Nimfomanki C.D.N. ^^

[Chaigata]

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;23670073]i tak mówi wolna kobieta pewna swej atrakcyjnosci[/QUOTE]

tzn.?
Że atrakcyjna może zdradzać i kłamać parnterowi?

co ma wolność i świadomość atrakcyjności do zdrad i kłamstw?

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Napisane przez Lavi92

Jak zwykle chce napisać coś "mądrego" to mnie wyprzedzicie
Zgadzam się również z Tobą.

Oczywiście nie mam nic do dziewczyn, które uważają, że spotkać się z innym facetem na kawie będąc w związku to złoooo. Tylko po prostu dziwi mnie to lekko. Bo skoro ufam swojemu facetowi to dlaczego on miał by się nie spotkać z koleżanką? Będąc z kimś w związku nie oznacza zerwanie wszelkich znajomości z płcią przeciwną, litości
A jeśli tak to gdzie zaufanie...?

A jakby np. poznał jakąś np. w barze i wymieniliby się telefonami i umówili "na kawę/piwo" i byłaby bardzo atrakcyjna to byłabyś zadowolona?

[Lavi92]

Napisane przez Chaigata

tzn.?
Że atrakcyjna może zdradzać i kłamać parnterowi?

co ma wolność i świadomość atrakcyjności do zdrad i kłamstw?

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------



A jakby np. poznał jakąś np. w barze i wymieniliby się telefonami i umówili "na kawę/piwo" i byłaby bardzo atrakcyjna to byłabyś zadowolona?

A jakby nie? Poza tym nie każda znajomość to od razu zdrada i Bóg wie co jeszcze. Ze szczęścia bym nie skakała ale gdyby mnie zostawił to po prostu nie był mnie wart, zapewne nie byłby jedynym mężczyzną na świecie
Nie wiem, może to ja jestem dziwna ale nie rozumiem takiego podejścia.
Tak samo jak stwierdzenie w wieku 18 lat, że "to ten jedyny" przez moją znajomą. Nigdy nie wiadomo jak się życie potoczy A dajmy na to było tak: masz baaaardzo dobrego przyjaciela i znacie się od przysłowieowego dziecka i Twojemu tż by się on nie spodobał to zerwałabyś z nim kontakt i przestała z nim widywać?
Nie ma tu żadnej ironii, nic w tym stylu. Po prostu pytam.

[Chaigata]

Napisane przez Lavi92

A jakby nie? Poza tym nie każda znajomość to od razu zdrada i Bóg wie co jeszcze. Ze szczęścia bym nie skakała ale gdyby mnie zostawił to po prostu nie był mnie wart, zapewne nie byłby jedynym mężczyzną na świecie
Nie wiem, może to ja jestem dziwna ale nie rozumiem takiego podejścia.
Tak samo jak stwierdzenie w wieku 18 lat, że "to ten jedyny" przez moją znajomą. Nigdy nie wiadomo jak się życie potoczy A dajmy na to było tak: masz baaaardzo dobrego przyjaciela i znacie się od przysłowieowego dziecka i Twojemu tż by się on nie spodobał to zerwałabyś z nim kontakt i przestała z nim widywać?
Nie ma tu żadnej ironii, nic w tym stylu. Po prostu pytam.

Tego nie powiedziałam, ale po co mężczyzna zaprasza kobietę "na kawę/piwo/kino", którą dopiero co poznał... wg. mnie chodzi o "związek/sex" Innego wyjścia nie widzę, chyba, że ma do niej interes jakiś.
Tak samo odwrotnie.
I uważam, że co innego tak długa znajomość a inne to "poznanie przed chwilą".

Nie wiem co bym zrobiła, bo nie mam przyjaciół i nikt od mojego BS, nie byłby ważniejszy, to On jest moim przyjacielem.

Branoc.

[Lavi92]

Napisane przez Chaigata

Tego nie powiedziałam, ale po co mężczyzna zaprasza kobietę "na kawę/piwo/kino", którą dopiero co poznał... wg. mnie chodzi o "związek/sex" Innego wyjścia nie widzę, chyba, że ma do niej interes jakiś.
Tak samo odwrotnie.
I uważam, że co innego tak długa znajomość a inne to "poznanie przed chwilą".

