Tolerancja -miłość - wiek /zapraszam do dyskusji :)

[diorek]

Aż mi się nasuwa ten temat po dyskusji z wrednościami i potem mamami i wiecie co zauważyłam ?
Oj ciężko jest na wizażu jeżeli chodzi o tolerancyjne traktowanie cudzych wypowiedzi ( obserwuję to powiedzmy od trzech tygodni bycia tu )każdy ma rację , każdy mysli inaczej i chce żeby inni też tak mysleli .
Należę do osób trzeźwo patrzących na świat .
Wiek ? Tylko u nas budzi takie kontrowersje - ja poznałam swojego chłopaka w wieku 18 lat on miał 34 - do tej pory zyjemy razem i na przekór wszystkim jesteśmy fajną parą - dwie wizażanki widziały moje zdjęcie i pewnie się nie zdziwią tej różnicy (jestem ładna ale bardzo poważna i to zawsze był mój mały minusik . Ja znalazłam to czego szukałam .
Starsza kobieta młodszy mężczyzna ? Radzę wyjechać na wycieczkę krajoznawczą za granicę - w ramach przyzwyczajeń i obalenia wielu polskich stereotypów Tam kobiety mają odwagę wyjść na imprezę z młodszym mężczyzną bez obaw docinek To jest trendy
Faktem jest że zainteresowanie starszego mężczyzny nieletnią bądź odwrotnie - kobiety chłopcem nie wydaje mi się być w normie .Ale jeżeli każde z nich przekroczyło magiczną liczbę 18 mają pełną zdolność do czynności prawnych i decydowania o własnym losie . A dojrzałość ? W kancelarii mijam mecenasów ( mają jeszcze takie stare tytuły ) po 50 którzy zachowują się niedojrzale jak mali rozpieszczeni chłopcy a spotykam też na uczelni 20 latków bardzo dojrzałych jak na swój wiek I to by było na tyle .

[Smok]

Hej, Diorku, witam po chwilowej nieobecności, Twoje zdjęcie wcale nie pokazuje, że jesteś supr poważna, ja chyba wychodze podobnie na zdjęciach. Ale to wcale nie postarza! Ja również w wieku 18 lat poznałam faceta po 30, z którym jestem nadal, on jest tylko 7 lat młodszy od mojej rodzicielki. To ma swoje plusy, ale i minusy, bo ciężko mi się usamodzielnić. Wiek o niczym nie świadczy, ja natomiast mam zawsze lepszy kontakt ze starszymi niż z rówieśnikammi, wykazały to nawet badania psychologiczne, życie spowodowało, iż chodziłam do szkoły ze starszymi od siebie ludźmi, choć byliśmy na jednym roku, lepiej się z nimi czułam niż z moimi rówieśnikami w szkole. Jestem produktem eksperymentu, bo jednocześnie z rówieśnikami chodziłam do liceum a ze starszymi studentami na zajęcia, ci byli bardziej tolerancyjni niz rówieśnicy.

[diorek]

Smoku ... no właśnie dlatego się rozumiemy a wiesz co powiedziała Smoczyca jak mnie zobaczyła ? że wyglądam taaaak poważnie Ty , Smoczyca ! A ty myslałaś że diorek to jakiś bąbelek ? Ja jak najbardziej wolę zdecydowanie towarzystwo starszych . I piszę tu mailka - znalazłam ,,bąbelkowe'' zdjęcia

[diorek]

a co do tego że mając tak starszego chłopaka jest się trudno usamodzielnić ... Wiesz co ? Chyba trochę w tym racji tak sobie myślę , jestem osobą samodzielną , rozsądną , dojrzałą jak na swój wiek ale czuję się trochę jak hm. taka mała księżniczka . Mój mężczyzna zapewnia mi duże poczucie bezpieczeństwa , wygodę , opanowanie w bardzo ciężkich sytuacjach ale rzeczywiście to trochę tak jakby roztaczał nade mną swoje opiekuńcze skrzydła . Tylko że to jest takie przyjemne Że ktoś tak potrafi się o kogoś troszczyć i dbać . Jedyny minus tej różnicy wieku to taki że mój mężczyzna często wie lepiej ale ja jestem cholerykiem i trudno mi narzucić jego zdanie hi hi . A co z tego wynika to pewnie wiesz .

