Koty część II - Strona 67 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Zwierzęta domowe - wiZOOż

Notka

Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2011-02-07, 20:13   #1981
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Rybiorek Pokaż wiadomość
jak cos zle to najlepiej u pani na kolanach trzymamy kciuki z Cyckiem zeby bylo wszystko ok
Koty dziękują za trzymanie kciuków
No właśnie, nawet anty-pieszczocha Kosina władowała się TŻtowi na kolana i ani myśli zleźć Wetka powiedziała, że najlepiej by było gdyby koty się jak najmniej ruszały, ale oczywiście to jest niewykonalne... Chcieliśmy je zostawić na trochę w transporterze ale lament był i próby wydostania się... Kosina na szczęście śpi, ale Sajgonka już zaczyna zwiedzać mieszkanie. Nawet nie mamy gdzie ich ulokować żeby nie miały gdzie wskakiwać, wszędzie jakieś meble...
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-07, 20:19   #1982
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez lipcowa87 Pokaż wiadomość
Koty dziękują za trzymanie kciuków
No właśnie, nawet anty-pieszczocha Kosina władowała się TŻtowi na kolana i ani myśli zleźć Wetka powiedziała, że najlepiej by było gdyby koty się jak najmniej ruszały, ale oczywiście to jest niewykonalne... Chcieliśmy je zostawić na trochę w transporterze ale lament był i próby wydostania się... Kosina na szczęście śpi, ale Sajgonka już zaczyna zwiedzać mieszkanie. Nawet nie mamy gdzie ich ulokować żeby nie miały gdzie wskakiwać, wszędzie jakieś meble...
Cycol to malo mieszkania nie rozniosl po zabiegu no ale kotki maja duzo bardziej inwazyjny zabieg wiec faktycznie lepiej zeby sie nie ruszaly, tylko kto utrzyma kota ktory sobie cos ubzdura?

mysmy sie juz dzisiaj pobawili, myziania i drapanka bylo mnostwo, Cycek potem towarzyszyl mi w lazience jak olejowalam wloski a teraz spi
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-07, 20:47   #1983
monika_sonia
KOTerator
 
Avatar monika_sonia
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7 344
Dot.: Pomocy! Zmiana zachowania kotki...

Cytat:
Napisane przez Brookit Pokaż wiadomość
aaa to dla mnie agresja nie jest. Ja to identyfikuję jako głupawkę. Narasta głównie wieczorem. Mój kocur (bo on miewa głupawkę) dostaje wtedy do wyżycia się wielkiego pluszowego szczura (z ikei) spryskanego kocimiętką (jak nie przygotowałam mu innej zabawki z tym suszem co pisałam wcześniej).

Zagryza go na wiele sposobów.

Albo jak mam wtedy czas to po prostu biorę wskaźnik laserowy do ręki albo wędkę (na końcu ma strusia). I kot zamiast miętosić szczura to biega jak głupi po całym mieszkaniu polując.

Bo z kolei mała to jak ma napad głupawki to śmiesznie podskakuje w miejscu i mruczy zawadiacko pod nosem a następnie rzuca się dzikim pędem w bieg. By na koniec pędem wdrapać się pod sam sufit na drapak.
Hmm kotka zmieniła swoje zachowanie o 180 stopni ostatnio, ale może to źle nazwałam jednak :P głupawka bardziej pasuje My do miętoszenia mamy pluszową kwaczącą kaczuszkę Jak Sonia była mała to kaczka była dwa razy większa od niej, ale wszędzie ją ze sobą nosiła: do miski, do kuwety, spała na niej Komicznie to wyglądało Teraz kaczka jest pięć razy mniejsza od niej, ale dalej kotka urządza zapasy z kaczorem . Wędki mamy, piłeczki, tor z CatIt, ale jak się kot uprze, że musi podrapać firankę, to musi i koniec ;/ Muszę zakupić taki laserek, tylko czy to na oczy dla kota nie będzie szkodliwe ?? Pozdrawiam
monika_sonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-07, 22:14   #1984
Arin_a
Raczkowanie
 
Avatar Arin_a
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 80
Dot.: Koty część II

To ja się dołączę, bo wcześniej tylko podczytywałam. Koty też się dołączają Biff i Fry, obydwaj faceci (jeszcze)
Dziś byli u weta na szczepieniu, więc są niesamowicie obrażeni i śpiący.
__________________
Bazinga!


Nie chudnę kilogramami, tylko centymetrem krawieckim
Arin_a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-08, 09:47   #1985
Brookit
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 584
Dot.: Pomocy! Zmiana zachowania kotki...

W oczka im nie świecę laserem.

