Jakie macie kompleksy ? :>

[vanes]

kompleksy to moje drugie imię

niby waga jest idealna (170cm/58kg) ale to wciąż za dużo
nie wymodelowane ciało
biust-70B zdecydowanie za mały
malutkie uszy

poza tym zawsze wydaje mi się że każda dziewczyna jest ode mnie ładniejsza szczuplejsza -po prostu lepsza
choć w pracy nie mam z tym problemu bo jestem pewna siebie i znam wartość samej siebie

[Darkmaya]

Napisane przez vanes

kompleksy to moje drugie imię

niby waga jest idealna (170cm/58kg) ale to wciąż za dużo
nie wymodelowane ciało
biust-70B zdecydowanie za mały
malutkie uszy

Wiem, że każdy ma najróżniejsze kompleksy, ale naprawdę mam nadzieję, że sama dobrze wiesz, że mogą się one jakby obrócic w zalety
Przecież malutkie uszy to nic złego, wyobraź sobie ludzi, którzy mają duże uszy, a co do wagi to jeśli nawet byś schudła, mogło by to gorzej wyglądac naprawdę.


No, a co do moich wad to niestety za długi nos ( przez co nie mogę miec zbyt długich włosów, bo mi się jakby eee wydłuża twarz ) + cera, zawsze się chciało miec taką nieskazitelną i jasną niestety. Z resztą kompleksów typu małe piersi, kolana na szczęście już sobie poradziłam i innym też radzę zacząc walczyc z nimi ^^

[adziorek1990]

Ja jestem cala jednym wielkim kompleksem

[Poemadka]

Napisane przez vanes

kompleksy to moje drugie imię

niby waga jest idealna (170cm/58kg) ale to wciąż za dużo

skąd ja to znam mam 172 ,wagę 57 kg i też widziałabym się w szczuplejszym wydaniu
ale z drugiej strony powinnyśmy docenić to co mamy -nie jesteśmy najniższe i na pewno nie najgrubsze

[stella06]

Ja też mam sporo kompleksów z którymi walczę i walczę i z różnym skutkiem.

- Przede wszystkim boczki, nie ważne czy ważę 55 czy 65 kg ( przy wzroście 167cm) One zawsze są. No i brzuszek...
- Piersi... a raczej ich brak
-Trochę zęby. Dwójkę mam taka brzydką i ogólnie, nie wyglądają ładnie
-Usta wąziutkie
Ale za to lubie swoje nogi, swoje stopy, włosy, oczy, cerę więc to nie jest tak, że widzę tylko to, co złe...to chyba ważne, szukać w sobie tych pozytywnych cech i na nich sie skupiać. Mi to pomaga.

[krrrop]

Ja to mam całą masę kompleksów. Niestety.
Chyba najbardziej u siebie nie lubię swoich zębów. Są krzywe i w ogóle nie ładne. Nawet mi aparatu na zęby nie chcieli założyć więc musi być masakra ;/
Nie cierpię też swoich nóg bo są strasznie krzywe.
Brak talii i brzuszek. Ile to już razy miałam się zabrać za ćwiczenia ale jakoś nic mi nie wyszło. Słomiany zapał ;D
Duży nos.

Ja jestem cala jednym wielkim kompleksem

Witaj w klubie

[Shikinata]

Ciągle uważam siebie za strasznie brzydką , chociaż nie jestem jakimś potworem , wręcz przeciwnie koleżanki i znajomi mówią mi , że jestem ładną dziewczyną , i że wielu facetów się za mną ogląda , ale ja nadal jakoś nie mogę się do tego przekonać .Chociaż jest juz lepiej trochę , zaczęłam zauważać własne atuty. No i uważam ,że mam grube uda i wielki tyłek ,z czym przez kilka lat walczył mój przyjaciel i nadal skubany się nie poddaje chociaż jestem beznadziejnym przypadkiem

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez Shikinata

Ciągle uważam siebie za strasznie brzydką , chociaż nie jestem jakimś potworem , wręcz przeciwnie koleżanki i znajomi mówią mi , że jestem ładną dziewczyną , i że wielu facetów się za mną ogląda , ale ja nadal jakoś nie mogę się do tego przekonać .Chociaż jest juz lepiej trochę , zaczęłam zauważać własne atuty. No i uważam ,że mam grube uda i wielki tyłek ,z czym przez kilka lat walczył mój przyjaciel i nadal skubany się nie poddaje chociaż jestem beznadziejnym przypadkiem

Ciesz się. Mi nikt tak nie mówi i nikt się nie ogląda.

