kobieta musi sie malowac???

[tacyta]

Napisane przez wsiowy_gupek

Oczywiście, że nikt nie musi się malować, tak samo jak nie każdy musi mieć ładną figurę, czy fryzurę pasująca do twarzy...ale wg mnie każda kobieta, dbająca o to by wyglądać jak najlepiej, maluje się.

Nie mówie pełny makijaz, ale delikatnie podkreslenie urody..Nie znam osoby która zupełnie bez makijazu wyglądała by lepiej niż w.

Nikt nie jest idealny. Wystarczy czasem uzyć lekkiego podkładu, tuszu do rzęs, lub brązera na policzki, a już wygląda się sto razy lepiej.

Ktoś ma piękną cerę i długie czarne rzesy? Super, ale jak użyje kredki, czy brązera/różu do modelowania twarzy to podejrzewam, że już w ogóle bosko będzie wyglądać..

Makijaż jest by podkreślać zalety, ukrywać wady, a nie robić sobie maskę-nową twarz i to, że ktoś ma ładne rzęsy, czy cere wg mnie nie ma nic do rzeczy..


I bez obrazy, ale jak komus się nie chce pomalowac rano rzęs nawet to jest zwykłe lenistwo...

---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------


Mój to mówi.
Mówi, że oczywiście najpiekniejsza jestem wieczorem po kąpieli i w koszulce nocnej, ale cieszy się, że na codzień, "do ludzi" się maluję(delikatnie), bo to dla faceta znak, że kobieta o siebie dba, że lubi dobrze wyglądać..

A kolega raz stwierdził, że faceci lubią swoje dziewczyny bez makijazu w "warunkach domowych", bo mają poczucie, że dzięki temu ich naturalne piękno zostawiają tylko dla nich i ogólnie, że to zonaka miłości keidy dziewczyna czuje się tak swobodnie, że może się im bez skręcpowania pokazać w makijażu

Kurcze, właśnie się dowiedziałam, że jestem leniem, bo nie zawsze rano mam czas czy ochotę się pomalować, wolę sobie dłużej pospać

No proszę Cię, nałożenie makijażu nie świadczy o zadbaniu. Jak kobieta dba o siebie, to czuje się swobodnie bez makijażu, bo nawet bez makijażu widać efekty dbania o siebie i wie, że partner nie ucieknie w popłochu na jej widok o poranku. Chociaż znałam dziewczynę, której nikt, nawet jej facet nie widział nieumalowanej. Ta dziewczyna zrywała się z łóżka o bladym świcie, zanim jej TŻ, czy ktokolwiek z domowników wstał i robiła sobie staranny makijaż a wiecorem kładła się spać w makijażu. Cóż skłonna była do poświęceń....Ja zbyt leniwa na to jestem, jak już mnie ktoś zdiagnozował tutaj Czuję się dobrze w swojej skórze czy w make-upie czy bez, dbam o siebie, ćwiczę i jak uważam za stosowne to nakladam makijaż a jak nie to nie.

[celestica]

Ja od kilku miesięcy nie maluję się na codzień, nawet rzęsy zostawiam w spokoju... Maluję się jedynie, gdy mam się spotkać z moim TŻ bo wiem, że woli mnie z makijażem.
Nie muszę maskować syfów bo wyskakują mi maksymalnie 3 w miesiącu przed okresem, i to na czole ;p największy problem to cienie pod oczami.

Za to moja przyjaciółka od dwóch lat stosuje coraz więcej makijażu. Kiedyś była naturalna (no i przeciętnie ładna), a teraz nie wyjdzie z domu póki nie wygląda jakby dopiero co wyszła od fryzjera i kosmetyczki i mówi, że jakby zabrakło jej fluidu to by nie poszła tego dnia do szkoły o__O

Nie ma zasady kto powinien się malować a kto nie. Każdy robi tak, jak uważa.

