Zwolnienie

[SOCKI]

Napisane przez muszynianka

wybaczcie, jestem w takim szoku że muszę to napisać.
wpisałam w google zwolnienie tak z ciekawości, zastanawiałam się co gdzie i jak...


Napisał to facet, 20 latek... co za patola jestem wysoce zniesmaczona.

Tu już musiałby nastąpić dłuuugi wywód o głupocie/ niedoinformowaniu niektórych panów (i pań- np. wątek o mitach na temat seksu).

Wpisz "jak złamać sobie"...do wyboru do koloru.
Na szczęście niektórzy odpowiadają dość mądrze na takie wybryki natury. Chociaż zdarzają się i takie "rady":

bierzesz 2 stołki kładziesz na nich ręke i prosisz kolege żeby skoczył na nia ;D ale po co chcesz sobie ręke złamać ?? mniej bolesne jest wybicie palców :P walisz kilka razy pięścią w ściane tylko tylmi 3 mniejszymi kostkami tylko żebyś nie stosowała tego co napisałem bo nie chce iść siedzieć za pomaganie :P

Mnie najbardziej podoba się taka rada odnoście topiku "jak złamać rękę":

Jedziesz do Warszawy i zaczynasz krzyczeć na całe gardło "Wisłaaaaa Krakóóów!!" radośnie przy tym podskakując. Nogi będziesz miała gratis.

[muszynianka]

w moim przypadku byłoby to krzyczenie w Gdyni LEEEECHIAAA albo w Gdańsku AAAARKAAAA
to jest ręka noga mózg na ścianie

[SOCKI]

Napisane przez muszynianka

w moim przypadku byłoby to krzyczenie w Gdyni LEEEECHIAAA albo w Gdańsku AAAARKAAAA
to jest ręka noga mózg na ścianie

A w Toruniu to nawet nie trzeba jechać za miasto...wewnętrzne antagonizmy kibiców żużla i piłki nożnej Podchodzi taki kolega i pyta "Komu kibicujesz?" i bądź tu mądry

Ale za to problem wf-u rozwiązany

[muszynianka]

dobrze że nie jestem facetem, nie wymaga się ode mnie odpowiedzi na takie pytanie :P


dobra wybaczcie za offtop :P
przeglądam dalej te fora dt. zwolnień z wuefu... to przecież łatwe jest...

[Alexandraa]

Napisane przez muszynianka

To bardzo dziwne bo na wielu uczelniach spotkałam się ze sportem i wuefem.

Miałam na myśli jakąkolwiek formę sportu poza szkołą i uczelnią.

[QUOTE=SOCKI;21820566]Wydaje mi się, że Aleksandrze chodziło o "pozalekcyjną" aktywność studentów i uczniów.[/qwuote]

Dokładnie.

Napisane przez SOCKI

U mnie była duża różnorodność po tym jak zaczęłyśmy się odzywać i mówić co chcemy robić.

I o to chodzi.

Napisane przez trats

dla mnie taki argument też guzik warty, bo jak już pisała, przez wf miałam kłopoty z kręgosłupem. więc u mnie to wyszło raczej na chorobę.

Ale to są incydentalne przypadki.

Napisane przez awia

a ja jestem chyba mega stara bo to, co niektorzy tu pisza to szok.
Nigdy nie bylam najlepsza w wf, nienawidze serdecznie biegać, zawsze bylam najciezsza w klasie ale nawet mi przez ulamek sekundy przez mysl nie przeszlo zeby sie zwolic z wf. A nie maiala wcale fajnych nauczycieli.
W moich klasach w wf zwalniani byli ci z poblemami zdrowotnymi a w liceum panienki ktore sie obawialy o makijaz.
Za dodatkowa aktywnosc sprtowa byly co najwyzej dodatkowe oceny.

