Do kobiet, które używają make upu.

[Amelia_bm]

Napisane przez wyszukiwarka

Mi wystarczy lekkie omiecienie (tak to się pisze?)

omiecenie
(żeby nie było, że się czepiam szczegółów - czuję się zachęcona do udzielenia odpowiedzi pytaniem zawartym w nawiasie)

Nie wiem czy jestem piękna bez makijażu, ale nieumalowana nie czuję się gorsza i nie umniejsza to mojemu poczuciu własnej wartości. Lubię się malować i nawet nieźle mi to idzie, ale jak mi się nie chce to nie będę się z tego powodu chować po kątach. Niby dlaczego?
A że koleżanka jest ładniejsza? Niech będzie.

[VanilQ]

Ja tam nie maluję się zbyt mocno, tusz do rzęs i puder mi wystarczą. Puder tylko dlatego, że mam mieszaną cerę i bez tego się błyszczę. ;P Wolę się pomalować, bo chociaż bez makijażu nie jest źle to z makijażem czuję się taka bardziej wyrazista. ;P I prawda jest taka, że każda kobieta z lekkim makijażem wygląda lepiej, niż bez niego. Makijaż podkreśla co nieco.

[ston3d]

Napisane przez Milena13

A dziewczyny które się nie malują, prawdopodobnie użyły makijażu tylko kilka razy. A gdybyśmy zobaczyły je w make-upie to pewnie stwierdziłybyśmy że w makijażu jest lepiej

Oj nie, malowałam się dwa lata dzień w dzień. Po prostu denerwował mnie ten brak swobody- że coś się rozmaże, że muszę poprawić, że nie mogę sobie przetrzeć oczu. Zdecydowanie lepiej się czuję naturalnie, choć wiem że nie mam idealnej cery i makijaż mógłby trochę mnie upiększyć.

[muszynianka]

jak ma się trwałe kosmetyki to nic się nie rozmazuje

co do makijażu mam taką teorię
na początku dziewczynka chce mieć jakiekolwiek kosmetyki
potem nastolatka chce mieć kolorowe i firmowe
a dopiero potem jako kobieta odnajduje faktycznie dobre i trwałe.
Ja na początku kolekcjonowałam brokaty z avonu, potem podniecałam się wszystkim co sephora, dopiero teraz wiem że nie wszystko złoto co się świeci i nie musi koszotwać 100 zł żeby być dobre ;p

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Nie, nie czuję się źle, bo ja się LUBIĘ malować Np. oczy - codziennie można je inaczej zaprezentować. A gdy ktoś nie potrzebuje mejkapu - to tylko zazdroszczę, że w pewien sposób oszczędza Ale samego faktu nie, bo jak tu zazdrościć komuś, że nie sprawia sobie przyjemności?

[Dosiak]

Napisane przez ston3d

Nie jestem pięknością. Kiedyś się malowałam i to dość mocno, ale od paru lat nie nakładam nawet pudru czy tuszu do rzęs- przekonał mnie były chłopak, że nie muszę się malować by dobrze wyglądać. I teraz bardzo się z tego cieszę, bo cera odpoczęła i lepiej wygląda, a ja się czuję swobodniej i paradoksalnie piękniej.
Wytapetowane koleżanki są o wiele ładniejsze ode mnie, lepiej się prezentują, nie zaprzeczę. Ale na co to komu? Nikt nie jest idealny. Mam tego świadomość więc nie dążę do sztucznego wyglądu. Wolę inaczej wykorzystać czas, niż męczyć moją skórę. Tym bardziej, że wiele facetów powiedziało mi, że naturalne kobiety są dla nich o wiele piękniejsze.
No ale ja generalnie jestem przeciwko współczesności, sztucznemu pięknu i szczęściu. Dla mnie ideałem kobiety jest taka, która wejdzie na łąkę, a do niej przybiegnie sarna i otoczą ją motylki A nie taka, która swym sztucznym zapachem odstraszy wszystko co żywe i potknie się na swoich modnych szpilkach na jakiejś nierówności

No ale każdy jest inny.