[kosaciec]

niestety waga - 72 kg/163 cm i efektem tego sa pomniejsze niedoskonalosci, brzuch, nogi itd...choc mam poczucie ze moze moglabym cos z tym zrobic...gdybym sie spiela..ale chwilowo brakuje sil :/

i trądzik..chciałabym się go wreszcie definitywnie pozbyc...choc nie jest tragicznie i z odległosci nie bardzo widac, ale jednak...po tylu latach chciałabym go po prostu nie mieć

garbie sie i czas cos z tym zrobic

[Jest_zle]

Heh, czytając Wasze kompleksy, to chciałabym mieć tylko takie problemy...
Zacznę od początku. Ogólnie pisałam kiedyś na wizażu, ale pod innym nickiem.
Moje kompleksy sięgają fizyczności, jak i oczywiście całego życia...
Nie mam nikogo obok siebie. Fakt rodzice są, ale rodzice jako jedyne oparcie w wieku 25-ciu lat to chyba coś nie tak...
Nie mam kompletnie nikogo-przyjaciółki, koleżanki, chłopaka (nigdy go nie miałam jeszcze).Nie mam pracy, jestem całkowicie uzależniona od rodziców.
Czasem czuję się jakbym miała coś z głową. Nie wiem już co robić. Poza tym jestem gruba (odchudzałam się już klika razy bez żadnego skutku-brak silnej woli) i brzydka- dosłownie. Nie dbam o siebie, nie mam dla kogo, nie ma kto mi dać siły i wiary w siebie żeby cokolwiek zmienić.
Nigdzie nie pracuje, więc jeśli chodzi o jakiekolwiek pieniądze, rachunki, również jestem skazana na rodziców.
Mój ''normalny'' dzień zaczyna się od kompa, wstaję to od razu lecę do komputera, chyba jestem od niego uzalezniona.
Nie wyobrażam sobie dnia bez komputera i telewizora. Są takie dni, bywają miesiące, że po prostu siedzę w domu i nigdzie nie wychodzę.To błędne koło trwa to już od kilku lat. Nie mam celu... Co byście zrobiły na moim miejscu? Jak tchnąć w siebie choć trochę wiary? Czy jakiś specjalista mi pomoże?
Jestem na skraju wyczerpania i samotności...

Pozdrawiam serdecznie.

[NaomiClark]

Za duży biust (65/70 J/HH) - TO MÓJ WIELKI kompleks

[Vivee]

Napisane przez Jest_zle

Heh, czytając Wasze kompleksy, to chciałabym mieć tylko takie problemy...
Zacznę od początku. Ogólnie pisałam kiedyś na wizażu, ale pod innym nickiem.
Moje kompleksy sięgają fizyczności, jak i oczywiście całego życia...
Nie mam nikogo obok siebie. Fakt rodzice są, ale rodzice jako jedyne oparcie w wieku 25-ciu lat to chyba coś nie tak...
Nie mam kompletnie nikogo-przyjaciółki, koleżanki, chłopaka (nigdy go nie miałam jeszcze).Nie mam pracy, jestem całkowicie uzależniona od rodziców.
Czasem czuję się jakbym miała coś z głową. Nie wiem już co robić. Poza tym jestem gruba (odchudzałam się już klika razy bez żadnego skutku-brak silnej woli) i brzydka- dosłownie. Nie dbam o siebie, nie mam dla kogo, nie ma kto mi dać siły i wiary w siebie żeby cokolwiek zmienić.
Nigdzie nie pracuje, więc jeśli chodzi o jakiekolwiek pieniądze, rachunki, również jestem skazana na rodziców.
Mój ''normalny'' dzień zaczyna się od kompa, wstaję to od razu lecę do komputera, chyba jestem od niego uzalezniona.
Nie wyobrażam sobie dnia bez komputera i telewizora. Są takie dni, bywają miesiące, że po prostu siedzę w domu i nigdzie nie wychodzę.To błędne koło trwa to już od kilku lat. Nie mam celu... Co byście zrobiły na moim miejscu? Jak tchnąć w siebie choć trochę wiary? Czy jakiś specjalista mi pomoże?
Jestem na skraju wyczerpania i samotności...

