Koty część II

[Kelpie]

Napisane przez ratta

Ja stosowałam Efa Olie, efekty niesamowite, ale sprawdzałam tylko w jednej serii, więc może to był przypadek.
Teraz zaczynam z drugą kotką, bo trochę się sypie.

Dzięki
Zbieram opinie o różnych środkach żeby wybrać coś dobrego...

Jutro do weta zawitam chyba...chociaż ostatnio proponowała mi preparaty za 40 - 50 zł co średnio mi się uśmiecha...zwłaszcza po świętach...

[beoneself]

A my mamy FURMINATOR i nic się z grzbietu nie sypie

[Maricken]

Napisane przez Kelpie

Z kota tak się sypie, że jakaś masakra...Chyba kupię mu jakiś preparat na sierść bo niedługo to będę miała dywan z jego sierści...

Maricken, wiem że jeszcze nie upłynęło 10 dni, ale widać jakąś poprawę po tym Vita Vet? Czytałam o tym preparacie, że jest bardzo skuteczny...Chyba się w to zaopatrzę...

Stosowaliście jakieś inne preparaty na sierść? Jak rezultaty?

Pisałam wcześniej właśnie, że już po 3 dniach była ogromna poprawa, testowałam kotkę na czarnych ubraniach Podam jej dawkę 2 listków i mam nadzieję że wystarczy na dłużej.

Aaa w ogóle to chciałam powiedzieć, że na próbę kupiłam żwirek Cat's Best Eko Plus bo był w promocji w krakvecie i jestem z niego BARDZO zadowolona! Wcześniej miałam Super Pinio Kruszon, też drewniany, ale roznosił się o wiele bardziej i był mniej wydajny. Tak więc chyba się przestawię na tego Cat's Besta

[lipcowa87]

Napisane przez Maricken

Pisałam wcześniej właśnie, że już po 3 dniach była ogromna poprawa, testowałam kotkę na czarnych ubraniach Podam jej dawkę 2 listków i mam nadzieję że wystarczy na dłużej.

Aaa w ogóle to chciałam powiedzieć, że na próbę kupiłam żwirek Cat's Best Eko Plus bo był w promocji w krakvecie i jestem z niego BARDZO zadowolona! Wcześniej miałam Super Pinio Kruszon, też drewniany, ale roznosił się o wiele bardziej i był mniej wydajny. Tak więc chyba się przestawię na tego Cat's Besta

Kupiliśmy raz Cat's Besta ale jakoś się do niego nie przekonałam. Gdzieś na forum mi go polecano, że bardzo ekonomiczny zwłaszcza jak się ma więcej niż jednego kota. No to spróbowaliśmy, ale jakoś się zawiodłam... Benek nam na dłużej starcza, poza tym jakoś nas drażnił ten zapach (zwłaszcza podlany kocimi siuśkami). Kotom chyba też Benek bardziej pasuje, bo w Cat's Bescie grzebały i grzebały i skończyć nie mogły...

[ratta]

U mnie siuśki z Cat's Bestem w ogóle nie mają zapachu, w końcu nie śmierdzi w łazience. No i żwirek już mam prawie 2 miesiące, a kicia często odwiedza toaletę, dla mnie to żwirek mistrz świata

[Rybiorek]

Napisane przez ratta

U mnie siuśki z Cat's Bestem w ogóle nie mają zapachu, w końcu nie śmierdzi w łazience. No i żwirek już mam prawie 2 miesiące, a kicia często odwiedza toaletę, dla mnie to żwirek mistrz świata

2 miesiace? my zmieniamy Cyckowi raz na tydzien, poltora, nie zeby smierdzialo ale jak wybieram kupke i widze ze wszedzie posikane to zmieniamy, od wczoraj to nawet kupki nie czuc bo klapka zamknieta i widac ten zapach i filterek w toytoyu dziala

[Maricken]

Napisane przez lipcowa87

Kupiliśmy raz Cat's Besta ale jakoś się do niego nie przekonałam. Gdzieś na forum mi go polecano, że bardzo ekonomiczny zwłaszcza jak się ma więcej niż jednego kota. No to spróbowaliśmy, ale jakoś się zawiodłam... Benek nam na dłużej starcza, poza tym jakoś nas drażnił ten zapach (zwłaszcza podlany kocimi siuśkami). Kotom chyba też Benek bardziej pasuje, bo w Cat's Bescie grzebały i grzebały i skończyć nie mogły...

