Chcę być jeszcze bardziej Twoja - XIV część zazdrośnic

[zaraza3]

Napisane przez madziamacius8786

też tak zareagowałam ,masakra one takie puste są...ubierają się jak dz...a później ryczą ,że są gwałcone..i same prowokują chłopaków do takich zachowań,nie wiem gdzie takie się wychowało..:/

Nie ma czegoś takiego jak prowokowanie do gwałtu. Kobieta ma prawo chodzić naga po ulicy i nikt nie ma jej prawa tknąć. Takie moje zdanie. Jak założę krótkie spodenki to nikogo nie prowokuję. Nie oglądałam programu tylko tak mi się włącza obrona kobiet zgwałconych, żeby nikt nie mógł mówić, że kogoś prowokowały..

[Ilsa Lund]

Napisane przez zaraza3

Nie ma czegoś takiego jak prowokowanie do gwałtu. Kobieta ma prawo chodzić naga po ulicy i nikt nie ma jej prawa tknąć. Takie moje zdanie. Jak założę krótkie spodenki to nikogo nie prowokuję. Nie oglądałam programu tylko tak mi się włącza obrona kobiet zgwałconych, żeby nikt nie mógł mówić, że kogoś prowokowały..

jak nadrabiałam i doszłam do wypowiedzi Madzi to pomyślałam to samo

[zaraza3]

Napisane przez Ilsa Lund

jak nadrabiałam i doszłam do wypowiedzi Madzi to pomyślałam to samo

Gwałt jest dla mnie zbrodnią na kobiecie, okrutny temat, zawsze wpadam w doła jak słyszę o jakimś przypadku gwałtu, żeby żadnej kobiety to już nie spotkało

[medeline]

Napisane przez Claris

Madzia juz po serialach co Ty tu jeszcze robisz

A.. dochodzę do wniosku, że jak wezmę się za organiczną godzinę później, to ona się nie zrobi ładniejsza

[Hawwa87]

Napisane przez crozee

hmmmmm kazdy ma inna sytuację i inne możliwosci. ja nie mam zamiaru Wam tego tłumaczyc... na zaoczne napewno nie przejde, z reszta moim rodzicom zalezy, zebym była na dziennych. Co do pieniedzy od rodzicow- teoretycznie bedziemy w stanie utrzymać się sami. Bo tz pracuje i ja bede udzielać od wrzesnia korepetycji.wiec dalibysmy radę. ale w sytuacji, kiedy bedziemy kupować mieszkanie (sorry, ale nie chcemy żyć ciągle na wynajetym i bezsensownie płacic pieniądze), niestety bedzie troche cięzej- waidomo, spłata kredytu, bo na polowe mieszkania musimy wziac.
Może ja jestem dziwna, ale nie uznaje siedzenia na kocią łape- jesli mam z nim byc, to tylko jako żona. Wiem, ze oboje mamy takie same wartosci i dla nas, jako katolikow slub jest bardzo ważny.
a jesli rodzice chcą nam pomoc, to dlaczego mam tej pomocy nie przyjąć??? Uniesc sie honorem????? Nie oszukujmy sie, zawsze młodym na poczatku jest ciezko, wiec kazda pomoc jest mile widziana. Ja mam taka umowe z rodzicami i mozecie sobie myslec o mnie co chcecie..
A czy kazda z Was, kiedy zamieszkała bez slubu z tz była już całkowicie niezalezna finansowo?? Bo Carmi pracuje tylko rok, wiec nie wiem jak to wczesniej u nich wygladało... U nas w poznaniu jest niestety wiele studenckich par, ktore mieszkaja razem i biorą pieniądze od rodzicow. dla mnie własnie takie podejscie jest bardzo dziwne..

Ja Cię rozumiem i popieram. Jeśli rodzice tak czy tak mają płacić, za Twoje utrzymanie do końca studiów, to co za różnica, czy będziesz żoną, czy nie? Jeśli możesz być i takie są Twoje przekonania, że nie chcesz żyć w związku bez ślubu, to jak najbardziej masz rację

Poza tym, jak już ktoś pisał, niezwykle ciężko jest obecnie się wszystkiego dorobić przed ślubem... A przecież razem jest łatwiej pokonywać wszelkie przeciwności.