Ale tak serio bo wiem o co chodzi.
Ja laser stosuję po kilka (kilkanaście max) minut czasem kilka razy w tygodniu. Laser stosuję też często jak wychodzę a kocur chce nawiać na klatkę. One śmigają za tym światłem ale się w niego nie wpatrują więc raczej szkodliwe to nie powinno być. Sama zawsze patrzę gdzie pada ta laserowa kropka i nigdy nie poczułam jakiegoś dyskomfortu wzroku.

Lasery dostępne na rynku (klasa IIIA) są szkodliwe przy długim naświetlaniu oka. Tyle wyczytałam. Nie znalazłam informacji by były szkodliwe dla skóry. O szkodliwości patrzenia na punkcik nic nie znalazłam. Wszędzie tylko jest napisane o świeceniu bezpośrednio w oko.

Najwyższa moc jaką ja kupuję jest to 5mW (one stanowią właśnie klasę IIIA). Mocniejsze wiadomo są szkodliwsze. Ale gdybym znalazła gdzieś słabszą o 1 mW to bym chętniej kupiła.
Brookit jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-08, 09:52   #1986
blekitka
Raczkowanie
 
Avatar blekitka
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 365
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez lipcowa87 Pokaż wiadomość
Koty dziękują za trzymanie kciuków
No właśnie, nawet anty-pieszczocha Kosina władowała się TŻtowi na kolana i ani myśli zleźć Wetka powiedziała, że najlepiej by było gdyby koty się jak najmniej ruszały, ale oczywiście to jest niewykonalne... Chcieliśmy je zostawić na trochę w transporterze ale lament był i próby wydostania się... Kosina na szczęście śpi, ale Sajgonka już zaczyna zwiedzać mieszkanie. Nawet nie mamy gdzie ich ulokować żeby nie miały gdzie wskakiwać, wszędzie jakieś meble...
Uważaj... ponieważ moja wskoczyła tylko na pufę tuż po zabiegu i rozerwała sobie szew w środku miała dziurę wielkości palca i na nowo ją cieli i zszywali tyle co ja się najadłam stresu ech nigdy więcej takich przygód
blekitka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-08, 11:08   #1987
monika_sonia
KOTerator
 
Avatar monika_sonia
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7 344
Dot.: Pomocy! Zmiana zachowania kotki...

Cytat:
Napisane przez Brookit Pokaż wiadomość
Najwyższa moc jaką ja kupuję jest to 5mW (one stanowią właśnie klasę IIIA). Mocniejsze wiadomo są szkodliwsze. Ale gdybym znalazła gdzieś słabszą o 1 mW to bym chętniej kupiła.
Hmm znalazlam na allegro 1mW ;D. Znalazłam też Playser Laser Light Toy - zabawka dla kota i psa i jest to bezpieczny laser klasy III a Muszę pomyśleć które zamówić, bo różnica w cenie jest a nie wiadomo czy się mojej kici to spodoba :P. Pozdrawiam
monika_sonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-09, 07:42   #1988
AzjatSmok
Raczkowanie
 
Avatar AzjatSmok
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 190
Dot.: Koty część II

Rybiorek Co do tych przerzedzeń to nie martw się mój pierdzioch też tak ma. Jak byłam na wystawie to powiem Ci że Dewony to mają w tym miejscu po prostu całkiem łyse . Tak już jest.

Wistra Czy twój kot posiada już jakieś tytuły? I z jakiej hodowli jest?
__________________
Kiss my shiny metal ass!!!
AzjatSmok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-09, 07:53   #1989
AzjatSmok
Raczkowanie
 
Avatar AzjatSmok
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 190
Dot.: Koty część II

Zapominałam jakieś fotki wrzucić
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg DSC00737.jpg (82,0 KB, 17 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg DSC01135.jpg (61,7 KB, 22 załadowań)
__________________
Kiss my shiny metal ass!!!
AzjatSmok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-09, 08:04   #1990
AzjatSmok
Raczkowanie
 
Avatar AzjatSmok
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 190
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez monika_sonia Pokaż wiadomość
Czyli RC jest dobrą karmą? No to zostaję przy RC, skoro Ty tak mówisz Esfira, bo widzę, że się znasz Ja się staram, ale wszystkiego jeszcze nie wiem i nie chcę kota z mojej niewiedzy skrzywdzić...

A tak wogóle to jakie możecie mi polecić książki o karmieniu kota i chorobach? Są jakieś warte polecenia?

