Obżarstwo świąteczne ZAKOŃCZONE…, czas dietki nastał kobietki..:D

[OneSweetTaste]

Dobra to i ja się stawiam.
Witam nowe koleżanki jak i koleżanki z innych forów.

windbag - sama waga to nie jest dobry wskaźnik. Lepiej się pomierzyć
Pani Barokowa - pierwsze słyszę:p zawsze myślałam, że bieganie to ćwiczenie aerobowe więc głównie spala tkankę tłuszczową(jedno z najbardziej intensywnych), oczywiście mięśnie też jakoś się przy tym wyrabiają. Ale co człowiek to teoria...

[windbag]

Napisane przez OneSweetTaste

Dobra to i ja się stawiam.
Witam nowe koleżanki jak i koleżanki z innych forów.

windbag - sama waga to nie jest dobry wskaźnik. Lepiej się pomierzyć
Pani Barokowa - pierwsze słyszę:p zawsze myślałam, że bieganie to ćwiczenie aerobowe więc głównie spala tkankę tłuszczową(jedno z najbardziej intensywnych), oczywiście mięśnie też jakoś się przy tym wyrabiają. Ale co człowiek to teoria...

no niby racja. chociaż nie w każdym przypadku mnie to przekonuje

[susunia]

jeżeli chodzi o liste to zrobie jutro tabelke bo bez tabelki jest mało przejżysta...nie wiem dlaczego ale jak zapisuje to wszystko jest napisane razem bez przerw

[Pani Barokowa]

O bieganiu usłyszałam od kuzynki, która ma koleżankę co biegała i teraz ma mocno umięśnione nogi.Nie za ładnie to wygląda.

Jeszcze jedno.Macie jakieś sposoby, aby nie jeść słodyczy?Tzn czym je zastępujecie?

[windbag]

Napisane przez Pani Barokowa

O bieganiu usłyszałam od kuzynki, która ma koleżankę co biegała i teraz ma mocno umięśnione nogi.Nie za ładnie to wygląda.

Jeszcze jedno.Macie jakieś sposoby, aby nie jeść słodyczy?Tzn czym je zastępujecie?

ja zastępuje owocami, serkami homogenizowanymi, gorącą czekoladą

[Tibb]

a mi się odechciewa od zielonej herbaty.. ale nie wiem jak na dłuższą metę.. jeszcze nigdy nie miałam słodyczowego odwyku

[OneSweetTaste]

Napisane przez Pani Barokowa

O bieganiu usłyszałam od kuzynki, która ma koleżankę co biegała i teraz ma mocno umięśnione nogi.Nie za ładnie to wygląda.

Jeszcze jedno.Macie jakieś sposoby, aby nie jeść słodyczy?Tzn czym je zastępujecie?

Ja jogurtami:p bądź owocami... tylko nie jakoś wieczorem, tak do 15 najlepiej
Przy bieganiu faktycznie na nogach się mięśnie wyrabiają. Ale taki to jest już efekt tego, tłuszcz również się przy tym spala. Bardziej niż od brzuszków itp.

[windbag]

a co myślicie o jezdzie na rowerze?

Słyszałam, że przy małym obciążeniu spala się tłuszcz, a przy dużym obciążeniu kształtuje się mięśnie nóg.

[psyhe666]

Napisane przez aguxagulska

po co się odchudzasz? Chuda jesteś ;DD

ja zamierzam robić 100 brzuszków codziennie przez 2tygodnie poźniej 200

Ojjj nie jestem...

[iwonkap19]

Ja nigdy nie odmawiałam sobie słodyczy...hmm...może kilka razy miałam takie momenty żeby skończyć z nimi, ale nigdy mnie się to nie udawało.
Jutro zacznę znowu, zobaczymy co z tego wyjdzie mam nadzieję że ubędzie kilka zbędnych kg

[OneSweetTaste]

Napisane przez windbag

a co myślicie o jezdzie na rowerze?

Słyszałam, że przy małym obciążeniu spala się tłuszcz, a przy dużym obciążeniu kształtuje się mięśnie nóg.

Mnie pomogło, jeździłam 20km dziennie przy małym obciążeniu, tłuszcz spaliłam, ale mięśni aż tak super sobie nie wyrobiłam.

[psyhe666]

Napisane przez Pani Barokowa

O bieganiu usłyszałam od kuzynki, która ma koleżankę co biegała i teraz ma mocno umięśnione nogi.Nie za ładnie to wygląda.

Jeszcze jedno.Macie jakieś sposoby, aby nie jeść słodyczy?Tzn czym je zastępujecie?

Ojj ja całe wakacje przebiegałam i miałam nogi tak seksowne jak nigdy... Mięśnie się z powietrza nie biorą

[windbag]

Napisane przez OneSweetTaste

Mnie pomogło, jeździłam 20km dziennie przy małym obciążeniu, tłuszcz spaliłam, ale mięśni aż tak super sobie nie wyrobiłam.

super, niech tylko pogoda ładna będzie...

