Kobiety wychowujące dzieci i zajmujące się domem- czas na plotkowanie;)

[zuzia13m]

Renatka_2108 - może zrób sobie ściągawki. Ja miałam zeszyt i tam zapisałam co dziecko w danym miesiącu może jeść i co jakiś czas wprowadzałam nowy produkt dodając do listy. A potem to już tylko papki robiłam. Warzywa do garnka, osobno mięsko, potem wszystko miksowałam na papkę. A im dziecko było starsze i zwracało uwagę na wygląd to starałam się, żeby to jedzenie było kolorowe do tego. A więc brokuły osobno, buraczki osobno, mięsko osobno, ziemniaki, marchewka i cała reszta też osobno. Wtedy dawałam np. oczy z ziemniaków, nos z mięska, buzia z buraczków czy marchewki i powstawał zabawny ludzik - ale wiadomo, że to już dla starszych dzieci - tak ok 7-8 m-cy jak dziecko już interesuje się jedzeniem wizualnie a nie tylko smakowo
Także nie bój się gotować, kal warzywa pokroisz na cienkie kawałki to krótko się gotują i danie ma więcej składników odżywczych, staraj się gotować w małej ilości wody i bez przypraw - takie dziecko tego nie potrzebuje. Gotowanie to zabawa, możesz mieszać składniki nawet w tak banalny sposób jak raz do papki dać więcej ziemniaków, mniej marchewki a innym razem odwrotnie - i już masz dwa zupełnie inne dania, do każdej papki powinnaś dodać odrobinę masełka, ale pół łyżeczki w zupełności wystarczy na jedną porcję. No i to jabłko o którym już pisałam gdzieś wcześniej - dodane do warzyw smakuje rewelacyjne, papka wtedy jest delikatniejsza i ma też inny smak. (tylko pamiętaj, że jabłko dodaje się pod koniec gotowania i też drobno pokrojone to szybciutko się ugotuje. Praktyka czyni mistrza - gotowanie to czysta przyjemność - dasz radę, w końcu jesteś kobietą

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

No dziewczyny, ciekawe jak tam nasza mamusia w szpitalu się sprawuje, nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że dzisiaj zrobią Kasi tą cesarkę, ciekawe kiedy znowu dołączy do nas i czy będzie miała córcie czy synka

[Renatka_2108]

Zuzia dzieki za rady To chyba zaloze sobie jakis zeszyt z takim czyms Wiadomo ze lepiej miec pod reka a nie tylko na kompie

[zuzia13m]

Renatka_2108 - nie ma za co, polecam się na przyszłość
nasza Kasia już pewnie jest mamusią ja obstawiam, że będzie to dziewczynka ciekawe jak tam biedna sobie radzi - zawsze przerażało mnie to, że po cesarce przez dobę nie wolno wstawać ale już pewnie jest i tak szczęśliwą mamusią
Mam zaraz gości, idę sprzątać pokój dzieci; odzywajcie się trochę

[evela28]

a ja dziś wariuję, mam dwie dziewczyny szwagierki i jest tak głośno jakbym całe przedszkole tu miała

[Renatka_2108]

Hej u nas dzis spokojnie Mezulek oiecal ze bedzie dzis robil co bede chciala hihi Ale go wykorzystam

Natalka teraz na dole u babci ja patrze na 1 milosc
Dzis fajny dzien
A maz prawdopodobnie za granice pojedzie bo tutaj prace stracl no i nie zawesolo teraz jest :/

A Kasia juz napewno mamusia jest, tez obstawiam na dziewczynke

[zuzia13m]

evela28 - no co Ty? aż tak dały Ci popalić??? trzeba było dać im farby i kartki może by się zajęły malowaniem

Renatka_2108 - nie ma żadnej możliwości zostać i znaleźć pracę tutaj? Czym on wogóle się zajmuje? szkoda by było gdyby musiał Was zostawić i sam pojechać.


ja mam dzisiaj taki leniwy dzień, rano pojechałam z kuzynką doradzić jej przy wyborze sukni ślubnej, potem do Tesco na zakupy a następnie cały dzień w domu obijając się. Wczoraj wieczorem przyszli do nas męża znajomi z pracy i okazało się, że tego chłopaka znałam jako dziecko, jego brat cioteczny był moim sąsiadem i przez kilka lat byliśmy nierozłączni w zabawach (bez żadnych podtekstów) a teraz okazało się że pracuje z moim mężem w jednym miejscu a mój mąż zna też tego jego brata ciotecznego z którym ja bawiłam się jak byłam dzieckiem no i okazało się, że ten świat naprawdę jest mały - przez czysty przypadek dowiedziałam się, że mój mąż zna kilku moich byłych kolegów gdzieś tam z mojego dzieciństwa. No i świetnie się wczoraj bawiliśmy, by7ło naprawdę wesoło, za dwa tygodnie powtarzamy

