ZAZDROŚNICE VIII - majowy sabat Zazdrośnic!

[marcia1003]

Napisane przez szatanica1989

Jeździsz na rowerku? Ja od poniedziałku znowu po 5 km, plus ćwiczę ramiona - podnoszę sobie butelki dwie po 1,5 litra wody i macham no i walczę z cellulitem - peeling kawowy, plus masaż UWAGA zasysaczem do pojemników próżniowych działa jak chińska bańka na cellulit, po jednym zabiegu skóra gładka, jestem w szoku jak to działa, ale muszę uważać, bo jedno naczynko pękło mi i siniaka zrobiłam sobie jak tak dalej pójdzie będę miała gładkie nóżki
Oprócz tego nie jem fast foodów i nie piję gazowanych rzeczy. Chcę być piękna

za determinacje.

Napisane przez kamila2006

no zaraz założe ją na ta domowke co idę musze wyprobowac

jesli chodzi o pogode to u mnie nie pada ale zimmno

u mnie słonko i 24 stopnie

Napisane przez Lagunaaa

A ja mam doła nie zaliczyłam egzaminu, więc czeka mnie poprawka. Katar mnie męczy więc nie za dobrze się czuję. I co najgorsze spotkałam się z ex, no i jak zawsze do czegoś musiało dojść płakać mi się chce

Egzamin poprawisz

hahaha dostałam wczoraj to spaghetti

ech zaraz spadam do notatek..
ja już narzekam a to dopiero od przyszłego tygodnia się zacznie sranie w gacie i w ogóle ..

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Rebelious

Ano wpadł wczoraj i dziś już mi duuużo lepiej.

Niech idzie, spytał grzecznie czy może, bo wie że jak mam sesję to chodzę wściekła jak osa, gorzej niż podczas okresu i się wkurzam jak on się gdzieś szwęda.

---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

Laguna, do czego doszło?

A widzisz jak miło
Nie ma to jak wyściskanie przez TŻta

A jaki grzeczny
Widać, że liczy się z Twoim zdaniem

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------

Napisane przez wilczyca

widzę, że wszystkie chore ... zdrówka życzę

Laguna - współczuję, ale pamiętaj poprawka to nie koniec świata a co do exa to...

ja w końcu nie poszłam do siebie, bo idę do pracy na 20:30...po 19 muszę wyjść a poszłabym do siebie na 2 godziny więc się nie opłaca...(jak się dowiedział że nie idę to od razu chciał się kochać )

posiedzieliśmy razem, on grał na gitarze i śpiewaliśmy...od razu nastrój lepszy miałam się z nim nie widzieć dziś wieczorem, ale mnie uprosił...więc jest miły o dziwo a nie tylko siedzi w tej matmie swojej on chyba w wieku 19 lat chce Nobla dostać
ale w sumie go podziwiam, mówi że ściągnął sobie z netu matmę rozszerzoną i rozwiązał w 20 minut (bo on maturę dopiero za 2 lata ma)

Uuuuuu Wilczku
Nie napisałaś co oprócz tego robiliście

---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

Napisane przez Lagunaaa

Do innych exów nie mam takiego sentymentu i nie ciągnie mnie, tylko ten działa jak magnes... Nie mam pojęcia czemu tak wyszło, wczoraj był u mnie w mieście studenckim, pisaliśmy, ja byłam po %, wpadł do mnie jak wróciłam z imprezy i wyszedł dziś rano. Tzn jeszcze razem wróciliśmy do naszego miasta.
Chciałabym go wyrzucić z mojego życia, ale wydaje mi się że będzie to możliwe tylko wtedy gdy pokocham kogoś innego, albo zacznę się spotykać z kimś na kim będzie mi zależało...

Do najgorszej możliwości z punktu widzenia moralnego...

Lagunko, niedobrze. Domyślam się, że ciężko jest ot tak zapomnieć i wyrzucić, ale nie powinnaś pozwalać na takie akcje, moim zdaniem... Chyba, że jest chociaż nikła szansa byście byli znowu razem... Możliwe, że o tym pisałaś (przepraszam jeśli tak ale dziewczyn tu tyle, że ja sie czasami gubię).
A powiedz szczerze... Jesteś z tego zadowolona? Masz wyrzuty sumienia, że się oddałaś?

[Rebelious]

Jak czytam wątek o akcjach jakie wywijają faceci to dziękuję Bogu za mojego TŻta... Cudowny chłopak po prostu.

