Spójrzcie na mój brak BIUSTU!!

[meyd]

Dziewczyno, wybacz, że będę trochę mniej wyrozumiała .. ale coś słabo dążysz do tego swojego celu . Ja w wakacje zarobiłam 6 tyś. na swoją operację, dlaczego Ty nie mogłabyś tego samego zrobić? Jesteś studentką, rok akademicki zaczyna się wiec dopiero w październiku. Jest dużo czasu żeby kasę zarobić.

Pomysł z ratami nie jest zły. Zakładając nawet, że zarobisz chociaż 5 tyś w wakacje , to starczy Ci akurat na raty (powiedzmy że te 450 zl) do następnych wakacji, kiedy to bedziesz mogła znowu pójść do pracy i spłacić potem resztę ..

a do ginekologa to się wybierz koniecznie i tak, bo nieraz po kuracji hormonalnej dziewczyny mają o cały rozmiar większe piersi
pozdrawiam

[ewka1506]

Szukam roboty, ale mam tylko zalatwioną taka jak na razie, ze wyciagnę z niej 3 tys... (na wakacje)
To jest Polska, a ja naprawde nie czekam na gotowe, szukam juz teraz i to intensywnie.
W tej pracy zarobię może 3 tysiące, a też chce sobie kupic jakieś ciuchy, bo mam dosyć tego, że nic rodzice nie dawają mi kasy. No i będę musiała oddać za wynajem, bo będe pracowac w innym mieście więc nawet 3 tys. mi nie zostaną, może 2500zł.... Do 12 tysięcy długa droga.
P.S. Nie jestem księżniczka, podjęłabym się nawet czyszczenia kibli szczoteczką do zębów, serio.
A może ktoś poleci jakąś opłacalną pracę?;>

[Sophe]

Napisane przez ewka1506

http://images.google.pl/imgres?imgur...26tbs%3Disch:1

W powyższym linku moje piersi wyglądaja jak te na 1 zdj. (to jakieś zdj. z neta) A raczej ich brak... (te z tego zdj. i tak są sporo większe od moich 'braków' no i ta dziewczyna ma ładne sutki a moje to kropki ze średnica 1cm) U wielu facetów zauważyłam ładniejsze...
Mam 19 lat, 171cm wzrostu, ważę 56kg, więc wcale nie jestem nie wiem jak chuda. Mam tego dosyć...
Wiecie, chce iść z tym do ginekologa i zapytać czy to nie przypadkiem tzw. wrodzony niedorozwój piersi. Wiem, że on wtedy musiałby mnie skierować do endokrynologa i dopiero tam jakieś konkretne badania... I wiem, że gdyby sie okazało, ze to to, to NFZ refunduje skalpel... Marzenie, bez skrupółów dałabym się pociąć, bo mam dosyć cierpienia, nienawidze swego ciała...
O np. ona---> http://gfx.filmweb.pl/blog/664982/193611.1.jpg Myslę, że moje piersi są jeszcze mniejsze...
Nie zdajecie sobie sprawy jak to boli. Chce iść do Gina ale wstydze się, bo nie moge patrzec na swoje ciało, gin pewnie powie mi, że jestem wybrykiem natury i mnie wyśmieję a ja spłonę ze wstydu!!!! Nie chce tak żyć!!

a ja Ci powiem tak, że masz piękny biust w takim razie i JA Ci zazdroszczę. Uważam, że mały biust to zaleta! Ja z moim mam same problemy. Poza zainteresowaniem płci przeciwnej...nic nie wnosi do życia poza ciężkością i trudnością w dopasowaniu ładnego stanika.