Napisane przez ratta

U mnie siuśki z Cat's Bestem w ogóle nie mają zapachu, w końcu nie śmierdzi w łazience. No i żwirek już mam prawie 2 miesiące, a kicia często odwiedza toaletę, dla mnie to żwirek mistrz świata

Napisane przez Rybiorek

2 miesiace? my zmieniamy Cyckowi raz na tydzien, poltora, nie zeby smierdzialo ale jak wybieram kupke i widze ze wszedzie posikane to zmieniamy, od wczoraj to nawet kupki nie czuc bo klapka zamknieta i widac ten zapach i filterek w toytoyu dziala

Ten żwirek niczym nie pachnie, a urobek kota również w kombinacji z tym żwirkiem nie ma żadnego zapachu. A ratta pewnie miała na myśli, że torbę żwirku ma 2miesiące a nie porcję żwirku w kuwecie
Ale Ty może masz jakiś zapachowy? Skoro coś wyczuwasz...

[lipcowa87]

Nie był zapachowy, po prostu czuć go było takimi... trocinami?
Kurcze no już się zastanawiam czy ja na jakiś felerny może trafiłam. Wszędzie pozytywne opinie a nam tak podpadł

[Rybiorek]

Napisane przez Maricken

Ten żwirek niczym nie pachnie, a urobek kota również w kombinacji z tym żwirkiem nie ma żadnego zapachu. A ratta pewnie miała na myśli, że torbę żwirku ma 2miesiące a nie porcję żwirku w kuwecie
Ale Ty może masz jakiś zapachowy? Skoro coś wyczuwasz...

dzieki za dodatkowe info bo troche

nie wiem czy z zapachem tez bylo do mnie ale juz wyjasniam, jak kicius robi kupke to zanim zakopie to troche czuc, potem juz nie, ale dzisiaj jak poszedl pozwirkowac rano to nic nie czulam (toytoy jest w lazience meza do ktorej wchodzi sie z sypialni, bylam jeszcze w lozku jak Cycek polecial za grubsza potrzeba)

[ratta]

Napisane przez Maricken

A ratta pewnie miała na myśli, że torbę żwirku ma 2miesiące a nie porcję żwirku w kuwecie

Tak
Ale żadnego żwirku nie wywalam, sypię full, a później wybieram nieczystości, zazwyczaj od razu po tym jak się załatwi, więc jest nierozwalona kulka. A kupkę koniecznie musi zrobić, gdy rano myję zęby

A rzeczywiście trochę czuć trocinami dopóki nie zwietrzeje, ale dla mnie to nie jest nieprzyjemny zapach, następnego dnia po nasypaniu już nic nie czuję.

[wistra]

U nas drewniany tak śmierdział, że coś okropnego.
Poza tym był wszędzie, nawet w szafie z ubraniami.

mamy Biokats fresh z zooplusa, pachnie "trawą" i jest genialny


Dziś byliśmy na pierwszym spacerze

[Kelpie]

Napisane przez Maricken

Pisałam wcześniej właśnie, że już po 3 dniach była ogromna poprawa, testowałam kotkę na czarnych ubraniach Podam jej dawkę 2 listków i mam nadzieję że wystarczy na dłużej.

Aaa w ogóle to chciałam powiedzieć, że na próbę kupiłam żwirek Cat's Best Eko Plus bo był w promocji w krakvecie i jestem z niego BARDZO zadowolona! Wcześniej miałam Super Pinio Kruszon, też drewniany, ale roznosił się o wiele bardziej i był mniej wydajny. Tak więc chyba się przestawię na tego Cat's Besta

Widocznie przeoczyłam jakoś...
Dostane to u weta?