Pozdrawiam serdecznie.

Witaj,
wydaje mi się, że potrzebny Ci psycholog i zmienianie sytuacji małymi kroczkami.

Jesteś po studiach?

Masz 25 lat i jesteś na utrzymaniu rodziców, może postaraj się chociaż o jakąś pracę na pół etatu by od razu nie rzucać się na głęboką wodę?
To, że nie masz przyjaciółki to poniekąd efekt Twojego przesiadywania w domu.
Skoro nie szło Ci z dietą to zacznij działać: począwszy od spacerów a skończywszy na ćwiczeniach w domu.
Dbaj o siebie dla siebie. To ty masz się dobrze czuć ze swoim wyglądem!

[WrednaAfrodyta]

Moje kompleksy:

-brak pewności siebie
-roztargnienie
-tłusciutki brzuch
-obwisły biust

[malwus20]

Moje to :

- za mały biust (mógłby byc o ciupine wiekszy)
- jestem stanowczo za szczupła ( 40kg żywej wagi przy wzroscie 1,60 cm, wiem niektóre z was sie moga śmiac w czym ja tu kompleks widze ale dla mnie to naprawdę problem)
- zęby nie wiadomo jakiego koloru
- za duży nos



... i jak sobie o czymś jeszcze przypomnę to napisze

[moniaszelki]

Napisane przez Jest_zle

Heh, czytając Wasze kompleksy, to chciałabym mieć tylko takie problemy...
Zacznę od początku. Ogólnie pisałam kiedyś na wizażu, ale pod innym nickiem.
Moje kompleksy sięgają fizyczności, jak i oczywiście całego życia...
Nie mam nikogo obok siebie. Fakt rodzice są, ale rodzice jako jedyne oparcie w wieku 25-ciu lat to chyba coś nie tak...
Nie mam kompletnie nikogo-przyjaciółki, koleżanki, chłopaka (nigdy go nie miałam jeszcze).Nie mam pracy, jestem całkowicie uzależniona od rodziców.
Czasem czuję się jakbym miała coś z głową. Nie wiem już co robić. Poza tym jestem gruba (odchudzałam się już klika razy bez żadnego skutku-brak silnej woli) i brzydka- dosłownie. Nie dbam o siebie, nie mam dla kogo, nie ma kto mi dać siły i wiary w siebie żeby cokolwiek zmienić.
Nigdzie nie pracuje, więc jeśli chodzi o jakiekolwiek pieniądze, rachunki, również jestem skazana na rodziców.
Mój ''normalny'' dzień zaczyna się od kompa, wstaję to od razu lecę do komputera, chyba jestem od niego uzalezniona.
Nie wyobrażam sobie dnia bez komputera i telewizora. Są takie dni, bywają miesiące, że po prostu siedzę w domu i nigdzie nie wychodzę.To błędne koło trwa to już od kilku lat. Nie mam celu... Co byście zrobiły na moim miejscu? Jak tchnąć w siebie choć trochę wiary? Czy jakiś specjalista mi pomoże?
Jestem na skraju wyczerpania i samotności...

Pozdrawiam serdecznie.

"podróż pragnien" j. eldredge - koniecznie przeczytaj te ksiazke. proszę, zrob to chociaz dla mnie. jest cudowna i wierzę ze ci pomoze.
chyba nie chcesz rzez kolejne 60 lat siedziec przed tv? co?
widocznie kiedys zabilas swoje prawdziwe pragnienie. zatakowal cię diabel wprowadzajac w twe życie apatię i brak sensu zycia. odnajdz to, co kiedys kochalas robic: grac w kosza? gotowac? jezdzic na lyzwach? i po prostu zacznij to robić. spełniaj marzenia. nie pytaj czy to sie uda. nie skreślaj się na samym poczatku. moze chcialabys skoczyc ze spadochronu? zdobyc mount everest? wszystko w zasiegu reki, wystarczy chciec i bardzo bardzo pragnąć.
niestety musisz isc do pracy. taki los kazdego czlowieka.
nie trac wiecej czasu i spelniaj marzenia = bo po to się żyje

[Jest_zle]

Napisane przez Vivee

Witaj,
wydaje mi się, że potrzebny Ci psycholog i zmienianie sytuacji małymi kroczkami.