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Rebelious

Jak czytam wątek o akcjach jakie wywijają faceci to dziękuję Bogu za mojego TŻta... Cudowny chłopak po prostu.

Podaj link kochana

A co do akcji facetów to proszę bardzo
http://demotywatory.pl/1618794/Gdy-nie-jestes-znany

Tyle, że to raczej jakiś chłopiec

[Lagunaaa]

Napisane przez gwiazdeczka172

Lagunko, niedobrze. Domyślam się, że ciężko jest ot tak zapomnieć i wyrzucić, ale nie powinnaś pozwalać na takie akcje, moim zdaniem... Chyba, że jest chociaż nikła szansa byście byli znowu razem... Możliwe, że o tym pisałaś (przepraszam jeśli tak ale dziewczyn tu tyle, że ja sie czasami gubię).
A powiedz szczerze... Jesteś z tego zadowolona? Masz wyrzuty sumienia, że się oddałaś?

Kurcze ciężko powiedzieć czy jestem zadowolona. Nie mam wyrzutów sumienia, nie żałuję, ale bardziej boli mnie to, że zrobiłam to z kimś z kim nie jestem. Co do powrotu, nie chcę z nim być. Jeśli on będzie taki jak przez ostatni czas naszego związku to nie ma sensu. Mam wrażenie, że nasze relacje są na zasadzie kontrolowania-chyba któraś tu o tym pisała. Poprostu jeśli się spotkamy i do czegoś dojdzie to mamy pewność że ta druga osoba nikogo nie ma. Jesteśmy na bieżąco co się dzieje.
Ja nadal coś do niego czuję, a on nie wiem... Jest o mnie zazdrosny, jest troskliwy, opiekuńczy, no ale to nie jest to samo....

[Myszunia19]

no rozmawialismy teraz o interesach ale uzyl slowa dziubek ciesze sie jak głupia

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Lagunaaa

Kurcze ciężko powiedzieć czy jestem zadowolona. Nie mam wyrzutów sumienia, nie żałuję, ale bardziej boli mnie to, że zrobiłam to z kimś z kim nie jestem. Co do powrotu, nie chcę z nim być. Jeśli on będzie taki jak przez ostatni czas naszego związku to nie ma sensu. Mam wrażenie, że nasze relacje są na zasadzie kontrolowania-chyba któraś tu o tym pisała. Poprostu jeśli się spotkamy i do czegoś dojdzie to mamy pewność że ta druga osoba nikogo nie ma. Jesteśmy na bieżąco co się dzieje.
Ja nadal coś do niego czuję, a on nie wiem... Jest o mnie zazdrosny, jest troskliwy, opiekuńczy, no ale to nie jest to samo....

Wiesz, każdy ma swój system wartości. Nie jesteś z nim, ale go znasz, to nie jest obca osoba. Jednak tu nie chodzi teraz o roztrząsanie czy źle zrobiłaś kochając się z nim...
Ważniejsze jest to, że jesteś od niego uzależniona. Dziwne te Wasze relacje. Na moje trzeba to rozwiązać, albo w jedną albo w drugą stronę. Skoro nie chcesz do niego wracać, to odetnij się raz na zawsze, to będzie najlepsze wyjście. Mam wrażenie, że on nie daje Ci swobodnie żyć.

[Lagunaaa]

Napisane przez gwiazdeczka172

Wiesz, każdy ma swój system wartości. Nie jesteś z nim, ale go znasz, to nie jest obca osoba. Jednak tu nie chodzi teraz o roztrząsanie czy źle zrobiłaś kochając się z nim...
Ważniejsze jest to, że jesteś od niego uzależniona. Dziwne te Wasze relacje. Na moje trzeba to rozwiązać, albo w jedną albo w drugą stronę. Skoro nie chcesz do niego wracać, to odetnij się raz na zawsze, to będzie najlepsze wyjście. Mam wrażenie, że on nie daje Ci swobodnie żyć.

Ale widzisz my nie mamy możliwości aby zerwać kontakt na dobre, bo mamy wspólnych znajomych z którymi widzimy się co jakiś czas oraz on jest kierownikiem firmy do której jestem zmuszona chodzić i czasami na niego natrafiam. Poza tym już próbowaliśmy nie raz urywać kontakt, najdłużej udało nam się nie rozmawiać 3 miesiące, ale spotkanie ze znajomymi i wszystko wróciło. Dodatkowo szkoda tracić mi tą znajomość bo świetnie się dogadujemy, żebym tylko nic nie czuła do niego...