[tacyta]

Napisane przez pani-jesień

Kosmetyczki nie są dla mnie autorytetem

Maluję rzęsy ponad 10 lat i nie zauważyłam, żeby działo się z nimi coś niedobrego - cały czas są długie, gęste, czarne A nie stosuję żadnych odżywek

Zbyt agresywny demakijaż, mocne tarcie to inna kwestia. Tusz sam w sobie nie osłabia rzęs, bo niby jak? Nie wpływa chyba na cebulki i nie skraca cyklu życia włosków

Czasami tusz jednak wysusza rzęsy, co w może spowodować ich kruszenie i wypadanie albo takie jakby ich wyblaknięcie. Oczywiście, że nie wpływa na cebulki i nie skraca cyklu życia rzęs, ale trzeba czekać trochę czasu aż wypadnięte rzęski odrosną.

To git, że nie masz takich problemów ale znam dziewczyny, które mają, więc nie jest to jakiś mit. Ja też nie mam problemów z oprawą oczu, choć nie wiem w jakim stopbniu to kwestia genów a w jakim pielęgnacji, odżywek itp.

[pani-jesień]

Napisane przez tacyta

Czasami tusz jednak wysusza rzęsy, co w może spowodować ich kruszenie i wypadanie albo takie jakby ich wyblaknięcie. Oczywiście, że nie wpływa na cebulki i nie skraca cyklu życia rzęs, ale trzeba czekać trochę czasu aż wypadnięte rzęski odrosną.

Wymiana rzęs jest naturalna, cykl ich życia trwa ok. 3 miesięcy, rosną stale i jeszcze nie spotkałam się z tym, żeby ktoś chodził z wyłysiałymi powiekami, zwłaszcza od tuszu do rzęs
W blaknięcie nie wierzę - no bo dlaczego miałyby blaknąć? Przecież tusz nie wyciąga z rzęs pigmentu To chyba taki sam mit jak ten, że od farby blakną włosy

To git, że nie masz takich problemów ale znam dziewczyny, które mają, więc nie jest to jakiś mit.

A skąd wiesz, że to kwestia tuszu? A nie kwestia np. nieodpowiedniego demakijażu?

Kłócić się nie chcę, ale po prostu nie wierzę w te straszliwe historie o tym, że od pokładów starzeje się skóra a od tuszu wypadają rzęsy

[truskawkowawiosna]

Napisane przez pani-jesień

Zbyt agresywny demakijaż, mocne tarcie to inna kwestia. Tusz sam w sobie nie osłabia rzęs, bo niby jak? Nie wpływa chyba na cebulki i nie skraca cyklu życia włosków

Napisane przez tacyta

Czasami tusz jednak wysusza rzęsy, co w może spowodować ich kruszenie i wypadanie albo takie jakby ich wyblaknięcie. Oczywiście, że nie wpływa na cebulki i nie skraca cyklu życia rzęs, ale trzeba czekać trochę czasu aż wypadnięte rzęski odrosną.

To git, że nie masz takich problemów ale znam dziewczyny, które mają, więc nie jest to jakiś mit. Ja też nie mam problemów z oprawą oczu, choć nie wiem w jakim stopbniu to kwestia genów a w jakim pielęgnacji, odżywek itp.

Pani-jesień ma racje, a ja wlasnie jestem jednym z urodowych speców

chetnie bym sie przyjrzala paniom robiącym demakijaz oka, cos czuje, ze to nie tusze winne

tusze wrecz przeciwnie- zwykle pielegnują rzęsy, nawet jesli nie zawieraja substancji stricte odzywczych. zawieraja substancje powlekajace- chronią rzęsy.

przypadki pogorszenia sie stanu rzęs to raczej kwestia zlego demakijazu, pocierania oczu i zalotek. no i czasem kladzenia sie spac bez zmycia tuszu

nie chce mi sie wierzyc, ze ktos mial gęeeeeeeste z natury a po tuszach niewodoodpornych (bo te wodoodporne to jednak inna bajka niestety) zostaly mu liche

podraznienia i alergie to tez inna sprawa.

