Rozmowy nocą (i nie tylko) - o wszystkim i o niczym - zapraszam :)

[wsiowy_gupek]

W Rzeszowie ponoć jest kurs przedmałżeński który trwa 1 weekend. Ponoć siedzi się cały dzień na 'wykładach', ale przynajmniej później spokój jest...

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez wsiowy_gupek

W Rzeszowie ponoć jest kurs przedmałżeński który trwa 1 weekend. Ponoć siedzi się cały dzień na 'wykładach', ale przynajmniej później spokój jest...

Taki by mi pasował (dziwnie brzmi, przecież to ma być przygotowanie do życia :P )

[wsiowy_gupek]

Napisane przez asik175

Wiesz co ona wpadła do polski i w sumie zaprosiła głownie rodzinę. Mnie omineła -ale nie myślę, że to przez zły kontakt - za dużo opowiadania i grzebania więc nie ma sensu rozkręcać tematu
A rodzeństwa to mam więcej, tylko nie wszystkich znam.
theoneandonly witaj

Hmm nie wszytstkich znasz? Ale to takie rodzeństwo przyrodnie, tak?

Ja zawsze chciałam tylko starszego brata, ale wiedzac, że to JUŻ nie mozliwe to nie chciałam w ogóle rodzeństwa

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------

Napisane przez BajaderkowaBaba

Taki by mi pasował (dziwnie brzmi, przecież to ma być przygotowanie do życia :P )

a daj spokój z takim przygotowaniem do życia. Przecież to śmiech na sali...
Oni tylko gadają ponoć żeby się nie ciupciać przed slubem i nie używam antykoncepcji
tak mi przymanajmniej kolezanka mówiła...

[theoneandonly]

Napisane przez wsiowy_gupek

Ojej
Czyli po prostu zaprosiła różne inne osoby a Ciebie nie bo stwierdziła, że i tak byś nie przyjechała?
Przykro..Ale może tłumaczy to to, ze nie miałyście dobrego kontaktu nigdy..
Ja nie mam rodzeństwa w ogóle za to..


Ja jechałam z zakończenia roku szkolnego autobusem.. Tego samego dnia na gadu gadu odezwał się ktoś do mnie i pyta: cześć nie wiem czy kojarzysz takiego chłopaka co Cię popchnął dziś w autobusie i powiedział przepraszam?
ja: nie... (w myślach: co za palant)
on: acha, bo to byłem ja



Okazało się, że mu się po prostu spodobałam, a że znał dziewczyne koło której stałam w autobusie i wybłagał do mnie kontakt.
Najśmieszniejsze jest to, ze przydarzył się cud, bo my się niecierpiałyśmy i stałysmy koło siebie tylko dlatego ze był tłum w busie



A na czym to byłyscie w kinie?

O też świetna historia z Tżem
Ja ostatnio byłam na 'Och Karol 2' , 'Czarnym Łabędziu' i 'Jak się pozbyć celluitu'
a do kina średnio lubię chodzić, bo średnio lubię filmy oglądać

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez theoneandonly

O też świetna historia z Tżem
Ja ostatnio byłam na 'Och Karol 2' , 'Czarnym Łabędziu' i 'Jak się pozbyć celluitu'
a do kina średnio lubię chodzić, bo średnio lubię filmy oglądać

I jaki jest "jak pozbyć się cellulitu"?

Napisane przez wsiowy_gupek

Hmm nie wszytstkich znasz? Ale to takie rodzeństwo przyrodnie, tak?

Ja zawsze chciałam tylko starszego brata, ale wiedzac, że to JUŻ nie mozliwe to nie chciałam w ogóle rodzeństwa

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------


a daj spokój z takim przygotowaniem do życia. Przecież to śmiech na sali...
Oni tylko gadają ponoć żeby się nie ciupciać przed slubem i nie używam antykoncepcji
tak mi przymanajmniej kolezanka mówiła...

Co Ty nie powiesz słyszałam historię, że dziewczynie, której mama była rozwiedziona, pani z poradni rodzinnej powiedziała cytuję "twoja matka popełniła błąd, powinna Ciebie oddać po rozwodzie do domu dziecka, ponieważ niepełna rodzina niszczy człowieka" :/ coś w ten deseń

[wsiowy_gupek]

Napisane przez theoneandonly

O też świetna historia z Tżem
Ja ostatnio byłam na 'Och Karol 2' , 'Czarnym Łabędziu' i 'Jak się pozbyć celluitu'
a do kina średnio lubię chodzić, bo średnio lubię filmy oglądać

O to "Czarny łąbądź" widziałam, a te dwa mnie nie interesują, bo nie lubie tego typu filmów..
Chociaż lubię się śmiać i ejstem bardzo wesołą osobą lubiącą żartowac i robić sobie jaja to nie cierpie komedii..

