Moc pozytywnego myślenia

[Ash]

Napisane przez Immaginary

Aha i zapomniałam wspomnieć, że pasujemy do siebie idealnie. Oboje mamy identyczne zainteresowania, fascynacje i jest pierwszą osobą, którą spotkałam, a która lubi dokładnie to samo co ja.
I jak tu, pytam ja się, myśleć pozytywnie?

No i może właśnie dlatego, że macie tyle wspólnego on nie jest dla Ciebie?
Skoro tyle Was łączy nie mógł by Cię niczym zaskakiwać po niedługim czasie.
Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają i często są to udane związki, bo każde wnosi coś innego do związku.

Napisane przez gosiaska

Kolejny facet okazał sie tylko babiarzem wzniecając nie potrzebnie w moim sercu zauroczenie :/
jak przyciagąć tych właściwych ? jakaś złota myśl? marzy mi sie prawdziwy związek

Złotej myśli nie będzie, ale w zeszłym roku miałam kilka takich zauroczeń. Zamieszał w głowie, poczarował, spotkał się kilka razy, by później przestać się odzywać lub powiedzieć, że wraca do byłej dziewczyny (z którą i tak się w końcu niedawno rozstał i teraz wgapia się we mnie z utęsknieniem, gdy przypadkowo spotkamy się w klubie). Łącznie takich zauroczeń miałam w zeszłym roku. Pozostałe 2 to faceci, w których zauroczyłam się na chwile i sama też wybiłam ich sobie z głowy, bo wiedziałam, że to nie są osoby odpowiednie dla mnie.
Ale w końcu, jak to moja mama mówi, za długie czekanie dostałam dobre śniadanie Mogę nawet rzec, że to najlepsze śniadanko, na jakie mogłabym kiedykolwiek mieć chęć
U Ciebie i u innych też się w końcu poukłada No musi przecież

[grulla]

coś nam wątek podupada

stosuję PP i jest mi z tym o wiele lepiej,niż bez. ostatnimi czasy czułam się przytłoczona obowiązkami, tym co mam do zrobienia. ale wyszłam na spacer, naładowałam się słońcem i powiedziałam dość! wstaję rano i kładę się spać, dziękując za wszystko...to daje niesamowitą energię i chęć do działania. uśmiecham się do lustra acha, zapomniałam dodać,że stosuje rady z Sekret dla chcących zgubić kg, i gubię bez udziału swojej świadomości, 5 kg na minusie (albo i więcej,nie ważyłam się dawno), jakoś od listopada może dla Was to niewiele,ale dla mnie wystarczy
pozdrawiam z uśmiechem

[Ash]

Napisane przez grulla

coś nam wątek podupada

stosuję PP i jest mi z tym o wiele lepiej,niż bez. ostatnimi czasy czułam się przytłoczona obowiązkami, tym co mam do zrobienia. ale wyszłam na spacer, naładowałam się słońcem i powiedziałam dość! wstaję rano i kładę się spać, dziękując za wszystko...to daje niesamowitą energię i chęć do działania. uśmiecham się do lustra acha, zapomniałam dodać,że stosuje rady z Sekret dla chcących zgubić kg, i gubię bez udziału swojej świadomości, 5 kg na minusie (albo i więcej,nie ważyłam się dawno), jakoś od listopada może dla Was to niewiele,ale dla mnie wystarczy
pozdrawiam z uśmiechem

ja właśnie walczę z kg i z ledwością 1,5kg na minusie :/ nie stosujesz zadnej diety ani ćwiczeń? tylko podświadomość?
Możesz wszystko opisać?

[paula-zla]

U mnie nastąpiła mała zmiana w stosunku do ludzi. Od jakiegoś czasu nie wyładowuję złości na ludziach, jestem uprzejma i ogólnie lepiej się żyje.
Mam nadzieję, że to nie chwilowa zmiana. Za to ze smutkiem stwierdzam, że odstraszam facetów. Jeżeli nawet uda mnie się nawiązać z kimś znajomość to po jakimś czasie absztyfikant zapada się pod ziemię. Nie mam pojęcia z czego to wynika.

O co chodzi z tym odchudzaniem? Przydałoby mi się zrzucić 3kg, ostatnio wszystkie małe przyjemności idą w biodra, powoli się rozrastam.

