Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-) - Strona 56 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Wizażowe Społeczności

Notka

Wizażowe Społeczności Wizażowe społeczności to forum, na którym poznasz osoby w swoim wieku, spod tego samego znaku zodiaku, szkoły. Dołącz do nas i daj się poznać.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2011-02-06, 15:17   #1651
moniaszelki
Zadomowienie
 
Avatar moniaszelki
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 834
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Coffee With Milk Pokaż wiadomość
Trochę zaniedbałam się w pisaniu tutaj, ale na pewno się poprawię A tymczasem chciałam Wam pokazać stronę, którą dzisiaj odkryłam, może już ją znacie. Jest tam mnóstwo niesamowitych artykułów o rozwoju osobistym. Dużo jest przydatnych informacji jak walczyć z prokrastynacją. KLIK POLECAM
strona ta rzeczywiście wygląda na ciekawą, ale trochę dużo tekstu, ja nie mogę skoncentrować się na tak dużej ilości literek,ale moze czasem coś podczytam ;d dzięki
moniaszelki jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 16:40   #1652
PinkSlip
Różowy Jednorożec
 
Avatar PinkSlip
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 417
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Ja dzisiaj zrezygnowałam ze studiów które były dla mnie kulą u nogi. Czuję się jakby ktoś dał mi skrzydła. W końcu!!!
__________________
Tęcza, brokat, jednorożce.
Jeste mamą! (Wito, 22.01.2020 )
PinkSlip jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 16:48   #1653
pozycja77
Zadomowienie
 
Avatar pozycja77
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: miasteczko w PL
Wiadomości: 1 303
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez PinkSlip Pokaż wiadomość
Ja dzisiaj zrezygnowałam ze studiów które były dla mnie kulą u nogi. Czuję się jakby ktoś dał mi skrzydła. W końcu!!!
Odważna decyzja, też kiedyś taką podjęłam, i też czułam się z tym duzo lepiej, ale teraz i tak studiuję znalazłam ciekawszy kierunek
__________________
40 42 44 46 .... 64 66
zapuszczam włosy

Szczęściem jednego człowieka jest drugi człowiek.L&Ł
pozycja77 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 17:33   #1654
Little brown
Raczkowanie
 
Avatar Little brown
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Honey7 Pokaż wiadomość

Little brown podziwiam Cię, ja bym nie dała rady przy dwóch kierunkach, magisterce, pracy i do tego korepetycjach, kiedy Ty znajdujesz czas dla najbliższych ?
No na razie dopiero zaczęłam pracę więc zobaczymy jak to wszystko się potoczy. Przede wszystkim ile tam popracuję i jak będzie w praktyce wyglądać organizacja mojego czasu. Dla mnie najbliżsi to rodzina, którą odwiedzam weekendami co 3-4 tygodni i to raczej się nie zmieni, oraz mój TŻ. Z nim widuję się w sumie w każdy weekend i raczej tak pozostanie.
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
od 5.12.2oo9 razem
Little brown jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 18:00   #1655
Aerith
Organizatorka
 
Avatar Aerith
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 924
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Hej dziewczyny

mi rowniez przyda sie duzy kopniak i motywacja.

Ze mna, moim organizmem stala sie katastrofa na pierwszym i drugim roku studiow (teraz jestem na III ).
Przenioslam sie do zupelnie innego miasta z TZem, w ktorym zupelnie nikogo nie znalam, studia wieczorowe do poznego wieczora.
Rozregulowalam sobie organizm spaniem do 13,14 15 godziny, kladzeniem sie spac o 3-4.
W styczniu skonczylam poltora roczna terapie u psychologa (problemy an podlozu emocjonalnym, w relacjach z rodzicami itd).

Jestem teraz w takim momencie zycia, ze chcialabym cos robic, praktyki czy pracowac, rozwijac sie, a jednoczesnie nic mi sie nie chce. Mam ogromne obawy, ze nie sprostam zadnym oczekiwaniom.
Same studia sa wykanczajace, mam za duzo czasu na wszystko przez co wydaje mi sie, ze w ogole go nie mam
Okazalo sie po dwoch latach spedzania czasu glownie w domu na nauce i przed kompem, ze boje sie wyjsc do ludzi, boje sie nowych miejsc, boje sie w ogole odzywac i patrzec ludziom w oczy. Nie wiem co sie ze mna stalo...
Poza tym problemy z koncentracja, skupieniem. Mam duzo zlosci na siebie kiedy wstaje o 12, 13 i ide spac o 3 albo 4 ale wczesniej nie mam sily wstac a ok 12 w nocy mam najwiecej energii:/
Wiec musze sie jakos pozbierac do kupy. To strasznie zalosne i dziecinne ale mam wrazenie, ze boje sie swiata i zycia oO wczesniej ngdy w zyciu bym nie pomyslala, ze cos takiego sie ze mna stanie (bylam osoba bardzo towarzyska, wesola, niebojaca sie ludzi- teraz jakas masakra).

Troche dlugi ten post mi wyszedl
Trzymam za was kciuki i mam nadzieje, ze nie macie nic przeciwko jesli sie dolacze
__________________
zakupy
rozliczenia

zamówienia zagraniczne




Nie wiesz, nie wiesz, nie rozumiesz nic.
Aerith jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 19:00   #1656
chryja_bez_ryja
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 531
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez PinkSlip Pokaż wiadomość
Ja dzisiaj zrezygnowałam ze studiów które były dla mnie kulą u nogi. Czuję się jakby ktoś dał mi skrzydła. W końcu!!!
Gratuluję odwaznej decyzji!!

Cytat:
Napisane przez Aerith Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny

mi rowniez przyda sie duzy kopniak i motywacja.

Ze mna, moim organizmem stala sie katastrofa na pierwszym i drugim roku studiow (teraz jestem na III ).
Przenioslam sie do zupelnie innego miasta z TZem, w ktorym zupelnie nikogo nie znalam, studia wieczorowe do poznego wieczora.
Rozregulowalam sobie organizm spaniem do 13,14 15 godziny, kladzeniem sie spac o 3-4.
W styczniu skonczylam poltora roczna terapie u psychologa (problemy an podlozu emocjonalnym, w relacjach z rodzicami itd).

Jestem teraz w takim momencie zycia, ze chcialabym cos robic, praktyki czy pracowac, rozwijac sie, a jednoczesnie nic mi sie nie chce. Mam ogromne obawy, ze nie sprostam zadnym oczekiwaniom.
Same studia sa wykanczajace, mam za duzo czasu na wszystko przez co wydaje mi sie, ze w ogole go nie mam
Okazalo sie po dwoch latach spedzania czasu glownie w domu na nauce i przed kompem, ze boje sie wyjsc do ludzi, boje sie nowych miejsc, boje sie w ogole odzywac i patrzec ludziom w oczy. Nie wiem co sie ze mna stalo...
Poza tym problemy z koncentracja, skupieniem. Mam duzo zlosci na siebie kiedy wstaje o 12, 13 i ide spac o 3 albo 4 ale wczesniej nie mam sily wstac a ok 12 w nocy mam najwiecej energii:/
Wiec musze sie jakos pozbierac do kupy. To strasznie zalosne i dziecinne ale mam wrazenie, ze boje sie swiata i zycia oO wczesniej ngdy w zyciu bym nie pomyslala, ze cos takiego sie ze mna stanie (bylam osoba bardzo towarzyska, wesola, niebojaca sie ludzi- teraz jakas masakra).