Uwazam ze lekcje wf sa potrzebne i przydatne, za tamtych czasow bylam duzo lepiej wygimnastykowana i mialam lepsza kondycje. Dodatkowo umiem dzis grac w wiekszosc gier (siatkowka, koszykowka, pilka nozna, ping pong) czywiczylismy aerobik, na silowni i na rownowazni. Dzieki temu chociaz nie jestem kaleka ktora nigdy na wf nie cwiczyla, w nic grac nie potrafi i nie chce,

A jak patrze na ta dzisiejsza mlodziez, to rece opadaj. Szkola za kare, a najchetniej nie robiliby nic, bledy ortograficzne, nowomowa. Ksiazek nie czytaja, uczyc sie nie chce, lecą na sciagach i tylko sie żalą jakich maja wstretnych nauczycieli, matura zdana z lewdoscia i lament ze sie nie dostali na studia. Potem ze im na studiach nie idzie. Potem ze nie moga znaleźc pracy.
Kazde kolejne pokolenie ma coraz bardziej lewe rece do pracy.

Widac np bo demotywatorach. Robią je nastolatkowie dla ktorych najwiekszym problemem jest ze w wakacje spali do 12.00 a teraz musza wstac o 7.00
Albo jak watek na forum, ze jakiejs dziewczyny rodzice nie maja kasy, zeby jej na wakacje zagraniczne wyslac.
DLa mnie to jest czysta abstrakcja, od 16 r.z. pracowalam w kazde wakacje, wstawalam po 6.00 i zapinkalalam po 14h dziennie 6 dni w tygodniu.

A tutaj? roszczeniowa postawa i lenistwo. I nie mowie tylko o autorce wątku, talkich ananasow na forum co rusz.

Ja mam 24 lata. I zgadzam się z Tobą co do słowa.

Napisane przez Milena13

Mam pytanie do awia :
Czy będąc uczennicą kiedy kończyły się wakacje z taką ochotą szłaś do szkoły?

Ja odpowiem za awie: ja bardzo chętnie wracałam do szkoły, a teraz bardzo chętnie wracam na uczelnię.

[muszynianka]

Bo ja wracam chętnie więc wszyscy inni powinni

[Milena13]

i bo ja cwicze/cwiczyłam na wf to też inni powinni.
ja ćwiczę, ale czy mi to coś daje? nie sadzę.
uczę się przyzwoicie, i idąc do szkoły ciesze się jedynie ze spotkania ze znajomymi.

A jak patrze na ta dzisiejsza mlodziez, to rece opadaj. Szkola za kare, a najchetniej nie robiliby nic, bledy ortograficzne, nowomowa. Ksiazek nie czytaja, uczyc sie nie chce, lecą na sciagach i tylko sie żalą jakich maja wstretnych nauczycieli, matura zdana z lewdoscia i lament ze sie nie dostali na studia. Potem ze im na studiach nie idzie. Potem ze nie moga znaleźc pracy.
Kazde kolejne pokolenie ma coraz bardziej lewe rece do pracy.

A jak to czytam to mnie na prawde coś trafia. Jakbym była jakimś potworem stworzonym nie na podobieństwo boże i w ogóle nie wiadomo czym.
Bo kurde 10 lat temu to była idealna młodzież. Nikt nie zarzekał, wszyscy lecieli na 5, studiowali, pracowali i w ogóle było suuper tak że och.

[awia]

Prawdą jest, że czym mlodsze pokolenie tym gorsze, bardziej leniwe,
Wystarczy porozmawiać z doswiadczonymi nauczycielami czy tez samemu nim być.
Mlodziez ma internet a nie potrafi go uzywać, ściagaja wypracowania nie zmieniajac jednego slowa (sic!)
Poziom osiaganych wynikow na maturze obniza sie z roku na rok. To tez widac. Widac niezaradnosc, brak inicjaywy.
A zwolnienia z wf to jeden z wielu przykladó. Generalizuje - tak, na pewno.
I liczba ciąz maloletnich wcale nie zwieksza sie z roku na rok.