Pozdrawiam
Jeżeli Twójkot ma problemy zdrowotne to kupujmu taką karmę jaką przepisał weterynarz (bądź polecił) i sięńie martw nie dwaj raczej kotu w okresie reowalestencji nic innego niż to co ma polecone do jedzenia, ja bym nawet powstrzymała sięod robienia własej roboty jedzenia. Jak kot jest zdrowy to na prawdę nie trzeba przesadzać jest dużo dobrych karm tak jak pisłąy dziewczyny ja mam teraz Sanabelle Bosh i jes dobra kot wcin aż mu się uszy trzęsą. Jak kot jest zdrowy to zmiana karmy ewentualnie ze wzgedu na gust kota a tak to spokojnie myślę, że możesz wydawać 150 zł/miesiąc więcej nie trzeba jak to nie jest kotka w ciąży więc spokojnie , a skoro sama czasami robisz to w ogóle luz. Kupuj większe paczki karmy to wychodzi taniej. Ja kupuje 7-10 kg jak tej co mam będzie pół to dokupię inną pomieszam i dalej będzie kicur miał coś nowego .
__________________
Kiss my shiny metal ass!!!
AzjatSmok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-09, 08:14   #1991
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez AzjatSmok Pokaż wiadomość
Rybiorek Co do tych przerzedzeń to nie martw się mój pierdzioch też tak ma. Jak byłam na wystawie to powiem Ci że Dewony to mają w tym miejscu po prostu całkiem łyse . Tak już jest.

Wistra Czy twój kot posiada już jakieś tytuły? I z jakiej hodowli jest?
dziekuje za odpowiedz, Cycus to teraz nasze oczko w glowie dlatego wole sie upewnic . Jak to ok to moge sie z tego posmac. Maz powiedzial wczoraj ze bedzie Lysolek ale ja zaraz ze Cycek ma poprostu glebokie zakola

a w ogole to Cycek cos sie zmienil, nadal szaleje ale nauczyl sie kontrolowac pazurki, zero nawet prob ugryzienia i wczoraj dal sie wyczesac! Malo tego, lezal na boku i jak po wyczesaniu tego boku wybieralam z rekawice futro to sie przekrecil na drugi a po drugim rozwalil sie na grzbiecie i po brzuszku tez moglam rekawica przejechac. Do dzisiaj jestem w szoku
tylko z jedzeniem grymasi, musze mu robic urozmaicenie w mokrym, wiec raz dostaje cos mesnego a raz cos rybnego, strasznie polubil krewetki
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-02-09, 08:37   #1992
marea
Wtajemniczenie
 
Avatar marea
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Gdansk
Wiadomości: 2 458
Dot.: Koty część II

Rybiorek, tak z ciekawosci..jakie sa koszta takiego hoteliku w Irl?
Nie macie zadnych znajomych, ktorzy zaopiekowaliby sie nim na czas waszych wyjazdow? choc z tymi znajomymi to roznie bywa i powierzaniu im zwierzaka Jak jeszcze mieszkalam w Irl, moja Shilka zostawala ze wspollokatorami i sie nia opiekowali ;-) Mialam tez znajomych kociolubnych ktorzy zawsze chetnie by sie nia zaoopiekowali, gdybym tylko powiedziala slowo, no ale w domu to w domu
Jak radzisz sobie z zakupem dobrych karm? rynek Irlandzki jest niesamowicie ubogi, bynajmniej byl jak jeszcze tam mieszkalam, nawet w duzych zoologicznych co najwyzej Royal Canin a zwirkow co najwyzej 2 rodzaje i to tylko betonitowe
marea jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-09, 11:52   #1993
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez marea Pokaż wiadomość
Rybiorek, tak z ciekawosci..jakie sa koszta takiego hoteliku w Irl?
Nie macie zadnych znajomych, ktorzy zaopiekowaliby sie nim na czas waszych wyjazdow? choc z tymi znajomymi to roznie bywa i powierzaniu im zwierzaka Jak jeszcze mieszkalam w Irl, moja Shilka zostawala ze wspollokatorami i sie nia opiekowali ;-) Mialam tez znajomych kociolubnych ktorzy zawsze chetnie by sie nia zaoopiekowali, gdybym tylko powiedziala slowo, no ale w domu to w domu
Jak radzisz sobie z zakupem dobrych karm? rynek Irlandzki jest niesamowicie ubogi, bynajmniej byl jak jeszcze tam mieszkalam, nawet w duzych zoologicznych co najwyzej Royal Canin a zwirkow co najwyzej 2 rodzaje i to tylko betonitowe
zmienilo sie w zakresie karm, choc niestety Acany nie ma nadal stacjonarnie, ja wlasnie sobie zamowilam ja w necie, w ostatnich 6 miesiacach otworzono kilka naprawde porzadnych sklepow peciarskich (sorry my tak z mezem nazywamy - pet shop), jeden jest olbrzymi (Finglas - ZOO MAX) i wybor jest naprawde swietny w zakresie karm, zabawek dla kotow, klatek, wc dla kotkow, witamin itp i jedyne czego brakuje to zwirkow (maja 2 i oba nie sprawdzily sie u nas wlasnie te o ktorych piszesz) ale moj maz odkryl przed swietami nowo wtedy otwarty (PETMANIA na Santry) i bylo mnostwo promocji do polowy stycznia, pojechalismy w poszukiwaniu zabawek ale tam okazalo sie nie ma wyboru w tym zakresie ale za to zwirek trafilismy extra - drewniany, jak suchy to jakby pokrojony makaron grube nitki a jak Cyc nasika to zmienia sie w pyl, nie ma juz brzydkiego zapachu u meza w lazience, czuc tylko jakby drewniane trociny jak Cycek skorzysta z toytoya