[Immaginary]

Napisane przez paula-zla

Mam nadzieję, że to nie chwilowa zmiana. Za to ze smutkiem stwierdzam, że odstraszam facetów. Jeżeli nawet uda mnie się nawiązać z kimś znajomość to po jakimś czasie absztyfikant zapada się pod ziemię. Nie mam pojęcia z czego to wynika.

Może ty ich po prostu onieśmielasz? Swoją inteligencją, sposobem bycia, etc

[beatiska]

Hej, czy możecie podać mi autora tej książki, o której ciągle ktoś gdzieś wspomina: Sekret ? Bo wpisuję i wyskakują mi różne ksiązki i nie wiem , która to

Z góry dzięki

[Immaginary]

Rhonda Byrne.

[Celestia]

mi ostatnio fenomenalnie układa się wszystko na uniwerku wizualizuję sobie maksymalne ilości punktów plus pochwałę od prowadzącego. i rzeczywiście tak się dzieje! już 3x w kwietniu osiągnęłam to, co chciałam i przy okazji dowiedziałam się, ze z moich projektów można brać przykład

[paula-zla]

Napisane przez Immaginary

Może ty ich po prostu onieśmielasz? Swoją inteligencją, sposobem bycia, etc

Wiesz, wydaje mnie się, że przyczyna tkwi w czymś negatywnym, a nie mojej silnej osobowości, której notabene nie posiadam. Ostatnio miałam mega doła, wszystko było dla mnie be, nie chciało mi się niczego, a o facetach myślałam jak o trutniach domowych. Co prawda, zawsze na początku staram się być miła, ale widocznie coś musiało im się nie spodobać.

Chyba wiem w czym tkwi problem. Strasznie się napinam na początku, nie lubię początków znajomości, procesu poznawania, nie lubię mówić o sobie, peszą mnie pytania "a ty czym się interesujesz? co robisz?" bo wiem, że moja odpowiedź nie będzie interesująca ani zaskakująca. Dzisiaj to zaobserwowałam: on, super przystojny, dwie życiowe pasje i ja. Poległam totalnie podczas pierwszej rozmowy. Już się nie odezwał.
To chyba za sprawą kompleksów.

[beatiska]

Napisane przez Immaginary

Rhonda Byrne.

dzięki

[grewana]

Napisane przez paula-zla

Wiesz, wydaje mnie się, że przyczyna tkwi w czymś negatywnym, a nie mojej silnej osobowości, której notabene nie posiadam. Ostatnio miałam mega doła, wszystko było dla mnie be, nie chciało mi się niczego, a o facetach myślałam jak o trutniach domowych. Co prawda, zawsze na początku staram się być miła, ale widocznie coś musiało im się nie spodobać.

Chyba wiem w czym tkwi problem. Strasznie się napinam na początku, nie lubię początków znajomości, procesu poznawania, nie lubię mówić o sobie, peszą mnie pytania "a ty czym się interesujesz? co robisz?" bo wiem, że moja odpowiedź nie będzie interesująca ani zaskakująca. Dzisiaj to zaobserwowałam: on, super przystojny, dwie życiowe pasje i ja. Poległam totalnie podczas pierwszej rozmowy. Już się nie odezwał.
To chyba za sprawą kompleksów.

Ja mam dokładnie tak samo!!! Uważam, że moje zainteresowania są zwyczajne, nieciekawe i dlatego też tak bardzo nie cierpię tych pierwszych rozmów z nowo poznanymi osobami. Chłopak opowiada z zapałem o swojej pasji, ile czasu na nią poświęca itd a potem pyta " a co jest Twoją pasją?"..... No i wtopa, bo ja nie mam żadnej wielkiej pasji w swoim życiu:/ Wielokrotnie próbowałam różnych rzeczy, ale nic mnie jakoś szczególnie nie wciągnęło, że tak powiem. Lubię takie popularne rzeczy, które każdy może wymienić, czyli muzyka, film, książka, może jeszcze gotowanie... Dlatego zawsze mi głupio w takich sytuacjach i odpowiadam, że niczym się nie interesuję:/ I jak to wtedy wygląda? Nie wiem czy facetom jest łatwiej odnajdywać swoje pasje, czy tylko ja ciągle trafiam na takich? Mi się to strasznie podoba oczywiście, imponuje mi jak facet z błyszczącymi oczami opowiada o czymś, co go pochłania bez reszty, tylko tak głupio, że ja nie mogę odwzajemnić się podobną opowieścią

