Podchody przez cegłę

[starlit]

Napisane przez madmuazelle

Mam też odczucie,że niby pan adorator ją tu znajdzie i napisze coś od siebie. A na konic dowiemy się,że posty te są piane z jednego kompa/ip.

byl kiedys watek o dziewczynie, ktorej sie spodobal pewien pan piercer i on sie zaczal pozniej udzielac w temacie wraz ze swoja dziewczyna ale on chyba akurat serio poznal, ze to chodzilo o niego, bo bylo podane dokladnie jego studio itp

[musskat]

Napisane przez karateczka000

......ta historia jeszcze trwa.......
przepraszam, ale teraz ta 'sentencja' naprawde mnie rozbawila

Mnie również .

Dziewczyny chodźmy spać, bo ten wątek to ściema...

Autorko jeszcze duuużo musisz ćwiczyć .

[madmuazelle]

Napisane przez lemon tree

Autorka coś wspomniała, że jej Wielbiciel jest bardzo dokładny(pisała coś, że widział ją w autobusie o 10:00 czy jakoś tak) więc może na pożegnanie powiedział jej: "Dziękuję Ci za te 59 minut wspaniałego spotkania"

No,chyba że tak. No,ale w sumie to mogła spojrzeć na zegarek kiedy randka się zaczeła,a o której się skończyła.I tym sposobem wiedziala,że trwało to 59 minut

[Cyska]

aż dziw że sekund nie podała

[karateczka000]

tu mial byc biały cytat madmuazelle: Mam też odczucie,że niby pan adorator ją tu znajdzie i napisze coś od siebie. A na konic dowiemy się,że posty te są piane z jednego kompa/ip.



no tak!

przecież napisała, ze on zna ją z forum, nie napisała jakiego, ale z forum. Ja od razu zapytałam, czy z wizażu, ale autorka poszła odpoczywać, także nie wiem...
ale to co piszesz jest mega prawdopodobne

[lemon tree]

Napisane przez karateczka000

to był chyba autobus z numerem 10

No- bo ja nie jestem tym Wielbicielem i nie przykuwam uwagi do szczegółów tej historii

Napisane przez madmuazelle

No,chyba że tak. No,ale w sumie to mogła spojrzeć na zegarek kiedy randka się zaczeła,a o której się skończyła.I tym sposobem wiedziala,że trwało to 59 minut

Ja bym powiedziała, że godzinę trwało

[madmuazelle]

Napisane przez starlit

byl kiedys watek o dziewczynie, ktorej sie spodobal pewien pan piercer i on sie zaczal pozniej udzielac w temacie wraz ze swoja dziewczyna ale on chyba akurat serio poznal, ze to chodzilo o niego, bo bylo podane dokladnie jego studio itp

To jestem w stanie chyba uwierzyć. Aczkolwiek,być może historia autorki tego watku,wydarzyła się naprawde. Być może faktycznie zdarzają się tacy,ktorzy śledza,kombinują jakby to ją gdzieś spotkać,no wiecie zainsynuować ( niewiem czy dobrze,te słowo napisałam ) spotkanie itp co o tym myśleć.Choć dalej,tak czy siak mam wątpliwości.

Napisane przez Cyska

aż dziw że sekund nie podała

Napisane przez karateczka000

tu mial byc biały cytat madmuazelle: Mam też odczucie,że niby pan adorator ją tu znajdzie i napisze coś od siebie. A na konic dowiemy się,że posty te są piane z jednego kompa/ip.



no tak!

przecież napisała, ze on zna ją z forum, nie napisała jakiego, ale z forum. Ja od razu zapytałam, czy z wizażu, ale autorka poszła odpoczywać, także nie wiem...
ale to co piszesz jest mega prawdopodobne

Pewnie wkrotce się przekonamy.

Napisane przez lemon tree

Ja bym powiedziała, że godzinę trwało

Też prawda

[lemon tree]

Napisane przez madmuazelle

To jestem w stanie chyba uwierzyć. Aczkolwiek,być może historia autorki tego watku,wydarzyła się naprawde. Być może faktycznie zdarzają się tacy,ktorzy śledza,kombinują jakby to ją gdzieś spotkać,no wiecie zainsynuować ( niewiem czy dobrze,te słowo napisałam ) spotkanie itp co o tym myśleć.Choć dalej,tak czy siak mam wątpliwości.

