Dla przyszłych, obecnych i przeszłych Kursantek- cz. IV

[catttt]

Napisane przez sylwiszon757

moi na szczęście na mnie nie naciskaja tata w nocy wyjeżdża ale zostawił pieniądze na następny egzamin, jeśli by nie wyszło, a jak wyjdzie to mam zapłacić za prawko
ale smieję się, że mieli mi tylko zapłacić za 1 egzamin, a resztę sama, ale jednak stwierdzili, że jednak będą mi płacić

myslicie, że po 2 tygodniach jest szansa, że wyrobili mi dowód osobisty?

Mój się robił 2,5 tyg, więc jest szansa

[sylwiszon757]

jutro tam zadzwonię, fajnie jakby był bo na egzaminie E. mi powiedział, że zdjęcie z paszportu jest mało aktualne, a teraz dostanie zawału bo jestem ruda, a nie blondyna

[jomic]

No to się facet zakręci. Kolor włosów zmienny jest. A w dowodzie i tak wszystko czarnobiałe.
Mi raz konduktor w pkp nie wierzył, ze ja to ja. JEden spr bilet i legitymację i było ok, a drugi inny dokument ze zdjęciem poprosił. Aż jakiś żołnierz z siedzenia obok powiedział (tak sam z siebie), ze już miałam spr i było ok. Bo w leg byłam chyba bez okularów z długimi włosami, w dowdzie okulary i inne włosy a na żywo miałam okulary, loki jak po trwałej i jeszcze farbę. Na szczęscie uwierzył .

Uciekam, koniec dobrego. Lecę śnić o LLLLLLL, albo o czymś innym.
Chyba poszukam sobie "sennego" forum, bo ostatnio to normalnie..

Dziewczyny - niech moc będzie z Wami jutro

[3mw]

Napisane przez jomic

3mw - tupnij nóżką. Wkurzające to jest, prawda? dlatego lepiej jak nikt nie wie.

oj Jomic i to bardzo

"a o której masz egzamin?"
" a czujesz sie na siłach żeby zdać?" - to najbardziej mnie irytuje:/ chyba gdybym sie nie czuła to bym w ogóle nie podchodzila do tego egzaminu...
"a dlaczego nie powtarzasz w ogóle testów?"

jeśli nie zdam (odpukać) to o następnym terminie bede wiedziec tylko ja, Tż i Wy, bo drugi raz tego ciągłego dopytywania nie wytrzymam

[sylwiszon757]

w paszporcie długie, jasne włosy, bez okularów teraz to będzie zdziwko

u mnie o wtorkowym egzaminie wiedzą: rodzice, siostra, przyjaciółka, jej rodzice i kuzynka

[Areti]

Dziewczyny, trzymam kciuki

[liwiusz]

gkruk
Aurealia

Uh, choroba dalej nie odpuszcza, będę musiała iść do lekarza - najgorszy jest ten kaszel. Mam wrażenie, że się zaraz uduszę. A jutro podpisanie deklaracji maturalnych i muszę być w szkole ;(

[catttt]

Napisane przez liwiusz

gkruk
Aurealia

Uh, choroba dalej nie odpuszcza, będę musiała iść do lekarza - najgorszy jest ten kaszel. Mam wrażenie, że się zaraz uduszę. A jutro podpisanie deklaracji maturalnych i muszę być w szkole ;(

Ja miałam wczoraj i dziś gorączkę, teraz odpuściła, ale kaszel mnie bardzo męczy, jutro do lekarza idę, koniecznie...
Też powinnam być jutro w szkole ale nie dam rady

[sylwiszon757]

a mnie znowu gardło boli

[kar0link4]

Napisane przez jomic

Karolina, chyba jakbym w coś walnęła to byłby jeszcze jeden powód - płacenie za jazdę to byłaby jedyna okazja do jazdy - przecież nikt nie dałby mi samochodu.

Napisane przez princeseczka

jeszcze w to nie grałam.. to są te pytania dotyczące naszych znajomych?

Głupie jak nie wiem co, ale wciąga...

