W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011 cz.V - Strona 42 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2011-01-06, 16:13   #1231
s_a_j
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 854
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Anka ale się cieszę że do nas napisałaś, czekałam!!!
I zazdroszczę, że masz już to za soba i jesteście już z córą w domu. Napisz nam jaka jest mala no i oczywiście wstaw nam jakieś zdjęcie Ali Czekamy
__________________
10.02.2011.
nasz synek jest już z nami
s_a_j jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 16:17   #1232
gosiaczek071
Zakorzenienie
 
Avatar gosiaczek071
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: spod lasu
Wiadomości: 3 579
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

czesc laski. nie odzywalam sie bo wisielczy humor mialam przez kilka dni, ale widze nikt nie tesknil

Cytat:
Napisane przez hawea Pokaż wiadomość
Powiedzcie mi taką rzecz, jaką wodę stosować przy mleku modyfikowanym? Wystarczy przegotowana czy musi być specjalna z butelki przeznaczona dla niemowląt?
Aha i jaki krem stosować do pupy po umyciu? Wystarczy ten co do ciałka, czy jakiś inny? Sudocremu nie chcę stosować kilka razy dziennie...

dzięki za miłe słowa odnośnie mojego brzuszka
zalezy jaka masz wode, ta nasza wroclawska to taka sobie, wiec kup filtr (chyba ze masz) brite, nie kosztuje duzo a i dla doroslych lepsza przefiltrowana woda niz kranowka. moja corka miala biegunki i myslalam, ze to od wody wiec dalwalam jej mleko na mineralnej i to jeszcze dalam sie nabrac na te wody gerbera straasznie drogie. I dlugo ich uzwyalam i przyznam sie,, zedlugo tez przegotowywalam jej mineralną. teraz juz nie bede tak chuchac i dmuchac na malego...

pierwsze dziecko zawsze sie inaczej chowa, ja mlodej nawet wszystko wyparzalam do roku, a potem przez kolejne pol roku wrzatkiem (butle i smoki)... potem olałam sprawe... heh wstyd sie przyznac az, ale jak czlowiek sie naczyta to potem robi takie bzdury

Cytat:
Napisane przez hawea Pokaż wiadomość
dziękuje!
ja dzisiaj też dobrze spałam, wyjątkowo

wiecie co, wczoraj byłam w Rossmanie, i były tam pieluchy Pampers Premium Care w cenie 42zł, a ja kupiłam identyczne w Askocie za 50 zł! zdzierstwo, więcej do Askota się nie wybiorę.
a ty nie wiesz, ze w tej hurtowni wszystko maja drozej? najlepiej korzystac z promocji np w carrefourze jak robią takie mega paki z pieluszek, np 120 pieluszek za 79 zł chyba kiedys bylo (mowie o duzych, bo te mniejsze drozsze sa chyba)
mysmy teraz kupili w teso rozm 2 w promocji, ale nie pamietam ile zaplacilismy, chyba cos ok 40...kilku zł.i chusteczki pampers byly w promocji tez,

Cytat:
Napisane przez anka_bzzz Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny - na szybko, bo Ala i tatuś śpią.
O porodzie słów kilka:
01.01 ok godziny 24 miałam dziwne wrażenie, że sączą mi się wody... ale do szpitala mi spieszno nie było, więc poszliśmy spać. O 4:00 poczułam, że mi mokro, ale postanowiliśmy z mężem czekać do rana - ostatecznie do szpitala przyjechaliśmy ok 9:30. Tam tradycyjne przyjęcie - tym bardziej, że nic mnie nie bolało... jeszcze.
Dostałam kroplówkę z oksytocyną na skurcze, KTG nie bardzo jakiekolwiek rejestrowało. Ok 12 byłam już na sali do porodów rodzinnych. Mąż dostał wdzianko i siedział ze mną. Ból jest naprawdę niesamowity, marzyłam o cesarce, a położna była bardzo zdziwiona, bo szyjka się ładnie rozchodziła. Oczywiście miałam mdłości, bóle krzyżowe. Niektórym te przyjemności są oszczędzone. Ogółem rodziłam 3,5h. Bóle parte to już pikuś. Gorzej z nacięciem... Prawda jednak jest taka, że jak się rodzi to już człowiekowi wszystko jedno. Zszywanie przyjemne nie było, ale do przeżycia, zwłaszcza jak za chwilę przyniosą dzieciaka. Na konie dodam, że uczucie, gdy dziecko niemalże wyskakuje jest nie do opisania.
Lewatywa nie była koszmarem A nawet błam za nią wdzięczna. Dostałam też w sumie czopki i zastrzyk, niby łagodzący ból ().

Wczoraj wróciłyśmy do domu, pierwsza noc dla mnie była koszmarna. Dziś walczę z obolałymi cycami.

Pozdrawiam i życzę ekspresowych rozwiązań.


BTW. Ciszę się, że już po wszystkim. Postaram się pokazać córę w najbliższym czasie.
super, zycze wam powodzonka

a lewatywe tobie robili po czy przed??

Muron pisala, ze po.... trzeba poprosic o lewatywe po? ja pamietam, ze szpitalu sama zrobilam co trzeba chyba na 3 dzien... pierwsze siku bardzo boli, bo ten cewnik to nic fajnego

wiecie co.... wiem, ze hemoroidy czesto sie zdarzaja wciazy. az glupio mi pisac no ale kogo mam spytac jak nie was dzis mi sie zrobilo TO. i bolalo... zerknelam w lusterko.... nie wiedzialam co mam zrobic, bo nawet usiasc nie moglam. maz kazal to "wepchnac" spowrotem, nastraszyl mnie operacja i ze to boli potem jak peknie,ze mozna jakiegos krwotoku dostac itp.... poratujcie, co mam zrobic w sobote ide juz do szpitala glupie to i krepujace ale naprawde nie wiem co robic mozna chodzic z tym czyms...??? miala ktoras z was...??

wogole mam juz dosc. jeszcze na koniec zaczynaa mi sie rozstepy robic na brzuchu, jakbym miala chodzic do terminu z brzuchem to by chyba eksplodowal, taki napiety jest i twardy jak skała... boli mnie az w kazdej pozycji. Poki sa rozowe to hcyba jest szansa ze znikna? mam ten krem serum z musteli... wezme go do szpitala...

a za odp o lewatywie dziekuje mi nie chodzilo o to, ze sama bede robic w domu tylko chialam kupic swoją do szpitala, zeby nikt mi łaski niee robil, ze daje.... Kupie wiec ta eneme czy jak sie ona nazywa....

agape piekna sesja, fajnie w ciazy wygladasz zazdroszcze figury

trzymajcie sie laseczki.