[ewka1506]

Ojj dziewczyny... Wy nadal nie rozumiecie... Tu nie chodzi o to, że ja narzekam, ze mam mały biust. Ja narzekam, że nie mam go wcale! Jestem płaska jak facet i 'tego' na pewno biustem nazwac nie można.
Tez uważam, że małe biusty są śliczne, ale jeśli w ogóle są! Bo ja nie mam NIC, gdybym chociaż miała to najmniejsze A, to byłoby OK i byłabym najszczęśliwasza! Ale ja nie mam kompletnie NIC. To jest katastrofa, nie potrafię zrozumieć dlaczego Bóg mnie taką stworzył, chyba tylko po to, żebym cierpiała, ja nie czuję się kobietą...
Dlatego musze zrobić sobie implanty, tego nie da się zaakceptowac, to tak jakby facet miał powiedzieć, że jest OK nie mając np. jadęr... Wiem, głupie porównanie, ale piersi to atrybut kobiecości.

[Sophe]

Napisane przez ewka1506

Ojj dziewczyny... Wy nadal nie rozumiecie... Tu nie chodzi o to, że ja narzekam, ze mam mały biust. Ja narzekam, że nie mam go wcale! Jestem płaska jak facet i 'tego' na pewno biustem nazwac nie można.
Tez uważam, że małe biusty są śliczne, ale jeśli w ogóle są! Bo ja nie mam NIC, gdybym chociaż miała to najmniejsze A, to byłoby OK i byłabym najszczęśliwasza! Ale ja nie mam kompletnie NIC. To jest katastrofa, nie potrafię zrozumieć dlaczego Bóg mnie taką stworzył, chyba tylko po to, żebym cierpiała, ja nie czuję się kobietą...
Dlatego musze zrobić sobie implanty, tego nie da się zaakceptowac, to tak jakby facet miał powiedzieć, że jest OK nie mając np. jadęr... Wiem, głupie porównanie, ale piersi to atrybut kobiecości.

aaa czyli taki bajer? na fotkach te kobiety miałay spoko biust więc nie dziw się, że Cię pocieszamy i ja Ci zazdroszczę.
Tak się składa, że mam kumpelę z tym problemem i co?
Po pierwsze lekko przytyła, lekko biust się pojawił, ale nie ukrywam, że poszła do apteki i poprosiła o jakiś krem czy coś, co zwiększa biust. Smarowała dość długo i jest bardzo zadowolona, bo faktycznie mam wrażenie, że rozmiar A już powinna mieć i to bez puszów
Może tak spróbuj, a jeśli to nie pomoże, faktycznie lepiej powiększyć

[ewka1506]

Hmm, a mogłabyś mi powiedzieć co to był za cudowny krem? Pamietasz może nazwę?
A może ktoś coś poleci? Chociaz szczerze mówiąc to nie wiem czy wierzyć w te "cuda"...

[Sophe]

Napisane przez ewka1506

Hmm, a mogłabyś mi powiedzieć co to był za cudowny krem? Pamietasz może nazwę?
A może ktoś coś poleci? Chociaz szczerze mówiąc to nie wiem czy wierzyć w te "cuda"...

ewaka 1506 przecież opisałam Ci historię koleżanki z takim samym problemem jak Ty więc chyba jej pomogło. Zapytam ją w poniedziałek i dam Ci nazwy, bo czytałam, że nie stac Cię na operacje etc... Ją też nie stać, była bardzo zdesperowana, wiem co to znaczy zatem i za mały biust i jak w moim przypadku - za duży Tylko, że mój jeszcze może zmaleć..

[Edsonka]

mam to samo co autorka wątku! i akurat tak się składa że mam dokładnie tyle samo lat, wzrostu i wagi... moje cycki a raczej ich brak to masakra. Powiększę sobie kiedyś pewnie o ile będzie mnie stać. Ale teraz to trochę olałam bo bardziej się dołuję moimi krzywymi krótkimi nogami i brzydką pupą... och jak ja bardzo nienawidzę swojego ciała! :|

[ewka1506]

