Ostatnio testowałam cz.II

[Maja102]

dorwałam dziś już osławione Nike Green Strom - napaliłam się na te porównania do Jade i Wonderwooda I co? I otwarcie jest cudne! Drzewno-ziołowe z jakimś dymkiem!
A po 15 minutach na mojej skrze zostaje aromat pieprzu z tandetną wodą kolońską. I sobie trwa...
Cóż... 89 zł pozostało w kieszeni

[Polly_]

Napisane przez Maja102

dorwałam dziś już osławione Nike Green Strom - napaliłam się na te porównania do Jade i Wonderwooda I co? I otwarcie jest cudne! Drzewno-ziołowe z jakimś dymkiem!
A po 15 minutach na mojej skrze zostaje aromat pieprzu z tandetną wodą kolońską. I sobie trwa...

upssss..
ja testowałam na bloterze tylko....i od początku do końca jest pikne ,
dużo drewna, troche gorzkich ziół, kadzidło nawet czuję , a potem pieprz,wetiwer i cos zywo-zielonego, zero tandety...dla mnie szok ,ale fakt na skóre trzeba-ja dla małża prawdopodobnie kupię

[Maja102]

Napisane przez Polly_

upssss..
ja testowałam na bloterze tylko....i od początku do końca jest pikne ,
dużo drewna, troche gorzkich ziół, kadzidło nawet czuję , a potem pieprz,wetiwer i cos zywo-zielonego, zero tandety...dla mnie szok ,ale fakt na skóre trzeba-ja dla małża prawdopodobnie kupię

na moim bloterze też ciągle ładnie pachnie tylko na skórze się zbiesił

[agnyska81]

Napisane przez gryx82

Perles - różaniec z drewna różanego jednym słowem Znacie zapewne ten obowiązkowy suwenir, przywożony przez pielgrzymów prosto z Watykanu... może tam i jest odrobina paczuli i pieprzu, ale wszystko to oplecione tak gęsto rzeczonym różańcem, że nie ma siły, aby rozkwitnąć i współbrzmieć. A szkoda.

Kurna, to zamieńmy się na skóry czy co tam Ja szukam właśnie takiego watykańskiego różańca, bardzo bardzo. Najbliżej jest Madness, ale kręci w nosie pieprzem. Perles właśnie pieprzem mnie straszy tak, że nie umiem jednak nosić

Napisane przez porzeczki

Szczególnie w otwarciu - początek jest upajający (ale to coraz wyraźniejsza tendencja w mass-marketowych perfumach. Co jest później, nie jest takie istotne. Ważne, żeby zachwycało tuż po aplikacji)

Niestety, człowiek się niepotrzebnie napali, a potem wielka kicha

Napisane przez Maja102

dorwałam dziś już osławione Nike Green Strom - napaliłam się na te porównania do Jade i Wonderwooda I co? I otwarcie jest cudne! Drzewno-ziołowe z jakimś dymkiem!
A po 15 minutach na mojej skrze zostaje aromat pieprzu z tandetną wodą kolońską. I sobie trwa...
Cóż... 89 zł pozostało w kieszeni

Ooo, nie słyszałam jeszcze o tym cudzie, dorwać przy okazji - zanotowane

W temacie się nie wypowiem, straciłam ponad pół roku temu wenę do dłuższych opisów. Te krótsze zamieszczam w "czym dziś pachniesz". Zastanawiam się tylko, czy mi to jeszcze kiedyś minie Wolałabym

[Kota]

Eau de Desir Lolity L.

[madziczka]

Napisane przez Kota

Eau de Desir Lolity L.

Koto - co to? Poproszę o więcej szczegółów. To jakaś nowość?

Doczytałam, że to limitowanka.

[Kota]

Napisane przez madziczka

Koto - co to? Poproszę o więcej szczegółów. To jakaś nowość?

Doczytałam, że to limitowanka.

Chłodne rozpoczęcie- zimnawa werbena. Cytrusy lekko zaznaczone
Niesłodkie toto za bardzo, prawie wcale.
Na dnie czai się chłodnawo- słodkawa, trujaca lekko nuta z klasycznej, fioletowej Lolity, zapach się anyżkowo mieni (nie wiem, czy jest tam anyż, ale działanie jakiegoś składnika jest podobne- świdrujące), migocze chłodem, trochę jest męskawy.
Wielkie serca w oczach mam
Poszukiwanie różyczek odroczone, teraz pożądam tej Lolki.
Szkoda, ze taka wielka flacha- umieram, patrząc na setki.