Nie wiem co bym zrobiła, bo nie mam przyjaciół i nikt od mojego BS, nie byłby ważniejszy, to On jest moim przyjacielem.

Branoc.

Przepraszam, że to powiem ale... DŻIZYS!
W tym temacie tylko tyle, życzę Ci wszystkiego dobrego i żeby wam się układało jak najlepiej

[black-bubu]

Chai też tak miałam - mój Bs to był moje centrum życia, przyjaciel i wszystko, a jak ze mna zerwał to wpadłam w doła i nie wiedziałam co się ze mną dzieje, bo nie pozostało mi nic. Tak więc na twoim miejscu jednak znalazłabym jakś grupę swoich zaufanych przyjaciół, nigdy nie wiadomo co może się stać. Zdradziłam, no ok, ale lubię męrzczyzn, lubię flirtować podrywać, podobać się, prowadzić grę, kręci mnie to. Chai możesz osądzać i życzę Ci abyś jak najdłużej była z obecnym Bs, ale ja zdecydowanie uważam, że nie jestem monoteistką, ok zakochuję się to się wiążę, ale raczej nie łańcuchem na stałe.

[Lavi92]

Napisane przez black-bubu

nie jestem monoteistką, ok zakochuję się to się wiążę, ale raczej nie łańcuchem na stałe.

[Lubie to!] - obsesja facebookowa ^^ Ale co racja to racja

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez Lavi92

Jak zwykle chce napisać coś "mądrego" to mnie wyprzedzicie
Zgadzam się również z Tobą.

Oczywiście nie mam nic do dziewczyn, które uważają, że spotkać się z innym facetem na kawie będąc w związku to złoooo. Tylko po prostu dziwi mnie to lekko. Bo skoro ufam swojemu facetowi to dlaczego on miał by się nie spotkać z koleżanką? Będąc z kimś w związku nie oznacza zerwanie wszelkich znajomości z płcią przeciwną, litości
A jeśli tak to gdzie zaufanie...?

Nie ma zaufania i jak dla mnie nie ma związku a siedzieć na uwięzi BSowi nigdy nie będę wymuszać, chce zdradzić? Niech zdradzi się buja A może Mu wybaczę i się chłop ogarnie? Kto wie? Ale nie popadajmy w skrajności. Musiałam to napisać. Zapraszam na nowe forum

[black-bubu]

powinni nam na wizażu dodać opcję lubię to

[Kmee]

hehehe no powinni

Kurdę jakie tematy :P
Ja ogólnie nie pochwalam zdrady.. z tym, że zdradą dla mnie jest dążenie do przespania się z kimś lub/i bycia z nim podczas kiedy ma się partnera.
Umówienie się na kawę dla mnie nie jest zdradą.. szczególnie jeśli idziesz tam z założeniem, że owa kawa to tylko okazja do pośmiania się, poznania kogoś i poszerzenia horyzontów na świat. Uprzedziłabym, że mam partnera i ograniczyła się do zwykłego pogadania

He nie będę nimfomankową mamusią, stwierdziłam, że zasięgnę antykoncepcji doraźnej i będę spać spokojnie

[Vixy]

Aaa... pomóżcie
szara czy czarna? Zwróćcie uwagę, że tam są cekiny.
http://www.boohoo.com/knitwear/cheri..._esp=14-89-641

[Kmee]

Szara!!!

