Żony, matki, wizażanki - wirtualne Koleżanki, czyli pogaduchy PM 2009 cz. XVIII

[neska22]

ALE Wam zazdroszcze mieszkanek.... nasze się ciągle "robi" i konca nie widac.... no ale chociaz cos sie dzieje.... jeszcze 3 scianki, podłogi, powiesic kaloryferki, rurki, no i malowanie itd.... ło matko.... mam wrazenie ze koniec nigdy nie nastąpi

[mona_ja]

Napisane przez neska22

ALE Wam zazdroszcze mieszkanek.... nasze się ciągle "robi" i konca nie widac.... no ale chociaz cos sie dzieje.... jeszcze 3 scianki, podłogi, powiesic kaloryferki, rurki, no i malowanie itd.... ło matko.... mam wrazenie ze koniec nigdy nie nastąpi

rok temu też tak myślałam, zrobiliśmy mieszkanie ze strychu, nie było tu kompletnie nic tylko jedna duża pusta powierzchnia, więc trzeba było wszystko zrobić od podstaw.Ale to był fajny okres, urządzanie własnego"m"

[kasiaher]

również napisałam w K dokładnie w WZ

[martucha84]

Napisane przez baja_86

Ja od samego początku pracuje w przedszkolu na wsi. Moje przedszkole ma kilka oddziałów zamiejscowych, teraz pracuje w jednym z nich i już zauważam różnicę w zachowaniu dzieci i podejściu rodziców. Fakt, że grupa jest mniejsza niż ta poprzednia, ale dzieci o niebo grzeczniejsze. Raz się im powie i słuchają, co naprawdę jest rzadkością.
Są oczywiście minusy takiej pracy, utrudniony dostęp do ofert edukacyjnych jakie posiada miasto, jak chce się pojechać do muzeum czy gdziekolwiek trzeba załatwiać autobus, co niestety kosztuje, ale mimo wszystko wolę małe przedszkola na wsi i jak uda mi się w takim pracować dalej to będę mega szczęsliwa

popieram cie calkowicie.. dzieci sie spokojniejsze nie sa rozwydrzone... szanuja innych..
ehsss...
zycze ci zebys tam zostala jak najdluzej..

[zaaaabcia]

Napisane przez AgatkaL

Cześć
O rety, ależ dziś pogoda, od rana leje, głowa mnie boli, że hej...ja chcę słonka !!!

a u nas dzisiaj piekna pogoda

Napisane przez AgatkaL

Miałam uskutecznić autoreklamę...czyli maleńka próbka majowej sesyjki, o której wspominałam...a co tam

sliczna sesja
aaa i udanej randki zycze

Napisane przez myszka_maj

wszystko ok, 9 tydz.+1d, całe 2,15 cm

super

Napisane przez kliwia

biale meble fajne sa nie mam nic przeciwko

fajnie tez na nich wszystko widac


Dziewczyny chcecie sie mi zrzucic na bilet do Polski?

[atomufka]

Napisane przez agus87

bo w kuchni sie pracuje a nie chucha i dmucha
wyobraz sobie, ze pieczesz placek i nasypujac make na blacie masz same okruszki, kazdy jeden bedzie widac, bedziesz musiala go 10 razy dziennie wycierac, pucowac itp
tak samo jest z indukcyjnymi plytkami
moj znajomy sobie kupil, powiedzial, ze to byl taki blad, ze szok
co ugotuje to musi 15 minut je czyscic inaczej wygladaja jak w chlewie...
ale to jest tylko moje zdanie

Oj nie zgodze sie plyta indukcyjna to super sprawa to wlasnie kuchenki gazowe mozna przeklinac My teraz mamy taka plyte i we wlasnym mieszkanku tez taka chcemyJak cos sie rozleje to raz dwa wycierasz i masz spokoj ,łatwiej zachowac czystosc i garnki nie sa okopcone ,wiecej plusow zdecydowanie

