Maleństwa majowo-czerwcowe 2010 i ich mamusie przebojowe. :-) cz. II

[kropka75]

Napisane przez kardashi

A no Hipp..

Miałam w rękach bobovitę ale na hipp była promocja i wzięłam hippa.. tak samo jak śliwki i coś tam jeszcze.

No to wszystko jasne.

Ja na początku kupowałam tylko Bobovitę. Nie wiem co mnie porąbało. Pewnie tekst o ekologicznej żywności. Teraz mam śliwkę z cukrem, morelę z cukrem, gruszkę z cukrem i dwa słoiki paskudnej jarzynowej. :/
Ciekawe co z dynią z ziemniakiem - już się boję.

[kardashi]

Napisane przez kropka75

No to wszystko jasne.

Ja na początku kupowałam tylko Bobovitę. Nie wiem co mnie porąbało. Pewnie tekst o ekologicznej żywności. Teraz mam śliwkę z cukrem, morelę z cukrem, gruszkę z cukrem i dwa słoiki paskudnej jarzynowej. :/
Ciekawe co z dynią z ziemniakiem - już się boję.

Ja własnie też poleciałam na te EKO..
Kupowałam Bobovitę lub Gerbera, w zależności co tam było w sklepie z tych firm
A teraz była promocja na hippa no i jeszcze te eko

A dynia smakuje bardzo
Widziałam tylko z hippa dynie u mnie
Ale zamierzam sama teraz ją zrobić.

[kropka75]

Daniel za mało je żeby mu gotować, na razie.

1/3 słoiczka to maks.

[kardashi]

moja zjada caly. Nie wiem czy to nie za dużo?!
Ale jak już koniec słoiczka to macha rękami i jęczy że chce jeszcze
Nic nie wypluwa, je wszystko.

[kropka75]

No to pięknie.

Daniel się bardzo niecierpliwi. Zjadł by więcej ale go to nudzi mam wrażenie. Robi w czasie jedzenia sto innych rzeczy. Wcześniej kręcił się na boki, teraz nawet jedząc trzyma swoje nogi. Pcha pieluchę do buzi, ręce, dziś próbował stopy... tak ciągnął, że zdjął skarpetkę i włożył sobie do buzi popychając zupkę marchewkową z ryżem.

Karmienie tego dziecka to ostatnio masakra jest.

[kardashi]

Napisane przez kropka75

No to pięknie.

Daniel się bardzo niecierpliwi. Zjadł by więcej ale go to nudzi mam wrażenie. Robi w czasie jedzenia sto innych rzeczy. Wcześniej kręcił się na boki, teraz nawet jedząc trzyma swoje nogi. Pcha pieluchę do buzi, ręce, dziś próbował stopy... tak ciągnął, że zdjął skarpetkę i włożył sobie do buzi popychając zupkę marchewkową z ryżem.

Karmienie tego dziecka to ostatnio masakra jest.

Skarpetkę włożył ??


Moja wszystko zgarnia buzią z łyżeczki, połyka. Nawet się aż tak nie pobrudzi jak je.
Jedynie łapie za łyżeczke i nie chce puścić, aż w końcu strzela z niej jak z procy, to w tedy sie ubrudzi.

[kropka75]

Napisane przez kardashi

Skarpetkę włożył ??


Moja wszystko zgarnia buzią z łyżeczki, połyka. Nawet się aż tak nie pobrudzi jak je.
Jedynie łapie za łyżeczke i nie chce puścić, aż w końcu strzela z niej jak z procy, to w tedy sie ubrudzi.

Ta. Ciągnął nogę i już była w paszczy ale pociągnął za materiał i skarpeta zjechała, po czym wylądowała w ryjku.

U niego to różnie z tym zgarnianiem.

[djerba]

Napisane przez kropka75

No to szkoda, że zrobiłaś tę przerwę. Jak byś dłużej podawała to by coś było wiadomo, a tak to figa.
Jak będziesz na nowo wprowadzać to podawaj jedną rzecz przez dłuższy czas, nie robiąc przerw. A potem nowe...

