Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( - Strona 102 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne > Jeszcze przed ślubem

Notka

Jeszcze przed ślubem Na tym forum rozmawiamy o tym co powinno zadziać się jeszcze przed ślubem, czyli o wieczorku panieńskim, prezentach.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2010-08-11, 08:05   #3031
studi
Zakorzenienie
 
Avatar studi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 251
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez roxyroxy Pokaż wiadomość
To tak jak u mnie, tabu i wielkie zaklopotanie gdy probuje rozmowiac na ten temat. I tez balabym sie postawic sprawe na ostrzu noza ,zeby nie wymusic tych zareczyn. A do kiedy ma termin? I jak zareagowal?
Wystraszył się tego,że poważnie myślę o odejściu, dostał pół roku, to dużo,żeby uzbierać na pierścionek i przemyśleć kwestię czy aby napewno chce ze mną być w przyszłośći, ja to rozegrałam bardziej pod kątem tego,żeby mi nie marnował mojego czasu ciągłym zwodzeniem, żebym nie została z ręką w nocnikuTym bardziej,że mimo usilnych prób, aluzji, temat właściwie nie był poruszany;/
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55
studi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 08:41   #3032
95a9f5071e7d0cd6ef7dbab6e353959a34994157_6057de0215c7d
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 1 469
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Staz taki jak moj, slicznie, teraz tylko czekaj , przynajmniej wiesz na co!!!



Jeszcze dodam, ze zwiazkach powinnien nadejsc taki okres, gdzie obie strony wyczuja ,ze to juz to i pora na nastepny krok. A jesli nie, to przynajmniej o tym dyskutuja. Ja przez pierwsze 3 lata nawet nie myslalam o tym, a teraz mam takie dni,ze sytrasznie mnie to doluje. Zwlaszcza gdy wszycy naokolo ida do przodu a ja w miejscu.

Dzieki za wszparcie , dziewczeta.

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------


Mam tak samo. Też przez pierwsze 3 lata o tym nie myslałam, ale teraz jest inaczej. My niby mamy ustalony ślub na 2012 r. więc za jakieś pół roku musielibyśmy zacząć robić przygotowania. A nie chcę tego zaczynać nie będąc narzeczoną. Nie wiem tylko jak TŻ to widzi... Z drugiej strony on dopiero zaczął dorabiać, nie ma stałej pracy, a póki co zbiera kasę bo planujemy wspólny wyjazd wakacyjny, więc chyba coś za coś.
Porównanie do autobusu bardzo trafne
95a9f5071e7d0cd6ef7dbab6e353959a34994157_6057de0215c7d jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 08:49   #3033
siegamnieba
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 100
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

o tym zebys sie nie obudzila z reka w nocniku studi to wiesz co ja ciagle slysze to on mojego tz bo on mi to mowi wtedy kiedy ja cos tzw przeskrobie albo zrobie cos co mu si enie podoba np..postanowilam sobie po 1 roku zrobic przerwe na nauke it na poprawki i nie chcialam isc do pracy a on tekstem idz do pracy a ja ze narazie nie a on nie jestes odpowiedzialna a ja ze tak tylko robie przerwe a on zebys sie nie obudzila z reka w nocniki hehe
no z tym autobusem to bylo dobre:P:P
baby montana a ty gdzi etak pracujesz ze tak harujesz .. restauracja?

---------- Dopisano o 08:49 ---------- Poprzedni post napisano o 08:44 ----------

ahankara to moze jak planujecie wyjazd to bedziesz juz narzeczona z 2 strony na moje to dziwne planowany slub a zareczynowego pierscionka niema ..hmmm... dziwne
ale ty to juz wiesz ze slub bedzie co nie a my nic ani be ani ce
.. mi sie wydaje ze moj facet sie przyzwyczail do tego jak jest. praca dobrze platna bo wojsko, pokoj wlasny ma, mieszka z rodzicami teraz pasuje mu lepiej bo siostra sie jego hajtnela i sie wyprowadza, mamusia pierze gotuje, sprzatam czasem ja u niego bo mnie wkurza jego balagan
ale jest tak przyzwyczajony nawet do swoich rupieci ze szok i tego co zauwazylam to mu tak pasuje ze nic zmieniac nie chce, wiec sie boje ze on nigdy nie bedzie gotow na wyprowadzke i zalozenie wlasnej rodziny....ale to moze takie to sa moje gdybania a wzupelnosci on mysli inaczej no sama nie wiem...

Edytowane przez siegamnieba
Czas edycji: 2010-08-11 o 08:53
siegamnieba jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 09:27   #3034
Gajaa
Zakorzenienie
 
Avatar Gajaa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 468
GG do Gajaa
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Ale naprodukowałyście dziewczyny

Mój, podobnie jak TŻ jednej z dziewczyn wyżej, dostał termin do którego czekam, bo mu się otwarcie przyznaje, że frustruje mnie obecna sytuacja zawieszenia, że jestem już gotowa, że staż rośnie, a deklaracji brak. Mówi, że się wyrobi przed, bo moja frustracja ma sięgnąć zenitu dopiero w grudniu 2012 Mam nadzieję, że nie będę musiała mu kazać spadać, a to na niego zadziała motywująco. On do wszystkiego zabiera się jak pies do jeża. Flegma się leje, a na chwilę obecną deklaruje, że to kwestia jedynie finansów. Ech, zrozum faceta.

Roxy, to próbuj po irminowemu. Świetnie podeszła swojego

Edytowane przez Gajaa
Czas edycji: 2010-08-11 o 09:34
Gajaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 09:58   #3035
95a9f5071e7d0cd6ef7dbab6e353959a34994157_6057de0215c7d
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 1 469
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

siegamnieba no oczywiście że wolałabym ustalać takie rzeczy już po zaręczynach, ale co zrobić poza tym to była tylko dyskusja - KIEDY?- bo przygotowania za jakiś czas. Aczkolwiek mam koleżankę, która najpierw zarezerwowała salę, orkiestrę i mnóstwo innych rzeczy, a dopiero potem były zaręczyny.

Poza tym pierścionek tez kosztuje jak ktoś już pracuje to co innego, bo ma z czego odkładać
95a9f5071e7d0cd6ef7dbab6e353959a34994157_6057de0215c7d jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 10:05   #3036
studi
Zakorzenienie
 
Avatar studi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 251
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Gajaa Pokaż wiadomość
Ale naprodukowałyście dziewczyny

Mój, podobnie jak TŻ jednej z dziewczyn wyżej, dostał termin do którego czekam, bo mu się otwarcie przyznaje, że frustruje mnie obecna sytuacja zawieszenia, że jestem już gotowa, że staż rośnie, a deklaracji brak. Mówi, że się wyrobi przed, bo moja frustracja ma sięgnąć zenitu dopiero w grudniu 2012 Mam nadzieję, że nie będę musiała mu kazać spadać, a to na niego zadziała motywująco. On do wszystkiego zabiera się jak pies do jeża. Flegma się leje, a na chwilę obecną deklaruje, że to kwestia jedynie finansów. Ech, zrozum faceta.

Roxy, to próbuj po irminowemu. Świetnie podeszła swojego
ha czyli jeśteśmy w takiej samej sytuacji-termin do którego facet musi się zadeklarować, jak Ci się ztym żyje?nie wydaje Ci się, że teraz te zaręczyny będą trochę wymuszone?
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55
studi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 11:18   #3037
Lady Retro
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 63
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Mogę się do Was dołączyć? proszę

U mnie to wygląda tak: ja mam 19 lat (tak, wiem mało). mój ma 22 i jesteśmy już 4 lata razem. Jak byłam gówniarą to sobie wyobrażałam, że wezmę ślub zaraz po 18 ;p Zawsze chciałam szybko założyć rodzinę,, bo ja jestem taka w gorącej wodzie kąpana Teraz widzę że mamy jeszcze kupę czasu, choć z drugiej strony na przykładach przypadków z mojej rodziny widzę że jak ktoś długo czeka na ślub to źle na tym wychodzi.