Edytowane przez gosiaczek071
Czas edycji: 2011-01-06 o 16:21
gosiaczek071 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 16:27   #1233
mysiopez
Zadomowienie
 
Avatar mysiopez
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 249
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

a ja spałam ponad 3 godziny.. co godzię się z mezem budziliśmy i znowu zasypialiśmy...

teraz trochę przymulona jestem, ale ogólnie fajnie było dziś na wizycie. Lekarz miał dobry humor i chciał mi nawet pokazać twarzyczkę syneczka.. ale mój uparty synuś pokazał nam swoją łapkę.. policzyłam paluszki i tyle widziałam...

Maz moj jest kłębkiem nerwów. On był przekonany, że mały się urodzi 25 i to go trzymało przy życiu.. no cóż zobaczymy kiedy mały postanowi wyjść..
__________________
Synuś jest już z Nami!!

http://www.suwaczki.com/tickers/relg3e5e66lgchoj.png
mysiopez jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 16:48   #1234
e_rosa
Raczkowanie
 
Avatar e_rosa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 345
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Cytat:
Napisane przez LadySith Pokaż wiadomość
o to ja musiałabym pierniczki ze świat tam włożyć bo mi nie chciały zmięknąć :/
nawet mi nie mówi o pierniczkach bo my je do wielkanocy nie zjemy, narobiłam w tym roku ok 700 szt, ale ja mam taki przepis że się nadają do jedzenia zaraz po wyjęciu z piekarnika i nie muszą leżakowć, no chyba że je za bardzo przypalisz.

Cytat:
Napisane przez anka_bzzz Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny - na szybko, bo Ala i tatuś śpią.
O porodzie słów kilka:
01.01 ok godziny 24 miałam dziwne wrażenie, że sączą mi się wody... ale do szpitala mi spieszno nie było, więc poszliśmy spać. O 4:00 poczułam, że mi mokro, ale postanowiliśmy z mężem czekać do rana - ostatecznie do szpitala przyjechaliśmy ok 9:30. Tam tradycyjne przyjęcie - tym bardziej, że nic mnie nie bolało... jeszcze.
Dostałam kroplówkę z oksytocyną na skurcze, KTG nie bardzo jakiekolwiek rejestrowało. Ok 12 byłam już na sali do porodów rodzinnych. Mąż dostał wdzianko i siedział ze mną. Ból jest naprawdę niesamowity, marzyłam o cesarce, a położna była bardzo zdziwiona, bo szyjka się ładnie rozchodziła. Oczywiście miałam mdłości, bóle krzyżowe. Niektórym te przyjemności są oszczędzone. Ogółem rodziłam 3,5h. Bóle parte to już pikuś. Gorzej z nacięciem... Prawda jednak jest taka, że jak się rodzi to już człowiekowi wszystko jedno. Zszywanie przyjemne nie było, ale do przeżycia, zwłaszcza jak za chwilę przyniosą dzieciaka. Na konie dodam, że uczucie, gdy dziecko niemalże wyskakuje jest nie do opisania.
Lewatywa nie była koszmarem A nawet błam za nią wdzięczna. Dostałam też w sumie czopki i zastrzyk, niby łagodzący ból ().

Wczoraj wróciłyśmy do domu, pierwsza noc dla mnie była koszmarna. Dziś walczę z obolałymi cycami.

Pozdrawiam i życzę ekspresowych rozwiązań.


BTW. Ciszę się, że już po wszystkim. Postaram się pokazać córę w najbliższym czasie.
no super że jestś, czekałam kiedy się pojawisz, napisz coś więcej o tym szpitalu (tak bardziej od strony opieki, położnch itp.) jak znajdziesz chwilę - hehe może jeszcze zdąrze przeczytać, bo ja mam coraz to większy dylemat.
e_rosa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 16:48   #1235
muron
Zakorzenienie
 
Avatar muron
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: tęczowe miasto/deszczowy kraj
Wiadomości: 7 604
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

tak lewatywa także po, napewno przy cesarce. Ponieważ w wynkiu znieczulenia zwalnia praca jelit i nie da się właściwie wypróznić;-) Choć robi się lewatywę przed.
Ale jedynie co niemiłe, to to, że się wypinsasz. To nawet minuty nie trwa;-)


Fajnie czytam, ze anka bzzz marzyła o CC. Nie wie co mówi;-) A przypomnijcie sobie, że zawsz mówiłam, że woolałabym cc, jeśli ona lepsza niż Sn, to ja nie chcę sobie go wyobrażać. Każdy inaczej przechodzi dla mnie cc to trauma. A wyglądało to tak:


27 przyjęli mnie na oddział. Skurcze były, bólu nic. Byłam 1 pacjentka na położnictwie!!! 4 piętro niżej dopiero rodziły. Inaugurowałyśmy prace nowego oddziału.

Przyszedł wieczorem ordynator i pieprznął nie będziemy raczej czekać dłużej, bo są skurcze a tętno za wysokie.
Zapytałam, co to dokładnie oznacza. A on: że coś jest nie tak.
Zaje... sama i z takim newsem. Zaczęłam buczeć i wydzwaniać i sprawdzać;-)
Następnego dnia podsłuchałam jak mówią na korytarzu, ze tu leżę i chyba trzeba dziś ciąć. Potem wizyta i pytanie czy piłam. Ja -no tak. No ale dziś może tniemy!

Przyszła położna i wzięła mnie na KTG na łóżko porodowe, gdzie obok rodziła jakaś. Nic nie widać to takie boksy, takie jak w biurowcu, ale słyszałam;-)

Zrobili mi KTG 50 min i podali dożylnie oksytocynę w tescie. Potem trzech lekarzy i hasło: to co? sala za pół godziny wolna to niemy?

Dziś???Nie czekamy.