Ano ...nie pomyślałam poprostu, ale nic..człowiek się uczy na błędach...
Tak czy inaczej, mam podawać np. przez cały tydzień po 4 łyżeczki produktu jednoskładnikowego i po skończeniu tych 7 dni odczekać następnych parę i wylukać czy coś tam się ciekawego nie pojawiło?

[kropka75]

Napisane przez djerba

Ano ...nie pomyślałam poprostu, ale nic..człowiek się uczy na błędach...
Tak czy inaczej, mam podawać np. przez cały tydzień po 4 łyżeczki produktu jednoskładnikowego i po skończeniu tych 7 dni odczekać następnych parę i wylukać czy coś tam się ciekawego nie pojawiło?

Jeśli pierwszego dnia podasz troszkę, drugiego troszkę i nic się nie stanie, trzeciego możesz podać więcej. Jeśli przez tydzień nic się nie pojawi to dane papu raczej nie jest winne.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Dynia z ziemniakiem tylko z hippa jest, ale jest ok. No chyba, że moje dziecko jest wszystkożerne po tatusiu. Dzisiaj wrąbała pół słoika i ledwo zdążyłam gębę jej zapchać mlekiem, bo już się drzeć chciała o więcej. Za to mając papu w dziobie kichnęła Wyobraźcie sobie, co się działo...

Godzinę temu mąż mnie uświadomił, że idziemy po 20 na urodziny do jego brata

[djerba]

Dzięki Będę próbować jak tylko zejdzie ta wysypka..Zrezygnowałam też z kleiku ryżowego, zobaczymy co jest winowajcą

[kropka75]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22148533]

Godzinę temu mąż mnie uświadomił, że idziemy po 20 na urodziny do jego brata [/QUOTE]

Po 20tym czy po 20ej?

______________

Mój chłop dziś w Gdyni. Jutro zaś pracuje, więc jestem słomianą wdową od wczoraj rana do poniedziałku rano.

Mąż mój został, jak to mówi, zdegradowany. Zabrałam mu w końcu samochód i pojechał sobie po jakiegoś trupa na drugi koniec Polski.
W końcu się zbuntowałam i stwierdziłam, że nie ma sensu płacić kredytu za rodzinny samochód, którym on jedzie do pracy, a potem ten samochód stoi na bazie firmy 24h, a ja w tym czasie nie mam do niego dostępu i siedzę na dupie jak ten bałwan, bo ani do sklepu, ani do rodziców, ani do firmy podjechać, nic, zero możliwości. Jak mnie do matki wiezie, to następnego dnia wrócić nie mogę, bo chłop w pracy i auto w pracy, czekam kolejną dobę, żeby nas odebrał. Porażka.
Pomijam już, że części samochodowe wozi nim do siebie na warsztat, więc ciągle syf w aucie. Raz leżaczek przewiozłam i do dziś go nie doprałam. :/

Powiedziałam basta.

I teraz ciągnie jakiegoś zdechlaka nastoletniego typu Van do Gliwic. Mam nadzieję, że auto na tyle sprawne, że dojedzie cały i zdrowy. Tyle km obcym nie sprawdzonym samochodem... wrrr... Ciekawe czy ja zasnę dziś.

[kardashi]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22148533]Dynia z ziemniakiem tylko z hippa jest, ale jest ok. No chyba, że moje dziecko jest wszystkożerne po tatusiu. Dzisiaj wrąbała pół słoika i ledwo zdążyłam gębę jej zapchać mlekiem, bo już się drzeć chciała o więcej. Za to mając papu w dziobie kichnęła Wyobraźcie sobie, co się działo...

Godzinę temu mąż mnie uświadomił, że idziemy po 20 na urodziny do jego brata [/QUOTE]


Moja tez tak robi.. i to bardzo często. i dynia ląduje na mamuuusii

---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------

Napisane przez kropka75

Po 20tym czy po 20ej?

______________

Mój chłop dziś w Gdyni. Jutro zaś pracuje, więc jestem słomianą wdową od wczoraj rana do poniedziałku rano.