Troche dlugi ten post mi wyszedl
Trzymam za was kciuki i mam nadzieje, ze nie macie nic przeciwko jesli sie dolacze
Ja też mam problem z wyjściem do ludzi... Nie mam żadnych przyjaciół, teraz kiedy jestem chora żadna kolezanka ze studiów, nikt, poza moim TŻ się nie odzywa...Nie jesteś sama
chryja_bez_ryja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 19:03   #1657
verda
Inkwizytor
 
Avatar verda
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: zabita dechami...
Wiadomości: 2 452
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez PinkSlip Pokaż wiadomość
Ja dzisiaj zrezygnowałam ze studiów które były dla mnie kulą u nogi. Czuję się jakby ktoś dał mi skrzydła. W końcu!!!
Super że ci ulżyło Jakie plany na najblizszy czas? Praca? Studia(inne)? Wakacje?
__________________
“Never forget what you are, for surely the world will not. Make it your strength. Then it can never be your weakness. Armor yourself in it, and it will never be used to hurt you.” Martin

wymianka książkowa
verda jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-02-06, 19:04   #1658
fioleciasto
Zakorzenienie
 
Avatar fioleciasto
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 781
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Hej

U mnie ostatnia totalna klapa jeśli chodzi o robienie czegokolwiek pożytecznego, ale trzymam kciuki za was dziewczyny.

W czwartek i piątek czeka mnie ostatnia i najgorsza matematyka, reszta już na szczęście pozaliczana.
__________________
08.2017 (8tc)[*]
12.2017 (15tc)[*]

Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama



2021 :82
2022 :26
fioleciasto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 19:10   #1659
Coma_
Zadomowienie
 
Avatar Coma_
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Aerith Pokaż wiadomość
(...)
Okazalo sie po dwoch latach spedzania czasu glownie w domu na nauce i przed kompem, ze boje sie wyjsc do ludzi, boje sie nowych miejsc, boje sie w ogole odzywac i patrzec ludziom w oczy. Nie wiem co sie ze mna stalo...
Poza tym problemy z koncentracja, skupieniem. Mam duzo zlosci na siebie kiedy wstaje o 12, 13 i ide spac o 3 albo 4 ale wczesniej nie mam sily wstac a ok 12 w nocy mam najwiecej energii:/
Wiec musze sie jakos pozbierac do kupy. To strasznie zalosne i dziecinne ale mam wrazenie, ze boje sie swiata i zycia oO wczesniej ngdy w zyciu bym nie pomyslala, ze cos takiego sie ze mna stanie (bylam osoba bardzo towarzyska, wesola, niebojaca sie ludzi- teraz jakas masakra).

Troche dlugi ten post mi wyszedl
Trzymam za was kciuki i mam nadzieje, ze nie macie nic przeciwko jesli sie dolacze
Cytat:
Napisane przez chryja_bez_ryja Pokaż wiadomość
(...)
Ja też mam problem z wyjściem do ludzi... Nie mam żadnych przyjaciół, teraz kiedy jestem chora żadna kolezanka ze studiów, nikt, poza moim TŻ się nie odzywa...Nie jesteś sama
I ja się łączę w bólu... weekend przesiedziałam sama z kotem i kompem nawet nie chciało mi się wstawać z łóżka, bo i do kogo... a TŻ pojechał sobie na deskę z kolegami. Niby nie miałam nic przeciwko, ale okazuje się, że "przez" niego baaardzo zamknęłam się na innych ludzi Widzę to dopiero gdy go nie ma. No ale bez sensu narzekać, skoro zrobiłam to na własne życzenie... i w dodatku nie robię nic by to zmienić...
__________________


Edytowane przez Coma_
Czas edycji: 2011-02-06 o 19:12
Coma_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 19:30   #1660
Coffee With Milk
Zadomowienie
 
Avatar Coffee With Milk
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 276
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez moniaszelki Pokaż wiadomość
strona ta rzeczywiście wygląda na ciekawą, ale trochę dużo tekstu, ja nie mogę skoncentrować się na tak dużej ilości literek,ale moze czasem coś podczytam ;d dzięki
Mnie akurat niektóre artykuły bardzo wciągnęły, że nawet nie zauważyłam, że są takie długie

---------- Dopisano o 20:27 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Cytat:
Napisane przez PinkSlip Pokaż wiadomość
Ja dzisiaj zrezygnowałam ze studiów które były dla mnie kulą u nogi. Czuję się jakby ktoś dał mi skrzydła. W końcu!!!
Odważna decyzja

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Cytat:
Napisane przez Aerith Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny

mi rowniez przyda sie duzy kopniak i motywacja.

Ze mna, moim organizmem stala sie katastrofa na pierwszym i drugim roku studiow (teraz jestem na III ).
Przenioslam sie do zupelnie innego miasta z TZem, w ktorym zupelnie nikogo nie znalam, studia wieczorowe do poznego wieczora.
Rozregulowalam sobie organizm spaniem do 13,14 15 godziny, kladzeniem sie spac o 3-4.
W styczniu skonczylam poltora roczna terapie u psychologa (problemy an podlozu emocjonalnym, w relacjach z rodzicami itd).

Jestem teraz w takim momencie zycia, ze chcialabym cos robic, praktyki czy pracowac, rozwijac sie, a jednoczesnie nic mi sie nie chce. Mam ogromne obawy, ze nie sprostam zadnym oczekiwaniom.
Same studia sa wykanczajace, mam za duzo czasu na wszystko przez co wydaje mi sie, ze w ogole go nie mam
Okazalo sie po dwoch latach spedzania czasu glownie w domu na nauce i przed kompem, ze boje sie wyjsc do ludzi, boje sie nowych miejsc, boje sie w ogole odzywac i patrzec ludziom w oczy. Nie wiem co sie ze mna stalo...
Poza tym problemy z koncentracja, skupieniem. Mam duzo zlosci na siebie kiedy wstaje o 12, 13 i ide spac o 3 albo 4 ale wczesniej nie mam sily wstac a ok 12 w nocy mam najwiecej energii:/
Wiec musze sie jakos pozbierac do kupy. To strasznie zalosne i dziecinne ale mam wrazenie, ze boje sie swiata i zycia oO wczesniej ngdy w zyciu bym nie pomyslala, ze cos takiego sie ze mna stanie (bylam osoba bardzo towarzyska, wesola, niebojaca sie ludzi- teraz jakas masakra).

Troche dlugi ten post mi wyszedl
Trzymam za was kciuki i mam nadzieje, ze nie macie nic przeciwko jesli sie dolacze
Też tak kiedyś miałam, bałam się ludzi, bałam się wychodzić, bałam się życia, ale jakoś z czasem samo mi przeszło, nie wiem, może to kwestia czasu Koniecznie zmień swój tryb, spróbuj raz przetrzymać się jak najdłużej, iść spać np. o 3 i zmusić się do wstania rano, 6/7, wtedy będzie nie do końca wyspana i wcześniej zachce Ci się spać na mnie kiedyś podziałało Trzymaj się i nosek do góry A z jakiego rejonu jesteś? Może zachodniopomorskie?
Coffee With Milk jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 19:32   #1661
fioleciasto
Zakorzenienie
 
Avatar fioleciasto
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 781
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Coffee With Milk Pokaż wiadomość
Mnie akurat niektóre artykuły bardzo wciągnęły, że nawet nie zauważyłam, że są takie długie

---------- Dopisano o 20:27 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------



Odważna decyzja
Ja też przeczytałam parę artykułów z zaciekawieniem. I dodałam do zakładek, na pewno będę zaglądać. Już parę tego typu blogów mam w swoich ulubionych i lubię je czytać.
__________________
08.2017 (8tc)[*]
12.2017 (15tc)[*]

Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama



2021 :82
2022 :26
fioleciasto jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-02-06, 19:35   #1662
Coffee With Milk
Zadomowienie
 