[ma75]

Diorku, z tą tolerancją to nie chodzi tylko o wiek par. Ja na przykład wielokrotnie spotkałam się z krytyką i potępieniem tego, że nie mamy jeszcze dzieci, chociaż małżeństwem jesteśmy już od ponad 3 lat. A ja się pytam, czy jedynym celem wyjścia za mąż jest rodzenie dzieci?! Owszem chcemy mieć dzieci ale jeszcze nie teraz. I szlag mnie trafia, jak ktoś mi mówi, że tyle po ślubie już powinno się mieć przynajmniej jedno, "no bo tak trzeba". A niby dlaczego? Jak obserwuję koleżanki, które urodziły na studiach albo tuż po, nigdy nie pracowały, więc teraz nie mogą znaleźć pracy, i cisną się z dziećmi w małych wynajmowanych klitkach albo z rodzicami, to ja tak nie chcę. Jak komuś to odpowiada, to ok, a mi nie. Chociaż nieraz słyszę, że to materialistyczne podejście, że dzieci są ważniejsze itp. Mi nie chodzi o to, żeby się "dorobić", a dziecko by mi przeszkadzało w karierze. Chodzi mi o to, żeby dziecku zapewnić warunki, które uważam za normalne.

Diorku, a z tym wiekiem, to ja tak sobie myślę, że tak naprawdę to często ludziom chodzi bardziej o to, żeby komuś dociąć, pokazać swoją (wątpliwą zresztą) wyższość, wtedy każdy pretekst jest dobry. Już nie mówię o zazdrości...
Mój mąż jest ode mnie młodszy o pół roku, a rocznikowo o rok, tak więc różnica właściwie jest żadna. A nieraz spotkałam się ze stwierdzeniami, że "facet to powinien być starszy". A na pytanie dlaczego? - zero argumentów... Bez sensu, prawda? Bo niezależnie od tego jaka jest różnica, to chyba ważniejsze jest to, żeby dwojgu ludziom było dobrze ze sobą?
Ojeju, ale się rozpisałam, ale tak weszło na temat mi bliski...
Trzymaj się, bo najważniejsze, że się nie poddajesz i opinia innych nie jest dla Ciebie ważniejsza o Waszego uczucia.

[asinka]

Jestem gorącą zwolenniczką tezy, że wiek w miłości nie ma żadnego znaczenia, sama spotykałam się ze starszymi od siebie facetami (największa różnica wieku to było równe 20 lat), młodszych nie "preferowałam" . Wyglądam raczej młodo i nikt nie daje mi tylu lat ile mam na prawdę, w związku z tym miałam ostatnio zabawną przygodę. Wybrałyśmy się z koleżankami we czwórkę do klubu, one wszystkie ode mnie starsze tak, że wyglądałam jak ich córka. No i tam spotkałyśmy syna jednej z nich (18 lat)z kolegą, no i ten kolega zaczął mnie podrywać, a, że był bardzo przystojny nie rzeszkadzało mi to, ze moze być młodszy (dawałam mu tak ze 22 lata), bawiliśmy się razem dobrze, fajnie nam się rozmawiało i facet koniecznie chciał się ze mną umówić na następny dzień, zazęłam więc go podbierać, że jestem starsza itp. no i wyszło, że ma on 16(!!!) lat i myślał,że jestem w jego wieku albo coś koło tego. Jak mu powiedziałam ile mam na pradę nie chciał uwierzyć a potem zaczął mnie zapewniać, że to nie problem itd. itd. Aż nie wiedziałam jak się wykręcić bo nie miałam ochoty jednak spotykać się z facetem 8 lat młodszym Może jakbym miała 30 a on 22 to byłoby inaczej ale 16-latek wydaje mi się stanowczo zbyt młody

[ceyda]