Ok Sophe, dziękuję Ci i czekam na nazwe tego cuda. :-*

[dedede]

hahaha, dobre
ten krem to pewnie się nazywa sperma i aplikuje się go (krem) do pochwy dokładnie w czasie owulacji
ciąża jest jedyną naturalną metodą powiększającą piersi

śmiano się ze mnie "z przodu plecy, z tyłu plecy, pan bóg stworzył cię dla hecy"
kiedy byłam nastolatką, wytykali mnie palcami na plaży - chudak, wystające kości, bez cycków

potem ciąża - z mizernego A zrobiło się ... DD !!!
do póki karmiłam, wyglądałam pięknie (szczuplutka, smukła, wielki cyc)
potem piersi się zmniejszyły do rozmiaru sprzed ciąży - mi została rozciągnięta skóra z rozstępami

kilka lat temu powiększyłam piersi implantami (z 6 lat po porodzie, 6 lat kompleksów w sypialni ...)
teraz sobie pluję w brodę, że nie zrobiłam tego wcześniej
nie szalałam z implantami, mam takie duże B małe C - idealnie

unikajcie kremów (pewnie zawierają estrogeny albo progesteron), unikajcie hormonów doustnych (trochę od tego piesi puchną, ale jak odstawicie to znowu się zmniejszą - a można nabawić się poważnych schorzeń! ja dostałam zakrzepicę od tabletek z hormonami! i do końca życia będę brać leki ...)

piersi powiększa się tylko implantami lub czasowo kwasem hialuronowym w zastrzykach
ze względu na koszty - polecam implanty
można zrobić aktualnie już za 9tys. (to bzdura że jak się płaci dużo, to są one zrobione lepiej)
ja płaciłam 3 lata temu 8tys.

---------- Dopisano o 18:11 ---------- Poprzedni post napisano o 18:03 ----------

pomysł z pożyczką od chłopaka podoba mi się
ale bym go zmodyfikowała: zrzuta na cycki, fifty-fifty
w końcu to on będzie ich używać ...

implantacja piersi nie musi kosztować 12 tys. zł, jeśli dobrze (z głową) lekarz wszczepi implanty okrągłe - dadzą radę
a i tak będziesz je musiała wymienić za powiedzmy 10 lat (grawitacja robi swoje, urośniesz, dojrzejesz itd.) to sobie wtedy (nie jako studentka, ale jako pracująca), zafundujesz implanty anatomiczne

[Duita]

Napisane przez dedede

hahaha, dobre
ten krem to pewnie się nazywa sperma i aplikuje się go (krem) do pochwy dokładnie w czasie owulacji
ciąża jest jedyną naturalną metodą powiększającą piersi

śmiano się ze mnie "z przodu plecy, z tyłu plecy, pan bóg stworzył cię dla hecy"
kiedy byłam nastolatką, wytykali mnie palcami na plaży - chudak, wystające kości, bez cycków

potem ciąża - z mizernego A zrobiło się ... DD !!!
do póki karmiłam, wyglądałam pięknie (szczuplutka, smukła, wielki cyc)
potem piersi się zmniejszyły do rozmiaru sprzed ciąży - mi została rozciągnięta skóra z rozstępami

kilka lat temu powiększyłam piersi implantami (z 6 lat po porodzie, 6 lat kompleksów w sypialni ...)
teraz sobie pluję w brodę, że nie zrobiłam tego wcześniej
nie szalałam z implantami, mam takie duże B małe C - idealnie

unikajcie kremów (pewnie zawierają estrogeny albo progesteron), unikajcie hormonów doustnych (trochę od tego piesi puchną, ale jak odstawicie to znowu się zmniejszą - a można nabawić się poważnych schorzeń! ja dostałam zakrzepicę od tabletek z hormonami! i do końca życia będę brać leki ...)

piersi powiększa się tylko implantami lub czasowo kwasem hialuronowym w zastrzykach
ze względu na koszty - polecam implanty
można zrobić aktualnie już za 9tys. (to bzdura że jak się płaci dużo, to są one zrobione lepiej)
ja płaciłam 3 lata temu 8tys.