[evela28]

Napisane przez zuzia13m

evela28 - no co Ty? aż tak dały Ci popalić??? trzeba było dać im farby i kartki może by się zajęły malowaniem

Renatka_2108 - nie ma żadnej możliwości zostać i znaleźć pracę tutaj? Czym on wogóle się zajmuje? szkoda by było gdyby musiał Was zostawić i sam pojechać.


ja mam dzisiaj taki leniwy dzień, rano pojechałam z kuzynką doradzić jej przy wyborze sukni ślubnej, potem do Tesco na zakupy a następnie cały dzień w domu obijając się. Wczoraj wieczorem przyszli do nas męża znajomi z pracy i okazało się, że tego chłopaka znałam jako dziecko, jego brat cioteczny był moim sąsiadem i przez kilka lat byliśmy nierozłączni w zabawach (bez żadnych podtekstów) a teraz okazało się że pracuje z moim mężem w jednym miejscu a mój mąż zna też tego jego brata ciotecznego z którym ja bawiłam się jak byłam dzieckiem no i okazało się, że ten świat naprawdę jest mały - przez czysty przypadek dowiedziałam się, że mój mąż zna kilku moich byłych kolegów gdzieś tam z mojego dzieciństwa. No i świetnie się wczoraj bawiliśmy, by7ło naprawdę wesoło, za dwa tygodnie powtarzamy

coś ty kłóciły by się o pędzel farbkę i miejsce przy stole to taki typ co kłóci się nawet o powietrze którym oddycha

ja ostatnio byłam oglądać suknie z moją siorką, weselicho mamy w sierpniu

[Renatka_2108]

Napisane przez zuzia13m

evela28 - no co Ty? aż tak dały Ci popalić??? trzeba było dać im farby i kartki może by się zajęły malowaniem

Renatka_2108 - nie ma żadnej możliwości zostać i znaleźć pracę tutaj? Czym on wogóle się zajmuje? szkoda by było gdyby musiał Was zostawić i sam pojechać.


ja mam dzisiaj taki leniwy dzień, rano pojechałam z kuzynką doradzić jej przy wyborze sukni ślubnej, potem do Tesco na zakupy a następnie cały dzień w domu obijając się. Wczoraj wieczorem przyszli do nas męża znajomi z pracy i okazało się, że tego chłopaka znałam jako dziecko, jego brat cioteczny był moim sąsiadem i przez kilka lat byliśmy nierozłączni w zabawach (bez żadnych podtekstów) a teraz okazało się że pracuje z moim mężem w jednym miejscu a mój mąż zna też tego jego brata ciotecznego z którym ja bawiłam się jak byłam dzieckiem no i okazało się, że ten świat naprawdę jest mały - przez czysty przypadek dowiedziałam się, że mój mąż zna kilku moich byłych kolegów gdzieś tam z mojego dzieciństwa. No i świetnie się wczoraj bawiliśmy, by7ło naprawdę wesoło, za dwa tygodnie powtarzamy

Raczej mozliwosci nie ma. Ogolnie zajmuje sie tym co jest. Teraz pracowal w hydraulice, piece, ogrzewanie, woda itd.
A zeby gdzies w miejscowosci obok mogl pracowac to musi miec prawko no i auto , tak to by tam zarobil na to i bysmy kupili i te prawko zrobili sobie i by bylo latwiej. Kierowcow potrzeba a my no niestety. A i ja sobie odpoczne jak wyjedzie bo czasami mam go juz dosc :P Steskni sie to bedzie lepiej moze.

[zuzia13m]

Napisane przez evela28

coś ty kłóciły by się o pędzel farbkę i miejsce przy stole to taki typ co kłóci się nawet o powietrze którym oddycha

ja ostatnio byłam oglądać suknie z moją siorką, weselicho mamy w sierpniu

no to fajne dzieci nie zazdroszczę
ja wesele u kuzynki też będę miała w sierpniu a dokładnie 6 sierpnia - do tego czasu muszę schudnąć