[kliwia]

najgorsze w utrzymaniu i tak sa gazowki z szklana plyta

ja bede miec gazowke ale stalowa. Na gotowanie pradem mnie nie stac i ne umiem gotowac na elektrycznej

[201803111825]

Treść usunięta

[ktosia86]

Napisane przez domi7ks

martucha goscie beda z roznych stron oddalonych nawet o 50 km, to co maja zostawic auta pod kosciolem i bus ma je odwozic do domu? a nastenego dnia beda sie wracali na nogach po te auta?bo ja to nei wiem jak to bedzie:/

U mnie goście też byli dojeżdżający, ale nie załatwiałam żadnego transportu czy noclegów. Nigdy się nie spotkałam z tym, będąc gościem na weselu, żeby młodych interesowało jak ja dojadę i jak wrócę. Nocleg opłaciłam tylko mojej koleżance, która jechała 150 km, bo w domu swoim nie mogłam jej położyć, bo tam było pełno ludzi. Ale inna koleżanka, która miała 20 km do domu a chciała spać w hotelu płaciła sobie sama. Teściowa kazała nam zamówić autobus, żeby jej rodzina miała wrócić do domu, ale kategorycznie się sprzeciwiliśmy, bo w takim razie moja rodzina dojeżdżająca 100 km tez powinna mieć zapewniony transport. I na koniec wszyscy jakoś dotarli do domów i było ok.

Kliwia ten pierwszy blat bardzo fajny

[neska22]

Napisane przez mona_ja

rok temu też tak myślałam, zrobiliśmy mieszkanie ze strychu, nie było tu kompletnie nic tylko jedna duża pusta powierzchnia, więc trzeba było wszystko zrobić od podstaw.Ale to był fajny okres, urządzanie własnego"m"

no my własnie tak tez robimy- strych od zera. jedno wielkie pomieszczenie dzielimy na pokoje. zrobilismy schody na zewnatrz, wstawilismy drzwi, wszystko ocieplilismy, sa sufity, wzmocnilismy szczyty, podprowadzony prąd, odpływy itd...a konca nie widac

[SAMBAdiJANEIRO]

Napisane przez Gucia0987

w Dąbkach



Ja też mojej jeszcze nie sprzedałam, ba nawet jej jeszcze nigdzie nie wystawiłam, a to dlatego, że teraz w maju chcę plener ślubny (tak rok po czasie) a jeszcze nasi znajomi, którzy pobierają się teraz we wrześniu zaproponowali nam wspólny plener, na który pewnie się skusimy i wtedy postaram się sprzedać.

i nad morzem taka super pogoda byla?? kurcze jak zazdroszcze wypadu... mi sie juz urlop tak marzy ze szok... ale nie wiadomo jak z nim bedzie bo tz bez pracy jak znajdzie prace to od razu urlopu nie dostanie, a teraz to ja nigdzie jechac nie moge bo trzyma mnie szkola i zajecia... do tego do 10 lipca mam zajecia ;/ ale juz ustalilam z mezuniem ze jak on nie bedzie mogl jechac to biore moja mamcie nad morze bo dawno nie byla ale nie ma z kim jechac.... a z nami we 3 nie chce bo mowi ze bedzie jak 3 kolo u wozu ehhh

Napisane przez bzyczka1

Mój tak samo powiedział ostatnio, a chcielibyśmy chociaż 2 dzieci tż teraz ma 33 lata, w lipcu skończy 34 więc czas najwyższy na ojcostwo

nooo moj tz ma juz 30 ale sie zdziwilam bo on jeszcze do niedawna w ogole o dzieciach nie myslal a tu ostatnio taka przemiana... jeszcze mi powiedzial ze chce tylko i wylacznie coreczke zeby byla taka piekna jak mamusia