Ale nie w tym rzecz. Nie chodzi o pierścionek czy o pieniądze czy miejsce zamieszkania. Nasza sprawa ma drugie dno. Ja zawsze marzyłam o prawdziwym ślubie, wiecie: organy, welon, huczne weselisko :P No ale mój S. ma co do tego inne plany. On sobie wyobraża ślub jako cywil i kolacja z rodzicami w restauracji. Jedyny powód to fakt że jest niewierzący. Tłumaczyłam mu tyle razy że mu korona z głowy nie spadnie jak się zgodzi na więcej ale on dalej swoje (dla mnie ślub kościelny jest baaaardzo ważny ).

Ostatnio coś się zmieniło. Pojechałam na egzaminy wstępne na drugi koniec Polski i nocowałam u kuzynki. I jak patrzyłam na nią i na to jak wygląda jej małżeństwo (to był bardzo specyficzny związek w którym to on latał za nią aby wziąć ślub a nie na odwrót) to stwierdziłam że mi nie jest jeszcze tak bardzo ślub potrzebny do szczęścia... Zaczęłam się zastanawiać czy jeśli mój S. nie potrafi pójść na żaden kompromis to czy ten związek ma sens, ale na pewno nie ma sensu w takim przypadku ślub. No i jestem w kropce. Już mu nawet powiedziałam że jeśli nie umie się ze mną dogadać w tak ważnej kwestii to żadnego ślubu nie będzie bo wtedy żadne małżeństwo nie ma sensu. Wiem że on też by chciał ślubu ale po swojemu... i tak tkwimy w jednym punkcie.

Trochę się rozpisałam, nie jestem pewna czy dobrze mnie zrozumiecie. Mój związek jest udany. Jestem z nim prze szczęśliwa ale w tej jednej kwestii nie potrafimy sobie ustąpić.
Lady Retro jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 11:36   #3038
Kohnelia20
Zakorzenienie
 
Avatar Kohnelia20
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 8 455
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

dziewczyny wy jesteście w totalnej desperacji jak można dać komuś termin? na zaręczyny że jak nie do tego dnia to koniec? no kochane co wy.... naprawde chcecie się aż tak poniżać i chcecie takie wymuszone zaręczyny? liczy się wasza miłość!! a nie pierścionek czy papierek!! też jeszcze niedawno myślałam tak jak wy i miałam takie parcie ale pomyslałam ze przecież ślub niczego nie zmieni dalej będziemy razem mieszkać kochać sie dzielić rachunki itp itd potrzebujecie az takiej gwarancji? przecież wasi tż napewno okazują wam jak was bardzo kochaja i że jesteście ważne a że śie nie oswiadczaja to może być wiele powdów może ich nie stać narazie na to boją sie ze nie spełnią waszych wymagać albo nie widza jak to zorganizować czy też wiedza że i tak nie stać was narazie na wspólne życie ....
ja też miałam pełno mysli w głowie i myslałam nie mysli o mnie poważnie itd az wkoncu zapytałam!! co dalej? liczyłam ze w 4 rocznice sie oswiadczy a on że ja jestem strasznie niecierpliwa bo on już wie kiedy się oświadczy i jeszcze troche ale nie długo musze poczekać wiec z waszymi tż może tez tak jest? czekaja na odpwiedni moment?pozdrawiam was cierpliwości
Kohnelia20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 13:34   #3039
aluniaaaaa
Zakorzenienie
 
Avatar aluniaaaaa
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 18 294
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez roxyroxy Pokaż wiadomość
6 lat to ladny staz... juz pewnie niedlugo bedziesz narzeczona Przynajmniej wiesz na pewno,ze masz na co czekac!
Teraz juz wiem, bo przez ostatnie pare miesiecy to on zagadywal na ten temat czym mnie niezmiernie wzruszyli calkowicie zaskoczyl bo zawsze bylo tak, ze to ja zaczynalam rozmowe.

Cytat:
Napisane przez Gajaa Pokaż wiadomość
Ale ten wątek jest bardzo kameralny, stary skład się wykrusza albo przenosi, Wy tam już jesteście zżyte - podczytywałam Was, a że nie lubię się wcinać w dyskusję osób, które już się nieźle znają, postanowiłam sobie darować. Forum jest duże i świat się chyba nie zawali, jak Wy poplotkujecie w swoim gronie, a my, nowicjuszki, w swoim, ne?

Alunia, trzymam kciuki
[/QUOTE]

NIE dziekuje, zeby nie zapeszyc I masz racje co do watkow, poczytalam tam troszke i wiekszosc dziewczyn czeka na dzieciaczki Ja sie do tych osob nie zaliczam i wole sobie o pierscionkach podyskutowac


[1=95a9f5071e7d0cd6ef7dbab 6e353959a34994157_6057de0 215c7d;21293576]
Jeszcze dodam, ze zwiazkach powinnien nadejsc taki okres, gdzie obie strony wyczuja ,ze to juz to i pora na nastepny krok. A jesli nie, to przynajmniej o tym dyskutuja. Ja przez pierwsze 3 lata nawet nie myslalam o tym, a teraz mam takie dni,ze sytrasznie mnie to doluje. Zwlaszcza gdy wszycy naokolo ida do przodu a ja w miejscu.
Dokladnie!! Zgadzam sie w 1000000%!!! MOje kolezanki, ktore sa z chlopakami niecaly rok - zareczaja sie, kuzynka, ktora ma chlopaka rok - zareczyla sie, brat mojego T. zareczyl sie, a znal dziewczyne nie wiem czy nawet 10 miesiecy i 28 sierpnia idziemy na weselicho

Jesli pozwolicie to opowiem wam jak to u mnie wyglada Ja takie, nazwijmy to parcie na zareczyny, mam od mniejwiecej roku. Wlasnie z tych powodow, ktore napisalam powyzej! Wszyscy w moim otoczeniu sie zareczaja. Kolezanka mi powiedziala, ze ona prawdopodobnie w 2012 bierze slub ze swoim chlopakiem w dniu rocznicy mimo, ze zareczona nie jest chociaz wiadomo, ze to nie jest koniecznie (dla niektorych ). Zazdroszcze im, nie powiem, ale to jest taka zazdrosc, ze wlasnie one ida na przod, a my stoimy w miejscu, bo niby wszyscy wiedza, ze jestesmy razem, ale przy takich "formalnych" sprawach to co - to jest moj chlopak no dla mnie to po tylu latach droche banalnie brzmi...

Ale ostatnio T. powiedzial, ze w Karpaczu porozmawiamy sobie o paru kwestiach, a gdy sie zapytalam o jakich to odpowiedzial: cyt.:"przyszlosciowych" i zanucil marsz weselny Tak sie nakrecilam, ze sie opisac nie da, a on dobrze wie, ze przy mnie nie moze takich tematow poruszac, bo jak ja sie nakrece to koniec Mowil, ze zrobi mi niespodzianke i na to licze mowilam tylko, zeby nie wystrzelil nagle z jakims publicznym wyrazaniem uczuc bo to moim marzeniem nie jest - wole we dwoje, kameralnie, ale przynajmniej romantycznie

Kumpele moje trzymaja kciuki za Karpacz i stoja w kolejce, bo kazda chce wiedziec jako pierwsza, ze to JUZ A ze ja glupia jestem to juz sobie nawet wymyslilam smska, jakiego bede wysylac do kazdej pokolei
__________________
Razem 14.08.2004
Zaręczeni 14.01.2011

Małżeństwo 06.09.2014
aluniaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 14:06   #3040
studi
Zakorzenienie
 