Avatar Coffee With Milk
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 276
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość
I ja się łączę w bólu... weekend przesiedziałam sama z kotem i kompem nawet nie chciało mi się wstawać z łóżka, bo i do kogo... a TŻ pojechał sobie na deskę z kolegami. Niby nie miałam nic przeciwko, ale okazuje się, że "przez" niego baaardzo zamknęłam się na innych ludzi Widzę to dopiero gdy go nie ma. No ale bez sensu narzekać, skoro zrobiłam to na własne życzenie... i w dodatku nie robię nic by to zmienić...
Nie można tak robić, ja z poprzednim TŻem miałam tak samo, odwróciłam się od wszystkich znajomych, bo każdą chwilę spędzałam z nim, pourywałam wszystkie kontakty, a kiedy się w wakacje rozstaliśmy, to nawet nie miałam się komu wygadać, zajęłam się wtedy pracą, pracowałam od 8 rano do 22, dzień w dzień, żeby nie myśleć... Z czasem zaczęłam odnawiać kontakty, a teraz, z nowym TŻem bardzo je pielęgnuję, żeby w razie rozstania (ODPUKAĆ) mieć do kogo gębę otworzyć
Coffee With Milk jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 19:40   #1663
chryja_bez_ryja
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 531
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Coffee With Milk Pokaż wiadomość
Nie można tak robić, ja z poprzednim TŻem miałam tak samo, odwróciłam się od wszystkich znajomych, bo każdą chwilę spędzałam z nim, pourywałam wszystkie kontakty, a kiedy się w wakacje rozstaliśmy, to nawet nie miałam się komu wygadać, zajęłam się wtedy pracą, pracowałam od 8 rano do 22, dzień w dzień, żeby nie myśleć... Z czasem zaczęłam odnawiać kontakty, a teraz, z nowym TŻem bardzo je pielęgnuję, żeby w razie rozstania (ODPUKAĆ) mieć do kogo gębę otworzyć
Ja wiem,że nie można, ale ja się przez poprzedniego zamknęłam na ludzi, już z jakieś 7 lat nie mam przyjaciół, a nie przez obecnego z którym już od ponad roku nawet mieszkam.... A nie udało mi się zbudować żadnej relacji z nikim teraz... Ale coś wymyślę...
chryja_bez_ryja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 19:48   #1664
Coffee With Milk
Zadomowienie
 
Avatar Coffee With Milk
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 276
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez fioleciasto Pokaż wiadomość
Ja też przeczytałam parę artykułów z zaciekawieniem. I dodałam do zakładek, na pewno będę zaglądać. Już parę tego typu blogów mam w swoich ulubionych i lubię je czytać.
Cieszę się, że Cię zaciekawiły Ja sobie postanowiłam, że jeden artykuł dziennie będę czytać, w ramach przyjemności, bo bardzo mnie interesują takie informacje
Coffee With Milk jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 19:53   #1665
Coma_
Zadomowienie
 
Avatar Coma_
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez chryja_bez_ryja Pokaż wiadomość
Ja wiem,że nie można, ale ja się przez poprzedniego zamknęłam na ludzi, już z jakieś 7 lat nie mam przyjaciół, a nie przez obecnego z którym już od ponad roku nawet mieszkam.... A nie udało mi się zbudować żadnej relacji z nikim teraz... Ale coś wymyślę...
Ja 4 lata - oj, nie ma się czym chwalić
Chryja
__________________

Coma_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 20:06   #1666
beoneself
Zakorzenienie
 
Avatar beoneself
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 9 487
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Doskonalę znam uczucie strachu przed wyjściem do ludzi, o którym mówicie Miałam tak w pewnym okresie życia. Bardzo pomógł mi fakt, że poszłam do pracy. Stałam się pewniejsza siebie, nie boję się (już tak bardzo) upomnieć o swoje, nie boję się rozmawiać z obcymi ludźmi. Każdego dnia byłam przerażona odrobinę mniej i zwalczyłam w dużej mierze moje "strachy"
Mój dawno niewidziany przyjaciel powiedział mi wczoraj, że widać po mnie, że wzrosła moja pewność siebie i poczucie własnej wartości. I musiałam przyznać mu rację.

Nigdy nie byłam też szczególnie towarzyska, ale kroczek po kroczku staram się to zmieniać. Setki wieczorów spędziłam samotnie w domu, patrząc na komórkę, która wiecznie milczy i licząc na to, że może ktoś chociaż odezwie się do mnie przez jakiś internetowy komunikator
Prawda jest taka, że w dużej mierze trzeba przełamać swoje "nie chce mi się". Pomógł mi w tym bardzo pewien film - "Say Yes". Najczęściej lepiej jest pokonać swoją nie wiadomo jak wielką niechętność, zmęczenie i zniechęcenie... a będzie tylko lepiej. Każde spotkanie to krok do przodu.

No i przydaje się taki wątek jak ten...
beoneself jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 21:08   #1667
Aerith
Organizatorka
 
Avatar Aerith
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 924
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez chryja_bez_ryja Pokaż wiadomość
Ja też mam problem z wyjściem do ludzi... Nie mam żadnych przyjaciół, teraz kiedy jestem chora żadna kolezanka ze studiów, nikt, poza moim TŻ się nie odzywa...Nie jesteś sama
dobrze wiedziec, ze nie ejstem sama, bo juz mysalam, ze jestem jakas aspoleczna i nie nadaje sie do zycia wsrod ludzi.
u mnie na studiach to nawet ciezko znalezc jakas kolezanke. na dobra sprawe przez 3 godziny wieczornych wykladow nikt jakos zbytnio nie ma ochoty na nawiazywanie glebszych relacji mam wrazenie, jakby kazdy mial swoje zycie i generalnie mial w ludzi na uczelni, bo gdzies tam ma juz swoj swiat.
przyjaciol tez nie mam, kolezanek tez za bardzo.


Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość
I ja się łączę w bólu... weekend przesiedziałam sama z kotem i kompem nawet nie chciało mi się wstawać z łóżka, bo i do kogo... a TŻ pojechał sobie na deskę z kolegami. Niby nie miałam nic przeciwko, ale okazuje się, że "przez" niego baaardzo zamknęłam się na innych ludzi Widzę to dopiero gdy go nie ma. No ale bez sensu narzekać, skoro zrobiłam to na własne życzenie... i w dodatku nie robię nic by to zmienić...
dokladnie ja mam tak samo. jesli bym miala przez caly dzien jakies zajecia: praca, jakeis spotkania z ludzmi to i pewni bym miala po co wstawac itd. Ale zastanawiam sie czy i bez tego wszystkiego nie powinnam znalezc jakiegos sensu w zyciu, a nie yylko biernej egzystencji?:mu r:
eh ostatnio mysle tez o zapisaniu sie na jakas silownie albo basen ale jakos mnie to przeraza, nowi ludzie=obcy ludzie, nowe miejsce=obce miejsce.