Mam wrażenie, że widzisz tylko dwa rodzaje kobiet: wytapetowane i sztuczne plastiki oraz full naturalne w stylu "jaką mnie Boże stworzyłeś taką mnie masz". Nie lepiej poszukać złotego środka? Kobieta, którą otoczą sarny i motylki może mieć przecież ładny makijaż, zadbane włosy i modne pantofelki (nie od razu szpilki).

Napisane przez Agnieszka987

Co sadzicie o dziewczynach które prostują włosy? Chodzi o to że faceci podobno nie lubią prostownic, ale jak dziewczyna ma je jednak wyprostowane to się za nią oglądają

Mój TŻ lubi falowane i kręcone włosy. Mam właśnie takie, ale nie lubiłam ich przez to, że są niesforne i nie chciały się układać ( a koniecznie upierałam się na krótkie, geometryczne fryzury). Za jego namową zapuściłam włosy i to był strzał w dziesiątkę. Teraz są długie i falują sobie jak chcą, a mnie zaczęły się podobać. Prostownicą od czasu do czasu nie pogardzę, ale staram się nie przesadzać.

[muszynianka]

Dla mnie ideałem kobiety jest taka, która wejdzie na łąkę, a do niej przybiegnie sarna i otoczą ją motylki

jest gruba stara a w domu morduje małe kociaki
(fajnie, skoro dla ciebie ideał musi po prostu wejść na łąkę i stać obok sarny. ;d)

[WhiteCherry]

Napisane przez muszynianka

jest gruba stara a w domu morduje małe kociaki
(fajnie, skoro dla ciebie ideał musi po prostu wejść na łąkę i stać obok sarny. ;d)
[/B]

ja myślę, że o Królewnę Śnieżkę chodziło - chociaż czerwona szminka nawet jest

[tutmirlajt]

Ale nie czujecie , że w make upie to tak naprawde nie wy? Tylko kitoś sztuczny? Ja tak wlasnie sie czuje. Co z tego, że w make upie wygladam pieknie, jak bez niego beznadziejnie i zupelnie inaczej? Czym tu sie zachwycac?

Co z tego ,że ktoś mi powie ze jestem piękna ? Jak to w zasadzie nie ja naturalna? I nigdy ta osoba nie widziala mnie bez makijaza, ktory z brzydali potrafi zrobic boginie?

[Vampi_z_piekla_rodem]

Napisane przez WhiteCherry

ja myślę, że o Królewnę Śnieżkę chodziło - chociaż czerwona szminka nawet jest

Padłam.


Ja zazdroszczę innym jednolitej, gładkiej cery, gdybym tylko taką miała

[muszynianka]

Ja zazdroszczę dobrych kosmetyków maca i pędzli maestro

[WhiteCherry]

Napisane przez tutmirlajt

Ale nie czujecie , że w make upie to tak naprawde nie wy? Tylko kitoś sztuczny? Ja tak wlasnie sie czuje. Co z tego, że w make upie wygladam pieknie, jak bez niego beznadziejnie i zupelnie inaczej? Czym tu sie zachwycac?

Co z tego ,że ktoś mi powie ze jestem piękna ? Jak to w zasadzie nie ja naturalna? I nigdy ta osoba nie widziala mnie bez makijaza, ktory z brzydali potrafi zrobic boginie?

nieprawda, nie wszystkie kobiety z makijażem przemieniają się w boginie bez przesady.
z ładnej dziewczyny makijaż może zrobić bóstwo, ale z brzydkiej wg mnie już nie.

zresztą to samo można powiedzieć o wszelkich zabiegach, o farbowaniu włosów też gdyby nie farby, to rzesze Polek chodziłyby z mysimi włosami, sama natura
ja akurat dostałam mega prezent od matki natury w tym względzie, posądzana jestem o farbowanie, mimo że nigdy tego nie robiłam

[muszynianka]

Od matki natury dostałam piękne gęste zdrowe włosy które uwielbiają być długie, ale mają mysi kolor ;p

[Sarrai]

Napisane przez tutmirlajt

Ale nie czujecie , że w make upie to tak naprawde nie wy? Tylko kitoś sztuczny? Ja tak wlasnie sie czuje. Co z tego, że w make upie wygladam pieknie, jak bez niego beznadziejnie i zupelnie inaczej? Czym tu sie zachwycac?