Skurcze mega, wszyscy się dziwią, że nie czuję. Podali mi ponownie okso. już normalną, antybiotyk, weflon. Przyszedł lekarz i zrobił megabolesne badanie, b głęboko, żeby główkę sprawdzić. Bolało!!!! Byłam w stresie bo oddział się przeprowadził i siostryy cały czas czegoś szukały. Na szczęście postanowiono mnie kroić na chirurgii, na starym bloku, bo nowa sala była jeszcze nie gotowa.
Poszłam na lewatykę, zadzwoniłam do TŻ- to dziś!!! Tak się zdenerwował, że zapomniał torby z rzeczami dla małej;-)
Potem było do naga, prześcieradełko i cewnik. Zabolało, ale myśłałam, ze będzie gorzej. Miałam wrażenie, że się posikam;-). No i wjechało łóżko i tak sobie jechałam patrząc jak na filmie w lamy na suficie zziębnieta.Ale dowiedziałam się, że szpital ma wewnętrzne korytarze;-) Podjeżdżamy na Blok Operacyjny, a tam kotłowanina. Tyle ludzi! Przerażająco bo oni byli na czerwono już w maskach. Około 15 osó: anestezjolog+zespól
ginekolodzy+zespól
neonatolog+zespół
instrumentariuszki.
Przerzucili mnie na kolejne łóżko, potem na nastepne już na sali. Gdzie na środku stół, lampy właczone, monitory, a ja w tym prześcieradełu. Super zespól! Pielęgniarka coś tam do mnie gdała, a ja dostałam zastrzyk. A jadąc jeszce anestezjolog dał mi do podpisu zgodę na zniecz. przewodowe. Super lekarz. Przemiły No i zaczęło robić mi się ciepło i drętwo. Za chwilę nic nie czułam, zaczęłam się strasznie bać, robiło mi się duszno. Rozebrali mnie, co sprawiło, że było mi jeszce gorzej. Czułam mrowienie aż w dłoniach, po biust. Przywiązali nogi pasami, rękę jedną wyciągnięta-założyli pulsoksymetr, na drugą ciśnieniomierz i ona ood pupę, potem zasłonka na stelażu zaraz za brodą, czepek, maska tlenowa. Chcało mi się płakać, było mi duszno i czułam, ze nie mam już wpływu na NIC. Wszystko działa się bardzo szybko. Skrocony oddech i te sprawy. Anest. kazał zamknąć oczy jak powie, bo czasem wody chlustają. Dziewczyny, byłam przerażona.
I się zaczęło...Czułam jedynie takie szturchanie jak powłoki poszły na hak i przepychali dziecko do dołu macicy. Anestezjolog stał za głową i tłumaczył terapeutycznym głosem;-) A ja z moją klaustrofobią i przerażeniem czekałam na koniec.
Mała wyciągnęli może po max 10 min, słóychać było stłumiony płacz, pól godziny we mnie babbrali i mnie szyli. Potem dziewczyny pokazały od tyłu głowy mała, ale nie bardzoo widzę bez okularów;-)

A potem przerzucanie mojego bezwładnego cielska na wózki i mnie wywieźli.

Było mi strasznie zimno. Miałam mega dreszcze, od razu mnie ubrały i zaczęły podawać butle elektrolitów i glukozy, antybiotyki. Mną telepało. Jak zniecz. zaczęło schodzić przynieśli na chwilkę mała. Ale do mnie to jeszcze nie docierało.
Potem zaczęło już definitywnie schofzić zastrzyg oi zaczęly się 48 godziny z potwornym bólem, rana piekła, macica się kurczyła- b boolesne. Niestety mogę leki tylko na bazie paracetamolu, a ten źle uśmierza ból. W 2 dobie doszły potworne koli, noospa troche pomogła, a najbardziej lewatywa w 3 dobie.

Jak Mała przynosili było cięzko, bo trzymanie jej sprawiało mi ból. TŻ cieszył się dzidzią a ja płakałam.
w 3 dobie była jeszcze pionizacja. Nie wiedziałam, ze może tak boleć, zawyłam z bólu, a
pierwsze kroki to był płacz. Tak naprawdę dopiero w domu mogłam swobodniej wstawac.


No ale zmuszałam si edo spacerów, bo rozchodzenie znacznie ułatwia rehabilitację.
__________________
Flora by Gucci

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=890431
muron jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 16:57   #1236
cytrynka3002
Zadomowienie
 
Avatar cytrynka3002
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 390
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Cytat:
Napisane przez anka_bzzz Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny - na szybko, bo Ala i tatuś śpią.
O porodzie słów kilka:
01.01 ok godziny 24 miałam dziwne wrażenie, że sączą mi się wody... ale do szpitala mi spieszno nie było, więc poszliśmy spać. O 4:00 poczułam, że mi mokro, ale postanowiliśmy z mężem czekać do rana - ostatecznie do szpitala przyjechaliśmy ok 9:30. Tam tradycyjne przyjęcie - tym bardziej, że nic mnie nie bolało... jeszcze.
Dostałam kroplówkę z oksytocyną na skurcze, KTG nie bardzo jakiekolwiek rejestrowało. Ok 12 byłam już na sali do porodów rodzinnych. Mąż dostał wdzianko i siedział ze mną. Ból jest naprawdę niesamowity, marzyłam o cesarce, a położna była bardzo zdziwiona, bo szyjka się ładnie rozchodziła. Oczywiście miałam mdłości, bóle krzyżowe. Niektórym te przyjemności są oszczędzone. Ogółem rodziłam 3,5h. Bóle parte to już pikuś. Gorzej z nacięciem... Prawda jednak jest taka, że jak się rodzi to już człowiekowi wszystko jedno. Zszywanie przyjemne nie było, ale do przeżycia, zwłaszcza jak za chwilę przyniosą dzieciaka. Na konie dodam, że uczucie, gdy dziecko niemalże wyskakuje jest nie do opisania.
Lewatywa nie była koszmarem A nawet błam za nią wdzięczna. Dostałam też w sumie czopki i zastrzyk, niby łagodzący ból ().

Wczoraj wróciłyśmy do domu, pierwsza noc dla mnie była koszmarna. Dziś walczę z obolałymi cycami.

Pozdrawiam i życzę ekspresowych rozwiązań.


BTW. Ciszę się, że już po wszystkim. Postaram się pokazać córę w najbliższym czasie.
Cytat:
Napisane przez muron Pokaż wiadomość
tak lewatywa także po, napewno przy cesarce. Ponieważ w wynkiu znieczulenia zwalnia praca jelit i nie da się właściwie wypróznić;-) Choć robi się lewatywę przed.
Ale jedynie co niemiłe, to to, że się wypinsasz. To nawet minuty nie trwa;-)


Fajnie czytam, ze anka bzzz marzyła o CC. Nie wie co mówi;-) A przypomnijcie sobie, że zawsz mówiłam, że woolałabym cc, jeśli ona lepsza niż Sn, to ja nie chcę sobie go wyobrażać. Każdy inaczej przechodzi dla mnie cc to trauma. A wyglądało to tak:


27 przyjęli mnie na oddział. Skurcze były, bólu nic. Byłam 1 pacjentka na położnictwie!!! 4 piętro niżej dopiero rodziły. Inaugurowałyśmy prace nowego oddziału.

Przyszedł wieczorem ordynator i pieprznął nie będziemy raczej czekać dłużej, bo są skurcze a tętno za wysokie.
Zapytałam, co to dokładnie oznacza. A on: że coś jest nie tak.
Zaje... sama i z takim newsem. Zaczęłam buczeć i wydzwaniać i sprawdzać;-)
Następnego dnia podsłuchałam jak mówią na korytarzu, ze tu leżę i chyba trzeba dziś ciąć. Potem wizyta i pytanie czy piłam. Ja -no tak. No ale dziś może tniemy!

Przyszła położna i wzięła mnie na KTG na łóżko porodowe, gdzie obok rodziła jakaś. Nic nie widać to takie boksy, takie jak w biurowcu, ale słyszałam;-)

Zrobili mi KTG 50 min i podali dożylnie oksytocynę w tescie. Potem trzech lekarzy i hasło: to co? sala za pół godziny wolna to niemy?

