniec użytkowy! będziecie szaleli

Madzia, a melisę kupię w sklepie zwykłym czy tylko w aptece? :P

Claris, ja psychotropów nie chcę brać, bo się boję. tzn. znam siebie i wiem, że mam skłonność do uzależnień moja mama, jak byłą w moim wieku, uzależniłą się od prozacu i wiem, że mam podobne motywacje i argumentacje jak ona, więc wolę się trzymać od tego z daleka.

i najgorsze, że będziecie kciukać. nie dość, że zawiodę siebie, P., rodzinę, ludzi z pracy, to jeszcze i Was...

---------- Dopisano o 18:34 ---------- Poprzedni post napisano o 18:29 ----------

Napisane przez OlkaR

Czeczenia i tyle.

właśnie! miałam Ci odpisać, ale zapomniałam...
myśmy taką doktorkę od razu zgłosili do opiekunki roku, a jak to nie pomogło to do dziekana ds. studenckich i pomogło. okazało się, że samo bycie pracownikiem naukowym nie upoważnia do bycia gnojem


ej, wiedzialyście,że Poświatowska poznała swojego męża w sanatorium, oboje chorowali na serce, on ciężej od niej, i... lekarze im odradzali związek, bo się obawiali, że nie przeżyją współżycia. a ich noc poślubna skończyła się reanimacją pana młodego!!!
na początku mnie to rozśmieszyło, bo to scena jak z komedii, ale tak naprawdę, to nie chcę myśleć, co oni musieli przejść... masakra...
no i on i tak zmarł po 2 latach, a ona pisała wiersze, że tęskni.

[Ilsa Lund]

naj, a prozac nie jest na receptę ?
piosenka okolicznościowa: tekst: nicotine, valium, vicodin, marijuana, extasy and alcohol, co-co-cocaine i to cały tekst

http://www.youtube.com/watch?v=bAXPUN2z2CE


ooo, a ja byłam pewna, że Poświatowska umarła bez męża bo jej wiersze są takie pełne pustki

[OlkaR]

Napisane przez najfajniejsza

właśnie! miałam Ci odpisać, ale zapomniałam...
myśmy taką doktorkę od razu zgłosili do opiekunki roku, a jak to nie pomogło to do dziekana ds. studenckich i pomogło. okazało się, że samo bycie pracownikiem naukowym nie upoważnia do bycia gnojem

A do kogo mam zgłosić profesora który jest jednocześnie moim dziekanem ds. studenckich?

[Ilsa Lund]

myślicie że mi w dziekanacie wypożyczą na jeden dzień indeks z wpisaniem już na drugi semestr ? Bo mama mówi że nie wierzy że jestem na drugim semestrze i że mnie wywali i w ogóle

[Claris]

Napisane przez najfajniejsza

Claris, ja psychotropów nie chcę brać, bo się boję. tzn. znam siebie i wiem, że mam skłonność do uzależnień moja mama, jak byłą w moim wieku, uzależniłą się od prozacu i wiem, że mam podobne motywacje i argumentacje jak ona, więc wolę się trzymać od tego z daleka.

Ja wzięłam wtedy tylko raz jedną tabletkę wieczorem przed egzaminem, bo już miałam takiego nerwa, że gadałam pierdoły typu jak nie zdam to się zabije i mama mi dała tę tabletkę. Potem ojciec zaczął czytać ulotkę jakie ma działanie, to opieprzył mamę, że mu zabije córkę potem doczytali też, że tabletka ma działanie, że zapomina się i wydygali, że zapomnę wszystkiego, czego się nauczyłam, ale o tym dowiedziałam się dopiero po zdanym egzaminie w ogóle tam było napisane, że te tabsy można brać max m-c, a moja prababka bierze je codziennie przed spaniem od dwóch lat ponad... ale jakby je teraz odstawiła bo takim czasie to by chyba wykorkowała.
melisa też jest ok, ale wiadomo nieporównywalnie słabsza

[najfajniejsza]