Madzik, dzisiaj Forlanik gra!

[gryx82]

Napisane przez agnyska81

Kurna, to zamieńmy się na skóry czy co tam Ja szukam właśnie takiego watykańskiego różańca, bardzo bardzo. Najbliżej jest Madness, ale kręci w nosie pieprzem. Perles właśnie pieprzem mnie straszy tak, że nie umiem jednak nosić

No to ja już naprawdę nie wiem... wychodzi na to, że moja skóra (czy tam pH czy Bóg wie, co jeszcze) spłaszcza zapachy Druga opcja jest taka, że mam nos felerny

Napisane przez selya

zaczynam podejrzewać, że Twoje DNA niewiele ma wspólnego z ziemskim

Się nie śmiej

---

Tak na szybko, testy sponsorowane przez Florens:

Kingdom edt - bardzo podobne do edp, jednak lżejsze, bardziej musujące, z jakąś "świeżą" nutą, której rozgryźć nie mogę

Nowa Ojka - przez ten zamulający cynamon niewiele zdoła się przebić... a jeśli już, to cherlawe i zniekształcone (i jakby lekko nieświeże?)

[ropuszka]

Testowalam sporo nowosci, jednak wciaz nic nie powalilo mnie az tak bardzo.

Sensuous noir - zgadzam sie z wiekszoscia z Was, ze poczatek interesujacy, ciezki i slodki, ale trwa zbyt krotko. Potem zmienia sie w klasyka niestety.

Play Givenchy oraz Play Intense. O ile wersja Intense jest toltalnie bezplciowa i nietrwala, to rozowe Play jest calkiem przyzwoite. Owocowe z nutka paczuli w bazie. Poczatek rzeczywiscie cytrusowy, ale jak na Givenchy przystalo bardzo to intensywny i trwaly zapach. Jest troche slodki, ale zarazem swiezy, mysle, ze ma pazura. Flakonik naprawde fajny. Calosc ok.

Czekam na Guilty, Belle d'opium i Love Chloe.

[siarka40]

Napisane przez Kota

Chłodne rozpoczęcie- zimnawa werbena. Cytrusy lekko zaznaczone
Niesłodkie toto za bardzo, prawie wcale.
Na dnie czai się chłodnawo- słodkawa, trujaca lekko nuta z klasycznej, fioletowej Lolity, zapach się anyżkowo mieni (nie wiem, czy jest tam anyż, ale działanie jakiegoś składnika jest podobne- świdrujące), migocze chłodem, trochę jest męskawy.
Wielkie serca w oczach mam

hm, koniecznie musze potescic, jako zem se nawrocona fanka Lolkowa

[Cheza01]

Testy Rock Crystal od Gryxa

Zapach od samego początku wydawał mi się słony i dziwnie znajomy. Teraz, kiedy się rozwinął, już wiem! RC pachnie jak kostka rosołowa przez cały okres swojego trwania, zmierzając ku jakiejś zieleninie. Koniec to już tylko wygotowany i wyłowiony z rosołu lubczyk (którego, swoją drogą, bardzo nie lubię).

[Małgosia791]

Dorwałam Hypnotic Poison eau Sensuelle-już jest w "moim" Douglasię. Psiknęłam oficie na nadgarstek i... muszę to mieć Bardzo podobny do klasyka, ale pozbawiony części tej drapieżno-gorzkiej nuty klasycznej HP. Jednak podobieństwo jest uderzające-przez pierwsze minuty myślałam, że są identyczne jak klasyk, ale potem rozwijają się ciut inaczej. Bardzo trwałe i intensywne

Lady Milion Paco Rabane- tu małe rozczarowanie-pachna przyjemnymi gorzko-rześkimi owocami i czymś słodkim. Przyjemne, ale raczej jako "zapaszek nastolatki"
Pink Sparkle-tu szok. Nienawidzę dotychczasowych perfum Kylie. Wczoraj psiknęłam PS i chyba się zakochałam. Jeśli jakiekolwiek perfumy można określić jako musujące to tylko i wyłącznie Pink Sparkle. Czuć zimnego, musującego, różowego szampana. Jedne z najbardziej niesamowitych perfum jakie wąchałam. Muszę mieć