Ojej!!
Ale mi Was brakuje!Ostatnio mam niezłe urwanie głowy w pracy- mój szef szaleje- zabronił używania internetu do spr.prywatnych!!! więc zaglądam do wiazażu ukradkiem, bo nie moge wytrzymac tutaj w tym stresie bez Was!
Temat zapodany przez Diorkajeste super interesujący i chętnie bym dłużej pogadała!!
Otóż, wiek..Muszę wam przyznać, że generalnie czuje sie świetnie w swojej 27 letniej skórze i psychice.Do pełni szczęścia brakuje mi tylko osiągnięcia takiej stabilności dochodów itp.fajnej pracy(pracuję nad tym- rozpoczełam studium kosmetyczne, moze kiedyś własny salonik??).
Ostatnio na wspomnianych zajeciach poczułam sie nieco śmiesznie, bo przeciętny wiek uczestniczek to 18-19 lat...wszystkie koleżanki pytały dlaczego nie mam jeszcze dzieci..hi, hi.
A co do relacji damsko- męskich i rożnicy wieku.
Ja wogóle nie dotrzegam problemu! wszystko jest bardzo indywidualne: zależy od spotkanych ludzi i upodobań- po prostu!
Ja osobiście w relacjach- w moim przypadku- tylko koleżeńskich preferuje starszych facetów.Z nimi najlepiej się dogaduję i tacy mi odpowiadają.Mój najlepszy przyjaciel( poza Tomusiem moim kochanym)jest przed pięćdziesiątką.
Owszem zdarzały się jakies dziwne uśmieszki szczególnie obsługi w restauracji czy w hotelach gdy gdzieś sie razem pojawialiśmy, ale to ICH problem.
Mam nadzieję, że jesteśmy mimo wszystko pokoleniem bardziej tolerancyjnym.Najważniejs ze- dokonać takich wyborów aby być szcześliwym.
Cieszę się Smoku i Diorku, że Wy jesteście.
Diorku!Gdzie moge obejrzeć Twoje zdjęcie?Nie mogę zbyt długo dziś buszować i szukać więc pomóż prosże!

[Anita]

Pół roku co to jest w porównaniu z moimi 7.

[Smok]

Hej, opowiem z innej beczki. Moja najlepsza koleżanka ma męża o rok młodszego i kiedys na żarty sugerowała, że badania wykazują, że takie związki są bardziej trwałe niż relacja odwrotna, czyli jak u mnie, starszy facet, młodsza kobieta. Ale to był żart, u nich to rodzinne, matka jej męża jest starsza od jego ojca, ale to niestety bardzo widać. Ale nalepszy hit to jego młodszy brat, lat 19, związany z 30 latką, wyglądają zgoła dziwnie.Rodzice są przeciwni, bo on dzieciak chce sie wyszumieć, a ona juz odzinka i te sprawy, boją się, że o zrezygnuje ze studiów. To w ogóle dziwne, bo ta 30-latka to przyjaciółka jak siostra tej mojej koleżanki i jej męża, ale związek przyjaciółki i brata nie podoba się już tak bardzo męzowi. W dodatku panna zaczęła go bałamucić, gdy miał 16 lat, a ona pod 30. Panna kiedyś w ogóle chciała byc zakonnicą. Wszyscy potępiają ten związek, mnie po bliższym obejrzeniu tez się to nie podobało, bo to erotyczna fascynacja chłopaka starszą dziewczyną, a w dodtaku dziewicą.

[Smok]

hej Nitko, znam pewną Anitę, która jest 7 lat starsza od swojego męża. Może my się znamy? Mieszkam we Wrocławiu.

[ma75]

Nitka, chodziło mi o to, że czasami nie chodzi o to jaka jest różnica i czy w ogóle jest, tylko o to, żeby, nie wiem, dogryźć? pokazać swoją wyższość? Bo tak naprawdę co to kogo obchodzi?!!!

[sarenka]

Diorku Kochany! Rób swoje i bądź szcześliwa.

Tego Ci życzy,
Sarenka.

[Smoczyca]

Ech wiek wiek... tylko cyferka
Mój były narzeczony jest ode mnie starszy 0 13 lat, rozstaliśmy się z powodów zupełnie nie związanychz kwestią wieku.
Mój ukochany z którym jestem od roku jest o rok młodszy ode mnie.
Wczęsniej raz jeszcze zdarzyło mi się spotykać z kimś kto był mlodszy o dwa lata - w dodatku miał dużą słabość do starszych dziewczyn, poprzednia była starsza o chyba 6 lat

A ja mam 26 lat, pracuje z ludźmi którzy sa często ode mnie młodsi. Bardzo często studenci i słuchacze czynią awanse swoim nauczycielkom... Naprawdę dzieje się to często, próbują flirtować w sposób raczej niegroźny, choć osobiscie staram się unikać tego typu sytuacji bo granica jest bardzo płynna... Pamiętam przypadek mojej kolezanki w której bardzo mocno zadurzył się jej podopieczny i zaczął ja naprawdę prześladować...