Napisane przez Ilsa Lund

naj, a prozac nie jest na receptę ?
piosenka okolicznościowa: tekst: nicotine, valium, vicodin, marijuana, extasy and alcohol, co-co-cocaine i to cały tekst

http://www.youtube.com/watch?v=bAXPUN2z2CE


ooo, a ja byłam pewna, że Poświatowska umarła bez męża bo jej wiersze są takie pełne pustki

prozac na receptę. mama miała poważne przeżycia w moim wieku, to nie miejsce, by o tym pisać, a lekarze uwielbiali wówczas wszystkie problemy otępić prochami...

jak luby przyjdzie, bo teraz piłkę kopie, to pijemy jagermaistra ale chyba bym musiała go przed wejściem do sali egzaminacyjnej obalić, żeby być spokojną

a Poświatowska, cóż... w niektórych wierszach to z niej niezła zdzira i cosmo girl wychodzi

[gwiazdeczka26]

Naj - ja tez bede kciukac nie wiem czy taka slaba herbatka moze pomoc jak bardzo sie denerwujesz. Ja przed dentysta prubowalam i nawet 2 nie zadzialaly. Dasz rade napewno

Claris - oo super taki kursik. Nie wiedzialam ze mozna gdzies pocwiczyc takie tance uzytkowe Mojemu Tz tez by sie taki przydal ale watpie zebym go namowila... chociaz... ostatnio go nie poznaje jesli chodzi o rozmowy o weselu. Tylko ze tutaj napewno takich kursow nie ma.

[Claris]

Ilsa a co wy przechowujecie wasze indeksy w dziekanacie? Bo my dostajemy tylko wpis na nowy sem i wsio, cały semestr mamy je w domu. Ale skoro u Was tak jest, to myślę że jak powiesz im do czego ten indeks Ci potrzebny to Ci pożyczą

[najfajniejsza]

Napisane przez OlkaR

A do kogo mam zgłosić profesora który jest jednocześnie moim dziekanem ds. studenckich?

weźźźź... Ty w jakiejś koszmarnej czasoprzestrzeni masz tę uczelnię... u nas babka od spraw studenckich jest bardziej prostudencka niż my sami

Napisane przez Ilsa Lund

myślicie że mi w dziekanacie wypożyczą na jeden dzień indeks z wpisaniem już na drugi semestr ? Bo mama mówi że nie wierzy że jestem na drugim semestrze i że mnie wywali i w ogóle

jak nie wierzy, to niech zadzwoni do dziekanatu, podając się za Ciebie, z pytaniem, czy jest już wpisana na nast. semestr.

Napisane przez Claris

Ja wzięłam wtedy tylko raz jedną tabletkę wieczorem przed egzaminem, bo już miałam takiego nerwa, że gadałam pierdoły typu jak nie zdam to się zabije i mama mi dała tę tabletkę. Potem ojciec zaczął czytać ulotkę jakie ma działanie, to opieprzył mamę, że mu zabije córkę potem doczytali też, że tabletka ma działanie, że zapomina się i wydygali, że zapomnę wszystkiego, czego się nauczyłam, ale o tym dowiedziałam się dopiero po zdanym egzaminie w ogóle tam było napisane, że te tabsy można brać max m-c, a moja prababka bierze je codziennie przed spaniem od dwóch lat ponad... ale jakby je teraz odstawiła bo takim czasie to by chyba wykorkowała.
melisa też jest ok, ale wiadomo nieporównywalnie słabsza

no to nieźle ale by Cię zrobili

[OlkaR]

No nie wytrzymam "Pierwszą miłość" puściłam żeby tak w tle leciała jaka obława na Pawła

---------- Dopisano o 18:48 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Napisane przez najfajniejsza

weźźźź... Ty w jakiejś koszmarnej czasoprzestrzeni masz tę uczelnię... u nas babka od spraw studenckich jest bardziej prostudencka niż my sami

Jak byłam na pierwszym roku to dziekan do spraw studenckich był taki gburowaty że szok i w ogóle kiedyś powiedział, że nie życzy sobie żeby mu studenci zawracali głowę swoimi problemami....
Teraz jest inny od zeszłego roku i on ma okresy jak baba. Czasem jest tak że przyjdziesz, on jest super miły, no normalnie wszystko jest w stanie dla Ciebie zrobić, a czasem olewa, jakies jaja sobie robi... No bo sorry wielkie ale moim zdaniem to już są jaja to co on wyprawia.