niektore kosmetyczki probuja czasem wmowic swoim klientkom, ze henna (proszkowa) to swietna alternatywa tuszu do rzes, bo ich nie oslabia, a wrecz wzmacnia. bujda farbowanie rzes to wygoda i chyba tylko tyle

[kolorowatecza]

Uważam, że kobieta nie musi się malować
Zwłaszcza, że mężczyźni nie zauważają różnicy, jeśli makijaż jest subtelny i delikatny

[Kota]

A co to za herezje powypisywane widzę?
Jak nie musi, jak musi i jeszcze raz musi

[Soso]

Napisane przez kota

a co to za herezje powypisywane widzę?
Jak nie musi, jak musi i jeszcze raz musi

:d

[Wyrak]

Napisane przez rapunzel8

a jeszcze odnośnie wypowiedzi autorki: jest taki typ mężczyzny, który nie lubi jak jego partnerka się maluje, ładnie ubiera czy spotyka zbyt często z koleżankami. znam takie kobiety, które skończyły jak 'turecka' żona i siedzą w czterech ścianach, ze znajomymi spotkać sie nie mogą, bo wiadomo pana i władcę, to drażni, ostatni łach kupony 5 lat temu i ogólnie całe życie kręci się wobec potrzeb partnera i ewentualnie dzieci.
oczywiście nie twierdzę, że twój chłopak jest taki, ale tak tez bywa

Co Ty w ogole za bzdury wypisujesz - to czy ktos lubi makijaz na partnerce czy nie, nie ma sie nijak do podejscia do zwiazku.

Napisane przez jolkas1paula

wizazanki mam takie pytanie...czy kobieta musi sie malowac??? moze i jest ono proste ale ma wiele zlozonych aspektow...otoz znam wiele ladnych kobiet ktore bez makijazu sa rownie piekne jak i z nim...czasem nawet makijaz jest "obrzydza" jednak dlaczego jest tak ze kobieta zadbana musi byc umalowana????? znam tez dziewczyny przecietnej urody umaluja sie i wtedy zwracaja jakas uwage no i przedeweszystkim widac ze dbaja o siebie....jak to jest?????? dlaczego stawiajac ladna kobiete nieumalowana a przecietna z umalowana -to ta druga bardziej zwraca uwage na siebie???? a ta nieumalowana a piekna dostrzega sie pozniej? a moze to wina makijaz???moze to on sprawia ze kobieta czuje sie pewniej??? to chyba przez kobiety bo choc piekne a nieumalowane same sie czuja "gorzej" choc dla mezczyzn tak nie jest!!! jestem tego przykladem bo mam cudownego mezczyzne ktorego bardzo kocham i ktoremu podobam sie bez makijazu i bardzo mnie to cieszy jednak czasem czuje sie tak jakbym sie zaniedbywala...i boje sie ze moze przestane mu sie podobac.....

Nad iloscia geralizacji i dziwnych hipotez to generalnie raczki opadaja (pogrubione).

Zamiast sie pytac, dlaczego to czy tamto, to zweryfikuj te tezy.

Co do malowania - widocznie jemu to niepotrzebne, bardziej dla Ciebie jakby sadzac po koncowce posta.

[muszynianka]

tak. jest przymus malowania się w moim kraju, tako rzecze ja - król Julian

i żeby nie było, mój post wnosi bardzo wiele ;p jesli ktoś nie zrozumiał powyzszego - w mojej opinii ten wątek nie ma najmniejszego sensu bo odpowiedź jest wręcz oczywista.