Co z tego ,że ktoś mi powie ze jestem piękna ? Jak to w zasadzie nie ja naturalna? I nigdy ta osoba nie widziala mnie bez makijaza, ktory z brzydali potrafi zrobic boginie?

Niee.. na pewno nie czuję się sztuczna.
Tak naprawdę, to również nie spotkałam kobiet tak pięknych, których delikatny mejkap by oszpecił (no, chyba ze ktoś się wybitnie nie potrafi poslugiwać chociazby tuszem do rzęs). Większość dziewczyn, które znam, a które sie nie malują są po prostu zbyt leniwe, by się pomalować (same to przyznają) albo po prostu mają jakąś blokadę na zasadzie 'ale ja nie umiem'. Mi robienie makijażu rano sprawia przyjemność, nie jest dla mnie to jakiekolwiek wyrzeczenie.

[kotka20093]

Napisane przez WhiteCherry

ja uwielbiam podkreślać oczy, kreska eyelinerem to nieodzowny element

jeśli tylko mam nałożoną hennę na brwi + rzęsy, to pozachwycam się sobą nawet i tuż po wstaniu z łóżka

znam dwie osoby z idealną cerą : zero przebarwień, zero wyprysków, jednolity kolor i mat. Widziałam stan cery zarówno po basenie jak i w trakcie wspólnego mieszkania

mam naturalnie proste włosy i wolę fale. Zawsze robię efekt 'puszapa' i nigdy nie zrozumiem dziewczyn, które ciągle prostują włosy.

tez nigdy nie rozumiałam dziewczyn które mająć piekne loki czy fale, prostują włosy

[Cherry Blossom Girl]

Lubię swoją cerę, zatem nigdy nie czułam się przygnębiona z powodu wyglądu innych kobiet, jednak czasem nadchodzi dzień, kiedy nie mogę na siebie patrzeć i wtedy makijaż potrafi baaardzo poprawić mi humor Lubię się malować, ale preferuję delikatny makijaż, który zasłoni ewentualne niedoskonałości. Bardzo podoba mi się brzoskwiniowa cera i żałuję czasem, że sama takiej nie mam.

Tutmirlajt, może skoro źle się czujesz bez makijażu, wybierzesz się do kosmetyczki na jakiś zabieg? Odprężyłby Cię, poprawił humor a i cera będzie promienna

[joplin]

Napisane przez tutmirlajt

Ale nie czujecie , że w make upie to tak naprawde nie wy? Tylko kitoś sztuczny? Ja tak wlasnie sie czuje. Co z tego, że w make upie wygladam pieknie, jak bez niego beznadziejnie i zupelnie inaczej? Czym tu sie zachwycac?

Co z tego ,że ktoś mi powie ze jestem piękna ? Jak to w zasadzie nie ja naturalna? I nigdy ta osoba nie widziala mnie bez makijaza, ktory z brzydali potrafi zrobic boginie?

Nie wiem dlaczego miałabym się czuć w makijażu jak nie ja . Jak już wspomniałam - dla mnie makijaż to tylko podkreślenie piękna, ale nie nakładanie maski i krycie się pod nią.
To raczej kwestia pewności siebie.

[tutmirlajt]

Dobra, moze to zalezy jaki makijaz kto ma. Ja czuje sie sztuczna, bez makijazu- oczy malutkie, rzesy ledwo widoczne, w makijazu- super duze oko, bo cienie potrafią zdzaialas cuda, do tego jeszcze kredka do oczu czy eyeliner. tusz do rzes.. Doszlo do tego, ze bez makijazu wstydze sie wyjsc nawet do sklepu.. I wiem ze cokolwiek bym nie robila-afirmacje, itp, nic nie pomoze. Musze miec makijaz i koniec:/

[Milena13]

Napisane przez ston3d

Oj nie, malowałam się dwa lata dzień w dzień. Po prostu denerwował mnie ten brak swobody- że coś się rozmaże, że muszę poprawić, że nie mogę sobie przetrzeć oczu. Zdecydowanie lepiej się czuję naturalnie, choć wiem że nie mam idealnej cery i makijaż mógłby trochę mnie upiększyć.

