Ratować związek czy pójść swoją drogą? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-09-15, 20:24   #31
Irmina9891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 216
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

piska129 - obiecałam, że pomogę Ci jak tylko będę potrafiła, ale nie wiem, czy mi się to uda... Sama długo byłam w takim układzie, do tej pory się to do końca nie zmieniło 'na moje', więc co może poradzić Ci ktoś, kto z takiej sytuacji sam wyjść nie może?
Ale spróbuję

Nie wydaje Ci się, że on nie dojrzał do poważnego związku? Bo mi się wydaje, że tak jest (fakt, ciężko coś wywnioskować z krótkiego fragmentu jednej rozmowy, może inne tak nie wyglądają, ale muszę się opierać na tym, co napisałaś, bo tylko tyle wiem). Ty w tym wypadku stwierdziłaś, że ta rozmowa nie powinna być przeprowadzana na gadu i miałaś rację. A on nie wyraził chęci spotkania się i rozmowy... W dodatku wali do Ciebie tekstami 'to zerwij ze mną i po krzyku'. Przecież nie dość, że to nie w porządku, to jeszcze są to cholernie przykre i raniące słowa. I jeszcze to, że się obraża o takie bzdury (to 'pfff, na razie' brzmiało właśnie jak foch)!? Tak się nie zachowują dojrzali ludzie.

Nie będę Ci mówić, żebyś sobie odpuściła, bo mu nie zależy, że facet nie jest Ciebie wart i tego typu rzeczy... choć może właśnie to powinnam Ci powiedzieć. Ale na takiej samej zasadzie mi mogliby coś takiego powiedzieć (i mówią), a ja nie chcę w to wierzyć, bo wolę wierzyć w nasz związek.
Zakładam, że Ty też chcesz wierzyć w swój związek i postaram się Ci pomóc go 'uratować'. A przynajmniej powiem Ci, co ja bym zrobiła na Twoim miejscu.

Przede wszystkim bardzo dobrze robisz, bo zachowujesz się dojrzale. Nie krzyczysz, nie szantażujesz go ('jak ci się nie podoba, to ze mną zerwij' to właśnie był szantaż!!), nie obrażasz. I tak trzymaj
Nie wiem czy to robisz, czy nie, ale w rozmowach z nim staraj się mówić o sobie. To znaczy, mów: 'ja nie lubię, kiedy mnie tak traktujesz, czuję się wtedy tak i tak...', 'źle się z tym czuję, kiedy Ty...', 'przykro mi, kiedy...', zamiast: 'bo Ty zawsze...' czy 'bo Ty nigdy...'. Te dwa ostatnie zwroty to oskarżenia, które nigdy nie zostaną odebrane tak, jak chcesz żeby były. Zamiast osiągnąć pożądanego efektu (czyli zmiany jego zachowania) doprowadzisz do tego, że będzie czuł się przez Ciebie atakowany i też odpowie Ci atakiem. Zachowuj się dojrzale, nawet jeśli on tego nie robi Będziesz górą

Druga ważna rzecz: masz rację, że to nie są rozmowy, które przeprowadza się przez gadu. Musicie się spotkać i pogadać w cztery oczy. Najlepiej na neutralnym gruncie - idźcie na kawę, piwo, czy cokolwiek, do miejsca, które nie będzie ani 'Twoje' ani 'Jego'. U Ciebie w domu on będzie czuł się skrępowany, u niego Ty. Tyko żeby się spotkać najpierw trzeba chcieć. Ale on najwyraźniej nie chce... Ja bym mu dała parę dni na przemyślenia i na jego krok a jeśli nie, napisałabym czy zadzwoniła z propozycją spotkania w konkretny dzień o konkretnej godzinie (mniej więcej wiesz kiedy ma czas, więc postaraj się, żeby nie było możliwości żeby Ci odmówił tłumacząc się szkołą czy pracą). I tam pogadajcie.

Ale o czym... Sama się zastanawiam co mu możesz powiedzieć. Ja ze swoim próbowałam wszystkiego i nic do niego nie docierało. Może po prostu kobiety i mężczyźni mówią różnymi językami?

W każdym razie chciałam, żeby zrozumiał, że dla kobiet ważne jest nie tylko co się do nich mówi, ale też jak się to mówi. Facet jest prosty - napisze sms-a 'Dzisiaj nie mogę się z Tobą spotkać' i uważa sprawę za załatwioną. A kobieta chciałaby usłyszeć 'Kochanie, bardzo chciałbym się z Tobą spotkać, ale niestety muszę zrobić to i to, jutro sobie odbijemy, obiecuję Ci! '. Tłukłam to mojemu do głowy bardzo długo, ale chyba wciąż nie do końca mi się udało :P Może Twój szybciej załapie

Kolejna rzecz - wytłumacz mu (tylko sama się zastanawiam jak, żeby zrozumiał :P), że nie chcesz być jedną z czynności, które zajmują jego czas, tylko chcesz być dla niego najważniejsza. Jeśli nie może się z Tobą spotkać - niech się wyrwie na chwilę, zadzwoni, albo chociaż wyśle miłego sms-a. I, jeśli mu zależy, niech się stara jak najwięcej czasu spędzać Tobą (nie wiem jak to u was wygląda, ale jeżeli z siedmiu dni tygodnia widujecie się przez cztery z nich, to nie rób awantur, bo to trochę przesada ), ale to, to już w ogóle nie wiem jak mu wytłumaczyć...
Musisz sama spróbować, Ty go znasz najlepiej.

Życzę Ci powodzenia!

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:08 ----------

aelizka - nie rozpisałaś się aż tak, jak ja W szkole zawsze miałam problem żeby zmieścić swoje wypracowania w maksymalnej ilości znaków :P

Co do Twojego problemu - jest bardzo podobny do mojego. Nie będę Ci mówić, że musisz przemyśleć pewne rzeczy, bo to wiesz. Ale powiem Ci, jak ja bym rozwiązała wasz problem. Bo chyba tak właśnie spróbuję rozwiązać swój.