Napisane przez butterfly20

Podczas mojej ostatniej wizyty w Kościele nasłuchałam się,że skoro jest post,to warto odmówić sobie przyjemności po to,żeby zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na potrzeby Kościoła...
Dla mnie to norma-już się tego nasłuchałam.Ale mój TŻ (Ewangelik) był w szoku...

Ale przecież Kościół to nie tylko instytucja. To też ludzie. Przeznacz pieniądze na potrzeby ludzi - na pewno wokół Ciebie są instytucje pomagające biednym, a może znasz jakąś biedną rodzinę, której ciężko będzie wyprawić święta? Cokolwiek dla ludzi.

Czytam teraz "Monopol na zbawienie" Hołowni i sama wczoraj zostałam oświecona, że mój post jest bez sensu. Bo skoro odmawiam sobie czegoś, ale nikomu to nic nie daje, to mogę sobie taki post darować... Niech ktoś skorzysta z tego, że np. w czasie postu nie jem czegoś słodkiego.

Napisane przez butterfly20

No bo taki jest obraz Polaka-Katolika... ogólnie-kryminał.

Ale co ja mam sobie myśleć,jak Księża jeżdżą sobie BMW i wyrywają panienki?

Pewnie usłyszę zarzuty,że moja wiara jest wybiórcza,że jak się jest naprawdę wierzącym Katolikiem to się tak nie robi .
A moim zdaniem można tak robić.Każdy człowiek ma wolny wybór i sam może decydować co mu pasuje,a co nie.Ważne,żeby żył dobrze.Tak naprawdę fanatycy religijni to najgorsze bestie. Przykładem jst choćby ta Alicja z wątku o mieszkaniu przed ślubem )

Wiesz, myślę, że jednak sporą część katolików w tym momencie obraziłaś. Czy w kościele ewangelickim nie ma ludzi, którzy schodzą ze z dobrej drogi? To chyba nie zależy od wyznania.

Kolejny stereotyp. Ilu znasz takich księży? Ilu jest innych?
Czy ksiądz nie ma prawa mieć samochodu? O panienkach nie mówię, bo oczywiście, nie ma takiego przyzwolenia, ale ilu złapałaś za rękę? To, że ludzie tak gadają, nie znaczy, że większość taka jest...

Akurat ona, o ile się nie mylę, nie jest katoliczką, tylko świadkową Jehowy.

Jeszcze gdzieś pisałaś o ślepym wpatrywaniu się w księdza w KK. Ale przecież to nie na tym polega. Masz wpatrywać się w Boga.


Idę nadrabiać dalej, a tymczasem zostawiłam coś na poczcie.

[arrakis]

Napisane przez najfajniejsza

no pewnie, próbuj ja na początku studiów prawcowałam na promocjach i miałam ok. 650-850 zł miesięcznie, więc może spróbuj w czymś takim? choć trzeba przyznać, że to praca wykańczająca przez to ciągłe stanie i nieustanne kontrole
za to ile gratisów mam w domu do tej pory

ja tez pracowalam na promocjach przez cale studia - nawet zadowolona bylam, nienajgorzej placily i gratisow sie zawsze roznych duzo mialo

Napisane przez Ilsa Lund

ojej, mnie by takie niespodziewane krzyki stresowały, więc na pewno trudno mu się żyje wśród ludzi

jak było do przewidzenia mama, która pierwsza mnie wypychała do pracy teraz mi mówi że na pewno mnie okradną, zabiją i zgwałcą i że nie będę umiała nic obsłużyć i że tylko po to na weekend żeby był seks. Przewidziałam wszystko co powie.

masakra co oni z tym seksemmm

Napisane przez Ilsa Lund

Niech sobie będą na Polibudzie śliczne dziewice no ale kurczę co to za argumentacja że on rzuci mnie w kąt po - wtedy 2,5 roku bo nagle pozna jakąś dziewicę ? Przecież to z nim czuję że straciłam cnotę no i kochamy się bardzo, jest moim światełkiem

przesadzaja naprawde - dziwni jacys sa....