[Martolek]

Napisane przez LunatyczkaBB

Chociaż niektórzy widzą tu chyba już jakiś romans, skandal, czy nie wiem co.

mogłabyś nie nadinterpretować moich wypowiedzi?

Napisane przez LunatyczkaBB

Myślę, że dalej możesz się z nami dzielić tą radością, a jak komuś to nie odpowiada to niech nie czyta

a takie komentarze też mogłabyś sobie darować


Widzę, że muszę sprostować pewne rzeczy.
Karolina, nie chciałam Cię urazić, jeśli tak wyszło, to naprawdę przepraszam. I wcale nie myślę sobie o Tobie nie wiadomo czego, nic złego o Tobie nie myślę! Po prostu jestem uczulona na tego typu sytuacje. Napiszę tylko jak ja to odebrałam. Na początku jak o tym pisałaś to cieszyłam się razem z Tobą, lubiłam czytać relacje i nie mogłam się doczekać następnych. I powiem szczerze, że czytając Twoje wypowiedzi odniosłam wrażenie, że zależy Ci na nim, że bardzo emocjonujesz się spotkaniami i, że w tych spotkaniach jest jakiś ukryty (no może nie aż tak ukryty) cel, i to wcale nie związany z jazdą. Ale dla mnie to nie było nic dziwnego, cieszyłam się i myślałam nawet, że coś z tego będzie- dodam, że przez cały ten czas myślałam, że on jest wolny.
Rozumiesz chyba moje zdziwienie. Jak już mówiłam, jestem wrażliwa na tym punkcie.
Mam nadzieję, że pokrótce wyjaśniłam Ci o co mi chodzi.
Myślę, że spokojnie możesz nadal o tym pisać, to przecież odpowiedni wątek.
Ja nie mam prawa się wtrącać, to Twoje życie i i tak zrobisz to, co będziesz uważała za słuszne.
Wybacz moją chaotyczną wypowiedź, mam nadzieję że mniej więcej rozumiesz o co mi chodzi
Miałam nic nie pisać na ten temat, ale widzę, że zostałam uznana za potwora i zołzę więc


Karolina, co do samochodu to dobrze, że nic poważniejszego się nie stało nie przejmuj się dobrze, że tamtemu nic nie zrobiłaś bo już nie byłoby tak kolorowo. Mam nadzieję, że nie zrazi Cię to do dalszej jazdy własnym samochodzikiem! haha jeszcze mi się ciśnie na usta, że właśnie tak nabywa się doświadczenie


catttt, witaj!
gratuluję!


A jutro zaczyna się nasz napięty egzaminowo tydzień, fiu fiu.

Gkruk i Aurealia, powodzenia życzę!
skupcie się na maksa i nie dajcie się wyprowadzić z równowagi Egzaminatorowi swoją drogą, mam nadzieję, że sympatyczni się trafią!
trzymam kciuki jutro od rana!

[kar0link4]

Napisane przez Martolek

Widzę, że muszę sprostować pewne rzeczy.
Karolina, nie chciałam Cię urazić, jeśli tak wyszło, to naprawdę przepraszam. I wcale nie myślę sobie o Tobie nie wiadomo czego, nic złego o Tobie nie myślę! Po prostu jestem uczulona na tego typu sytuacje. Napiszę tylko jak ja to odebrałam. Na początku jak o tym pisałaś to cieszyłam się razem z Tobą, lubiłam czytać relacje i nie mogłam się doczekać następnych. I powiem szczerze, że czytając Twoje wypowiedzi odniosłam wrażenie, że zależy Ci na nim, że bardzo emocjonujesz się spotkaniami i, że w tych spotkaniach jest jakiś ukryty (no może nie aż tak ukryty) cel, i to wcale nie związany z jazdą. Ale dla mnie to nie było nic dziwnego, cieszyłam się i myślałam nawet, że coś z tego będzie- dodam, że przez cały ten czas myślałam, że on jest wolny.
Rozumiesz chyba moje zdziwienie. Jak już mówiłam, jestem wrażliwa na tym punkcie.
Mam nadzieję, że pokrótce wyjaśniłam Ci o co mi chodzi.
Myślę, że spokojnie możesz nadal o tym pisać, to przecież odpowiedni wątek.
Ja nie mam prawa się wtrącać, to Twoje życie i i tak zrobisz to, co będziesz uważała za słuszne.
Wybacz moją chaotyczną wypowiedź, mam nadzieję że mniej więcej rozumiesz o co mi chodzi