Mlodzi ludzie maja naprawde mozliwosci, jakich np moje pokolenie i starsze nie mialy. Internet byl na modem i tylko najbogatszych jeszcze... 8 lat temu.
Ja, naprawde nie bedac stara babą widze, jak sie wszystko zmienilo, o ile wam jest łatwiej, o ile powinniscie byc lepsi od obecnych 25-30 latków.
Jak mialam nascie lat to mi starsi ludzie udowodnili, ze sie nie znam, w dpie bylam i gwno widzialam. I mieli racje, co zrozumialam po kilku latach.
A wam, mlodziezy wydaje sie ze jestescie niesmiertelni i najmądrzejsi? Nie wiem. Pokora przychodzi z wiekiem,
Sentymentalnie mi sie zrobilo bo chetnie bym wrocila do szkoly, do czasów kiedy karkowki i sprawdziany byly moimi glownymi zmartwieniami, i to co bede robic w wakacje.
Zwlaszcza jak sie mialo 5 dni urlopu przez ostatni rok. Takze sie burzcie, burzcie, na moje slowa, zrozumiecie za 10 lat, jak Wam beda wlosy deba stawac na widok tego, co bedzie robic tamta mlodziez

[muszynianka]

haha no tak jeju niech mi jakaś pani psycholog napisze jak się nazywa ten syndrom

[Milena13]

Napisane przez awia

Prawdą jest, że czym mlodsze pokolenie tym gorsze, bardziej leniwe,
Wystarczy porozmawiać z doswiadczonymi nauczycielami czy tez samemu nim być.
Mlodziez ma internet a nie potrafi go uzywać, ściagaja wypracowania nie zmieniajac jednego slowa (sic!)
Poziom osiaganych wynikow na maturze obniza sie z roku na rok. To tez widac. Widac niezaradnosc, brak inicjaywy.
A zwolnienia z wf to jeden z wielu przykladó. Generalizuje - tak, na pewno.
I liczba ciąz maloletnich wcale nie zwieksza sie z roku na rok.

Do prawdy? To dlaczego w mojej szkole wynik z matury nie schodzi poniżej 95% zdawalności już od kilku dobrych lat? I nie jest to jakaś elitarna szkoła dla dzieci z dobrych rodzin, jedyne LO w niewielkim miasteczku.

Napisane przez awia

Mlodzi ludzie maja naprawde mozliwosci, jakich np moje pokolenie i starsze nie mialy. Internet byl na modem i tylko najbogatszych jeszcze... 8 lat temu.
Ja, naprawde nie bedac stara babą widze, jak sie wszystko zmienilo, o ile wam jest łatwiej, o ile powinniscie byc lepsi od obecnych 25-30 latków.
Jak mialam nascie lat to mi starsi ludzie udowodnili, ze sie nie znam, w dpie bylam i gwno widzialam. I mieli racje, co zrozumialam po kilku latach.

Internet? Ok super. Tylko pomyśl ile procent młodzieży korzysta z niego należycie? Ja na pewno nie. Komputer to zjadacz czasu, który mogła bym poświęcić na naukę.
Czasem te możliwości wcale nie są takie ekstra.

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Ah i wcale nie wydaje mi się, że jestem najmądrzejsza i nieśmiertelna. Ideałem nie jestem, ale nie jestem też plastikiem który nie chce się uczyć i jest zakałą społeczeństwa.

Za to ty, jesteś pewna że masz rację. I kto tu jest dumny i nie pokorny?

[muszynianka]

rok 2008Egzamin dojrzałości pomyślnie zaliczyło 79 procent zdających.
rok 2009 zdawalność wyniosła 78 %.
rok 2010 CKE opublikowała wstępne informacje o wynikach tegorocznej matury. Zdawalność wyniosła 81%.

doprawdy?:ddddd
uwielbiam rzucanie statystykami bez ich znajomości. bo wtedy wypowiedź wygląda mądrzej.
ale pewnie teraz zwalisz coraz lepsze wyniki matur "bo matura to teraz jest jak wypisanie abecadła, za moich czasów było to wypracowanie na 6500 słów..."