Cytat:
Napisane przez Coffee With Milk Pokaż wiadomość


Też tak kiedyś miałam, bałam się ludzi, bałam się wychodzić, bałam się życia, ale jakoś z czasem samo mi przeszło, nie wiem, może to kwestia czasu Koniecznie zmień swój tryb, spróbuj raz przetrzymać się jak najdłużej, iść spać np. o 3 i zmusić się do wstania rano, 6/7, wtedy będzie nie do końca wyspana i wcześniej zachce Ci się spać na mnie kiedyś podziałało Trzymaj się i nosek do góry A z jakiego rejonu jesteś? Może zachodniopomorskie?
Moze masz racje moze u mnie tez to z czasem przejdzie choc co raz bardziej zaczyna mi doskwierac poczucie samotnosci, chcialabym czasem miec do kogo paszcze otworzyc oprcz TZa i mamy przez telefon nawet mialam problemy z odzywaniem sie na wizazu, bo mialam wrazenie, ze albo mnie ktos tu zwyzywa albo nie zauwazy obled normalnie
Probowalam juz metody z pojsciem spac o 4 i wstaniem o 7. I wybralam zly okres, bo przed egzaminami wiec w ciagu dnia kiedy chcialam sie uczyc po takiej nieprzespanej nocy to zasypialam na fotelu, w wannie, wszedzie gdzie tylko zaczynalam sie uczyc. poza tym nerwy mnie dopadaly jak nie moglam sie skupic na niczym
wiec dzis za pol godziny wezme Benosen, pojde spac grzecznie o 23 i wstane o 7 ! o !

a studiuje w Toruniu wiec kujawsko-pomorskie

Cytat:
Napisane przez chryja_bez_ryja Pokaż wiadomość
Ja wiem,że nie można, ale ja się przez poprzedniego zamknęłam na ludzi, już z jakieś 7 lat nie mam przyjaciół, a nie przez obecnego z którym już od ponad roku nawet mieszkam.... A nie udało mi się zbudować żadnej relacji z nikim teraz... Ale coś wymyślę...
Ja mam podobny odrobinke problem. Nie ejstem jakos uzalezniona od TZa, potrafie bez niego swobodnie egzystowac, nie umieram z tesknoty jak go nie ma ale po porstu w jego towarzystwie jak do tej pory najlepiej i najbezpieczniej sie czuje. Moze kwestia tego, ze nie spotkalam jeszcze osoby-kolezanki, przyjaciolki, z ktora bym sie czula naprawde dobrze?


Cytat:
Napisane przez beoneself Pokaż wiadomość
Doskonalę znam uczucie strachu przed wyjściem do ludzi, o którym mówicie Miałam tak w pewnym okresie życia. Bardzo pomógł mi fakt, że poszłam do pracy. Stałam się pewniejsza siebie, nie boję się (już tak bardzo) upomnieć o swoje, nie boję się rozmawiać z obcymi ludźmi. Każdego dnia byłam przerażona odrobinę mniej i zwalczyłam w dużej mierze moje "strachy"
Mój dawno niewidziany przyjaciel powiedział mi wczoraj, że widać po mnie, że wzrosła moja pewność siebie i poczucie własnej wartości. I musiałam przyznać mu rację.

Nigdy nie byłam też szczególnie towarzyska, ale kroczek po kroczku staram się to zmieniać. Setki wieczorów spędziłam samotnie w domu, patrząc na komórkę, która wiecznie milczy i licząc na to, że może ktoś chociaż odezwie się do mnie przez jakiś internetowy komunikator
Prawda jest taka, że w dużej mierze trzeba przełamać swoje "nie chce mi się". Pomógł mi w tym bardzo pewien film - "Say Yes". Najczęściej lepiej jest pokonać swoją nie wiadomo jak wielką niechętność, zmęczenie i zniechęcenie... a będzie tylko lepiej. Każde spotkanie to krok do przodu.

No i przydaje się taki wątek jak ten...
Tez licze na to, ze pomoze mi praca. Choc boje sie tego, ze sie poddam. Ze w momencie gdy pojawia si jakies przeszkody, trudnosci sparalizuje mnie strach
Faktem jest tez to, ze kazda niechec, czy zmeczenie nie ejst spowodowana wylacznie naszym lenistwem, z reguly ma to jakeis podloze emocjonalne (strach przed czyms etc).

Ciesze sie rowniez ze trafilam na ten watek, mam nadzieje, ze nam pomoze
dziekuje za mile przyjecie
__________________
zakupy
rozliczenia

zamówienia zagraniczne




Nie wiesz, nie wiesz, nie rozumiesz nic.
Aerith jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 21:29   #1668
moniaszelki
Zadomowienie
 
Avatar moniaszelki
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 834
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

ojj wiem co czujecie. miałam niedawno 2 kryzysy związane z brakiem znajomych. mimo ze jestem w liceum..:|
łudziłam sie ze mam przyjaciol, ale znowu ich nie ma. nigdy nie mają czasu. więc własciwie jestesmy znajomymi ktorzy czasem pogadają ;/

tez sie bardzo zamknęłam. ale ja nie mam tak, ze inni mnie namawiają choć na impreze, tu i tu, ja ich namawiam a ciągle słyszę odmowy, brak czasu. więc przestałam juz pytac, dzis pomyslalam zeby zapisać się na nauke gry na bębnie - djembe. ; d może tam poznam jakichś fajnych ludzi? : P

---------- Dopisano o 22:29 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

Cytat:
Napisane przez Aerith Pokaż wiadomość
dobrze wiedziec, ze nie ejstem sama, bo juz mysalam, ze jestem jakas aspoleczna i nie nadaje sie do zycia wsrod ludzi.
u mnie na studiach to nawet ciezko znalezc jakas kolezanke. na dobra sprawe przez 3 godziny wieczornych wykladow nikt jakos zbytnio nie ma ochoty na nawiazywanie glebszych relacji mam wrazenie, jakby kazdy mial swoje zycie i generalnie mial w ludzi na uczelni, bo gdzies tam ma juz swoj swiat.
przyjaciol tez nie mam, kolezanek tez za bardzo.
wiesz ze mysle to samo? co do kogos napiszę o spotkanie, to kazdy ma swoje życie. i ma mnie w dupie. dawna przyjaciolka, od kiedy ma chlopaka wogle sie nie odzywa. nawet na sms nie odpisuje. a kiedy sie rozstaje z facetem, to juz ma czas. a potem znowu zajęta...
postanowilam z tym skonczyc.
znalezc nowych przyjaciol <up up>
moniaszelki jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 21:31   #1669
theoneandonly
Wtajemniczenie
 
Avatar theoneandonly
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 275
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Aerith Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny

mi rowniez przyda sie duzy kopniak i motywacja.

Ze mna, moim organizmem stala sie katastrofa na pierwszym i drugim roku studiow (teraz jestem na III ).
Przenioslam sie do zupelnie innego miasta z TZem, w ktorym zupelnie nikogo nie znalam, studia wieczorowe do poznego wieczora.
Rozregulowalam sobie organizm spaniem do 13,14 15 godziny, kladzeniem sie spac o 3-4.
W styczniu skonczylam poltora roczna terapie u psychologa (problemy an podlozu emocjonalnym, w relacjach z rodzicami itd).

Jestem teraz w takim momencie zycia, ze chcialabym cos robic, praktyki czy pracowac, rozwijac sie, a jednoczesnie nic mi sie nie chce. Mam ogromne obawy, ze nie sprostam zadnym oczekiwaniom.
Same studia sa wykanczajace, mam za duzo czasu na wszystko przez co wydaje mi sie, ze w ogole go nie mam
Okazalo sie po dwoch latach spedzania czasu glownie w domu na nauce i przed kompem, ze boje sie wyjsc do ludzi, boje sie nowych miejsc, boje sie w ogole odzywac i patrzec ludziom w oczy. Nie wiem co sie ze mna stalo...
Poza tym problemy z koncentracja, skupieniem. Mam duzo zlosci na siebie kiedy wstaje o 12, 13 i ide spac o 3 albo 4 ale wczesniej nie mam sily wstac a ok 12 w nocy mam najwiecej energii:/
Wiec musze sie jakos pozbierac do kupy. To strasznie zalosne i dziecinne ale mam wrazenie, ze boje sie swiata i zycia oO wczesniej ngdy w zyciu bym nie pomyslala, ze cos takiego sie ze mna stanie (bylam osoba bardzo towarzyska, wesola, niebojaca sie ludzi- teraz jakas masakra).