Ale mi chodziło o dziewczyny, które uważa się za ładne bez makijażu, które chodzą bez niego na codzien, bo czują się dobrze uważają że go nie potrzebują.

Napisane przez kotka20093

tez nigdy nie rozumiałam dziewczyn które mająć piekne loki czy fale, prostują włosy

Ja też nie. Mam raczej proste (kiedy są długie, bo jak są krótsze to się kręcą delikatnie ) i czasem lubie je zakręcić

[wyszukiwarka]

Napisane przez tutmirlajt

Dobra, moze to zalezy jaki makijaz kto ma. Ja czuje sie sztuczna, bez makijazu- oczy malutkie, rzesy ledwo widoczne, w makijazu- super duze oko, bo cienie potrafią zdzaialas cuda, do tego jeszcze kredka do oczu czy eyeliner. tusz do rzes.. Doszlo do tego, ze bez makijazu wstydze sie wyjsc nawet do sklepu.. I wiem ze cokolwiek bym nie robila-afirmacje, itp, nic nie pomoze. Musze miec makijaz i koniec:/

Ja też się kiedyś tak czułam,ale do dlatego że nie odróżniałam makijażu od tapety Nie,nie pomyślcie sobie,że chodziłam taka och i ach z 10-cio centymetrowymi tipsami Poprostu zawsze malowałam się pod oczami korektorem,potem fluid,potem róż,potem cień,potem rzęsy i czarna krecha na dole oka.Teraz wiem,że to u mnie wyglądało masakrycznie ale nie trwało to długo-może z pół roku.Teraz-jak już pisałam,potrzebuję tylko pudru mineralnego i tuszu do rzęs.

[Doda87]

Mój makijaż zajmuje mi tak niewiele czasu, że po prostu maluję się codziennie i nie czuję się gorsza. Tusz do rzęs, lekko kredką po brwiach no i zawsze mam jakąs pomadkę albo błyszczyk. Zajmuje mi to 10 minut.

[kiniaczeq]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;21888206]Nie, nie czuję się źle, bo ja się LUBIĘ malować Np. oczy - codziennie można je inaczej zaprezentować. A gdy ktoś nie potrzebuje mejkapu - to tylko zazdroszczę, że w pewien sposób oszczędza Ale samego faktu nie, bo jak tu zazdrościć komuś, że nie sprawia sobie przyjemności? [/QUOTE]

mam identyczne zdanie, zgadzam się z szajajaba

[kitkulka]

Lepiej pomyśleć, że chociaż w makijażu wyglądamy dobrze
Może zabrzmi to nieciekawie, ale dobrze wiemy, że tak jest, iż niektórym to tylko photoshop może pomóc :P

Maluję się, bo lubię. Chociaż dopiero teraz właściwie zaczynam kombinowanie z cieniami, kredkami i eyelinerami

[Klarissa]

Napisane przez tutmirlajt

Czy nie czujecie się źle, kiedy jesteście w gronie kobiet, które nie malują się i świetnie wyglądaja? Czy nie popadacie w smutek typu" ja tylko dobrze wyglądam w makijazu, bez niego jestem jak straszydlo, a ta kobieta nie musi sie malowac i wygląda przepięknie- nie musi spedzać 20 minut dziennie nad nakladaniem podkladu, cieni na powieki. Czy nie dolujecie sie?

Nie. To czy inne kobiety się malują lub nie zupełnie nie ma wpływu na moje samopoczucie. Poza tym ja uważam, że dobrze wyglądam bez makijażu, a w makijażu wyglądam jeszcze lepiej No i makijaż zajmuje mi jakieś 5-10 minut jak się specjalnie nie spieszę.