Mąż mój został, jak to mówi, zdegradowany. Zabrałam mu w końcu samochód i pojechał sobie po jakiegoś trupa na drugi koniec Polski.
W końcu się zbuntowałam i stwierdziłam, że nie ma sensu płacić kredytu za rodzinny samochód, którym on jedzie do pracy, a potem ten samochód stoi na bazie firmy 24h, a ja w tym czasie nie mam do niego dostępu i siedzę na dupie jak ten bałwan, bo ani do sklepu, ani do rodziców, ani do firmy podjechać, nic, zero możliwości. Jak mnie do matki wiezie, to następnego dnia wrócić nie mogę, bo chłop w pracy i auto w pracy, czekam kolejną dobę, żeby nas odebrał. Porażka.
Pomijam już, że części samochodowe wozi nim do siebie na warsztat, więc ciągle syf w aucie. Raz leżaczek przewiozłam i do dziś go nie doprałam. :/

Powiedziałam basta.

I teraz ciągnie jakiegoś zdechlaka nastoletniego typu Van do Gliwic. Mam nadzieję, że auto na tyle sprawne, że dojedzie cały i zdrowy. Tyle km obcym nie sprawdzonym samochodem... wrrr... Ciekawe czy ja zasnę dziś.

Taa.. mój tata też tak robi..
jedzie w pon rano do pracy, zostawia auto na bazie i wraca dopiero w pt wieczor/sob rano.

A ja, jak Tż pojedzie do pracy nie mogę sobie przyjechac do domu bo nie maam czyyym.

Ale po dłuższej rozmowie powiedział że bedzie mi go zostawiał..
I dobrze bo mi się elegancko wózek mieści.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Kropka, po DWUDZIESTEJ Udusić, to mało Szczęściem full mejkap od rana mam, bo na tej uczelni byłam, więc tylko prędki retusz, prasowanko i tyle.

To rozumiem, że zagościsz u nas auciakiem?

Kardashi, a Blanka ogólnie dużo kicha? BO Agu codziennie... Od urodzenia tak

[kropka75]

Napisane przez kardashi

Ale po dłuższej rozmowie powiedział że bedzie mi go zostawiał..
I dobrze bo mi się elegancko wózek mieści.

Ja już sobie obcykałam, że wózka do domu nie zabieram. Zostanie w aucie. Małego wyniosę na rękach, wózek wyjmę (nawet składać i rozkładać nie trzeba), małego wsadzę i wio na spacerek.
Ryk się na klatce wyeliminuje, problem z wjazdem (nie taki rozstaw podjazdu) do klatki też. Same plusy.

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22149291]Kropka, po DWUDZIESTEJ Udusić, to mało Szczęściem full mejkap od rana mam, bo na tej uczelni byłam, więc tylko prędki retusz, prasowanko i tyle.

To rozumiem, że zagościsz u nas auciakiem?
[/QUOTE]

No to bomba, faktycznie.

Ja? Owszem, ale nie sama. Chłop ze mną przyjedzie, tak jak gadałyśmy. Ja się do Będzina sama nie wybieram tymczasem. Jam kierowca niedzielny. Kierunki: Tesco, Carrefour, rodzice, Biedronka, Lidl i moja praca.

---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:08 ----------

Danio też kicha. Przynajmniej parę razy na dzień.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Kochana, toż u nas Lidl, Kaufland, Biedrona

Ok, zapowiem Piotrowi coby nie nastawiał się na remontowanie w niedzielę

[panna migotka]

ja też wózka nie trzymam w domu tylko w garażu wystarczy, że zniose małego ze schodów i włożę do wózka bo inaczej bylibyśmy uziemieni (sama nie zniose tylu kg z 2 piętra )
a co do kichania to mój maluch też i to często (na początku ciągle się bałam, że ma katar ale lekarka powiedziała, że ma prawo tak sobie kichać
ale tu pusto - chyba wszyscy oglądają mam talent ja też

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

Napisane przez kardashi

Ja znam taki przypadek.. koleżanki córka miała 2,5 miecha miała dwa zęby, 4 miesiące - siedziala jak ta lala, 6 mies śmigała na nogach.

ja też takowe "błyskawiczne" przypadki znam.

Napisane przez margo80

złapaliśmy gumę w xlanderze
co teraz? wulkanizator?

tak, wulkanizator. w poprzednim wózku tez miałam gumę.