Ja lubię filmy bardzo.. Lubię kino, ale troszke mi czasem szkoda kasy

[theoneandonly]

Napisane przez BajaderkowaBaba

I jaki jest "jak pozbyć się cellulitu"?



Co Ty nie powiesz słyszałam historię, że dziewczynie, której mama była rozwiedziona, pani z poradni rodzinnej powiedziała cytuję "twoja matka popełniła błąd, powinna Ciebie oddać po rozwodzie do domu dziecka, ponieważ niepełna rodzina niszczy człowieka" :/ coś w ten deseń

Głupi ten film jak nie wiem co, nie mam pojęcia kto wymyśla takie filmy, bo fabuła z księżyca, aż momentami nie chciało się odglądać.
Ale trochę śmiechu było, więc przynajmniej można było się pośmiać

[wsiowy_gupek]

Napisane przez BajaderkowaBaba

I jaki jest "jak pozbyć się cellulitu"?



Co Ty nie powiesz słyszałam historię, że dziewczynie, której mama była rozwiedziona, pani z poradni rodzinnej powiedziała cytuję "twoja matka popełniła błąd, powinna Ciebie oddać po rozwodzie do domu dziecka, ponieważ niepełna rodzina niszczy człowieka" :/ coś w ten deseń

A moja kolezanka mówiła, że była na kursie para, dziewczyna była w ciąży. Prowadząca cały kurs obrzucała ich wrogimi spojrzeniami i jak mówiła coś o seksie to ciagle robiła uwagi na ich temat i podawała ich za przykład typu "żeby nie wylądowac jak X i Y"...

[asik175]

Napisane przez BajaderkowaBaba

a wiecie, że ja często myślę nad ślubem typu " z cicha pęk"? Przyszłabym i oznajmiła "kochani, jesteśmy małżeństwem"

Też takie coś z Tż rozważałam ślubu jeszce nie mamy - więc wszystko przed nami
A Taka Jedna odpisałam Ci w klubie.

[kobietasukcesu]

Ja ostatnio na Czarnym Łabędziu.

[wsiowy_gupek]

I jak się czarny łąbądź wam podobał?

[kotwilka]

Napisane przez BajaderkowaBaba

a wiecie, że ja często myślę nad ślubem typu " z cicha pęk"? Przyszłabym i oznajmiła "kochani, jesteśmy małżeństwem"

mój TŻ by tak chciał, bo on NIENAWIDZI wesel, ale cała rodzina by się obraziła śmiertelnie

---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:52 ----------

Napisane przez wsiowy_gupek

I jak się czarny łąbądź wam podobał?

bardzo rewelacyjna fabuła, balet+odmęty ludzkiej psychiki, czyli to, co lubię najbardziej, do tego muzyka czajkowskiego - dla mnie rewelka

[wsiowy_gupek]

Ja tez nienawidze wesel..Bo nie lubię tańczyć. Dla mnie taniec nie jest przyjemny i nikt nie potrafi tego zrozumieć...
Jak pomyślę, że panna młoda musi obtańczyć połowę gości to mi sie niedobrze robi na myśl o moim weselu...

[asik175]

wsiowy_gupek dokładnie tak - mam sporo przyrodniego rodzeństwa - część z nich znam w realu, część poznałam przez nk
moje życie jest lekko pokręcone

[theoneandonly]

Napisane przez wsiowy_gupek

I jak się czarny łąbądź wam podobał?

Typowy psychologiczny film, nawet ok, bo niósł przesłanie jak dużą cenę się czasami płaci za sukces-niektórym by się przydało obejrzeć.
No i zgadzam się z opinią wielu osób, że film pokręcony, gdyby nie to, że koleżanka mi pokrótce objaśniła o co w tym filmie chodzi zanim poszłam na niego to pewnie nie mogłabym się połapać o co chodzi.