---------- Dopisano o 18:11 ---------- Poprzedni post napisano o 18:03 ----------

pomysł z pożyczką od chłopaka podoba mi się
ale bym go zmodyfikowała: zrzuta na cycki, fifty-fifty
w końcu to on będzie ich używać ...

implantacja piersi nie musi kosztować 12 tys. zł, jeśli dobrze (z głową) lekarz wszczepi implanty okrągłe - dadzą radę
a i tak będziesz je musiała wymienić za powiedzmy 10 lat (grawitacja robi swoje, urośniesz, dojrzejesz itd.) to sobie wtedy (nie jako studentka, ale jako pracująca), zafundujesz implanty anatomiczne

POPIERAM

No i zrzuta na cycki, fifty-fifty

[natalkaqwert]

Napisane przez Duita

POPIERAM

No i zrzuta na cycki, fifty-fifty

fifty-fifty hahaha
a moze jej facet kocha wlasnie ja taka jaka jest
moze glowny problem polega na tym co ma w glowie
i czuly, kochajacy facet zmieni ta dziewczyne w taka, ktora bedzie umiala cieszyc sie soba rowniez z wlasnym niewielkim biustem

[ewka1506]

Ehh powtarzam po raz nie wiem który, to nie jest niewielki biust, ja nie mam biustu wcale, jestem płaska jak pierwszy lepszy chłopak (szczupły chłopak), a niewielki biust - najmniejsze A jest moim marzeniem! :-(
Mój chłopak nie widział moich piersi, ciągle próbuję się tam dobrac, a mnie nie obchodzi co się jemu podoba, ja nie chce wyglądac jak facet i nie mam wyjścia, musze zrobić implanty!;-(

[dedede]

skoro tak cierpisz - to musisz
ale co do chłopaka: koniecznie musisz się przełamać i mu powiedzieć
jeśli cię kocha to cię wesprze i razem coś wymyślicie
zobaczysz, będzie OK (moje "nędzne A" to były lekko zarysowane piersi, ale lekarz w czasie operacji jak mnie rozciął i włożył rękę ... to potem mi powiedział, że faktycznie nic tam nie mam poza mięśniami które udawały piersi - nie rozumiał "co" mi tam tak urosło po ciąży)
powodzenia!

[ewka1506]

Ta...

[dedede]

słuchaj, wygląda to tak:
1-będąc załamaną, a nie mówiąc dlaczego, zniechęcisz go do siebie lub rozchwiejesz go psychicznie
jedno i drugie wyjdzie wam na złe
2- "tam" wszystko jest OK, z punktu widzenia medycznego.. masz zwyczajnie mało gruczołów i jeszcze mniej tkanki tłuszczowej - to się zdarza
wiem, że chcesz więcej - ale masz ile masz i martwiąc się tylko sobie robisz kuku (psychicznie i wam - jako parze)
3-kocha nad życie? to zaakceptuje mój facet nawet jak miałam zgniłe i zdepnięte pomidory zamiast cycków (wyobraź sobie skórę od piersi DD a w środku ciałko z 0/A.. co ty myślisz? twoje są piękne! bo nie są zniszczone ciążą!)
4-nie myśl sobie, że zrobisz sylikony, ściągniesz bluzkę a on padnie na kolana ... masz pewność że on woli piersi sylikonowe niż bardzo małe? niech ci będzie - niż deskę?

mam pomysł/y:
1-zapytaj go, "jakbyś miał do wyboru, mieć dziewczynę z sylikonami czy z maleńskimi płaskimi piersiami - co byś wybrał?" no i ci się problem rozwiąże
2-powiedz mu, że masz kompleks za małych piersi i nie chcesz żeby cię po nich dotykał, bo się wstydzisz (!!!! szczerość zawsze pomaga !!!!)
3-zaproponuj, żeby cię pieścił w okolicach krocza zamiast po piersiach - może potem dojdziecie wyżej?

i nic wyżej nie jest żartem
odpowiadając na twoje myśli - tak, to jest takie proste
to wcale nie jest skomplikowane

[ewka1506]

...