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

truskawkowawiosna otóż to, z resztą jak ktoś ma 5 tuszy na raz i kisi je miesiącami to cóż się dziwić. tusz wyrzuca się po 3 miesiącach

[truskawkowawiosna]

Napisane przez muszynianka

tak. jest przymus malowania się w moim kraju, tako rzecze ja - król Julian

a te, co mowia, ze nie musza sie malowac, to se strzelily pernamentny i przedluzyly rzesy, oszustki

truskawkowawiosna otóż to, z resztą jak ktoś ma 5 tuszy na raz i kisi je miesiącami to cóż się dziwić. tusz wyrzuca się po 3

a do tego uzywa na spółe z 10 kolezaneczkami

chociaz jak dla mnie opakowania tuszy powinny byc o polowe mniejsze, ale tansze, oszczędnisi nie przetlumaczysz, bedzie uzywala 2 lata, bo po co wyrzucac, jak jeszcze jest?

[muszynianka]

Oj co do wielkości to się zgadzam ^^ chociaż ja mój blackest black średnio zużywam w te 3,5 miesiąca doszczętnie, to niektóre tubiska (bo to nawet tubki czy tuby nie są ) zadziwiają mnie. Może powinnam używac miniaturek.

Tak, moja koleżanka mistrzyni miała tusz do rzęs ponad rok, był tak zaschnięty że wlewała do środka wody by go rozrzedzić i tak się malowała. Lol.

[natikos]

chciałabym być ładna bez makijażu ale niestety nie było mi to dane
Takie minimum u mnie to podkład i tusz do rzęs.
Bez tego z domu nie wyjdę bo mam zbyt dużo krostek na twarzy.

[Rena]

Napisane przez jolkas1paula

jestem tego przykladem bo mam cudownego mezczyzne ktorego bardzo kocham i ktoremu podobam sie bez makijazu i bardzo mnie to cieszy jednak czasem czuje sie tak jakbym sie zaniedbywala...i boje sie ze moze przestane mu sie podobac.....

wiekszosc facetow nie lubi makijazu, zwlaszcza w sytuacjach intymnych.
skoro czasem sie czujesz zle bez make up'u to moze wlasnie maluj sie czasem.

[muszynianka]

ta jasne, na pewno im to przeszkadza
"skarbie zmyj ten fluid i tusz do rzęs bo aż mi się odechciewa"

[szmyrk]

Napisane przez rapunzel8

a jeszcze odnośnie wypowiedzi autorki: jest taki typ mężczyzny, który nie lubi jak jego partnerka się maluje, ładnie ubiera czy spotyka zbyt często z koleżankami. znam takie kobiety, które skończyły jak 'turecka' żona i siedzą w czterech ścianach, ze znajomymi spotkać sie nie mogą, bo wiadomo pana i władcę, to drażni, ostatni łach kupony 5 lat temu i ogólnie całe życie kręci się wobec potrzeb partnera i ewentualnie dzieci.
oczywiście nie twierdzę, że twój chłopak jest taki, ale tak tez bywa

Zwiazac sie z takim typem mezczyzny to jak zawiazac sobie petelke na szyi i scisnac albo jeszcze gorzej.

Napisane przez wsiowy_gupek

Oczywiście, że nikt nie musi się malować, tak samo jak nie każdy musi mieć ładną figurę, czy fryzurę pasująca do twarzy...ale wg mnie każda kobieta, dbająca o to by wyglądać jak najlepiej, maluje się.

Nie mówie pełny makijaz, ale delikatnie podkreslenie urody..Nie znam osoby która zupełnie bez makijazu wyglądała by lepiej niż w.

Nikt nie jest idealny. Wystarczy czasem uzyć lekkiego podkładu, tuszu do rzęs, lub brązera na policzki, a już wygląda się sto razy lepiej.

Ktoś ma piękną cerę i długie czarne rzesy? Super, ale jak użyje kredki, czy brązera/różu do modelowania twarzy to podejrzewam, że już w ogóle bosko będzie wyglądać..

Makijaż jest by podkreślać zalety, ukrywać wady, a nie robić sobie maskę-nową twarz i to, że ktoś ma ładne rzęsy, czy cere wg mnie nie ma nic do rzeczy..