Ja tak mialam na wakacjach. Bylam z koleżanka z pracy na pewnych warsztatach. Mialysmy razem pokoj. Ja codziennie rano godzina 6-mycie wlosow, podklad, cienie, tusz- srednio zajmowalo mi to jakoś 40 minut. Ona spokojnie sobie wstawala o 7, 10 minutek - umycie zębow, ubranie sie i gotowa- piękna, bez make upu. Chodzilam zdolowana, ze co z tego ze dobrze wygladam, jak musze sie malowac i zabiera mi to czas, a kolezanka ma to gratis ehh :/

Ja bym o niej pomyślała, że jest niechlujem skoro rano nie wzięła prysznica

Napisane przez aktaga13

i wiecie co, akurat dzisiaj natknęłam się na ciocie tż, która ma ponad 30 lat i.. NIGDY sie nie malowala (wlasnie taki typ urody jaki tu opisujecie). i ona sie mnie pyta, czy moglabym jej jakis korektor pod oczy polecic, bo ona nawet nie wie na co zwrocic uwagę, bo nigdy nic takiego nie używała, a ostatnio gorzej śpi i cienie pod oczami ma kurcze, pierwszy korektor kupować w wieku +30. babka ma idealną cerę. jak pupa niemowlaka. piękny odcień, jak brzoskwinia!! na usta używa witaminy A i tyle. musze przyznać strasznie jej zazdroszczę. takie naturalne piękno... mówi że jak ją kiedyś koleżanka pomalowała, to się w lustrze nie poznała i źle się czuła w makijażu. mało znam takich osób i generalnie nawet piękne koleżanki lepiej wyglądają pomalowane nie mówię tu o grubej masce, ale podkreśleniu tego i owego

Wprawdzie nie jestem aż taka cudna jak ciocia twojego tż-ta ale korektora jeszcze nigdy w życiu nie kupowałam ani nie używałam a też nie jestem już nastolatką

W wieku 22 lat zaczęłam używać pudru w kamieniu, w wieku 27 lat podkładu, do tego używam cieni i tuszu oraz szminki. I to jest cała moja kolorówka, przy czym maluję się bardzo delikatnie i raczej dla przyjemności A latem maluję tylko oczy, po puder mi ścieka, poza tym jak się lekko opalę to mam całkiem fajną cerę

I może nie jestem miss świata ale uważam, że grunt to mieć o sobie dobre zdanie. Bez sensu jest przejmować się tym, że ktoś lepiej ode mnie wygląda chociażby dlatego, że robię się coraz starsza i coraz więcej kobiet wygląda lepiej i ten stan będzie się pogłębiał Dla mnie grunt to wyglądać dobrze i trzymać swój standard

[Midnight Summer Dream]

Napisane przez Klarissa

Ja bym o niej pomyślała, że jest niechlujem skoro rano nie wzięła prysznica

Myślę, że jeśli ktoś się kąpie co wieczór i sypia w czystej pościeli, poranny prysznic nie jest konieczny, a jego brak nie świadczy o niechlujstwie.

[Klarissa]

Napisane przez Midnight Summer Dream

Myślę, że jeśli ktoś się kąpie co wieczór i sypia w czystej pościeli, poranny prysznic nie jest konieczny, a jego brak nie świadczy o niechlujstwie.

Ty myślisz tak, ja myślę inaczej

Dla mnie kilka godzin snu to tez jest czas kiedy ciało w jakiś tam sposób się brudzi, poci, wydziela zapachy itd. Jeśli ktoś codziennie się myje wieczorem to od czego w takim razie brudzi mu się pościel? Przecież wg tego można by jej nigdy nie zmieniać na nową bo jak może się pościel ubrudzić od czystego człowieka, skoro on taki świeży? A jednak przecież się ta pościel brudzi, zużywa i robi nieświeża, prawda?