Napisane przez kardashi

moja zjada caly. Nie wiem czy to nie za dużo?!

ale masz glodomora.
Tymek ma słoiczek na 3 razy.

[djerba]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22149291]Kropka, po DWUDZIESTEJ Udusić, to mało Szczęściem full mejkap od rana mam, bo na tej uczelni byłam, więc tylko prędki retusz, prasowanko i tyle.

To rozumiem, że zagościsz u nas auciakiem?

Kardashi, a Blanka ogólnie dużo kicha? BO Agu codziennie... Od urodzenia tak [/QUOTE]

Shadee też kicha dzień w dzień i to dość często Moja mama oczywiście za każdym kichnięciem mówi mi że jest chora....i mam ją grubiej ubrać...ale nie ubieram, bo raz nałożyłam więcej ciuszków i wyciągnęłam małą jak z sauny

[kardashi]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22149291]Kropka, po DWUDZIESTEJ Udusić, to mało Szczęściem full mejkap od rana mam, bo na tej uczelni byłam, więc tylko prędki retusz, prasowanko i tyle.

To rozumiem, że zagościsz u nas auciakiem?

Kardashi, a Blanka ogólnie dużo kicha? BO Agu codziennie... Od urodzenia tak [/QUOTE]

W sumie too kicha tak seriami po 2-3 razy na raz i taka seria jej się zdarza tez ze 2-3 razy dziennie
I też od urodzenia.

Napisane przez kropka75

Ja już sobie obcykałam, że wózka do domu nie zabieram. Zostanie w aucie. Małego wyniosę na rękach, wózek wyjmę (nawet składać i rozkładać nie trzeba), małego wsadzę i wio na spacerek.
Ryk się na klatce wyeliminuje, problem z wjazdem (nie taki rozstaw podjazdu) do klatki też. Same plusy.

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------



No to bomba, faktycznie.

Ja? Owszem, ale nie sama. Chłop ze mną przyjedzie, tak jak gadałyśmy. Ja się do Będzina sama nie wybieram tymczasem. Jam kierowca niedzielny. Kierunki: Tesco, Carrefour, rodzice, Biedronka, Lidl i moja praca.

---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:08 ----------

Danio też kicha. Przynajmniej parę razy na dzień.

Ja teraz u tża, dom więc wystarczy po dwóch schodkach znieść, a tam tez chodze na spacerki
Ale jak bym byla cały czas tu, w bloku to też bym trzymała w autku, bo wnoszenie na 2 piętro..


[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;22150756]


ale masz glodomora.
Tymek ma słoiczek na 3 razy.[/QUOTE]

Noo na poczatku też był słoiczek na 3 razy.. ale teraz jej mało, słoiczek zamiast butli Więc daje cały, no bo co ma płakać że głodna

[bydgoszczanka]

Napisane przez kropka75

Ja tak mam ostatnio z takimi małymi precelkami z ciasta ptysiowego, z cukrem. Kupuję taką dużą pakę (na szczęście to jest lekkie) za 4,50 i pożeram w jeden dzień.

Też u mnie są i czasami je kupuję ....pycha

Napisane przez kardashi

Eee.. moje dziecko wczoraj samo usiadlo! nie wiem jak bo patrze na nią a ona siedzi! i po chwili sie przewrociła na bok.
Kuuurde to trochę za wczesnie?!

Jak sama siada, to nie ma się czym martwić.
silna dziewucha

Napisane przez djerba

OMG, nie chciałabym żeby to był mój przypadek Ja się cieszę, że mała spędza większość swoich dni na leżąco i wkurza mnie coraz bardziej jak chce też siedzieć..a jak jej tylko nie pozwalam (karmię w pozycji półleżącej a ona ściska mięśnie brzucha i chce wyżej ) to jest meeeega ryk

U mnie to samo

Napisane przez kropka75

A jakiej firmy, jakiej?

Ja dawałam małemu Bobovitę, jadł chętnie. Wczoraj mnie coś szturchnęło i kupiłam ekologicznego Hippa. Opluł wszystko wokół, uwalił body po samą dupę, a potem dostał dreszczy i się poryczał.