Avatar studi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 251
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Kohnelia20 Pokaż wiadomość
dziewczyny wy jesteście w totalnej desperacji jak można dać komuś termin? na zaręczyny że jak nie do tego dnia to koniec? no kochane co wy.... naprawde chcecie się aż tak poniżać i chcecie takie wymuszone zaręczyny? liczy się wasza miłość!! a nie pierścionek czy papierek!! też jeszcze niedawno myślałam tak jak wy i miałam takie parcie ale pomyslałam ze przecież ślub niczego nie zmieni dalej będziemy razem mieszkać kochać sie dzielić rachunki itp itd potrzebujecie az takiej gwarancji? przecież wasi tż napewno okazują wam jak was bardzo kochaja i że jesteście ważne a że śie nie oswiadczaja to może być wiele powdów może ich nie stać narazie na to boją sie ze nie spełnią waszych wymagać albo nie widza jak to zorganizować czy też wiedza że i tak nie stać was narazie na wspólne życie ....
ja też miałam pełno mysli w głowie i myslałam nie mysli o mnie poważnie itd az wkoncu zapytałam!! co dalej? liczyłam ze w 4 rocznice sie oswiadczy a on że ja jestem strasznie niecierpliwa bo on już wie kiedy się oświadczy i jeszcze troche ale nie długo musze poczekać wiec z waszymi tż może tez tak jest? czekaja na odpwiedni moment?pozdrawiam was cierpliwości
ja nie nazywam tego desperacją, ale jak będziesz miała 27 lat na karku, stabilną pracę i wybudowany dom, a temat zaręczyn nadal będzie w swerze tabu, to inaczej będziesz śpiewała...uważam,że w pewnym momencie albo dorośli ludzie deklarują się i myślą poważnie o wspólnej przyszłośći, albo się rozchodzą i szukają szczęscia gdzieś indziej, ja niestety nie byłam pewna tego czy mój TŻ chce ze mną zamieszkać, zaręczyć się, czy wziąść ślub, więc przy okazji odbyła się poważna rozmowa wraz z deklaracją terminu, niby dlaczego ma mi marnować moją młodość ciągłym zwodzeniem, skoro nie jest zdecydowany na poważny krok teraz, to trzy lata zwlekania niby coś zmienią?Pewnie tylko ilość zmarszczek na mojej buźce
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55
studi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 14:16   #3041
Kohnelia20
Zakorzenienie
 
Avatar Kohnelia20
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 8 455
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

studi w takim razie jak twój tż nie ma zamiaru z tobą zamieszkać ani w bliższej przyszłości się deklarować to przepraszam ze to napisze ale już faktycznie w twoim wieku szkoda marnować czasu dla kogoś takiego jeszcze możesz być szczęsliwa i założyć rodzinne z kims bardziej zdecydowanym... powodzenia
Kohnelia20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 15:15   #3042
Gajaa
Zakorzenienie
 
Avatar Gajaa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 468
GG do Gajaa
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Studi, dobrze mi z tym, bo sam TŻ deklaruje zdecydowanie, natomiast problem jest natury finansowej (teraz rzucił robotę dla spełniania marzenia swojego życia, czyli transpirenejki - samotnie przez Pireneje przez prawie 2 miesiące ), ale jak tylko wróci to go gnam do roboty, bo na marzec planujemy wyprowadzkę. Nie wierzę, żeby nie udało mu się uciułać 200 zł na pierścionek skoro przez rok pracując dorywczo uciułał ponad 3 tysiące na Pireneje. Nie wierzę po prostu, więc od jakiegoś czasu próbuje mu przetłumaczyć, że a) oświadczyny=/ ślub dzień później b) rodzice się dołożą do ślubu.

A Tobie jak z tą myślą?

Kornelia, nieee, to jest jest wyraz desperacji. To jest kop w dupsko własnego TŻta, bo jak wspominałam, on do wszystkiego się zbiera latami. Za 2 lata kończę studia (ach te studia równoległe ) i chcę wiedzieć co dalej, mieć jakąś gwarancję wspólnej przyszłości. Pewnie wielki ślubny boom opadnie mi, jak się razem wyprowadzimy, ale...czuję, że od dłuższego czasu stoimy w miejscu. Nie lubię dreptać w miejscu. Wszyscy dokoła już po ślubie, pozaręczani, a ja po 5 latach ciągle mam chłopaka. Już samo stwierdzenie "mam chłopaka" będąc omc mgr dla mnie brzmi dość idiotycznie, niepoważnie po tylu latach związku. Nie wiem, może za dużą mi wodę z mózgu na polonistyce zrobili, że zwracam uwagę na takie rzeczy

Nie, mój TŻ niczego nie planuje. Na razie nie wychodzi poza czubek własnego nosa na którym przez ostatnich kilka miechów wisiały Pireneje. Co będzie jak wróci, nie wiem. Zresztą on nie umie planować - tą wyprawę spierniczył tak koncertowo, że naprawdę będę w wielkim szoku, jeśli wróci cały i zdrowy, a na dodatek w terminie. Ech. Niestety.

Wasi też tak mają? Wszystko na ostatnią chwilę i po łebkach, a potem na wszystkich dokoła się odbija ich niedbalstwo? Bo mi to już ręce opadają.

Lady Retro, może powinnaś swojemu TZtowi wytłumaczyć jak wiele dla Ciebie znaczy ślub kościelny? Tak na spokojnie, zupełnie poważnie. My mamy podobny układ wiary w związku, z tym, że to ja się będę smażyć w piekle, o ile takowe istnieje, i stwierdzam, że wystarczył by mi cywilny, ale TŻ jest wierzący, więc jeśli kiedyś dojdzie do ślubu pójdę też do Kościoła. Ło.
Gajaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 15:18   #3043
natee
Zakorzenienie
 
Avatar natee
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 188
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

wczoraj zareczylam sie po niecalych 3 miesiacach bycia razem
__________________


natee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 15:23   #3044
Gajaa
Zakorzenienie
 
Avatar Gajaa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 468
GG do Gajaa
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Gratuluję! serdecznie! To kiedy ślub?

Dziewczynki, coś dla nas:
Panie Boże, proszę Cię o mądrość, żebym mogła zrozumieć swojego mężczyznę, o miłość - bym mogła mu przebaczyć, o cierpliwość - bym mogła znosić jego humory. Nie proszę Cię o siłę, bo bym go za.ebała. Amen.

Wygrzebane w necie
Gajaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 15:35   #3045
natee
Zakorzenienie
 
Avatar natee
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 188
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Slub czerwiec-lipiec 2011, jeszze do ustalenia
__________________


natee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 16:41   #3046
siegamnieba
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 100
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Lady Retro Pokaż wiadomość
Mogę się do Was dołączyć? proszę

U mnie to wygląda tak: ja mam 19 lat (tak, wiem mało). mój ma 22 i jesteśmy już 4 lata razem. Jak byłam gówniarą to sobie wyobrażałam, że wezmę ślub zaraz po 18 ;p Zawsze chciałam szybko założyć rodzinę,, bo ja jestem taka w gorącej wodzie kąpana Teraz widzę że mamy jeszcze kupę czasu, choć z drugiej strony na przykładach przypadków z mojej rodziny widzę że jak ktoś długo czeka na ślub to źle na tym wychodzi.

Ale nie w tym rzecz. Nie chodzi o pierścionek czy o pieniądze czy miejsce zamieszkania. Nasza sprawa ma drugie dno. Ja zawsze marzyłam o prawdziwym ślubie, wiecie: organy, welon, huczne weselisko :P No ale mój S. ma co do tego inne plany. On sobie wyobraża ślub jako cywil i kolacja z rodzicami w restauracji. Jedyny powód to fakt że jest niewierzący. Tłumaczyłam mu tyle razy że mu korona z głowy nie spadnie jak się zgodzi na więcej ale on dalej swoje (dla mnie ślub kościelny jest baaaardzo ważny ).

Ostatnio coś się zmieniło. Pojechałam na egzaminy wstępne na drugi koniec Polski i nocowałam u kuzynki. I jak patrzyłam na nią i na to jak wygląda jej małżeństwo (to był bardzo specyficzny związek w którym to on latał za nią aby wziąć ślub a nie na odwrót) to stwierdziłam że mi nie jest jeszcze tak bardzo ślub potrzebny do szczęścia... Zaczęłam się zastanawiać czy jeśli mój S. nie potrafi pójść na żaden kompromis to czy ten związek ma sens, ale na pewno nie ma sensu w takim przypadku ślub. No i jestem w kropce. Już mu nawet powiedziałam że jeśli nie umie się ze mną dogadać w tak ważnej kwestii to żadnego ślubu nie będzie bo wtedy żadne małżeństwo nie ma sensu. Wiem że on też by chciał ślubu ale po swojemu... i tak tkwimy w jednym punkcie.

