Ile oszczędzacie / wydajecie pieniędzy na miesiąc?

[kreska333]

[witch_18]

Napisane przez pumas

Witch, mam wlasnie taki pokoj, gdzie sa same ksiazki Regal od dolu do gory calutki w ksiazkach

Zazdroszczę

Ja postanowiłam od lipca przyjrzeć się dokładniej finansom domowym,zwłaszcza wydatkom na chemię i jedzenie.W poszukiwaniu oszczędności oczywiście

[Sztynka]

Moje wydatki są skromne, od kiedy zostałam zwolniona z pracy (12.2009) nie mogę znaleźć innej. Dostawałam zasiłek, ale ostatni w lipcu.
Telewizja 35 zł co drugi miesiąc , internet 59 zł iii tyle resztę płacą teściowie. No za wyjątkiem zachcianek i artykułów higieny osobistej. Fryzjer? Sama nim jestem, kosmetyczka? również sama sobie radzę. Ubrania w ciucholandach. Raz na każdy sezon kupuję sobie od stóp do głów ubranie nowe. Ale nie pasuje mi ta sytuacja. Zero kin, imprez bo mnie nie stać. Jesteśmy z mężem na "dorobku" . Nie oszczędzam, bo wydaję na bieżąco, na rzeczy do domu.

[maharet1092]

Ja wrtamach oszczędności postanowiłam też schudnąć do ciuchów, w które nie wchodziłam.W pewnym momencie miałam tylko jedne dobre sapodnie i chyba by mnie szlag trafił gdybym miała z tego powodu kupować nowe.Stosuję MŻ więc na zarciu też oszczędzam.
Jak jest w miarę ciepło(powyżej 15 stopni) i nie pada to zamiast wydawać 6 zł na autobus jadę do miasta rowerem(4-5 km w jedną stronę).

[black memory]

Jak pracowałam i zarabiałam "dobrze" na mój region Polski to odkładałam 1,5-2tys, ALE siedze na garnku u rodziców i nie wydaję dużo (czyt. używam tanich sprawdzonych kosmetyków polskich firm, ciuchy 50/50 kupuje w SH ew wyprzedaże, nie palę, pije 1-2piwa w barze-więcej nie zmieszczę i się upijam taka dawką), zaopatrywałam dom w chemię i część spożywczych art. Myślę, że moje wydatki zamykały się w kwocie 500-700zł. Teraz chce się utrzymać na poziomie 500zł (póki nie znajdę nowej pracy).
Nie kupuje czasopism, bo "przeczytuje" je od deski do deski w 30min, więc strata kasy Kupuje za to książki i na to nie szkoda mi kasy, ale nie przesadzam. Kupuje następną jak przeczytam poprzednią i tak mam ze wszystkim np kremy, balsamy. Uwielbiam promocje, ale jak kupie na zapas to mam szlaban dopóki nie zobaczę dna. Zanim coś kupię myślę 5x i 1noc Nie jestem gadżeciarą (tel mam od 4lat, dzwoni, pisze, działa-czyli nie trzeba nowego)
Fryzjer-kuzynka albo koleżanka za free
Kosmetyczka-nie chodzę, dobrze się trzymam:P
To tak z grubsza moje racjonalne wydawanie wygląda

[pumas]

Napisane przez inc0rrect

polecam też robienie kosmetyków pielęgnacyjnych samemu, z półprodktów, wychodzi dużo taniej
a i moje odkrycie- żel do mycią babydream z rossmana- taniocha, duże opakowanie a używam jako szampon do wlosow, żel do mycia twarzy i żel do mycia ciała, no i do golenia...naprawde nie ma dla mnie znaczenia czym się myję, bo ja cery płynem do mycia twarzy za 5dych wcale nie pielęgnuję, mycie trwa za krótko, chodzi o to by umyć i by nie zaszkodzić, inne właściwości środków myjących to reklama według mnie...patent polecam;p bo ja nie rozumiem po co mi kupowac bardzo drogi szampon do mycia wlosow (dla silikonow?;/ ) albo bardzo drogi żel do mycia twarzy... bo jeszcze pod prysznic rozumiem ;p zamiast stówy, wydaje kilkanaście złotych i mam bardzo łagodny środek myjący, jeden, zamiast 3, który mi nie zaszkodzi,a włosy na braku silikonow zyskają twarz też, bo nic mnie po nim nie piecze, a po aptecznych piekło (jakies phisiogele, cetaphile, iwostiny po 3 dychy;/)
i wychodzi jednak taniej niż mój własnorobiony żel do mycia;p chociaz mój własnorobiony też był the best, i mniej gęsty, nie miał panthenolu,ale oszczędzam;p

Mam watpliwosci co do tego taniej - oczywiscie niektore kremy lub inne mazidla z aktywnymi skladnikami na pewno, ale czy zel pod prysznic czy do twarzy, to nie sadze...
Babydream jest super, mam sporo rzeczy z tej linii i polecam Niektore zele apteczne, jak cetaphil sa super, jednak te inne effaclary to porazka. Mozna spokojnie buzie umyc czyms innym.
Apropo szamponow - tutaj jestem innego zdania, poniewaz mam fiola na punkcie swoich wlosow, musza byc zawsze zdrowe i blyszczace, wiec dlatego kupuje szampony z profesjonalnych linii - wbrew pozorom to spora oszczednosc, bo butla 1,5 litra ksztuje niecale 50 zl, a starcza prawie na rok - rpzynajmniej mi.