[Immaginary]

Napisane przez grewana

Ja mam dokładnie tak samo!!! Uważam, że moje zainteresowania są zwyczajne, nieciekawe i dlatego też tak bardzo nie cierpię tych pierwszych rozmów z nowo poznanymi osobami. Chłopak opowiada z zapałem o swojej pasji, ile czasu na nią poświęca itd a potem pyta " a co jest Twoją pasją?"..... No i wtopa, bo ja nie mam żadnej wielkiej pasji w swoim życiu:/ Wielokrotnie próbowałam różnych rzeczy, ale nic mnie jakoś szczególnie nie wciągnęło, że tak powiem. Lubię takie popularne rzeczy, które każdy może wymienić, czyli muzyka, film, książka, może jeszcze gotowanie... Dlatego zawsze mi głupio w takich sytuacjach i odpowiadam, że niczym się nie interesuję:/ I jak to wtedy wygląda? Nie wiem czy facetom jest łatwiej odnajdywać swoje pasje, czy tylko ja ciągle trafiam na takich? Mi się to strasznie podoba oczywiście, imponuje mi jak facet z błyszczącymi oczami opowiada o czymś, co go pochłania bez reszty, tylko tak głupio, że ja nie mogę odwzajemnić się podobną opowieścią

A widzisz, to u mnie z kolei jest na odwrót. Tak się bowiem składa, że sama mam całe mnóstwo pasji i szukam kogoś, kto albo je podziela, albo ma kilka swoich. I niestety na każdym kroku natrafiam na ludzi, którzy na pytanie o zainteresowania odpowiadają "eeee, no wiesz, imprezki mnie kręcą i lubię radia sobie posłuchać"... Wówczas mnie opadają witki xD Ileż to ja bym dała, żeby poznawać osoby, które z tym charakterystycznym błyskiem w oku potrafią godzinami nadawać o swoich zainteresowaniach
I gotowanie to naprawdę fajna pasja! Nawet nie wiesz, jak sama chciałabym się wreszcie nauczyć przyrządzać ciekawe potrawy, coby móc pochwalić się w towarzystwie swoimi kulinarnymi umiejętnościami

Napisane przez beatiska

dzięki

Proszę bardzo i miłej lektury

[paula-zla]

Napisane przez grewana

Ja mam dokładnie tak samo!!! Uważam, że moje zainteresowania są zwyczajne, nieciekawe i dlatego też tak bardzo nie cierpię tych pierwszych rozmów z nowo poznanymi osobami. Chłopak opowiada z zapałem o swojej pasji, ile czasu na nią poświęca itd a potem pyta " a co jest Twoją pasją?"..... No i wtopa, bo ja nie mam żadnej wielkiej pasji w swoim życiu:/ Wielokrotnie próbowałam różnych rzeczy, ale nic mnie jakoś szczególnie nie wciągnęło, że tak powiem. Lubię takie popularne rzeczy, które każdy może wymienić, czyli muzyka, film, książka, może jeszcze gotowanie... Dlatego zawsze mi głupio w takich sytuacjach i odpowiadam, że niczym się nie interesuję:/ I jak to wtedy wygląda? Nie wiem czy facetom jest łatwiej odnajdywać swoje pasje, czy tylko ja ciągle trafiam na takich? Mi się to strasznie podoba oczywiście, imponuje mi jak facet z błyszczącymi oczami opowiada o czymś, co go pochłania bez reszty, tylko tak głupio, że ja nie mogę odwzajemnić się podobną opowieścią

Na tym wątku można odnaleźć bratnie dusze. Szkoda tylko, że ja czuję się beznadziejnie z tym, mogę zaryzykować stwierdzenie, że czuję się gorsza, mniej interesująca od innych. Najbardziej w tym wszystkim dziwił mnie do tej pory fakt, że spotykałam się z facetami z pasją i za każdym razem zastanawiałam się co oni we mnie widzą. Ja też próbowałam kilku rzeczy, ale zazwyczaj bardzo szybko się zniechęcałam.