[aleksandrettaa]

Właśnie sobie wyliczyłam, że najwcześniej wyjdę za mąż mając 27 lat. Potem trzeba będzie pomyśleć o kupnie mieszkania, urządzić się. Odłożyć coś kasy. Chyba nie dam rady wyrobić się z dzieckiem przed 30stką tak jak zawsze chciałam.

[P-o-n-y]

nie wiem co pisac.
chcialam sie tylko przywitac i zyczyc milego wieczoru/nocy.

[Gleniusia]

Jakiegoś dołka podłapałam...sama już nie wiem, czego chcę od życia. Czuję się jakaś taka zdezorientowana

Idę spać, jutro rano trzeba wstać wcześnie do radia, a mi się tak bardzo nie chce...

Dobranoc Wam

[Hawwa87]

Napisane przez butterfly20

Ilsa co Ci kazał ten pijak???????????!!!!!!!!! !!!!

I w ogóle co ona za brednie rozpowiada?Teraz mało która 17stka jest dziewicą. A na Polibudzie to raczej nie ma dziewczyn...

Są są U mojego P. na roku są dwie dziewczyny. Ale brat mojej koleżanki w tym roku poszedł na ten sam kierunek, tylko wydział inny, i dziewczyn już było ok. 50%... Przypominam, że mowa o automatyce i robotyce.

Napisane przez aleksandrettaa

Boże drogi im dłużej piszesz o sobie tym większe oczy robię czytając. Zaczynam mieć nadzieję, że masz bujną wyobraźnię a nie tak dziwne życie.

To, co się zdarzyło Ilsie, zdarza się. Mnie też wnuk sąsiada wziął do piwnicy, niby kotki mi pokazać, a tam wyciągnął swoje skarby i mówi, że mam wziąć do buzi, bo to teraz modne... 6 lat miałam wtedy (a on z kilkanaście), uciekłam i powiedziałam wszystko Mamie. Mój Tata poszedł do tego sąsiada, ale nie otworzyli drzwi.

Napisane przez OlkaR

No cóż... może w złych miejscach szukają tych dziewczyn zresztą sama piszesz że w nich przebirają... więc chyba im niebardzo zalezy na związku a jak komuś nie zależy na związku to równie dobrze może iść do burdelu i na to samo wyjdzie... No tylko że tam chyba trochę starsze panie są.
Nie wiem, ja po prostu wiem, że jest wiele takich dziewczyn jak np ja które niedawno straciły cnotę a są też takie które jej jeszcze nie straciły więc wydaje mi się że nie mozna generalizowac że większość nastolatek to już nie dziwice, że ubierają się wyzywająco itd. Owszem, o tych się mówi, bo prędzej zauważysz dziewuszkę która ma ostry makijaż, miniówkę, kabaretki i stringi wystające spod spódnicy, niz taką, która bez grama makijazu pomyka do szkoły w sportowych butach, jeansach i jakimś skromnym sweterku.
I tak samo z dyskotekami... ja na dyskotekach teraz spotykam tylko gorące 16-tki które za wszelką cenę chcą być dorosłe. Ale ile 16,17-tek nie chodzi na dyskoteki i nie udaje wielce dorosłych? Moim zdaniem całkiem sporo.

Zgadzam się.

Napisane przez OlkaR

aleks a ja się zawsze zastanawiam, jak takie badania, ankiety i różne takie rzeczy są przeprowadzane, że np nigdy ja nie zostałam o coś takiego spytana... moje koleżanki/ koledzy też nie. Także dla mnie takie "badania" wcale nie są miarodajne, bo nieraz naciąga się prawdę, tak samo jak i w sondażach (czy sondarzach???) odnośnie partii politycznych, wyborów prezydenckich.
Wyniki badań są tylko jakoś nie widać tych, którzy te badania przeprowadzali.

Ja kiedyś zostałam wylosowana i przyszła do mnie pani z taką grubą książką i musiałam odpowiadać na pytania. Dotyczyły wszystkiego - jakie produkty kupuję, jakie gazety czytam, czy mam samochód, dziecko, wszystko. Zostawiła mi to na tydzień, przyszła po to chyba po miesiącu Zostawiła kubek na pamiątkę Ale bardzo mnie to irytowało, bo ta książka z pytaniami była bardzo gruba i nie chciało mi się na to wszystko odpowiadać...