A skojarzyła mi sie jeszcze jedna śmieszna historyjka z gruntu tych skandalizujących - moja dobra znajoma miała w klasie dziewczynę w której zakochała się polonistka z ich szkoły! Wybuchł skandal nad skandale bo się oficjalnie prowadzały po szkole a w klasie maturalnej zamieszkały razem

[sarenka]

"miłość nie radzi się metryki" - Honore Balzac

[diorek]

ceyda moje zdjęcie jest w moim kompie - ale mamy za niedługo kawkę A propos - ceyda gdzie zapisałaś się na kursy kosmetyczne ? Wiesz , ja bym z chęcią poszła z ciekawości zobaczyć sama dla siebie jak to wygląda .

[sarenka]

ceyda napisał(a):
>> Diorku!Gdzie moge obejrzeć Twoje zdjęcie?Nie mogę zbyt długo dziś buszować i szukać więc pomóż prosże!

ja też bym chciała!!!!

[Szarada]

Ja tam nic nie mam przeciwko różnicom wieku, o ile to nie zahacza o pedofilię (patrz - wątek o wrednościach). Znam różne pary, i takie, w których kobieta jest młodsza i takie, w których kobieta jest starsza, o dobrych kilka lat (a nawet i o kilkanaście). Te drugie są wbrew pozorom częstsze (sic!), akurat w moim otoczeniu.

Sama miałam dwie przygody z młodszymi facetami (relacja była: 25 lat moich do ich 21) i szczerze mówiąc te przygody wyleczyły mnie na długi czas z odpowiadaniem na zaloty "smarkaczy". Marzył mi się dojrzały psychicznie, starszy ode mnie o kilka lat facet. Hahaha, spróbujcie takiego znaleźć, powodzenia ! Faceci powyżej 30 lat, jakich akurat spotykałam przez ostatnie kilka lat byli z reguły żonaci i szukający wrażeń poza swoim stadłem, bądź wolni, ale jak to się teraz mówi - kompletnie popaprani emocjonalnie (mój ulubiony typ to zmięty życiowo yuppie odczuwający dojmującą pustkę emocjonalną, najczęściej mieszkający w Warszawie , przepraszam złośliwa jestem . Dodam, że nie piszę o facetach, z którymi łączyły mnie jakieś bliższe kontakty, mówię o ogóle poplulacji męskiej.

No i skończyłam z młodszym o 5 lat

[joanna.t]

Drogie Dziewczęta!
Musze powiedziec, że watek o naszych wrednościach a szczególnie temat miłości, czy zauroczenia starszych dziewczyn młodszymi panami trochę mnie zbulwersował. I ten obraźliwy epitet...musze powiedzieć, że poczułam się nieswojo i obrazona bo sama magiczne 30 lat skończyłam w tym roku. Nie chodzi tez o to, że wykazuję zainteresowanie mężczyznami młodszymi od siebie o kilka czy kilkanaście lat - mam męża, tego samego od 7 lat, jestem szczęśliwa i kochana. Ale uświadomiło mi ta jak bardzo jesteśmy nietolerancyjni. Jak potrafimy byc zawistni, wrodzy wobec siebie. większośc z nas nie potrafi zrozumieć, że dwoje ludzi, których dzieli jakaś znacząca różnica wieku tez może się kochać, że jest im dobrze ze sobą. Ci przeciwni zaraz doszukują się tzw "drugiego dna", wychodzi z nich zaściankowść a utarte streotypy są jedyną prawdą (nie mówię tu o związkach gdzie dojrzały pan wykazuje zainteresowanie 14 latce czy odwrotnie). Jesteśmy ogólnie społeczeństwem nietolerancyjnym, smutne to ale prawdziwe. Temat tolerancji tyczy się tez innych dziedzin i zjawisk - Żydów, homoseksualistów, ludzi z innym kolorem skóry. Smutne to ale prawdziwe.
Buziaki

[ceyda]

Diorku!!No oczywiscie, że mamy kawkę- znajdź szybciutko czas, bo nie mogę się doczekać!
Zapisałam się do 2 letniego studium kosmetycznego w Oświacie w katowicach.Kursy podobno też są, choc nic o nich nie wiem...
ja zdecydowałam się na takie rozwiązanie, bo po tym mam uprawnienia do wykonywania zawodu i otwarcia salonu.
pozdrowionka!