Jasne, że istnieją Jak się jest zakochanym (zauroczonym) to różne głupie rzeczy się robi, które w danym momencie wydają się normalne i całkowicie naturalne a obiekt westchnień mogą przestraszyć/ zezłościć. Np. takie "śledzenie" każdego ruchu dla adoratora jest niczym złym a dla obiektu westchnień może być odebrane jako osaczenie Tak samo jak robienie zdjęć z ukrycia- dla zakochanego forma uwiecznienia swojej "miłości" dla "miłości" już może nie okazać się tak fajne...

[karateczka000]

Napisane przez lemon tree

No- bo ja nie jestem tym Wielbicielem i nie przykuwam uwagi do szczegółów tej historii

a powinnaś, takie szczegóły decydują o wszystkim...

Napisane przez madmuazelle

To jestem w stanie chyba uwierzyć. Aczkolwiek,być może historia autorki tego watku,wydarzyła się naprawde. Być może faktycznie zdarzają się tacy,ktorzy śledza,kombinują jakby to ją gdzieś spotkać,no wiecie zainsynuować ( niewiem czy dobrze,te słowo napisałam ) spotkanie itp co o tym myśleć.Choć dalej,tak czy siak mam wątpliwości.











Pewnie wkrotce się przekonamy.

no jeśli już poddałyśmy tą wizję/wersję w wątpliwość to raczej się nie przekonamy, bo autorka nie zapropponowałaby już takiego rozwoju wydarezń jesli to bajka...mi się przynajmniej tak wydaje

i jeżeli to prawda to chyba się zapędzamy, ja wciąż jednak mam nadzieję, że to prawdziwa historia i jutro autorka na 'trzezwo' nam wszystko ładnie opisze

[madmuazelle]

Napisane przez lemon tree

Jasne, że istnieją Jak się jest zakochanym (zauroczonym) to różne głupie rzeczy się robi, które w danym momencie wydają się normalne i całkowicie naturalne a obiekt westchnień mogą przestraszyć/ zezłościć. Np. takie "śledzenie" każdego ruchu dla adoratora jest niczym złym a dla obiektu westchnień może być odebrane jako osaczenie Tak samo jak robienie zdjęć z ukrycia- dla zakochanego forma uwiecznienia swojej "miłości" dla "miłości" już może nie okazać się tak fajne...

No i tu się zgadzam.


Nie zdziwiłabym się gdyby ów adorator zarejstrował się na wizażu i napisał,że tak ta historia wydarzyła się naprawde.Noi napisze,że zakochał się w autorce wątku od pierwszego wejrzenia.Noi być może dlatego też autorka napisała,że on zna ją z forum,by niby ów adorator mógł się tu zaresejtrować i napisać. Noi ten tekst na końcu,że ta historia jeszcze trwa.
No ale to tylko moje domysły.Tak tylko sobie napisałam.

[Cyska]

No dobra to ja już cicho siedzę i nic już nie wymyślam bo autorka nic nam już wiecej nie napisze

Choć ja w 80% jestem na nie... za dużo dziwnych tekstów typu: ta hisotria jeszcze trwa, 59 minut, paczka w skrzynce gdzie nie miala prawa sięfizycznie wepchnąć itp itp :P

[lemon tree]

Napisane przez karateczka000

a powinnaś, takie szczegóły decydują o wszystkim...

E tam, ja nie mam zamiaru wnikliwie analizować tej sytuacji Poczekam aż autorka jutro się wypowie- jak będzie ciąg dalszy to z chęcią poczytam. Jak cała historia okaże się bujdą to płakać nie będę i w przyszłości chętnie kupię książkę autorstwa zkrainyoz

Dobranoc Drogie Panie

[Goniak2]

Napisane przez madmuazelle

No i tu się zgadzam.


Nie zdziwiłabym się gdyby ów adorator zarejstrował się na wizażu i napisał,że tak ta historia wydarzyła się naprawde.Noi napisze,że zakochał się w autorce wątku od pierwszego wejrzenia.Noi być może dlatego też autorka napisała,że on zna ją z forum,by niby ów adorator mógł się tu zaresejtrować i napisać. Noi ten tekst na końcu,że ta historia jeszcze trwa.
No ale to tylko moje domysły.Tak tylko sobie napisałam.