Napisane przez Madzialenka12344321

aaa dzwoniła dziewczyna (ta z Anglii) i jutro przylatuje zobaczyc sukienke, wiec musze na rehabilitacje jechac z samego rana. Bo on ma byc sok ok. 11-12 . Najlepiej to aby jak najpóźniej bo musi byc przy tym moja mama, bo ja jej sama tej sukni nie załoze niestety dzis mnie ręka napiernicza jak nie wiem co, bo za bardzo nią szarpnełam wiec trzymajcie kciuki, moze uda mi sie sprzedac. dziewczyna leci z anglii, potem autobusem 130 km z wawy do mnie i z dworca taksówką do mnie do domu

ojeja to niezla z niej desperatka cos mi sie wydaje ze wezmie ta suknie

[atomufka]

Napisane przez kliwia

najgorsze w utrzymaniu i tak sa gazowki z szklana plyta

ja bede miec gazowke ale stalowa. Na gotowanie pradem mnie nie stac i ne umiem gotowac na elektrycznej

Myslisz ze kuchenka na prad jest drozsza w utrzymaniu?

[kliwia]

atomufka tanszy mam gaz wiec dla mnie taniej.

[atomufka]

Napisane przez kliwia

atomufka tanszy mam gaz wiec dla mnie taniej.

Podobno gotowanie na kuchni indukcyjnej wychodzi duzo taniej niz na gazie ,ale ja tam nie wiem

[kliwia]

atomufka moze jakbym budowala domek i miala tylko prad to bym sie nie zastanawial, ale tak? w mieszkaniu w starszym budownicwtie, kuchenka indykcyjna wywalila by wszytskie korki musialabym ciagnac sile nie wiem skad

[bzyczka1]

Atomufka ja mam butle gazową i płacę 49 zł za butle a mam na 4 miesiące średnio tak więc pewnie taniej niż elektryczna. Za to mamy teraz gazowo-elektryczną kuchenkę i piekarnik w końcu mam sprawny i na prąd..zobaczymy jak z rachunkami wyjdziemy

[Daysy85]

Cześć.
Znów tylko trochę Was nadrobiłam. Czuję się dziś średnio bo mam jakiś spadek sił witalnych i w ogóle...
Domi po pierwsze na spokojnie spisuj wszystko, co masz czego nie itd. Ja miałam taki specjalny zeszyt ślubny i tam prowadziłam notatki. Lista gości , numery do sali, Dj, fotografa kamerzysty. Co muszę kupić załatwić itd.
Bardzo mi to pomogło, na gorąco spisywałam różne rzeczy a potem odgadywałam to z Tż.

W sprawie naszego kredytu hipotecznego nic nie wiem... Dobija nas to, Tż chodzi jak struty ja ledwo żyję. Martwię się
Czemu to tak długo trwa

[atomufka]

Napisane przez kliwia

atomufka moze jakbym budowala domek i miala tylko prad to bym sie nie zastanawial, ale tak? w mieszkaniu w starszym budownicwtie, kuchenka indykcyjna wywalila by wszytskie korki musialabym ciagnac sile nie wiem skad

ano tak nie pomyslalam My bedziemy mysleli jak juz nam wybuduja nasze M

daysy ile juz czekacie?

[ania20m]

cześć
Kliwia i neska kliknelam na was

P.S. fizykoterapia mi pomaga, już dzisiaj mnie mniej boli

[Maja102]

Napisane przez ania20m

cześć
Kliwia i neska kliknelam na was

P.S. fizykoterapia mi pomaga, już dzisiaj mnie mniej boli

to super

[kliwia]

ania ja juz rano n Ciebie, ale to nawet nie pisze bo to oczywiste

[india83]

Napisane przez mona_ja

ale u mnie z rana świeci w salonie a wieczorem w sypialni,no i mam okna dachowe przez co słońce wchodzi do pokoju pod kątem i nie świeci na ściany tylko na podłoge.
Edt pokręciłam strony wychodzi tez od północy

mona sliczna kuchnia a mozesz zdradzic ile Cie wyniosło urządzenie razem z agd ?

