21 dni bez narzekania. Super metoda,kto się przyłącza?

[Blonde Rebellion]

Jesse, do jutra
Elmoska, z tego co wiem, w myślach można

[CzerwonaKokarda]

Napisane przez Blonde Rebellion

Jesse, do jutra
Elmoska, z tego co wiem, w myślach można

Tak czytam Was i chyba się dołącze. Świetna sprawa i powiem Wam, że jestem pod ogromnym wrażeniem tego wyzwania.

Nie wydaje mi się, żeby w myślach było można. Przecież tu chodzi o zmianę MYŚLENIA z negatywnego na pozytywne. Trzeba być uczciwym wobec siebie, wyprodukować z naszej głowie moc pozytywnego myślenia. O to w tym wszystkim chodzi.

Ja zapewne na początku będę zmieniać łapsko co chwila, bo marudzę non stop. Nie szkodzi, mam nadzieję, że z czasem będzie coraz lepiej.

[Blonde Rebellion]

CzerwonaKokarda no nie do końca na filmiku było napisane, że w myślach możesz narzekać, bo myśli tak do końca na 100% nie da się kontrolować.. oczywiście masz starać się też myśleć pozytywnie w myślach, a nie że nie możesz tego powiedzieć głośno, to sobie ponarzekasz przez godzinę dziennie. Ktoś też pisał, że jak wytrzymasz te 21 dni, to ani tak myśli też się zmieniają i nie narzekasz tak jak kiedyś Więc tu można powiedzieć, że jest tak pół na pół, ale nie mnie to oceniać, każdy ma to robić ze swoim sumieniem

[CzerwonaKokarda]

A więc to tak, to przepraszam.

Chyba jednak pokuszę się też o zmianę myślenia. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

[Jesse]

Napisane przez CzerwonaKokarda

A więc to tak, to przepraszam.

Chyba jednak pokuszę się też o zmianę myślenia. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

usnąć cholercia nie mogę...
co do tych wątpliwości, to odsyłam do 1 posta wszystko jest wyjaśnione...wiem wiem nie chce się czytać od początku ale warto bo szybko pójdzie a wszystko obczaisz skarbie.
Ja zaczęłam tam na początku narzekać w myślach na mopa, bo myślałam że mnie ch**** strzeli jak zaczęłam nim myć podłogę, ale zaraz musisz zmienić tok myślenia i wyciągać nawet z najgorszych sytuacji plusy. Później nie będziesz się już musiała z tym pilnować, bo mózg człowieka potrzebuje mniej więcej właśnie 3 tyg.do nowego nawyku. Automatycznie sam będzie wyciągał pozytywy z każdej sytuacji.
Ja już powoli tak mam za***iste uczucie wylać szklankę mleka na czarną wykładzinę i się cieszyć jak kot zlizuje i mruczy z zadowolenia normalnie bezcenne
chociaż jeszcze czasem się łapię...no i zmiana rączki, ale nawet mnie to nie drażni bo i tak zamierzam tak myśleć do końca życia, a nie przecież tylko przez te 21 dni

[CzerwonaKokarda]

Przeczytałam zanim się udzieliłam. Nie obejrzałam po prostu filmiku, przeoczyłam. Nadrobiłam i jestem już oświecona. Wybaczcie nieuwagę.

Podzieliłam się tym z TŻem i powiem Wam, że jest równie zaskoczony i zainteresowany co ja. Także zaczynamy razem. Może kogoś ze znajomych jeszcze tym zaintrygujemy, ktoś poczuje potrzebę podjęcia wyzwania.

Właśnie ściągam polecany przez was film - "Sekret".
A dodam jeszcze, że moim atrybutem pozytywnego myślenia będzie czarna gumka (taka jak do bransoletki, do nawlekania np. koralików) założona na nadgarstek. W razie czego łatwa do przełożenia i bardzo moblina.