Dziś???Nie czekamy.

Skurcze mega, wszyscy się dziwią, że nie czuję. Podali mi ponownie okso. już normalną, antybiotyk, weflon. Przyszedł lekarz i zrobił megabolesne badanie, b głęboko, żeby główkę sprawdzić. Bolało!!!! Byłam w stresie bo oddział się przeprowadził i siostryy cały czas czegoś szukały. Na szczęście postanowiono mnie kroić na chirurgii, na starym bloku, bo nowa sala była jeszcze nie gotowa.
Poszłam na lewatykę, zadzwoniłam do TŻ- to dziś!!! Tak się zdenerwował, że zapomniał torby z rzeczami dla małej;-)
Potem było do naga, prześcieradełko i cewnik. Zabolało, ale myśłałam, ze będzie gorzej. Miałam wrażenie, że się posikam;-). No i wjechało łóżko i tak sobie jechałam patrząc jak na filmie w lamy na suficie zziębnieta.Ale dowiedziałam się, że szpital ma wewnętrzne korytarze;-) Podjeżdżamy na Blok Operacyjny, a tam kotłowanina. Tyle ludzi! Przerażająco bo oni byli na czerwono już w maskach. Około 15 osó: anestezjolog+zespól
ginekolodzy+zespól
neonatolog+zespół
instrumentariuszki.
Przerzucili mnie na kolejne łóżko, potem na nastepne już na sali. Gdzie na środku stół, lampy właczone, monitory, a ja w tym prześcieradełu. Super zespól! Pielęgniarka coś tam do mnie gdała, a ja dostałam zastrzyk. A jadąc jeszce anestezjolog dał mi do podpisu zgodę na zniecz. przewodowe. Super lekarz. Przemiły No i zaczęło robić mi się ciepło i drętwo. Za chwilę nic nie czułam, zaczęłam się strasznie bać, robiło mi się duszno. Rozebrali mnie, co sprawiło, że było mi jeszce gorzej. Czułam mrowienie aż w dłoniach, po biust. Przywiązali nogi pasami, rękę jedną wyciągnięta-założyli pulsoksymetr, na drugą ciśnieniomierz i ona ood pupę, potem zasłonka na stelażu zaraz za brodą, czepek, maska tlenowa. Chcało mi się płakać, było mi duszno i czułam, ze nie mam już wpływu na NIC. Wszystko działa się bardzo szybko. Skrocony oddech i te sprawy. Anest. kazał zamknąć oczy jak powie, bo czasem wody chlustają. Dziewczyny, byłam przerażona.
I się zaczęło...Czułam jedynie takie szturchanie jak powłoki poszły na hak i przepychali dziecko do dołu macicy. Anestezjolog stał za głową i tłumaczył terapeutycznym głosem;-) A ja z moją klaustrofobią i przerażeniem czekałam na koniec.
Mała wyciągnęli może po max 10 min, słóychać było stłumiony płacz, pól godziny we mnie babbrali i mnie szyli. Potem dziewczyny pokazały od tyłu głowy mała, ale nie bardzoo widzę bez okularów;-)

A potem przerzucanie mojego bezwładnego cielska na wózki i mnie wywieźli.

Było mi strasznie zimno. Miałam mega dreszcze, od razu mnie ubrały i zaczęły podawać butle elektrolitów i glukozy, antybiotyki. Mną telepało. Jak zniecz. zaczęło schodzić przynieśli na chwilkę mała. Ale do mnie to jeszcze nie docierało.
Potem zaczęło już definitywnie schofzić zastrzyg oi zaczęly się 48 godziny z potwornym bólem, rana piekła, macica się kurczyła- b boolesne. Niestety mogę leki tylko na bazie paracetamolu, a ten źle uśmierza ból. W 2 dobie doszły potworne koli, noospa troche pomogła, a najbardziej lewatywa w 3 dobie.

Jak Mała przynosili było cięzko, bo trzymanie jej sprawiało mi ból. TŻ cieszył się dzidzią a ja płakałam.
w 3 dobie była jeszcze pionizacja. Nie wiedziałam, ze może tak boleć, zawyłam z bólu, a
pierwsze kroki to był płacz. Tak naprawdę dopiero w domu mogłam swobodniej wstawac.


No ale zmuszałam si edo spacerów, bo rozchodzenie znacznie ułatwia rehabilitację.

No to teraz mamy w miarę klarownie opisane i taką i taką formę porodu...czyli to, co nas za kilka dni/tygodni czeka.


Ja też sobie pospałam, a teraz wcinam jabłecznik babci - a co. Dziś się narobiłam w chałupie z mężem, także należy mi się.
__________________
Karolek


http://lb1f.lilypie.com/zZUqp1.png
cytrynka3002 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 17:09   #1237
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 6 977
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Witam dziewczynki późno popołudniowo...ależ dziś mam dzień lenia mój TŻ też..tyle, że on ma usprawiedliwienie, bo zaraził się ode mnie, mi całkiem przeszło przeziębienie to teraz on ma gorączkę, zdycha-chrycha i marudzi że głowa boli...

Ja wczoraj w nocy przeżyłam pierwszego stresa pt. "chyba rodzę"...mały tak koszmarnie kopał, miałam skurcze całego brzucha, plecy mnie bolały masakrycznie...no więc poszłam się wykąpać- napuściłam ciepłej wody po brzegi, jakiegoś płynu ładnie pachnącego i siedziałam z półtorej godziny w wodzie...co się zanurzyłam- spokój.
Co się wynurzyłam- znów mały mnie okładał z każdej strony i na dodatek strasznie boleśnie tak więc wolałam siedzieć w tej wannie, bo przynajmniej sie dziecko spokojne w wodzie robiło...
Kurcze ten mój syn to chyba będzie taki wodo-lubny jak ja
no jak już całkiem mi woda wystygła to się z łazienki ewakuowałam i poszłam spać gdzieś ok.3 rano...
DZieczynki, tak cudnie przespanej nocy to jeszcze nie miałam od początku ciąży...w ogóle- dawno tak doskonale sie nie wyspałam.
Nad ranem ...hm...znaczy około południa to nawet wiem co mi się śniło- mianowicie miałam najbardziej relaksujący sen z możliwych- śniło mi się że pływam...eh...uwielbiam takie sny piękna czysta lazurowa woda, ciepła, ja sobie pływam pod wodą-wiadomo jak to we śnie- nie muszę wynurzać się żeby zaczerpnąć powietrza, taki spokój, cisza, delikatne ruchy- nigdzie się nie spieszę, woda przyjemnie obmywa skórę...słońce przebija promieniami wodę i widać takie smugi światła...no poezja po prostu- obudziłam się po 13 wyspana, rześka i taaaaka szczęśliwa idę w sobotę na basen!!!
Choćby nie wiem co...no muszę i koniec.