Troche dlugi ten post mi wyszedl
Trzymam za was kciuki i mam nadzieje, ze nie macie nic przeciwko jesli sie dolacze
Witaj w wątku
Co do podkreślonego to ja ostatnio mam tak samo Taki czas po prostu, na pewno nam minie.
A co do tego paradoksu z czasem-czasami im więcej się go ma tym bardziej się wydaje, że się go nie ma w ogóle. Dlatego trzeba sobie jakoś organizować życie
A co do strachu przed ludźmi czy nowymi miejscami to tak się niestety dzieje kiedy za dużo czasu spędza się w domu, zapisz się na jakiś kurs,zajęcia fitness, koła zainteresowań cokolwiek. Od razu nabierzesz wiatru w żagle

Cytat:
Napisane przez Coffee With Milk Pokaż wiadomość
Nie można tak robić, ja z poprzednim TŻem miałam tak samo, odwróciłam się od wszystkich znajomych, bo każdą chwilę spędzałam z nim, pourywałam wszystkie kontakty, a kiedy się w wakacje rozstaliśmy, to nawet nie miałam się komu wygadać, zajęłam się wtedy pracą, pracowałam od 8 rano do 22, dzień w dzień, żeby nie myśleć... Z czasem zaczęłam odnawiać kontakty, a teraz, z nowym TŻem bardzo je pielęgnuję, żeby w razie rozstania (ODPUKAĆ) mieć do kogo gębę otworzyć
Zgadzam się, TŻ Tżem ale swoje życie trzeba mieć.
Też nie rozumiem sytuacji kiedy ktoś wchodzi nagle w związek i z dnia na dzień wszystko i wszystkich rzuca w diabły.
theoneandonly jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-02-06, 22:34   #1670
janee90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: wawa
Wiadomości: 256
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez chryja_bez_ryja Pokaż wiadomość
Gratuluję odwaznej decyzji!!


Ja też mam problem z wyjściem do ludzi... Nie mam żadnych przyjaciół, teraz kiedy jestem chora żadna kolezanka ze studiów, nikt, poza moim TŻ się nie odzywa...Nie jesteś sama
ja mam to samo.. mam dużo koleżanek , ale żadnej takiej hmm bliskiej

---------- Dopisano o 23:34 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ----------

Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość
I ja się łączę w bólu... weekend przesiedziałam sama z kotem i kompem nawet nie chciało mi się wstawać z łóżka, bo i do kogo... a TŻ pojechał sobie na deskę z kolegami. Niby nie miałam nic przeciwko, ale okazuje się, że "przez" niego baaardzo zamknęłam się na innych ludzi Widzę to dopiero gdy go nie ma. No ale bez sensu narzekać, skoro zrobiłam to na własne życzenie... i w dodatku nie robię nic by to zmienić...
hm może najwyższy czas by to zmienić?

a u mnie odchodzi słooodkie lenistwo
jutro jadę do lekarza po skierowanie na wszelkie badania kontrolne, bo dawno nie robiłam krew itp a mam ferie więc mogę je wykorzystać pożytecznie
aaa i obejrzałam dziś 3 filmy

Edytowane przez janee90
Czas edycji: 2011-02-06 o 22:36
janee90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-06, 23:21   #1671
Rarita
Wtajemniczenie
 
Avatar Rarita
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 675
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

O, widzę że rozwój osobisty przeniósł się na grunt kontaktów międzyludzkich muszę przyznać, że posiadanie osobistego TŻta bardzo ogranicza inne kontakty na szczęście mnie ten problem nie dotyczy w aż takim stopniu, bo mieszkam w akademiku, a wiadomo, że tam ma się mnóstwo znajomych, co chwilę jakaś sąsiadka przyjdzie pogadać, sąsiad zawoła na frytki, a to wspólne piwko na korytarzu itp, a współlokatorka to teraz prawie jak siostra niestety kiedy wracam do domu to w mojej miejscowości oprócz TŻta nie mam praktycznie nikogo
aczkolwiek dzisiaj w kościele () zaczepiła mnie moja najlepsza przyjaciółka z czasów podstawówki i umówiłyśmy się wstępnie na piwko na ten tydzień, więc mam nadzieję, że to wypali i chociaż troszkę sobie powspominamy i poobgadujemy dawnych znajomych
Rarita jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-07, 00:12   #1672
martusia15cc
Raczkowanie
 
Avatar martusia15cc
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 267
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Witam!
Od pewnego czasu podczytuję ten wątek i w końcu postnowiłam, że zacznę się udzielać... Mogę?



Cytat:
Napisane przez Aerith Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny

mi rowniez przyda sie duzy kopniak i motywacja.


Jestem teraz w takim momencie zycia, ze chcialabym cos robic, praktyki czy pracowac, rozwijac sie, a jednoczesnie nic mi sie nie chce. Mam ogromne obawy, ze nie sprostam zadnym oczekiwaniom.
Same studia sa wykanczajace, mam za duzo czasu na wszystko przez co wydaje mi sie, ze w ogole go nie mam
Okazalo sie po dwoch latach spedzania czasu glownie w domu na nauce i przed kompem, ze boje sie wyjsc do ludzi, boje sie nowych miejsc, boje sie w ogole odzywac i patrzec ludziom w oczy. Nie wiem co sie ze mna stalo...
Poza tym problemy z koncentracja, skupieniem. Mam duzo zlosci na siebie kiedy wstaje o 12, 13 i ide spac o 3 albo 4 ale wczesniej nie mam sily wstac a ok 12 w nocy mam najwiecej energii:/
Wiec musze sie jakos pozbierac do kupy. To strasznie zalosne i dziecinne ale mam wrazenie, ze boje sie swiata i zycia oO wczesniej ngdy w zyciu bym nie pomyslala, ze cos takiego sie ze mna stanie (bylam osoba bardzo towarzyska, wesola, niebojaca sie ludzi- teraz jakas masakra).

Troche dlugi ten post mi wyszedl
Trzymam za was kciuki i mam nadzieje, ze nie macie nic przeciwko jesli sie dolacze
O jej skąd ja to znam też podobnie sama sobie pokomplikowałam życie...

Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość
I ja się łączę w bólu... weekend przesiedziałam sama z kotem i kompem nawet nie chciało mi się wstawać z łóżka, bo i do kogo... a TŻ pojechał sobie na deskę z kolegami. Niby nie miałam nic przeciwko, ale okazuje się, że "przez" niego baaardzo zamknęłam się na innych ludzi Widzę to dopiero gdy go nie ma. No ale bez sensu narzekać, skoro zrobiłam to na własne życzenie... i w dodatku nie robię nic by to zmienić...
I to niestety znam z własnego doświadczenia. Ja zaczełam spotykać się z moim TŻtem zaczełam oddalać się od znajomych. Właściwie nie byli mi oni do niczego potrzebni, byłam totalnie zakochana i wokół tego kręcił się cały mój świat. Teraz nadal bardzo kocham mojego TŻta, ale pierwszy okres wilkiego zauroczenia juz dawno minął i teraz żyjemy sobie w normalnym, stabilnym zwiazku. Dobrze wiem, że sama zrezygnowałam z moich znajomych bo cały czas i uwage skupialam na TŻcie. Teraz widzę że dużo straciłam i wiem, że mozna bylo to pogodzic. Dostrzegłam brak znajomych dopiero jak wrocilam do rodznnego miasta na wakacje, a moj TŻ byl w innym miescie na praktykach. Myślę często, że chciałabym odnowić stare kontakty, ale zabardzo nie wiem jak. Głupio tak odezwać sie do kogoś jak od 3 lat nie ma się z nim kontaktu... Może któraś z Was była w podobnej sytuacji i znlazł rozwiązanie?