[kobietasukcesu]

Ja się muszę zbierać, jak się tu jeszcze dzisiaj pojawię to proszę o baty

[theoneandonly]

Napisane przez wsiowy_gupek

Ja tez nienawidze wesel..Bo nie lubię tańczyć. Dla mnie taniec nie jest przyjemny i nikt nie potrafi tego zrozumieć...
Jak pomyślę, że panna młoda musi obtańczyć połowę gości to mi sie niedobrze robi na myśl o moim weselu...

ja też jakoś szczególnie nie przepadam za weselami, ale to też dlatego, bo zawsze na weselach jest taka specyficzna, prowincjonalna atmosfera( jeśli ktoś wie o co mi chodzi) i to mi się generalnie nie podoba.
Sama bym chyba wolała w przyszłości( dalekiej) jakiś skromny ślub w gronie rodziny, bo atmosfera wesel jakoś mi się nie podoba.

[asik175]

Napisane przez wsiowy_gupek

Ja tez nienawidze wesel..Bo nie lubię tańczyć. Dla mnie taniec nie jest przyjemny i nikt nie potrafi tego zrozumieć...
Jak pomyślę, że panna młoda musi obtańczyć połowę gości to mi sie niedobrze robi na myśl o moim weselu...

Dla mnie taniec w parze to koszmar, normalnie lepiej sobie nogi połamać niż się kompromitować - mówię tu o swoim przypadku. Niejeden odważny był co uczyć próbował a potem razem ze mną się z parkietu zbierał. Koleżanka też próbowała i nici z tego, została tylko boleśnie podeptana normalnie dwie lewe nogi. Za to sama podrygować mogę i pół nocy byleby mi muzyka pasowała.

[wsiowy_gupek]

Napisane przez asik175

wsiowy_gupek dokładnie tak - mam sporo przyrodniego rodzeństwa - część z nich znam w realu, część poznałam przez nk
moje życie jest lekko pokręcone

Rzeczywiście pokręcone

[A taka jedna]

asik175 a ile ich jest, jeśli by tak wszystkich policzyć?

[kotwilka]

Napisane przez wsiowy_gupek

Ja tez nienawidze wesel..Bo nie lubię tańczyć. Dla mnie taniec nie jest przyjemny i nikt nie potrafi tego zrozumieć...
Jak pomyślę, że panna młoda musi obtańczyć połowę gości to mi sie niedobrze robi na myśl o moim weselu...

No to podaj sobie ręce z moim TŻ
On ma identycznie jeśli chodzi o taniec - po prostu nienawidzi tańczyć i nie sprawia mu to przyjemności.
Ja - odwrotnie

My tu gadu gadu, a ja nie zauważyłam, że tak późno jest
Lecę się kąpać, potem pomaluję paznokcie i idę spać, bo jutro muszę rano wstać na zajęcia.
Dobranoc Dziewczyny!

[drusia]

Wita, witam
Jestem wykończona. Psychicznie i fizycznie. Cały weekend w szkole spędzony z moją dziwną grupą to dla mnie zbyt wiele, a ejszcze do tego mam nockę więc zamiast się wyspać przyszłam do pracy.

Napisane przez BajaderkowaBaba

Co Ty nie powiesz słyszałam historię, że dziewczynie, której mama była rozwiedziona, pani z poradni rodzinnej powiedziała cytuję "twoja matka popełniła błąd, powinna Ciebie oddać po rozwodzie do domu dziecka, ponieważ niepełna rodzina niszczy człowieka" :/ coś w ten deseń

Aż słó brak, żeby to skomentować.

Napisane przez asik175

W skrócie ona mieszka w norwegi, ja w holandi, ślub robiła na szybko w polsce i stwierdziła "no przecież ty tak rzadko przyjeżdżasz, że i tak byś nie przyjechała to po co miałam cię zapraszać" - to jej słowa. W sumie to powinnam się na nią obrazić ale jakoś to sobie przełknełam. Jak byłyśmy małe to ciągle mnie biła i nigdy nie miałyśmy zbyt dobrych relacji. Obecnie jest nawet ok.

Ale poinformowała Cię o ślubie? Czy dowiedziałaś się po fakcie?

Napisane przez BajaderkowaBaba

jesteśmy już 4,5 roku. Po zaręczynach i ślub też chcemy, ale wszyscy oczekują, że już załatwimy całość. Każdy chce konkrety... no spoko, kurde. Mnie to stresuje - od dzisiaj jestem na diecie, bo do sukienki (głowa mnie boli z głodu), a to kasa, a to ksiądz... szału można dostać.
Przyjaciółka nie rozumie zupełnie, bo jest sama i w zasadzie chyba uważa, że nie doceniam faktu posiadania miłości oraz ślubu, a to nie jest prawda.