[Ilsa Lund]

Napisane przez Hawwa87

Są są U mojego P. na roku są dwie dziewczyny. Ale brat mojej koleżanki w tym roku poszedł na ten sam kierunek, tylko wydział inny, i dziewczyn już było ok. 50%... Przypominam, że mowa o automatyce i robotyce.

W Poznaniu mówi się na architekturę per 'wsparcie seksualne polibudy' bo dziewcząt jest bardzo dużo.

[aleksandrettaa]

Napisane przez Hawwa87

To, co się zdarzyło Ilsie, zdarza się. Mnie też wnuk sąsiada wziął do piwnicy, niby kotki mi pokazać, a tam wyciągnął swoje skarby i mówi, że mam wziąć do buzi, bo to teraz modne... 6 lat miałam wtedy (a on z kilkanaście), uciekłam i powiedziałam wszystko Mamie. Mój Tata poszedł do tego sąsiada, ale nie otworzyli drzwi.

Ja wiem, że się zdarza. Tylko czasem wolę myśleć, że ktoś ma bujną wyobraźnię i pisze w necie różne historyjki. No po prostu łatwiej mi jak wypieram ze świadomości pewne złe strony życia.

[Ilsa Lund]

Napisane przez aleksandrettaa

Ja wiem, że się zdarza. Tylko czasem wolę myśleć, że ktoś ma bujną wyobraźnię i pisze w necie różne historyjki. No po prostu łatwiej mi jak wypieram ze świadomości pewne złe strony życia.

jak ktoś ma bujną wyobraźnię to opowiada Ilsie że popalał trawkę i był na koncercie Red Sparowes jak ją zaczyna podrywać bo mu się wydaje że to takie cool (tzn. RS jest super ale trawka nie). Prędzej by mi ręka uschła niż bym wymyślała takie coś żeby nie wiem... zyskać uwagę ? Przecież mam waszą uwagę. Masz dużo szczęścia, że nic takiego Cię nie spotkało i pilnuj swoich przyszłych dzieci mając z nimi przede wszystkim dobry kontakt i wzmacniając wiarę w siebie.

[Hawwa87]

Napisane przez aleksandrettaa

Ja wiem, że się zdarza. Tylko czasem wolę myśleć, że ktoś ma bujną wyobraźnię i pisze w necie różne historyjki. No po prostu łatwiej mi jak wypieram ze świadomości pewne złe strony życia.

Pewnie rzeczywiście tak jest łatwiej...

---------- Dopisano o 23:39 ---------- Poprzedni post napisano o 23:34 ----------

Nic, ja się zbieram, bo oddaję na noc pokój cioci, bo przyjechała niespodziewanie... A sama idę spać do Taty.

Dobrej nocy

Aaa i proszę Was - trzymajcie kciuki za jutrzejszą Bydgoszcz, żeby, mimo złego wyniku, było możliwe leczenie

[medeline]

Hawwa Oby tata był w tych 50% procent, które ma szanse na przeżycie leczenia

Chemia to zło. Idę spać, nie będę się dzisiaj uczyć <FOCH>

[*Insane]

Koszmarny miałam wczorajszy dzień tzn. w pracy miło - dostałam dwa kwiatki od kucharzy
Za to TŻ skutecznie zepsuł mi humor i w ogóle cały dzień. Zadzwonił do mnie z ryjem, że w domu jest bałagan (oczywiście ubrał to inaczej w słowa). Ani życzeń, ani nic. Więc wróciłam do domu o 24 (po 15 godzinach pracy!) i sprzątałam. Dużo tego nie było - pozmywałam (po nim), umyłam piec, sprzatnęłam z parapetu i ułożyłam kilka ciuchów w kostkę.
Dzisiaj rano powiedział, że nie mógł się dosprzątać po mnie do godziny 20!! Więc się pytam, co takiego sprzątnął, bo z tego co widzę, to złożył tylko pranie. I to tak, że moje rzeczy walnął nieposkładane na wersalce, swoje schował, a suszarkę do ubrań złożył na płasko i zostawił w tym samym miejscu, w którym stała.
Zajęło mu to z pewnością 5 minut.