[Vixy]

Ojoj, dopiero teraz doczytałam, że wy tu w poważne dyskusje wpadacie, a ja ze swterkiem wyskakuję

Co do zdrady... zdecydowanie nie popieram... owszem, miałam pewnie kiedyś myśli, że może umówię się z kimś na kawę, kogoś poznam, mimo iż miałam BSa. Ale w moim przypadku było to spowodowane tym, że zostałam mocno skrzywdzona i mentalnie zdradzona, fizycznie -mało brakowało (bardzo mało). Dowiedziałam się o tym od życzliwych osób. Powiem tak.. każdy związek i sytuacja jest indywidualna... ja nikomu nie życzę być tak zakochanym i tak skrzywdzonym... ta krzywda nasila się w momencie kiedy kochamy szczerze i prawdziwie. Ja właśnie tak miałam... te myśli chodziły za mną dłuuuugi czas, dopiero niedawno tak naprawdę odżyłam na nowo, zaczęłam ufać na nowo. W tym momencie nie mam ochoty umawiać się z kimś na kawę, chyba że z kumplem, którego BS zna i chyba lubi, ale to czysto koleżeńsko.
Chęć wyjścia z innym mężczyzną jest często uwarunkowana jakością związku. A często typem charakteru
Znam parę, gdzie ludzie mają po 30 lat, są ze sobą długo, planują dziecko, a zdrada jest częstym zjawiskiem... oboje udają, że jest ok.
Także nic mnie już nie zdziwi alkohol, mentalność, partner, kłótnie... wszystko może być bodźcem.
Nie popieram zdrady, w większości przypadków jeżeli ona występuje to albo ktoś popełnił błąd, którego cholernie żałuje, albo drogi partnerów prędzej czy później się rozejdą. Temat rzeka.

[Kmee]

Racja! temat rzeka a sweterek to miły przerywnik hehehe :P

Ogólnie ja też widzę strasznie dużo zdrad w okół mnie i wszyscy udają, że jest git.
Nie wiem.. mnie to aż czasem nosi, żeby donieść żonie znajomego.. tylko, jakoś wydaje mi się, że może mi nie uwierzyć (przecież jej misio nie jest taki!) i dopiero będzie chryja

[Chaigata]

Oj tam oj tam. Ja tak uważam i już, szczęsciem mój BS tak samo, więc jest dobrze.
Staram się żyć tak jak do tej pory i mieć tą pocieszającą wizję prawdziwej miłości.
Jeśli tfu tfu coś by się stało, wtedy mój światopogląd runie w gruzach i pal licho wszystko, będę na postawie "no love".
Za dużo czytałam, słyszałam...

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Napisane przez Kmee

Racja! temat rzeka a sweterek to miły przerywnik hehehe :P

Ogólnie ja też widzę strasznie dużo zdrad w okół mnie i wszyscy udają, że jest git.
Nie wiem.. mnie to aż czasem nosi, żeby donieść żonie znajomego.. tylko, jakoś wydaje mi się, że może mi nie uwierzyć (przecież jej misio nie jest taki!) i dopiero będzie chryja

Są gusta i guściki tak samo co człowiek to pogląd. Można je wypowiadać, ale nie należy zmuszać innych.


Ja jakbym wiedziała to chyba bym powiedziała tej osobie. Nie znoszę kłamstwa... jedynym oporem byłoby, że nie chcę się wtrącać w czyjeś życie. Ale zdrady są tak koszmarną sprawą, że nie chciałabym by osoba była oszukiwana i żyła w ciągłej nieświadomości.

[Vixy]

Takich przypadków jest mnóstwo ;]
I takich kobiet, które nie dopuszczają nawet myśli, że ktoś je może zdradzić. Ja się nie wtrącam w czyjeś sprawy, bo często nie warto. Jeżeli byłaby to osoba dla mnie bliska, to jak najbardziej, ale w takim wypadku, że to znajoma znajomego i tamten znajomy ją zdradza, wszyscy o tym wiedzą tylko nie ona... nie mieszam się. Trzeba mieć głowę na karku i być czujnym.
Kmee...ja też widzę mnóstwo zdrady w niedalekim otoczeniu i szczerze Ci powiem - przeraża mnie to. Widzę po swoim BSie.. jego to nie rusza (tzn. nie miesza się w to po prostu i jest obojętny, z rozmów wiem, że nie pochwala tego, ale nic w związku z tym nie robi), że kumpel zdradza fajną dziewczynę... przecież to NORMALNE dla wszystkich... Osobiście staram się unikać takich ludzi, bo jeżeli takie podejście zaczyna być naturalnym - to już jest niezdrowe.
Z moich obserwacji wynika także, że częściej zdradzają osoby, które od dziecka mają wszystko czego zapragną, są rozpieszczone... nie doceniają wtedy ludzi oraz uczuć innych. Może się mylę, ale to takie moje subiektywne odczucie