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Napisane przez Renatka_2108

Raczej mozliwosci nie ma. Ogolnie zajmuje sie tym co jest. Teraz pracowal w hydraulice, piece, ogrzewanie, woda itd.
A zeby gdzies w miejscowosci obok mogl pracowac to musi miec prawko no i auto , tak to by tam zarobil na to i bysmy kupili i te prawko zrobili sobie i by bylo latwiej. Kierowcow potrzeba a my no niestety. A i ja sobie odpoczne jak wyjedzie bo czasami mam go juz dosc :P Steskni sie to bedzie lepiej moze.

dobre ja też lubię takie rozstania, ale nie dłużej niż miesiąc


No a jeżeli chodzi o samochód to ja się wreszcie odważyłam i wczoraj pojechałam do rodziców, mąż siedział jako pasażer i stwierdził, że dobrze jeżdżę i wcale się nie bałam a wręcz przeciwnie, bardzo mi się chciało jechać, robiłam to z przyjemnością i męża dosłownie zza kierownicy wygoniłam bo on się wpakował i nawet z parkingu wyjechał i musiał ustąpić mi miejsca I muszę przyznać, że uwielbiam jeździć i sprawia mi to przyjemność


A tak zmieniając temat to ciekawe jak tam nasza Kasia sobie radzi, jak wszystko poszło ok bez żadnych żółtaczek i innych takich to już powinna lada dzień wychodzić, ciekawe kiedy pochwali się maleństwem, mam nadzieję, że jak wyjdzie to chociaż napisze jak maleństwo się nazywa

[Renatka_2108]

A no rozlaka by sie przydala :P Jak do pracy chodzil to pol dnia go nie bylo to mialam spokoj a teraz siedzi i mi dupe truje heh.

A no tez jestem kurcze ciekawa jak tam Kasia i malenstwo :P I jestem ciekawa czy dziewczynka czy chlopiec ;]

[zuzia13m]

dziewczyny!!! umieramy!!! jest tu coraz bardziej pusto!!! Kasie nie będzie miała do kogo wracać jak nas tu nie będzie i nie napisze nam o swoim maleństwie, a ja jestem taka ciekawa co tam u niej się dzieje. Może już dzisiaj wyszła i naskrobie nam wieczorem co urodziła??
a teraz muszę iść Zuzi buty kupić jak znajdę jakieś na nią. Dzisiaj rano nałożyłam jej kozaczki, do połowy zapięłam i rozwalił się suwak w przedszkolu na siłę jej zdjęłam, ale już nie da się ich nałożyć i muszę jej jakieś inne kupić żeby miała w czym wrócić z przedszkola.

[Renatka_2108]

Zuzia chyba tylko my tu zostalysmy Ale nie ma zle moze wroca dziewczyny
To mala sie cieszyc bedzie z nowych butów

Ja dzis wizyte u gina mam i jutro spotkanie klasowe takie mini Wreszcie sie wyrwie gdzies z domu bez meza hihi

[hanjah]

Ja jestem, stale Was podczytuję

Wczoraj moje maleństwo skończyło 8 miesięcy
A od dziś jestem bezrobotna...

[karolka170]

Ja tak samo, cały czas na posterunkuMelduje się mama 19-miesięcznego synka

[zuzia13m]

Muszę częściej pisać, że umieramy bo od razu skutkuje
ja już wróciłam z zakupów w tesco są duże przeceny i kupiłam dzieciom bluzki po 15 zł szt, Marcinkowi z dinozaurem oczywiście a Zuzi z kotkiem - obydwoje będą szczęśliwi a Zuzi jeszcze buty ale to już na hali targowej, też z wyprzedaży za 15 zł były tylko jedne w jej rozmiarze, mam tylko nadzieję, że wygodne będą bo ona musi w nich z przedszkola wrócić i już nie będziemy mogli ich wymienić tym bardziej że tylko te jedne były na hali
Renatka - zazdroszczę spotkania ze znajomymi - taka impreza to niezły zastrzyk energii ja na wizytę do gina wybieram się od miesiąca i wybrać się nie mogę - po prostu się boję ale w lutym muszę koniecznie
hanjah, karolka170 - dobrze, że jesteście wasze szkraby pewnie nieźle dokazują 8 miesięcy to już ten czas kiedy dziecko biega przy ścianie i trzeba mieć oczy dookoła głowy a takie dziecko 19 m-cy to już wszędzie wejdzie i jest wszystkiego bardzo ciekawe - też oczy dookoła głowy - ale Wam fajnie brakuje mi już takiego maleństwa

[karolka170]

Oj tak pełno go wszędzie,pod czymś,w czymś a nawet nad Jak by mógł to by nawet po suficie zasuwał Skodur taki mały

[hanjah]

Napisane przez zuzia13m

hanjah, karolka170 - dobrze, że jesteście wasze szkraby pewnie nieźle dokazują 8 miesięcy to już ten czas kiedy dziecko biega przy ścianie i trzeba mieć oczy dookoła głowy

Dorotka na razie jest na etapie uczenia się samodzielnego siadania. Siedzi tylko jak jest czymś podparta. Ale jak ją stawiam sobie na kolanach np. to twardo stoi No i powoli zaczyna się przymierzać do raczkowania

Ja w lutym muszę się wybrać na cytologię, ale póki co czekam na @. W UK nie robi tego lekarz, tylko pielęgniarka i tak się trochę obawiam jak to będzie wyglądać...