a co do zostawienia Cycka, nie mamy nikogo kto ma kota to raz a osobie ktora nie ma doswiadczenia raczej wolalabym nie powierzac, mamy fajnych znajomych, 2 pary i kazda by sie zgodzila bez problemu, ale... jedna para mieszka w zupelnie innej czesci Dublina i nie ma auta, pracuja w banku inwestycyjnym od rana do wieczora, musielibysmy Cycka tam zwiezc ze wszystkim i ... nie widze tego, wprawdze bylismy tam z Cyckiem na wizycie ale same rozumiecie, dla kota to szok, pomimo ze bylismy tam z nim 2 godziny warowal pod szafka, a potem jak wyszedl to trzymal sie moich albo meza kolan druga para mieszka niedaleko i ma auto, kolega jest fajny, jego zona choc woli psy to Cycka lubi ale ... ja wiem ze jestem okropna ale kiedys poprosilismy kolege aby zaopiekowal sie Gonzalesem - to bylo nasze pierwsze meksykanskie drzewko szczescia - zaopiekowal sie ale jak wrocilismy to Gonzales padl bo byl przelany, kolega podlewal zgodnie z instrukcja a nawet bardziej dla pewnosci kupilismu potem podobnego i kolega sie nie kapnal

nie chce nikogo narazac na problem, Cycek choc nie jest agresywny dla gosci to jest ze tak powiem asertywny, jak ktos nie ma doswiadczenia to poprostu moze mu uciec bo jest tak szybki ze moze myknac przez otwarte na chwilke drzwi jak sie wystraszy, jak byl mlodszy raz mu sie zdarzylo, po zrobieniu kolka naokolo domu wrocil zaraz (wystraszony jeszcze bardziej) ale ja nie wiem jak ktos sie zachowa jak mu kot zwieje, teraz jest ok, zawsze staje za moimi albo meza nogami jak ktos wchodzi ale ja nie wiem jak sie zachowa jak nas nie bedzie, bo Cycek zawsze jak wracam siedzi przed drzwiami, meza to slyszy bo jak auto podjezdza to on na oknie i potem pod drzwi, jak mnie slyszy nie wiem, i siedzi tak dopoki swiatlo w przedpokoju nie zapalone, jak widzi ze to my (moze i wie ze to my ale tak to wyglada jakby sie upewnial) to wtedy rozpoczyna taniec powitania, czyli leci na schody, wskakuje na 5 od gory, kladzie sie na grzbiecie i zjezdza tak glowa do przodu, zatrzymuje sie na ostatnim i to jest czas zeby go miziac i glaskac

generalnie ja wiem - jestem przewrazliwiona i chce aby Cyckiem zajeto sie profesjonalnie i zeby mi nie zginal

cena za dobe - 12 € za jednego kota, za 2 - 20€, w tym jest wszystko ale wlascicielka karmi mokrym -Kitty Cat czy jak to sie tam pisze albo Felixem a suche Cat Go (to jest chyba Kitty Cat) i jeszcze jakies chyba z Puriny, mozna dac swoje jedzenie ale ceny to zmieni, dla mnie wazne zeby Cycek mial dobrze wiec pojedzie ze swoim jedzeniem. Na polskie warunki to drogo, na tutejsze da sie zniesc i mam pewnosc ze mi kot nie zginie i w razie wypadku moj vet sie nim zajmie, roznie bywa. Pomieszczenie dla kota jest bardzo duze (w kazdym drapak, toytoy, olbrzymie polki drewniana drabinka zeby tam kot mogl sie dostac, dodatkowe ogrzewanie w suficie w postaci lampy [aligatory maja takie w zoo]). Kolega meza powiedzial o innym nam o miejscu gdzie cena jest 10 € ale to jest miejsce gdzie zostawia sie i psy i koty (on tam swojego psa zostawia jak jedzie do domu do Hiszpanii), to gdzie zostawimy Cycka przyjmuje tylko koty wiec odzaluje to 2 €.
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-09, 12:52   #1994
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Koty część II