A morał będzie taki,że każda z nas może znaleźć księcia...choćby na wizażu

[bebunio]

Napisane przez niutka1

Ja zapytałam wczesniej autorki, czy to nie sa przypadkiem jej wprawki dziennikarskie... ( a może literackie)
nie zaprzeczyła jednoznacznie, tylko cos tam mętnie to wyglądało,
ze: eee, nie... ona nie lubi takiej literatury


Za bardzo ta historia jest schematycznie napisana, jakos to wszytsko ma taki ustalony rytm... jak dla mnie podejrzane, i jeszcze to: ooo boli mnie głowa, jest burza dokoncze poxniej itd... a na koniec podkreslone, ze historia jeszcze trwa- naciągane

jak na wprawkę literacką, to niestety z serii harlequin raczej, jeszcze musisz duzo popracowac autorko

dokładnie

ale fajnie się czyta, jak każdy wtrąci swoje zdanie, inaczej niż opowiadanko w gazecie (te z serii historia o miłości)

ciekawa jestem jak ta historia, która wciąż trwa się skończy

[Ona_87]

Jej, ile ciekawych rzeczy się wydarzyło od kiedy byłam tutaj ostatni raz
Mam nadzieję, że jednak nie jest to zmyślona historia a autorka spędziła miły wieczór. Czekam z niecierpliwością na dokładniejszą relację ze spotkania

[malamenda2009]

Haha, jeśli nas nabrała to i tak niezłą miała widownie Też już raczej po tym wpisie średnio wierzę w prawdziwość tej historii, może poszła spać, żeby wymyślić ciąg dalszy randki No ale ciekawe, co Autorka dziś napisze.

[Ninquelote]

Nie, on jej z wizażu nie zna. Jakby ją tu znalazł to by wiedział oniej jeszcze więcej. Dziwię się, że on tu jeszcze nie był, wizaż łatwo znaleźć szukając po nicku.
Myślę, że studia autorki zobowiązują do pisania prawdy

[balbinka_]

Ja Autorce nadal wierzę nie takie historie się zdarzają...
Może widząc duże zainteresowanie wątkiem chciała po prostu opisać randkę zbyt dokładnie, z wszystkimi szczegółami i stąd pewna sztuczność? Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg opowieści

[Inuyashka]

a ja tez wierze
dziewczyny poczekajmy na dalszy rozwój sytuacji a nie nakręcajcie sie tak może to prawda

[Duszaniola]

Autorka chyba faktycznie specjalnie podkręca napięcie. Dopiero teraz zwróciłam na to uwagę, bo wczoraj czytałam wszystko szybko, żeby nadrobić, bo tydzień mnie nie było. I już wcześniej zdarzyło jej się coś rzucić (o tej konferencji), nic nie dodać i dopiero po jakimś czasie wyjaśnić.
Ale w jej historię nadal wierzę. Zresztą któraś wizażanka napisała, że zna Autorkę osobiście i że historia jest na pewno prawdziwa.
A widownia nadal spora 41 przeglądających.

[zkrainyoz]

Kontynuując ...
Zapomniałam czymś, co mnie bardzo zaniepokoiło. Idąc on się, co jakis zerkał na moje ręce. I mówi „o, dziś nie masz pomalowanych paznokci”. Dziś. Rozumiecie? Tak jakby codziennie na nie patrzył ...