[zuzia13m]

Moja Zuzia od malutkiego uwielbiała na parapet wychodzić. Jak miało 8 miesięcy jej ulubionym zajęciem było wychodzenie na kanapę i taka dumna była jak już wyszła a potem jak już zaczęła chodzić sama (miała11 miesięcy) to jakoś ze dwa, czy trzy miesiące później wpadła na rewelacyjny pomysł i zanosiła sobie taboret z kuchni do pokoju, stawiała przy oknie i wychodziła na parapet - w żaden sposób przez bardzo długi czas nie mogłam jej tego oduczyć. I tak już zostało, że wejdzie wszędzie, nie ważne jak to jest wysoko. Teraz dopiero współczuję moim rodzicom - bo ja byłam taka sama

---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

Napisane przez hanjah

Dorotka na razie jest na etapie uczenia się samodzielnego siadania. Siedzi tylko jak jest czymś podparta. Ale jak ją stawiam sobie na kolanach np. to twardo stoi No i powoli zaczyna się przymierzać do raczkowania

Ja w lutym muszę się wybrać na cytologię, ale póki co czekam na @. W UK nie robi tego lekarz, tylko pielęgniarka i tak się trochę obawiam jak to będzie wyglądać...

Jak już usiłuje próbować raczkować to jeszcze się nie obejrzysz a będzie biegała a cytologi się nie bój, myślę, że nie ma różnicy w tym czy to robi lekarz, czy pielęgniarka - będzie dobrze. Ja mam teraz @ i jak tylko mi się skończy to muszę iść ale niestety prywatnie bo muszę mieć porządne usg zrobione i się boję

[Renatka_2108]

Zuzia czego sie boisz ??A no niedlugo dzieciaki beda biegac, masakra :P Az sie boje :P

Ja nauczylam moja mala dawac "Cześc" Wyciagam reke do niej i mwie czesc to mi lapke podaje i sie smieje heh No ja bylam u gina tylko po tabletki i costalam Asubtelle , mialam Midiane no ale wycofali ja :/ A spotkanie to tylko kilka osob, nie wszyscy :P Bysmy sienie pomiescili, a zreszta nie mialam bardzo zgranej klasy :P

[kasiazabrze]

Hej dziewczyny ! Ja juz jestem od wczoraj południa w domu w końcu
I nie mam córy . Jest BARTUŚ !! Urodzony 28.01. o 10:15. Pierwsza doba nie najgorsza , po 6 godz. podniesiono mi lekko łóżko i całkiem dobrze się leżało. Opieka w szpitalu super, babki miłe, pomocne.
A Bartuś ważył 3400 i mierzył 52 przy porodzie.
I z każdym dniem czuje się coraz lepiej.

[theMonique]

gratulacje!!!
nie wiem czemu, ale az sie wzruszylam jak to przeczytalam

[zuzia13m]

Napisane przez kasiazabrze

Hej dziewczyny ! Ja juz jestem od wczoraj południa w domu w końcu
I nie mam córy . Jest BARTUŚ !! Urodzony 28.01. o 10:15. Pierwsza doba nie najgorsza , po 6 godz. podniesiono mi lekko łóżko i całkiem dobrze się leżało. Opieka w szpitalu super, babki miłe, pomocne.
A Bartuś ważył 3400 i mierzył 52 przy porodzie.
I z każdym dniem czuje się coraz lepiej.