[medeline]

Dobry wieczór Zmuście mnie do nauki kiedyś co? Ale to wiecie... po Barwach szczęścia i m jak miłość

[Claris]

Napisane przez medeline

Dobry wieczór Zmuście mnie do nauki kiedyś co? Ale to wiecie... po Barwach szczęścia i m jak miłość

To wtedy Cię zmusimy, do 21. 40 jeszcze mamy trochę czasu

[Ilsa Lund]

Napisane przez Claris

Ilsa a co wy przechowujecie wasze indeksy w dziekanacie? Bo my dostajemy tylko wpis na nowy sem i wsio, cały semestr mamy je w domu. Ale skoro u Was tak jest, to myślę że jak powiesz im do czego ten indeks Ci potrzebny to Ci pożyczą

no chyba nam przechowują do maja ale napiszę im pisemko i zostawię w zastaw dowód osobisty czy coś bo muszę to mieć...

w ogóle wysłałam dziś ze 3 czy 4 cv i oddzwonili do mnie po kwadransie z myjni lokalizacja dobra bo na rondzie Rataje to kawałek tramwajem mam i jutro mam przyjść się spotkać. Ogólnie polegałoby to chyba na siedzeniu na kasie, wystawianiu kart stałego klienta, sprzedaży batoników itd zgłosiłam się tylko na weekendy więc też mnie nie będą ganiać o nic w tygodniu a godziny są do wyboru 8-15 i 15-22. Mi by się to nawet widziało chociaż szkoda że musiałabym tak wcześnie wstawać bo po nocy nie chcę wracać. No ale ile kasy by było dla siebie i do odłożenia e: kolega mi pisze że na pół etatu w myjni dostawał 800

[medeline]

Ilsa, widzę, że nie poprzestajesz tylko na chceniu się wyprowadzić, ale już wdrażasz tą wyprowadzkę w zycie

Claris, no niby to jeszcze tyyyle czasu, ale moja wiedza z organicznej jest równa wiedzy dziecka z gimnazjum więc no...

Ej, ale wy jesteście. Zaręczałybyście się, a nie... Ja chcę dodać nową notkę na blog, a wy jak na złość nic...

[najfajniejsza]

Napisane przez medeline

Ej, ale wy jesteście. Zaręczałybyście się, a nie... Ja chcę dodać nową notkę na blog, a wy jak na złość nic...

czekaj, niech Aanix coś wreszcie napisze, a będziesz miała, co robić

Ilsa, gratuluje pracy

[Ilsa Lund]

Napisane przez medeline

Ilsa, widzę, że nie poprzestajesz tylko na chceniu się wyprowadzić, ale już wdrażasz tą wyprowadzkę w zycie

<jest bardzo dumna>

Napisane przez najfajniejsza

Ilsa, gratuluje pracy

jeszcze jej nie mam ale tak mi się marzy jutro przyjść ładnie ubrana a jak dostałabym tę pracę to bym kupowała pomalutku sprzęty do mieszkanka, odkładała i może nawet bym sobie raz zrobiła krótkie tipsy żelowe żeby zobaczyć jak to wygląda. Tylko ten kolega dostawał 800 na statoil, tutaj pewnie będzie gorzej bo ja zawsze gorzej trafiam

[Antii89]

Napisane przez medeline

Ilsa, widzę, że nie poprzestajesz tylko na chceniu się wyprowadzić, ale już wdrażasz tą wyprowadzkę w zycie

Claris, no niby to jeszcze tyyyle czasu, ale moja wiedza z organicznej jest równa wiedzy dziecka z gimnazjum więc no...

Ej, ale wy jesteście. Zaręczałybyście się, a nie... Ja chcę dodać nową notkę na blog, a wy jak na złość nic...

Sama się zaręczaj!

Może za chwile pewna wizażanka oznajmi nam wesołą nowinę, tylko gdzie ona jest?