Wróciliśmy bulwarem w stronę centrum. Cisza była. Dużo ciszy. A co mi tam, zaprosił to niech teraz zagaduje. Cisza dalej. „To jakie plany na wakacje?”- zapytałam. Mówił o jakichś badaniach nad psychiką u sportowców, które manipulują ich podświadomością. Eh, naczytałam się kiedyś o tym i manipulacja to ... chyba nikt nie chce by ktoś na nim wywierał wpływ. Powiedział też, że miał robioną hipnozę, żeby ... uwaga, bo myślałam, że już mnie nic nie zaskoczy po psychologii religii (przedmiot na studiach) ... żeby dowiedzieć się, kim był w poprzednim wcieleniu. Wow, no to poszedł na całość tylko, że pomylił osoby, którym można o takich rzeczach mówić, bo ja nie wierze w reinkarnacje itd. Mówił o jakimś dziecku które powiedziało dzięki hipnozie, że było w poprzednim życiu ... mordercą. To nie jest żart dziewczyny, nie jest ... niestety. Może i hipnoza dość ciekawie brzmi, ale mało kto sobie zdaje jakie negatywne skutki może mieć, bo jest to nic innego jak „zabawa” na psychice człowieka. On mówił, że później, że miał jakieś złe sny, ale raczej nie widział w tym nic złego. Poddając się hipnozie ryzykujesz nieznanym. No dobrze, ale my nie o hipnozie. Co było dalej ... miał ochotę jak najszybciej odejść. Zapytał „co o mnie myślisz?”. Przecież nie powiem, co myślę, bo chyba nie chciałby znać prawdy. Powiedziałam, że mogę mu powiedzieć, co myślę o jego koszuli, a nie o nim samym. „To, co myślisz?”. „Ładny kolor”. Chyba go to zbudowało sądząc po wyrazie twarzy.
Powiedziałam, że musze iść za chwile, bo się umówiłam. „Z kim?”. „Z koleżanką” powiedziałam. „Mam nadzieje, że cie nie zanudziłem”. „Nie, dzięki za kwiatki. Odezwę się”. I poszłam ... na spotkanie z koleżanką, z którą z 2 godziny przegadałam na krakowskim Kazimierzu. Opowiedziałam jej o wszystkim. Stwierdziła, że ten chłopak ma profil psychologiczny psychopaty skoro jest taki uważny w szczegółach, działa w ukryciu i denerwuje się w kontakcie z dziewczyną. Wiecie, że bałam się do domu wracać? Naprawdę.
Ogólnie mówiąc to czuje się osaczona samą myślą, że ktos może mnie śledzić, szukać w necie info o mnie itd. Kto wie czy nie wszedł na ten wątek i czyta o tym wszystkim. Będę musiała chyba prosić moderatora o skasowanie wątku.
Może i dla kogoś są fajne takie podchody czy rodzaj zdobywania, ale ... u mnie to nie działa. Miał pomył, fakt, ale to był przerost formy nad treścią. Chciał być tajemniczy ...tylko, że ja się teraz boje.

I co dalej zrobić? ...

[Asik_]

kiedy dalsza część? Jestem ciekawa

O juz jest

[zkrainyoz]

Napisane przez Asik_

kiedy dalsza część? Jestem ciekawa

Napisałam wyżej. To nie żadna częśc. Wczoraj wróciłam tak zestresowana tym wszystkim, że nie siły tego wszystkiego odtwarzać.
Przykro mi, ze myślicie, że to jakaś fikcja. Ja rozumiem, że dziennikarze wciskają ludziom kit, ale ... ale to się mija z etyką dziennikarską.

Wiem jedno. A wlaściwie nie wiem- jak to wszystko zakończyć? Może to ja coś wyolbrzymiam. Pamiętam czasy kiedy w necie można być anonimowym, ale nie wiedziałam że teraz jak chcesz to nawet wejdziesz człowiekowi do łóżka jak ci zależy :| Masakra!

[Inuyashka]

Napisane przez zkrainyoz

Kontynuując ...
Zapomniałam czymś, co mnie bardzo zaniepokoiło. Idąc on się, co jakis zerkał na moje ręce. I mówi „o, dziś nie masz pomalowanych paznokci”. Dziś. Rozumiecie? Tak jakby codziennie na nie patrzył ...