[dedede]

już nic ci nie napiszę, bo nie podoba mi się twój stosunek do życia
kup sobie krem na porost piersi, zacznij brać hormony (od diane35 najmocniej piersi puchną)
rozkochaj w sobie jeszcze paru chłopaków i od każdego pożyczysz po tysiaku, powiększysz sobie biust i będziesz szczęśliwą kobietą
.. szkoda gadać, czuję się jak w hurtowni materiałów budowlanych

[ewka1506]

Matko czy ja powiedziałam, że od każdego z nich chce pożyczac po tysiaku?
Powiedziałam tylko, że zwierzyłam się byłemu chłopakowi, przed którym jakoś się nie wstydziłam tylko po to żeby się wyżalić. (P.S. nie chodzi o kase, znam go na wylot i wiem, ze jest zwykłym studenciną jak ja) Po prostu chciałam z kimś pogadać! A to, że on nadal coś do mnie czuje to co ja na to poradzę... Przeciez mu nie zabronię.

[ewka1506]

Dzięki za pocieszenia...

[aktaga13]

Napisane przez meyd

Dziewczyno, wybacz, że będę trochę mniej wyrozumiała .. ale coś słabo dążysz do tego swojego celu . Ja w wakacje zarobiłam 6 tyś. na swoją operację, dlaczego Ty nie mogłabyś tego samego zrobić? Jesteś studentką, rok akademicki zaczyna się wiec dopiero w październiku. Jest dużo czasu żeby kasę zarobić.

Pomysł z ratami nie jest zły. Zakładając nawet, że zarobisz chociaż 5 tyś w wakacje , to starczy Ci akurat na raty (powiedzmy że te 450 zl) do następnych wakacji, kiedy to bedziesz mogła znowu pójść do pracy i spłacić potem resztę ..

a do ginekologa to się wybierz koniecznie i tak, bo nieraz po kuracji hormonalnej dziewczyny mają o cały rozmiar większe piersi
pozdrawiam

moja koleżanka zrobiła tak samo. popieram, determinacja jest najważniejsza w dążeniu do realizacji marzeń

Napisane przez ewka1506

Ojj dziewczyny... Wy nadal nie rozumiecie... Tu nie chodzi o to, że ja narzekam, ze mam mały biust. Ja narzekam, że nie mam go wcale! Jestem płaska jak facet i 'tego' na pewno biustem nazwac nie można.
Tez uważam, że małe biusty są śliczne, ale jeśli w ogóle są! Bo ja nie mam NIC, gdybym chociaż miała to najmniejsze A, to byłoby OK i byłabym najszczęśliwasza! Ale ja nie mam kompletnie NIC. To jest katastrofa, nie potrafię zrozumieć dlaczego Bóg mnie taką stworzył, chyba tylko po to, żebym cierpiała, ja nie czuję się kobietą...
Dlatego musze zrobić sobie implanty, tego nie da się zaakceptowac, to tak jakby facet miał powiedzieć, że jest OK nie mając np. jadęr... Wiem, głupie porównanie, ale piersi to atrybut kobiecości.

powiem tak... nie BLUŹNIJ . dzieci rodzą się bez rączek, bez nóżek. rodzą się z wielowadziem, z deformacjami twarzy! Ty sama o sobie piszesz, że jesteś atrakcyjna. więc bardzo Cię proszę, przestań sprowadzać piersi do koszmaru życia! sama nie mam biustu. nauczyłam się z tym żyć, ale nie powiem, żebym lubiła swoje ciało. wiem czym jest brak samoakceptacji, wiem czym jest wstyd przed nagością, a nawet strojem kąpielowym. w dodatku jestem od Ciebie sporo tęższa (ty zdajesz się mieć figurę modelki, a ja jestem tylko kulką bez piersi). nie wykluczam operacji. ale pretensje do boga, z powodu małych piersi, to już przesada!