[Pani Barokowa]

A można na stacjonarnym rowerze?

[susunia]

Ja to nie wiem jak wytrzymam bez czekolady......jestem od niej uzależniona ale mam nadzieje że wytrwam od jutra też zaczynam codzienny trening na rowerku...mam nadzieje że pomorze

[windbag]

Napisane przez Pani Barokowa

A można na stacjonarnym rowerze?

pewnie, że tak, ale to już nie to samo co np. zmaganie się z górkami, korzeniami na drodze i innymi przeszkodami, i chyba przyjemność nie ta sama

[OneSweetTaste]

Napisane przez Pani Barokowa

A można na stacjonarnym rowerze?

Jeździłam właśnie na stacjonarnym.

Napisane przez susunia

Ja to nie wiem jak wytrzymam bez czekolady......jestem od niej uzależniona ale mam nadzieje że wytrwam od jutra też zaczynam codzienny trening na rowerku...mam nadzieje że pomorze

Będzie dobrze, trzymam mocno kciuki!

[windbag]

Napisane przez susunia

Ja to nie wiem jak wytrzymam bez czekolady......jestem od niej uzależniona ale mam nadzieje że wytrwam od jutra też zaczynam codzienny trening na rowerku...mam nadzieje że pomorze

też się obawiam o tę czekoladę... ale wytrzymałam już chyba z 50 dni i jakoś przestało mnie do niej ciągnąć. Wmówiłam sobie, że jest to produkt dla mnie niedostępny

[psyhe666]

Napisane przez windbag

też się obawiam o tę czekoladę... ale wytrzymałam już chyba z 50 dni i jakoś przestało mnie do niej ciągnąć. Wmówiłam sobie, że jest to produkt dla mnie niedostępny

A ja najbardziej się obawiam, że cały dzień będę trzymać dietę, a wieczorem się nażrę za 10!

[OneSweetTaste]

Napisane przez psyhe666

A ja najbardziej się obawiam, że cały dzień będę trzymać dietę, a wieczorem się nażrę za 10!

jennyyy skąd ja to znam! to jest straszne! i najgorsze! A na wadze się najbardziej odbija!

[windbag]

Napisane przez OneSweetTaste

jennyyy skąd ja to znam! to jest straszne! i najgorsze! A na wadze się najbardziej odbija!

właśnie dlatego będę starać się drastycznie nie ograniczać jedzenia w dzień, bo wiem, że wieczorem nadrobię. Porozkładam jedzenie na cały dzień.

Macie jakiś limit dostarczoncyh kcal?

[OneSweetTaste]

Napisane przez windbag

właśnie dlatego będę starać się drastycznie nie ograniczać jedzenia w dzień, bo wiem, że wieczorem nadrobię. Porozkładam jedzenie na cały dzień.

Macie jakiś limit dostarczoncyh kcal?

Ja nie mam limitu kalorii. Mam 4 posiłki dziennie, tak jak przewiduje dieta i się na nie nie opychać. Naprawdę nie zjesz 3000 kcal przy regularnych posiłkach bez opychania się. Polecam
zresztą nigdy nie umiałam ich liczyć...

[psyhe666]

Napisane przez OneSweetTaste

jennyyy skąd ja to znam! to jest straszne! i najgorsze! A na wadze się najbardziej odbija!

A najgorsze jest to, że wcale nie jestem głodna tylko żre z nudów!

[windbag]

Napisane przez OneSweetTaste

Ja nie mam limitu kalorii. Mam 4 posiłki dziennie, tak jak przewiduje dieta i się na nie nie opychać. Naprawdę nie zjesz 3000 kcal przy regularnych posiłkach bez opychania się. Polecam
zresztą nigdy nie umiałam ich liczyć...

aha, to dobrze
ja też nie robię limitu. Kiedyś liczyłam ile zjdam przy takim normalnym jadłospisie, z podjadaniem, jakimś dodatkowym batonem. Wychodziło mniej więcej w zakresie zapotrzebowania, czasami więcej jak np. pochłonęlam za dużo czekolady dlatego teraz wyeliminuję słodycze i fast foody oraz przejadanie się.

[OneSweetTaste]

Napisane przez psyhe666

A najgorsze jest to, że wcale nie jestem głodna tylko żre z nudów!

Przy jakimś filmiku, książce, przy nauce... cudowne, nie? najlepsze są orzeszki...zjesz ich niewiele, a jakbyś zjadła z dwa batony
Ale od jutra powstrzymamy się
Szczerze powiem, że i tak jestem zadowolona, że już tyle udało mi się schudnąć. Że teraz to już po prostu prę do przodu, bo tak wypada. Trzeba zadbać o siebie do końca, a nie na pół gwizdka.
Mój TŻ dzisiaj mi powiedział, że jak się bardzo męczę to żebym przestała się odchudzać, tylko żebym po prostu się ograniczyła (bo ja to potrafię pochłaniać jedzenie, a nie jeść - mój przypis). Powiedział to w dobrej wierze,w sumie ma chłopak rację. (nie to, że on mnie zmusza do odchudzania:p tylko mu się wyżaliłam, że czasem jest mi ciężko..)Ale ja chcę coś z tym zrobić, to dało mi większą motywację są dni lepsze, gorsze ale zawsze idziemy naprzód!