[Mgiełka91]

Hejka wszystkim

Znam PP już dosyć długo, ale jakoś nie umiem go stosować :P Choć myślę, że jest lepiej niż przedtem Nie ustawiam sobie smutnych opisów na gg, staram się często uśmiechać. Zanim zacznę narzekać, ugryzę się w język. A jak wyjdzie słońce od razu robi się człowiekowi przyjemnie Nieraz wystarczy przystanąć, rozejrzeć się wokoło i pomyśleć, jakie życie jest piękne. Jesteście zdrowe, macie co jeść, gdzie mieszkać uczyć się. W PP wdzięczność jest kluczem do sukcesu

Jakoś miesiąc temu wypatrzyłam w sklepie płaszcz, ale widząc cenę pomyślałam sobie, że pewnie nici z tego :P Jednak postanowiłam pokazać go mamie i... kupiła mi go Poczułam wtedy ogromną wdzięczność, pomyślałam, że życie obdarza nas takimi dobrodziejstwami, a my często nie potrafimy tego docenić Teraz staram się być dobrą córką, bo przecież kocham rodziców i chcę im to okazać. Różnie to z tym bywa, czasem emocje biorą górę, widzę to zwłaszcza po mojej siostrze, która unosi się o byle głupstwo Ja staram się tak nie robić, innym razem bym się wkurzała, a teraz wolę pomyśleć: czy naprawdę jest sens się o to spierać? Nieraz wystarczy odpuścić

U mnie PP też przejawia się zrywami :P Wkrótce matura i obecnie to jest moim priorytetem, by zdać ją jak najlepiej. Mam nadzieję, że PP mnie nie zawiedzie!

Ale się rozpisałam, dziewczyny nie załamujcie się Gdzieś tam czeka na Was książę na białym koniu w lśniącej zbroi i wiele innych dobrodziejstw, jakie świat oferuje Czasem trzeba trochę cierpliwości
Nie lubisz imprez w obcym gronie? Wszystko można obrócić na swoje i to Ty jesteś na wygranej pozycji Jesteś wyjątkowa, skryta i gdzieś tam czeka na Ciebie facet, który będzie właśnie takiej szukał
Swój na swojego trafi, sama nie mam drugiej połówki, ale wiem, że w końcu go spotkam i będzie to ktoś wyjątkowy

[Maggie93]

Zaczęłam życie od nowa, zamknęłam stary rozdział, pełen optymizm, przyciąganie pozytywów itd.
I znowu pojawił się facet. Bożyszcze
Oczywiście nie wiedział nawet o moim istnieniu, a ja sobie cichutko do niego wzdychałam
On jest w maturalnej klasie, jutro pożegnanie klas trzecich, jakieś przedstawienia, apele, cuda wianki, wiadomo I ni stąd, ni zowąd sam z siebie podszedł do mnie na przerwie, uśmiechnął się, zagadał.. Ja w szoku, ale oczywiście też rozmawiałam, uśmiechałam się, kontak wzrokowy utrzymywałam... Były ze mną wtedy dwie koleżanki. Asia i Basia. Obie doskonale znały moją sytuację, więc również były w szoku. Asia siedziała tylko i przysłuchiwała się naszej rozmowie, natomiast Basia włączyła się i cały czas gadała. Dzisiaj znowu siedzimy razem na przerwie i On znowu przyszedł Asia, tak jak wczoraj, siedziała spokojnie, ale Baśka..! Szczerzyła się do niego, gadała cały czas, absorbowała go swoją obecnością w 100%. Prawie nie dała mi szansy się odezwać, próbowałam coś mówić, ale ona mnie po prostu zagłuszała I oczywiście w tej sytuacji On rozmawiał z Baśką i na nią cały czas patrzył itd. Nie wytrzymałam (a i tak było już po dzwonku), powiedziałam, że muszę iść na lekcje, pożegnałam się i poszłam, a Basia jeszcze chwilę z nim została, dokończyła rozmowę i dość wylewnie się pożegnała . Cholera to takie dziecinne, wiem. Ale kurczę no zależy mi, w końcu ten facet był moim "celem" od dłuższego czasu...
Jutro będzie jego ostatni dzień w szkole. Co zrobić? Działać (jak?), próbować, czy ot tak zrezygnować ze swoich marzeń?