Daj mu te dwa tygodnie spokoju. Odpocznijcie nerwowo od siebie, od kłótni. Spotkajcie się jak już wrócicie na studia, najlepiej na neutralnym gruncie (w kawiarni, pubie), albo u któregoś z was, ale pod warunkiem, że nie będzie współlokatorów - wtedy będziecie mogli zakończyć spotkanie seksem I mówię tutaj całkowicie poważnie - dwa razy kochaliśmy się będąc w takim 'zawieszeniu' czy 'kryzysie' i dwa razy był to najwspanialszy seks pod słońcem. A jak poprawia humor! Trochę jak seks z przypadkowym partnerem (bo jakiś czas się już nie widzieliśmy, a kontakt był prawie zerowy), ale jednak nie bez szacunku do siebie, bo to, jak by nie było, wciąż mój chłopak.
Ale wracając do tematu - ja bym się z nim spotkała i ustaliła nowe zasady. Bez żadnych rozmów 'o was', z uśmiechem na ustach zaproponowałabym coś takiego:

Spotkajcie się od czasu do czasu (dwa razy w tygodniu, raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie - jak wyjdzie) i idźcie gdzieś na kawę, na piwo, do kina, do parku na spacer, do Ciebie czy do niego na seks, czy co tam jeszcze lubicie robić (jeśli studiujecie w dużym mieście, atrakcji jest dużo). Zacznijcie tak jakby nowy związek, jak gdybyście byli sobie obcy, dopiero się poznawali. Cieszcie się z każdego dotyku, każdego spojrzenia, kżdego pocałunku. A później... sami zobaczycie, jak to się potoczy!

Nie wiem, czy spodoba Ci się moje rozwiązanie, ale pamiętaj, że chciałam dobrze

Powodzenia życzę!

Edytowane przez Irmina9891
Czas edycji: 2010-09-15 o 20:31
Irmina9891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-15, 20:42   #32
piska129
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 144
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Uda się nam wszystkim, tylko musimy się wyciszyć i porozmawiać same ze sobą. Przecież wszystkie kochamy naszych mężczyzn. Zróbmy to dla siebie i dla nich.
Ja napiszę zaraz do mojego TŻa smsa. Napiszę i poczekam aż wszystko będzie dobrze.

Irmino, ja z moim chłopakiem nie widziałam się prawie 2 tygodnie. Kilka osób mi mówiło że on zachowuje się jakby miał sieczkę w głowie Spotkanie? Dla mnie bomba, ale on pracuje nawet w soboty i niedziele. ;/ więc ciągle go nie ma.
Wcześniej pisałam że napisze smsa do TŻ, ale teraz nie wiem czy to dobry pomysł. Może już dziś odpuszczę?

Edytowane przez piska129
Czas edycji: 2010-09-15 o 20:53
piska129 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-15, 20:59   #33
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 377
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Ohoś,koleżanko Irmino to moja odpoiwiedz też raczej będzie długa
ale i tak by byla,bo zwykle się rozgadam
Więc dobrze,że napsialas na tym gronie,jak widzisz powyższe wypowiedzi
nikt nie zostawi Ciebie samej!
chętnie zawsze każdy Ci doradzi- przynajmniej ja
więc
Ad rem-do rzeczy, po łac.

Po pierwsze moim zdaniem źle oceniłaś,że każde z was powinno się
bawić w różnych związkach a powinniście dopiero się zejść gdy będziecie
w takim wieku jak np teraz. Każdy związek dojrzewa.Dojrzewa w różnym
okresie,nawet ludzie co mają po 40 lat zmieniają się i znowu związek się
zmienia,człowiek się przyzwyczaja,że jeden ma jakiś foch itp
i tutaj uważam jest tak samo.Fakt może człowiek jest trochę bardziej
szalony niż mądry,ale to nie znaczy,że nie zbuduje trwałej relacji!
więc więcej więcej wiary!
I wogóle jeszcze zauważyłam,że jesteś całkiem mądrą dziewczyną,
a jeżeli tak jest to bardzo dużą robotę masz za sobą
Poza tym podstawa- musicie rozmawiać.Oboje uczcie sie tego,może
pomóżcie sobie jakimiś grami,
np oboje podyktujcie sobie zadanie i piszcie na oddzielnych kartkach:
Jakie kraje w Europie mnie interesują?
Zgadujcie nawzajem, rozmawiajcie o tym dyskutujcie! koniecznie,to jest
najważniejsze,bo jeżeli będzie tak jak opisujesz- jakieś ukrywanie
cokolwiek,to i jedna strona i druga jest podejrzliwa,to rozwala nici
porozumienia,które misternie tworzyliście przez te 4 lata.
Następna sprawa
masz dużo zainteresowań?lubisz fitness ,obce kraje, podróże,
czytanki ?
Rozwiń to.Uważam,że taka dziewczyna na pewno ma coś co lubi,
a jeżeli nieto tymbardziej dobrze,bo możesz próbować wszystkiego,
aż znajdziesz to co lubisz! i po prostu zapisz się do klubu,organizacji
która zorganizuje czas w danym hobby.
Musisz cos znaleźć,jak sama dobrze napisałaś- dobrze by tak było,żebyś
miała odskocznię.Nawet jak się pkłócicie,to Ci pozwoli odetchnąć.
A jak napisalaś- chcecie robić coś razem.Może taniec towarzyski?
to jest świetna okazja by pouczyć się kroków i to razem! akurat po
lekcjach mielibyście temat do dyskusji,kto co źle zrobił!
uh mój mózg ma dzisiaj sporo roboty
I wiesz co go przeraża? Myślę,że to iż nic nie mówisz.Bo on nie wie właśnie
czego chcesz itp.Ucz się tego koniecznie,żeby np powiedzieć,że ma ładne spodnie
zacznij nawet od tego.Powoli to się poprawi wszystko.
Staraj się to naprawić.Myślę,że jakbyś wypełniła te wszystkie rzeczy
o których Ci napisałam to miałoby sens.A jeżeli to nie wypali,to może
warto odpuścić sobie,ale zdaje mi się-jak sama to ujęłaś- że tyle przeszliście
to i teraz wam się powiedzie.
Ahaś- i dwa dni w tygodniu to jednak dużo czasu Ci poświęca
Chłopak jest zajęty,musisz mi duać trochę luzu,spodziewam się,że on
liczy iż z Tobą wypocznie a nie przychodzi a Ty kłócisz się,ze to czy tamto..
i dlatego On się złości.
Ale tłumaczę - warto z Nim porozmawiać tak otwarcie- także zapytaj go
czego on chce.Możesz mu odrazu przedstawić plan,że coś zmienisz,
znajdziesz hobby i nawet ten taniec razem.Spodziewam się,że bardzo
go to ucieszy!
Daj znać co i jak,bo mam nadzieję,że będą zmiany-ale tylko lepsze!
Powodzenia!!
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-15, 21:02   #34
Irmina9891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 216
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

piska129 - powiem Ci tak: zawsze jak waham się, czy się odezwać, czy nie, w końcu się odzywam. Taka już moja niecierpliwa natura. Ale wiele razy przez to było tylko gorzej - powiem nawet, że 6 na 10 przypadków kończyło się jeszcze większą kłótnia. Więc ja bym Ci radziła dzisiaj dać sobie z tym spokój i przemyśleć. A nuż on się akurat w tym czasie odezwie?