[magdulenka]

Napisane przez Małgosia791

Dorwałam ...
Lady Milion Paco Rabane- tu małe rozczarowanie-pachna przyjemnymi gorzko-rześkimi owocami i czymś słodkim. Przyjemne, ale raczej jako "zapaszek nastolatki"
Pink Sparkle-tu szok. Nienawidzę dotychczasowych perfum Kylie. Wczoraj psiknęłam PS i chyba się zakochałam. Jeśli jakiekolwiek perfumy można określić jako musujące to tylko i wyłącznie Pink Sparkle. Czuć zimnego, musującego, różowego szampana. Jedne z najbardziej niesamowitych perfum jakie wąchałam. Muszę mieć

Sie nam, Malgosiu, zgralo z testami

Lady Million - Paco Rabanne - slodki do obrzydliwosci ulep, na dodatek znikajacy w blyskawicznym tempie.
Zdecydowanie nie moj typ - a dziwne, bo meski robi mi tak Butelka fajna

Pink Sparkle - Kylie Minogue - przyjemny, slodkawy - ale nie lekki.
Zaluje, ze na mnie nic nie musuje Jest sobie i jest, (trwalosc calkiem przyzwoita), ale jednostajnoscia meczy. Zuzyje malucha i szybko zapomne.

Belle d'Opium - YSL - tu zdziwienie i rozczarowanie roku Nie ma nic wspolnego z klasykiem!
Takie kwiatki-sratki. Moze i przyjemne, ale dosc delikatne, trwalosc ok. Pieprzu ze skladu wcale nie wyczuwam
Mimo slicznej flachy nie kusi mnie...

Mistero di Roma Donna - Laura Biagiotti - w otwarciu delikatnie swieza, nienachalna, im dalej w las, tym bardziej przypomina swoja starsza siostre.
Chyba mnie skusi, bo migdaly ma w fajnej wersji, a tygryski lubia migdaly

[soulie]

Napisane przez Małgosia791

Dorwałam Hypnotic Poison eau Sensuelle-już jest w "moim" Douglasię. Psiknęłam oficie na nadgarstek i... muszę to mieć Bardzo podobny do klasyka, ale pozbawiony części tej drapieżno-gorzkiej nuty klasycznej HP. Jednak podobieństwo jest uderzające-przez pierwsze minuty myślałam, że są identyczne jak klasyk, ale potem rozwijają się ciut inaczej. Bardzo trwałe i intensywne

MUSZĘ je mieć Mam nadzieje, że pojawią się niedługo w "mojej" sephorze (żebym mogła przetestować) i na All (żebym mogła kupić) .

[jowisz]

Napisane przez Małgosia791

Dorwałam Hypnotic Poison eau Sensuelle-już jest w "moim" Douglasię. Psiknęłam oficie na nadgarstek i... muszę to mieć Bardzo podobny do klasyka, ale pozbawiony części tej drapieżno-gorzkiej nuty klasycznej HP. Jednak podobieństwo jest uderzające-przez pierwsze minuty myślałam, że są identyczne jak klasyk, ale potem rozwijają się ciut inaczej. Bardzo trwałe i intensywne

Napisane przez soulie

MUSZĘ je mieć Mam nadzieje, że pojawią się niedługo w "mojej" sephorze (żebym mogła przetestować) i na All (żebym mogła kupić) .

ja też je wczoraj testowałam w Douglasie w M1 w Poznaniu. Piękne delikatniejsze niż klasyk.
całe popołudnie się wąchałam jak nawiedzona ale wróciłam do domu, odpaliłam all i była jedna jedyna 50tka. długo się nie wahałam i za kilka dni dolecą

[soulie]

Napisane przez jowisz

ja też je wczoraj testowałam w Douglasie w M1 w Poznaniu. Piękne delikatniejsze niż klasyk.
całe popołudnie się wąchałam jak nawiedzona ale wróciłam do domu, odpaliłam all i była jedna jedyna 50tka. długo się nie wahałam i za kilka dni dolecą

Eh zazdroszczę Widziałam, w zakończonych aukcjach, że wcześniej 50-tka była nawet za 160zł więc może jeszcze trafi mi się okazja

[itaka]

Napisane przez Małgosia791

Pink Sparkle-tu szok. Nienawidzę dotychczasowych perfum Kylie. Wczoraj psiknęłam PS i chyba się zakochałam. Jeśli jakiekolwiek perfumy można określić jako musujące to tylko i wyłącznie Pink Sparkle. Czuć zimnego, musującego, różowego szampana. Jedne z najbardziej niesamowitych perfum jakie wąchałam. Muszę mieć

Małgosiu, a owocki jakieś są wyczuwalne, czy tylko szampan?