Edytowane przez martusia15cc
Czas edycji: 2011-02-07 o 00:13
martusia15cc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-07, 00:43   #1673
zakrecona_pozytywka
Raczkowanie
 
Avatar zakrecona_pozytywka
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 121
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Oj dziewczyny widzicie jak to jest, wy żalicie się na brak znajomych ale macie TŻów, a ja co prawda mam stałych znajomych ale strasznie doskwiera mi brak drugiej połówki. Nie wiem czemu ale mam straszny problem żeby kogokolwiek poznać. Mam jakąś barierę, której nie potrafię pokonać. Byłam ostatnio potańczyć z koleżankami w klubie. Zawsze mam jakąś tam nadzieję, że poznam kogoś przyzwoitego i nigdy nic z tego nie wychodzi. Wiele w tym mojej winy niestety. Na pierwszy rzut oka prawie żaden chłopak nie wydaje mi się odpowiedni na przyszłego partnera i od razu się zniechęcam. Potrzeba by mi kilku spotkań żeby coś z tego było (albo i nie). Problem w tym, że tych kilka spotkań nie ma jak zaistnieć bo od początku jestem negatywnie nastawiona więc nawet z poznania się nici. Po prostu uciekam. I do dosłownie. Jestem po prostu już sobą załamana.
zakrecona_pozytywka jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-02-07, 00:49   #1674
theoneandonly
Wtajemniczenie
 
Avatar theoneandonly
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 275
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez martusia15cc Pokaż wiadomość
Witam!
Od pewnego czasu podczytuję ten wątek i w końcu postnowiłam, że zacznę się udzielać... Mogę?





O jej skąd ja to znam też podobnie sama sobie pokomplikowałam życie...



I to niestety znam z własnego doświadczenia. Ja zaczełam spotykać się z moim TŻtem zaczełam oddalać się od znajomych. Właściwie nie byli mi oni do niczego potrzebni, byłam totalnie zakochana i wokół tego kręcił się cały mój świat. Teraz nadal bardzo kocham mojego TŻta, ale pierwszy okres wilkiego zauroczenia juz dawno minął i teraz żyjemy sobie w normalnym, stabilnym zwiazku. Dobrze wiem, że sama zrezygnowałam z moich znajomych bo cały czas i uwage skupialam na TŻcie. Teraz widzę że dużo straciłam i wiem, że mozna bylo to pogodzic. Dostrzegłam brak znajomych dopiero jak wrocilam do rodznnego miasta na wakacje, a moj TŻ byl w innym miescie na praktykach. Myślę często, że chciałabym odnowić stare kontakty, ale zabardzo nie wiem jak. Głupio tak odezwać sie do kogoś jak od 3 lat nie ma się z nim kontaktu... Może któraś z Was była w podobnej sytuacji i znlazł rozwiązanie?
Dobrze, że w porę uświadomiłaś sobie, że Tż to nie wszystko i o przyjaźnie też trzeba dbać.
Co do tego jak się odezwać, jeśli tylko jeszcze masz numery telefonów czy jakiś kontakt to pisz śmiało póki nie będzie za późno( ludzie zmieniają numery, wyprowadzają się)

Cytat:
Napisane przez zakrecona_pozytywka Pokaż wiadomość
Oj dziewczyny widzicie jak to jest, wy żalicie się na brak znajomych ale macie TŻów, a ja co prawda mam stałych znajomych ale strasznie doskwiera mi brak drugiej połówki. Nie wiem czemu ale mam straszny problem żeby kogokolwiek poznać. Mam jakąś barierę, której nie potrafię pokonać. Byłam ostatnio potańczyć z koleżankami w klubie. Zawsze mam jakąś tam nadzieję, że poznam kogoś przyzwoitego i nigdy nic z tego nie wychodzi. Wiele w tym mojej winy niestety. Na pierwszy rzut oka prawie żaden chłopak nie wydaje mi się odpowiedni na przyszłego partnera i od razu się zniechęcam. Potrzeba by mi kilku spotkań żeby coś z tego było (albo i nie). Problem w tym, że tych kilka spotkań nie ma jak zaistnieć bo od początku jestem negatywnie nastawiona więc nawet z poznania się nici. Po prostu uciekam. I do dosłownie. Jestem po prostu już sobą załamana.
Bo to jest tak, że jak się szuka to się nie znajduje.
Spróbuj oderwać swoją uwagę od szukania Tż, a na pewno sam się znajdzie.
Co do tego, że uciekasz to może dlatego, że ci chłopacy są nieodpowiedni.
Jestem pewna , że gdybyś poznała tego właściwego to byś na pewno nie uciekała
theoneandonly jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-07, 01:12   #1675
Coma_
Zadomowienie
 
Avatar Coma_
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez martusia15cc Pokaż wiadomość
(...)
I to niestety znam z własnego doświadczenia. Ja zaczełam spotykać się z moim TŻtem zaczełam oddalać się od znajomych. Właściwie nie byli mi oni do niczego potrzebni, byłam totalnie zakochana i wokół tego kręcił się cały mój świat. Teraz nadal bardzo kocham mojego TŻta, ale pierwszy okres wilkiego zauroczenia juz dawno minął i teraz żyjemy sobie w normalnym, stabilnym zwiazku. Dobrze wiem, że sama zrezygnowałam z moich znajomych bo cały czas i uwage skupialam na TŻcie. Teraz widzę że dużo straciłam i wiem, że mozna bylo to pogodzic. Dostrzegłam brak znajomych dopiero jak wrocilam do rodznnego miasta na wakacje, a moj TŻ byl w innym miescie na praktykach. Myślę często, że chciałabym odnowić stare kontakty, ale zabardzo nie wiem jak. Głupio tak odezwać sie do kogoś jak od 3 lat nie ma się z nim kontaktu... Może któraś z Was była w podobnej sytuacji i znlazł rozwiązanie?
No właśnie... Doskonale to rozumiem. U mnie zaczęło się wręcz uzależnieniem tak się cieszyłam, że go wreszcie "zdobyłam" (przez ponad rok był moją nieszczęśliwą miłością i miał inną laskę , mało nie wpadłam przez to w depresję). A jak się z nią rozstał to fruwałam nad ziemią dosłownie W dodatku zaczęliśmy być razem w niefortunnym momencie, bo wtedy gdy żegnałam liceum i szłam na studia... Kontakty z LO się posypały, porozjeżdżaliśmy się do innych miast. A do Wwy przyjechałam już z TŻ na głowie Pomimo dziennych studiów od razu zaczęłam pracę więc od poniedziałku do piątku byłam zajęta, wieczorami nie miałam sił (i ochoty) na integrację z nowymi "znajomymi" z uczelni. A ponieważ wciąż nie mogłam się nacieszyć TŻ, wszystkie weekendy rezerwowałam dla niego. Gdy minął etap ekstazy i rozanielenia nowym związkiem (ok. 1,5 roku) okazało się, że jestem sama jak palec Próbowałam nawiązywać nowe znajomości, ale chyba miałam pecha... do kobiet nie mam szczęścia, a o kolegów TŻ jest zazdrosny. Nowe kontakty kończą się fiaskiem... a ja też nie mam często czasu na systematyczną pielęgnację znajomości... Teraz trochę rekompensuję sobie to nauką, blogiem, zainteresowaniami tzn. potrafię spędzać czas we własnym towarzystwie i wykorzystać go "na plus". Na początku trochę na złość TŻ (żeby nie myślał, że tak jestem od niego uzależniona), teraz dla własnej higieny psychicznej, realizacji... Ale jednak tych kontaktów z ludźmi brakuje, w końcu człowiek to istota społeczna