Jestem przerażona tym, nie lubię takich ceremonii - zawsze się to wiąże z jakąś awanturą. No wszyscy już teraz mają pretensje, to co dopiero będzie w dniu ślubu!

Wszyscy straszą, że w pół roku nie zorganizujemy małego przyjęcia - a to raptem na 30 osób, zwykły poczęstunek bez tańców.




aaa... no tak :/

Skąd ja to znam. Zaręczyłam się w te święta i już wszyscy pytają : a co, a kiedy, a jak... A ja po prostu nie wiem. Cieszę się, ale te zaręczyny nie zmieniły narazie niczego. Nie chcę od razu planować ślubu, kupować sukni. To samo tyczy się wesela, spora część rodziny tego od nas oczekuje, a ja nie wiem czy mam na to ochtę. Tak jak piszesz, co by się nie zrobiło, ktoś będzie niezadowolony (zawsze taki się znajdzie), będę awantury itp.

[A taka jedna]

Moi na szczęscie wiedza co mnie wcześniej spotkało i nie naciskają aż tak na ślub, czasem tylko coś pomruczą

[wsiowy_gupek]

Napisane przez theoneandonly

Typowy psychologiczny film, nawet ok, bo niósł przesłanie jak dużą cenę się czasami płaci za sukces-niektórym by się przydało obejrzeć.
No i zgadzam się z opinią wielu osób, że film pokręcony, gdyby nie to, że koleżanka mi pokrótce objaśniła o co w tym filmie chodzi zanim poszłam na niego to pewnie nie mogłabym się połapać o co chodzi.

Mi tez sie pobobał

Napisane przez kobietasukcesu

Ja się muszę zbierać, jak się tu jeszcze dzisiaj pojawię to proszę o baty

ok

Napisane przez theoneandonly

ja też jakoś szczególnie nie przepadam za weselami, ale to też dlatego, bo zawsze na weselach jest taka specyficzna, prowincjonalna atmosfera( jeśli ktoś wie o co mi chodzi) i to mi się generalnie nie podoba.
Sama bym chyba wolała w przyszłości( dalekiej) jakiś skromny ślub w gronie rodziny, bo atmosfera wesel jakoś mi się nie podoba.

Hmm mi się nie poodbają takie typowe wesela z rzucaniem welonu i innymi kretyńskimi zabawami, które są żałosne. Takich atmosfera tez mi się nie podoba..Ale ogólnie jeśli to jest obiad w restauracji, i normalne tańce przy muzyce typu dancingowej czy na sylwestrze organizowanym w jakimś lokalu.. (nie wiejskie przyśpiewki, jesteś szalona itp) to nie mam nci przeciwko.

Napisane przez asik175

Dla mnie taniec w parze to koszmar, normalnie lepiej sobie nogi połamać niż się kompromitować - mówię tu o swoim przypadku. Niejeden odważny był co uczyć próbował a potem razem ze mną się z parkietu zbierał. Koleżanka też próbowała i nici z tego, została tylko boleśnie podeptana normalnie dwie lewe nogi. Za to sama podrygować mogę i pół nocy byleby mi muzyka pasowała.

Ja jestem kólewna z drewna..Tzn wystarczy pare kielichów, dobry partner i mi jakos idzie. Ale ja tego nie lubię po prostu...
Pozatym nie wyobrażam sobie, że mam tańczyć z kimś innym niż mój TŻ bo w całym moim życiu partnerów, z którymi umiałam się zgrać w tańcu było 2..Mój kolega i TŻ...

[asik175]

Napisane przez A taka jedna

asik175 a ile ich jest, jeśli by tak wszystkich policzyć?

Ze mną włączając nazbierałoby się 8 osób.

---------- Dopisano o 23:13 ---------- Poprzedni post napisano o 23:08 ----------

drusia witaj
Współczucia - po wykładach na nockę to musi być masakra.
Co do siostry to dowiedziałam się już po fakcie.
kotwilka kolorowych i dobranoc

[A taka jedna]

asik175 przynajmniej masz dużą rodzinkę

[wsiowy_gupek]

Napisane przez kotwilka

No to podaj sobie ręce z moim TŻ
On ma identycznie jeśli chodzi o taniec - po prostu nienawidzi tańczyć i nie sprawia mu to przyjemności.
Ja - odwrotnie

My tu gadu gadu, a ja nie zauważyłam, że tak późno jest
Lecę się kąpać, potem pomaluję paznokcie i idę spać, bo jutro muszę rano wstać na zajęcia.
Dobranoc Dziewczyny!