teraz próbuję nadgonić to co napisałyście od wczoraj...ale łatwo nie jest

Cytat:
Napisane przez lilijka3 Pokaż wiadomość
a po narodzinach dziecka to dam sobie głowę uciąć, że się nie zmieni tylko spakuje manatki, ucieknie do mamusi, bo wyspać się będzie musiał i może wpadnie na 1 godzinkę lub 2 żeby nie było, że wyrodny mąż i ojciec..... to taka jego metoda na życie......... Oto mój scenariusz na kilka następnych lat.... dlatego wolałabym rozstać się z nim, być samotną matką. A jego mamusia niech poszuka mu takiej dziewczyny, co to będzie im, a szczególnie jej uległa. Uwierz mi znajdą się takie naiwniaczki........
strasznie smutne to co piszesz...nie znam Waszej historii, ale okropne jest to, ze nie masz w mężu wsparcia i przede wszystkim- że on wcale nie szuka drogi do ciebie, do maleństwa, bo wiesz- mój TŻ też wielkim wsparciem na początku nie był, bo się bał...ale starał się nie swój "męski" sposób...pogadałam parę razy od serca z nim i widzę że się chłopak stara.
widzę jak mu zależy...więc nawet jak sie pokłócimy, czy mamy zgoła inne zdanie na jakiś temat- to widzę, że on doczytuje, dowiaduje się i naprawdę chce w tym wszystkim uczestniczyć jakoś...
a twój mąż..kurcze- przydało by się nim mocno potrząsnąć
Bo kobieta, szczególnie jeśli oficjalnie niby ma to wsparcie w postaci męża- powinna je dostawać też w rzeczywistości, a nie tylko mieć męża na papierze , ewentualnie po to, zeby mu zupę ugotować
Nie umiem doradzić w takiej sprawie...bo u mnie wystarczy pogadać z TŻEm i jakoś tam dojdziemy do porozumienia...wiem, ze dla ciebie to trudny moment ale moze spróbuj jeszcze z nim pogadać, tak na spokojnie...szkoda żebyście mieli tak żyć obok siebie, jeśli dało by się żyć razem
trzymam za was kciuki...jeśli nie za waszą trójkę, to za dwupak


Doczytałam relacje z porodów!
JA NIE CHCĘ RODZIĆ!!!
ZAPŁACĘ, niech ktoś urodzi za mnie i poda dziecko oknem

to co opisujecie to masakra jakaś...przy tym relacje mojej mamy (gdzie naprawdę miałam traumę po jej opowieściach) to pan pikuś...oj...oj..panikara
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...

Edytowane przez la'Mbria
Czas edycji: 2011-01-06 o 17:17 Powód: PANIKA
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 17:15   #1238
LadySith
Zakorzenienie
 
Avatar LadySith
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Miasteczko Śląskie
Wiadomości: 6 689
GG do LadySith
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

anka_bzz - witamy Ciebie i małą

Cytat:
Napisane przez e_rosa Pokaż wiadomość
nawet mi nie mówi o pierniczkach bo my je do wielkanocy nie zjemy, narobiłam w tym roku ok 700 szt, ale ja mam taki przepis że się nadają do jedzenia zaraz po wyjęciu z piekarnika i nie muszą leżakowć, no chyba że je za bardzo przypalisz.
no mi troche za twarde wyszły bo robilam wg przepisu mamy a ona ma taki stary piekarnik no i wyszło że w moim muszę krócej piec [mądry polak po szkodzie]

muron - po Twoim opisie już mi się nie podoba cc
__________________

LadySith jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 17:20   #1239
cytrynka3002
Zadomowienie
 
Avatar cytrynka3002
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 390
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
Doczytałam relacje z porodów!
JA NIE CHCĘ RODZIĆ!!!
ZAPŁACĘ, niech ktoś urodzi za mnie i poda dziecko oknem

to co opisujecie to masakra jakaś...przy tym relacje mojej mamy (gdzie naprawdę miałam traumę po jej opowieściach) to pan
pikuś...oj...oj..panikara
- przepraszam, ale wyobraziłam sobie to podawanie dziecka oknem. Ja też z jednej strony już się nie mogę doczekać, ale z drugiej cieszę się, że jeszcze mam trochę czasu...bo boję się, co to będzie.



Lilijko
, wybudził się Twój niedźwiedź w końcu?? A to Ci zafundował dzień pełen wrażeń, z mężowską czułością włącznie.
__________________
Karolek


http://lb1f.lilypie.com/zZUqp1.png
cytrynka3002 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 17:22   #1240
vilya
Zadomowienie
 
Avatar vilya
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 214
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

ja tez się boję porodu .

no dobrze że od czasu do czasu jest jakiś wolny dzień typu niedziela czy tak jak dziś święto bo można nadrobić szybko co naskrobałyście.

Mnie się od czasu do czasu mocno spina brzuch, boję się porodu ale z drugiej strony chciałabym mieć go już za sobą bo cały czas w tej niepewności jestem czy wszystko ok z małą.
vilya jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 17:23   #1241
olbka
Zadomowienie
 
Avatar olbka
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: z pięknego miasta :)
Wiadomości: 1 341
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

no te relacje z porodów zachęcające, nie ma co trudno. I tak każda z nas będzie musiała jakoś to przeżyć i tak.
A co najlepsze, wszystkie moje znajome po cc bardzo ją sobie chwaliły...
__________________
Nadzieja umiera ostatnia...