Koty dzisiaj były na kontroli, ponoć wszystko jest jak najbardziej w porządku. No z resztą po ich zachowaniu to widać, zachowują się jakby nigdy nic (dzisiaj już musieliśmy pierwszą bójkę przerywać), gdyby nie łyse brzuchole to nic by nie świadczyło o tym że dopiero co miały operację To się tak mówi, że trzeba uważać, ale kota jest trudniej upilnować niż dziecko... Dziecku się da kredki czy jakąś zabawkę i można je tym zająć na jakiś czas, a jak kota przekonać że lepiej żeby się przespał na łóżku a nie na szafie? Poza tym one są piekielnie szybkie, jak widzę że chce gdzieś wskoczyć to staram się odwrócić jej uwagę, ale choćbym próbowała do niej dobiec i ją złapać - nie ma szans, i tak wskoczy, a jeszcze w pośpiechu może jej się noga powinąć...
Dzisiaj lepiej, bo jesteśmy w domu razem z TŻtem, i tak się fajnie złożyło że ja akurat nie pracuję i mogę posiedzieć z kotami w domu...
Trochę mnie rozczarowało to, że za dzisiejszą dawkę antybiotyku też musieliśmy zapłacić, myślałam (nie wiem czemu), że kontrola się jakoś mieści w "pakiecie" ze sterylką... No ale i tak mieliśmy odłożoną kasę specjalnie na ten cel.

Rybiorek, ja się wcale nie dziwię, że wolisz zostawić Cycka w takim hotelu. Też bym chyba wolała zapłacić i wiedzieć, że kotu będzie dobrze My do tej pory jak musieliśmy wyjechać (to i tak 2-3 dni max) to prosiliśmy kogoś ze znajomych albo współlokatorkę o opiekę. Na ogół się sprawdzali Ale za pierwszym razem - jeszcze mieliśmy tylko Kosinę, kolega który do niej przychodził trochę nawalił. Mieliśmy wtedy dla niej tylko taką małą płytką kuwetkę, a on przez całe trzy dni ani razu jej nie posprzątał... Celowo wybraliśmy osobę, która ma w domu koty, żeby "niezakoconej" osoby nie krępować brudną robotą... Więc nawet fakt że ktoś ma w domu koty nie stanowi o jego kompetencjach jako opiekuna cudzego kota
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-09, 13:24   #1995
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez lipcowa87 Pokaż wiadomość
Koty dzisiaj były na kontroli, ponoć wszystko jest jak najbardziej w porządku. No z resztą po ich zachowaniu to widać, zachowują się jakby nigdy nic (dzisiaj już musieliśmy pierwszą bójkę przerywać), gdyby nie łyse brzuchole to nic by nie świadczyło o tym że dopiero co miały operację To się tak mówi, że trzeba uważać, ale kota jest trudniej upilnować niż dziecko... Dziecku się da kredki czy jakąś zabawkę i można je tym zająć na jakiś czas, a jak kota przekonać że lepiej żeby się przespał na łóżku a nie na szafie? Poza tym one są piekielnie szybkie, jak widzę że chce gdzieś wskoczyć to staram się odwrócić jej uwagę, ale choćbym próbowała do niej dobiec i ją złapać - nie ma szans, i tak wskoczy, a jeszcze w pośpiechu może jej się noga powinąć...
Dzisiaj lepiej, bo jesteśmy w domu razem z TŻtem, i tak się fajnie złożyło że ja akurat nie pracuję i mogę posiedzieć z kotami w domu...
Trochę mnie rozczarowało to, że za dzisiejszą dawkę antybiotyku też musieliśmy zapłacić, myślałam (nie wiem czemu), że kontrola się jakoś mieści w "pakiecie" ze sterylką... No ale i tak mieliśmy odłożoną kasę specjalnie na ten cel.
fajnie ze dochodza do siebie

z upilnowaniem to faktycznie czasami problem, w jednym momencie widze Cycka gdzies, mrugne okiem i Cycol gdzie indziej, dzisiaj maz ma na druga zmiane a ze wczoraj siedzial i czytal do drugiej to dzisiaj spal do 11 i podobno Cyc, jak ja wyszlam do pracy (bo jak sie szykuje to lazi za mna wszedzie), przyszedl do lozka i razem spali, glowami przytuleniCyc wstal jak maz wstal

Cytat:

Rybiorek, ja się wcale nie dziwię, że wolisz zostawić Cycka w takim hotelu. Też bym chyba wolała zapłacić i wiedzieć, że kotu będzie dobrze My do tej pory jak musieliśmy wyjechać (to i tak 2-3 dni max) to prosiliśmy kogoś ze znajomych albo współlokatorkę o opiekę. Na ogół się sprawdzali Ale za pierwszym razem - jeszcze mieliśmy tylko Kosinę, kolega który do niej przychodził trochę nawalił. Mieliśmy wtedy dla niej tylko taką małą płytką kuwetkę, a on przez całe trzy dni ani razu jej nie posprzątał... Celowo wybraliśmy osobę, która ma w domu koty, żeby "niezakoconej" osoby nie krępować brudną robotą... Więc nawet fakt że ktoś ma w domu koty nie stanowi o jego kompetencjach jako opiekuna cudzego kota
no to faktycznie kolega dal ciala

u nas to bedzie pierwszy wyjazd i powiem szczerze martwie sie okrutnie, przez durne przepisy nie mozemy go wziac (bo nawet mysmy odzalowali kase na bilet samolotowy), w Polsce nie byloby problemu, rodzice meza nawet pytali czy Cycek tez przyleci

a martwie sie bo ten maly urwis jak tylko wracamy z pracy caly czas lazi za nami, jak sie bawi to przynosi sobie zabawke i bawi sie obok, co jakis czas trzeba go przytulic, poglaskac, pogadac do niego, jak nie to sam sie odzywa ze on tu jest
Cycol nawet do lazienki za mna idzie, jak plukam glowe (stoje przed wanna pochylona nad wanna) to siedzi na rancie wanny pomiedzy moimi rekami wczoraj robilam porzadki w sypialni w szafach to najpierw buszowal w szafach na polkach a potem polozyl sie obok moich nog na dywanie i sobie patrzyl jak jego pani walczy z poskladaniem wszystkiego co wywalila z szafy
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-02-09, 13:59   #1996
esa12121
Zadomowienie
 
Avatar esa12121
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: małopolska ;>
Wiadomości: 1 136
Dot.: Koty część II

Hej
moge dołączyć z moim kociakami ?
Mam 3 kotki - 1 na avku, a zdjęcia 2 pozostałych postaram się dodać wieczorem
__________________
Może kiedyś zrozumiesz, że mój chłód jest najgłośniejszym wołaniem o twoje ciepło...

http://www.pustamiska.pl/
esa12121 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-09, 20:26   #1997
malutka 166
Rozeznanie
 
Avatar malutka 166
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: z domku :D
Wiadomości: 632
Dot.: Koty część II

Witajcie kotkowe wizażanki

Jeśli źle trafiłam z pytaniem, to proszę, przenieście go w odpowiednie miejsce..
Mamy poważny problem z kotem mojego Tż-a.
Tż wziął go od pewnej pani, która go przygarnęła, wyleczyła i nie mając warunków dla kolejnych kotów w domu (miała ich już 3) dała go w adopcję. 3 dni przed przyjściem do domu Tż-a został kotek wykastrowany. Ma ok 10-12 mc-y. Odwiedzaliśmy go wcześniej, był grzeczny, łasił się, dawał głaskać itd. Kiedy trafił do Tż-a, dostał wspaniały drapak zrobiony osobiście przez Tż-a, łóżeczko do spania, zabawki, generalnie wszytsko co mu było potrzebne. Razem z Tż-em pilnowaliśmy go jeszcze 3 dni na zmianę, by nie uszkodził rany po kastracji. Był dalej grzeczny, głaskaliśmy go, tuliliśmy a on bardzo się garnął do tych pieszczot itd.

Ale problem pojawił sie po 3 dniach. Kotek zaczął spać całymi dniami, nie reaguje na "kici kici", ani na swoje imię, a najgorzej jest wieczorem Kot, wyspany przez cały dzień, zaczyna biegać jak oszalały po mieszkaniu. Wskakuje na meble, drapie je, skacze po łóżku które również drapie, wbiega za łóżko, biegnie do kuchni, z kuchni do drapaka, z drapaka do pokoju i hop za łóżko i taka oszalała bieganina trwa koło godziny W tym czasie jeszcze zmaltretuje leżące przypakiem skarpetki na podłodze, pogryzie koc, a co najgorsze, mocno gryzie i drapie również nas, gdy próbujemy go uspokoić, wyciszyć, przytulić..Moglibyśmy tego nie robić (wiadomo, nikt nie lubi być tak gryziony), ale serce nam sie kroi, gdy on tak biega z obłędem w oczach po godzinie się uspokaja, przeważnie zasypia na pare godzin i to samo zaczyna sie przeważnie między 3 a 5 nad ranem W tym czasie biega jak oszalały, gryzie i drapie co popadnie, to samo robi Tż-owi który próbuje mu pomóc..

Niewiemy jak mu pomóc..Próbowaliśmy go nauczyć, że nie wolno tak drapać i gryźć, w tym momencie był wynoszony na korytarz z pokoju i siedział tam pare minut sam, po czym dostawał szansę, znów to samo i znów wyniesienie na korytarz i tak do skutku (w końcu kot padał zmęczony i zasypiał). Dostaje karmę dla kastratów, je regularnie, podobnie ma z wypróżnieniami, wodę ma stale w miseczce. Ma też różne zabawki, Tż też sie z nim bawi, ale ostatnio kotek wogóle nie lubi przytulania, głaskania, brany na ręce ucieka, głaskany odsuwa się. Bardzo rzadko sam z siebie się chce przytulić..