Ja naprawde wygladam dobrze bez makijazu Troszke jak dzieciur, ale obecnie to juz komplement. W pracy, w ktorej powinnam byc ladna, nie narzekaja.
Czasem owszem, maluje sie, nie powiem, ale nie jest to jeszcze konieccznoscia, no.

I bez obrazy, ale jak komus się nie chce pomalowac rano rzęs nawet to jest zwykłe lenistwo...

Ja sie nie obrazam, leniem jestem i wiem o tym. Ale np. nad wlosami moge siedziec godzinami

Mój to mówi.
Mówi, że oczywiście najpiekniejsza jestem wieczorem po kąpieli i w koszulce nocnej, ale cieszy się, że na codzień, "do ludzi" się maluję(delikatnie), bo to dla faceta znak, że kobieta o siebie dba, że lubi dobrze wyglądać..

Dla TWOJEGO faceta (i moze dla wielu innych), ale np moj docenia i widzi, ze dbam o siebie niekoniecznie smigajac kazdego dnia w makijazu

Napisane przez Dagusiowa87

jeśli kobieta jest szczęśliwa bez makijażu.....emanuje z niej szczęście...to facet to podłapie (gdzieś słyszałam, że szczęśliwe i uśmiechnięte kobiety przyciągają mężczyzn)..jeśli jest bez makijażu i źle jej z tym....to klapa....oczywiście to indywidualna sprawa ważne, żeby samej czuć się dobrze z makijażem lub bez....jeśli można to czemu nie podkreślać atutów...ale z kolei nie przesadzać w nadmiarze

No raczej

Napisane przez Kota

A co to za herezje powypisywane widzę?
Jak nie musi, jak musi i jeszcze raz musi

Uh, uh, chyba sie samoubiczuje w zwiazku z tym

Napisane przez muszynianka

tak. jest przymus malowania się w moim kraju, tako rzecze ja - król Julian

i żeby nie było, mój post wnosi bardzo wiele ;p jesli ktoś nie zrozumiał powyzszego - w mojej opinii ten wątek nie ma najmniejszego sensu bo odpowiedź jest wręcz oczywista.

Jak mowie, ide sie kajac i biczem machac.

Napisane przez muszynianka

Tak, moja koleżanka mistrzyni miała tusz do rzęs ponad rok, był tak zaschnięty że wlewała do środka wody by go rozrzedzić i tak się malowała. Lol.

Fuuuj! I potem takie cos, rozmemlane na rzesy

[muszynianka]

Hmmm tak mnie naszło co do odpowiedzi na główne pytanie...
Dla ludzi którzy wyglądają tak jak ja bez makijażu, powinien on być obowiązkowy

[tacyta]

Napisane przez truskawkowawiosna

a te, co mowia, ze nie musza sie malowac, to se strzelily pernamentny i przedluzyly rzesy, oszustki


a do tego uzywa na spółe z 10 kolezaneczkami

chociaz jak dla mnie opakowania tuszy powinny byc o polowe mniejsze, ale tansze, oszczędnisi nie przetlumaczysz, bedzie uzywala 2 lata, bo po co wyrzucac, jak jeszcze jest?

Taaaak, przyznaję się do winy, że przedłużyłam sobie rzęsy...odżywkami. Zawsze uważałam je za atut, ale pod wpływem regularnego stosowania tych odżywek stymulujących wzrost jeszcze bardziej urosły i zgęstniały. Nigdy bym się nie zdecydowała na przedłużanie rzęs u kosmetyczki, bo taki zabieg strasznie osłabia rzęsy. Co do makijażu permanentnego, gdybym miała bladą oprawę oczu, to być może bym się zdecydowała z wrodzonego lenistwa , ale na szczęście nie muszę.

---------- Dopisano o 09:52 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ----------

Napisane przez szmyrk

Zwiazac sie z takim typem mezczyzny to jak zawiazac sobie petelke na szyi i scisnac albo jeszcze gorzej.