Dobranoc

Napisane przez drusia

W
Skąd ja to znam. Zaręczyłam się w te święta i już wszyscy pytają : a co, a kiedy, a jak... A ja po prostu nie wiem. Cieszę się, ale te zaręczyny nie zmieniły narazie niczego. Nie chcę od razu planować ślubu, kupować sukni. To samo tyczy się wesela, spora część rodziny tego od nas oczekuje, a ja nie wiem czy mam na to ochtę. Tak jak piszesz, co by się nie zrobiło, ktoś będzie niezadowolony (zawsze taki się znajdzie), będę awantury itp.

No własnie ja tez sie zaręczyłam jakiś czas temu bo dla mnie zaręczyny nie znaczą, że zaklepujemy termin slubu tylko to, że jesteśmy zdecydowani być ze sobą na zawsze i się przygotowujemy do małżeństwa...

[drusia]

Asik, oj tak , masakra, zwłaszcza, że oczy mi się kleją.

Mogła Cię chociaż powiadomić wcześniej.

[theoneandonly]

[QUOTE=drusia;24905207]Wita, witam
Jestem wykończona. Psychicznie i fizycznie. Cały weekend w szkole spędzony z moją dziwną grupą to dla mnie zbyt wiele, a ejszcze do tego mam nockę więc zamiast się wyspać przyszłam do pracy.





Aż słó brak, żeby to skomentować.


Ale poinformowała Cię o ślubie? Czy dowiedziałaś się po fakcie?


Skąd ja to znam. Zaręczyłam się w te święta i już wszyscy pytają : a co, a kiedy, a jak... A ja po prostu nie wiem. Cieszę się, ale te zaręczyny nie zmieniły narazie niczego. Nie chcę od razu planować ślubu, kupować sukni. To samo tyczy się wesela, spora część rodziny tego od nas oczekuje, a ja nie wiem czy mam na to ochtę. Tak jak piszesz, co by się nie zrobiło, ktoś będzie niezadowolony (zawsze taki się znajdzie), będę awantury itp.[/QUOTE

No witaj witaj
Co do podkreślonego to jak ja mam akurat zły dzień i nie chcę mi się lecieć do szkoły to pocieszam się, że to tylko co 2 tyg w weekendy i od razu lepiej

Napisane przez wsiowy_gupek

Mi tez sie pobobał


ok

Hmm mi się nie poodbają takie typowe wesela z rzucaniem welonu i innymi kretyńskimi zabawami, które są żałosne. Takich atmosfera tez mi się nie podoba..Ale ogólnie jeśli to jest obiad w restauracji, i normalne tańce przy muzyce typu dancingowej czy na sylwestrze organizowanym w jakimś lokalu.. (nie wiejskie przyśpiewki, jesteś szalona itp) to nie mam nci przeciwko.



Ja jestem kólewna z drewna..Tzn wystarczy pare kielichów, dobry partner i mi jakos idzie. Ale ja tego nie lubię po prostu...
Pozatym nie wyobrażam sobie, że mam tańczyć z kimś innym niż mój TŻ bo w całym moim życiu partnerów, z którymi umiałam się zgrać w tańcu było 2..Mój kolega i TŻ...

Co do tych wesel to o widzisz.
Ja właśnie bywałam na takich co albo muzyka taka jakaś w stylu jakieś przyśpiewki, albo te całe zabawy albo ktoś zawsze się spił i generalnie bez sensu. Ani zabawy ani niczego,a w takich mniejszych restauracjach to też bywałam na weselach, ale tam z kolei mało miejsca, tańczyć nie ma gdzie i jest zawsze po prostu nudno-wszyscy na siłę podejmują jakieś sztywne konwersacje przy stole, bo nawet rozmawiać nie ma o czym.

[drusia]

Napisane przez wsiowy_gupek

No własnie ja tez sie zaręczyłam jakiś czas temu bo dla mnie zaręczyny nie znaczą, że zaklepujemy termin slubu tylko to, że jesteśmy zdecydowani być ze sobą na zawsze i się przygotowujemy do małżeństwa...

Dokładnie, niestety niektózy tego nie rozumieją. Moi rodzice w sumie mają do tych spraw takie podejście jak ja. Po nich pewnie mam więszość poglądów,ale już dalsza rodzina co mnie spotka pyta na kiedy ma kase szykować, kiedy wesele itd. I co najgorsze nie rozumieją jak mówię "spokojnie, narazie nic nie planujemy".