Buźka

Edytowane przez Irmina9891
Czas edycji: 2010-09-15 o 21:18
Irmina9891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-15, 21:06   #35
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 377
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

A i wszystko spokojnie.Naprawdę na spokojnie o wiele lepiej cokolwiek zrobić.
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-15, 21:09   #36
piska129
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 144
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Wątpię że się odezwie, ale zrobię tak jak mówisz Bo sama już tyle razy sobie to obiecywałam a tym razem zrobię to dla Was Więc mówię wyraźnie Nie napiszę do Niego do jutra do godziny 15.00 A jeśli mi się uda dłużej nie pisać to będę tym bardziej zadowolona, że w końcu postawiłam na swoim
piska129 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-15, 21:14   #37
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 377
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Cytat:
Napisane przez piska129 Pokaż wiadomość
Wiecie co ? Miałam tu już ładniutki tekst przygotowany nt. mojego TŻa . I niestety coś mi rąbnęło i nie opublikował się tekst ;/
Napiszę jeszcze raz
Otóż dziś znowu się pokuciłam przez gadu z moim TŻ. Poszło o to że w końcu powiedziałam że mógłby chociaż RAZ w weekend skończyć wcześniej prace i przyjechać a on do mnie że ma nie chodzić do szkoły bo ja mam być najważniejsza? No i później poleciały teksty typu to zerwij ze mną i po krzyku (z Jego strony) Ja mu na to że tak to byłoby najprościej lecz ja nie zerwę a jak Ty chcesz to zrywaj ze mną.
Zresztą przeczytajcie sobie co było dalej:
ja:
Przemyśl to czy chcesz być ze mną, bo ja Cię nie potrafię teraz zrozumieć
on:
ja ciebie rowniez
ja:
Takich rzeczy nie powinniśmy załatwiać na gadu tylko porozmawiać
on:
trzeba sie pierwsze spotkac...
;P
ja:
Ok, to powiedz kiedy a ja się mogę dostosować
on:
nie wiem
ja:
Jak zatęsknisz za mną to znajdziesz czas, tak mi się wydaje

On:
17:10:27
pfff

papa

ja:
ale na razie nie tesknisz, mądralo
pa
Wszystko można pogodzić, pod warunkiem, że ma się ku temu wolę i motywację
____
Na tym się zakończyła nasza "rozmowa".
Napiszcie co o tym sądzicie
O masz;/ tego najbardziej nie lubię.
Tzn w sensie takiej przepychanki- rozmowy.Bo tro prowadzi
jedynie do awantur,jedno na drugie się wścieka i taki jest wynik.
Wiesz co myślę?
Ja bym zaproponowała konrketne spotkanie.Na gadu o wiele
łatwiej coś komuś nagadać,nawet kiedy się tak nie myśli,
a tak prosto w oczy o wiele mniej się mówi coś głupiego.
I wtedy zapytaj go poważnie co o was myśli,tylko bez nerwów
bo to nie wywoła pożądanej reakcji.
I ciekawa jestem co Ci powie.Nie wiem jeszcze czy Ci zależy na tym
bardzo czy sama nie wiesz.
Ale moim zdaniem najważniejsze- spotkajcie się i przedyskutujcie
co macie robić,jak on to widzi i wogóle,to jest najważniejsze.
Ale uśmiech na buźce !

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

Cytat:
Napisane przez piska129 Pokaż wiadomość
Wątpię że się odezwie, ale zrobię tak jak mówisz Bo sama już tyle razy sobie to obiecywałam a tym razem zrobię to dla Was Więc mówię wyraźnie Nie napiszę do Niego do jutra do godziny 15.00 A jeśli mi się uda dłużej nie pisać to będę tym bardziej zadowolona, że w końcu postawiłam na swoim

Nie wiem jak wy dziewczynki,ale to nie jest dobre,takie właśnie
kto dłużej się nie odezwie itp,bo to wszystko łamie.Chodzi
przecież o to ,żeby się pogodzić,przynajmniej jako z człowiekiem.
Ja jak myślę- napisać? to piszę.Bo czemu nie?Nie może być
wtedy w rozmowie dwóch agresorów ,bo tutaj minus + minus =
ostry minus a nie plus.
Dlatego jak się chce rozmowy trzeba się przygotować na ataki
i trzeba to uspokoić NIE JEST LATWO,szczegolnie jak ja się
irityuję to się nie kłócę a mówię- wychodzę,nie rozmawiam
w ten sposóbi to jest najlepsze,bo po co obrzucac się wyzywiskami?
bezsensu.
Dlatego jak masz chęć napisac- pisz,ale przygotuj się do ratowania
związku a nie np oo ja będę górą i nie dam Ci nic powiedzieć
itp bo to raczej niestety nie pomoże a pogorszy sytuację;/
trzeba próbować rozmawiać spokojnie,mówić np
ja myślę,że jak coś ... tak będzie dobrze itp
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-15, 21:14   #38
piska129
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 144
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Uśmiech na buziaku jest ciągle chociaż brak powodu do radości Tak od wczoraj wieczorem mam przyklejony uśmiech I to nawet pomaga Lepiej znoszę te słowne przepychanki. Ja chciała bym się spotkać, ale nic na siłę nie będę robić. Jak on wyjdzie z inicjatywą spotkania to na pewno się zgodzę.
piska129 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-15, 21:25   #39
Irmina9891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 216
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Clemence - Generalnie też nie popieram takich dziecinnych zabaw w 'kto kogo przetrzyma', ale wydaje mi się, że jeśli się coś pisze w przypływie emocji to zwykle się to źle kończy, lepiej sprawę przemyśleć. No i jeśli się chce, by druga osoba się zaczęła bardziej starać - trzeba jej dać czas na to, by zaczęła działać, a nie zasypywać ją wiadomościami.
Tak mi się wydaje

Za chwilę odpowiem Ci na to, co napisałaś do mnie. Muszę dokładnie przeczytać

Edytowane przez Irmina9891
Czas edycji: 2010-09-15 o 21:28
Irmina9891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-15, 21:30   #40
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 377
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Cytat:
Napisane przez piska129 Pokaż wiadomość
Uśmiech na buziaku jest ciągle chociaż brak powodu do radości Tak od wczoraj wieczorem mam przyklejony uśmiech I to nawet pomaga Lepiej znoszę te słowne przepychanki. Ja chciała bym się spotkać, ale nic na siłę nie będę robić. Jak on wyjdzie z inicjatywą spotkania to na pewno się zgodzę.
No tylko nie czekaj bzyt dlugo- jak non nie bedzie dlugo dawal znaku zycia to Ty po prostu chciej sie spotkac.Bo tak uwazam,ze
czasami nikt sie nie odezwie i final jest nijaki ;/ a tylko
dlatego,ze np ktos byl zawziety.Niestety w zwiazku warto czesciej pojsc na kompromis zeby cos utrzymac.. ale dobrze,ze sie usmiechasz,bo wtedy wszystko wyglada latwiej