[poissonivy]

Napisane przez poissonivy

Hmm no to ja powiem tak, że oprócz wanilii to dla mnie nic więcej te zapachy nie łączy .
Bardzo lubię kasztana, lubię karmelowanilię, nie lubię L .
Aż jutro chyba wezmę i przetestuję wszystkie 3, tylko muszę odgrzebać kasztana i próbkę L, karmelowanilia stoi na wierzchu, bo to dość nowy nabytek .

A więc porównałam...

Tak jak pisałam za wyjątkiem wanilii nic nie mają wspólnego:
W L czuć cynamon i goździki, no i ta słona nuta , baza paczulowata
Kasztan budyń karmelowy, miękki, aksamitny IDEALNY
Karmelowanilia karmelu tu niewiele i nie jest taki miękki i aksamitny, troszkę ostrzejsza, może kardamon

Najpiękniejszy z nich jest kasztan

Edit:
Jeszcze co do trwałości... najdłużej wytrzymała Sephora

[Goldlight]

Sensous Noir - dla mnie sa one bardzo jasminowe kojarza mi sie z elegancka kobieta z lat 70-tych ubrana w lisy i pachnaca wyraziscie taka mieszanka futra i jasminu. Odrobine podobne do Jasmin Noir tylka sa slodsze i mniej wychodzi ta nuta stechlizny takiego jasminu lekko trupowego

[Lukrecja_Borgia]

Napisane przez Małgosia791

Dorwałam Hypnotic Poison eau Sensuelle-już jest w "moim" Douglasię. Psiknęłam oficie na nadgarstek i... muszę to mieć

Napisane przez soulie

MUSZĘ je mieć Mam nadzieje, że pojawią się niedługo w "mojej" sephorze (żebym mogła przetestować) i na All (żebym mogła kupić) .

Napisane przez jowisz

ja też je wczoraj testowałam w Douglasie w M1 w Poznaniu. Piękne delikatniejsze niż klasyk.
całe popołudnie się wąchałam jak nawiedzona ale wróciłam do domu, odpaliłam all i była jedna jedyna 50tka. długo się nie wahałam i za kilka dni dolecą

Potwierdzam O dziwo, nie przepadam za klasykiem, jak dla mnie HP to taki budyniowy nudziak, nie wiem co takiego ma w sobie Sensuelle, że mi się podoba

[Małgosia791]

Napisane przez itaka

Małgosiu, a owocki jakieś są wyczuwalne, czy tylko szampan?

Coś tam jest owocowego, ale jak dla mnie owoce są zaznaczone delikatnie gdzieś w tle i na pewno nie są bardzo słodkie, raczej kwaskowate


Widzę, że rozpętało się szaleństwo w związku z HP eau Sensuelle Czekam cierpliwie, aż pojawią się na all

[selya]

Napisane przez gryx82

Druga opcja jest taka, że mam nos felerny

na zdjęciach wyglądał w porządku

Się nie śmiej

się nie śmieję
uśmiecham się, bo jawisz mi się coraz bardziej interesujący

Napisane przez Cheza01

Testy Rock Crystal od Gryxa

Zapach od samego początku wydawał mi się słony i dziwnie znajomy. Teraz, kiedy się rozwinął, już wiem! RC pachnie jak kostka rosołowa przez cały okres swojego trwania, zmierzając ku jakiejś zieleninie. Koniec to już tylko wygotowany i wyłowiony z rosołu lubczyk (którego, swoją drogą, bardzo nie lubię).

wniosek jest oczywisty
Twoja próbka jest zakażona gryxonizmem

[dzika truskawa]

Be Delicious EDT - równie dramatyczny ogóras co EDP. I jakby trwalszy kurczę blade. Najbardziej podoba mi się żarówiastozielona rurka...