Powiedział, że naprawił kran, w sensie, że zimna woda leciała. No i ok, ale cóż ja mam z tym wspólnego? Zakamieniają się wszystkie filtry, bo jest twarda woda i zdarzyło się to nie po raz pierwszy. Jakoś nie mógł wymienić innych rzeczy, które po mnie rzekomo sprzatnął. Stwierdził, że nie będzie się z tego tłumaczyć

W międzyczasie jeszcze jakieś groźby uskutecznia, że jak tak będzie, to żadnej rodziny nigdy nie będzie i że on ma tego dość i w ogóle.
Coś mi się wydaje, że będę musiała zrezygnować ze wspólnych zamówień, bo nie wyrabiam z obowiązkami w pracy i w domu

Dzisiaj jak wracam, to muszę zrobić 5 kursów na pocztę, więc zejdzie mi się sporo czasu. Jeszcze muszę obiad przygotować, żeby Pan i Władca był zadowolony. I zakupy zrobić, bo dzisiaj na przykład śniadania nie jadłam, bo niestety, ale wędlina się skończyła. Właściwie jest chleb tostowy i masło.

Że nie wspomnę, że wczoraj go po prostu przeklinałam. Wysłałam chłopa do sklepu po trzy rzeczy: chleb, masło, jajka. Proste? Okazuje się, że nie...
Kupił mały chleb tostowy (na 5 kromek? I co niby chciał dzisiaj do pracy wziąć? Czy o 5 szukać piekarni?), margarynę taką do ciasta, no i z jajkami mu się udało.
No i musiałam iść do sklepu po nim, więc wydałam dwa razy tyle kasy, zmarnowałam czas i nerwy. Klnęłam po drodze tak, że echhh.

Niedługo zwariuję normalnie. Ok - pedantką może nie jestem. Ale żeby mówić, że jest bałagan (inne słowo mi wykropkują ) - jeśli leżą dwie bluzki na kanapie i kilka kosmetyków na parapecie (w miejscu, gdzie się maluję) - to dla mnie przesada

Powiedziałam mu, że jeśli myśli, że kiedy się o 19-20 kładę do łóżka i jest to mój czas wolny - i myśli, że w tym czasie powinnam jeszcze ze ścierą latać, to się grubo myli. Bo ja na przykład jestem wyje**** w kosmos. Po wczorajszej pracy (po 15 godzinach na nogach ciężko nie być), przed dzisiejszym dniem z tym tachaniem kartonów i w ogóle psychicznie. Czuję, że mam za dużo na głowie. Pilnować rachunków, robić zakupy (bo tą moją sierotę zyciową to strach wysłać), robić obiad, prać, sprzątać i jeszcze pracować jak najwięcej, coby na wszystko starczyło (bo od niego nie chcę więcej, niż te 1000zł na mieszkanie, choćbym miała codziennie dwie zmiany robić). Jak tylko sobie o tym pomyślę, to nawet wstawać mi się nie chce, a co dopiero o robieniu czegokolwiek

[skimos]

OMG Insane.. za dobrze twojemu chłopu. Stanowczo. Nie poświęcaj się i nie rób z siebie cierpiętnicy. Ja mam taki syndrom po mamie, ale nie chcę, żeby moje życie wyglądało tak jak jej. Jesteś zmęczona, powiedz mu to. I ma to zrozumieć, bo masz pełne prawo być zmęczona. To on powinien czekać w czystym mieszkanku, z przygotowaną kolacją i kąpielą dla Ciebie. Nie rób z siebie jego matki ani niewolnicy, bo żadną z nich nie jesteś. A już groźby o rodzinie Odwróć sytuację i powiedz mu to samo, że z brudasem/niedorajdą nie chcesz rodziny planować. Może zrozumie swój błąd.

(BTW cieszę się że jesteś cała - jako tako - bo już się martwiłyśmy )
(a co do zamówień - może rzeczywiście na razie przystopuj. Buty nie uciekną ).