Ja mam Hippa Jarzynową z indykiem i dzisiaj Luiza zjadła ponad pół słoiczka i jeszcze mlekiem dopiła

Napisane przez kropka75

No to pięknie.

Daniel się bardzo niecierpliwi. Zjadł by więcej ale go to nudzi mam wrażenie. Robi w czasie jedzenia sto innych rzeczy. Wcześniej kręcił się na boki, teraz nawet jedząc trzyma swoje nogi. Pcha pieluchę do buzi, ręce, dziś próbował stopy... tak ciągnął, że zdjął skarpetkę i włożył sobie do buzi popychając zupkę marchewkową z ryżem.

Karmienie tego dziecka to ostatnio masakra jest.

Napisane przez kropka75

______________

Mój chłop dziś w Gdyni. Jutro zaś pracuje, więc jestem słomianą wdową od wczoraj rana do poniedziałku rano.



I teraz ciągnie jakiegoś zdechlaka nastoletniego typu Van do Gliwic.

Niezła trasa. Będzie dobrze, dojedzie

Luiza też kicha parę razy dziennie.
Mąż mówi dzisiaj do niej : "ale masz zimne rączki", a ta w tym momencie wyciągnęła je przed siebie i zaczęła oglądać

[Jaatkaa85]

Napisane przez kardashi

moja zjada caly. Nie wiem czy to nie za dużo?!
Ale jak już koniec słoiczka to macha rękami i jęczy że chce jeszcze
Nic nie wypluwa, je wszystko.

u nas też cały zjada. Cały słoik, całego banana, całe jabłko. Skoro mu nic nie jest, to można dawac. wczoraj zjedliśmy szpinak z ziemniakami
Co do saiadania: jeśli dziecko samo siada w wieku 4 miesiecy, to oznacza, że jest na to gotowe i neiw olno hamować. POwinnas sie cieszyć, a nie martwić.

--------

A my dzisiaj wyruszamy ze znajomymi na Samotnie. Wózkiem i w chuście. Ciekawe jak się wtoczymy 1200 m n.p.m

[kropka75]

Mąż już znowu na miejscu, ale chyba ogłuchł po drodze, bo gościu się nie pochwalił urwanym tłumikiem. Milusio musiało być. Dobrze, że nie jechałam z nim.

___________

U nas kolejna noc z buczeniem, kręceniem, brykaniem, kopaniem itd. Tym razem znowu od 1ej. O 3ej jedzenie, potem godzina spokoju i od 4ej znowu brykanie do 6ej.
Mogłoby się to już skończyć bo pierd...ca dostaję. :/

Rano foch, zjadł 80ml mleka. I teraz buczy, bo nie może się odwrócić. Zablokowałam go poduszką, bo co na plecy położę, to ten na brzuch i za chwilę marud, bo ciężko i głowa opada buzią w prześcieradło. No to odwracam, a ten ryk... W końcu się wkurzyłam, dałam smoka i poduchą bloknęłam gada. Niech dośpi.

[Jaatkaa85]

Napisane przez panna migotka

ja też wózka nie trzymam w domu tylko w garażu wystarczy, że zniose małego ze schodów i włożę do wózka bo inaczej bylibyśmy uziemieni (sama nie zniose tylu kg z 2 piętra )
a co do kichania to mój maluch też i to często (na początku ciągle się bałam, że ma katar ale lekarka powiedziała, że ma prawo tak sobie kichać
ale tu pusto - chyba wszyscy oglądają mam talent ja też

my trzymamy wózek w aucie - chłop mój jexdzi do pracy z koelgami. Czasami wnoszę gondolę na górę, gdy mały śpi, ale generalnie, to nie śpi pod koniec spaceru. Tyklko śpiworek zabieram do domu, reszta se leży.

[kropka75]

Napisane przez Jaatkaa85

A my dzisiaj wyruszamy ze znajomymi na Samotnie. Wózkiem i w chuście. Ciekawe jak się wtoczymy 1200 m n.p.m

Poważnie, wózkiem?

Ja już średnio pamiętam te trasy tam, ale ona chyba mało wózkowa jest, coś mi tak świta.