Niewiem co robić, Tż jest zrozpaczony, uważa, że chyba nie potrafi mu pomóc, że może sie nie nadaje na jego opiekuna, nie wie co mu dolega i dręczy go to, że nie umie mu pomóc..Chciałabym go wesprzeć, ale sama nie wiem co dolega kotkowi Swoje koty mam ale takie podwórkowe i nigdy nie miałam z nimi takich problemów, moje uwielbiają sie przytulać, nie drapią nikogo itd.

Pomóżcie nam, jesli coś podejrzewacie, bardzo proszę

__________________
~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Edytowane przez malutka 166
Czas edycji: 2011-02-09 o 20:26 Powód: coś się nie dodało..
malutka 166 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-09, 20:29   #1998
wistra
Rozeznanie
 
Avatar wistra
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 687
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez AzjatSmok Pokaż wiadomość
Rybiorek Co do tych przerzedzeń to nie martw się mój pierdzioch też tak ma. Jak byłam na wystawie to powiem Ci że Dewony to mają w tym miejscu po prostu całkiem łyse . Tak już jest.

Wistra Czy twój kot posiada już jakieś tytuły? I z jakiej hodowli jest?

Ahhahh, dzięki za komplement!

Kocur jest (UWAGA!) ze schroniska
Nie ma zielonych oczu
Tylko jest niebieski

Tytuł, owszem: Pan i władca domu , ew. paskudny wstręciuch, wredny gryzoń i drapacz.
wistra jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-09, 20:30   #1999
marea
Wtajemniczenie
 
Avatar marea
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Gdansk
Wiadomości: 2 458
Dot.: Koty część II

Masz racje, lepiej zaplacic i miec pewnosc ze ma profesjonalna opieke, chocby i nie byl zadowolony z takiego obrotu sprawy

Przed Sheila mialam innego kota- kociaka, i podczas mojego wyjazdu do Polski, uciekl przez okno na pietrze, poszukiwania, plakaty, ogloszenia na nic byly ehhh... zreszta z tego powodu postanowilam nie miec kotow w Irlandii wiecej...ale sie przypaletala mala Sheila, nawet oddalam ja do adopcji, ale zwrocili ja na szczescie, a jak juz zwrocili to zostala i do Polski przyfrunela ze mna



Cytat:
Napisane przez Rybiorek Pokaż wiadomość
a co do zostawienia Cycka, nie mamy nikogo kto ma kota to raz a osobie ktora nie ma doswiadczenia raczej wolalabym nie powierzac, mamy fajnych znajomych, 2 pary i kazda by sie zgodzila bez problemu, ale... jedna para mieszka w zupelnie innej czesci Dublina i nie ma auta, pracuja w banku inwestycyjnym od rana do wieczora, musielibysmy Cycka tam zwiezc ze wszystkim i ... nie widze tego, wprawdze bylismy tam z Cyckiem na wizycie ale same rozumiecie, dla kota to szok, pomimo ze bylismy tam z nim 2 godziny warowal pod szafka, a potem jak wyszedl to trzymal sie moich albo meza kolan druga para mieszka niedaleko i ma auto, kolega jest fajny, jego zona choc woli psy to Cycka lubi ale ... ja wiem ze jestem okropna ale kiedys poprosilismy kolege aby zaopiekowal sie Gonzalesem - to bylo nasze pierwsze meksykanskie drzewko szczescia - zaopiekowal sie ale jak wrocilismy to Gonzales padl bo byl przelany, kolega podlewal zgodnie z instrukcja a nawet bardziej dla pewnosci kupilismu potem podobnego i kolega sie nie kapnal

nie chce nikogo narazac na problem, Cycek choc nie jest agresywny dla gosci to jest ze tak powiem asertywny, jak ktos nie ma doswiadczenia to poprostu moze mu uciec bo jest tak szybki ze moze myknac przez otwarte na chwilke drzwi jak sie wystraszy, jak byl mlodszy raz mu sie zdarzylo, po zrobieniu kolka naokolo domu wrocil zaraz (wystraszony jeszcze bardziej) ale ja nie wiem jak ktos sie zachowa jak mu kot zwieje, teraz jest ok, zawsze staje za moimi albo meza nogami jak ktos wchodzi ale ja nie wiem jak sie zachowa jak nas nie bedzie, bo Cycek zawsze jak wracam siedzi przed drzwiami, meza to slyszy bo jak auto podjezdza to on na oknie i potem pod drzwi, jak mnie slyszy nie wiem, i siedzi tak dopoki swiatlo w przedpokoju nie zapalone, jak widzi ze to my (moze i wie ze to my ale tak to wyglada jakby sie upewnial) to wtedy rozpoczyna taniec powitania, czyli leci na schody, wskakuje na 5 od gory, kladzie sie na grzbiecie i zjezdza tak glowa do przodu, zatrzymuje sie na ostatnim i to jest czas zeby go miziac i glaskac