A jeśli chodzi o zazdrość - (nie wiem czy mnie pamiętacie ale kiedyś się tu pojawiłam )- myślałam już że ją wyeliminowałam, ale niestety. Wczoraj TŻ wrócił z pracy po 12h, ja siedziałam sama w domu i potrzebowałam bliskości. Owszem, przytulił,ale zaraz siadł na kompa i rozmawiał ze znajomymi z sieci. Smutno mi było i jakiegoś takiego nerwa miałam, ale miarka się przebrała jak z daleka luknęłam z kim pisze i się okazało że z jedną dziewczyną, pisząc "dziękuję" z buziaczkiem ja może jestem inna generacja (chociaż młodsza od niego) ale taki wnerw mnie łapie... jak dla mnie zawsze buziaczki wysyłane były równoznaczne tym, jakie bym dała w rzeczywistości. On myśli inaczej, ale wie że ja tak myślę - i delikatnie patrzył czy się patrzę co on pisze (to zwróciło moją uwagę i spojrzałam z kim - i zobaczyłam :/ ).
Wrrr. Ale się uspokoiłam jakoś i nawet nie poruszałam tematu, bo potem to śpiewka jaka ja jestem zazdrosna etc.

[*Insane]

skimos

(a co do tego, że mnie nie było - to pisałam, że mam nawał obowiązków teraz, dzisiaj wysyłam wszystkie paczki i postaram się wrócić do życia )

lecę do roboty....

[najfajniejsza]

Napisane przez aleksandrettaa

Właśnie sobie wyliczyłam, że najwcześniej wyjdę za mąż mając 27 lat. Potem trzeba będzie pomyśleć o kupnie mieszkania, urządzić się. Odłożyć coś kasy. Chyba nie dam rady wyrobić się z dzieckiem przed 30stką tak jak zawsze chciałam.

robiłam podobne wyliczenia. i wynik też mniej więcej taki... masakra.

Ins, przykro mi, ale wygląda na to, że sama się na to zgadzasz.
to męczące, ale cóż... lepiej jak go raz wychowasz, niż za każdym razem, wracając z pracy, będziesz miała podobną sytuację...

mój raz nie domył naczyń, opłukał je chyba tylko i były brudne. więc mu je powsadzałam ponownie do zlewu i powiedziałam, że ma domyć. on, że już mył i mu się nie chce. a ja, że może i mył, ale nie umył, a umawialiśmy się, że "umyje" naczynia.
popsioczył i doczyścił - od tamtej pory zawsze naczynia lśnią

z zakupami na Twoim miejscu zrobiłabym to samo. niech on idzie jeszcze raz i jeszcze raz...

choc nie wyobrażam sobie, by mój facet na mnie krzyczał, bo jest "bałagan", zwłąszcza kiedy jestem wykończona i on o tym wie. w ogóle by na mnie krzyczał... my nawet się kłocimy, rozmawiając...






OK, zbieram się na uczelnię. jestem zmęczona, slabo spałąm... śniło mi się, że zdradzam P. - randkami i chyba pocałunkiem, ale nie pamiętam - z... szefem, który ma ze 40 lat i wygląda jak gruby harry potter ()
W każdym razie wg sennika zdradzanie oznacza, że będę mieć jeszcze większe problemy, niż sądzę. czyli co? warunku mi nie dadzą? chyba muszą...
a może z pracy mnie zwolnią...?

w każdym razie idę teraz na rzeź, a potem do pracy do 22...
jestem po-sra-na ze stresu.

[Claris]

hawwa trzymam kciuki za tatę

najfajniejsza za Ciebie też zdaj to!

Ins nie wiem, nie pozwalaj siebie tak traktować

Miałam dziś parszywy poranek. Koło 5. dostałam @ i ból brzucha mnie obudził, zanim tabletka zadziałała to godzina minęła, a o 7. już pobudka zaraz wychodzę na zajęcia, potem od razu do pracy, wrócę pewnie koło 19. paa

[Antii89]

Ins nie pozwalaj się tak traktować. Sprzataczką jesteś? Kucharką? Gosposią domową? Za 1000zł miesięcznie?
Jak ma brudno to niech sprząta, ja bym palcem nie kiwnęła za takie pretensje. Zakupów nie umie zrobić? Podstawowych? W wieku trzydziestu lat?
Ja bym go odesłała, niech idzie jeszcze raz. Czemu tylko Ty masz harować jak wół i jeszcze mu obiadki robić,opiekować się nim. To nie jest trzylatek.