polecam Ci wizytę u psychologa. na dobry początek. z Twoich postów bije ogromna gorycz. nie mam zamiaru odwodzić Cię od pomysłu operacji, ani pisać, że operacja nic nie zmieni. ale zrozum, że nie można sprowadzać tego do poziomu życiowej tragedii. NIE MOŻNA, bo to jest niewdzięczność...

[ewka1506]

Piersi to ważna część ciała kobiety. Ostatnio przyjaciółka powiedziała mi, że nie mieć piersi to kalectwo i katastrofa... W sumie po części się z nią zgadzam, bo to również jest brak pewnej części ciała, która występuję u każdego osobnika płci żeńskiej.
Może i jestem taką osoba, która będzie rozpaczać i to wyolbrzymiać, no ale cóż, taka już jestem. Tym bardziej, że wiem, że da się to zmienić.
Aha a co do pracy to szukam, już mam nawet jedną ale w którejbędę mogła zarobić około 1500zł na msc. a będę pracować 2 miesiące, bo 3 nie mogę (już nie ważne dlaczego), więc wyciągnę jakieś 3 tysiące...
Pretensji do Boga nie mam, tylko jest mi smutno, dlaczego taką mnie stworzył.

[aktaga13]

Napisane przez ewka1506

Piersi to ważna część ciała kobiety. Ostatnio przyjaciółka powiedziała mi, że nie mieć piersi to kalectwo i katastrofa... W sumie po części się z nią zgadzam, bo to również jest brak pewnej części ciała, która występuję u każdego osobnika płci żeńskiej.
Może i jestem taką osoba, która będzie rozpaczać i to wyolbrzymiać, no ale cóż, taka już jestem. Tym bardziej, że wiem, że da się to zmienić.
Aha a co do pracy to szukam, już mam nawet jedną ale w którejbędę mogła zarobić około 1500zł na msc. a będę pracować 2 miesiące, bo 3 nie mogę (już nie ważne dlaczego), więc wyciągnę jakieś 3 tysiące...
Pretensji do Boga nie mam, tylko jest mi smutno, dlaczego taką mnie stworzył.

użalasz się nad sobą

praca - w jeden sezon za granicą zarobisz przynajmniej połowę kwoty. dziewczyny mają rację - dla chcącego nic trudnego. a Ty siedzisz i marudzisz!
dlaczego bóg Cię taką stworzył? atrakcyjną dziewczynę o figurze modelki, która w życiu wzbudziła zainteresowanie niejednego mężczyzny. której ciało wydało się atrakcyjne dla (jak sama mówisz) kilku przedstawicieli płci przeciwnej? no nie wiem.. niedobry stwórca
a co do przyjaciółki chyba nie muszę się wypowiadać

wybacz moje ostre słowa. już nie wrócę na ten wątek. z Twoich postów bije absolutna niewdzięczność wobec całego świata. czytając Twoje wypowiedzi można się zastanawiać, czy ta biedna dziewczyna ma raka? czy straciła rodzinę w wypadku? czy urodzila kalekie dziecko, a może poroniła?! musisz zrozumieć, że na świecie są większe nieszczęścia niż "brak" piersi. swoją drogą co mają powiedzieć amazonki? nie dość, że przeszły ciężką walkę z chorobą, to jeszcze czekała je paskudna operacja. one mają prawo czuć się okaleczone. ale czytając ich słowa człowiek zastanawia się, skąd znajdują w sobie tyle siły i optymizmu. a kobiety po usunięciu macicy? tego nie zrekonstruujesz.. no ale tego nie widać przecież.
Ty sama siebie kaleczysz, ale psychicznie. jedyne co mogę Ci polecić, to wizyta u psychologa i kredyt w banku. życzę Ci, żebyś mogła sobie zrobić odpowiadające Twoim wymaganiom piersi. zebyś poczuła się pełnowartościową kobietą (chociaż uwierz, to nie rozmiar biustu definiuje to pojęcie). tylko zastanów się, czy po operacji piersi nie znajdzie się inna część ciała której nienawidzisz. dopoki nie pokochasz siebie, to żaden chirurg Ci nie pomoże..