http://www.suwaczki.com/tickers/km5supjyv0nppsj9.png

Kasia
olbka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 17:25   #1242
Jelly37
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 661
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Relacje z porodów super
Najbardziej ciekawiła mnie ta z CC,z bardzo prostego powodu-zawsze rodziłam SN
Moja malutka harcuje,i tak śmiesznie się wypięła-miałam taki spiczasty brzuch,aż zdjęcie chciałam zrobić-no,to się nie udało,bo ta mała pluskwa wróciła na swoje miejsce
Ale zrobiłam dziś 2 nowe,w sumie w podobnej konwencji jak wczorajsze-potem zrzucę na kompa,to Wam pokażę.
Jelly37 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 17:42   #1243
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 6 977
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Cytat:
Napisane przez cytrynka3002 Pokaż wiadomość
- przepraszam, ale wyobraziłam sobie to podawanie dziecka oknem. Ja też z jednej strony już się nie mogę doczekać, ale z drugiej cieszę się, że jeszcze mam trochę czasu...bo boję się, co to będzie.
hehe..to text mojej mamy, albo nawet babci, nie pamiętam. Tylko oryginalnie chodziło o to, ze matka dla swojej córki to wszystko by zrobiła, bólu zawsze chce oszczędzić, więc nawet by rodzić za nią chciała...tylko że nie może, ale jakby mogła-to by przez okno dzieci podawała ja też jak pierwszym razem usłyszałam to miałam wizualizację...ehehe...mo ja babcia starowinka, pomarszczona i ze złotym zębem, na łóżku porodowym+ anastezjolog, położne, ginekolog i cała świta innych lekarzy (i taka stara porodówka-nawet nie w kolorach ale jak ze zdjęcia czarno-białego) a z boku malutkie okienko i mama moja za tym okienkiem, babcia ciach- urodziła, a lekarze zanim pępowine podwiązali to siuuup rzutem na taśme dzieciaka za okno, prosto w ręce mojej mamy i taaaaaka długa iluśtam metrowa pępowina sie za nim ciągnie. Zamykają okno, pępowina się przecina o framugę i dopiero obraz nabiera kolorów, i znów moja mama na porodówce, ale nie rozebrana, tylko sobie stoi z dzieckiem golusieńkim na rękach, jeszcze umazanym krwią, z takim długim kikutkiem pępowiny wiszącym aż do tego okienka, no bo przecież babcia rodziła nie ona...a dookoła tłum lekarzy i położnych gratuluje porodu "okienkowego" zakończonego pełnym sukcesem, wiążą pępowinę, myją dziecko, ważą a mama stoi na środku porodówki, w zielonej koszuli do porodu, boso i na zielonych kafelkach (nie wiem czemu, ale to ważne), patrzy ogłupiała na całą scenę...i mówi niepewnym głosem "ale na biologi nas uczyli inaczej"
wiem...grunt to wyobraźnia...ja bym się nie sprzeciwiała jakby mi tak okienkiem podali
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 17:52   #1244
LadySith
Zakorzenienie
 
Avatar LadySith
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Miasteczko Śląskie
Wiadomości: 6 689
GG do LadySith
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

la'Mbria - leżę i kwiczę
__________________

LadySith jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 18:05   #1245
gosiaczek071
Zakorzenienie
 
Avatar gosiaczek071
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: spod lasu
Wiadomości: 3 579
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Muron to co opisujesz to dla mnie jakaś masakra... Ja myślałam ze miałam traumatyczne doświadczenia po tamtej cc a ty opisujesz jAkies historie jak z horroru... No ale każda kobieta inaczej odczuwa takie rzeczy, bol... Uważam ze cc jest okropne ale nie aż tak. Wszystkie procedury jak u mnie, telepawka tez ale nie miałam żadnej maski tlenowej Aha i mnie nie rozebrali do naga, miałam ich koszule ta z rozcieciem
Ja wstalam na drugi dzień i tez było słabo i krew się lala a z mąż prawie zemdlal jak zobaczył. Kupę zrobiłam sama bez lewatywy...

Ehh jednak trochę mnie zdolowalas bo teraz inny szpitalbedzie i Moze być zupełnie inaczej
gosiaczek071 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 18:10   #1246
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 6 977
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011



no dobra...to teraz ważne pytanie- może już gdzieś było..ale podpowiedzcie dziewczyny o co pytać w szpitalu?
jedziemy jutro z TŻEm do Wołomina do szpitala, dopytać o poród do wody...tylko, ze jak się zastanowiłam to tak naprawdę nie wiem o co pytać...no dobra, pojadę, obejrzę sale, zapytam o badania które muszę mieć ze sobą i...co?
no własnie co jeszcze...podpowiedzcie plizzzz
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 18:12   #1247
karinaaa
Zadomowienie
 
Avatar karinaaa
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Augustów
Wiadomości: 1 258
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Cytat:
Napisane przez gosiaczek071 Pokaż wiadomość
czesc laski. nie odzywalam sie bo wisielczy humor mialam przez kilka dni, ale widze nikt nie tesknil



zalezy jaka masz wode, ta nasza wroclawska to taka sobie, wiec kup filtr (chyba ze masz) brite, nie kosztuje duzo a i dla doroslych lepsza przefiltrowana woda niz kranowka. moja corka miala biegunki i myslalam, ze to od wody wiec dalwalam jej mleko na mineralnej i to jeszcze dalam sie nabrac na te wody gerbera straasznie drogie. I dlugo ich uzwyalam i przyznam sie,, zedlugo tez przegotowywalam jej mineralną. teraz juz nie bede tak chuchac i dmuchac na malego...

pierwsze dziecko zawsze sie inaczej chowa, ja mlodej nawet wszystko wyparzalam do roku, a potem przez kolejne pol roku wrzatkiem (butle i smoki)... potem olałam sprawe... heh wstyd sie przyznac az, ale jak czlowiek sie naczyta to potem robi takie bzdury



a ty nie wiesz, ze w tej hurtowni wszystko maja drozej? najlepiej korzystac z promocji np w carrefourze jak robią takie mega paki z pieluszek, np 120 pieluszek za 79 zł chyba kiedys bylo (mowie o duzych, bo te mniejsze drozsze sa chyba)
mysmy teraz kupili w teso rozm 2 w promocji, ale nie pamietam ile zaplacilismy, chyba cos ok 40...kilku zł.i chusteczki pampers byly w promocji tez,



super, zycze wam powodzonka

a lewatywe tobie robili po czy przed??

Muron pisala, ze po.... trzeba poprosic o lewatywe po? ja pamietam, ze szpitalu sama zrobilam co trzeba chyba na 3 dzien... pierwsze siku bardzo boli, bo ten cewnik to nic fajnego

wiecie co.... wiem, ze hemoroidy czesto sie zdarzaja wciazy. az glupio mi pisac no ale kogo mam spytac jak nie was dzis mi sie zrobilo TO. i bolalo... zerknelam w lusterko.... nie wiedzialam co mam zrobic, bo nawet usiasc nie moglam. maz kazal to "wepchnac" spowrotem, nastraszyl mnie operacja i ze to boli potem jak peknie,ze mozna jakiegos krwotoku dostac itp.... poratujcie, co mam zrobic w sobote ide juz do szpitala glupie to i krepujace ale naprawde nie wiem co robic mozna chodzic z tym czyms...??? miala ktoras z was...??

wogole mam juz dosc. jeszcze na koniec zaczynaa mi sie rozstepy robic na brzuchu, jakbym miala chodzic do terminu z brzuchem to by chyba eksplodowal, taki napiety jest i twardy jak skała... boli mnie az w kazdej pozycji. Poki sa rozowe to hcyba jest szansa ze znikna? mam ten krem serum z musteli... wezme go do szpitala...

a za odp o lewatywie dziekuje mi nie chodzilo o to, ze sama bede robic w domu tylko chialam kupic swoją do szpitala, zeby nikt mi łaski niee robil, ze daje.... Kupie wiec ta eneme czy jak sie ona nazywa....

agape piekna sesja, fajnie w ciazy wygladasz zazdroszcze figury

trzymajcie sie laseczki.
wiesz co ja w pierwszej ciazy tez sie tego nabawilam i pamietam ze dlugo chodzilam z tym hemoroidem po porodzie uzywalam masci chyba posterisan bo niestety do przyjemnych ta dolegliwosc nie nalezy .rezultatow nie bylo wiec przestalam zwracac na to uwage i choc hemoroidy mam do dzis bo czasem widze krew i mnie boli kiedy korzystam z toalety to ten hemoroid jakos sam sie tam wepchnal bo go juz nie wyczuwam.obawiam sie aby po porodzie mi nie wypadl .