[ktsw]

wlasnie moja akrobatka strąciła mi zegarek z półki i oczywiscie szkiełko sie zbiło cholerna miss gracji sie znalazła

[201604190949]

Co to znaczy jak kot wylizuje psu mordę i uszy? Sam przychodzi do niego, ociera się mordką o jego mordę a potem go wylizuje.
Dominacja czy przyjaźń?

[Maricken]

Napisane przez Kelpie

Widocznie przeoczyłam jakoś...
Dostane to u weta?

U weta na pewno, ale ja kupiłam w sklepie zoologicznym Kakadu 6,50 za jeden listek, chyba tam jest z 10 sztuk, kupiłam dwa listki i zamierzam dać jej taką serię.

Napisane przez Rybiorek

dzieki za dodatkowe info bo troche

nie wiem czy z zapachem tez bylo do mnie ale juz wyjasniam, jak kicius robi kupke to zanim zakopie to troche czuc, potem juz nie, ale dzisiaj jak poszedl pozwirkowac rano to nic nie czulam (toytoy jest w lazience meza do ktorej wchodzi sie z sypialni, bylam jeszcze w lozku jak Cycek polecial za grubsza potrzeba)

Zapachy z kuwety to ja czułam tylko na początku naszego pożycia z kotem jak ją odrobaczałam i jak jadła Sanabelle Kitten. Teraz to sporadycznie coś zaleci. A kuwetę ma krytą

[Kelpie]

Napisane przez Maricken

U weta na pewno, ale ja kupiłam w sklepie zoologicznym Kakadu 6,50 za jeden listek, chyba tam jest z 10 sztuk, kupiłam dwa listki i zamierzam dać jej taką serię.

Dzięki...To jutro ruszam kupić i zaczynam kurację...

W necie widziałam tylko opakowania po 120 sztuk

[Maricken]

Napisane przez Kelpie

Dzięki...To jutro ruszam kupić i zaczynam kurację...

W necie widziałam tylko opakowania po 120 sztuk

No w necie to są duże, ale w zoologicznym możesz kupić 1 listek spokojnie.

[Kelpie]

Napisane przez Maricken

No w necie to są duże, ale w zoologicznym możesz kupić 1 listek spokojnie.

Tak właśnie się domyślałam...mam nadzieję, że będą mieli

[Maricken]

Napisane przez Kelpie

Tak właśnie się domyślałam...mam nadzieję, że będą mieli

Ja byłam cwaniarą i zadzwoniłam do sklepu zanim tam poszłam i spytałam czy mają ten specyfik Sprawdzili, że mają i poszłam dokonać zakupu

[Gwedhan]

Napisane przez ktsw

wlasnie moja akrobatka strąciła mi zegarek z półki i oczywiscie szkiełko sie zbiło cholerna miss gracji sie znalazła

Hehe
Norma, niestety z kociakiem nie da rady inaczej..
Na noc zostawiłam rozgrzebane koraliki na stole i tylko słyszałam, jak lecą ze stołu. Ja ogólnie staram się zapobiegawczo działać, ale czasami nie ma siły na futro
Ja bym się bała o tą sziszkę na Twoim miejscu. Za ładna jest, żeby się stłukła

U nas już duuużo lepiej, Lola raz dziennie pożera miseczkę surowizny zmieszaną z odrobiną saszetki dla smaku. Wczoraj nawet zjadła z dodatkiem alg, pomimo to, że żarełko było z lekka zielone
Znów zrobiła się kochana i przytulaśna, myślę, że zaszkodziła jej zmiana diety i mój brak cierpliwości - darłam się na nią jak psociła, a psoci prawie ciągle. Teraz, jak widzę, że coś chce zmajstrować, to staram się odciągnąć jej uwagę. I jest ok

---------- Dopisano o 15:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

Napisane przez wistra

U nas drewniany tak śmierdział, że coś okropnego.
Poza tym był wszędzie, nawet w szafie z ubraniami.

mamy Biokats fresh z zooplusa, pachnie "trawą" i jest genialny


Dziś byliśmy na pierwszym spacerze

I jak kicia reaguje na szelki i spacer? Też o tym myślę, mamy ogromny ogród i pewnie miałaby ogromną radochę, ale trochę się obawiam, że mogłaby nie polubić tych szelek

[Kelpie]

Napisane przez Maricken

Ja byłam cwaniarą i zadzwoniłam do sklepu zanim tam poszłam i spytałam czy mają ten specyfik Sprawdzili, że mają i poszłam dokonać zakupu

Sklep i weterynarza w jednym mam naprzeciwko bloku więc wyprawa niewielka...tylko jak tam nie będą mieli to czekają mnie poszukiwania w mieście...