[beatiska]

Maggie, no co Ty. Teraz checsz zrezygnowac kiedy już duża część za Tobą? Sam zagadał i zagdał do Ciebie, tak jak napisałaś, więc to chyba z Tobą miał cohcotę porozmawiać. pewnie widział, jak to wszytsko się potoczyło, ze Baśka Ciebie "przekrzyczała"itp. Musisz spróbować. Juz od teraz myśl o tym pozytywnie, więc może znów wywołasz jakieś dobre sytuacje dla Ciebie

Jak działąć? Hmm...nigdy nie byłam w tym dobra, ale na pewno jak go spotkasz, musisz do niego podejsc, moze wypytaj sie kiedy i w jakich salach ma te swoje matury itp. I zapytaj czy wczesniej nie miałby ochoty sie rozerwać i nie myslec o tym, moze jakaś kawa..., albo znow pojaw się jak bedzie w szkole na maturach, albo jak skonczy pisac, wtedy sie gdzies wybierzecie. Tylko nie ejstem pewna, czy to akurat dobry pomysl, bo moze w dzien matury byc zestresowany

[Lissie]

Napisane przez Maggie93

Zaczęłam życie od nowa, zamknęłam stary rozdział, pełen optymizm, przyciąganie pozytywów itd.
I znowu pojawił się facet. Bożyszcze
Oczywiście nie wiedział nawet o moim istnieniu, a ja sobie cichutko do niego wzdychałam
On jest w maturalnej klasie, jutro pożegnanie klas trzecich, jakieś przedstawienia, apele, cuda wianki, wiadomo I ni stąd, ni zowąd sam z siebie podszedł do mnie na przerwie, uśmiechnął się, zagadał.. Ja w szoku, ale oczywiście też rozmawiałam, uśmiechałam się, kontak wzrokowy utrzymywałam... Były ze mną wtedy dwie koleżanki. Asia i Basia. Obie doskonale znały moją sytuację, więc również były w szoku. Asia siedziała tylko i przysłuchiwała się naszej rozmowie, natomiast Basia włączyła się i cały czas gadała. Dzisiaj znowu siedzimy razem na przerwie i On znowu przyszedł Asia, tak jak wczoraj, siedziała spokojnie, ale Baśka..! Szczerzyła się do niego, gadała cały czas, absorbowała go swoją obecnością w 100%. Prawie nie dała mi szansy się odezwać, próbowałam coś mówić, ale ona mnie po prostu zagłuszała I oczywiście w tej sytuacji On rozmawiał z Baśką i na nią cały czas patrzył itd. Nie wytrzymałam (a i tak było już po dzwonku), powiedziałam, że muszę iść na lekcje, pożegnałam się i poszłam, a Basia jeszcze chwilę z nim została, dokończyła rozmowę i dość wylewnie się pożegnała . Cholera to takie dziecinne, wiem. Ale kurczę no zależy mi, w końcu ten facet był moim "celem" od dłuższego czasu...
Jutro będzie jego ostatni dzień w szkole. Co zrobić? Działać (jak?), próbować, czy ot tak zrezygnować ze swoich marzeń?

zdecydowanie próbować!
wiesz, w związkach dwóch osób PP działa na takiej zasadzie, że aby coś się wydarzyło, obie strony muszą chcieć tego samego. a skoro on do Ciebie podszedł, to zdecydowanie nie jesteś mu obojętna. właśnie! chciał rozmawiać z Tobą, nie z Baśką. więc nie poddawaj się i wizualizuj. ale jak wiesz, sama wizualizacja nie wystarczy, kiedy poczujesz impuls, zaufaj intuicji i zrób coś, co myślisz, ze pomoże w tej sprawie
trzymam kciuki )

[Maggie93]

Dziękuję dziewczyny, będę próbować
Może faktycznie trochę zbyt łatwo chciałam się poddać
Trzymajcie kciuki, jutro sądny dzień, ha!