na wątku wypowiadało się wiele dziewczyn. jedne bardziej zadowolone inne mnie, jedne z większym dystansem do siebie inne bardziej przejmujące się wyglądem swojego ciała. ale takiej goryczy wylewanej na świat z powodu małego biustu jeszcze w życiu nie spotkałam.

życzę Ci na koniec wszystkiego dobrego. życzę Tobie, sobie i wszystkim na świecie, żeby największym problemem z jakim przyjdzie się mierzyć na ziemskim padole był rozmiar piersi.

i mówiłam ja - płaska klatka piersiowa, niewykluczająca operacji. trzeba zachować pewne granice.

[ewka1506]

Cześć!
Źle mnie zrozumiałaś, uwierz mi, ja nie jestem osobą typu: "Podły Boże ześlij mi 10 tys. z nieba, bo się zabije". NIE!
Ale jesli trafi się oferta za granica, cokolwiek by to nie było ja będę chętna jako pierwsza! A to, że trochę się użalam na tym forum to przeciez tylko słowa, ponarzekac sobie można od czasu do czasu, ja przeciez nie mówię, że to katastrofa nie wiadomo jaka.
Aha i jestem bardzo Bogu wdzięczna za to wszystko co mam i naprawdę mu za to dziękuję. (P.S. A czy ja pisałam, że mam figurę modelki? Pisałam tylko, że jestem zadowolona. No ale, moja figura to tylko moja zasługa, bo bardzo o siebie dbam- SPORT, SPORT i jeszcze raz SPORT)

[olla74]

Napisane przez ewka1506

Piersi to ważna część ciała kobiety. Ostatnio przyjaciółka powiedziała mi, że nie mieć piersi to kalectwo i katastrofa... W sumie po części się z nią zgadzam, bo to również jest brak pewnej części ciała, która występuję u każdego osobnika płci żeńskiej.
Może i jestem taką osoba, która będzie rozpaczać i to wyolbrzymiać, no ale cóż, taka już jestem. Tym bardziej, że wiem, że da się to zmienić.
Aha a co do pracy to szukam, już mam nawet jedną ale w którejbędę mogła zarobić około 1500zł na msc. a będę pracować 2 miesiące, bo 3 nie mogę (już nie ważne dlaczego), więc wyciągnę jakieś 3 tysiące...
Pretensji do Boga nie mam, tylko jest mi smutno, dlaczego taką mnie stworzył.

Tak. Nie mieć piersi to katastrofa. Wystarczy iść na chirurgie onkologiczną i spotkać kobiety po mastektomii.dla nich to katastrofa i tragedia. Dla ciebie kompleks, może wyolbrzymiony.cos mi jedzie prowokacja ale to tylko moje zdanie.
I bardziej widze tu prace dla psychologa niz chirurga.