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ----------

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość
Clemence - Generalnie też nie popieram takich dziecinnych zabaw w 'kto kogo przetrzyma', ale wydaje mi się, że jeśli się coś pisze w przypływie emocji to zwykle się to źle kończy, lepiej sprawę przemyśleć. No i jeśli się chce, by druga osoba się zaczęła bardziej starać - trzeba jej dać czas na to, by zaczęła działaś, a nie zasypywać ją wiadomościami.
Tak mi się wydaje

Za chwilę odpowiem Ci na to, co napisałaś do mnie. Muszę dokładnie przeczytać
Okej! chociaz jak wydrukowalam to widze,ze nie jest tego
az tak duzo :/ :P ja to lubie sporo pisac
A co do tego co napisalas wlasnie chodzilo mi o przemyslenie
i bycie upartym ale na tym by byc spokojnym.Troche to wymaga od osoby,ale niestety.. zwiazki takie są Ale wlasnie to zalezy oczywiscie
od tego czy chce sie byc pierwsza osoba co wystawi reke czy czekac..ale jak napisalam-lepiej niezbyt dlugo
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-15, 22:05   #41
aelizka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 98
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość

aelizka - nie rozpisałaś się aż tak, jak ja W szkole zawsze miałam problem żeby zmieścić swoje wypracowania w maksymalnej ilości znaków :P

Co do Twojego problemu - jest bardzo podobny do mojego. Nie będę Ci mówić, że musisz przemyśleć pewne rzeczy, bo to wiesz. Ale powiem Ci, jak ja bym rozwiązała wasz problem. Bo chyba tak właśnie spróbuję rozwiązać swój.

Daj mu te dwa tygodnie spokoju. Odpocznijcie nerwowo od siebie, od kłótni. Spotkajcie się jak już wrócicie na studia, najlepiej na neutralnym gruncie (w kawiarni, pubie), albo u któregoś z was, ale pod warunkiem, że nie będzie współlokatorów - wtedy będziecie mogli zakończyć spotkanie seksem I mówię tutaj całkowicie poważnie - dwa razy kochaliśmy się będąc w takim 'zawieszeniu' czy 'kryzysie' i dwa razy był to najwspanialszy seks pod słońcem. A jak poprawia humor! Trochę jak seks z przypadkowym partnerem (bo jakiś czas się już nie widzieliśmy, a kontakt był prawie zerowy), ale jednak nie bez szacunku do siebie, bo to, jak by nie było, wciąż mój chłopak.
Ale wracając do tematu - ja bym się z nim spotkała i ustaliła nowe zasady. Bez żadnych rozmów 'o was', z uśmiechem na ustach zaproponowałabym coś takiego:

Spotkajcie się od czasu do czasu (dwa razy w tygodniu, raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie - jak wyjdzie) i idźcie gdzieś na kawę, na piwo, do kina, do parku na spacer, do Ciebie czy do niego na seks, czy co tam jeszcze lubicie robić (jeśli studiujecie w dużym mieście, atrakcji jest dużo). Zacznijcie tak jakby nowy związek, jak gdybyście byli sobie obcy, dopiero się poznawali. Cieszcie się z każdego dotyku, każdego spojrzenia, kżdego pocałunku. A później... sami zobaczycie, jak to się potoczy!

Nie wiem, czy spodoba Ci się moje rozwiązanie, ale pamiętaj, że chciałam dobrze

Powodzenia życzę!
wiesz co nie wiem czy uda nam sie tak zrobic jak mówisz, spotkać jak gdyby nigdy nic i zacząć od nowa bez żadnych wyjaśnień i powrotu do tego co było... Co do seksu to fakt masz rację, zdarzało nam się kłócić po chwili się całowaliśmy i wszystko dalej wiadomo jak się potoczyło, w końcu to pewnego rodzaju bliskość, ale sam, seks nie rozwiąże naszych problemów. Przez pewniem czas jest ok a potem się wraca do rzeczywistości a problemy dalej nie wyjaśnione i się tylko nawarstwiają.

widzę, że nie tylko ja mam problem z nie pisaniem smsów i nie dzwonieniem;/ rano sobie powiedziałam, że nie będę pisać i poczekam, aż on się odezwie-fakt zadzwonił, ale się rozmowa nie kleiła i trwała tylko 2 minuty. Oczywiście musiałam napisać smsa, na którego nie odpisał, chwilę temu zadzwoniłam-nie odebrał co mu sie praktycznie nigdy nie zdarza nawet jak się fest pokłócimy-może spi bo w nocy pracował i w dzień też, a śpioch z niego straszny. Wiem że muszę mu dać czas i jemu i sobie, ale baby już chyba tak mają (przynajmniej większość), że chcą mieć wszystko odrazu.

Dziewczyny miałyście jakieś poważne problemy w związku, które udało Wam się rozwiązać? Wiem, że muszę popracować nad swoim charakterem, ale chcę wiedzieć czy jest jeszcze jakaś szansa. Wiem, że to głupie, ale zadzwoniłam do wrózki-idę jutro do niej, wiem że większość rzeczy które mówiła moim znajomym czy ich rodzinom się spełniało więc chcę zobaczyć co mi powie....
aelizka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-15, 23:37   #42
Irmina9891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 216
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Clemence - Masz rację, tutaj jest mnóstwo pomocnych kobitek Pewnie dlatego, że trzeba się zarejestrować żeby móc tu coś napisać, więc ludzie nie są już tak do końca anonimowi. A to zniechęca do pisania bzdur

Może rzeczywiście to, że poznaliśmy się tak wcześnie nie ma aż takiego znaczenia jak mi się wydawało? Wezmę to pod uwagę i zastanowię się nad tym

My potrafimy rozmawiać, naprawdę. Potrafimy gadać godzinami, o tematach ważnych i o duperelach. O wszystkim. Tylko tracimy tę zdolność, kiedy pojawiają się zgrzyty. Kiedy coś złego zaczyna się dziać - nie potrafimy się porozumieć. Wiem, że musimy (a zwłaszcza ja muszę) nad tym pracować

Muszę się czymś zająć, co będzie mi sprawiać przyjemność. Wiem, że ciągle tylko powtarzam 'muszę to', 'muszę tamto', ale w końcu się wezmę za siebie i to już niedługo! Obiecuję!

I dziękuję za wszystko Postaram się to wcielić w życie.