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Lagunaaa

Ale widzisz my nie mamy możliwości aby zerwać kontakt na dobre, bo mamy wspólnych znajomych z którymi widzimy się co jakiś czas oraz on jest kierownikiem firmy do której jestem zmuszona chodzić i czasami na niego natrafiam. Poza tym już próbowaliśmy nie raz urywać kontakt, najdłużej udało nam się nie rozmawiać 3 miesiące, ale spotkanie ze znajomymi i wszystko wróciło. Dodatkowo szkoda tracić mi tą znajomość bo świetnie się dogadujemy, żebym tylko nic nie czuła do niego...

Ok, to jeśli nie w kierunku zerwania kontaktu, to może w tym byciu razem. Wykluczasz to całkowicie? Uważasz, że on naprawdę się nie zmieni i Wasz związek byłby podobny do poprzedniego?

[Lagunaaa]

Napisane przez gwiazdeczka172

Ok, to jeśli nie w kierunku zerwania kontaktu, to może w tym byciu razem. Wykluczasz to całkowicie? Uważasz, że on naprawdę się nie zmieni i Wasz związek byłby podobny do poprzedniego?

Tak wykluczam, bo rozstawaliśmy się już 3 razy i za każdym razem miał się zmienić-na początku było ładnie pięknie, a potem znowu to samo. Poza tym ja nie wiem co on do mnie czuje, nic nie mówi o byciu razem, a sama też nie wyskoczę z taką propozycją...

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Lagunaaa

Tak wykluczam, bo rozstawaliśmy się już 3 razy i za każdym razem miał się zmienić-na początku było ładnie pięknie, a potem znowu to samo. Poza tym ja nie wiem co on do mnie czuje, nic nie mówi o byciu razem, a sama też nie wyskoczę z taką propozycją...

No to rzeczywiście masz rację...
Tak sobie myślę, że dla mnie jedynym wyjściem byłoby powstrzymywanie się od wszelkich intymnych sytuacji. Wiem, że alkohol robi swoje, ale nie jesteśmy zwierzętami i raczej umiemy kontrolować swoje popędy, że tak powiem. Musisz tylko sobie powiedzieć: nie chcę, nie mogę tego z nim robić. Na stopie koleżeńskiej pozostańcie, Ty staraj się go unikać no i przede wszystkim tych przygód, by później nie pluć sobie w brodę. Wierzę w Ciebie, ale musisz po prostu tego chcieć, ale Ty chyba to taka rozdarta jesteś, co?

[Lagunaaa]

Napisane przez gwiazdeczka172

No to rzeczywiście masz rację...
Tak sobie myślę, że dla mnie jedynym wyjściem byłoby powstrzymywanie się od wszelkich intymnych sytuacji. Wiem, że alkohol robi swoje, ale nie jesteśmy zwierzętami i raczej umiemy kontrolować swoje popędy, że tak powiem. Musisz tylko sobie powiedzieć: nie chcę, nie mogę tego z nim robić. Na stopie koleżeńskiej pozostańcie, Ty staraj się go unikać no i przede wszystkim tych przygód, by później nie pluć sobie w brodę. Wierzę w Ciebie, ale musisz po prostu tego chcieć, ale Ty chyba to taka rozdarta jesteś, co?

Bo on ma na mnie ogromny wpływ i strasznie mnie pociąga. Wystarczy że mnie pocałuje a ja tracę głowę. Z nikim innym tak nie miałam.
Jestem strasznie rozdarta, serce mówi jedno a rozum drugie. Gdy jestem przy nim czuję się jakbyśmy byli razem. On mnie głaszcze, przytula, jak jedziemy samochodem trzyma rękę na kolanie. Może poprostu chce mi zamydlić oczy. Nie wiem co ten chłopak ma na celu...

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Lagunaaa

Bo on ma na mnie ogromny wpływ i strasznie mnie pociąga. Wystarczy że mnie pocałuje a ja tracę głowę. Z nikim innym tak nie miałam.
Jestem strasznie rozdarta, serce mówi jedno a rozum drugie. Gdy jestem przy nim czuję się jakbyśmy byli razem. On mnie głaszcze, przytula, jak jedziemy samochodem trzyma rękę na kolanie. Może poprostu chce mi zamydlić oczy. Nie wiem co ten chłopak ma na celu...

Oj, jeśli on nie robi nic innego w Twoim kierunku jak tylko okazuje jakieś czułostki, to Ci się dziwię. Nie pozwalałabym mu mnie całować, trzymać rękę na kolanie. Zabroniłaś mu kiedykolwiek? Kazałaś przestać?