Ja naprawde wygladam dobrze bez makijazu Troszke jak dzieciur, ale obecnie to juz komplement. W pracy, w ktorej powinnam byc ladna, nie narzekaja.
Czasem owszem, maluje sie, nie powiem, ale nie jest to jeszcze konieccznoscia, no.


Ja sie nie obrazam, leniem jestem i wiem o tym. Ale np. nad wlosami moge siedziec godzinami

Dla TWOJEGO faceta (i moze dla wielu innych), ale np moj docenia i widzi, ze dbam o siebie niekoniecznie smigajac kazdego dnia w makijazu


No raczej


Uh, uh, chyba sie samoubiczuje w zwiazku z tym



Jak mowie, ide sie kajac i biczem machac.



Fuuuj! I potem takie cos, rozmemlane na rzesy

Szmyrk, mam podobnie. Ludzie biorą mnie na znacznie młodszą niż jestem w rzeczywistości, ale mi to nie przeszkadza. Maluję się czasami, gdy uznam za stosowne ale raczej oszczędnie, np. żeby zatuszować oznaki zmęczenia po nieprzespanej nocy. itp., ale nie jest dla mnie problemem wyjście bez makijażu po bułki czy do pracy. I też poświęcam mnóstwo czasu na pielęgnację włosów, taka moja mała obsesja.

Dla mojego faceta to bez różnicy czy noszę make-up czy nie.

[hihi]

Ja siebie bez makijażu lubię, bo wyglądam jak dziewczynka, jeszcze jakbym włosy spięła w kitkę czy coś, to już w ogóle

Musz co to za blackest black? Bo ja tuszu pilnie dobrego potrzebuję. Ostatnie dwa są beznadziejne i nadają się w zasadzie tylko do kosza

[tacyta]

Napisane przez Wyrak

Co Ty w ogole za bzdury wypisujesz - to czy ktos lubi makijaz na partnerce czy nie, nie ma sie nijak do podejscia do zwiazku.




Nad iloscia geralizacji i dziwnych hipotez to generalnie raczki opadaja (pogrubione).

Zamiast sie pytac, dlaczego to czy tamto, to zweryfikuj te tezy.

Co do malowania - widocznie jemu to niepotrzebne, bardziej dla Ciebie jakby sadzac po koncowce posta.

Zgadzam się pogrubionym.

[wika82]

Bardzo długo się nie malowałam, bo w moim LO makijaż był zabroniony.
I żeby nie było, państwowa szkoła, koedukacyjna, regulamin wymyślony przez samych uczniów. W tym czasie należałam do ZHP, więc kompletnie nie przywiązywałam wagi do makijażu, bo ciężko o to na biwaku, czy obozie.
Za to na I roku studiów zamieszkałam z prawdziwą entuzjastką malowania się i wsiąkłam totalnie. Uwielbiam to. ) Codzienny makijaż opanowałam do perfekcji, wykonuję go w ok. 7 min, na wyjścia wieczorem lubię się pobawić dłużej. Maluję się zawsze, gdy "wychodzę do ludzi", tj. praca, impreza, a w weekendy zależnie od planów, jeśli mam jeździć na rowerze, iść na fitness, to nie.
Moja mama, siostra, większość znajomych malują się codziennie, wyglądają o wiele lepiej niż bez makijażu i zdecydowanie lubią się malować.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

zamówiłam kiedyś hydraulika, przyszedł,
po obcasach rozpoznałam, że to baba

[rapunzel8]

Napisane przez Wyrak

Co Ty w ogole za bzdury wypisujesz - to czy ktos lubi makijaz na partnerce czy nie, nie ma sie nijak do podejscia do zwiazku.

na końcu jak byk stoi napisane, że jest to wyjątek nie reguła. a w mojej wypowiedzi po prostu przytaczam przykład panów, którzy lubią kontrolować partnerkę poprzez dyktowanie im, między innymi, jakie wymagania mają co do jej makijażu. nie jest to generalizacja napisana z wyżyn mądrości, ale przykład czegoś co się po prostu zdarza w życiu i z czym się zetknęłam.