[Rybiorek]

Napisane przez Gwedhan

I jak kicia reaguje na szelki i spacer? Też o tym myślę, mamy ogromny ogród i pewnie miałaby ogromną radochę, ale trochę się obawiam, że mogłaby nie polubić tych szelek

trzeba przyzwyczaic poprostu

u nas jest tak, na samym spacerze nie ma problemu ale jak tylko glupolek nie ma co ze soba zrobic (np. w aucie) to jak szelki byly za luzne to probowal ... w sumie nie wiem czego ale w koncu wsadzil dolna szczeke za ta szelke na szyji i mial problem bo nie mogl wyciagnac szczeki, ja zaraz oczywiscie przelazlam do niego na tyl auta i uwolnilam ale moj maz to twardy jest, jak Cycek powtorzyl manewr w domu przed wyjsciem to patrzyl jak kot wariuje (ale oczywiscie gdyby bylo niebezpiecznie dla kota to by interweniowal natychmiast) i dopiero jak kot sie uspokoil to mu odpial, po tym razie juz nie probuje (a jak on tam wsadzil szczeke drugi raz to nie wiem, bo juz zmniejszylam szelke)

[Gwedhan]

Napisane przez Rybiorek

trzeba przyzwyczaic poprostu

u nas jest tak, na samym spacerze nie ma problemu ale jak tylko glupolek nie ma co ze soba zrobic (np. w aucie) to jak szelki byly za luzne to probowal ... w sumie nie wiem czego ale w koncu wsadzil dolna szczeke za ta szelke na szyji i mial problem bo nie mogl wyciagnac szczeki, ja zaraz oczywiscie przelazlam do niego na tyl auta i uwolnilam ale moj maz to twardy jest, jak Cycek powtorzyl manewr w domu przed wyjsciem to patrzyl jak kot wariuje (ale oczywiscie gdyby bylo niebezpiecznie dla kota to by interweniowal natychmiast) i dopiero jak kot sie uspokoil to mu odpial, po tym razie juz nie probuje (a jak on tam wsadzil szczeke drugi raz to nie wiem, bo juz zmniejszylam szelke)

Ok, dziękuję
A jak u Was z jazdą autem? Bo Lola jechała do tej pory 2 razy i za każdym razem był płacz. Tylko my ją luzem wieźliśmy, bez transportera. Musiałam ją bardzo pilnować, bo mi się strasznie wyrywała. Dobrze, że vet jest tak blisko (2 minutki autem)

[wistra]

U nas na szelki nie ma żadnej reakcji, jak jesteśmy na ogrodzie.
Jest tyle ciekawszych rzeczy dookoła, że paski na szyjce, brzuszku i pomiędzy są nieważne.
W domu zdarza mu się rozpiąć szelki zębami.

Do auta powoli przyzwyczajamy, w lutym chcielibyśmy się pokazać na wystawie kotów

[Rybiorek]

Napisane przez Gwedhan

Ok, dziękuję
A jak u Was z jazdą autem? Bo Lola jechała do tej pory 2 razy i za każdym razem był płacz. Tylko my ją luzem wieźliśmy, bez transportera. Musiałam ją bardzo pilnować, bo mi się strasznie wyrywała. Dobrze, że vet jest tak blisko (2 minutki autem)

My tez wozimy bez transportera, transporter to bedzie uzyty jak bedziemy leciec samolotem, inaczej kota nie przewieziemy.