Napisane przez ktosia86

U mnie goście też byli dojeżdżający, ale nie załatwiałam żadnego transportu czy noclegów. Nigdy się nie spotkałam z tym, będąc gościem na weselu, żeby młodych interesowało jak ja dojadę i jak wrócę. Nocleg opłaciłam tylko mojej koleżance, która jechała 150 km, bo w domu swoim nie mogłam jej położyć, bo tam było pełno ludzi. Ale inna koleżanka, która miała 20 km do domu a chciała spać w hotelu płaciła sobie sama. Teściowa kazała nam zamówić autobus, żeby jej rodzina miała wrócić do domu, ale kategorycznie się sprzeciwiliśmy, bo w takim razie moja rodzina dojeżdżająca 100 km tez powinna mieć zapewniony transport. I na koniec wszyscy jakoś dotarli do domów i było ok.
:

Powiem szczerze, ze ja jeszcze nie byłam na weselu gdzie młodych by nie interesowało gdzie bede spac o to nigdy sie nie musiałam martwic, nawet jak nocowalismy w hotelu to wszystko oplacała para mloda, a na innych weselach miałam zagwarantowany nocleg u rodziny w domu (u mnie tez tak było, bo na wynajecie pokoi w hotelu nas nie było stac ) Transport we wlasnym zakresie. Raz jechałam autokarem, spod domu weselnego goscie przesiedli sie do autokaru i jechalismy do cerkwi chyba zeby nikt po drodze sie nie zgubil

[kliwia]

india Tz kuzynostwo na dwoch weselach sie nie martwilo o to gdzie bedzie spal on i jego rodzice. rodzina!
Tesciowa mi kiedys mowila ze sie musiala w smaochodzie przebierac bo nawet nie bylo gdzie

[Madzialenka12344321]

Napisane przez baja_86

a do mniejszych miejscowości za miastem też będziesz składać? Ja szczerze mówiąc najbardziej bym się cieszyła z pracy na wsi, zupełnie inaczej jest jak w mieście, dzieci o wiele grzeczniejsze i rodzice bardziej normalni

tak, tak. W weekend sobie przygotuje podania. Bo tam juz jestem zależna od TZ. Nie moze jechac w trasę i wtedy powoli je poroznosze. Jutro TZ jest tez na miejscu, ale pomaga mamie między 13 a 16 a zresztą a po rehabilitacji musze siedziec w domu i czekac na tą dzięwczynę

Napisane przez SAMBAdiJANEIRO

ojeja to niezla z niej desperatka cos mi sie wydaje ze wezmie ta suknie

aby tylko rozmiar był dobry

Napisane przez neska22

ALE Wam zazdroszcze mieszkanek.... nasze się ciągle "robi" i konca nie widac.... no ale chociaz cos sie dzieje.... jeszcze 3 scianki, podłogi, powiesic kaloryferki, rurki, no i malowanie itd.... ło matko.... mam wrazenie ze koniec nigdy nie nastąpi

ech.. jak ja już bym chciała budowę. Dzis byłam z TZ u mojej mamy znajomych zobaczyc ich domek, bo mają podobny do tego co nam sie podoba. I jestesm zauroczona.

Przed chwilą dzwoniła do mnie tesciowa abym wyszła przed dom wyszłam a ta bach i daje mi miskę kotletów schabowych jeszcze gorących a ja nigdy nie jadłam tak robrych kotletów jak ona robi mogłabym je jeśc codziennie