[Neciak89]

Muszynianka - ja tam się zgodzę częściowo z awią. Może nie tyle maturę coraz gorzej zdają, ale dzieci są coraz głupsze a matura coraz łatwiejsza (matematyka obowiązkowa to już dla kompletnych tumanów chyba)

[muszynianka]

... Cały czas żyje przykład podstawowej matematyki. Ale ona jest identyczna od pięciu lat.
Nikt nie zwraca uwagi na języki obce i to jak bardzo one poszły do przodu (dawno dawno temu wystarczyło FCE by nie pisać matury, teraz to chyba by cię śmiechem zabili, rozszerzona jest na poziomie CAE)
Nikt nie zwraca uwagi że fizyka rozszerzona jest trudniejsza niż fizyka ze starej matury.
Nikt nie zwraca uwagi także na polski i jak poszerzono program przy rozszerzeniu (nie mówię o lekturach tylko o programie nauczania)
Ludzie uczepili się tej cholernej matematyki podstawowej która jest od 5 lat taka sama ale ludzie zdali sobie sprawę że jest łatwa dopiero gdy weszła na obowiązek. TAK, JEST ŁATWA. Tak jak podstawa z języka jest łatwa. Banalna. Ale jest też rozszerzenie które dzieli przepaść. Jest też dwujęzyczna matura. Jest międzynarodowa. Coraz więcej ludzi ją zdaje. Kiedyś takich możliwości nie było, by pisać rozszerzoną historię w języku obcym, albo rozszerzoną chemię po francusku, geografię po hiszpańsku. Dziś jest i ludzie z tego korzystają, mają lepsze możliwości. I zdajmy sobie sprawę że podstawa owszem jest prosta ale to jest przelicznik 0,3 i żeby dostać się na przyzwoite studia trzeba zdać rozszerzenie które dzieli przepaść ogromna i które obiektywnie rzecz biorąc jest trudniejsze od poprzedniej matury (starej matury). Po to idea klas profilowanych. Zdajecie sobie z tego sprawę czy nie?
Ale po co o tym mówić ?

[Milena13]

Weźcie pod uwagę, że matura z matmy była dopiero pierwszy raz, nie sądzę aby kolejna była tak łatwa jak ta.

System szkolnictwa też jest inny niż był kiedyś. LO było 4 letnie i pewnie lepiej do tej matury mogło przygotowac.

To że urodziłam się 10 lat później od pani X to znaczy że jestem od niej 10 razy głupsza? Great.

[muszynianka]

Z resztą moim zdaniem nie ma co porównywać.
Matura rozszerzona jest trudniejsza niż stara matura, kosztem matury podstawowej.
A to czy to słuszne to już całkowicie inna sprawa.
Kiedyś była matura, dziś jest MATURA i maturka. Można zdać banalnie prosty angielski podstawowy, matematykę i polski i mieć wykształcenie średnie.
Można zdać rozszerzony polski rozszerzoną matematykę dwujęzyczny francusku, historie rozszerzoną po francusku... I też mieć wykształcenie średnie.
Coś kosztem czegoś, drzwi otworzyły się dla wszystkich. Dla zdolnych i dla mniej zdolnych. Mniej zdolni mają swoją szansę na małej maturce podstawowej, bardziej zdolni mają wachlarz możliwości typu internation baccalaureate.

[Neciak89]

Jezu, Milena, nie mówię, że akurat Ty. Ja to widzę po dzieciach. Są po prostu głupie. Książek nie czytają, języków się nie uczą, matematyki się nie uczą, siedzą przy komputerach, później tylko samo DYS DYS i DYS.

Muszynianka - tak na prawdę ludzie z rocznika max 91 są jeszcze w miarę. Reszta to coraz niższy poziom. Nie mówię, że wszyscy, bo zazwyczaj tych dobrych nie widać. Mówię to co widzę - coraz głupsze społeczeństwo.

[Milena13]

Nie mówisz że ja, ale generalizujesz wszystkich więc czuję się objęta twoją opinią.

[Neciak89]

Ech, nie mam siły na was.

[Nieoficjalnie]

Eeeee odkąd wprowadzili gimnazjum, to zaczeła się szerzyć wszechogólna glupota

A tak na poważnie - zgadzam się, młodsze pokolenie nie przykłada się do nauki, tak jak to dawniej było, na siłe każdy idzie na studia, a przeciez nie są obowiązkowe, ale papir musi być i to wyższe wykształcenie, choćby na siłę, ale MUSI być!

A ile to ja znam osób po studiach, a głupie jak but

[Neciak89]

O tak, a gimnazjum to jest total disaster.

A co do tego nieprzykładania się do nauki - przykład: ja i mój kuzyn który właśnie idzie do gimnazjum. Ja przez 3 lata podstawówki jak można było mieć pasek - miałam pasek, nie było problemu. On miał słabe oceny i się jeeszcze cieszył, że "nie jest kujonem".