Ja marzylam o cc ale juz teraz nie jestem pewna po opisie Muron.Tzn i tak cc nikt mi tutaj nie ma zamiaru robic wiec wiem ze na pewno czeka mnie sn ,ale na wejsciu bede krzyczec ze chce zzo.bez tego powiem ze nie rodze .zreszta jak sie mnie pytali jak rodzilam w PL i jakie znieczulenie mi podano a ja powiedzialam ze zadne to polozna zrobila wielkie oczy i wymienila mi wszystkie dostepne mozliwosci i kazda dostane bez problemu wiec oby tak bylo.ale ja pisze ze swojej perspektywny bo mam slaby prog bolu choc musze przyznac ze po przezytym pierwszym porodzie psychicznie podchodze do bolu juz lepiej.
teraz wychodze z zalozenia niech sie dzieje co ma byc ,jak mus to mus
ale boje sie jak niewiem

Ja jak wstaje to mam brzuch twardy jak kamien doslownie ,wy tez tak macie??
karinaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 18:15   #1248
muron
Zakorzenienie
 
Avatar muron
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: tęczowe miasto/deszczowy kraj
Wiadomości: 7 604
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Cytat:
Napisane przez gosiaczek071 Pokaż wiadomość
Muron to co opisujesz to dla mnie jakaś masakra... Ja myślałam ze miałam traumatyczne doświadczenia po tamtej cc a ty opisujesz jAkies historie jak z horroru... No ale każda kobieta inaczej odczuwa takie rzeczy, bol... Uważam ze cc jest okropne ale nie aż tak. Wszystkie procedury jak u mnie, telepawka tez ale nie miałam żadnej maski tlenowej Aha i mnie nie rozebrali do naga, miałam ich koszule ta z rozcieciem
Ja wstalam na drugi dzień i tez było słabo i krew się lala a z mąż prawie zemdlal jak zobaczył. Kupę zrobiłam sama bez lewatywy...

Ehh jednak trochę mnie zdolowalas bo teraz inny szpitalbedzie i Moze być zupełnie inaczej
u mnie szpital i zespól super, nie powiem złego słowa, poza tym byłam trochę jakby hm... protegowaną, więc każdy się starał. Co z tego jak moja alergia utrudniła uśmierzanie bólu doszczętnie? A operacja była przerażająca. Miałam krótki oddech maska była na wszelki wypadek, bo było i słabo ze strachu. Dla mnie było to przerażające psychicznie, choć wszyscy byli super mili i pogodni. Dla mnie to trauma. Poza tym ja mam dużą wadę i nie do końca widziałam co się na sli dzieje. Straaaaaaaasznie się bałam, że coś mi się stanie- że z dzieckiem ok to wiedziałam po 10 minutach.
__________________
Flora by Gucci

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=890431

Edytowane przez muron
Czas edycji: 2011-01-06 o 18:17
muron jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 18:15   #1249
olbka
Zadomowienie
 
Avatar olbka
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: z pięknego miasta :)
Wiadomości: 1 341
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Cytat:
Napisane przez karinaaa Pokaż wiadomość

Ja jak wstaje to mam brzuch twardy jak kamien doslownie ,wy tez tak macie??
tak
__________________
Nadzieja umiera ostatnia...

http://www.suwaczki.com/tickers/km5supjyv0nppsj9.png

Kasia
olbka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 18:24   #1250
muron
Zakorzenienie
 
Avatar muron
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: tęczowe miasto/deszczowy kraj
Wiadomości: 7 604
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

też tak miałam pod koniec- to były skurcze.
Dobra 3 majcie kciuki bo na 9 jedziemy do szpitala bo mała nadal żółta a to 9 doba już:-( Powinno minąc, a tu nic. Zeby nas nie zostawili na naświetlaniu.
__________________
Flora by Gucci

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=890431
muron jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 18:29   #1251
s_a_j
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 854
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

no to kciukasy zaciśniete i dużo dobrego dla Was
__________________
10.02.2011.
nasz synek jest już z nami
s_a_j jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 18:29   #1252
Jelly37
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 661
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Oto moja dzidzia dzisiaj,nie wiem,czy udało mi się tak dobrze uchwycić tą zmianę pozycji

Przepraszam za tą jasną plamę na zdjęciu
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg Zdjęcie-0223_e1_e1.jpg (16,4 KB, 35 załadowań)

Edytowane przez Jelly37
Czas edycji: 2011-01-06 o 18:47
Jelly37 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 18:37   #1253
olbka
Zadomowienie
 
Avatar olbka
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: z pięknego miasta :)
Wiadomości: 1 341
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Cytat:
Napisane przez muron Pokaż wiadomość
też tak miałam pod koniec- to były skurcze.
Dobra 3 majcie kciuki bo na 9 jedziemy do szpitala bo mała nadal żółta a to 9 doba już:-( Powinno minąc, a tu nic. Zeby nas nie zostawili na naświetlaniu.
Trzymam kciuki!
No ale mi sie spina tylko jak stoję... jak leżę albo siedzę to nie. To tez skurcze? To w takim razie KTG tego nie wyłapie...

Jelly, brzuszek bomba!
__________________
Nadzieja umiera ostatnia...

http://www.suwaczki.com/tickers/km5supjyv0nppsj9.png

Kasia
olbka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 18:41   #1254
Jelly37
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 661
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Cytat:
Napisane przez olbka Pokaż wiadomość
Trzymam kciuki!
No ale mi sie spina tylko jak stoję... jak leżę albo siedzę to nie. To tez skurcze? To w takim razie KTG tego nie wyłapie...

Jelly, brzuszek bomba!
Dziękuję
Niestety,jak brzuszek był bardzo spiczasty to nie udało mi się pstryknąć fotki,ale gdy robiłam to zdjęcie to dzidzia co rusz wypychała rączki,nóżki..a mój brzuch miał dziwny kształt
Już nie mogę się doczekać,kiedy zobaczę moję akrobatkę

Muron,trzymam kciuki
Jelly37 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 18:43   #1255
Justyna M
Rozeznanie
 
Avatar Justyna M
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 500
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Cytat:
Napisane przez gosiaczek071 Pokaż wiadomość
Muron to co opisujesz to dla mnie jakaś masakra... Ja myślałam ze miałam traumatyczne doświadczenia po tamtej cc a ty opisujesz jAkies historie jak z horroru... No ale każda kobieta inaczej odczuwa takie rzeczy, bol... Uważam ze cc jest okropne ale nie aż tak. Wszystkie procedury jak u mnie, telepawka tez ale nie miałam żadnej maski tlenowej Aha i mnie nie rozebrali do naga, miałam ich koszule ta z rozcieciem
Ja wstalam na drugi dzień i tez było słabo i krew się lala a z mąż prawie zemdlal jak zobaczył. Kupę zrobiłam sama bez lewatywy...