Napisane przez rekrut_84

Świetny pomysł na oszczędzanie wdrożyła pumas, podobny praktykuję od dłuższego czasu i chyba pewne nawyki weszły mi w krew, bo teraz nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. Kasiory w skali kwartału zostaje naprawdę sporo i można ją włożyć na lokatę albo zainwestować w coś bardziej sensownego niż konsumpcja czy ciuchy.
Co do produktów zamienników to bardzo dobre ma Lidl. Wiele produktów kupowałem na początku w ciemno ale nie zawiodłem się. Również biedronka ma dobre zamienniki, natomiast carrefour potrafi robić w bambuko, bo raz się nadziałem i kupiłem produkt pod marką carrefour a był droższy niż oryginał Także warto jeszcze znać orientacyjne ceny aby nie nadziać się na pseudopromocję.

Dzięki Rekrut.
Faktycznie, produkty z Lidla sa ok, tez czesto sie w nie zaopatruje i chyba ani razu sie nie zawiodlam mimo, ze kazdy byl ryzyk-fizyk.

Napisane przez kreska333

ja własnie wylogowałam się z allegro i przestałam oglądać ciuchy, buty i inne...

hehe, ja tez juz tego nie robie. A jak robie, to lapie sie na wcisnieciu "kup teraz" i po ptokach ;-) Ale przyznam sie, kupilam ostatnio cos, co jest prezentem dla mnie, mojej mamy i siostry. ehhh. Obiecuje poprawe.

Napisane przez maharet1092

Ja wrtamach oszczędności postanowiłam też schudnąć do ciuchów, w które nie wchodziłam.W pewnym momencie miałam tylko jedne dobre sapodnie i chyba by mnie szlag trafił gdybym miała z tego powodu kupować nowe.Stosuję MŻ więc na zarciu też oszczędzam.
Jak jest w miarę ciepło(powyżej 15 stopni) i nie pada to zamiast wydawać 6 zł na autobus jadę do miasta rowerem(4-5 km w jedną stronę).

Rower super sprawa, tez swoj wyciagne z piwnicy i zaczne jezdzic, choc do centrum mam troche dalej...

Musze trzymac forme, choc przez ostatnie miesiace schudlam i w porownaniu do tamtego lata jestem naprawde z 5kg chudsza, a tym samym wszystkie ciuchy troche na mnie wisza. Ale mam sprytna mame, ktora przerabia mi ciuchy i nie musze kupowac nowych.

Napisane przez black memory

Jak pracowałam i zarabiałam "dobrze" na mój region Polski to odkładałam 1,5-2tys, ALE siedze na garnku u rodziców i nie wydaję dużo (czyt. używam tanich sprawdzonych kosmetyków polskich firm, ciuchy 50/50 kupuje w SH ew wyprzedaże, nie palę, pije 1-2piwa w barze-więcej nie zmieszczę i się upijam taka dawką), zaopatrywałam dom w chemię i część spożywczych art. Myślę, że moje wydatki zamykały się w kwocie 500-700zł. Teraz chce się utrzymać na poziomie 500zł (póki nie znajdę nowej pracy).
Nie kupuje czasopism, bo "przeczytuje" je od deski do deski w 30min, więc strata kasy Kupuje za to książki i na to nie szkoda mi kasy, ale nie przesadzam. Kupuje następną jak przeczytam poprzednią i tak mam ze wszystkim np kremy, balsamy. Uwielbiam promocje, ale jak kupie na zapas to mam szlaban dopóki nie zobaczę dna. Zanim coś kupię myślę 5x i 1noc Nie jestem gadżeciarą (tel mam od 4lat, dzwoni, pisze, działa-czyli nie trzeba nowego)
Fryzjer-kuzynka albo koleżanka za free
Kosmetyczka-nie chodzę, dobrze się trzymam:P
To tak z grubsza moje racjonalne wydawanie wygląda

By oszczedzic, nawet zapuscilam (jestem w trakcie) grzywke Na ktora wydawalam 15 zl co 2 tyg. Niby niewiele, ale jednak. Niestety nie umiem jeszcze sobie odmowic farby u fryzjera, a ona zzera mi az 200 zl na 2 miesiace