[Milena13]

Napisane przez Neciak89

Ech, nie mam siły na was.

A my na was

Zakładając że jesteś z rocznika 85'.
Ja piszę post że wszyscy z tego rocznika w zwyż to tumany.
Nie wkurzyła byś się ?

[muszynianka]

Neciak moim twoja opinia jest szalenie krzywdząca. Niby po czym oceniasz ludzi urodzonych powyżej 1991? rocznik 92 i 91 (liceum technikum) dopiero teraz będą pisać maturę, więc skąd ty wiesz co z dziećmi 2005? Strasznie się zdziwiłam że coś takiego napisałaś.
„Człowiekowi zawsze się wydaje, że kiedyś było lepiej. To niekoniecznie prawda, bo nie umiemy docenić naszego dziś.”
D.T. "tam gdzie spadają anioły"
I to ci się będzie do końca świata wydawać
mój rocznik był wyjątkowy, najmądrzejszy.
Dziadkowi śmiali się z rodziców "rozpuszczone bachory w długich włosach"
Rodzice śmiali się z nas "pokolenie mcdonaldów i ortalionowych dresów"
A my będziemy się śmiać z czegoś innego.
I tak w nieskończoność. Wiek uszlachetnia pozornie, w naszych oczach.

---------- Dopisano o 23:00 ---------- Poprzedni post napisano o 22:59 ----------

A co do tego nieprzykładania się do nauki - przykład: ja i mój kuzyn który właśnie idzie do gimnazjum. Ja przez 3 lata podstawówki jak można było mieć pasek - miałam pasek, nie było problemu. On miał słabe oceny i się jeeszcze cieszył, że "nie jest kujonem".

Oja. Przykład: ja i moja kuzynka która właśnie idzie do gimnazjum. Ja przez całe życie miałam pasek, nie było problemu. Ona też i się baaardzo cieszy "super jest mieć takie oceny może dostanę stypendium"
sratatata :P

[Neciak89]

Jeszcze raz powtarzam. PISZĘ CO WIDZĘ.

[Nieoficjalnie]

A ja podam taki przykład:

Dziewczyna ma licencjat. Robiła studia o kierunku ekonomicznym, czy zarządzania - coś w ten deseń, nie wiem dokładnie.

Ktoś jej kiedyś zapytał o definicję podaży i popytu (przecież to podstawy do cholery!). Nie umiała odpowiedzieć

Ale ma wyższe wykształcenie i tym się szczyci. (dosłownie)

Żenada.

[Neciak89]

Ja kończę. Ustąpię głupszym

[muszynianka]

Ja też piszę co widzę
A co do studiów to nieco jestem przerażona tą tendencją w Polsce... chociaż przynajmniej mam pewność że na studia dzienne na Uniwersytet nie dostaną się głupole bo z niskimi wynikami trzeba płacić ;P

[Neciak89]

Napisane przez muszynianka

Ja też piszę co widzę
A co do studiów to nieco jestem przerażona tą tendencją w Polsce... chociaż przynajmniej mam pewność że na studia dzienne na Uniwersytet nie dostaną się głupole bo z niskimi wynikami trzeba płacić ;P

Zauważ, że na studia dzienne dostają się tumany mające szczęście na maturze.

[muszynianka]

Nie zauważyłam tego
Naprawdę. Niby gdzie? Studia państwowe to studia państwowe, jeszcze się nie spotkałam z Uniwersytetem o szalenie słabym poziomie.

[Nieoficjalnie]

Dziewczyny, przepraszam, że ja tu tak hmm.. ale ładnego Offtopa siejecie

[muszynianka]

Dobra wracając do zwolnienia.
Moja sugestia: grać z lekarzem w otwarte karty. Jak przyjdzie się i zacznie gadać głupoty o stłuczonej miednicy, a potem kłamstwo wyjdzie na jaw to się wścieknie niemiłosiernie że traci swój czas i czas specjalistów. I tym bardziej nie wypiszę. Jak ma wypisać na piękne oczy to to zrobi, jak nie to nie.