Napisałam autorce, że ja na jej miejscu bym się nie zachwycała koleżanką tylko zastanawiała raczej dlaczego się nie umyła - ale to ja. Nikomu nie karzę myśleć tak samo

[laylaaa]

zazdroszczę innym jedynie ładnej cery, moja niestety nigdy nie będzie idealna, pomimo tego że leczę ją już z.. 10 lat? nawet jeśli zaczyna robić się w miarę okej, to i tak prędzej czy później jakiś krem czy podkład zaczyna mnie zapychać i tak w koło dlatego podkład (pomimo tego, że mam dużo do ukrycia zazwyczaj używam tych lżejszych), trochę korektora i puder to u mnie podstawa. bardzo chciałabym móc używać jedynie sypkiego pudru (albo niczego - ale to już jakaś abstrakcja dla mnie) i wyglądać dobrze, może kiedyś
cała reszta (róż, cienie, eye liner, kredka, tusz, szminka, błyszczyk) to chyba przyzwyczajenie, malując się codziennie od x lat dziwnie tak nagle z tego zrezygnować, tym bardziej, że od zawsze lubiłam kosmetyki. mój dzienny makijaż oka (może ktoś coś dojrzy w avatarze) to szary cień, kreska eye linerem albo delikatna smuga grafitowego cienia na górnej powiece + czarna kredka do połowy dolnej powieki - czyli raczej mocno jak na dzień, ale właśnie tak najlepiej się czuję (kiedy czasem dla odmiany użyję np beżowych cieni mam wrażenie, że jednak mi nie pasują i wracam do szarości/srebra). mam taki typ urody (jasne włosy, jasna cera, niebieskie oczy z ciemną oprawą) że bez pomalowanych oczu wyglądam na dużo młodszą, może kiedyś z tego skorzystam
nie mam problemów z pokazaniem się komuś bez makijażu, chyba, że akurat mocno mnie wysypie, wtedy faktycznie czułabym się źle, np w towarzystwie koleżanki z idealną cerą.

[Anthia]

eee nie znam kobiety która bez ani grama makijażu wyglądałaby pięknie i świeżo, szczególnie zaraz po przebudzeniu a nawet jeśli- to niech będzie! nie jestem zazdrośnicą!!!! ja niestety mam mieszaną cerę więc bez podkładu/pudru nie ma mowy. to samo z korektorem, jestem nieszczęśliwą posiadaczką cieni pod oczami. no i jestem blondynką, mam jasną oprawę oczu więc podkreślenie też dużo daje. ale żadna tam maszkara ze mnie więc bez makijażu nie chowam się po kątach pol godzinki wczesniej wstane i też jestem beauty

[muszynianka]

Oj w wakacje nie brać prysznica rano, to co najmniej dziwne.
W zimę ewentualnie zrozumiem chwilami ale zgadzam się. Tym bardziej że ktoś rano nie ma nic do roboty to dziwię się, czemu wstanie 10 minut szybciej to taki problem.

[ston3d]

Napisane przez Dosiak

Mam wrażenie, że widzisz tylko dwa rodzaje kobiet: wytapetowane i sztuczne plastiki oraz full naturalne w stylu "jaką mnie Boże stworzyłeś taką mnie masz". Nie lepiej poszukać złotego środka? Kobieta, którą otoczą sarny i motylki może mieć przecież ładny makijaż, zadbane włosy i modne pantofelki (nie od razu szpilki).

Może i wyszłam na osobę, która popadła w jakąś skrajność. Ale mnie makijaż zwyczajnie śmieszy- takie robienie z siebie lalki do oglądania. Osobiście wolę zainwestować pieniądze w lepsze kosmetyki do pielęgnacji i kosmetyczkę, niż w kosmetyki, które mają zamaskować moje niedoskonałości. Ja tam widzę każdą posklejaną rzęsę i grudki u koleżanki, przesadny róż na policzkach, wysuszone farbą włosy. Dla mnie piękna kobieta jest naturalna, akceptuje swoje niedoskonałości i kocha siebie. Makijaż może sprawia, że jest się atrakcyjniejszym, ale dla mnie to zwykła chemia nawalona na twarz. Piękne, ale sztuczne, puste.
Taka moja filozofia życia, nie lubię współczesności, wychudzonych i plastikowych kanonów piękna, dążenia do ideału, zapominanie o tym co ważne.
To tylko moje zdanie i nikomu go nie narzucam