Wróciliśmy bulwarem w stronę centrum. Cisza była. Dużo ciszy. A co mi tam, zaprosił to niech teraz zagaduje. Cisza dalej. „To jakie plany na wakacje?”- zapytałam. Mówił o jakichś badaniach nad psychiką u sportowców, które manipulują ich podświadomością. Eh, naczytałam się kiedyś o tym i manipulacja to ... chyba nikt nie chce by ktoś na nim wywierał wpływ. Powiedział też, że miał robioną hipnozę, żeby ... uwaga, bo myślałam, że już mnie nic nie zaskoczy po psychologii religii (przedmiot na studiach) ... żeby dowiedzieć się, kim był w poprzednim wcieleniu. Wow, no to poszedł na całość tylko, że pomylił osoby, którym można o takich rzeczach mówić, bo ja nie wierze w reinkarnacje itd. Mówił o jakimś dziecku które powiedziało dzięki hipnozie, że było w poprzednim życiu ... mordercą. To nie jest żart dziewczyny, nie jest ... niestety. Może i hipnoza dość ciekawie brzmi, ale mało kto sobie zdaje jakie negatywne skutki może mieć, bo jest to nic innego jak „zabawa” na psychice człowieka. On mówił, że później, że miał jakieś złe sny, ale raczej nie widział w tym nic złego. Poddając się hipnozie ryzykujesz nieznanym. No dobrze, ale my nie o hipnozie. Co było dalej ... miał ochotę jak najszybciej odejść. Zapytał „co o mnie myślisz?”. Przecież nie powiem, co myślę, bo chyba nie chciałby znać prawdy. Powiedziałam, że mogę mu powiedzieć, co myślę o jego koszuli, a nie o nim samym. „To, co myślisz?”. „Ładny kolor”. Chyba go to zbudowało sądząc po wyrazie twarzy.
Powiedziałam, że musze iść za chwile, bo się umówiłam. „Z kim?”. „Z koleżanką” powiedziałam. „Mam nadzieje, że cie nie zanudziłem”. „Nie, dzięki za kwiatki. Odezwę się”. I poszłam ... na spotkanie z koleżanką, z którą z 2 godziny przegadałam na krakowskim Kazimierzu. Opowiedziałam jej o wszystkim. Stwierdziła, że ten chłopak ma profil psychologiczny psychopaty skoro jest taki uważny w szczegółach, działa w ukryciu i denerwuje się w kontakcie z dziewczyną. Wiecie, że bałam się do domu wracać? Naprawdę.
Ogólnie mówiąc to czuje się osaczona samą myślą, że ktos może mnie śledzić, szukać w necie info o mnie itd. Kto wie czy nie wszedł na ten wątek i czyta o tym wszystkim. Będę musiała chyba prosić moderatora o skasowanie wątku.
Może i dla kogoś są fajne takie podchody czy rodzaj zdobywania, ale ... u mnie to nie działa. Miał pomył, fakt, ale to był przerost formy nad treścią. Chciał być tajemniczy ...tylko, że ja się teraz boje.

I co dalej zrobić? ...

ja dla mnie facet ma cos teges nie tak z głową

a skad on ma twoj nick na wizaz ?? musiałby chyba na twój komputer sie włamać

[k4te]

zkrainyoz, może po prostu powiedz mu szczerze, że nic z tego nie będzie?

[balbinka_]

Na Twoim miejscu więcej bym się z tym panem nie spotkała, a wcześniej wyraźnie powiedziała mu, że nie życzę sobie dalszego kontaktu (chyba, że jest inaczej? ). Niestety książę z Twojego opisu faktycznie jakiś taki psychopatyczny się wydaje i słusznie się boisz. Nie jest zdrowe obsesyjne śledzenie kogoś i tropienie informacji na jego temat. Jeśli mogę Ci coś doradzić - zakończ tą znajomość i nie dawaj mu absolutnie żadnej nadziei na ciąg dalszy.

[zkrainyoz]

Napisane przez Inuyashka

ja dla mnie facet ma cos teges nie tak z głową

a skad on ma twoj nick na wizaz ?? musiałby chyba na twój komputer sie włamać

nie wiem czy zna na wizażu. ale skoro z forum doszedł aż do moich drzwi to nie zdziwiłabym się.

[Duszaniola]

On jest faktycznie jakiś dziwny.... Bo cegła była fajna, początkowe smsy i ikona też, ale teraz to masakra. Serio jak jakiś prześladowca. Albo po prostu jest jakiś nie teges.

[zkrainyoz]

Napisane przez k4te

zkrainyoz, może po prostu powiedz mu szczerze, że nic z tego nie będzie?

Napisane przez balbinka_

Na Twoim miejscu więcej bym się z tym panem nie spotkała, a wcześniej wyraźnie powiedziała mu, że nie życzę sobie dalszego kontaktu (chyba, że jest inaczej? ). Niestety książę z Twojego opisu faktycznie jakiś taki psychopatyczny się wydaje i słusznie się boisz. Nie jest zdrowe obsesyjne śledzenie kogoś i tropienie informacji na jego temat. Jeśli mogę Ci coś doradzić - zakończ tą znajomość i nie dawaj mu absolutnie żadnej nadziei na ciąg dalszy.

Chyba tak. Tylko, że ja nie chce się już z nim więcej spotkać. A z drugiej strony przez sms to tak dziecinnie pisać. Może skoro będe milczeć to sprawa sama się rozejdzie po kościach?

[k4te]

Napisane przez zkrainyoz

Chyba tak. Tylko, że ja nie chce się już z nim więcej spotkać. A z drugiej strony przez sms to tak dziecinnie pisać. Może skoro będe milczeć to sprawa sama się rozejdzie po kościach?

Ja bym się obawiała, że sama się nie rozejdzie... Zawsze możesz poczekać aż coś znowu napisze i wtedy mu odpisać, że nic z tego...