aaa i cos wam napisze, Moja mama ma chrzesniaka, urodził sie tez 1 maja, tak jak mama. z 5 czy 6 lat nie dzwonił do mamy z zyczeniami (moja mama dzwoniła, choc sie ostatnio wkurzyła i tez dupa, nie dzwoniła) Tylko na świeta jak jechała do mojej prababci (on tam mieszka) to dała mu jakis prezent. I wiecie... od tera zpo tych latach do mamy zadzwonił w sobote z zyczeniami. mama mało z krzesełka nie spadła. a ja tylko stwierdziłam,z e scos chce... no i dzis zadzwonił i mame na cisto na niedziele zaprosił bo.. konczy 18 lat jak nic nasuwa mi sie tu " kasa" bo sorrry ale jesli ktos tyle lat nie dzwoni i nagle dzwoni bo ma 18 urodziny to wiecie pffffff ale moja mama sie dała złapac i mysli ile mu dac (jak myslicie ile wypada??)

[india83]

Napisane przez kliwia

india Tz kuzynostwo na dwoch weselach sie nie martwilo o to gdzie bedzie spal on i jego rodzice. rodzina!
Tesciowa mi kiedys mowila ze sie musiala w smaochodzie przebierac bo nawet nie bylo gdzie

Masakra, szczerze to ja bym na takie chyba nie pojechała

[kliwia]

india pojechalabys, bo to najblizsza rodzina, dzieci braci tescia. odleglosc nie jakas wielka bo 45km, ale po weselu, tancach etc srednio sie tacie tz by chcialo wracac, zwlaszcza ze najmlodszy nie jest.
Ja im na naszym weselu tez noclegu nie fundowalam, jak chcieli to sobie zamawiali pokoj. i zrobily tak dwie pary.

[*Agatek*]

ania20m kliknięte

[india83]

Napisane przez kliwia

india pojechalabys, bo to najblizsza rodzina, dzieci braci tescia. odleglosc nie jakas wielka bo 45km, ale po weselu, tancach etc srednio sie tacie tz by chcialo wracac, zwlaszcza ze najmlodszy nie jest.
Ja im na naszym weselu tez noclegu nie fundowalam, jak chcieli to sobie zamawiali pokoj. i zrobily tak dwie pary.

moze i bym pojechała no ale poki co na szczescie jeszcze w takiej sytuacji nie byłam

[ania20m]

Napisane przez *Agatek*

ania20m kliknięte

[ktosia86]

Napisane przez india83

mona sliczna kuchnia a mozesz zdradzic ile Cie wyniosło urządzenie razem z agd ?



Powiem szczerze, ze ja jeszcze nie byłam na weselu gdzie młodych by nie interesowało gdzie bede spac o to nigdy sie nie musiałam martwic, nawet jak nocowalismy w hotelu to wszystko oplacała para mloda, a na innych weselach miałam zagwarantowany nocleg u rodziny w domu (u mnie tez tak było, bo na wynajecie pokoi w hotelu nas nie było stac ) Transport we wlasnym zakresie. Raz jechałam autokarem, spod domu weselnego goscie przesiedli sie do autokaru i jechalismy do cerkwi chyba zeby nikt po drodze sie nie zgubil

Ale powiem szczerze, że dla mnie nie ma w tym nic dziwnego. Nigdy mnie jako gościowi weselnemu nie przyszło do głowy, żeby młodzi w tym nawale spraw do załatwienia mieli się jeszcze martwić czy mam czym dojechać albo czy będę gdzieś spać. Skoro zadeklarowałam się, że idę na wesele to już moja w tym głowa, żeby zorganizować sobie dojazd. A jak nie mam takiej możliwości to nie idę. I tak samo moi goście nie mieli żadnych wymagań co do dojazdu czy noclegu. Każdy miał dogadane, że z kimś się zabierze, ktoś po kogoś przyjedzie i ja się o to nie musiałam martwić. Rodzina dojeżdżająca miała nocleg u mnie w domu, a tak jak mówiłam tylko koleżance zapłaciłam za hotel, bo ona miała w sumie najdalej i nie miałaby gdzie spać, a i tak musiałam się z nią kłócić, żeby mi pozwoliła zapłacić za ten nocleg.
No ale co kraj to obyczaj