Trochę się rozpisałam, nie jestem pewna czy dobrze mnie zrozumiecie. Mój związek jest udany. Jestem z nim prze szczęśliwa ale w tej jednej kwestii nie potrafimy sobie ustąpić.
lady retro sluchaj w zwiasku musi byc kompromis a jesli dla ciebie jest wazne wesele koscioł to powinien dla ciebie to zrobic
,, u mnie jest inaczej ja jestem nie wierzaca moj tz tez mam wdupie kosciol sorki nie hcce tu wierzacych obrazac ,, mam swoje poglady i nie bede tu ich oglaszac .. no i moim marzeniem jest wziasc slub cywilny nad jeziorkiem w altance krzeselka na trawce i mam juz takie meijsce to karbuwko osada niedaleko torunia i strasznie droga ale kase sie uzbiera jak bedzie trzeba
,, twoj tz musi zrozumiec ze ten dzien jest wszczegulnosci wazny dla was obu, ale jeszcze wazniejszy dla kobiety bo ona w tej pieknej sukni ma byc wyjatkowa i chce polaczyc sie przed bogiem i wogole itp... bla bla bla
tylko ze jak by moj tz byl wierzacy a ja nie to byl by problem bo jaa nei wiem czy bym wytrzymala w kosciele zrobilabym to ale nie poszlabym do spowiedzi i nie przyjelabym oplatka a to glupio by wygladalo prawda! ale tak bym zrobila bo nikt mnie do wiary nie zmusi. tak czy owak cywilny musi tez sie odbyc hehe oj moze on jeszcze nie dojrzal toc jest w moim wieku a w tym czasie roznie z punktem rozumowiania facetow jest czlowiek zaczyna poznawac co chce robic w zyciu jak chce zyc itp.. poczekaj troszke:

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

Cytat:
Napisane przez Gajaa Pokaż wiadomość
Gratuluję! serdecznie! To kiedy ślub?

Dziewczynki, coś dla nas:
Panie Boże, proszę Cię o mądrość, żebym mogła zrozumieć swojego mężczyznę, o miłość - bym mogła mu przebaczyć, o cierpliwość - bym mogła znosić jego humory. Nie proszę Cię o siłę, bo bym go za.ebała. Amen.

Wygrzebane w necie
gaja no masz racje po tylu latach razem to cholernie glupio brzmi to moj chlopak .. np jak do mojego tz rodzina sie zkleja i ktos nowy to jego mama muwi to kolezanka tz mnie szlak zalewa bo zadna kolezanka ja nie jestem dziewczyna to ok ale jak by moj mi sie oswiadczyl to inaczej brzmi oto narzeczona a inaczej oto kolezanka pozal si eboze a lbo dziewczyna .. ja z moim nie chce slubu na chop siup mam zaplanowane co i jak wiem ze mzoe byc nawet za cholerne 10 lat bo wiem ze jak uzbieramy tyle ile potrzeba wtedy bedzie ale zareczyny musz abyc na moje to jest krok do przodu malutki ale krok to wtedy kobieta wie ahaaa on planuje byc ze mna do konca zycia na dobre i zle,,

badz sa pary ktorym to nie przeszkadza ktore maja inny poglad nazycie ok.. dla ktorych zareczyny slub to po cholere ale my kobiety mamy tak w glowce ze jesli facet nie zdeklaeuje sie jaki ema plany to my nie wiemy na czym stoimy a jak nie wiemy na czym stoimy to nie mozemy planowac ,, dam przyklad moj z zycia

trabilam mojemu tz ciagle o zareczynach obraczkach o slubie rodzinie itp.. on mowila ok oczywiscie spoko.. no potem mowil ze nei apsolutnie nie.. bo kasy nie ma no to sobie odpuscilam laski cholernie przez rok nie wspominalam wogole o niczym zwiazanymz zyciem razem przyszlosci.. olalam to zarabialam na siebie wydalwalam na co chcialam zajelam si emoim hobby studiami.. bo mowie a po co mam oszczedzac myslec jak moj mowi nie to nie ... no ii ostatnio 3 tygodnie temu wyskakuje jak filip z konopi ( a ty ile zaoszczedzilas na wspolne zycie a czy moze zaczniesz mysle sama chcialas deklaracji , i co i nic ja nie wybuduje sam domu z mojej kasy jak cos robic to wspolnie mam dzialke i zaoszczedzone na koncie 30 tys motor moge srzedac i mozemy si ebudowac a ty.. co przez te 3 lata w zwiasku robilas na co ta kase wydalas???) no i mnie zatkalo.. laski bylam w ryta jak taki pocisk jak bym na wojnie byla.. pierwsze co pomyslalam o co mu chodzi... 2 co mu odbilo..
przeciez nie chcial nic a teraz nagle zachcialo mu sie wspolnego zycia zakladac rodzine dom budowac mowie halo cos nie tak.. no i sie dowiedzialam ze przez caly zwiazek nasz i tak oszczedzal kase a mi sie oberwalo ze ja nie..i wtedy sobie uswiadomilam ze mimo co mowi i tak predzej czy pozniej i taks ie oswiadczy bo wie na co kase zbiera i wie ze dom wybudujemy po2 nie trzeba od razu wszystkich pokoi wyposazyc wystarczy kuchnia lazienka sypialnia a reszta jak kasa by sie w kieszen zawieruszyla.. wiec z facetami to jest dziwnie ale trzeba ich trzymac krutko.. bo inaczej nic nie bedzie...

Edytowane przez siegamnieba
Czas edycji: 2010-08-11 o 16:20
siegamnieba jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 16:57   #3047
studi
Zakorzenienie
 
Avatar studi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 251
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

ja uważam,że faceci to totalnie inny materiał, dałam mu te pół roku w celu zadeklarowania się, bo nie wiem czy gdybym dała mu wolną rękę, czekolowiek bym sie doczekała w przeciągu najbliżych miesięcy...dostaję dowody miłości i nie jest mi doprawdy na ręke,że musze się dopominać o pierścionek, ale jeśli w przeciągu tego czasu nic nie zrobi w tym kierunku, to będę wiedziała, że popierwsze dostał szansę, którą zmarnował, po drugie będę wiedziała,że nie było nam dane być razem i będę szukała szczęścia gdzieś indziej, choć z tym drugim będzie mi cięzko Ja też chce coś zacząć planować, a nie dreptać w miejscu...Jak to Gajaa napisała, jest to taki kop w tyłek, nie karze mu iść z kajdankami do sklepu i kupować pierścionek tu i teraz, ale ma tyle czasu,żeby spokojnie móc uzbierac pieniądze i zdecydować się czy aby napewno chce być ze mna, ale nie kosztem mojego traconego czasu
Tak więc czekamy;D
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55
studi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 17:23   #3048
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 916
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Witam, czytam ten wątek od jakiegoś czasu w ramach jakiejś obserwacji. Z TŻ-tem jestem od prawie 4,5 roku, ale że mam dopiero 20 lat, to do zaręczyn i ślubu mi się nie spieszy. O tych sprawach rozmawiamy, wiemy, że chcemy się pobrać, kiedy skończę studia.

Napisałam ten wątek, żeby właśnie napisać coś do dziewczyn, które dały swoim TŻ-tom termin na określenie się. Oczywiście zgadzam się z tym, że w pewnym wieku, po wielu latach razem człowiek chce iść na przód. Ale dawanie terminu, w którym facet ma się określić, czy chce być z Wami na zawsze, jest bezcelowe. Dlaczego? Bo uważam, że on to powinien wiedzieć. Ja ze swoim TŻ-tem mam wiele planów, chcę się przy nim zestarzeć i codziennie słyszę to samo od niego. Czy gdybym spytała Was, czy chcecie być na zawsze ze swoimi TŻ-tami odpowiedziałybyście: "Daj mi rok na zastanowienie się"? Podejrzewam, że nie. Dla mnie albo w pewnym wieku robi się krok na przód albo - jeśli dla Was ślub jest bardzo ważny, a dla TŻ-ta nie - kończy się związek. Dla mnie kwestia ślubu i dzieci to dwie sprawy, w których nie ma czegoś takiego jak kompromis. Dobrze jest poruszać temat przyszłości, ale skoro po wielu latach na wspomnienie o ślubie facet Was zbywa albo panikuje, to dla mnie odpowiedź byłaby jasna.