[BabciaWeatherwax]

joanna.t napisał(a):
>I ten obraźliwy epitet...musze powiedzieć, że poczułam się nieswojo i obrazona bo sama magiczne 30 lat skończyłam w tym roku.

Heheh, no właśnie na tym polega cały problem, że dziewczyny biorą to do siebie Któraś napisze "nie lubie ludzi stale sie uśmiechających, bo to nienaturalne", a druga zaraz sie obrazi, bo ona sie stale uśmiecha - jest osobą pogodną i szczęśliwą - i jak kto? jest nienaturalna??? To ma udawać i narzekac??? To bzdura jakaś, trzeba odpisać!!!
No i dalej już idzie Ale wizaż i tak jest kochany, bo przy tej ilości bab nawet te spory są jakieś niezabójcze

A w kwestii "starych rur" - pamiętajcie, ze w mlodości sie człowiekowi wydaje, że zawsze będzie młody Miałam 22 lata kiedy na zastępstwie w liceum uczennica 16 letnia mi powiedziałą, ze jestem w wieku jej siostry i że w takim wieku to ludzie już nad grobem stoją Arogancja młodości, nic więcej

Więc jak Was coś wkurzy, odliczcie do stu powtarzając: "ona napisała nie o mnie, nie o mnie, nie o mnie..."


PS. Z tym usmiechaniem to BYŁ PRZYKŁAD!!!

[Szarada]

Mnie tam tekst Margaretki raczej rozbawił niż zeźlił (tyle tam zacietrzewienia było Nie mam kompleksów na punkcie wieku, bo bywa całkiem często, że wyglądam młodziej niż rówieśnice mojej siostry (22 lata). Poza tym ludzie i tak mi dają nie więcej niż 23 lata.

Któraś napisze "nie lubie ludzi stale sie uśmiechających, bo to nienaturalne", a druga zaraz sie obrazi, bo ona sie stale uśmiecha - jest osobą pogodną i szczęśliwą - i jak kto? jest nienaturalna??? To ma udawać i narzekac??? To bzdura jakaś, trzeba odpisać!!!

Hehe, wiedziałam, że to kiedyś wyjdzie Pisałam o ludziach, którzy szczerzą michę do wszystkich i na każdą okazję. To rodzaj ludzi, którym powiesz, że umarł ci wczoraj wujek, a oni z tym swoim zwykłym głupkowatym uśmieszkiem przyklejonym na stałe do twarzy powiedzą: "rany, super, super !"

To oczywiście przejaskrawiony przykład, ale ja znałam takich ludzi... Oni naprawdę działają na nerwy !

[joanna.t]

Buniu droga!
Całkowicie się zgadzam z twoimi słowami, nie warto brać wszystkiego do siebie, troche dystansu się przyda.
Niemniej jednak sądzę, że używanie takich słow wobec osób biorących udział w dyskusji może być przyczyną zdenerwowania i złości. Sama wychodze z założenia: nie mów innym czego sama nie chciałabys usłyszeć" - to motto bliskiej mi osoby. I wydaje mi się, że biorąc udział w dyskusji można powstrzymac się od używanie niemiłych dla innych epitetów, używać słow nie uważanych za obraźliwe itp. Ludzie dojrzali potrafią swoje argumenty przedstawiać w bardziej cywilizowany sposób. Buziaki Joanna

[BabciaWeatherwax]

Szarada napisał(a):
> Hehe, wiedziałam, że to kiedyś wyjdzie Pisałam o ludziach,
>Oni naprawdę działają na nerwy !
>
Nie martw się, nie wzięłam do siebie


joanna.t napisał/a:
>Sama wychodze z założenia: nie mów innym czego sama nie chciałabys usłyszeć