Pozdrawiam wszystkie oszczedzajace

[black memory]

pumas ja grzywkę ciacham samamam nożyczki fryzjerskie i ciut wprawy, natomiast u fryzjera samo podcięcie grzywki nie kosztuje nic lub 5zł (przynajmniej u mnie w mieście, ale wczesałam się do fryzjera na taką usługę max3x)
a co włosów to też mam świra na ich punkcie i trochę mazideł, ale ja używam maskę,balsam i szampon stapiza 15zł za1l, i polskie tanie sprawdzone "dodatki" (nic salonowego bo to koszmarnie drogie-mimo obiętości)

[pumas]

Black memory, to musze w takim razie poszukac czegos innego do wlosow, tanszego. Ja nie kupuje w salonach, ale w sklepach fryzjerskich lub w necie. Odnosnie grzywki, mialam taka, ktorej w zyciu bym sama nie uciachala, wiec wolalam zaplacic za ciecie i miec to, co chce

[maharet1092]

A ja sobie ustaliłam limit butow,bo też kolekcjonowałam
Zima
-kozaki-2 pary
Wiosna/jesień
-saszki,botki coś co zasłania skarpetkę-2 pary
Lato
-sandały,peep toe,open toe itp-2 pary
-klapki-1 para
-połbuty-2 pary

I nie kupię nowych poki nie zejdę niżej tej granicy.Wszystkich oprocz jesień/wiosna mam więcej.


Zapuszam włosy więc do fryzjera nie chodzę.Bez kosmetyczki też żyję.

[pumas]

Ja nie mam swira na punkcie butow, wiec te kwestie mam z glowy. Choc butow mam od groma, ale raczej sa to tanie egzemplarze, wszystkie ponizej 100 zl (procz butow sportowych i kozakow na zime).

Pomysl dla zakupoholiczek ciuchowych - warto podgladnac dziewczyny na youtube, ktore pokazuja swietne pomysly, jak przerabiac stare ciuchy z wielu juz skorzystalam i sa naprawde odlotowe

[maharet1092]

Moje też są poniżej 100 zł,nawet kozaki.

Aha zapomniałam jeszcze napisać o sportowych.Do lasu,na wycieczki itp.Jedna para wystarczy.Ale to mi facet w Niemczech kupuje jak są przeceny.

[kreska333]

kurka, wpadlam dziś do superpharm...
a wczoraj do beverly hills na zakupy slodyczowe...

[pumas]

Krecha!!!!!!!! Mialas oszczedzac!!! A oszczedzanie polega na tym, ze albo omijasz superpharm, co ja zwykle robie (inaczej znow poszlabym z torbami), albo wchodzisz, ale umiesz sie powstrzymac, a idziesz sobie tylko nacieszyc oko

[kreska333]

powstrzymać się w środku to ja już nie umiem ale jak podawałam kartę przy kasie to ręka mi zadrżała

[pumas]

hehehe nauczysz sie Ja już umiem, ale staram sie szybko wychodzic i kupic tylko potrzebne rzeczy, a nie stac przed polkami z perfumami lub promocjami kolorowych kosmetykow... ehhhhhhhhhhhh, projekt denko!!!!!!!!!!

[kreska333]

projekt denko bardzo mi się podoba
muszę być trochę bardziej konsekwentna. no i moze zrezygnować z takiej ilości słodyczy

[pumas]

slodycze tucza! pamietaj

[kreska333]

fakt.mam nadzieję,ze zmieszcze sie w kieckę, która kupiłam na ślub znajomych (była na "styk").

[theoneandonly]

Napisane przez kreska333

projekt denko bardzo mi się podoba
muszę być trochę bardziej konsekwentna. no i moze zrezygnować z takiej ilości słodyczy

Powiem Ci szczerze i pocieszę zarazem, że od słodyczy można się odzwyczaić. Ja jakieś 2 lata temu pamiętam codziennie musiałam kupić coś czekoladowego, ale teraz tak się odzwyczaiłam, że mi się to w głowie nie mieści. Na coś słodkiego mam teraz prawdziwą chęć raz na kilka tygodni jeśli nie dłużej.

[kreska333]

próbowałam już kurację chromem, suszone owoce zamiast, blok chałwy dla totalnego zniechęcenia...i nic. Egzemplarz wyjątkowo oporny.