[Chaigata]

Napisane przez Vixy

Takich przypadków jest mnóstwo ;]
I takich kobiet, które nie dopuszczają nawet myśli, że ktoś je może zdradzić. Ja się nie wtrącam w czyjeś sprawy, bo często nie warto. Jeżeli byłaby to osoba dla mnie bliska, to jak najbardziej, ale w takim wypadku, że to znajoma znajomego i tamten znajomy ją zdradza, wszyscy o tym wiedzą tylko nie ona... nie mieszam się. Trzeba mieć głowę na karku i być czujnym.
Kmee...ja też widzę mnóstwo zdrady w niedalekim otoczeniu i szczerze Ci powiem - przeraża mnie to. Widzę po swoim BSie.. jego to nie rusza (tzn. nie miesza się w to po prostu i jest obojętny, z rozmów wiem, że nie pochwala tego, ale nic w związku z tym nie robi), że kumpel zdradza fajną dziewczynę... przecież to NORMALNE dla wszystkich... Osobiście staram się unikać takich ludzi, bo jeżeli takie podejście zaczyna być naturalnym - to już jest niezdrowe.
Z moich obserwacji wynika także, że częściej zdradzają osoby, które od dziecka mają wszystko czego zapragną, są rozpieszczone... nie doceniają wtedy ludzi oraz uczuć innych. Może się mylę, ale to takie moje subiektywne odczucie

dokładnie, niestety są tacy ludzie, którzy tak myślą. Że faceci mogą zdradzać, a kobiety mają rodzić dzieci, ze względu na które później ludzie nie powinni się rozstać.
Dla mnie to koszmar, bo to tylko więcej kłamstwa na świecie, a to nigdy nie wróży nic dobrego.
Kłamstwo jest dla mnie w 100% złe! A zdrada nim niejako jest.

Ja mimo wszystko jeszcze wierzę i mam nadzieję, że są ludzie kochający prawdziwą miłością i nie zdradzający.

[Vixy]

Chai - oczywiście, że są...

[Chaigata]

Napisane przez Vixy

Chai - oczywiście, że są...

Na pewno? A znasz jakichś oprócz dziadków?
Bo ja jak patrzę i obserwuję, jak słucham i czytam, to się zasnatawiam czemu mój jest taki kochany, myśli jak ja i w ogóle i za każdym razem boję się, że on jednak jest "normalny" [czyli typowy stereotypowy facet].

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez Lavi92

Oczywiście nie mam nic do dziewczyn, które uważają, że spotkać się z innym facetem na kawie będąc w związku to złoooo. Tylko po prostu dziwi mnie to lekko. Bo skoro ufam swojemu facetowi to dlaczego on miał by się nie spotkać z koleżanką? Będąc z kimś w związku nie oznacza zerwanie wszelkich znajomości z płcią przeciwną, litości
A jeśli tak to gdzie zaufanie...?

ale wiesz kawa-oznacza od razu zdradępocztyaj wcześniejsze posty

Napisane przez Chaigata

tzn.?
Że atrakcyjna może zdradzać i kłamać parnterowi?

aaa tak...bo kawa to zdrada od krórej potem wyrastają rogi jak u jelenia.
nie...lepiej siedzieć w domu czekać na misia a potem pisać wątki;
ja go tak kocham dlaczego on mi to robi??????

co ma wolność i świadomość atrakcyjności do zdrad i kłamstw?

a kto tu mówi o zdradzie-coś chyba masz złe doświadczenia-tak się tego przyczepiłaś.
a co do kłamstw-inforumję cię iż mój TŻ wie o propozycji klienta-lepiej ci?

A jakby np. poznał jakąś np. w barze i wymieniliby się telefonami i umówili "na kawę/piwo" i byłaby bardzo atrakcyjna to byłabyś zadowolona?

tak byłabym-bo w naszym związku isteniej coś takiego jak ZAUFANIE.