[Lissie]

Napisane przez Maggie93

Dziękuję dziewczyny, będę próbować
Może faktycznie trochę zbyt łatwo chciałam się poddać
Trzymajcie kciuki, jutro sądny dzień, ha!

nie wiem, czy oglądałaś "Sekret", ale jest tam coś o tym, że jeżeli się poddajesz, wszechświat wraca do punktu wyjściowego, oddala od Ciebie Twoje marzenie. czyli Ty zostajesz jakby z niczym. więc próbuj nie wątpić
ja kilka razy zwątpiłam, ale potem znowu zaczynałam bardzo wierzyć i teraz jest dość dobrze nawet ;D

[paula-zla]

Napisane przez Maggie93

Zaczęłam życie od nowa, zamknęłam stary rozdział, pełen optymizm, przyciąganie pozytywów itd.
I znowu pojawił się facet. Bożyszcze
Oczywiście nie wiedział nawet o moim istnieniu, a ja sobie cichutko do niego wzdychałam
On jest w maturalnej klasie, jutro pożegnanie klas trzecich, jakieś przedstawienia, apele, cuda wianki, wiadomo I ni stąd, ni zowąd sam z siebie podszedł do mnie na przerwie, uśmiechnął się, zagadał.. Ja w szoku, ale oczywiście też rozmawiałam, uśmiechałam się, kontak wzrokowy utrzymywałam... Były ze mną wtedy dwie koleżanki. Asia i Basia. Obie doskonale znały moją sytuację, więc również były w szoku. Asia siedziała tylko i przysłuchiwała się naszej rozmowie, natomiast Basia włączyła się i cały czas gadała. Dzisiaj znowu siedzimy razem na przerwie i On znowu przyszedł Asia, tak jak wczoraj, siedziała spokojnie, ale Baśka..! Szczerzyła się do niego, gadała cały czas, absorbowała go swoją obecnością w 100%. Prawie nie dała mi szansy się odezwać, próbowałam coś mówić, ale ona mnie po prostu zagłuszała I oczywiście w tej sytuacji On rozmawiał z Baśką i na nią cały czas patrzył itd. Nie wytrzymałam (a i tak było już po dzwonku), powiedziałam, że muszę iść na lekcje, pożegnałam się i poszłam, a Basia jeszcze chwilę z nim została, dokończyła rozmowę i dość wylewnie się pożegnała . Cholera to takie dziecinne, wiem. Ale kurczę no zależy mi, w końcu ten facet był moim "celem" od dłuższego czasu...
Jutro będzie jego ostatni dzień w szkole. Co zrobić? Działać (jak?), próbować, czy ot tak zrezygnować ze swoich marzeń?

Nie napinaj się strasznie na "działanie", bądź spokojna i wyluzowana. Chodzi o to, żeby cała ta sytuacja Cię nie przerosła, żeby to nie wyglądało na akt desperacji, bo masz ostatnią szansę, żeby do niego zagadać. Takie rzeczy druga strona czasami wyczuwa, robi się niezręcznie. Mam nadzieję, że rozumiesz o co chodzi, broń Boże nie chcę Cię zniechęcić. Nie rezygnuj, tylko podejdź do niego na luzie, spontan jest najlepszy. Powodzenia!

[Maizy]

Napisane przez Lissie

wiesz, w związkach dwóch osób PP działa na takiej zasadzie, że aby coś się wydarzyło, obie strony muszą chcieć tego samego.

Czyli mało prawdopodobna jest sytuacja, gdzie kobieta jest w stanie przyciągnąć do siebie zajętego już mężczyznę, tak ?

[Maggie93]

Guzik, jakoś "nie było okazji"...
Dowiedziałam się jeszcze, że w niedzielę będzie okazja, żeby go spotkać, więc zobaczymy. Jeżeli wtedy nie zdobędę się na odwagę, to już więcej szans raczej nie będzie

[Lissie]

same sobie wyznaczamy granice. więc wszystko jest możliwe tylko w to uwierzcie ^^

Maggie, czemu skoro teraz w niedzielę się nie uda, to już w ogóle? źle myślisz tak z własnego doświadczenia: może się wydarzyć coś nawet po 14 miesiącach (nie czekałam tak długo, odpuściłam go sobie, ale po ponad roku jednak chciałam go poznać. udało się ^^)

Maizy, niestety to smutne, ale jeżeli on tego chce, to tak, to jest możliwe. w gruncie rzeczy odejście od kogoś nie jest hmm..problemem

[Maggie93]

Napisane przez Lissie

Maggie, czemu skoro teraz w niedzielę się nie uda, to już w ogóle? źle myślisz tak z własnego doświadczenia: może się wydarzyć coś nawet po 14 miesiącach (nie czekałam tak długo, odpuściłam go sobie, ale po ponad roku jednak chciałam go poznać. udało się ^^)