I skąd w ogóle to patrzenie na innych? Bo koleżanki wychodzą za mąż? Ja i TŻ mamy swoje własne tempo i kij mnie obchodzi, że koleżanka planuje ślub, a ja nie. Najważniejsze jednak, żebyście razem z TŻ-tami w tym samym momencie planowały to samo. Inaczej to po prostu rozminięcie się w kwestii priorytetów na życie.

Pozdrawiam.
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 18:15   #3049
siegamnieba
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 100
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

invisible masz racje to ze inne laski sie hajtaja i sa zareczone powoduje w nas kobietach zazdosc ze tez tak chce ale wlasnie mysmy o naszym zwiasku i idzmy naszym tempel ale z 2 strony ma sie czekac az facet sie oswiadczy dopiero na emeryturze to jest glupie...
siegamnieba jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 20:14   #3050
yoona
Zakorzenienie
 
Avatar yoona
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 8 987
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez siegamnieba Pokaż wiadomość
lady retro sluchaj w zwiasku musi byc kompromis a jesli dla ciebie jest wazne wesele koscioł to powinien dla ciebie to zrobic
,, u mnie jest inaczej ja jestem nie wierzaca moj tz tez mam wdupie kosciol sorki nie hcce tu wierzacych obrazac ,, mam swoje poglady i nie bede tu ich oglaszac .. no i moim marzeniem jest wziasc slub cywilny nad jeziorkiem w altance krzeselka na trawce i mam juz takie meijsce to karbuwko osada niedaleko torunia i strasznie droga ale kase sie uzbiera jak bedzie trzeba
,, twoj tz musi zrozumiec ze ten dzien jest wszczegulnosci wazny dla was obu, ale jeszcze wazniejszy dla kobiety bo ona w tej pieknej sukni ma byc wyjatkowa i chce polaczyc sie przed bogiem i wogole itp... bla bla bla
tylko ze jak by moj tz byl wierzacy a ja nie to byl by problem bo jaa nei wiem czy bym wytrzymala w kosciele zrobilabym to ale nie poszlabym do spowiedzi i nie przyjelabym oplatka a to glupio by wygladalo prawda! ale tak bym zrobila bo nikt mnie do wiary nie zmusi. tak czy owak cywilny musi tez sie odbyc hehe oj moze on jeszcze nie dojrzal toc jest w moim wieku a w tym czasie roznie z punktem rozumowiania facetow jest czlowiek zaczyna poznawac co chce robic w zyciu jak chce zyc itp.. poczekaj troszke:[COLOR="Silver"]
no faktycznie kompromis jak w morde strzelil...
o ile wiem, to kompromis jest wtedy, kiedy obie strrony idą na ustępstwa, a nie jedna się poświęca.
Cytat:
Napisane przez invisible_01 Pokaż wiadomość
Witam, czytam ten wątek od jakiegoś czasu w ramach jakiejś obserwacji. Z TŻ-tem jestem od prawie 4,5 roku, ale że mam dopiero 20 lat, to do zaręczyn i ślubu mi się nie spieszy. O tych sprawach rozmawiamy, wiemy, że chcemy się pobrać, kiedy skończę studia.

Napisałam ten wątek, żeby właśnie napisać coś do dziewczyn, które dały swoim TŻ-tom termin na określenie się. Oczywiście zgadzam się z tym, że w pewnym wieku, po wielu latach razem człowiek chce iść na przód. Ale dawanie terminu, w którym facet ma się określić, czy chce być z Wami na zawsze, jest bezcelowe. Dlaczego? Bo uważam, że on to powinien wiedzieć. Ja ze swoim TŻ-tem mam wiele planów, chcę się przy nim zestarzeć i codziennie słyszę to samo od niego. Czy gdybym spytała Was, czy chcecie być na zawsze ze swoimi TŻ-tami odpowiedziałybyście: "Daj mi rok na zastanowienie się"? Podejrzewam, że nie. Dla mnie albo w pewnym wieku robi się krok na przód albo - jeśli dla Was ślub jest bardzo ważny, a dla TŻ-ta nie - kończy się związek. Dla mnie kwestia ślubu i dzieci to dwie sprawy, w których nie ma czegoś takiego jak kompromis. Dobrze jest poruszać temat przyszłości, ale skoro po wielu latach na wspomnienie o ślubie facet Was zbywa albo panikuje, to dla mnie odpowiedź byłaby jasna.

I skąd w ogóle to patrzenie na innych? Bo koleżanki wychodzą za mąż? Ja i TŻ mamy swoje własne tempo i kij mnie obchodzi, że koleżanka planuje ślub, a ja nie. Najważniejsze jednak, żebyście razem z TŻ-tami w tym samym momencie planowały to samo. Inaczej to po prostu rozminięcie się w kwestii priorytetów na życie.

Pozdrawiam.
__________________
Adoptuj Uszate Serduszko!
Klik!

Blogowy świat




yoona jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 20:38   #3051
aluniaaaaa
Zakorzenienie
 
Avatar aluniaaaaa
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 18 294
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Gajaa Pokaż wiadomość
a ja po 5 latach ciągle mam chłopaka. Już samo stwierdzenie "mam chłopaka" będąc omc mgr dla mnie brzmi dość idiotycznie, niepoważnie po tylu latach związku. Nie wiem, może za dużą mi wodę z mózgu na polonistyce zrobili, że zwracam uwagę na takie rzeczy
Dokladnie to samo napisalam! Mam to samo zdanie!!

Cytat:
Napisane przez natee Pokaż wiadomość
wczoraj zareczylam sie po niecalych 3 miesiacach bycia razem
No to gratuluje Ja nie wiem czy az tak szybko chcialabym sie zareczyc...

Cytat:
Napisane przez Gajaa Pokaż wiadomość
Gratuluję! serdecznie! To kiedy ślub?

Dziewczynki, coś dla nas:
Panie Boże, proszę Cię o mądrość, żebym mogła zrozumieć swojego mężczyznę, o miłość - bym mogła mu przebaczyć, o cierpliwość - bym mogła znosić jego humory. Nie proszę Cię o siłę, bo bym go za.ebała. Amen.

Wygrzebane w necie
Hehe, znam to ale z szefem

Cytat:
Napisane przez invisible_01 Pokaż wiadomość
I skąd w ogóle to patrzenie na innych? Bo koleżanki wychodzą za mąż? Ja i TŻ mamy swoje własne tempo i kij mnie obchodzi, że koleżanka planuje ślub, a ja nie. Najważniejsze jednak, żebyście razem z TŻ-tami w tym samym momencie planowały to samo. Inaczej to po prostu rozminięcie się w kwestii priorytetów na życie.

Pozdrawiam.
Mnie tez ogolnie rzecz biorac malo obchodzi to, ze np. ktos tam sie zeni. Ja wiem, ze mam swojego T., znam go praktycznie na wylot, poznalam jego cala rodzine, wszyscy wiedza, ze jestesmy razem, tylko po dluzszym czasie lekko drazniace sa teksty tupu: "Ala, a kiedy wy?" albo "O, czesc T.! Dzwonisz z zapowiedziami?"... Powiedziane to jest z usmiechem, ale daje do myslenia - ja przynajmniej tak mam, ze COKOLWIEK w tym kierunku by mnie zadowolilo!

A kilka godzin temu dowiedzialam sie, ze jeszcze nie w Karpaczu czeka mnie ta chwila Podobno dawno mi to mowil Ale ja to pierwszy raz slysze... Na pocieszenie dodal, ze jest juz bardzo blisko...
__________________
Razem 14.08.2004
Zaręczeni 14.01.2011

Małżeństwo 06.09.2014
aluniaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 20:43   #3052
Gajaa
Zakorzenienie
 
Avatar Gajaa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 468
GG do Gajaa
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

O maj, z tym oglądaniem się na koleżanki to żartowałam. Jasne, że im po cichutku zazdroszczę, ale przecież nie będę pędzić TŻta jak krowę przed ołtarz, bo właśnie wśród moich znajomych wskaźnik zawierania małżeństw ogarnia 50% populacji, litości

Yoona dobrze gada w związku z definicją kompromisu.