A propos postępów - zaproponowałam mojemu TŻ to, co proponowałam by wypróbowała aelizka. Czyli - spotykamy się od czasu do czasu, w miarę możliwości. Nie po to, żeby bezczynnie siedzieć, ale żeby pójść do kina, na piwo (nie pamiętam kiedy ostatnim razem byliśmy na piwie... a na początku chodziliśmy bardzo często. A, nie myślcie o mnie źle, ale moim zdaniem wspólne upijanie się jest bardzo fajne ), na kawę, do teatru, do parku botanicznego, do lunaparku, do zoo... Żeby produktywnie spędzać czas. Wyobrażam sobie to tak, że raz na kilka dni (czy na tydzień, dwa) on coś zaproponuje, później za kilka dni ja coś zaproponuję. I nie będę wymagać od niego, żebyśmy przez te kilka dni utrzymywali kontakt. A w międzyczasie możemy robić co chcemy, spotykać się z kim chcemy, oczywiście pamiętając, że jesteśmy razem więc żadne bliższe kontakty z innymi osobami płci przeciwnej nie wchodzą w grę. I w tym właśnie 'międzyczasie' zamierzam zająć się polepszaniem siebie.

No i zobaczymy jak to się dalej potoczy. Jak będzie dobrze, to mam nadzieję, że z czasem zaczniemy ze sobą spędzać więcej czasu i stworzymy normalny związek
Oby się udało

A o tym seksie pisałam bo akurat dzisiaj przeżyłam z nim ten cudowny... ach, nie będę się wdawać w szczegóły, ale jakoś pozytywnie mnie to nastroiło. Jednak się z nim spotkałam, nie wnikajmy, no i jakoś tak samo wyszło... No i chyba stąd wpadłam na ten pomysł, mojemu TŻ-owi się spodobał i tyle... Zobaczymy

Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za rady
Irmina9891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 07:12   #43
aelizka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 98
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

u mnie jakiekolwiek spotkanie wchodzi w gre dopiero za 2 tyg... postaram się nie pisać do niego i poraz kolejny zastanowiść się nad swoimi błędami. Niedługo-za pare dni mam urodziny, wiem że się nie zobaczymy ale napewno zadzwoni może wtedy chwilę normalnie pogadamy-jakby taki wstęp przed zobaczeniem się i wyjaśnieniem wszystkiego.

Macie tak,że chciałybyście wiedzieć co TŻ robi, gdzie jest jeśli nie jesteście w danej chwili z nim? Ja w sumie nigdy nie musiałam pytać bo zawsze sam mówił tzn kiedyś mówił bo od jakiś dwóch tygodni rozmawiamy i piszemy naprawdę bardzo rzadko bo kończy się to sporymi nerwami
aelizka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 11:56   #44
Irmina9891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 216
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

aelizka - spokojnie, bez nerwów! Może dobrze wam te dwa tygodnie zrobią, może trochę ochłoniecie i podejdziecie do problemu z nowymi siłami i być może z nowymi pomysłami jak go rozwiązać. Nie będę Ci więcej radzić, bo to Ty sama musisz sobie z tym poradzić i na podstawie tego, co odpisali Ci inni, sama musisz wyciągnąć wnioski. Ty go znasz najlepiej i kto jak nie Ty będzie wiedział, jak tą sprawę rozwiązać? Głowa do góry, uśmiech na buzię, spokój do serca i wszystko się ułoży.
Powodzenia
Irmina9891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 17:15   #45
piska129
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 144
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Ja jednak napisałam dziś rano mojemu TŻ smsa o treści " Bardzo mi na Tobie zależy Kocham Cię"
I jakieś pół godziny temu pojawił się na gadu ale nic nie pisał do mnie, więc ja napisałam "Hej". I jak na razie się nie odezwał. Czekam na jego ruch. Wydaje mi się, że ja poczyniłam krok w jego stronę, teraz poczekam na Jego ruch.
piska129 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 01:51   #46
sensual21
Raczkowanie
 
Avatar sensual21
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: z kątowni ;-)
Wiadomości: 135
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Hej dziewczyny....

Przeczytałam cały wątek i muszę coś tu upisać
Z moim TŻ jesteśmy niecałe 4 lata...na początku był cud, miód, maliny - wiadomo jak to w każdym związku...Póżniej było już z górki...
Najgorszym naszym problemem są kłótnie. Kiedy jest już dobrze, wystarczy coś, taki mały chochlik i znowu kłótnia - i tak w koło...

Mamy za sobą 1 powrót - który faktycznie obojgu nam otworzył oczy na wiele spraw, dużo zmieniło się na lepsze...

Nie mogę jednak powiedzieć zeby się nie starał - bo stara się od jakiegoś czasu, mówi że chce być tylko ze mną i mnie kocha. Jednak to dziwny związek-kochać kogoś a zarazem ciągle się kłócić....
Jestem osobą dość impulsywną, on oazą spokoju...wiem, że przeszkadzają nam w związku moje fochy no i zaborczość...chcę być w jego życiu najważniejsza, czepiam się że łazi tu, tam...może to dziwne ale potrafię być nawet zazdrosna o czas, który on spędza z innymi osobami...bo w końcu nie jest wtedy ze mną.
Różnimy się sporo od siebie, dlatego często się kłócimy. Te kłótnie nas bez reszty wyniszczają...nieraz-szukając kompromisu-wisimy 2h na telefonie, żeby sobie coś wyjaśnić, ale czasem to nie pomaga i tak naprawde staje się bardzo męczące-szczególnie dla niego, bo to w końcu facet i nie lubi paplaniny...

Ostatnio mieliśmy naprawdę spory kryzys...
Ale koniec końców-znowu wychodzimy na prostą...
Wiem, że powinnam być bardziej wyrozumiała...ale to niesamowicie trude, ta cała praca nad swoim charakterem.
Wydaje mi się że z 1 strony jesteśmy już sobą spaczeni, wiele razy zastanawiałam się czy aby nie odejść-głównie dla mojego i jego zdrowia psychicznego.
Przez te 4 lata...zaczełam się czuć gorsza, mieć zaniżone poczucie własnej wartości,kiedyś byłam samodzielna i BARDZIEJ AMBITNA - dzis jedynie użalam się nad sobą....Duzo było złych rzeczy.