[pumas]

motywacje ma sie wtedy, gdy ciuchy przestaja pasowac

[kreska333]

nie strasz mnie

[maharet1092]

Napisane przez pumas

motywacje ma sie wtedy, gdy ciuchy przestaja pasowac

Dokładnie

[rekrut_84]

Podzielę się sposobem oszczędzania moich bliskich znajomych:
On zarabia 1800 netto, ona 1600 netto. Wypłatę mają "z dołu" koło 3 dnia każdego miesiąca. Po zaksięgowaniu wynagrodzeń na ich koncie od razu przelewają 2000 zł na konto oszczędnościowe z codzienną kapitalizacją i nocnym naliczaniem odsetek. Reszta zostaje im na życie.
Jak zapatrujecie się na taki system? Jak dla mnie jest za mało elastyczny. Choć ma olbrzymią zaletę, że od razu mamy limit wydatków i czuć bat nad sobą.
Co do oszczędności na obuwiach to jednak jestem zwolennikiem kupowania drogich, ale markowych butów. Posłużą dłużej i są o niebo wygodniejsze. Kupiłem kiedyś w CCC pantofle męskie i rozleciały się po 1,5 roku, do tego były niewygodne. A mam jeszcze starsze pantofle z WOJAS-a i służą mi do dziś. Także oszczędność z CCC okazała się pozorna. Moja kobieta wyznaje tę samą zasadę i kupuje drogie buty w firmie RIEKER (nie wiem czy dobrze napisałem nazwę)-ponoć są mega wygodne.

[kreska333]

udaje im się ąz tyle zaoszczedzić?
u nas to raczej niemożliwe (opłata za wynajem mieszkania, paliwo, pies, żarcie)...
pr óbowałam założyc dzienniczek, w ktorym chciałam zapisywac ile wydaję na co każdego dnia...ale nie nadązałam codziennie go uzupełniac...

[pumas]

Rekrut, jesli sie wiecej zarabia, to jak najbardziej, ale ja bym zaczela od mniejszych kwot, nie zobowiazujacych mnie az tak bardzo - np. 500 zl, a wraz z przyrostem moich dochodow, kwote bym zwiekszala.

Odnosnie pozornej oszczednosci - nie jestem zwolenniczka takich rozwiazan niestety, wole kupic dobre, drogie, ale sprawdzone. Na niektorych rzeczach niestety nie da sie oszczedzic. Nie moge powiedzuiec, ze oszczedzam na obuwiu, bo nie mam takiego celu, ale z natury nie niszcze butow, wiec czy kupie za 50 zl, czy za 150, nie robi mi to wiekszej roznicy - maja mi sie podobac i byc wygodne.

Kreska, sciagnij sobie z internetu program do zarzadzania budzetem domowym. ja kiedys taki mialam, ale nie pamietam juz nazwy. Robi Ci wykresy, sumuje wszystko, jest tam sporo elastycznych ustawien, ktore dopasowujesz do siebie. Polecam. Tez kiedys zapisywalam wszystko w notesie, po miesiacu zaprzestalam - wolalam chyba zyc w niewiedzy ;-)

[ry-bcia]

Napisane przez rekrut_84

On zarabia 1800 netto, ona 1600 netto. Wypłatę mają "z dołu" koło 3 dnia każdego miesiąca. Po zaksięgowaniu wynagrodzeń na ich koncie od razu przelewają 2000 zł na konto oszczędnościowe z codzienną kapitalizacją i nocnym naliczaniem odsetek. Reszta zostaje im na życie.

chcesz mi powiedzieć że zarabiają 3400 i 2000 co miesiąc odkładają??
ja za 1400 zł nie zapłaciłabym nawet raty za mieszkanie i czynszu (w sumie 1600 zł) a co dopiero mówić o pozostałych rachunkach, jedzeniu, chemii

[witch_18]

Napisane przez pumas

Ja nie mam swira na punkcie butow, wiec te kwestie mam z glowy. Choc butow mam od groma, ale raczej sa to tanie egzemplarze, wszystkie ponizej 100 zl (procz butow sportowych i kozakow na zime).

Ja butów mam niestety od groma,ale mam wytłumaczenie - pracuję "w butach" Jak nieraz za darmo wciskają to nawet nie wypada nie wziąć

Napisane przez pumas

motywacje ma sie wtedy, gdy ciuchy przestaja pasowac

Tylko jak przestają pasować w drugą stronę czyli robią się za luźne to też nie jest fajne Ja ostatnio schudłam nie wiedzieć czemu 5kg i teraz wszystkie spodnie wiszą,niektóre całkiem nieużywane,no a na zakup nowych szkodami kasy.

[rekrut_84]

Przepraszam, troszkę nieprecyzyjny opis. Dom im wybudowali rodzice, także mają jakby z górki i mniej opłat.
Ciekawi mnie sama idea takiego oszczędzania, że od razu maja narzucony rygor - ja bym nie podołał.

[pumas]

Witch, ano jak sie dostaje za darmo, lub poldarmo (tak jak ja kiedys), to az zal nie brac )))))
Tez mam ten problem z ciuchami, schudlo mi sie kiedys 5kg i troche rzeczy na mnie wisi, ale tylko te kupione za tamtych 5kg+ czasów, az tak duzo tego nie bylo Łatwiej zwezic niz poszerzyc