Ja myślę, że nad wszystkimi ważnymi decyzjami trzeba się zastanowić, bo emocje i uczucia to nie wszystko. Uznaję kompromis między sercem a rozumem i jakby nie było, deadline specjalnie jest tak odległy, żeby buractwo skumało, że w zasadzie wybór momentu należy do niego.

Poza tym ludzie nie dojrzewają w tym samym czasie. Ja już mogę być na etapie "weźmy ślub", a TŻ "chodźmy się upić, będzie cool", więc rozmowy mają wywołać myślenie na dany temat, opracowanie własnej strategii (brzmi strasznie, wiem ), własnego poglądu na kwestie ślubno-weselno-pożyciokresowe z daną osobą. Takie bodźcowanie. A, że mój TŻ póki co ma w głowie tylko swoje wielkie wycieczki, a ja w zasadzie mogłabym już wychodzić za mąż, wszelkie odległe terminy są tylko kompromisem. Daję mu szansę, czekam do tego i tego na deklarację, a potem zwijam manatki i zmieniam piaskownicę. Gdybym mu non stop o tym truła, a mistyczny termin by miał wyznaczony na za miesiąc, to jasne - wtedy by mnie to zupełnie nie rajcowało i wiedziałabym, że mam narzeczonego z przymusu, a tak ma jeszcze lata na deklarację, więc fajnie będzie, jak w tym czasie dorośnie. Ot co. Dodam, że TŻ pochodzi z rodziny rozbitej, więc rozumiem brak zaufania do instytucji małżeństwa.

Zresztą to wszystko zależy od charakteru - jedyni są bardzie rodzinni, inni mniej. Nie ma dwóch takich samych ludzi, więc dokładne zgranie się jest niemożliwe, a skoro jest niemożliwe, potrzebne są kompromisy i rozmowy.
Jedni mają bardziej wylewnych partnerów, którzy im codziennie słodzą, mówią "kocham Cię" i tak dalej, a inni słyszą te słowa od święta. jednym trzeba powiedzieć "Mój mi częściej, że mnie kochasz, proszę. Potrzebuję tego", a inni mówią sami z siebie. Tutaj mamy sytuację analogiczną


Ech, znowu elaborat

Aluniaa, szkoda, że nie w Karpaczu, ale ale...będziesz mieć większa niespodziankę

Edytowane przez Gajaa
Czas edycji: 2010-08-11 o 20:49
Gajaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 20:52   #3053
aluniaaaaa
Zakorzenienie
 
Avatar aluniaaaaa
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 18 294
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Zeby byla jasnosc - dla mnie zareczyny nie oznaczaja zaraz wpadniecia w wir przedslubnyh przygotowan i mojemu T. tez to caly czas powtarzam! Dla mnie to po prostu krok dalej, pokazanie swiatu, ze to nie jest jakas dziecinna zabawa w "chodzenie ze soba"

---------- Dopisano o 20:52 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ----------

Cytat:
Napisane przez Gajaa Pokaż wiadomość

Aluniaa, szkoda, że nie w Karpaczu, ale ale...będziesz mieć większa niespodziankę
Postanowilam, ze nie bede juz z nim o tym rozmawiac bo tylko sama sie nakrecam POwiedzial mi tylko, ze na urodziny a potem dodal, ze nie powiedzial czyje
__________________
Razem 14.08.2004
Zaręczeni 14.01.2011

Małżeństwo 06.09.2014
aluniaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-11, 21:45   #3054
Lady Retro
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 63
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez siegamnieba Pokaż wiadomość
lady retro sluchaj w zwiasku musi byc kompromis a jesli dla ciebie jest wazne wesele koscioł to powinien dla ciebie to zrobic
,, u mnie jest inaczej ja jestem nie wierzaca moj tz tez mam wdupie kosciol sorki nie hcce tu wierzacych obrazac ,, mam swoje poglady i nie bede tu ich oglaszac .. no i moim marzeniem jest wziasc slub cywilny nad jeziorkiem w altance krzeselka na trawce i mam juz takie meijsce to karbuwko osada niedaleko torunia i strasznie droga ale kase sie uzbiera jak bedzie trzeba
,, twoj tz musi zrozumiec ze ten dzien jest wszczegulnosci wazny dla was obu, ale jeszcze wazniejszy dla kobiety bo ona w tej pieknej sukni ma byc wyjatkowa i chce polaczyc sie przed bogiem i wogole itp... bla bla bla
tylko ze jak by moj tz byl wierzacy a ja nie to byl by problem bo jaa nei wiem czy bym wytrzymala w kosciele zrobilabym to ale nie poszlabym do spowiedzi i nie przyjelabym oplatka a to glupio by wygladalo prawda! ale tak bym zrobila bo nikt mnie do wiary nie zmusi. tak czy owak cywilny musi tez sie odbyc hehe oj moze on jeszcze nie dojrzal toc jest w moim wieku a w tym czasie roznie z punktem rozumowiania facetow jest czlowiek zaczyna poznawac co chce robic w zyciu jak chce zyc itp.. poczekaj troszke:
Ja nie mam zamiaru go zmuszać do tego kościelnego, bo wiem że do takich rzeczy nie można zmuszać i nigdy nie zmuszałam. Jestem w stanie ustąpić mu i zgodzić się na cywilny, bo jestem w stanie to przeżyć dla ukochanej osoby, ale chodzi o to że on wogle nie ma zamiaru iść na kompromis. Było mnóstwo pomysłów na organizacje np. kościelny i cywilny osobno, cywilny dla jego rodziny (też niewierzący), kościelny dla mojej, cywilny oficjalny z weselem a kościelny na pierwszą rocznicę... chyba przerobiłam wszystkie możliwe scenariusze, a on nei zgadza się na NIC. Zupełnie NIC, tylko cywilny i koniec. Więc nie mam zamiaru rezygnować z czegoś jeśli on nie chce z czegoś rezygnować. Tak jak pisałaś- w życiu jest ważny kompromis, a tu (będę szczera) problem lezy po jego stronie, nie mojej. I dlatego zastanawiam się czy to ma sens...



Cytat:
Napisane przez aluniaaaaa Pokaż wiadomość
Zeby byla jasnosc - dla mnie zareczyny nie oznaczaja zaraz wpadniecia w wir przedslubnyh przygotowan i mojemu T. tez to caly czas powtarzam! Dla mnie to po prostu krok dalej, pokazanie swiatu, ze to nie jest jakas dziecinna zabawa w "chodzenie ze soba"

Też tak uważam zaręczyny to taki przedsionek wspólnego domu

Edytowane przez Lady Retro
Czas edycji: 2010-08-11 o 21:49
Lady Retro jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-12, 00:53   #3055
baby montana
Zakorzenienie
 
Avatar baby montana
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 260
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez siegamnieba Pokaż wiadomość
baby montana a ty gdzi etak pracujesz ze tak harujesz .. restauracja?[COLOR="Silver"]
niee, w dwóch różnych miejscach pracuję, oba dorywczo- na ogół jest tak, że albo nie mam pracy w ogóle i siedzę w domu, albo w obu chcą mnie tego samego dnia i jestem w robocie od 7 do 22 jak mam pomiędzy jedną a drugą robotą przerwę to chociaż na lunch pójdę, ale przedwczoraj i wczoraj (w sensie poniedziałek i wtorek) prosto z jednej leciałam do drugiej, umierałam z głodu hehe (obżartuch ze mnie, wiem)



Cytat:
Napisane przez Gajaa Pokaż wiadomość
czuję, że od dłuższego czasu stoimy w miejscu. Nie lubię dreptać w miejscu. Wszyscy dokoła już po ślubie, pozaręczani, a ja po 5 latach ciągle mam chłopaka. Już samo stwierdzenie "mam chłopaka" będąc omc mgr dla mnie brzmi dość idiotycznie, niepoważnie po tylu latach związku. Nie wiem, może za dużą mi wodę z mózgu na polonistyce zrobili, że zwracam uwagę na takie rzeczy