[Jesse]

hehe no i super
gratuluję fajnego faceta
ja też mam fajnego, jak mu powiedziałam, że rozpoczynam akcję 21 dni bez narzekania, to powiedział "misiu, Ty przecież nie narzekasz jak typowa baba"
w każdym razie ucieszył się pewnie, że mu będę wybaczać nawet skarpetki porozrzucane po całym mieszkaniu...o co to, to nie! będę go dalej ścigać a te skarpeciochy, tyle tylko, że łagodniej ale i tak sam będzie musiał je zbierać i zanosić do kosza na brudy do prania w łazience sasasa

[Blonde Rebellion]

CzerwonaKokarda, nic się nie stało, nie twoja wina, że coś przeoczyłaś, a każda z nas jest tu po to, że jak coś wie, to ma którąś z nas uświadomić/poprawić Jak obejrzysz Sekret to daj znać jak wrażenia Ja Tż'a nie mam więc nie namówię, ale może koleżanki czy przyjaciółkę
Jesse, to faktycznie fajny Tż, ale skarpetek darować nie można
A co do mojej bransoletki, ja mam taką na gumce, zielono-żółto-czerwono-czarną Też się łatwo ściąga.

[Ailanna]

Ha! Wątek tak mnie zaciekawił, że przeczytałam cały zamiast iść spac (jutro wf na rano, a ja spac lubię, oj lubię!).
Fantastyczny pomysł, idealnie wpasuje się w mój noworoczny plan (koniec z pesymistycznymi myślami i narzekaniem na siebie po rozstaniu z TŻ'em po 3 latach, na razie wybitnie mi nie wychodzi).
Wyplotę sobie jakąś bransoletkę.

Optymistycznie na zakończenie: nie wyśpię się, ale za to oddam w końcu pracę zaliczeniową, spotkam zeje*****ch ludzi, pomacam jakieś rękopisy na zajęciach, a wtorek wolny to sobie odbiję niewyspanie

Słodkich snów

Napisane przez Jesse

Ooo jeszcze coś Wam napiszę.
W tym roku też mam postanowienia, i to dosyć mocne
oprócz pozytywnego myślenia, juz wcześniej wspomniałam na początku roku otwieram malutka firmę i postanowiłam dostać dotację, więc w związku z tym piszę biznes plan itd (40 stron A4 i żmudne kalkulacje finansowe), w międzyczasie piszę pracę i zamierzam obronić się w marcu ledwo wyrabiam ale co tam, dam radę
oprócz tego wszystkiego zamierzam zapisać się na aqua aerobic (bo mam kręgosłup po wypadku powyginany jak u starej babci), w międzyczasie zamierzam chodzić na saunę przynajmniej 2 razy w tygodniu, chcę nauczyć się pływać bo wstyd się przyznać ale stara jestem i nie umiem, nauczyć się języka rosyjskiego bo mi się strasznie podoba (a już nauczyłam się sama alfabetu i czytam sobie )chcę się zapisać na tai chi i jeszcze wiele innych ciekawych rzeczy.
W Krakowie dzięki Bogu wybór jest duży, nudzić się nie da

Trzymam kciuki za firmę, a aqua aerobic polecam gorąco (mam jako wf na studiach), jest zabawnie, męcząco, ale po wysiłku nie kleisz się obrzydliwie od potu i nie czekasz na dojście do domu, tylko wchodzisz pod obowiązkowy prysznic i czujesz się piękna

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Dołączam się!
Jutro dzien pierwszy.

Mimo ze duzo się smieje, to ludzie wiedzą, ze jestem pesymistką, we wszystkim odnajduje złe strony. Do tego straszna furiatka ze mnie, jak mnie ktoś wkurzy, to potrafię mu takie rzeczy wygarnąc, ze mi wstyd potem. Ile ludzi ode mnie oberwało, to nie zliczę.
Codziennie narzekanie to nooorma.

Takze czas to zmienić. Normalnie napisałabym: znooowu pozno idę spać, nie wyspie sie, nie chce mi sie scielić łózka. Ale teraz zamiast tego po prostu: jest czas spania, a jutro mimo wszystkich niedogodności z pewnością czeka mnie wspaniały dzien. Na dobranoc włączę sobie ulubiona muzyke i tym miłym akcentem zakoncze dzien/noc

pozdrawiam!