[Zafirah]

Wiele zależy tak naprawdę od miejsca pracy - u mnie obowiązuje wręcz codzienny lekki makijaż. Do tego ja muszę sie niestety malować bo raz, że noszę okulary i bez podkreślonego oka czuję jakbym tych oczu nie miała wcale, a dwa, że w wieku 26 lat nabawiłam sie trądziku na dolnych partiach policzków i niestety bez porządnego fluidu i korektora troche bym straszyła

[truskawkowawiosna]

Napisane przez tacyta

Taaaak, przyznaję się do winy, że przedłużyłam sobie rzęsy...odżywkami. Zawsze uważałam je za atut, ale pod wpływem regularnego stosowania tych odżywek stymulujących wzrost jeszcze bardziej urosły i zgęstniały. Nigdy bym się nie zdecydowała na przedłużanie rzęs u kosmetyczki, bo taki zabieg strasznie osłabia rzęsy. Co do makijażu permanentnego, gdybym miała bladą oprawę oczu, to być może bym się zdecydowała z wrodzonego lenistwa , ale na szczęście nie muszę.

przeciez to zart byl kto chce, niech sie maluje, kto nie to nie, proste istnieją kobiety olsniewające nawet bez tuszu i podkladu, malo takich, ale są

Musza, no wlasnie, zdradz co to za tusz

[pani-jesień]

Napisane przez truskawkowawiosna

istnieją kobiety olsniewające nawet bez tuszu i podkladu, malo takich, ale są

Znam jedną taką Wprawdzie bez tuszu chyba nigdy jej nie widziałam, ale za to podkładu w ogóle nie używa i wygląda olśniewająco

[hihi]

Ja nie używam podkładu, ale chyba nie wyglądam olśniewająco

[Cathas]

Według mnie, kobieta nie powinna nieumalowana przychodzić do pracy. Ponoc, wghamerykańskich badań, pracodawca mający do wyboru dwie kandydatki na to samo stanowisko o podobnych kwalifikacjach, z których jedna ma makijaż, druga nie, wybierze tę umalowaną. A to Ci psikus...

A szczerze, to przyjść bez makijażu do pracy, to dla mnie tak jakby przyjśc do niej w pidżamie lub domowym dresie.
Jest 'look' naturalny, domowy, luźny, ale i oficjalny, profesjonalny który make upu wymaga, moim zdaniem.

[hihi]

Matko święta, dobrze, że mnie, jak miałam problemy skórne i mogłam na paszczę nakładać tylko cethapil, bo jako jedyny nie podrażniał, nie wyprosili z pracy bez makijażu

no nie popadajmy w przesadę, że bez makijażu to jak w piżamie...

[rapunzel8]

'czy kobieta musi się malować?'- to oczywiście pytanie retoryczne- wiadomo, że nie musi, nawet pracodawcy mozna przecież powiedzieć żeby się cmoknął w pompkę.

jednak makijaż dużo daje, co widzę na swoim przykładzie. przez wiele lat praktycznie się nie malowałam. jestem posiadaczką, wspomnianego wcześniej typu urody, który niby makijażu nie potrzebuje, czyli: przyzwoita cera, regularne rysy, duże oczy i usta, czarne brwi i rzęsy.
codzienny makijaż robię w ok 3 minuty. podkładu i pudru na co dzień nie używam, wystarcza mi : kredka na górnej powiece żeby zagęścić linię rzęs, tusz, rozświetlacz pod oczy, róż i szminka, która wygląda jak prawdziwy kolor ust(tylko lepiej). po tych zabiegach wyglądam niby jakbym nic nie robiła, ale róznica w wyglądzie jest ogromna.

i niektóre kobiety są święcie przekonane, że się nie malują, bo przecież tusz, korektor i błyszczyk, to nie makijaż..