Z 2giej jednak strony..wczoraj uświadomiłam sobie że życie bez niego to taka pustka...Juz nie chce go tracic nigdy wiecej...
Zależy mi na nim i wiem ze jemu na mnie rowniez...kocha mnie....Ostatnio przyniósł winko, róże, świeczki i dobre ciacho Przytulił, pocałował....Jak tu go nie kochać???
Najgorsze jest to ze z Nim bywa źle, bez niego jeszcze gorzej....
Ehhhhh....Same wiecie jak to jest

Pozdrawiam serdecznie te wytrwałe kobitki!
__________________
"...w miłości ogniem bądź, a nie bezradną ćmą!"
.im bardziej naciskasz -
tym trudniej
uzyskasz.
sensual21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 08:45   #47
piska129
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 144
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Sensual21 - masz bardzo dobrego faceta i dbaj o Niego z całych sił, jak tylko możesz Masz Skarba i doceń to
U mnie nie jest już tak różowo. Wczoraj zadzwoniłam do mojego TŻa i skończyło się na tym, że on jest już zmęczony mną, nie chce znowu próbować być ze mną, bo jak to określił " żeby znowu było po 2 tyg. tak samo?" Ale, ja niestety nie umiem się z tym zgodzić, nawet nie dał mi szansy zmienić się. Widocznie widzi tylko swoje potrzeby. Koniec końców skończyło się na tym, że nie zerwaliśmy ze sobą, ale też nie jesteśmy razem. Powiedziałam mu, że poczekam na niego a on na to, że nie wie czy jest na co czekać.
Reasumując wczoraj mi było źle z tego powodu, na szczęście Przyjaciółka ze mną porozmawiała i jest już ze mną dobrze. Przynajmniej nie martwię się o ten związek już, bo stanęło na tym że ja sama już nie wiem czy go kocham.
piska129 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 12:06   #48
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 377
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Cytat:
Napisane przez piska129 Pokaż wiadomość
Ja jednak napisałam dziś rano mojemu TŻ smsa o treści " Bardzo mi na Tobie zależy Kocham Cię"
I jakieś pół godziny temu pojawił się na gadu ale nic nie pisał do mnie, więc ja napisałam "Hej". I jak na razie się nie odezwał. Czekam na jego ruch. Wydaje mi się, że ja poczyniłam krok w jego stronę, teraz poczekam na Jego ruch.
Dziwnie..
zdaje mi sie,ze musi być nieźle urażony skoro nie zareagował..
ale poczekaj,ja myslę,że sie stęskni spokojnie
chyba,ze ostro mu nawyrzucalaś to będzie wolniej tęsknił........
Ale na pewno się stęskni bo jak koleżanka wcześniej napisała:
bywa z kimś źle,ale bez Niego jest jeszcze gorzej
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 12:10   #49
piska129
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 144
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Już mnie coraz mniej obchodzi co On zrobi
piska129 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 12:22   #50
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 377
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość
Clemence - Masz rację, tutaj jest mnóstwo pomocnych kobitek Pewnie dlatego, że trzeba się zarejestrować żeby móc tu coś napisać, więc ludzie nie są już tak do końca anonimowi. A to zniechęca do pisania bzdur

Może rzeczywiście to, że poznaliśmy się tak wcześnie nie ma aż takiego znaczenia jak mi się wydawało? Wezmę to pod uwagę i zastanowię się nad tym

My potrafimy rozmawiać, naprawdę. Potrafimy gadać godzinami, o tematach ważnych i o duperelach. O wszystkim. Tylko tracimy tę zdolność, kiedy pojawiają się zgrzyty. Kiedy coś złego zaczyna się dziać - nie potrafimy się porozumieć. Wiem, że musimy (a zwłaszcza ja muszę) nad tym pracować

Muszę się czymś zająć, co będzie mi sprawiać przyjemność. Wiem, że ciągle tylko powtarzam 'muszę to', 'muszę tamto', ale w końcu się wezmę za siebie i to już niedługo! Obiecuję!

I dziękuję za wszystko Postaram się to wcielić w życie.

A propos postępów - zaproponowałam mojemu TŻ to, co proponowałam by wypróbowała aelizka. Czyli - spotykamy się od czasu do czasu, w miarę możliwości. Nie po to, żeby bezczynnie siedzieć, ale żeby pójść do kina, na piwo (nie pamiętam kiedy ostatnim razem byliśmy na piwie... a na początku chodziliśmy bardzo często. A, nie myślcie o mnie źle, ale moim zdaniem wspólne upijanie się jest bardzo fajne ), na kawę, do teatru, do parku botanicznego, do lunaparku, do zoo... Żeby produktywnie spędzać czas. Wyobrażam sobie to tak, że raz na kilka dni (czy na tydzień, dwa) on coś zaproponuje, później za kilka dni ja coś zaproponuję. I nie będę wymagać od niego, żebyśmy przez te kilka dni utrzymywali kontakt. A w międzyczasie możemy robić co chcemy, spotykać się z kim chcemy, oczywiście pamiętając, że jesteśmy razem więc żadne bliższe kontakty z innymi osobami płci przeciwnej nie wchodzą w grę. I w tym właśnie 'międzyczasie' zamierzam zająć się polepszaniem siebie.

No i zobaczymy jak to się dalej potoczy. Jak będzie dobrze, to mam nadzieję, że z czasem zaczniemy ze sobą spędzać więcej czasu i stworzymy normalny związek
Oby się udało

A o tym seksie pisałam bo akurat dzisiaj przeżyłam z nim ten cudowny... ach, nie będę się wdawać w szczegóły, ale jakoś pozytywnie mnie to nastroiło. Jednak się z nim spotkałam, nie wnikajmy, no i jakoś tak samo wyszło... No i chyba stąd wpadłam na ten pomysł, mojemu TŻ-owi się spodobał i tyle... Zobaczymy

Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za rady

Przepraszam,wczoraj napisałam wiadomość i du! brzydko
mówiąc ;/ i caly dzien mialam klopot,zeby wejsc na
wizaz :| nie wiem co sie stalo,dlatego odpisuje dzisiaj ;/
Wiec napisalam tam ,ze jezeli się upijasz,to ja lepiej
nie będę komentować bo mam inne zasady ,to ja
nic nie powiem :P a moge dodac jedynie,ze wolalabym
wydać kasę na coś innego :P np na sciankę planuję
teraz pójść
A i pytalam Co to jest TŻ niech mi to ktoś wyjaśni,bo
ja mam beke,z okazji ,ze nie wiem co to znaczy
i wymyślam jakieś cuda np Ten żonaty :P haha;p
I co do Twojej wypowiedzi to właśnie dobrze myślisz
i uważam,że chłopak zauważy ,ze Ci zalezy i będzie
o wiele wiele lepiej Musicie poćwiczyć to jeżeli macie
inne zdania,żeby si,ę nie denerwować,a mowić spokojnie
wtedy najłatwiej coś rozwiązać i dojść do kompromisu
a i nie musisz go unikac 4 dni w tygodniu czy 5 ,ale
odzywajcie się jak macie czas wiadomo,że każdy
nie ma ciąglr bo albo coś załatwia albo robi,ale
np wieczorami możcie podyskutiowa ć o tym :P
a i tak jak mówiłam- róbcie coś razem! te tańce
uważam,że to świetny pomysł,przynajmniej ja się
zapiszę z moim TŻ(halo ?)tylko kiedy będę miała
więcej czasu. Wtedy dopiero będzie dyskusja o krokach
Ja chodziłam sama 1,5 roku i uważam,że to naprawdę
fajna sprawa!
I na temat seksu też nic nie mówię milczę :P
każdy ma inne zasady,cieszę się,że wszystko się
układa! :P