[parva]

W związku z tym, że do Lublina wracam dopiero w środę, a u rodziców nie mam żadnych pierścionków, bransoletek, itp., znalazłam sobie kamyczek. Będę go przekładać z kieszeni do kieszeni, a potem ewentualnie zmienię go na jakąś bransoletkę. Ale już zdążyłam go polubić

Mój pierwszy dzień z góry był skazany na zagładę ze względu na zakupy i zespół napięcia przedmiesiączkowego Ale nie tracę nadziei, że z każdym kolejnym dniem będzie szło mi coraz lepiej

[wampir]

Cześć
Uznałam, że też powinnam spróbować, bo jestem z tych osób, które ciągle szukają sobie nowszych problemów i powodów do narzekania

Także zakładam 20 czarnych gumowych bransoletek () i do dzieła. Jest godzina 10.31

[nieznajoma0]

Tak jak któraś Wizażanka wcześniej pisała- polecam przeczytać książkę "Polyanna". Mnie pomogła . Od 28.12.2010 jeszcze rączki nie zmieniłam, chociaż było ciężko (zwłaszcza na początku). Mam nadzieję, że wybaczycie, ale na razie mam małe urwanie głowy i nie jestem w stanie nadrobić całego wątku. Ale szczerze, z całego serduszka trzymam za Was i za mnie kciuki, żeby nam się udało wytrwać te 21 dni

[CzerwonaKokarda]

Napisane przez Jesse

hehe no i super
gratuluję fajnego faceta
ja też mam fajnego, jak mu powiedziałam, że rozpoczynam akcję 21 dni bez narzekania, to powiedział "misiu, Ty przecież nie narzekasz jak typowa baba"
w każdym razie ucieszył się pewnie, że mu będę wybaczać nawet skarpetki porozrzucane po całym mieszkaniu...o co to, to nie! będę go dalej ścigać a te skarpeciochy, tyle tylko, że łagodniej ale i tak sam będzie musiał je zbierać i zanosić do kosza na brudy do prania w łazience sasasa

Jesse, a czy konstruktywna krytyka może brzmieć tak? "XX, Twoje skarpetki plączą się pod nogami średnio co 2 metry NASZEGO mieszkania. Nie, nie pachną - swoim smrodem wyżerają mi śluzówkę nosa. Czy zechcesz - ***** - je posprzątać, proszę?" To chyba nie jest narzekanie.
Ech, powiedz jak to robisz. Ja marudzę jak typowa baba, wręcz czasami jak stare spruchniałe wredne babsko.

Blonde Rebellion, na pewno dam znać.

Wstałam dzisiaj z bardzo pozytywnym nastawienie - nakręciłam się strasznie. Dziś pierwszy dzień - zobaczymy.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Tiaa, juz musialam zmienic ręke. Pierwsze co wstałam to do taty z pretensjami, czemu w mieszkaniu tak serem śmierdzi(znajomy przywodzi go prosto ze Szwajcarii i ma taki charakterystyczny, na maksa śmierdzący zapach )
No nic.. od nowa czas zaczac.

[Agatheska]

Napisane przez happysadowa21

Powiem Ci, że pomysł ciekawy, jednak u mnie by to trwało w nieskończoność, bo niestety straszna ze mnie maruda i złośnica;p ale mój TŻ zapewne byłby wniebowzięty

jakbym czytała o sobie!

Naprawdę pomysłowe

[Blonde Rebellion]

Hej
Wstałam dziś prawą nogą, ale bransoletkę raz przełożyłam Choć w sumie myślałam, że będzie gorzej

[Jesse]

Napisane przez CzerwonaKokarda

Jesse, a czy konstruktywna krytyka może brzmieć tak? "XX, Twoje skarpetki plączą się pod nogami średnio co 2 metry NASZEGO mieszkania. Nie, nie pachną - swoim smrodem wyżerają mi śluzówkę nosa. Czy zechcesz - ***** - je posprzątać, proszę?" To chyba nie jest narzekanie.
Ech, powiedz jak to robisz. Ja marudzę jak typowa baba, wręcz czasami jak stare spruchniałe wredne babsko.