[arahja7]

Napisane przez ewka1506

Cześć!
Źle mnie zrozumiałaś, uwierz mi, ja nie jestem osobą typu: "Podły Boże ześlij mi 10 tys. z nieba, bo się zabije". NIE!
Ja bym poszła zapie***** przy najgorszej robocie za granicą, tylko żebym jeszcze wiedziała jak ją znaleźć. Zapytałam już chyba każdego znajomego jakiego mam, pisałam do wszytkich "jak leci!" Serio, obeszłam miejscowe pizzerie i patrzyłam w necie prace weekendowa niestety mieszkam w małym miasteczku i przysięgam wam, że nic tu nie ma! A naprawdę szukałam i szukam nadal! Więc jak na razie zostaje mi ta praca w większym mieście ( we wakacje) tak jak pisałam wcześniej, z której wyciagnę ze 3 tysiące...
Ale jesli trafi się oferta za granica, cokolwiek by to nie było ja będę chętna jako pierwsza! A to, że trochę się użalam na tym forum to przeciez tylko słowa, ponarzekac sobie można od czasu do czasu, ja przeciez nie mówię, że to katastrofa nie wiadomo jaka. .

Ku**a czytać się nie da. Usprawiedliwiasz się, użalasz się, nie liczysz się z tym co czują twoi faceci gdy ich rzucasz, ponadto twierdzisz że tak ci ciężko w życiu było.... ojej mi też! na butelkę wody nie mam bo matka nie daje, tyle o ciężkości mojego życia. Jeżeli przeszłaś "tyle rzeczy" to pytam, co to było skoro posiadanie męskiego torsu jest gorsze? Kochanie twoje podejście jest ŻAŁOSNE.

[violethill123]

Czytałam ten wątek ze łzami w oczach, bo naprawde rozumiem założycielke tego tematu. Mam dokładnie to samo. Jestem tylko ciekawa czy jakoś poradziłaś sobie z tym problemem albo czy ruszyło coś w sprawie tej upragnionej operacji? Ja jak dotąd nie dopuszczałam do siebie myśli o operacji, ale teraz zaczynam się poważnie zastanawiać. Jeśli to ma mi pomóc się odblokować..

[Sersza]

Dziewczyny, coś wam powiem. Te kompleksy z piersiami nie są waszą winą. Winę ponosi za to rzeczywistość, jaka jest kreowana. Kobieta musi mieć tyle i tyle wzrostu, biust minimum D, pełne usta, tyle w talii a tyle w biodrach. Nie dajcie się temu oszukiwać. Zawsze znajdzie się ktoś, kto was zaakceptuje, implanty zawsze pozostaną implantami, a nie waszymi piersiami. Sama miałam wiele kompleksów pod tym kątem, choć miałam miseczkę B (dla niektórych malutki, dla innych nie). Obecnie mam C, które "nadeszło", gdy skończyłam lat 20 i poznałam pewnego faceta (chyba jednak męskie hormony wpływają jakoś na powiększenie biustu, albo to przez dobre masaże ). Czasami nadal obserwując te wszystkie "idealne" kobiety wpadam w kompleksy, bo jestem niewysoka, nie mam biustu D, mam nieduże usta, problemy z cerą. Ale uczę się zaglądać w głąb siebie, szukać czegoś, co jednak przyciąga do mnie ludzi, za coś mnie lubią. Uczę się akceptować siebie taką jaka jestem, żeby pozostać nadal sobą, a nie sztucznie naładowaną lalką...

[Lunette]

Napisane przez Sersza

Sama miałam wiele kompleksów pod tym kątem, choć miałam miseczkę B

I tutaj rujnuje się cały Twój post.. Jakbym miała B to byłabym w stanie to zaakceptować. Jakbym miała A - także. Ale co ja mam zrobić, jeżeli stanik w rozmirze 32/75 (XS/ AA) jest na mnie za duży?! Nie ma stanika, w którym mogłabym bez problemu założyć jakąś bluzkę z dekoldem i się pochylić.

[Anoooleczka]

Drogie Wzizzażystki! Szukam odważnej przebojowej Pani, która bardzo, by chciała powiększyć sobie biust, ale mąż nie chce jej na to dać pieniędzy.

Lub też młodej nastolatki, która marz o większych piersiach, ale rodzice są temu przeciwni.

Przychodzi wam ktoś taki do głowy?

Liczę na was drogie forumowiczki!
Pozdrawiam Anka