[Jaatkaa85]

Napisane przez kropka75

Poważnie, wózkiem?

Ja już średnio pamiętam te trasy tam, ale ona chyba mało wózkowa jest, coś mi tak świta.

brukowana jest, potem troche kamieni, to do chusty pzrełożymi. Znajomi też maja dziecko - 2 miesieczne, wiec chyba sobei w 4. poradzimy.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Bryyyyyyyy
Wróciliśmy o północy, lekko padnięta jestem, na szczęście małżon ma tydzień urlopu.

A dzisiaj 1 rocznicę ślubu mamy

[Jaatkaa85]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22154454]Bryyyyyyyy
Wróciliśmy o północy, lekko padnięta jestem, na szczęście małżon ma tydzień urlopu.

A dzisiaj 1 rocznicę ślubu mamy [/QUOTE]

wszystkiego dobrego więc

[margo80]

u nas nocka, o dziwo, całkiem ok. zasnęła przed 21, wstała o 1.30 i potem dopiero o 6 niestety przy karmieniu o 6 poszły dwie kupy, dwa razy było przewijanie, no i się rozbudziła totalnie, koniec spania. teraz padła, mam jakieś pół godziny.

może Wy mi powiecie, o co kaman, bo ja w minionym tygodniu zgłupiałam całkiem i przeżyłam małą załamkę.
od jakiegoś czasu (dłużej niż zeszły tydzień) odstawiamy espumisan, podajemy już tylko na noc. w zeszłym tygodniu karmienia dzienne stały się masakrą, bez wyraźnej przyczyny. przystawiam, pije 5-7 minut i odrywa się do odbicia. próbuję odbić i zaczyna się meksyk. pisk, wrzask, wicie, prężenie i mocne, nagłe wyginanie się do tyłu, że ciężko ją utrzymać. gdy się uspokaja, próbuję dostawić ponownie i jest kilka opcji: 1. odbiło się wcześniej, ale najwyraźniej nie całkowicie i jest powtórka z rozrywki. 2. nie odbiło się i jest powtórka z rozrywki. 3. odbiło się lub nie i wraca do jedzenia. nigdy nie wiem co mnie czeka i ile takich przerw będzie, karmienia masakrycznie wydłużyły się w czasie...dodam jeszcze, że w nocy jest spokój, nic się nie dzieje.
brałam pod uwagę kilka wyjaśnień:
- że kryzys laktacyjny - ale doopa, mleko jest
- że herbatka na laktację (bo ma koper), ale piłam ją dopiero jak te cyrki się zaczęły
- że tak szybko się najada - ale to też nie do końca wyjaśnia te wszystkie akcje..
- że jednak potrzebuje tego espumisanu rano - tu dopiero będziemy testować, czy będzie zauważalna zmiana.

efekt: ja zdenerwowana, sfrustrowana, że może szkodzę dziecku, kilka razy się popłakałam. z bezsilności głównie.
i co tu robić? jak to rozumieć?? miało być lepiej po 3 miesiącach, które właśnie dziś kończymy, a jest odwrotnie...

i jeszcze pytanko - jak ćwiczyć z dzieciakiem, który na brzuchu pięknie główkę podnosi, ale w leżeniu na plecach, przy próbach podciągania do siadu, zupełnie sobie nie radzi? (matka mnie wczoraj nakręciła, że powinna już utrzymywać główkę, ciągnąć do góry, a Ewcia tego nie robi...).

ps. a to Ewcia w minionym tygodniu

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Margoś, przy odstawieniu espumisanu możesz mieć taki cyrk, u nas tak było, ale zawzięłam się i nie podawałam. Trwało to jakieś 2 tygodnie, po czym się unormowało.

Co do główki - aby główka podążała za ciałem muszą być odpowiednio silne mięśnie karku, a więc ćwiczenia na brzuchu jak najbardziej wskazane. Ew. noszenie na samolot, i np. z tej pozycji pokazywanie małej w lusterku - Agu pięknie główkę wówczas podnosi i na długo! tak zafascynowana koleżanką w lustrze

---------- Dopisano o 08:37 ---------- Poprzedni post napisano o 08:35 ----------

A Ewcia super, takie oczyska ma wielkie!