hahahahaaha nie, ja to będę robić tak:
" Skarbie Ty moje, mój Jedyny i Najwspanialszy Mężczyzyno...szczęście Ty moje..kocham Cię ponad życie. Jest tylko jedno maciupkie "ale"...widzisz... te skarpetki, które tak finezyjnie rozrzucasz po całym mieszkaniu, nie bardzo pasują do wnętrza naszego mieszkania i wyobraź sobie, że nie pachną malinami...jeśli mógłbyś kłaść je w łazience w koszu na brudy? byłabym niezmiernie wdzięczna, a wdzięczność swą okazywać będę namiętnie a wytrwałość Twą nagradzać... " na pewno poskutkuje

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

dziewczyny, poza tymi skarpetkami to nie mam się do czego przyczepiać. W końcu mój TŻ gotuje u nas w domu, a ja mam podstawione pod nos śniadania, obiady, kolacje....nie zmieni się to na pewno, bo udaję że nie umiem gotować nieustannie od 4 lat wspólnego mieszkania.
Posłuchajcie mnie i od samego początku udawajcie, ze nie umiecie gotować, głaszczę go po buzi i bardzo głośno chwalę za wszystko, co przyrządzi, mówię jakim jest wspaniałym kucharzem. Działa już tyle lat, że naprawdę gotuje z przyjemnością a moje obowiązki w kuchni ograniczają się do robienia kawy
Na faceta trzeba znaleźć sposób. Każdego!
Zresztą poczytajcie książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" Sherry Argov. Od razu sprostowanie - "zołza" ujęta jest w tej książce w pozytywnym kontekście, a jej definicja znacznie różni się od pojęcia, jakie większość ludzi posiada. Polecam gorąco

[Agatheska]

... i zabawę czas zacząć od nowa

Niestety, ale przeczuwałam, że proste to dla mnie nie będzie. Założyłam nawet fioletową bransoletkę na rękę, ale nie mogłam się powstrzymać od skrytykowania sąsiadki i jej szczekajki (psa) Wnerwia mnie na maxa, jak z nim wychodzi i nie reaguje, jak ciągle bez opamietania szczeka na przechodniów ... wrrr Teraz to mi się chce z tego śmiać, ale popsuła mi całą radość.

Cóż jutro też jest dzień - nowy dzień

---------- Dopisano o 15:09 ---------- Poprzedni post napisano o 15:07 ----------

Napisane przez Jesse

Zresztą poczytajcie książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" Sherry Argov. Od razu sprostowanie - "zołza" ujęta jest w tej książce w pozytywnym kontekście, a jej definicja znacznie różni się od pojęcia, jakie większość ludzi posiada. Polecam gorąco

Mówisz? Chętnie przeczytam i coś w tym jednak musi być, skoro mój TŻ tyle lat ze mną wytrzymuje hihihi

[Blonde Rebellion]

Jesse, fajna metoda A co do książki, na pewno w wolnej chwili przeczytam
Oh, jestem taka cała pełna optymizmu - a to się rzadko zdarza, ponieważ obecnie mam tak, że nie potrafię się cieszyć na 100% bo wiem, że niedługo przyjdą złe chwile, po prostu muszą. To samo ze smutkiem, aczkolwiek to jest akurat dobre, bo nie smucę się na maxa

[Jesse]

"Zołzę"Sherry Argov można kupić za grosze, chyba jakieś 25 zł w księgarni, raczej w każdej bo w USA bestseller i do nas też z hukiem pszyszło. Z tego co pamiętam to cieniutka książeczka, jakieś 100 stron ma i lajtowo się czyta. Ja ją pyknęłam w autobusie jednym tchem pożyczoną od koleżanki, po czym stwierdziłam, że chcę ją mieć w domu i poleciałam następnego dnia do księgarni. Wszystkie moje koleżanki już ją przeczytały, ubaw po pachy. Tylko UWAGA - nie pozwólcie żeby wasi TŻowie ją obczaili, bo wyrzucą do kosza a Was przeklną. Dobrze wiedzą, ze sposoby działają i nie będą chieli, zebyście to Wy w związku przejęły inicjatywę. Moj przeczytał 15 stron i mu normalnie z rąk ją wyrwałam, żeby więcej nie czytał bo po co ma wiedzieć, jakie są metody na facetów....tym bardziej, że ja je faktycznie stosuję i jestem traktowana jak mała księżniczka