[Lagunaaa]

Napisane przez gwiazdeczka172

Oj, jeśli on nie robi nic innego w Twoim kierunku jak tylko okazuje jakieś czułostki, to Ci się dziwię. Nie pozwalałabym mu mnie całować, trzymać rękę na kolanie. Zabroniłaś mu kiedykolwiek? Kazałaś przestać?

Zależy co masz na myśli pisząc "nic innego w moim kierunku". Ogólnie smsujemy praktycznie codziennie, piszemy co robimy, z kim, gdzie, jak w pracy/na uczleni, ostatnio spotykamy się nawet 2-3 razy w tygodniu i to on proponuje spotkania. Sam z siebie robi mi zakupy, jak gdzieś jesteśmy za wszystko on płaci. U nas wygląda to tak że kilka pierwszych spotkań jest na stopie koleżeńskiej, ewentualnie przytulenie i buzi, nic więcej, dopiero na kolejnych dzieje się więcej. Nigdy nie kazałam mu przestać bo uwielbiam jak mnie np łaskocze po ręku albo po kolanie. Dla mnie akurat nic dwuznacznego w tym nie ma...

http://demotywatory.pl/1591254/Kochana-jesieni

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Lagunaaa

Zależy co masz na myśli pisząc "nic innego w moim kierunku". Ogólnie smsujemy praktycznie codziennie, piszemy co robimy, z kim, gdzie, jak w pracy/na uczleni, ostatnio spotykamy się nawet 2-3 razy w tygodniu i to on proponuje spotkania. Sam z siebie robi mi zakupy, jak gdzieś jesteśmy za wszystko on płaci. U nas wygląda to tak że kilka pierwszych spotkań jest na stopie koleżeńskiej, ewentualnie przytulenie i buzi, nic więcej, dopiero na kolejnych dzieje się więcej. Nigdy nie kazałam mu przestać bo uwielbiam jak mnie np łaskocze po ręku albo po kolanie. Dla mnie akurat nic dwuznacznego w tym nie ma...

http://demotywatory.pl/1591254/Kochana-jesieni

Yhym...
No to w sumie nie wiem.
Ja wiem jedno, nie umiałabym w czymś takim tkwić, bo nawet nie wiadomo kim dla siebie jesteście, para? Znajomi? Przyjaciele?
Ja bym chyba go zapytała o jego zamiary i cele wobec mojej osoby.

[Lagunaaa]

Napisane przez gwiazdeczka172

Yhym...
No to w sumie nie wiem.
Ja wiem jedno, nie umiałabym w czymś takim tkwić, bo nawet nie wiadomo kim dla siebie jesteście, para? Znajomi? Przyjaciele?
Ja bym chyba go zapytała o jego zamiary i cele wobec mojej osoby.

Nie będę go o to pytała. Poprostu jak się spotkamy nie pozwolę na żadne zbliżenia.. Będzie ciężko ale muszę wytrzymać...

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Lagunaaa

Nie będę go o to pytała. Poprostu jak się spotkamy nie pozwolę na żadne zbliżenia.. Będzie ciężko ale muszę wytrzymać...

Coś musisz wymyślić, jeśli to Cię męczy.
Ja nie lubię żyć w jakichś niedomówieniach, a tym bardziej takich jak ten z którym Ty masz do czynienia. Lubię wiedzieć na czym stoję.
Owszem uważam, że fajnie żyć z dnia na dzień, cieszyć się z tego co się ma, ale długo tak się nie da, trzeba mieć jakiś grunt pod nogami... A w Twojej sytuacji może być tak, że teraz będzie fajnie, słodko, miło i przyjemnie, Ty zaufasz, narobisz sobie nadziei, że coś może będzie, a on nagle znajdzie sobie kogoś innego. A co wtedy z Tobą?
Może katastrofizuję, ale ja to wolę dmuchać na zimne.

---------- Dopisano o 18:55 ---------- Poprzedni post napisano o 18:54 ----------

Oglądam wiadomości. Jak ja współczuję tym ludziom. Chciałoby się pomóc, dać jakąś żywność, czy coś. Nie wierzę w przesyłanie pieniążków na jakies konta...
Osunęła się ziemia, ponad 50 budynków mieszkalnych rozpadło się a większość nie nadaje się nawet do remontu.