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------

Cytat:
Napisane przez piska129 Pokaż wiadomość
Już mnie coraz mniej obchodzi co On zrobi
Oczywiście cierpliwość ma swój czas... jeżeli nic z tego
nie będzie to wiadomo lepiej dać sobie spokój po prostu
bo coś ciągnąć żeby ciągnąć to nie ma sensu
Poczekaj,im bardziej czas mija a on się nie odzywa
tymbardziej działa na swoją niekorzyść..
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 13:00   #51
gold-fish
Zakorzenienie
 
Avatar gold-fish
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 4 513
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Cytat:
Napisane przez piska129 Pokaż wiadomość
Wczoraj zadzwoniłam do mojego TŻa i skończyło się na tym, że on jest już zmęczony mną

Reasumując wczoraj mi było źle z tego powodu, na szczęście Przyjaciółka ze mną porozmawiała i jest już ze mną dobrze. Przynajmniej nie martwię się o ten związek już, bo stanęło na tym że ja sama już nie wiem czy go kocham.
OMG rzadko wchodzę na forum intymnie, ale zaciekawił mnie ten wątek. Przeczytałam Wasze wpisy i nie wytrzymałam... musiałam sie wypowiedzieć. Chcecie to posłuchacie, nie to nie

Piska, po co dzwoniłaś, skoro wcześniej napisałaś mu bardzo miłęgo smsa (każdy normalny zakochany/kochający facet by odpisał , albo chociaż posłał Ci uśmieszek)
potem pierwsza go zagadałaś na GG (każdy normalny -nie tylko zakochany- facet by chociaż odpisał hej) , a potem jeszcze zadzwoniłaś Powaliłas mnie tym

Faceci naprawdę są bardzo rzeczowi w tym co mówią- jak mówią ,,męczysz mnie" to mają to właśnie na mysli!!! jak mówią, że chcą odpoczać to o tym właśnie myslą !!!

Rozumiem, że tak się zakochałyście ze starciłyscie kontakt z rzeczywistością bywa Przeginacie i tyle Wam powiem. Moze nie byłam w identycznej sytuacji, ale był czas gdy strasznie irytowało mnie że on nie ma dla mnie czasu polecam ksiażkę ,,Mężczyźni kochają zołzy". Biblia kobiet. Powinny ja znać na pamięć i wybiórczo Moze Wami ona potrząście i zobaczycie kim teraz jesteście...

powodzenia...
__________________

Dżunior maj 2013

Hanna kwiecień 2015
gold-fish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 13:10   #52
piska129
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 144
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Clemence

Cytat:
Oczywiście cierpliwość ma swój czas... jeżeli nic z tego
nie będzie to wiadomo lepiej dać sobie spokój po prostu
bo coś ciągnąć żeby ciągnąć to nie ma sensu
Poczekaj,im bardziej czas mija a on się nie odzywa
tymbardziej działa na swoją niekorzyść..
Dokładnie tak jest. Sam sobie chłopak krzywdę robi
piska129 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 15:34   #53
aelizka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 98
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

kurcze mi też się coś zacina ten wizaż piszę piszę i sie zawiesza i poraz kolejny zaczynam pisać od początku;/

Clemence TŻ to towarzysz życia

u mnie bez zmiam, rano rozmawiliśmy ze 20 minut i było całkiem ok (on zadzwonił) potem się trochę posprzeczaliśmy ale wiem że moje kochanie (jeśli mogę tak mówić po tym co w nerwach zrobiłam) zachowuje się tak specjalnie-nie jest już taki kochany i czuły jak rozmawiamy, i widzę że robi to po to żebym zrozumiała swoje błędy-to co robiłam nie tak, a nie zwalała wszystko zawsze na innych. Cieszę się bo wiem (mówił) że jak wrócę to się spotkamy i normalnie porozmawiamy, a wtedy to ja już go przegadam tzn wyjaśnie wszystko że rozumiem co robiłam nie tak-tzn może jeszcze nie wszystko rozumiem ale większość na pewno. Mam jeszcze trochę czasu żeby wszystko przemyśleć. To że sam do mnie dzwoni dało mi do myślenia, że dalej mu zależy, widzę jak sie stara mówić do mnie bezosobowo ale wymyka mu sią często coś w stylu- ''ryba'' ''kochanie'' ''moj pijaczek'' ''słońce'' itd

gold-fish masz na myśli książkę ''dlaczego mężczyźni kochają zołzy'' czy ta ''mężczyźni kochają zołzy'' o której piszesz to co innego?
mam tą książkę czytałam fragmentami, ale nie na każdego faceta działają rady w niej zawarte. Moj jest zbyt wrażliwy na takie triki... Próbowałam czasem, ale zaułważyłam że moje sposoby lepiej na niego działają, pewnie to zależy od faceta i od tego w jakich stosunkach się z chłopakiem było wcześniej-tzn przed przeczytaniem tej książki i wtłoczeniem w życie tamtych rad.
Mam koleżankę, która się właśnie zachowuje jak taka właśnie opisywana zołza i z facetem układa jej się świetnie, jest on pod totalnym pantoflem, ale to już moim zdaniem przesada, ja lubię jak mój TŻ sie czasem buntował i pokazywał mi swoje zdanie a nie ciągle tylko mi ulegał we wszystkim.
Trzymajcie za mnie kciuki, ja za Was też trzymam, będzie dobrze kobitki!!
aelizka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 19:47   #54
piska129
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 144
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Cytat:
Napisane przez aelizka Pokaż wiadomość
kurcze mi też się coś zacina ten wizaż piszę piszę i sie zawiesza i poraz kolejny zaczynam pisać od początku;/


u mnie bez zmiam, rano rozmawiliśmy ze 20 minut i było całkiem ok (on zadzwonił) potem się trochę posprzeczaliśmy ale wiem że moje kochanie (jeśli mogę tak mówić po tym co w nerwach zrobiłam) zachowuje się tak specjalnie-nie jest już taki kochany i czuły jak rozmawiamy, i widzę że robi to po to żebym zrozumiała swoje błędy-to co robiłam nie tak, a nie zwalała wszystko zawsze na innych.
Ja nie wiem co to jest, że każdy facet musi się odegrać na Nas za to co robimy w nerwach. Oni już tak mają w genach to zapisane?
piska129 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 19:57   #55
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 498
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

A po mojemu to wygląda tak, że Ty chcesz normalnego związku, a kolega chciałby mieć raz na miesiąc się do kogo przytulić. Tak, już były takie wątki. I nie, nie daj sobie wmówić, że jesteś bluszczem, bo nie jesteś. Dwa razy w tygodniu i żadnych wakacji razem dość jasno powinno dać Ci do myślenia. Ja np. sobie takiego "związku" nie wyobrażam.