Poza tym co mnie uderzyło najbardziej... Szantaż o rodzinie....

---------- Dopisano o 08:08 ---------- Poprzedni post napisano o 08:07 ----------

Naj masz nasze kciuki! Niech moc będzie z Tobą.

[arrakis]

ins noz cholera przegina ten twoj chlop - ja bym mu powiedziala na twoim miejscu ze jak jest balagan to niech posprzata skoro akurat ma czas, to tez jego mieszkanie, on tez z niego korzysta wiec niech sprzata. A i do sklepu tez bym go drugi raz wslala ale nie dawala kasy na drugie zakupy tylko zeby sam zaplacil...

[carmelova]

Motylek z okazji urodzin życzę Ci duuuużo miłości, spełnienia

wszystkich planów, sukcesów zawodowych, zdrówka i spokojnych

przygotowań do tego ważnego dnia

[arrakis]

motyl wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczescia, pomyslnosci i w ogole spelnienia marzen i co tam sobie jescze wymyslisz

[Biska]

Napisane przez Claris

No wiesz??? ;p
Opis:
TANIECUŻYTKOWY
nazywany jest często
" dwa na jeden " lub "disco fox "

powstał jako dyskotekowy sposób tańczenia w objęciu tanecznym, w okresie świetności filmu "Gorączka sobotniej nocy" .
Był konkurencyjną formą tańczenia w okresie rozkwitu solowego sposobu zabawy
w powstających wtedy dyskotekach, w których królowały tańce disco, tańczonesolo lub w grupie: twist, sheik, pearl, snooppy, auto stop i inne.
Na kursie tańca użytkowego nauczymy każdego jak
świetnie sobie radzić na balu, przyjęciu weselnym, eleganckim biznesowym party, na evencie firmowym, na balu Sylwestrowym i w każdej innej sytuacji gdy dwoje ludzi chce posmakować przyjemności wspólnego tańca w parze.

Na kursie pokażemy jak zaprosić partnerkę do tańca, jak poprowadzić ją w tańcu i jak podziękować. Nauczymy jak w oparciu o proste schematy ruchowe i figury taneczne uszczęśliwić partnera swoją werwą i fantazją.
Partnerki nauczymy jak zaprezentować swój wdzięk, zgrabność i urodę. Pokażemy ile szczęścia i przyjemności sprawia partner, któremu można całkowicie zaufać i powierzyć prowadzenie w tańcu.

W odróżnieniu od tzw. tańców towarzyskich- turniejowych, taniec użytkowy - nie jest sformalizowany, czerpie z figur i kroków tanecznych pochodzących z rozmaitych stylów i tradycji tanecznych i pozwala na swobodne korzystanie z nich do interpretacji muzyki imprezowej.

Taki sposób tańczenia nie ma nawet obecnie ustalonej nazwy. W latach 70- tych nazywano go "disco fox ".Obecnie nazywa się go tańcem rekreacyjnym, klubowym, balowym, dancingowym, weselnym, imprezowym. albo party dance.

Cały kurs trwa 3 mce, ale płacimy narazie za jeden, zobaczymy czy nam sie spodoba i czy coś nam da, bo my nie potrafimy tańczyć razem, a na weselu to by się zdało coś tam się pokiwać

Podsumowując dzień kobiet dostałam: od teścia tulipanka, od ojca batonika kinder bueno, od kolegi buziaka, a tż potem zadzwonił drugi raz i złożył mi ambitne życzenia "wszystkiego najlepszego". koniec dnia kobiet.