Wasi też tak mają? Wszystko na ostatnią chwilę i po łebkach, a potem na wszystkich dokoła się odbija ich niedbalstwo? Bo mi to już ręce opadają.
oj tak...mi też ciężko mówić w pracy "mój chłopak", to samo na uczelni jak czasem wykładowcy się o niego pytają (studiujemy na jednej uczelni, często mnie z nim widują, niektórych mamy wspólnych)- wtedy używam stwierdzenia "kolega", przez co trochę przykro musi mu być
mój w ogóle nie planuje. wkurza mnie to- muszę na niego tupnąć i krzyknąć, żeby coś zaplanował. ja z kolei lubię mieć wszystko poukładane i wiedzieć wcześniej

Cytat:
Napisane przez aluniaaaaa Pokaż wiadomość
Zeby byla jasnosc - dla mnie zareczyny nie oznaczaja zaraz wpadniecia w wir przedslubnyh przygotowan i mojemu T. tez to caly czas powtarzam! Dla mnie to po prostu krok dalej, pokazanie swiatu, ze to nie jest jakas dziecinna zabawa w "chodzenie ze soba"
ojj tak...dla mnie to też takie pokazanie światu, że to nie "spotykanie się" albo "chodzenie. czasem jak jestem na TŻa zła albo chcę mu dokuczyć to zamiast mówić że "jestesmy razem" czy coś takiego mówię "spotykamy się", on od razu wie, że jestem w bojowym nastroju

któraś z Was napisała, że ma problem z niewierzącym TŻem. może kompromisem w waszym przypadku byłby ślub humanistyczny? dla mnie to też będzie ciężka kwestia- nie jestem wierząca (tzn. ochrzczona itd tak, ale nie praktykuje i mam dużo wątpliwości), nie jara mnie ceremonia kościelna, te całe gadki o życiu rodzinnym od kogoś, kto nie ma żony, a z drugiej strony odrzuca mnie od cywilnych, które są totalnie nieromantyczne i zanim człowiek się zorientuje to już jest małżem/żoną. Niestety humanistyczny nie ma mocy prawnej, ale dla mocy prawnej można odwiedzić urząd tylko ze świadkami i w jeansach.
link do strony informacyjnej- http://ceremoniehumanistyczne.pl/slub.html
__________________
'zapytaj się siebie, czy chcesz mieć "poważaną" pracę, czy być szczęśliwa'

http://www.youtube.com/watch?v=h7NEQT3tQu8 soy orgullosa de vivir en ese lugar unico, en CANARIAS <3

mi vida en cholas czyli moje życie na Wyspach Kanaryjskich - 12 dni w Kostaryce
baby montana jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-12, 08:49   #3056
Gajaa
Zakorzenienie
 
Avatar Gajaa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 468
GG do Gajaa
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Baby Montana, jedziemy na jednym wózku - przy czym ja przy wykładowcach czy osobach obcych mówię o TŻ per narzeczony i on o tym doskonale wie

I widzę, że nawet charaktery podobne! Ja też muszę wszystko wiedzieć wszystko wcześniej, a on nawet te nieszczęsne Pireneje planował dopiero tydzień wcześniej, w efekcie kiszka na kiszce wychodzi po trasie.

Ech.
Gajaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-12, 09:31   #3057
studi
Zakorzenienie
 
Avatar studi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 251
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez aluniaaaaa Pokaż wiadomość
Zeby byla jasnosc - dla mnie zareczyny nie oznaczaja zaraz wpadniecia w wir przedslubnyh przygotowan i mojemu T. tez to caly czas powtarzam! Dla mnie to po prostu krok dalej, pokazanie swiatu, ze to nie jest jakas dziecinna zabawa w "chodzenie ze soba"
Zgadzam się z tym, dlatego chcę mieć czas,żeby się nacieszyć stanem narzeczeństwa, a poźniej wpaść w szał organizacji przyjęcia weselnego...
Nie patrzę się na koleżanki, bo jeszcze sporo jest na etapie chodzenia, ew. w trakcie przygotowań do ślubu, ale oczywiście rodzina zadaje pytania typu kiedy, gdzie, a czemu i to mnie wnerwia
Aluniaaa bądz dobrej myśli i odliczaj czas do urodzin
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55
studi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-12, 10:11   #3058
Kohnelia20
Zakorzenienie
 
Avatar Kohnelia20
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 8 455
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez siegamnieba Pokaż wiadomość
ahankara jestem na pierwszym roku raczej chyba zozstane bo mam porawki z 5 przedmiotow we wrzesniu na geodezji i kartografi w bydzi mysle o zmianie szkoly bo ta mnie doluje,, ja to z mym mam taki problem ze on ma sluchawki ale mnie odbicie swiatla drazni o to w tym sens ja musze miec cisze spokoj i ciemnosc by zasnac... ogolnie u mnie jest tak ze ja nocuje u mojego a nie mieszkam bo on jeszcze z rodzicami mieszka,, ale juz tak sie przyzwyczailismy ze jak wracam czasmai na noc do domu to zasnac bez niego nei moge:P:P a u niego tez nie hehe.. a co do roxy no mozliwe ze mysli ze wszystko razem bo jak zareczyny to potem maglowanie a kiedy slub a jak slub to rodzina oczekuje potomstwa ,,, wiem jak to jest my z moim Ł niejestesmy na swoim niemamy slubu a oni oczekuja juz wnukow i to mnie wkurza przez jakis okres czasu non stop trombili kiedy slub kiedy a moj lukasz mowil nigdy i wtedy kiedy mowil to mnie wkurzalo bo mi mowil ze tak im ze nie ale zrozumialam ze gadal tak by sie wszysscy odwalili wiec zaczelam tez mowic ze nie pora i naszczesci emamy cisze od "tesciow" a to w sumie tez mam braci w uk hehe moj brat jest ze swoja laska z 8 lat ma 28 i tez nie mysla wogole o slubie ale jego laska w sumie lubi wolny zwiazek wiec obydwoje sie dogaduja ale moj brat powiedzial ze jakby jego laska chciala albo cos proponowala to by dla niej to zrobil a o dzieciak tez mysli ale widzisz niedlugo 29 lat a tez nic z tych rzecyz nie ciagnie bo on jest taki ze chce meic jak najdogodniejsze zycie dal siebie i swojej laski zeby nie martwic si eo to ze na to go nei stac ale co z tym idzi eharuje ciagle ale cos zabiera 2 wiec z tego wynika ze moze chce bardziej ulozyc plany tak by potem bylo was na wszystko stac a moze mysli o tym by najpierw spelnic sie zawodowo albo mysli o tym bys byla z nego dumna bys mogla na neigo liczyc dlatego narazi emysli o tym zeby dobrze zarabiac a to idzie z faktem ze mozna rodzine zakladac .. no sama nei wiemm...
studiujesz czasami na kpsw?
Cytat:
Napisane przez studi Pokaż wiadomość
Wystraszył się tego,że poważnie myślę o odejściu, dostał pół roku, to dużo,żeby uzbierać na pierścionek i przemyśleć kwestię czy aby napewno chce ze mną być w przyszłośći, ja to rozegrałam bardziej pod kątem tego,żeby mi nie marnował mojego czasu ciągłym zwodzeniem, żebym nie została z ręką w nocnikuTym bardziej,że mimo usilnych prób, aluzji, temat właściwie nie był poruszany;/
Cytat:
Napisane przez studi Pokaż wiadomość
ha czyli jeśteśmy w takiej samej sytuacji-termin do którego facet musi się zadeklarować, jak Ci się ztym żyje?nie wydaje Ci się, że teraz te zaręczyny będą trochę wymuszone?
dziewczyny ja was naprawde pdziwiam dla mnie sytuacja ponizająca.... chyba bym predzej go zostawila niż dawała termin.... zle by mi sie z tym żyło....
Cytat:
Napisane przez natee Pokaż wiadomość
wczoraj zareczylam sie po niecalych 3 miesiacach bycia razem
o kurde nie zazdroszcze
Cytat:
Napisane przez invisible_01 Pokaż wiadomość
Witam, czytam ten wątek od jakiegoś czasu w ramach jakiejś obserwacji. Z TŻ-tem jestem od prawie 4,5 roku, ale że mam dopiero 20 lat, to do zaręczyn i ślubu mi się nie spieszy. O tych sprawach rozmawiamy, wiemy, że chcemy się pobrać, kiedy skończę studia.