Cytat:
Napisane przez zakrecona_pozytywka Pokaż wiadomość
Oj dziewczyny widzicie jak to jest, wy żalicie się na brak znajomych ale macie TŻów, a ja co prawda mam stałych znajomych ale strasznie doskwiera mi brak drugiej połówki. Nie wiem czemu ale mam straszny problem żeby kogokolwiek poznać. Mam jakąś barierę, której nie potrafię pokonać. Byłam ostatnio potańczyć z koleżankami w klubie. Zawsze mam jakąś tam nadzieję, że poznam kogoś przyzwoitego i nigdy nic z tego nie wychodzi. Wiele w tym mojej winy niestety. Na pierwszy rzut oka prawie żaden chłopak nie wydaje mi się odpowiedni na przyszłego partnera i od razu się zniechęcam. Potrzeba by mi kilku spotkań żeby coś z tego było (albo i nie). Problem w tym, że tych kilka spotkań nie ma jak zaistnieć bo od początku jestem negatywnie nastawiona więc nawet z poznania się nici. Po prostu uciekam. I do dosłownie. Jestem po prostu już sobą załamana.
Widzisz... i tak, i tak niedobrze... Gdy nie miałam faceta to też tak bardzo chciałam kogoś mieć, też myślałam, że jestem jakaś pechowa, nikt mnie nie chce i w ogóle czułam się fatalnie moja obsesja była wręcz chora (teraz tak myślę) - każdy facet którego poznałam był "przeanalizowany" przeze mnie pod każdym dziwnym kątem, a przede wszystkim pod kątem: mój przyszły facet (a nawet mąż!)... oczywiście nic z tego nie wychodziło (założę się, że widać było w moich oczach desperację i dlatego uciekali). Najlepiej nie szukać miłości... gdy poznałam mojego TŻ pierwsze o czym pomyślałam to "ale idiota!" i "o co mu w ogóle chodzi?" (a nie: "czy coś z tego będzie") a później zakochałam się na zabój
__________________

Coma_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-07, 01:29   #1676
zakrecona_pozytywka
Raczkowanie
 
Avatar zakrecona_pozytywka
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 121
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez theoneandonly Pokaż wiadomość
Bo to jest tak, że jak się szuka to się nie znajduje.
Spróbuj oderwać swoją uwagę od szukania Tż, a na pewno sam się znajdzie.
Co do tego, że uciekasz to może dlatego, że ci chłopacy są nieodpowiedni.
Jestem pewna , że gdybyś poznała tego właściwego to byś na pewno nie uciekała
Tylko w sumie to na co dzień to nie bardzo jest jak poznać kogoś nowego bo większość czasu siedzę w domu a jak już gdzieś wychodzę to albo w gronie własnych znajomych do jakiegoś pubu i wtedy nie ma szans poznać nikogo bo ludzie siedzą z tymi, których znają tylko, albo raz na jakiś czas jest wypad na dyskotekę no i jak wtedy wyeliminować myślenie "szukam TŻ"? Wtedy jakoś tak samoistnie się wodzi wzrokiem za kimś fajnym...
Co do tego, że uciekam bo może są nieodpowiedni to może coś w tym jest ale z drugiej strony to też przez to, że bardzo się peszę przy pierwszym kontakcie. Ostatnio w klubie miałam głupią sytuację, w której na propozycję tańca nie byłam w stanie nic odpowiedzieć bo poczułam, że się zapadnę pod ziemię. Zamiast tego po prostu odeszłam na bok czyli po prostu uciekłam. Chłopak potem się na mnie dziwnie patrzył... Nie wiem co się ze mną dzieje bo aż tak źle kiedyś ze mną nie było i normalnie tańczyłam z chłopakami jak mnie poprosili a teraz?
Obyś miała rację z tym, że jak poznam tego odpowiedniego to nie ucieknę.

Cytat:
Napisane przez Coma
gdy poznałam mojego TŻ pierwsze o czym pomyślałam to "ale idiota!" i "o co mu w ogóle chodzi?" (a nie: "czy coś z tego będzie") a później zakochałam się na zabój
A jak się poznaliście? No i jeszcze jedna ważna rzecz, pomyślałaś "ale idiota!" ale poza tym chyba nie zniechęciłaś się do niego na tyle żeby od razu spisać tę znajomość na straty i go spławić? No chyba, że jednak tak a on podjął kolejną próbę w Twoim kierunku.

Edytowane przez zakrecona_pozytywka
Czas edycji: 2011-02-07 o 01:38
zakrecona_pozytywka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-07, 01:53   #1677
Coma_
Zadomowienie
 
Avatar Coma_
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez zakrecona_pozytywka Pokaż wiadomość
(...)
A jak się poznaliście? No i jeszcze jedna ważna rzecz, pomyślałaś "ale idiota!" ale poza tym chyba nie zniechęciłaś się do niego na tyle żeby od razu spisać tę znajomość na straty i go spławić? No chyba, że jednak tak a on podjął kolejną próbę w Twoim kierunku.
Podszedł do mnie na dworcu PKS tak po prostu "Cześć jestem Michał" później okazało się, że chodzimy do tego samego liceum... Pomyślałam "ale idiota", bo kompletnie mnie zaskoczył, poza tym w ogóle nie mogłam się wpasować w jego poczucie humoru i spontaniczność (chyba trochę zbyt nerwową przeze mnie ). W ogóle był dla mnie co najmniej dziwny. Najważniejsze jednak było to (oczywiście stwierdziłam to po latach), że dużo czasu minęło zanim spojrzałam na niego jak na faceta, a nie jak na kolegę. Najlepiej budować miłość na przyjaźni, koleżeństwie Wiesz, sytuacje klubowe chyba najczęściej są ukierunkowane na szeroko pojęte poszukiwania... a to romansu, a to związku... i wcale mnie to nie dziwi. Niestety w klubie mój sposób na związek (poprzez przyjaźń) chyba nie wypali Kurcze, spróbuj na chwilę zapomnieć o tym jak bardzo chcesz faceta, wręcz pomyśl, że wcale go nie chcesz zajmij się czymś... jestem pewna, że w momencie gdy przestaniesz szukać... znajdziesz

Edit: mam przykład kolegi, który przez 2 lata umawiał się poprzez portal Sympatia na randki z "kandydatkami". Przez 2 lata! Z żadną się nie udawało, a to jemu się nie podobała (już nie piszę o wyglądzie zewnętrznym), a to od niej nie było odzewu... Już nawet ja go zaczęłam swatać. Chłopak był naprawdę zdesperowany... W końcu wkurzył się i przestał szukać. Zaczął więcej pracować, żeby jakoś znieść samotność. Nie minęło kilka miesięcy i już jest z dziewczyną, ni stąd ni zowąd... wielka miłość podobno
__________________


Edytowane przez Coma_
Czas edycji: 2011-02-07 o 01:58
Coma_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-07, 08:39   #1678
Aerith
Organizatorka
 
Avatar Aerith
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 924
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Dzień dobry udało mi się wstać, przed 13:00 wiec jest dobrze. Ale jestem zmęczona trochę. Położyłam się o 23, wzięłam Benoseny x 2 i zasnąć nie mogłam do 3 wypiłam o 18 kawę, żeby moc się jakoś uczyć i aż dziwne, ze tak na mnie podziałała dziś mam egzamin, zaraz wypije herbatę i po raz pierwszy od dluuuuuuuuugiego czasu pójdę rano (9:30) do sklepu po bułki ! mam nadzieje, ze chociaż kolejek nie będzie, bo ich nie znoszę.