Napisane przez Lavi92

Przepraszam, że to powiem ale... DŻIZYS!

JA TEŻ

tyle w temacie.
niech każdy pilnuje swoich spraw i swojego związku.

[Vixy]

Proszę się nie sprzeczać !
Wymieniłyśmy się poglądami i jest git
Aneszna - myślę, że Chai nie chciała się wtrącać tylko wyrazić dosadnie swoją opinię

[Lavi92]

Napisane przez black-bubu

powinni nam na wizażu dodać opcję lubię to

Ooo tak ^^

Reeva!

Aneszna widzę, że Ty mnie rozumiesz
Ahh muszę się wystrzegać kawy - samo zło czyni

Każdy ma swoje zdanie i swoje poglądy - okej, ale litości nie można popadać w skrajności i jakiś fanatyzm. Nie narzucajmy sobie nawzajem swoich racji bo nic miłego z tego nie wyjdzie

[madzia2306]

każda wyraziła swoje zdanie i tyle po co te sprzeczki dziołszki...

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez Lavi92

Reeva!

Noo
Wpadasz na drugie forum?

[kicccia]

Każdy żyje w swoim życiu i niczyje poglądy nie zmienią tego jak jest...

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez kicccia

Każdy żyje w swoim życiu i niczyje poglądy nie zmienią tego jak jest...

wiesz ale aby kogoś oceniac i pouczac trzeba samemu coś sobą reprezentowac.

[Labirynth]

Napisane przez Kmee

raczej chodzi o psychologiczne zagadnienia.. wiesz latka do przodu, dzieci nie bardzo chce mieć (a coraz bardziej "należałoby"), do tego dociera do mnie, że coraz więcej "gwiazdek" jest młodszych ode mnie.. a do tego młodszy TŻ, jakieś tak poczucie zagrożenia rodzi się w głowie

gwiazdki sa ojj sa, ale pociesz sie, że gwiazdi za około 5 lat przestaną błyszczdeć i będą czuć podobnie jak Ty teraz błyszczenie trwa tak naprawde chwilke


a co do gwiazd ewenenemntów, moja ciotka ma 41 lat, wygląda super, ale nie jakoś pindziowato, a faceci w kazdym wieku mają do niej słabośc, ona ma to w sobie po prostu

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez Labirynth

gwiazdki sa ojj sa, ale pociesz sie, że gwiazdi za około 5 lat przestaną błyszczdeć i będą czuć podobnie jak Ty teraz błyszczenie trwa tak naprawde chwilke


a co do gwiazd ewenenemntów, moja ciotka ma 41 lat, wygląda super, ale nie jakoś pindziowato, a faceci w kazdym wieku mają do niej słabośc, ona ma to w sobie po prostu

a jak tam u was?

[Labirynth]

Napisane przez Kmee

Racja! temat rzeka a sweterek to miły przerywnik hehehe :P

Ogólnie ja też widzę strasznie dużo zdrad w okół mnie i wszyscy udają, że jest git.
Nie wiem.. mnie to aż czasem nosi, żeby donieść żonie znajomego.. tylko, jakoś wydaje mi się, że może mi nie uwierzyć (przecież jej misio nie jest taki!) i dopiero będzie chryja

mnie też
wiem o dwóch zdradach i czasem korci mnie hahhahahah
ale jedna kumpela mnie unika, bo wie, że ja jestem zdolna do takiego kroku podczas zwykłych żartów mogłabym wygadac jej męzowi, a mi to dynda, bo nawet nie chce, żeby była moja koleżanką

---------- Dopisano o 17:54 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ----------

spoko loko, miłośc kwitnie i z cipki leci sok z podniecenia oj

[Zussska]

Labi jak mija celibat? Choć w sumie głupio to brzmi. Celibat to tak jakbyś była do tego zmuszana. Hm... nie mam pomysłu jak to określać.

[mww]

A ja siedzę z pełnym brzuchem (wciągnęłam porcję spaghtti z sosem pseudo bolońskim) i oglądam na tvn bajkę o pszczołach...
miłego wieczoru hu hu