Olka z tego co opowiadasz o tych swoich egzaminach i egzaminatorach, o rzucaniu flakami psów na zajęciach, to straszni imbecyle uczą na tej Twojej uczelni, jakaś paranoja

najfajniejsza ja przed immunologią wzięłam jakiegoś psychotropa mojej prababki, mama mi dała bo akurat nie było jej w domu, miałam stresa koszmarnego, podziałało Będę jutro za Ciebie

Można znaleźć na youtube mnóstwo filmików instruktażowych Kiedyś nawet trochę się z nich nauczyliśmy

Motylku, wszystkiego najlepszego

Hawwa,

Ja sobie siedzę, zajadam się belgijską czekoladą i Was nadrabiam


A się jeszcze pochwalę, ze dostałam wczoraj cudny komplet biżu

[raingirl]

Cześć dziewczyny
Wczorajszy dzień to nie tylko nie był Dzień Kobiet dla mnie, ale w ogóle był to Dzień Niczego... aż mi się pisać nie chce - ja powiedziałam za dużo, TŻ jeszcze więcej i właściwie w tej chwili to naprawdę nie wiem jak jest. Kurde, a tak dobrze było

Motylku Wszystkiego naj- naj- najlepszego
Naj
Ins jej, nie wiem co Tobie napisać... tego Twojego faceta to tylko...
Hawwa 3mam kciuki mocno

[carmelova]

Ins nie lubię Twojego faceta i szkoda, że musiałaś się zakochać w kimś takim....

[medeline]

Ins! Nie dawaj się tak traktować! Masz dziewczyno 20 lat, a on traktuje Cię, jakbyś miała conajmniej emeryturę, wychodziła z domu niepotrzebnie i dla własnej fanaberii (z kuchni, pokojów, bez odkurzacza i scierki) i czas na takie rzeczy i jeszcze on miał takie kokosy, że utrzymuje was wszystkich i wymaga.... I jeszcze ten szantaż emocjonalny o zakładaniu rodziny... Z kim ja się pytam, z kim? Z takim kimś? Ins! On może Ci zniszczyć życie, zwężyć je do rozmiaru waszego mieszkania i ukierunkować na 2 rzeczy: gotowanie i sprzątanie mu (w skrócie: usługiwaczka), a on sam będzie robił nadal co chce Przecież ty się w 10 lat w takim układzie wypalisz i Twoje marzenia o rodzinie całkiem będą nierealne, bo po prostu nie wyrobisz. A jeśli dla niego kobieta to tylko dla czystego domu, ciepłego amciu i na każde skinienie, to niech sobie wsadzi to swoje miłe zachowanie od czasu do czasu w d... 4 litery. Albo się zmienia, albo niech spada. Dobrze, że nie macie dzieci, na ojca dobrego to on nie ma zadatków. Nauczyłby dzieci tylko siedzenia przy komputerze (bo przecież nie wychodzicie) i pokrzykiwania na Ciebie, że mama zrobi, mama poda, jak coś chcesz to do mamy...

Motyleeeek Sto lat sto lat! Żeby do tych 100 lat Ci zęby nie wypadły i mąż nie zdziadział I tak w ogóle to dużo zdrówka i szczęścia i pomyślności Żeby ten czas do ślubu zleciał szybciutko i bezstresowo

[_Remedios]

Motyl wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, dużo zdrówka i pięknego życia!

[aleksandrettaa]

Dzieńdoberek!
Motylku sto lat, sto lat niech żyje, zyje nam.... Wszystkiego najlepszego
Naj trzymam kciuki, będzie dobrze nie panikuj
Hawwa wierzę, że będzie dobrze. Jestem z Tobą myślami. Trzymaj się
Ins nie rób tylu zamówień skoro ledwie wyrabiasz. Pamiętaj, że nie jesteś od robienia ludziom dobrze. Myśl kobieto o sobie. A twój chłop przegina i to zdrowo. Skoro oboje pracujecie to powinniście dzielić się obowiązkami domowymi. On musi to zrozumieć, bo inaczej tego nie widzę. Mój facet pracuje a ja nie. I jak wraca z pracy to zmywa po obiedzie, pomaga wieszać pranie, jeździ ze mną po zakupy... Z tym, że ja od początku nie pozwalałam by funkcjonował układ, że ja wszystko robię. Nie dlatego, ze nie mogę robić więcej. Moja matka od 26 lat robi w domu wszystko i jest sfrustrowana i niezadowolona, jak próbowała przekonać ojca do pomocy w domu to był opór materii straszny. Jak się raz wejdzie w taki układ to ciężko z niego wyjść.