[Agatheska]

Jesse hahaha mówisz poważnie, że takie efekty daje zastosowanie się do wskazówek W takim razie muszę ją kupić, przeczytać, wprowadzić w życie i ... schować

[Jesse]

Aguniu, to nie tak, że trzeba być chamską wredotą, która facetem pomiata. Nie tędy droga. Zupełnie nie te klimaty. Po prostu babeczka opisuje w naprawdę fajny sposób i przystępnym językiem jak działa psychika mężczyzn, z którymi postępuje się w pewien sposób. Bardzo zresztą pozytywny, buduje się związek, w którym nikt nie rządzi. Każdy ma równe prawa i obowiązki, pokazane są sytuacje bardzo typowe w życiu każdej kobiety i jak z nich wyjść z twarzą w taki sposób, by facet za nami tęsknił i zawsze nas pragnął. Jak nie pozwolić, żeby facet poczuł, że ma nas na 100% bo wtedy kojarzyć będzie swoją kobietę nie jak obiekt pożądania, lecz mamusię, która mu zawsze ugotuje, nic od niego nie oczekuje, będzie zawsze w domu na niego czekać w piżamie, kapciach...
Super, aż nabrała mnie ochota na przeczytanie jej po raz trzeci.
Dziewczyny, ebook dostępny jest za free w necie, nawet na chomiku teraz obczaiłam. Chyba ściągnę

[Agatheska]

Jesse tak, tak nie interpretowałam tego inaczej Dlatego, jeśli to działa to naprawdę muszę sięgnąć po tą książkę, jak najszybciej

Dziękuję za recenzję

[Jesse]

proszę

[ziuta00]

Niestety za mało snu i zajęcia na uczelni od 8 negatywnie podziałały... musiałam zmienić rękę^^
Zaczynam od początku

[karolca]

Napisane przez Jesse

"Zołzę"Sherry Argov można kupić za grosze, chyba jakieś 25 zł w księgarni, raczej w każdej bo w USA bestseller i do nas też z hukiem pszyszło. Z tego co pamiętam to cieniutka książeczka, jakieś 100 stron ma i lajtowo się czyta. Ja ją pyknęłam w autobusie jednym tchem pożyczoną od koleżanki, po czym stwierdziłam, że chcę ją mieć w domu i poleciałam następnego dnia do księgarni. Wszystkie moje koleżanki już ją przeczytały, ubaw po pachy. Tylko UWAGA - nie pozwólcie żeby wasi TŻowie ją obczaili, bo wyrzucą do kosza a Was przeklną. Dobrze wiedzą, ze sposoby działają i nie będą chieli, zebyście to Wy w związku przejęły inicjatywę. Moj przeczytał 15 stron i mu normalnie z rąk ją wyrwałam, żeby więcej nie czytał bo po co ma wiedzieć, jakie są metody na facetów....tym bardziej, że ja je faktycznie stosuję i jestem traktowana jak mała księżniczka

Lepszej reklamy nie mogłaś zrobić, jutro chyba pogonię do księgarni (nie lubię czytać ebooków, a do papierowych książek mój TŻ raczej się nie zbliża, szczególnie o takich tytułach)

[Jesse]

Napisane przez karolca

Lepszej reklamy nie mogłaś zrobić, jutro chyba pogonię do księgarni (nie lubię czytać ebooków, a do papierowych książek mój TŻ raczej się nie zbliża, szczególnie o takich tytułach)

hehehe
swoją drogą, to faktycznie. Mogłabym zarabiać na chleb, pisząc recenzje książek
Nie zrozumcie mnie źle - ja tylko polecam. A juz na pewno nie nazywam się Sherry Argov i nie namawiam do kupna książki

ściskam lejdis

[nieprzytomna]

Skombinowałam(czyt: kupiłam) dzisiaj w końcu "gadżet" Więc zaczynam

[nowa era]

3 dzień bez przekładania pierścionka!! jestem z siebie dumna a co do książki to chyba też muszę się za nią wziąć :P