Bardzo słuszne motto Ale poziom komunikacji językowej i umiejętności współżycia społecznego osób na forum publicznym jest różny. Nie zawsze osoba pisząca taki tekst ma coś obraźliwego na myśli, czasem stosuje skrót myślowy nieczytelny dla innych, a często uogólnia nie zdajac sobie sprawy z wydźwięku - warto jej wtedy zwrócić uwagę, ale zauważyłam, że najlepiej działa spokojne zwrócenie uwagi, bo wzajemny atak z reguły wywołuje ciężką awanturę

Ja tam się nie poczułam "starą rurą", bo już dawno przekroczyłam magiczną 30tkę hyhyhyyyyy

i loozik laski

[diorek]

ceyda - Oświata a czy to nie jest ZDZ na Korfantego ? - bo to jedna z wiarygodniejszych . A mozesz mi zdradzić cenę tego studium ? Za semestr . Jak mozna prosić to proszę mi tu rzucić cenę .

[homyk]

BabciaWeatherwax napisał(a):
... ale zauważyłam, że najlepiej działa spokojne zwrócenie uwagi, bo wzajemny atak z reguły wywołuje ciężką awanturę

No tak, agresja rodzi nic innego jak tylko agresję
.

[diorek]

szarada - mój ulubiony typ to zmięty zyciowo yuppie odczuwający dominującą pustkę emocjonalną
pieknie to ujęłaś

[ceyda]

Diorku!!
To jest Oświata z ul. Korfantego- tam u gory prawie przy Siemianowicach.
Miesięcznie jest to koszt 290 zł.
podstawowy"przybornik"nal ezy sobie zakupić.kosmetyki i specyfiki do podstawowych zabiegów sa na miejscu.
Byłam dopiero dwa razy i trudno mi powiedzieć czy jestem tak naprawdę zadowolona.Ja w tym widze mój przyszły zawód z którego chce dobrze zyć więc chciałabym sie dowiedziec jak najwięcej i umieć jak najwięcej oraz maxymalnie wykorzystać czas kóry tam spedzam.
ale chyba nie jest źle- bardziej obiektywnie powiem po pierwszym semnestrze.
najbardziej denerwuje mnie to, ze wiele wiedzy trzeba zdobyć dodatkowo często za własną kasę(kwaski itp).
fajnie jakbys tez sie zdecydowała na te zajęca, ale Ty chyba studiujesz?
całuski

[diorek]

tak , ja studiuje i siedze na praco-praktykach jak to nazywam jestem małym niewolnikiem hi hi Ale ja myslałam że te kursy są też w sobotę - niedzielę zaocznie , a nie codziennie i dlatego z chęcią w weekendy bym się podoszkalała .

[ceyda]

Kochana!!Może jeszcze nie jest za późno???Tak! Zajecia są w soboty i niedziele- całymi dniami- w co drugi weekend!
To jak będzie?dałabyś radę?
całuski

[diorek]

wiesz co ceyda - to nie jest takie proste Ja zadzwonię tam jutro i zapytam się co i jak . Ja jestem na czwartym roku i mam teraz dużo nauki a jednocześnie kancelaria ze mnie wysysa ile się da , rany ile tam jest pism procesowych do pisania i wezwań i innych dupików - rany aż mi słabo dobrze chociaż że mam dobre warunki. Ale jeżeli zajęcia są co dwa tygodnie to nie jest źle i poradziłabym sobie . Tym bardziej że to raczej dla kosmetycznego hobby No i mogłybyśmy razem wymieniać się doświadczeniami i potrzebnymi materialami - ja pamiętam o nich cały czas . No to całkiem niezły pomysł koniecznie do obgadania w cztery ślepka . Ale kosmetyki trzeba sobie kupować ? I ja mam kogoś smarować La prairie jak przyniosę z domu ? eee ... ja nie jestem skąpa ale to mogą być chyba jakieś Oceaniki albo AA ? Kurcze to ciekawe bo ja naiwnie myslałam że wszysko jest na miejscu . Wiesz co ja wyślę do ciebie mailka w tej sprawie . Bo inaczej to się to nie opłaca a o kremach AA , Eris czy Oceanic ja nie mam bladego pojęcia tylko tyle że widziałam pudełka - aha no miałam kontakt z jedną maską z glinka ale to była wielka pomyłka . Ale to nie na temat . Koniecznie muszę skrobnąć .