Karolina, co do samochodu to dobrze, że nic poważniejszego się nie stało nie przejmuj się dobrze, że tamtemu nic nie zrobiłaś bo już nie byłoby tak kolorowo. Mam nadzieję, że nie zrazi Cię to do dalszej jazdy własnym samochodzikiem! haha jeszcze mi się ciśnie na usta, że właśnie tak nabywa się doświadczenie

Martolek, spokojnie Nie uraziłaś mnie
Nie chce mi się pisać po raz n-ty, że z panem Markiem po prostu miło spędzam czas i nawet jeśli faktycznie podchodzę do tych spotkań dość emocjonalnie, bo podchodzę- to z mojej strony nic więcej nie będzie (jak i również z Jego strony- mam nadzieję). Po prostu jest przyjemnie, wesoło. A tymbardziej, że ja nikogo nie mam, to Jego teksty, uwagi, komplementy przyjmuję do siebie dość mocno i cieszy mnie to, bo czuję się doceniana.
Dobra, to tak w skrócie, bo już późna pora, ale chciałam już się odezwać, żeby to mniej więcej wyjaśnić- po raz kolejny.


A co do samochodu- no właśnie tak się nabywa doświadczenie Wiem, że nie stało się nic wielkiego i dlatego nie będę tego rozpamiętywać w nieskończoność. Jedynie kiedyś przy okazji będę musiała pochwalić się panu Markowi Bo tyle razy zwracał mi uwagę na to, że przy cofaniu należy patrzeć także na przód samochodu No ale co zrobić- tym razem nie wyszło

[jomic]

Też jestwm sama i nie czuję się doceniona przez instruktora, buuuu
.
Ale zostawmy instruktorów s pokoju. Zabieram się dziś z bratem do pracy - ciekawe kto porowadzi, bo jest powrót zimy i ubity na derodze śnieg jest super lodowiskiem. Chyba pocieszę się jazdą z boku - pierwszy raz od... nie pamiętam. Chociaż może będzie chciał poczuc te emocje i pozwoli się przewieźć.
Cholernia nie chciało mi się wstac.

[gkruk]

wstałam dziś przed 4 i już spać nie mogłam... emocje... za godzinkę wychodzę a za jakieś 2 godziny... oby się udało!

[sylwiszon757]

hej jejku ale mam gardło w środku spuchnięte...pije herbatke, wziełam jakieś lekarstwa, mam nadzieję, że do jutra będzie lepiej

[Haylee]

płukaj wodą z solą lub septosanem - ten drugi lepiej pomaga, dostaniesz w aptece i herbaty za dużo nie pij, lepiej gorącą wodę z sokiem - herbata wysusza jeszcze bardziej gardło i może być gorzej

[Eroll]

Dziewczyny!

Co Wy macie z tym stresem? To tylko jedna, troszkę ważniejsza jazda od innych, ale od niej nie zależy nasze życie. Więc spokojnie, co ma być to będzie
Ostatnio się nie przejmowałam egzaminem, miałam inne sprawy na głowie i wyszło okej. W ogóle wchodzę do budynku, a tam w poczekalni sami faceci. Aż mi głupio było tam stać, to znaczy siedzieć, bo panowie mi zaraz miejsca ustąpili Nie było mowy o stresie.

Nie miałam presji z żadnej strony. Rodzice podchodzili do prawka na luzie, znajomi to samo, bo wszyscy wiedzieli z czym to się je. I może to też wpłynęło na ograniczenie stresu.

Napisane przez catttt

Eroll widzę że dla Ciebie 14.01 również był szczęśliwy, gratuluję

Tak to był szczęśliwy dzień Również gratuluję!

Napisane przez sylwiszon757

myslicie, że po 2 tygodniach jest szansa, że wyrobili mi dowód osobisty?