Pierwsza jazda w aucie to byly same holywoody jak to moj maz mawia (hollywood to miaukniecie z zamknietymi slepkami ktore trwa bardzo dlugo, nie jest za glosne ale potrafi trwac 20 sekund), ja myslalam ze to ze strachu ale Cycek lazil po calym aucie, oczywiscie to jak maz prowadzil bo on potrafi jedna reka przytrzymac kota I prowadzic (28 lat prawo jazdy ma, ja tylko 12 wiec ja nie prowadze jak kot w aucie), ale holywoody sa tylko jak auto sie rusza w sensie jedzie, po ktoryms razie przestal sie odzywac, pochodzi teraz troche I idzie na tylna polke, jesli jazda trwa dluzej to robi holywooda zeby oznajmic ze mu sie nie podoba, dla urozmaicenia od czasu do czasu schodzi z polki I wdrapuje sie mezowi na ramie, wyglada to dziwnie dla innych kierowcow jak widza goscia z kotem na ramieniu ale co tam, w koncu kot to teraz rodzina, moj maz ma teorie ze jak w koncu kiedys bedziemy jechac w dalsza trase to jak Cycek zasnie raz w aucie to nawet te pojedyncze holywoody znikna, na razie jednak nie bylo takich 100km tras wiec holywoody czasami sa

[loss_lauri]

Napisane przez Gwedhan

Ok, dziękuję
A jak u Was z jazdą autem? Bo Lola jechała do tej pory 2 razy i za każdym razem był płacz. Tylko my ją luzem wieźliśmy, bez transportera. Musiałam ją bardzo pilnować, bo mi się strasznie wyrywała. Dobrze, że vet jest tak blisko (2 minutki autem)

moje są do tego przyzwyczajone i tak bardzo się nie drą w czasie jazdy, ale mam 2 koty, które muszą jechać na czczo bo wymiotują

[beoneself]

Dziewczyny a na to gryzienie to na prawdę nie ma rady?
Rysiek to taki ogólnie mało przytulaśny kot, pozwala się głaskać tylko gdy jest śpiący. Rozumiem, nie musi ciągle chcieć się miziać, ale litości, on gryzie coraz mocniej...

Wody się skubaniec nie boi ani trochę, uwielbia brodzić łapkami w wannie, misce, gdziekolwiek, przepada za piciem wody z kranu gdy tylko się wodę odkręci na chwilę, na wszelki okrzyki typu "psik" czy syczenie nie reaguje - gryzie jeszcze mocniej. Już nie wiem co robić, co stosować. Ostatnio wystawiam go za drzwi pokoju, które zamykam. Trochę się później uspokaja, jak go wpuszczam po kilku minutach to jest obrażony.

[Gwedhan]

Napisane przez Rybiorek

My tez wozimy bez transportera, transporter to bedzie uzyty jak bedziemy leciec samolotem, inaczej kota nie przewieziemy.

Pierwsza jazda w aucie to byly same holywoody jak to moj maz mawia (hollywood to miaukniecie z zamknietymi slepkami ktore trwa bardzo dlugo, nie jest za glosne ale potrafi trwac 20 sekund), ja myslalam ze to ze strachu ale Cycek lazil po calym aucie, oczywiscie to jak maz prowadzil bo on potrafi jedna reka przytrzymac kota I prowadzic (28 lat prawo jazdy ma, ja tylko 12 wiec ja nie prowadze jak kot w aucie), ale holywoody sa tylko jak auto sie rusza w sensie jedzie, po ktoryms razie przestal sie odzywac, pochodzi teraz troche I idzie na tylna polke, jesli jazda trwa dluzej to robi holywooda zeby oznajmic ze mu sie nie podoba, dla urozmaicenia od czasu do czasu schodzi z polki I wdrapuje sie mezowi na ramie, wyglada to dziwnie dla innych kierowcow jak widza goscia z kotem na ramieniu ale co tam, w koncu kot to teraz rodzina, moj maz ma teorie ze jak w koncu kiedys bedziemy jechac w dalsza trase to jak Cycek zasnie raz w aucie to nawet te pojedyncze holywoody znikna, na razie jednak nie bylo takich 100km tras wiec holywoody czasami sa