Napisałam ten wątek, żeby właśnie napisać coś do dziewczyn, które dały swoim TŻ-tom termin na określenie się. Oczywiście zgadzam się z tym, że w pewnym wieku, po wielu latach razem człowiek chce iść na przód. Ale dawanie terminu, w którym facet ma się określić, czy chce być z Wami na zawsze, jest bezcelowe. Dlaczego? Bo uważam, że on to powinien wiedzieć. Ja ze swoim TŻ-tem mam wiele planów, chcę się przy nim zestarzeć i codziennie słyszę to samo od niego. Czy gdybym spytała Was, czy chcecie być na zawsze ze swoimi TŻ-tami odpowiedziałybyście: "Daj mi rok na zastanowienie się"? Podejrzewam, że nie. Dla mnie albo w pewnym wieku robi się krok na przód albo - jeśli dla Was ślub jest bardzo ważny, a dla TŻ-ta nie - kończy się związek. Dla mnie kwestia ślubu i dzieci to dwie sprawy, w których nie ma czegoś takiego jak kompromis. Dobrze jest poruszać temat przyszłości, ale skoro po wielu latach na wspomnienie o ślubie facet Was zbywa albo panikuje, to dla mnie odpowiedź byłaby jasna.

I skąd w ogóle to patrzenie na innych? Bo koleżanki wychodzą za mąż? Ja i TŻ mamy swoje własne tempo i kij mnie obchodzi, że koleżanka planuje ślub, a ja nie. Najważniejsze jednak, żebyście razem z TŻ-tami w tym samym momencie planowały to samo. Inaczej to po prostu rozminięcie się w kwestii priorytetów na życie.

Pozdrawiam.
zgadzam się całkowicie
Kohnelia20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-12, 10:24   #3059
Gajaa
Zakorzenienie
 
Avatar Gajaa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 468
GG do Gajaa
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Kohnelia20 Pokaż wiadomość

dziewczyny ja was naprawde podziwiam dla mnie sytuacja ponizająca.... chyba bym predzej go zostawila niż dawała termin.... zle by mi sie z tym żyło....
Różni ludzie, rożne sposoby Swoją drogą - nie jestem z tym jedyna wśród swoich znajomych. Widać w okolicy mam baby bardziej męskie od facetów
Gajaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-08-12, 10:49   #3060
roxyroxy
Zadomowienie
 
Avatar roxyroxy
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 409
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(

Cytat:
Napisane przez Kohnelia20 Pokaż wiadomość
dziewczyny wy jesteście w totalnej desperacji jak można dać komuś termin? na zaręczyny że jak nie do tego dnia to koniec? no kochane co wy.... naprawde chcecie się aż tak poniżać i chcecie takie wymuszone zaręczyny? liczy się wasza miłość!! a nie pierścionek czy papierek!! też jeszcze niedawno myślałam tak jak wy i miałam takie parcie ale pomyslałam ze przecież ślub niczego nie zmieni dalej będziemy razem mieszkać kochać sie dzielić rachunki itp itd potrzebujecie az takiej gwarancji? przecież wasi tż napewno okazują wam jak was bardzo kochaja i że jesteście ważne a że śie nie oswiadczaja to może być wiele powdów może ich nie stać narazie na to boją sie ze nie spełnią waszych wymagać albo nie widza jak to zorganizować czy też wiedza że i tak nie stać was narazie na wspólne życie ....
ja też miałam pełno mysli w głowie i myslałam nie mysli o mnie poważnie itd az wkoncu zapytałam!! co dalej? liczyłam ze w 4 rocznice sie oswiadczy a on że ja jestem strasznie niecierpliwa bo on już wie kiedy się oświadczy i jeszcze troche ale nie długo musze poczekać wiec z waszymi tż może tez tak jest? czekaja na odpwiedni moment?pozdrawiam was cierpliwości
Wiesz, gdyby moj Tz powiedzial mi,ze nie chce slubu ale chce spedzic ze mna zycie to inaczej bym podchodzila do sprawy. Ja wiem ,ze moj Tz nie jest przeciwny instytucjii malzenstwa i wiem ,ze mnie kocha ale nie chce rozmawiac na temat przyszlosci. I tu u nas jest problem. i dlatego zalezy mi na zarezynach, bo skoro w slowach mocny nie jest, to niech sie okaze mocy w gestach.

Ale ja wlasnie ultimatum nie stawiam i wiem,ze jesli sytuacja sie nie zmieni to bede musiala odejsc bo nie chce deklaracji na sile.


Ale, dzisiaj lepszy humor mam, weekend nadchodzi! Dziewczyny co planujecie na weekend????

---------- Dopisano o 09:49 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ----------

Cytat:
Napisane przez invisible_01 Pokaż wiadomość
Witam, czytam ten wątek od jakiegoś czasu w ramach jakiejś obserwacji. Z TŻ-tem jestem od prawie 4,5 roku, ale że mam dopiero 20 lat, to do zaręczyn i ślubu mi się nie spieszy. O tych sprawach rozmawiamy, wiemy, że chcemy się pobrać, kiedy skończę studia.

Napisałam ten wątek, żeby właśnie napisać coś do dziewczyn, które dały swoim TŻ-tom termin na określenie się. Oczywiście zgadzam się z tym, że w pewnym wieku, po wielu latach razem człowiek chce iść na przód. Ale dawanie terminu, w którym facet ma się określić, czy chce być z Wami na zawsze, jest bezcelowe. Dlaczego? Bo uważam, że on to powinien wiedzieć. Ja ze swoim TŻ-tem mam wiele planów, chcę się przy nim zestarzeć i codziennie słyszę to samo od niego. Czy gdybym spytała Was, czy chcecie być na zawsze ze swoimi TŻ-tami odpowiedziałybyście: "Daj mi rok na zastanowienie się"? Podejrzewam, że nie. Dla mnie albo w pewnym wieku robi się krok na przód albo - jeśli dla Was ślub jest bardzo ważny, a dla TŻ-ta nie - kończy się związek. Dla mnie kwestia ślubu i dzieci to dwie sprawy, w których nie ma czegoś takiego jak kompromis. Dobrze jest poruszać temat przyszłości, ale skoro po wielu latach na wspomnienie o ślubie facet Was zbywa albo panikuje, to dla mnie odpowiedź byłaby jasna.

I skąd w ogóle to patrzenie na innych? Bo koleżanki wychodzą za mąż? Ja i TŻ mamy swoje własne tempo i kij mnie obchodzi, że koleżanka planuje ślub, a ja nie. Najważniejsze jednak, żebyście razem z TŻ-tami w tym samym momencie planowały to samo. Inaczej to po prostu rozminięcie się w kwestii priorytetów na życie.

Pozdrawiam.
Wiesz, to nie jest tak do konca. Pewnie ,ze kazdy zwiazek jest inny,ale przykro sie robi gdy wspolni znajomi ( o krotszym stazu)planuja slub, przyszlosc razem, ich tz sa na to gotowi a moj nawet nie chce na ten temat rozmwiac.

kiedys jedni nasi znajomi sie zareczyli . Mowie o tym tztowi a on na to' no tak, to bylo oczywieste ,ze sie niedlugo zarecza'. Pytam sie go dlaczego tak uwaza. A on mi mowi, ze sa razem 3 lata, on sie przeprowdzila do jego miejscoeosci razem mieszkaja itd

A my przepraszam? 5 lat w zwiazku , razem mieszkamy i to nie jest oczywiste???

Mysle, ze gdy inni wokol planuja przyszlosci to po prostu przykro jest, ze oni wiedza ,ze to juz to a nasi faceci wciaz nie sa zdecydowani.
roxyroxy jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:46.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.