[myszka__77]

Przedwczoraj odebrałam Womanity, odrazu musiałam sprawdzić zapach.
Mugler tym razem się nie popisał
Ciąg dalszy testów. Hymmm...
Moje skojarzenia.... Zapach trochę dziwaczny....
Początek odrzuca, jakby kiszone ogórasy lub coś w tym stylu, później kiszonka z cytruskami, dopiero po godzinie czuć w oddali lekką słodycz, tytułowe figi z opisu. Trochę się rozczarowałam
Nie ma jak to Angel

[budyniek90]

Ostatnie dwa dni to testy DG Anthology 10. Niby uniseks, ale jakoś nie widzę faceta w tym zapachu. Początek, pierwsze kilka minut może trochę męskie, za mocne jak dla mnie, ale później, piękny zapach delikatny, słodki, taki akurat na jesień, zimę...
Zastanawiam się nad kupnem, ale już tyle mojej wczorajszej wypłaty wydałam na perfumy, że nie wiem, czy cokolwiek z niej zostanie... Jeszcze teraz w merlinie są w promocji...

[fergieunia]

Givenchy – Play: Cudowny zapach. Zakochałam się w nim od pierwszego powąchania. Na początku skojarzył mi się ze świeżo wypranym, krochmalonym praniu, wypłukanym w dobrym i drogim płynie. Zapach porównałabym do koła, gdzie w środku jakieś kwiatki o intensywnym zapachu mieszają się z typowo letnimi owocami ( bardzo dojrzałymi), a ich otoczką jest ta świeżość prania. Pięknie skomponowany. Pamiętam, jak kiedyś moja ciocia przywiozła sobie perfumy z Francji, i Play pachnie jak ich podróba zapachowa.
Givenchy – Play Intense: Nie powiedziałabym, że to cięższa wersja Play. To dla mnie dwa inne zapachy. Play Intense to siostra bliźniaczka ( trochę brzydsza) zapachu La Perla J’aime la nuit.
Początkowo Intense był bardziej gorzkawy, teraz ujawniła się piękna słodycz ja w J’aime la nuit.

[agnyska81]

Napisane przez dzika truskawa

Be Delicious EDT - równie dramatyczny ogóras co EDP. I jakby trwalszy kurczę blade. Najbardziej podoba mi się żarówiastozielona rurka...

Świetne to! Począwszy od "dramatycznego ogórasa", na jedynym pozytywie w postaci koloru rurki kończąc

[morelle]

Napisane przez selya

na zdjęciach wyglądał w porządku
się nie śmieję
uśmiecham się, bo jawisz mi się coraz bardziej interesujący

wniosek jest oczywisty
Twoja próbka jest zakażona gryxonizmem

.
Nie tylko jego próbka jest skażona. Moja bratanica obniuchała RC i stwierdziła krótko, że pachną marchewką. Pewnie tez z tego rosołu, ale ja czegos takiego nie czuję.

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez agnyska81

Świetne to! Począwszy od "dramatycznego ogórasa", na zytywie w postaci koloru rurki kończąc

Ogórasy w perfumach mnie przerażają. Zbadałam dziś Apple Jacobsa, no i to jest "Jabłuszko" o zapachu ogórasa.

[dzika truskawa]

Napisane przez agnyska81

Świetne to! Począwszy od "dramatycznego ogórasa", na jedynym pozytywie w postaci koloru rurki kończąc

Niestety, w pełni oddaje to sytuację...

Napisane przez morelle

.
Nie tylko jego próbka jest skażona. Moja bratanica obniuchała RC i stwierdziła krótko, że pachną marchewką. Pewnie tez z tego rosołu, ale ja czegos takiego nie czuję.

Ja też w RC czuję jakieś obiadowe przyprawy...

Wąchałyście juz Chloe Eau de Fleurs? Lawenda mnie powaliła swą urodą, dwa pozostałe też udane.

[rachell111]

Napisane przez dzika truskawa

Wąchałyście juz Chloe Eau de Fleurs? Lawenda mnie powaliła swą urodą, dwa pozostałe też udane.

ja wąchałam, też lawenda sprawiła że były motylki w brzuszku i wybiegłam w pośpiechu i z zamiarem jak najszybszego zapomnienia zapachu - nie mogę kupować - no ale zapachu nie zapomniałam - mogłabym mieć a rzadko kiedy sięgam po Fleury wszelakie - jest inna - nie za kwiecista, niebanalna, wytrawnawa ale też i lawenda nie jest ostra, nie jest inwazyjna i wszechogarniająca, nie odstrasza moli - jedna z najmilej wyważonych lawend