Hollywoody
Dobrze nazwane, nasza robi to samo, ale jeszcze do tego patrzy mi w oczy z wyrzutem
Czyli chcecie ze sobą Cycka do Polski zabrać na wakacje..? My myślimy o tym samym, ale właśnie autem..Chyba już czas zacząć przyzwyczajać

[Rybiorek]

Napisane przez Gwedhan

Hollywoody
Dobrze nazwane, nasza robi to samo, ale jeszcze do tego patrzy mi w oczy z wyrzutem
Czyli chcecie ze sobą Cycka do Polski zabrać na wakacje..? My myślimy o tym samym, ale właśnie autem..Chyba już czas zacząć przyzwyczajać

Nie, do Polski nie, mieszkasz chyba w UK jak dobrze pamietam, mysle ze w UK sa podobne przepisy jak w Irlandii, bo vet nam powiedzial ze bez problemu mozemy wziac Cycka do UK (nie ma regulacji miedzy krajami w tym zakresie, oba kraje traktowane sa jako jeden obszar pod tym wzgledem, czyli wolne od wscieklizny), nic nie potrzebujemy, tylko carrier, ale wyjaz do innego kraju to juz inna bajka, do wiekszosci krajow europejskich to mozesz kota zabrac (oczywiscie paszport musi byc, ale mozesz zaczac wyrabiac paszport jak kot ma chipa, dlatego jutro jak uspia Cycka do kastracji to mu wszczepia tez chipa) ale powrot to Irlandii jest mozliwy tylko po 6 miesiacach od zaszczepienia na wscieklizne, czyli wyjezdzasz z Irlandii z kotem ale powrot - musisz go zaszczepic na wscieklizne (nie szkodzi ze byl zaszczepiany jak wyjezdzalas z irlandii) i musisz odczekac 6 miesiecy zanim z powrotem wrocisz z nim do Irlandii, wiec nam sie nie oplaca zabierac futrzaka, jak bedziemy wyjezdzac do Polski to zostawimy go w hotelu dla kotow, znalazlam fajne miejsce gdzie babka prowadzi pod Dublinem tylko dla kotow taki motelik, wyglada fajnie, juz ogladalismy, Cycek bedzie mial dla siebie sporawy wybieg, calodzienna opieke, wyzywienie itp.

Przelot to bedzie bo w polowie roku zmieniamy kraj na Kanade. Sprawdzalam juz przepisy i w Kanadzie nie ma juz kwarantanny, kot musi byc jednak zaszczepiony przeciw wsciekliznie, z tym ze nawet na 1 dzien przed wylotem.

uff, chyba wszystko zawarlam
no i jeszcze procedura paszportowa jest taka ze najpierw kot jest szczepiony przeciw wsciekliznie i po 2 tygodniach ma pobierana krew ktora jedzie do UK do specjalnego laboratorium badajacego choroby zakazne czy cos takiego, jak wroci wynik ze kot nie ma wscieklizny i dobrze zareagowal na szczepienie vet zrobi nam paszport, przynajmniej tak to wyglada w Irlandii (tylko zwierzeta z chipem moga miec wyrabiany paszport)

[strawberka]

Napisane przez Gwedhan

Hollywoody
Dobrze nazwane, nasza robi to samo, ale jeszcze do tego patrzy mi w oczy z wyrzutem
Czyli chcecie ze sobą Cycka do Polski zabrać na wakacje..? My myślimy o tym samym, ale właśnie autem..Chyba już czas zacząć przyzwyczajać

dla bezpieczeństwa kota lepiej alby podróżował w transporterze, w niektórych krajach za wożenie bez transportera można dostać mandat nasz też na początku strasznie płakał, ale teraz już się przyzwyczaja i zaczyna prostestować pod koniec podróży (ok 2 godzinach) mam nadzieję, że jak kupimy mu większy transporter, to już wogóle będzie grzeczny

a jak będziemy chcieli go wypuścić, to kupimy takie szelki, bo się skubaniec pcha za kierownicę
http://www.zooplus.pl/shop/koty/tran...dla_kota/61093