Dowód mi wyrobili po 10 dniach. Dzwoń do nich. Tylko z prawkiem im się jakoś nie spieszy

Napisane przez liwiusz

Uh, choroba dalej nie odpuszcza, będę musiała iść do lekarza - najgorszy jest ten kaszel. Mam wrażenie, że się zaraz uduszę. A jutro podpisanie deklaracji maturalnych i muszę być w szkole ;(

Jakbym czytała siebie. Tylko, że mnie wyrzucili i ze szkoły i z przychodni.

Polska służba zdrowia to nieporozumienie. Nie mówiąc już o polskiej oświacie. Poszłam rano do szkoły, bo chciałam zmienić deklarację. Zostałam wyproszona, bo teraz "nie ma czasu". Poszłam do lekarza, niemiłe pielęgniarki kazały mi koczować pod drzwiami "jak się pani doktor zgodzi, to cię przyjmie". A ja mam czekać jak głupia? Zapisałam się na popołudnie.

[sylwiszon757]

Napisane przez Haylee

płukaj wodą z solą lub septosanem - ten drugi lepiej pomaga, dostaniesz w aptece i herbaty za dużo nie pij, lepiej gorącą wodę z sokiem - herbata wysusza jeszcze bardziej gardło i może być gorzej

no to muszę się wybrać do apteki...kurcze znowu sie pojawiły problemy z migdałami a juz tak dobrze było...

zaraz tam będę do Urzędu dzwonic, może akurat...

[princeseczka]

Dzisiaj mój tatuś przeszedł samego siebie, od wczoraj mu piszczałam za uchem,żeby obudził mnie o 7 bo muszę lecieć do drukarni wydrukować pracę. Powiedział,że mnie obudzi, więc śpię sobie spokojnie aż tu naglę czuje jak ktoś mnie przykrywa otwieram oczy a tu tatuś z kocem nade mną a na zegarku była 7.43 nie ma to jak jak swój budzik...


Dziewczyny wpadam to popołudniu i chcę widzieć ładne wyniki

---------- Dopisano o 09:38 ---------- Poprzedni post napisano o 09:36 ----------

Eroll,sylwiszon i catttt wracajcie do zdrówka

[kar0link4]

Napisane przez jomic

Też jestwm sama i nie czuję się doceniona przez instruktora, buuuu
.
Cholernia nie chciało mi się wstac.

Może czas to zmienić?

Mi też się nie chciało wstać! Planowałam wstać o 7:00, bo wyjątkowo nie mam dzisiaj jednych zajęć, a przysnęło mi się i wstałam po 8
Z kolei przy śniadniu wpadłam na genialny pomysł, że na 2 kolejne zajęcia też nie pójdę, bo w zasadzie oceny są już wystawione, jakaś tam nieobecnośc do wykorzystania jeszcze jest, także nic się nie stanie I jadę dopiero na 13:15 na rosyjski

Napisane przez sylwiszon757

zaraz tam będę do Urzędu dzwonic, może akurat...

I oczywiście zdrówka życzę!



Ciekawe jak tak gkruk i Aurealia

[sylwiszon757]

aaa lece odebrac dowód!

[kar0link4]

Napisane przez sylwiszon757

aaa lece odebrac dowód!

Gratuluję!

[Martolek]

Napisane przez Eroll

Poszłam rano do szkoły, bo chciałam zmienić deklarację. Zostałam wyproszona, bo teraz "nie ma czasu". Poszłam do lekarza, niemiłe pielęgniarki kazały mi koczować pod drzwiami "jak się pani doktor zgodzi, to cię przyjmie". A ja mam czekać jak głupia? Zapisałam się na popołudnie.

biurokracja wiesz co jest najgorsze? nie wiem czy Wy też tak macie, ale ja, jak wchodzę do gabinetu lekarza- obojętnie jakiego, czy pierwszego kontaktu, czy specjalisty, to czuję hmm nie wiem jak to określić... winę?