[windbag]

dla mnie jest najgorsze, gdy jestem poza domem, a nie wezmę ze sobą nic do jedzenia. Wtedy strasznie kuszą mnie slodycze i fast foody.
Jak jestem w domu to nie chce mi się latać do sklepu po słodycze :P
chociaż z tymi orzeszkami to fakt... jak zacznę to nie ma końca. z suszonymi bananami tak samo

[psyhe666]

Napisane przez OneSweetTaste

Przy jakimś filmiku, książce, przy nauce... cudowne, nie? najlepsze są orzeszki...zjesz ich niewiele, a jakbyś zjadła z dwa batony
Ale od jutra powstrzymamy się
Szczerze powiem, że i tak jestem zadowolona, że już tyle udało mi się schudnąć. Że teraz to już po prostu prę do przodu, bo tak wypada. Trzeba zadbać o siebie do końca, a nie na pół gwizdka.
Mój TŻ dzisiaj mi powiedział, że jak się bardzo męczę to żebym przestała się odchudzać, tylko żebym po prostu się ograniczyła (bo ja to potrafię pochłaniać jedzenie, a nie jeść - mój przypis). Powiedział to w dobrej wierze,w sumie ma chłopak rację. (nie to, że on mnie zmusza do odchudzania:p tylko mu się wyżaliłam, że czasem jest mi ciężko..)Ale ja chcę coś z tym zrobić, to dało mi większą motywację są dni lepsze, gorsze ale zawsze idziemy naprzód!

Mam tak samo... I był czas, że sobie wmawiałam, że nie utyję... W ogóle ostatnio kolega mi powiedział (w dobrej wierze), że się spasłam!

[OneSweetTaste]

Napisane przez psyhe666

Mam tak samo... I był czas, że sobie wmawiałam, że nie utyję... W ogóle ostatnio kolega mi powiedział (w dobrej wierze), że się spasłam!

Nie przejmuj się takimi kolegami. !! Ja też co nieco usłyszałam ostatnio od swojej koleżanki.
Nie warto, naprawdę.
A teraz pokaż im wszystkim na co Cię stać! jedzenie to nie nasz Pan i Władca, wszystko jest dla ludzi. Mówię Ci, za parę dni zobaczysz spadek wagi i od razu poczujesz ta energię, nie podłamuj się! Będziesz chciała więcej i więcej (albo w naszym wypadku mniej i mniej) to uzależnia troszkę:p

[endonezja]

Kolejna która chce się dołączyc, mogę?
Zbliża się majówka, wakacje, chcę wyglądac dobrze. Od jakiegoś czasu walczę z kilogramami, które wracają. Gdyby pozbierac wszystkie dni diety byłabym już śliczna i piękna, ale niestety robiłam sobie 'days off', które rujnowały wszystko. Od jutra? ZERO czekolady i słodyczy (ew. batonik musli), ograniczam węglowodany, więcej białka, warzyw. Przy wzroście 166 ważę, powiedzmy 60kg (w najlepszym wypadku było 57, po świętach wolę nie wchodzic na wagę). Chcę odchudzac się etapami, bo gdy postawię sobie za wysoko poprzeczkę, obawiam się, że w końcu zabraknie mi motywacji. ILE? Pierszym celem jest 55kg, potem 52kg, 50! Przy 50 zaczynam wychodzenie z diety, na którym, mam nadzieję zrzucę jeszcze 1/2. CZAS? im szybciej tym lepiej, ale pewnie potrwa to kilka miechów. Jednak w wakacje chcę już sobie pozwalac na alko, więc chciałabym byc podczas wychodzenia.
ZASADY GRY:cukier->fruktoza
pieczywo białe->ciemne
smażone->gotowane,duszone
herbata czerwona, zielona, dużo wody, ew tiger, NO ALKO
koniec jedzenia przed 18
węgle na śniadanie, białko na kolacje
koniec z serem żółtym i moimi kochanymi tościkami

mam nadzieję, że jesteście ze mną! ) i będziemy się wspierac, aż w końcu zobaczymy WYMARZONE efekty

[avena1]

Ja jeszcze dzień, dwa będę się objadać...
Trochę ciasta zostało,a ja jestem ogromnym łasuchem na słodycze.
Później będę mniej jeść i odstawię słodycze na bok.
Do lata myślę,że zrzucę ze dwa kilo i wystarczy.

.....idę właśnie podjeść serniczka