Wyjedzie na studia do innego miasta, pozna mnóstwo nowych, świetnych ludzi.. w takich warunkach nie trudno jest się zakochać... Także teraz, albo nigdy

[Lissie]

Napisane przez Maggie93

Wyjedzie na studia do innego miasta, pozna mnóstwo nowych, świetnych ludzi.. w takich warunkach nie trudno jest się zakochać... Także teraz, albo nigdy

nie, nie, nie, nie musi tak być! ^^
oczywiście nie możesz siedzieć z założonymi rękami. rób to, co Ci intuicja podpowiada.
poza tym, studia rozpoczynają się w październiku. masz jeszcze 5 miesięcy ^^ później tez na pewno będzie wracał co jakiś czas do rodzinnego miasta
no i nie wiesz tego, czy on będzie szukał dziewczyny akurat tam. czy będzie taka, jakiej on by chciał...

i jeszcze jedno. tym razem też z własnego doświadczenia: chłopak mega przystojny, podobający się 95% dziewczyn może wyjechać na uczelnię, poznać dużo nowych osób, a mimo to, nie zapomnieć o kimś, z kim nawet nie jest.
moja rada dla Ciebie? nie patrz na niego jak na bożyszcze nastolatek, tylko jak na chłopaka, który też potrzebuje w kimś oparcia i odrobiny czułości

mam nadzieję, ze nie namieszałam za bardzo

[Maggie93]

Napisane przez Lissie

nie, nie, nie, nie musi tak być! ^^
oczywiście nie możesz siedzieć z założonymi rękami. rób to, co Ci intuicja podpowiada.
poza tym, studia rozpoczynają się w październiku. masz jeszcze 5 miesięcy ^^ później tez na pewno będzie wracał co jakiś czas do rodzinnego miasta
no i nie wiesz tego, czy on będzie szukał dziewczyny akurat tam. czy będzie taka, jakiej on by chciał...

i jeszcze jedno. tym razem też z własnego doświadczenia: chłopak mega przystojny, podobający się 95% dziewczyn może wyjechać na uczelnię, poznać dużo nowych osób, a mimo to, nie zapomnieć o kimś, z kim nawet nie jest.
moja rada dla Ciebie? nie patrz na niego jak na bożyszcze nastolatek, tylko jak na chłopaka, który też potrzebuje w kimś oparcia i odrobiny czułości

mam nadzieję, ze nie namieszałam za bardzo

Heh Twoje posty są prawdziwie optymistyczne
Obawiam się tylko, że jest to typ, który nie jest w związku z żadną dziewczyną po to, żeby móc swobodnie kręcić ze wszystkimi...
Chociaż prawdę mówiąc nie odczułam tego jak z nim rozmawiałam, wspólni znajomi też nie..
Przygotuję się jakoś na jutro, spróbuję się przełamać
PS. Zazdroszczę

[Lissie]

Napisane przez Maggie93

Heh Twoje posty są prawdziwie optymistyczne
Obawiam się tylko, że jest to typ, który nie jest w związku z żadną dziewczyną po to, żeby móc swobodnie kręcić ze wszystkimi...
Chociaż prawdę mówiąc nie odczułam tego jak z nim rozmawiałam, wspólni znajomi też nie..
Przygotuję się jakoś na jutro, spróbuję się przełamać
PS. Zazdroszczę

hahaha, gdybyś nie była z Rzeszowa i nie napisałabyś, że on jest tegorocznym maturzystą, myślałabym, że mówisz o kimś kogo znam
jeżeli ma on przypisaną taką łatkę, że kręci ze wszystkimi dziewczynami to się po prostu boi, że mu nie zaufasz itd. dlatego pokaż mu, że Ci zależy. a jak sama napisałaś, Ty tego nie odczułaś, znajomi też nie. może ma po prostu taki styl bycia albo to kwestia tego, ze jest pewnie nieziemsko przystojny ^^
masz rację, nie trać czasu ja trzymam kciuki

ee, teraz to już nie ma czego zazdrościć. zepsułam to... ale mimo wszystko mam nadzieję, że jeszcze będzie ok

[vaurienne]

Pisałam tu kiedyś...
Wiecie co? Mam dość! Ciągle jestem taką przeklęta pesymistką a potem się dziwię, że mam problemy. Codziennie obiecuję sobie, że magicznie zacznę myśleć pozytywnie, codziennie wielkie plany i falstart. Muszę, muszę z tym skończyć! Za każdym razem kiedy udaję mi się optymistycznie podchodzić do życia przez kilka dni, być wdzięczną i pewną swoich sukcesów - te dni okazują się najlepszymi w moim życiu. A ja i tak ich nie utrzymuję, idiotyzm. Koniec, skończyło się! Chowam pesymizm w szafie. Uda mi się zrealizować marzenie - stracę te przeklęte kilogramy, otworzę się maksymalnie na ludzi. Tylko trochę boję się walczyć o swoje zauroczenie...