Napisane przez princeseczka

Dzisiaj mój tatuś przeszedł samego siebie, od wczoraj mu piszczałam za uchem,żeby obudził mnie o 7 bo muszę lecieć do drukarni wydrukować pracę. Powiedział,że mnie obudzi, więc śpię sobie spokojnie aż tu naglę czuje jak ktoś mnie przykrywa otwieram oczy a tu tatuś z kocem nade mną a na zegarku była 7.43 nie ma to jak jak swój budzik...

kochany tatuś

Napisane przez sylwiszon757

aaa lece odebrac dowód!

jeju Sylwia, tylko nie rozchoruj się do reszty przez to latanie po dworzu!

[Haylee]

Napisane przez Martolek

biurokracja wiesz co jest najgorsze? nie wiem czy Wy też tak macie, ale ja, jak wchodzę do gabinetu lekarza- obojętnie jakiego, czy pierwszego kontaktu, czy specjalisty, to czuję hmm nie wiem jak to określić... winę?

ale dlaczego? lekarz to zawód, dostaje wynagrodzenie za siedzenie w swoim gabinecie i przyjmowaniu pacjentów [ wina, że dostaje za Ciebie kasę? bo płacone ma przeważnie od ilości pacjentów ]
Z reguły trafiałam na fajnych lekarzy, nawet specjalistów ale w rejestracji jest tragedia, większość chamek-pielęgniarek. Jest beznadziejna organizacja, ale zawsze może być gorzej
W każdym razie jak jestem chora to nawet jeśli przyjdę bez zarejestrowania to przyjmą... Wiadomo, zawsze się trochę czeka

[Martolek]

Nie o to chodzi

Nie mam pozytywnych wspomnień z tym związanych, zawsze trafiałam i trafiam na gburów czy paniusie, którzy dają człowiekowi odczuć kto jest kim, jeśli wiesz co mam na myśli.

Podświadomie czuję się gorsza, czuję wyrzuty, że śmiem przyłazić i zawracać im
Ciężko mi to wytłumaczyć, no wiedziałam, że nikt mnie nie zrozumie


ciekawe kiedy nasze zdające się odezwą

[sylwiszon757]

odebrałam dowód...zdjęcie koszmar...wygląda to tak jakbym miała na głowie z milion malutkich warkoczyków

zaopatrzyłam się w lekarstwa i w herbatkę

[Eroll]

Napisane przez Martolek

biurokracja wiesz co jest najgorsze? nie wiem czy Wy też tak macie, ale ja, jak wchodzę do gabinetu lekarza- obojętnie jakiego, czy pierwszego kontaktu, czy specjalisty, to czuję hmm nie wiem jak to określić... winę?

Dokładnie. Co prawda u lekarza ostatnio byłam chyba jak chodziłam do podstawówki, ale i tak mam niemiłe wspomnienia z publicznymi ośrodkami zdrowia. Jak ja w ogóle śmiałam tam przyjść im głowę zawracać. Jeszcze jakby to jakiś dr House był, z jego ciętym językiem, zgryźliwościami, ale nie, nasi lekarze robią łaskę, że poświęcą mi 5 minut i mnie zbadają.

A ja wróciłam ze szkoły. Zmieniłam deklarację. Na śmierć.

[3mw]

Napisane przez sylwiszon757

odebrałam dowód...zdjęcie koszmar...wygląda to tak jakbym miała na głowie z milion malutkich warkoczyków

zaopatrzyłam się w lekarstwa i w herbatkę

przestań, napewno nie jest tak źle

no to kuruj się teraz, żeby w pełni sił iść w środę na egzamin

[Martolek]

Napisane przez sylwiszon757

odebrałam dowód...zdjęcie koszmar...wygląda to tak jakbym miała na głowie z milion malutkich warkoczyków
zaopatrzyłam się w lekarstwa i w herbatkę

Sylwia oj, na pewno nie jest tak źle jak mówisz
do wyra! bo się całkiem rozchorujesz

Eroll, dokładnie, właśnie o tym mówię


idę się uczyć

[gkruk]

nie zdałam skopałam łuk, cholera, czyli to, co dobrze mi zawsze wychodziło. Masakra. Pan egzaminator naprawdę w porządku. Ech, sama na siebie zła jestem

ps, jutro rano idę ponownie, nie poddaję się