GRATULUJĘ
No nareszcie jesteś no ta masz dwóch synków, świetnie że już jest po wszystkim i jesteś w domu. Jak Grześ przywitał Bartusia?? Cieszył się czy raczej był zawiedziony, że z dzidzią nie da się bawić i na dodatek to nowe małe zabiera mamę??
Odzywaj się czasami jak znajdziesz chwilkę
A ja naprawdę obstawiałam córcie

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

Napisane przez Renatka_2108

Zuzia czego sie boisz ??A no niedlugo dzieciaki beda biegac, masakra :P Az sie boje :P

Ja nauczylam moja mala dawac "Cześc" Wyciagam reke do niej i mwie czesc to mi lapke podaje i sie smieje heh No ja bylam u gina tylko po tabletki i costalam Asubtelle , mialam Midiane no ale wycofali ja :/ A spotkanie to tylko kilka osob, nie wszyscy :P Bysmy sienie pomiescili, a zreszta nie mialam bardzo zgranej klasy :P

W sierpniu jak byłam to wykryła mi mięśniaka który zaczynał sobie powstawać i boję się tego czy rośnie. W mojej rodzinie od strony mamy sporo osób zmarło na raka - i jakoś mam taki lęk przed pójściem, że niby czegoś złego się dowiem. No ale muszę tak co pół roku chodzić kontrolować go w jakim tempie rośnie i czy wogóle rośnie.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------

Napisane przez theMonique

gratulacje!!!
nie wiem czemu, ale az sie wzruszylam jak to przeczytalam

Rzadko u nas bywasz ostatnio, co tam słychać u Was??

[hanjah]

Napisane przez kasiazabrze

Hej dziewczyny ! Ja juz jestem od wczoraj południa w domu w końcu
I nie mam córy . Jest BARTUŚ !! Urodzony 28.01. o 10:15. Pierwsza doba nie najgorsza , po 6 godz. podniesiono mi lekko łóżko i całkiem dobrze się leżało. Opieka w szpitalu super, babki miłe, pomocne.
A Bartuś ważył 3400 i mierzył 52 przy porodzie.
I z każdym dniem czuje się coraz lepiej.

Gratulacje!!!

[theMonique]

wczoraj przywiezlismy juz Synia z ferii i dzis jeszcze jestem na urlopie, wracam do pracy na 2 dni i koniec przygody stazowej

[kasiazabrze]

Hej na pewno będę się odzywać, na razie pomaga mi moja mama. Mój chłop niestety ma za dużo robotyi ogólnie masę spraw do załatwienia. Czuję się już dobrze, praktycznie tylko przy wystawaniu jest lekki dyskomfort. A tak to już całkiem dobrze.
Grześ to ucieszył się najbardziej z prezentu od brata - pudła klocków duplo. Na razie jest troszeczkę trudniejszy, próbuje ile może ale malutko na razie, łatwo się za to obraża. A mały śpi i je ewentualnie w nocy próbuje zobaczyć co jest na świecie. zamiast w dzień.

[zuzia13m]

Grześ pewnie będzie trochę zazdrosny, ale ważna Ze Bartuś jak na razie jest spokojny. Jeżeli mogę Ci coś poradzić to staraj się w każdej wolnej chwili zajmować się Grzesiem, żeby nie poczuł się odrzucony.
Trzymaj się i odpoczywaj póki masz pomoc

[Renatka_2108]

Napisane przez kasiazabrze

Hej dziewczyny ! Ja juz jestem od wczoraj południa w domu w końcu
I nie mam córy . Jest BARTUŚ !! Urodzony 28.01. o 10:15. Pierwsza doba nie najgorsza , po 6 godz. podniesiono mi lekko łóżko i całkiem dobrze się leżało. Opieka w szpitalu super, babki miłe, pomocne.
A Bartuś ważył 3400 i mierzył 52 przy porodzie.
I z każdym dniem czuje się coraz lepiej.

GRATULACJE

A mysmy tu liczyly na córe Dobrze ze Grzes nie jest zazdrosny

Ja na tym spotkaniu klasowym bylam :P Swietnie bylo , potem jeden koles szalal troche no ale i tak udane

[kasiazabrze]

Hej kobity Ja się coraz lepiej czuje. Bartuś daje w nocy pospać, budzi się ale ładnie zjada i zasypia no może raz w nocy jest dłuższa przerwa, jak trza pieluchę zmienić czy czkawka dopadnie, ale ogólnie jest dobrze ( tfu tfu ).
A Grześ podaje smoczek bratu, całuje i zagląda do niego a najbardziej lubi bawić się klockami

[zuzia13m]

cześć dziewczyny, moje dzieci już czwarty dzień w przedszkolu są to ja nareszcie mogę trochę popracować i wzięłam się za wystawianie aukcji - trzeba trochę zarobić na waciki a teraz muszę zacząć robić obiad bo wymyśliłam dla dzieci naleśniki a mężowi muszę normalnego coś ugotować no a dla siebie to nie mam pomysłu - jak zwykle zresztą.

[theMonique]

a czym handlujesz?