Jesteś po studiach?

Masz 25 lat i jesteś na utrzymaniu rodziców, może postaraj się chociaż o jakąś pracę na pół etatu by od razu nie rzucać się na głęboką wodę?
To, że nie masz przyjaciółki to poniekąd efekt Twojego przesiadywania w domu.
Skoro nie szło Ci z dietą to zacznij działać: począwszy od spacerów a skończywszy na ćwiczeniach w domu.
Dbaj o siebie dla siebie. To ty masz się dobrze czuć ze swoim wyglądem!

nie jestem po studiach... ehh.. muszę się jakoś zebrać...

Napisane przez moniaszelki

"podróż pragnien" j. eldredge - koniecznie przeczytaj te ksiazke. proszę, zrob to chociaz dla mnie. jest cudowna i wierzę ze ci pomoze.
chyba nie chcesz rzez kolejne 60 lat siedziec przed tv? co?
widocznie kiedys zabilas swoje prawdziwe pragnienie. zatakowal cię diabel wprowadzajac w twe życie apatię i brak sensu zycia. odnajdz to, co kiedys kochalas robic: grac w kosza? gotowac? jezdzic na lyzwach? i po prostu zacznij to robić. spełniaj marzenia. nie pytaj czy to sie uda. nie skreślaj się na samym poczatku. moze chcialabys skoczyc ze spadochronu? zdobyc mount everest? wszystko w zasiegu reki, wystarczy chciec i bardzo bardzo pragnąć.
niestety musisz isc do pracy. taki los kazdego czlowieka.
nie trac wiecej czasu i spelniaj marzenia = bo po to się żyje

no wiadomo że nie chcę żeby tak było... wiem, że mam problem i to duży.. a jeśli chodzi o tą książkę to postaram się ją jakoś skombinować,skoro może mi pomóc.

[NaOSTRO]

kiedyś miałam ich wiele kręcone włosy ,piegi , zęby ,niskość i ogólnie trwało to jakiś rok jak miałam 12 -13 lat ,
mimo iż słyszałam wiele komplementów i rówieśnicy z męskiego grona mnie podrywali byłam bardzo zakompleksiona swoją innością , po jakimś roku mi przeszło i wszystkie swoje wady zamieniłam w zalety być może dlatego ,że zmieniłam środowisko ,starsi koledzy zaczęli mnie podrywać w gimnazjum , jak poszłam do liceum zainteresował się mną najlepszy chłopak w szkole -koleżanki zazdrościły ,jedna mi powiedziała ,ze jestem ohydna i nie wie co on we mnie widza faceci,wtedy uwierzyłam ,że mimo iż mam rude włosy i się wyróżniam z tłumu mogę się podobać - kiedyś w wieku dojrzewania myślałam ze tylko różowe blondynki mogą być fajne ,ale stwierdziłam ,że skoro mam takie powodzenie- to nie jestem najbrzydsza
I myślę ,że to dzięki ludziom a przedewszytskim facetom ,bo jak się słyszy wiele razy komplementy to zaczyna się w nie wierzyć, a może wyrosłam i dlatego mam teraz radosny stosunek do siebie - nie wiem-oczywiscie nie ze zaraz wszysyc na mnie lecieli słyszałam i nie mile komentarze na swój temat
Ale tamten rok był okropny jak sobie przypomne moje występki to aż szkoda gadać w 30stopniowym upale ubierałam bluzę ,żeby nie było widac piegów ,całymi dnia prostowałam włosy ,w każdej szybie na mieście się przeglądałam i ze smutkiem stwierdzałam ,że jestem straszna ,kiedyś powiedziałam to jednej z ciotek ,która każdego dnia powtarzała mi ,że jestem ładną dziewczyną i stwarzam sobie problemy- ale ja serio je miałam ;/uciekałam ze zdjęć ,wstydziłam się jak ktoś się mi przyglądał-
wtedy nie sądziłam ,że kiedykolwiek będę z siebie zadowolona


Teraz moim kompleksem jest agresywność jestem strasznym cholerykiem ,reaguje gwałtownie i wpadam w wściekłość z błahych powodów to mój kompleks
A jeśli chodzi o wygląd jestem w pełni z siebie zadowolona -bez wgledu czy dla kogos nie jestem atrakcyjna ,po prostu podobam się sobie i jestem dumna z tego jak wyglądam

[lilka00]

Ja byłam nastolatką to byłam jednym wielkim chodzącym kompleksem . Teraz już jest lepiej, przejmuję się tylko tym, co mogę zmienić. Obecnie moim największym kompleksem jest waga 62 kg przy 165 wzrostu, a co za tym idzie za duży brzuch, wielki tyłek i uda z cellulitem. Jestem teraz na diecie, oby się udało .
Resztę zaakceptowałam takie jakie jest, ale takiej wagi nie mam zamiaru akceptować.