[sweetish]

boli....

byłam u dentysty.Eh:/

[gwiazdeczka172]

Napisane przez sweetish

boli....

byłam u dentysty.Eh:/

Co za zabieg?
:podaje lód:

[sweetish]

Napisane przez gwiazdeczka172

Co za zabieg?
:podaje lód:

Borowanie.........
lodu nie chce- mam nadwrażliwe zęby

[m a d e i r a]

Napisane przez nafiyqa

Co do pogrubionego - kochanaaa, chyba piszesz o moim TZcie Skad to znam!
Ostro z nim musisz!! To naprawde pomaga. Rozmowy to za maly kaliber...

Seeerioo?
Myślałam, że tylko mój taki
Teraz gadamy normalnie, smsujemy, przedtem dzwonił jak wracałam z pracy do domu czy się spotkamy. Ale nie widzieliśmy się, bo ja już szłam na autobus także nie opłacało mu się nawet wychodzić z domu. Zobaczymy się jutro.... może a jak nie to w sobotę - niech sobie potęskni, potem jest milszy dla mnie

[Myszunia19]

moj mi powiedzial ze na jutro wieczor potrzebuje pewna wazna rzecz na co ja ze pewnie znow sie nie spotkamy na co on ze nie powiedzial nic takiego ze mielibysmy sie nie spotkac. traktuje to jako ocieplenie stosunków- myslicie ze mam racje?

[nafiyqa]

Napisane przez Myszunia19

moj mi powiedzial ze na jutro wieczor potrzebuje pewna wazna rzecz na co ja ze pewnie znow sie nie spotkamy na co on ze nie powiedzial nic takiego ze mielibysmy sie nie spotkac. traktuje to jako ocieplenie stosunków- myslicie ze mam racje?

Mycha, czemu Ty tak wszystko bierzesz do siebie? Spojrz na swoj podpis!
Ogarnij sie troche, po co sie tak stresowac kazda jego wypowiedzia?
Nie znamy go, wiec skad mamy wiedziec co ma na mysli?
Wyluzuj troszke!

[Myszunia19]

nie wiem czemu taka jestem. ostatnio bylo to spiecie i od tego czasu po prostu sie boje.

[m a d e i r a]

Napisane przez Myszunia19

moj mi powiedzial ze na jutro wieczor potrzebuje pewna wazna rzecz na co ja ze pewnie znow sie nie spotkamy na co on ze nie powiedzial nic takiego ze mielibysmy sie nie spotkac. traktuje to jako ocieplenie stosunków- myslicie ze mam racje?

Tak, masz rację! Nie przejmuj się tak kobieto!
Wrzuć na luz

[E.J.]

Jest do mnie objazd przez Katowice tyle, że dłuższy, no jak to objazd,135 km ale dla TŻ niby tak stęsknionego to jest duży problem i nie zamierza przyjechać, już ma nawet wymówkę kolejną by nie przyjeżdżać bo jutro na parę godz. popołudniowych na uczelni muszę być Oczyścicie napisałam mu, że jakby chciał i mu zależało to by przyjechał na to dostałam sms czy zarzucam mu brak zależenia i z czego robię mu pretensje jak mu napisałam, że wyraziłam tylko swoje zdanie to uznał, że to nic takiego i pisze normalnie, ale tylko on a ja ja na razie milczę

[m a d e i r a]

Napisane przez E.J.

Jest do mnie objazd przez Katowice tyle, że dłuższy, no jak to objazd,135 km ale dla TŻ niby tak stęsknionego to jest duży problem i nie zamierza przyjechać, już ma nawet wymówkę kolejną by nie przyjeżdżać bo jutro na parę godz. popołudniowych na uczelni muszę być Oczyścicie napisałam mu, że jakby chciał i mu zależało to by przyjechał na to dostałam sms czy zarzucam mu brak zależenia i z czego robię mu pretensje jak mu napisałam, że wyraziłam tylko swoje zdanie to uznał, że to nic takiego i pisze normalnie, ale tylko on a ja ja na razie milczę

Objazd - 135km, a jak nie ma objazdu to ile?

[E.J.]

Napisane przez sweetish

boli....

byłam u dentysty.Eh:/

[Myszunia19]

a ja sie ucze prawa....


i czekam czy TZ zadzwoni. chcialabym sie z nim spotkac i na spokojnie wszystko wyjaśnic. nie chce juz takich nieporozumien. ale on ma duzo pracy...

[E.J.]

Napisane przez m a d e i r a

Objazd - 135km, a jak nie ma objazdu to ile?

W km nie wiem ale czasowo to ok. 40 min Nie to nie, bez łaski tak mi pisał, że tęskni , że musi mnie zobaczyć, ze usycha z tęsknoty a teraz co?! wielki problem?!