Lepiej zrobisz, jak pójdziesz swoją drogą.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 20:22   #56
anifil1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Rouen
Wiadomości: 329
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Cytat:
Napisane przez Niesprecyzowana Pokaż wiadomość
Witaj Autorko,

Rzadko udzielam się na forum, raczej jestem bierną czytelniczką, jednak w tym temacie mam coś do powiedzenia.

Czytając Twój post pomyślałam: "Jakbym czytała o sobie - te same uczucia, ta sama głęboka psychika, ta sama wrażliwość". Tak, niestety targają mną emocje podobne do Twoich. Także jestem uzależniona od swojego partnera. Także zatraciłam swoje pasje. Także byłabym w stanie poświęcić dla niego wszystko. Także czepiam się o chwilowy brak uwagi z jego strony. Jednocześnie nie doceniam tego, co robi dla mnie na co dzień.
Mogę powiedzieć jedno - przez ten związek dużo straciłam, ale też równie wiele zyskałam.
Przez nasze kłótnie nie zdałam sesji. Nabawiłam się depresji (bo np. nie napisał mi jako pierwszy smsa na dzień dobry, czy nie powiedział danego dnia 'kocham Cię'), obecnie jestem pod opieką psychologa. Zatraciłam siebie dla niego, mimo, że on tego nie chciał. Nie chciał poświęceń, starań - pragnął za to normalności, azylu, po prostu BYCIA. Często wspomina: "Gdy Cię poznałem byłaś ambitną, racjonalnie podchodzącą do życia osobą, o wielu pasjach. Gdzie się podziała ta dziewczyna?".
Już nie ma tej dziewczyny we mnie. Gdzieś zagubiła się w ciągu ostatniego roku.
Obecnie mój związek wisi na włosku. TŻ twierdzi, że traci cierpliwość. Że nie może sprostać moim ciągłym wymaganiom. Że nie może dać mi tego czego oczekuję, ze nie będzie się starał- bo chce być po prostu naturalny.
Co mam na celu pisząc to? Chcę Ci uświadomiśc droga Autorko, że nie Ty jedyna zmagasz się z takim problemem. Co jednak czujesz czytając moją krótką historię? Co miałabyś ochotę mi doradzić? Zapewne odnalezienie samej siebie. Odnalezienie pasji (ps. także rysowałam i pisałam). Odnowienie kontaktów z innymi ludźmi. Cieszenie się życiem bez niego. Dziś moja pani psycholog powiedziała mi: "Mówi pani o JEGO uczuciach i JEGO oczekiwaniach. A ja pytam o pani uczucia. Dlaczego uważa pani, że jej uczucia są nienormalne i chore? Skoro wynikają z pani wnętrza, to są jak najbardziej normalne. Są jedynie dla pani trudne do zaakceptowania".

Nie doradzę Ci, żebyś odeszła od niego, bo sama bym tego nie zrobiła. Staraj się odnaleźć siłę do życia w sobie. Wiem jak nikt inny, że to trudne, ale wierzę, że można.
Staraj się wychodzić jak najczęściej bez niego. Ucz się czerpać przyjemność z codzienności - ale bez jego obecności. Pokaż mu, jak interesująca jesteś, jak ciekawe masz pasje, jak wiele może mu dać Twoja osoba. Że potrafisz żyć bez niego. Przypomnij sobie siebie z czasów, zanim go poznałaś. Nie tęsknisz za tą dziewczyną? Za jej radością i pasją życia? Odnajdź ją w sobie. Ona tam jest, głęboko ukryta, i czeka tylko, aż uchylisz jej drzwi, żeby mogła się uwolnić i zobaczyć, jak świat jest kolorowy i piękny.

Trzymam kciuki za nas obie.
ojej przerazilam sie jak przeczytalam twoj post jak go czytalam zauwazylam duzo podobienstw do mnie....pomimo iz jestem z moim TZ juz przeszlo 3 lata mysle o nim jak opetana: jak wstaje, jak sie klade...jak skonczylam lekcje itp....czasem wydaje mi sie ze jestem od niego uzalezniona nie potrafie sie skoncentrowac na sobie ...i w sumie juz sama nie iwem co chce w zyciu osiagnac...jakbym byla w wytracona z rownowagi i moja osobowosc przeszla na drugi plan..chce byc najwazniejsza w jego zyciu a gdy nie mam tego poczucia jestem zla...wiem ze to straszne ale po prostu nie moge nad tym panowac....i co gorsze nie moge sobie wyobrazic zycia bez niego wiem ale ze mogloby tak kiedys byc i wiem ze gdybym byla osiagnelabym rownowage ;/ czasem jest lepiej czasem gorzej ale jest trudno...i nie iwem co mam zrobic
anifil1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 21:29   #57
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 377
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Cytat:
Napisane przez piska129 Pokaż wiadomość
Clemence


Dokładnie tak jest. Sam sobie chłopak krzywdę robi
I jka?
napisał?

Aelizka:
Dzieki za wyjasnienie w ZYCIU BYM NIE ZGADLA
u Ciebie juz lepiej ?
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-18, 08:57   #58
aelizka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 98
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Cytat:
Napisane przez Clemence Pokaż wiadomość
Aelizka:
Dzieki za wyjasnienie w ZYCIU BYM NIE ZGADLA
u Ciebie juz lepiej ?
Też się kiedyś zastanawiałam co ten skrót oznacza i w którymś wątku ktoś to napisał
A u mnie różnie-raz lepiej raz gorzej. Wiem że przez telefon to się samo nic nie ułoży, tylko trzeba się spotkać i porozmawiać-mam nadzieję że jak się zobaczymy to mu już minie ochota na odgrywanie się i pouczanie mnie. Mówią, że to kobiety są skomplikowane.... a weż tu zrozum faceta.
aelizka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-18, 12:16   #59
piska129
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 144
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Cytat:
Napisane przez Clemence Pokaż wiadomość
I jka?
napisał?

Nie, Clemence, nie napisał chociaż wczoraj długo oboje byliśmy na gadu i dziś tak samo. A dziś mam mieszane uczucia. Jakoś zastanawiam się co może się stać, ale wydaje mi się że on już nic nie zrobi w moją stronę.
piska129 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-18, 19:42   #60
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 377
Dot.: Ratować związek czy pójść swoją drogą?

Aelizka:
a gdzies tutaj pisałaś swoją historię?
bo ja widze,że muszę się jednak wgłębić

Piska129:
O co mu chodzi.. ja bym go gdzieś przypadkiem na ulicy
spotkala specjalnie. I prosto z mostu zapytala i juz.
Bo ja bym nie zniosla o co mu kaman ;/ Ew sie ie
odzywa;/
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:35.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.