Ehh jednak trochę mnie zdolowalas bo teraz inny szpitalbedzie i Moze być zupełnie inaczej
Ja tak jak gosiaczek wspominam to trochę inaczej - lżej ,mniej traumatycznie.Ja też miałam koszulę , wstałam po 12 godz. i zaczęłam chodzić , rana nie bolała ,ale to pewnie zasługa kroplówek ze znieczuleniem których Muron nie mogła dostać .Ja sobie życzę obym tym razem przeszła cięcie tak samo lekko jak ostatnio, bo Ja nawet bym powiedziała że miło sam "poród" przez CC wspominam Bez bólu, szybko , łatwo i sprawnie
__________________
Dominik 20.01.2006
Karolinka 11.02.2011

Galeria pazurkowa
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=215208&page=23
Justyna M jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 18:57   #1256
cytrynka3002
Zadomowienie
 
Avatar cytrynka3002
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 390
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Ja mimo wszystko chciałabym rodzin sn, ale jeśli nie będzie wyjścia - trudno, przeżyję wszystko.

A my w końcu wybraliśmy się na spacer - nawet cieplutko jest na dworzu. Fajnie tak sobie było pochodzić, powspominać stare dzieje, pogadać o przyszłości...jak sobie pomyślę, że niedługo tak z wózkiem chodzić będziemy, to aż się chcę uszczypnąć, czy to prawda.

Cytat:
Napisane przez karinaaa Pokaż wiadomość
Ja jak wstaje to mam brzuch twardy jak kamien doslownie ,wy tez tak macie??
Tak, ja też tak mam, nie denerwuj się.

Cytat:
Napisane przez muron Pokaż wiadomość
też tak miałam pod koniec- to były skurcze.
Dobra 3 majcie kciuki bo na 9 jedziemy do szpitala bo mała nadal żółta a to 9 doba już:-( Powinno minąc, a tu nic. Zeby nas nie zostawili na naświetlaniu.
- oby wszystko z Kalinką było w porządku!

Cytat:
Napisane przez Jelly37 Pokaż wiadomość
Oto moja dzidzia dzisiaj,nie wiem,czy udało mi się tak dobrze uchwycić tą zmianę pozycji

Przepraszam za tą jasną plamę na zdjęciu
Śliczny brzucholek. A w środku na pewno śliczna dziewczynka siedzi i już nie może doczekać się wyjścia na świat.


Cytat:
Napisane przez Justyna M Pokaż wiadomość
Ja tak jak gosiaczek wspominam to trochę inaczej - lżej ,mniej traumatycznie.Ja też miałam koszulę , wstałam po 12 godz. i zaczęłam chodzić , rana nie bolała ,ale to pewnie zasługa kroplówek ze znieczuleniem których Muron nie mogła dostać .Ja sobie życzę obym tym razem przeszła cięcie tak samo lekko jak ostatnio, bo Ja nawet bym powiedziała że miło sam "poród" przez CC wspominam Bez bólu, szybko , łatwo i sprawnie
Przypuszczam, że ile kobiet miało cc, tak wiele będzie historii...to tak samo, jak z porodem naturalnym - każda powie co innego, każda wspomina inaczej, zapamiętuje inne rzeczy...dobrze, że można tutaj poznać cały wachlarz doświadczeń.
__________________
Karolek


http://lb1f.lilypie.com/zZUqp1.png
cytrynka3002 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 18:59   #1257
gosiaczek071
Zakorzenienie
 
Avatar gosiaczek071
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: spod lasu
Wiadomości: 3 579
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Muron to was wypisali z ziltaczka? A wysoka? Nas wypisali z wysoka ze wzgl na brak miejsc i pediatra się zgodziła (prywatna) na drugi dzień po wypisie poszliśmy na wizytę do niej i pożyczają nam przez miesiąc lampy do naswietlania w domu. Moze poszukaj pediatry który ma lampy i udałoby się zostać z Kalina w domu (matko jak mi się podoba to imię!!!!!)
Zawsze to lepiej niż w szpitalu... Trzymam kciuki strasznie mocno!

Dzięki za odp w tej krepujacej sprawie. Póki co nie wrócił jak go tam wcisnelam, ale boje sie zrobić kupke...

Muron ja fostalam tramal i ketonal i chyba coś na d...wtedy... Moze dlatego było znosnie...?

Edytowane przez gosiaczek071
Czas edycji: 2011-01-06 o 19:02
gosiaczek071 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 19:00   #1258
lilijka3
Zakorzenienie
 
Avatar lilijka3
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 903
GG do lilijka3
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Anka_bzzz i Muron dwa opisy porodu, a jakie różne

Jelly śliczny brzuszek

Hawea zdjęcie piękne

Muron trzymam kciukasy, na pewno będzie wszystko dobrze

la'Mbria żyjemy zupełnie osobno, a rozmowy, to tylko monolog z mojej strony.............

A mąż się obudził, zjadł i poszedł, teraz ja sobie spałam, bo strasznie tego potrzebowałam dzisiaj. Jakiegoś lenia mam totalnego, tylko sen, sen, sen....
lilijka3 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 19:01   #1259
Jelly37
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 661
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

Cytrynko,jak ja ci zazdroszczę...
Nie musisz leżeć,możesz robić,co chcesz,spacerki sobie robisz

Dziękuję
Ahh,kiedy ja ją zobaczę

Lilijko,dziękuję
Jelly37 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-01-06, 19:11   #1260
lilijka3
Zakorzenienie
 
Avatar lilijka3
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 903
GG do lilijka3
Dot.: W Nowym Roku wielkie zmiany - zamiast brzuszków dzieci mamy! Styczeń-Luty 2011

cytrynko zgadzam się z Tobą, każda z nas inaczej będzie wszystko wspominać.
Ja po wczorajszej wizycie u gina odniosłam wrażenie, że najpierw wymęczą mnie SN, a na koniec zrobią CC. Ja tak nie chcę............ albo to albo to, nie lubię takich niewiadomych. Następna wizyta 27 stycznia u gina, wtedy przycisnę go do muru...... niech facet się zdecyduje

---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:05 ----------

agape ja dostałam potwierdzenie wpłynięcia pieniędzy na konto i jutro będzie to wysłane Tak więc spotkanko bliskie jest
lilijka3 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:33.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.