Cytat:
Napisane przez theoneandonly Pokaż wiadomość
Witaj w wątku
Co do podkreślonego to ja ostatnio mam tak samo Taki czas po prostu, na pewno nam minie.
A co do tego paradoksu z czasem-czasami im więcej się go ma tym bardziej się wydaje, że się go nie ma w ogóle. Dlatego trzeba sobie jakoś organizować życie
A co do strachu przed ludźmi czy nowymi miejscami to tak się niestety dzieje kiedy za dużo czasu spędza się w domu, zapisz się na jakiś kurs,zajęcia fitness, koła zainteresowań cokolwiek. Od razu nabierzesz wiatru w żagle
organizacja - to prawda, tylko jeszcze muszę popracować nad samozaparciem, bo np w ubiegłym roku kupiłam sobie karnet na siłownio-fitness do wykorzystania tylko rano i co ? byłam może 4 razy, bo to nie milam siły wstać, bo to musiałam iść na autobus, bo to będę głodna jak pojadę itd

Cytat:
Napisane przez janee90 Pokaż wiadomość
ja mam to samo.. mam dużo koleżanek , ale żadnej takiej hmm bliskiej

---------- Dopisano o 23:34 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ----------



hm może najwyższy czas by to zmienić?

a u mnie odchodzi słooodkie lenistwo
jutro jadę do lekarza po skierowanie na wszelkie badania kontrolne, bo dawno nie robiłam krew itp a mam ferie więc mogę je wykorzystać pożytecznie
aaa i obejrzałam dziś 3 filmy
o takie badania tez by mi się przydały, szczególnie na hormony. Najśmieszniejsze i jednocześnie najbardziej żenujące jest to, ze do tej pory badania kontrolne robiłam zawsze jak byłam w domu u siebie, mama pracuje w szpitalu, wiec miałam wszystko od reki

Cytat:
Napisane przez Rarita Pokaż wiadomość
O, widzę że rozwój osobisty przeniósł się na grunt kontaktów międzyludzkich muszę przyznać, że posiadanie osobistego TŻta bardzo ogranicza inne kontakty na szczęście mnie ten problem nie dotyczy w aż takim stopniu, bo mieszkam w akademiku, a wiadomo, że tam ma się mnóstwo znajomych, co chwilę jakaś sąsiadka przyjdzie pogadać, sąsiad zawoła na frytki, a to wspólne piwko na korytarzu itp, a współlokatorka to teraz prawie jak siostra niestety kiedy wracam do domu to w mojej miejscowości oprócz TŻta nie mam praktycznie nikogo
aczkolwiek dzisiaj w kościele () zaczepiła mnie moja najlepsza przyjaciółka z czasów podstawówki i umówiłyśmy się wstępnie na piwko na ten tydzień, więc mam nadzieję, że to wypali i chociaż troszkę sobie powspominamy i poobgadujemy dawnych znajomych
ja przed pójściem na studia uciekałam od akademików, wiedziałam, ze się tam uczyć nie będę
planowalisy z TZem wynajac mieszkanie z jakimis znajomymi, ktorych tu poznalismy, wiec kilka razy na probe nocowali u nas (wynajmujemy kawalerke) przez kilka dni i z reguly bylo kiepsko. I nie, ze sie klocilismy czy cos, po prostu bylismy zmeczeni po takich 2 tygodniach spedzania czasu z kims... Może sama bylam sobie winna, bo już jak ktoś do nas przychodzi, czy u nas jest to muszę coś gotować, bo ktoś głodny może być, muszę sprzątać i wydaje mi się, ze tych obowiązków jest 10x więcej

fajnie, ze spotkałaś stara przyjaciółkę - zawsze to milo spotkać się po takim czasie porozmawiać i posmiac się.


Cytat:
Napisane przez zakrecona_pozytywka Pokaż wiadomość
Oj dziewczyny widzicie jak to jest, wy żalicie się na brak znajomych ale macie TŻów, a ja co prawda mam stałych znajomych ale strasznie doskwiera mi brak drugiej połówki. Nie wiem czemu ale mam straszny problem żeby kogokolwiek poznać. Mam jakąś barierę, której nie potrafię pokonać. Byłam ostatnio potańczyć z koleżankami w klubie. Zawsze mam jakąś tam nadzieję, że poznam kogoś przyzwoitego i nigdy nic z tego nie wychodzi. Wiele w tym mojej winy niestety. Na pierwszy rzut oka prawie żaden chłopak nie wydaje mi się odpowiedni na przyszłego partnera i od razu się zniechęcam. Potrzeba by mi kilku spotkań żeby coś z tego było (albo i nie). Problem w tym, że tych kilka spotkań nie ma jak zaistnieć bo od początku jestem negatywnie nastawiona więc nawet z poznania się nici. Po prostu uciekam. I do dosłownie. Jestem po prostu już sobą załamana.
Może powinnaś popracować najpierw nad sobą? zastanowić się skąd się bierze to negatywne nastawienie? pewnie jest czymś spowodowane. I pomyśleć, czy te obawy mają przełożenie na rzeczywistość, czy to tylko się dzieje w Twojej głowie? Zaufanie do drugiej osoby buduje się z czasem, więc napewno Ci się uda, jeśli poświęcisz sobie i swoim emocjom trochę uwagi, a przy tym trochę pozytywnego nastawienia do facetów też nie zaszkodzi


Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość
gdy poznałam mojego TŻ pierwsze o czym pomyślałam to "ale idiota!" i "o co mu w ogóle chodzi?" (a nie: "czy coś z tego będzie") a później zakochałam się na zabój
ja na mojego nie zwrocilam uwagi na poczatku, bo podobal sie kolezankom, mi w ogole z zachowania wydawal mi sie na tyle nieciekawy, ze w ogole nie bralam pod uwage go jako mojego partnera.
Dopiero z czasem zaczal mi sie podobac i pewnie w duzej mierze dzieki temu, ze o mnie zabiegal (przez co pokazal tez swoje drugie oblicze)
__________________
zakupy
rozliczenia

zamówienia zagraniczne




Nie wiesz, nie wiesz, nie rozumiesz nic.
Aerith jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-07, 09:20   #1679
verda
Inkwizytor
 
Avatar verda
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: zabita dechami...
Wiadomości: 2 452
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

W sumie u mnie to samo, mam na kącie dwa dłuższe związki (w tym obecny) i obaj panowie zanim weszłam z nimi w związek byli długo ( pierwszy rok a drugi 2 lata) moimi przyjaciółmi. Przez to teraz uważam że przyjaźń damsko męska nie istnieje, dwa razy się spaliłam na tym

Niech mnie ktoś kopnie, w środe ostatni egzamin a ja zamiast sie uczyć na wizazu siedze
__________________
“Never forget what you are, for surely the world will not. Make it your strength. Then it can never be your weakness. Armor yourself in it, and it will never be used to hurt you.” Martin

wymianka książkowa
verda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-07, 09:50   #1680
Honey7
Zakorzenienie
 
Avatar Honey7
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Górny Śląsk
Wiadomości: 4 441
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

PinkSlip no to widzę, że nie tylko ja zrezygnowałam ze studiów, teraz to szukam pracy ale jakoś nie chcą mnie nigdzie

Aerith no ja mam podobny problem co Ty, w sumie to mam dwie koleżanki, które zawsze napiszą ale oprócz TŻta tak naprawdę nikogo nie mam. Też boję się patrzeć ludziom na ulicy w oczy, ale to pewnie przez tą moją nieśmiałość

Martusia15cc no pewnie zapraszamy do udzielania się

verda sio do nauki :rózga:
__________________
BLOGUJĘ
Honey7 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:44.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.