[wampir]

Ja mam straszliwy kompleks dłoni - są kościste. W dodatku od wewnątrz są wręcz "poharatane" liniami papilarnymi. Nikt, kogo znam, nie ma ich tak wiele jak ja. Ponad to są wiecznie zimne :/

Już parę razy słyszałam niewybredne komentarze na ich temat, ale w sumie już się przyzwyczaiłam, że są częstym obiektem żartów. Zawsze się jakoś odszczekam, a je ukrywam w miarę możliwości :p

[emi_ja]

Za gruuuuuuuuuuuuuuuuube uda

[Renatka_2108]

To teraz ja sie wyżale
-brzydkie dłonie (krzywe paluchy i obgryzione paznokcie, wiem wiem to moja wina ale nie umiem przestać, nie pomagaja zadne srodki bo sie do nich przyzwyczajam ani tipsy tez nie pomogly :P )
-paskudne zęby, dziurawe, żółte :/ (paniczny strach przed dentystą niestety, od małego musialam chodzić i po prostu w wieku lat 20 jak musze juz isc to ide z mama )
-małe piersi choć juz sie do nich przyzwyczaiłam i robie optycznie ze sa wieksze
-przydka cera, pod ustami masa pryszczy ? Niewiem co to jest, ciagle to mam, nawet jak wycisne to nie da sie do konca i znowu to samo, wiecej ich nie ma ale jest ich masa wiec zadna roznica :/
-teraz obwisły brzuch po ciąży i peknieta skóra :/ Mysle ze da sie cos z tym zrobic jeszcze

[lesny_stworek]

No to ja jadąc od góry :
- wiecznie potargane włosy. Nigdy nie są ładnie ułożone, chyba, że co 5 minut się czeszę
- za duże uszy, odstające
- krzywe zęby
- brzydki kształt twarzy (jakiś taki kwadratowy czy coś...)
- cera wiecznie z niedoskonałościami
- gruba szyja (od powiększonej tarczycy)
- za małe piersi (niby rozmiar C ale wyglądowo jak małe B )
- wiecznie odstający brzuch (nawet jak schudne)
- szerokie biodra
- płaski tyłek (co w połączeniu z moimi biodrami wygląda okropnie)
- wielkie łydki
- duże spoty (40...)
- ogólnie zbyt duża waga
- aa i jakiś taki dziwny sposób chodu, nie mam na to wpływu

Być kobietą, być kobietą...

PS. Zapomniałam o cellulicie oczywiście

[dotka95]

Brzydka cera. Może nie mam trądziku, ale mnóóóóóstwo zaskórników, kaszkę podskórną, przebarwienia, cienie pod oczami... Ale pryszcze też się często zdarzają.
Chyde, patykowate ręce :/
Krzywe, żółte zęby. Na dodatek strasznie szybko zbiera mi się kamień, wstydzę się uśmiechać.
Chciałabym mieć ładniejsze włosy, bo to to takie nie wiadomo co.
I przydałoby się wymodelowane ciało: płaski brzuch, jędrniejsza skóra, węższa talia...
Nie potrafię dobierać sobie ubrań i chodzę przygarbiona.

[In_ThE_ShAdOwS]

Napisane przez wampir

Ja mam straszliwy kompleks dłoni - są kościste. W dodatku od wewnątrz są wręcz "poharatane" liniami papilarnymi. Nikt, kogo znam, nie ma ich tak wiele jak ja. Ponad to są wiecznie zimne :/

Już parę razy słyszałam niewybredne komentarze na ich temat, ale w sumie już się przyzwyczaiłam, że są częstym obiektem żartów. Zawsze się jakoś odszczekam, a je ukrywam w miarę możliwości :p

Boże! mam ten sam problem z kościstoscia i poharataną wewn. stroną strasnie się wstydze pokazać dłonie z bliska bo wyglądała jak u starej babci:/ w dodatku mam problem zeby dobrać pierścionki. Wszystkie sa za duze.... ale nie powiem Z DALEKA dłonie wyglądaja ładnie.... gorzej z bliska;d

[ashlix]

BRZUCH - mam na nim rozstępy po ciąży, poza tym jest za duży (nawet mimo tego, że reszta jest szczupła) + boczki.