Ustawiłam sobie nawet w Firefoxie jako stronę startową witrynę pełną afirmacji

[mysza007]

Od jakiegoś czasu też zaczęłam pozytywnie patrzeć na świat i faktycznie, życie się znacznie lepiej.
Jednak mam ostatnio rozkminę-chcę się umówić z jednym facetem i też staram się myśleć pozytywnie, w głowie wytwarzać obrazy, że się z nim spotkałam itd., ale gdzieś czuję lęk, że to się nie uda.
Rany dziewczyny, czy w sferze relacji damsko-męskich też działa pozytywne myślenie?

[Maggie93]

Napisane przez Lissie

hahaha, gdybyś nie była z Rzeszowa i nie napisałabyś, że on jest tegorocznym maturzystą, myślałabym, że mówisz o kimś kogo znam
jeżeli ma on przypisaną taką łatkę, że kręci ze wszystkimi dziewczynami to się po prostu boi, że mu nie zaufasz itd. dlatego pokaż mu, że Ci zależy. a jak sama napisałaś, Ty tego nie odczułaś, znajomi też nie. może ma po prostu taki styl bycia albo to kwestia tego, ze jest pewnie nieziemsko przystojny ^^
masz rację, nie trać czasu ja trzymam kciuki

ee, teraz to już nie ma czego zazdrościć. zepsułam to... ale mimo wszystko mam nadzieję, że jeszcze będzie ok

Może masz rację Na pewno lepiej tak myśleć, niż z góry kogoś skreślać..
Zepsułaś, może po prostu podświadomie wyczułaś, że szukasz czegoś innego(?), ale przynajmniej masz satysfakcję, że coś się udało, prawda?
Wczoraj zastanawiałam się nad moją sytuacją. I doszłam do wniosku, że nawet jeżeli nic więcej nie będzie, to i tak sam fakt, że dopięłam swego, daje mi dużo satysfakcji (kiedy zobaczyłam go pierwszy raz, powiedziałam do przyjaciółki, że choćby nie wiem co, do końca roku szkolnego go poznam )

Napisane przez vaurienne

Pisałam tu kiedyś...
Wiecie co? Mam dość! Ciągle jestem taką przeklęta pesymistką a potem się dziwię, że mam problemy. Codziennie obiecuję sobie, że magicznie zacznę myśleć pozytywnie, codziennie wielkie plany i falstart. Muszę, muszę z tym skończyć! Za każdym razem kiedy udaję mi się optymistycznie podchodzić do życia przez kilka dni, być wdzięczną i pewną swoich sukcesów - te dni okazują się najlepszymi w moim życiu. A ja i tak ich nie utrzymuję, idiotyzm. Koniec, skończyło się! Chowam pesymizm w szafie. Uda mi się zrealizować marzenie - stracę te przeklęte kilogramy, otworzę się maksymalnie na ludzi. Tylko trochę boję się walczyć o swoje zauroczenie...

Ustawiłam sobie nawet w Firefoxie jako stronę startową witrynę pełną afirmacji

Odwiedzaj nas tutaj codziennie, pisz jak Ci idzie, my będziemy Cię wspierać Jest sobota, cały dzień do wykorzystania, może zrób coś tylko dla siebie, włącz głośno muzykę i tańcz Takie głupoty zdecydowanie polepszają humor i wtedy łatwiej myśleć pozytywnie
Przyjaciółka, wieczna optymistka, mówiła mi, że jak zerwał z nią facet, to wróciła do domu, włączyła energiczną muzykę, zamknęła oczy i po prostu tańczyła i czuła się potem dużo lepiej
Uśmiech, jeżeli Ty będziesz pozytywnie nastawiona do świata - świat będzie pozytywnie nastawiony do Ciebie