[Vivee]

Napisane przez Jest_zle

nie jestem po studiach... ehh.. muszę się jakoś zebrać...


no wiadomo że nie chcę żeby tak było... wiem, że mam problem i to duży.. a jeśli chodzi o tą książkę to postaram się ją jakoś skombinować,skoro może mi pomóc.

W takim razie, powiedz szczerze od ilu lat tak przesiadujesz w domu?
Jesteś po liceum/technikum/zawodówce?
I jak Twoi rodzice reagują na taki tryb życia?
Wydaje mi się, że problem jest na tyle poważny, że powinnaś udać się do psychologa.
Właśnie marnujesz swoje najpiękniejsze lata młodości na przesiadywanie przed TV i komputerem. Opłaca się?
Z Internetu możesz mieć co najwyżej taki pożytek- poznać kogoś na portalu społecznościowym i się spotkać, a nuż znajdziesz jakąś ciekawą koleżankę.
A co z resztą życia?Musisz w końcu odważyć się ŻYĆ bo póki co wegetujesz. Wydaje mi się, że ty to dobrze wiesz, ale trochę boisz się przed sobą przyznać?
Może zacznij się uczyć zaocznie - będziesz mogła też pracować wtedy.
Odnośnie dbania o siebie- nie wiem ile ważysz, ale skoro nie masz za wiele ruchu to zacznij od długich spacerów, potem ogranicz wszelakie niezdrowe produkty ( tylko się nie głodź bo to na zdrowie Ci nie wyjdzie), poszperaj trochę na wizażu- znajdziesz wiele ćwiczeń, które możesz wykonać w domu.

[moniaszelki]

Napisane przez Renatka_2108

To teraz ja sie wyżale
-brzydkie dłonie (krzywe paluchy i obgryzione paznokcie, wiem wiem to moja wina ale nie umiem przestać, nie pomagaja zadne srodki bo sie do nich przyzwyczajam ani tipsy tez nie pomogly :P )
-paskudne zęby, dziurawe, żółte :/ (paniczny strach przed dentystą niestety, od małego musialam chodzić i po prostu w wieku lat 20 jak musze juz isc to ide z mama )
-małe piersi choć juz sie do nich przyzwyczaiłam i robie optycznie ze sa wieksze
-przydka cera, pod ustami masa pryszczy ? Niewiem co to jest, ciagle to mam, nawet jak wycisne to nie da sie do konca i znowu to samo, wiecej ich nie ma ale jest ich masa wiec zadna roznica :/
-teraz obwisły brzuch po ciąży i peknieta skóra :/ Mysle ze da sie cos z tym zrobic jeszcze

wydaje mi sie ze pryszczy sie nie wyciska. bo dalej rozprzestrzeniasz je na twarzy.

[su$ka]

Nie wiem czy to od razu kompleksy, ale są to z pewnością rzeczy, których w sobie nie lubię
- duży tyłek, szerokie biodra...niby kobiece, ale jestem niska i średnio to wygląda:P
przez to nigdy nie mogę znaleźć na siebie spodni, jeśli dobre na długość to się nie dopinam w tyłku, jak się dopinam w tyłku to są tak długie, że wyglądam jak w płetwach xD a skracane już nie wyglądają tak fajnie...
- nie lubię tego, że mimo tego, że już jestem po wieku dojrzewania to nadal wyskakują mi jakieś syfy ;/ fuuj...
- na chwilę obecną nie lubię swoich za krótkich włosów..
- hmm i nie znoszę tego, że mam słaby głos..jak tylko coś mówię na głos na większym forum po 5 minutach zaczynam skrzypieć jak stara szafa :P
- oo i jeszcze nie lubię swojego sflaczałego brzucha i wiecznie podrapanych pleców :P

[Hefrena]

.

[Modette]

Czas na mnie.

• Nieidealna cera,
• dziwny nos,
• cellulit ,
• nieśmiałość