generalnie ja wiem - jestem przewrazliwiona i chce aby Cyckiem zajeto sie profesjonalnie i zeby mi nie zginal

cena za dobe - 12 € za jednego kota, za 2 - 20€, w tym jest wszystko ale wlascicielka karmi mokrym -Kitty Cat czy jak to sie tam pisze albo Felixem a suche Cat Go (to jest chyba Kitty Cat) i jeszcze jakies chyba z Puriny, mozna dac swoje jedzenie ale ceny to zmieni, dla mnie wazne zeby Cycek mial dobrze wiec pojedzie ze swoim jedzeniem. Na polskie warunki to drogo, na tutejsze da sie zniesc i mam pewnosc ze mi kot nie zginie i w razie wypadku moj vet sie nim zajmie, roznie bywa. Pomieszczenie dla kota jest bardzo duze (w kazdym drapak, toytoy, olbrzymie polki drewniana drabinka zeby tam kot mogl sie dostac, dodatkowe ogrzewanie w suficie w postaci lampy [aligatory maja takie w zoo]). Kolega meza powiedzial o innym nam o miejscu gdzie cena jest 10 € ale to jest miejsce gdzie zostawia sie i psy i koty (on tam swojego psa zostawia jak jedzie do domu do Hiszpanii), to gdzie zostawimy Cycka przyjmuje tylko koty wiec odzaluje to 2 €.
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg DSC_6533 (Medium).jpg (44,3 KB, 20 załadowań)
marea jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-02-09, 20:41   #2000
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez marea Pokaż wiadomość
Masz racje, lepiej zaplacic i miec pewnosc ze ma profesjonalna opieke, chocby i nie byl zadowolony z takiego obrotu sprawy

Przed Sheila mialam innego kota- kociaka, i podczas mojego wyjazdu do Polski, uciekl przez okno na pietrze, poszukiwania, plakaty, ogloszenia na nic byly ehhh... zreszta z tego powodu postanowilam nie miec kotow w Irlandii wiecej...ale sie przypaletala mala Sheila, nawet oddalam ja do adopcji, ale zwrocili ja na szczescie, a jak juz zwrocili to zostala i do Polski przyfrunela ze mna
sliczna kotka

no widzisz nasz tez przypaletuch a teraz zyje jak ksiaze, ma cieplo, jedzonko, jak tylko chce jest myziany i drapany, praktycznie wszystko mu wolno wiec stresow nie ma wiekszych (tylko z oduczeniem sie gryzienia bylo drastycznie, no powiedzmy bo bardziej Cycka zabolala duma niz pacniecie w lepetyne), ma pelno zabawek, maz mu zbudowal gigantyczny drapak, w USA nazywaja takie duze drapaki 'gym' (silownia) i jak maz mi czasami pisze smsa do pracy to jest tak 'robie sobie jajecznice a Cyc trenuje na silowni'

no i pieszczuch straszny, tydzien bez nas to bedzie dla niego tragedia
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-09, 21:07   #2001
Arin_a
Raczkowanie
 
Avatar Arin_a
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 80
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez malutka 166 Pokaż wiadomość
Witajcie kotkowe wizażanki

Jeśli źle trafiłam z pytaniem, to proszę, przenieście go w odpowiednie miejsce..
Mamy poważny problem z kotem mojego Tż-a.
Tż wziął go od pewnej pani, która go przygarnęła, wyleczyła i nie mając warunków dla kolejnych kotów w domu (miała ich już 3) dała go w adopcję. 3 dni przed przyjściem do domu Tż-a został kotek wykastrowany. Ma ok 10-12 mc-y. Odwiedzaliśmy go wcześniej, był grzeczny, łasił się, dawał głaskać itd. Kiedy trafił do Tż-a, dostał wspaniały drapak zrobiony osobiście przez Tż-a, łóżeczko do spania, zabawki, generalnie wszytsko co mu było potrzebne. Razem z Tż-em pilnowaliśmy go jeszcze 3 dni na zmianę, by nie uszkodził rany po kastracji. Był dalej grzeczny, głaskaliśmy go, tuliliśmy a on bardzo się garnął do tych pieszczot itd.

Ale problem pojawił sie po 3 dniach. Kotek zaczął spać całymi dniami, nie reaguje na "kici kici", ani na swoje imię, a najgorzej jest wieczorem Kot, wyspany przez cały dzień, zaczyna biegać jak oszalały po mieszkaniu. Wskakuje na meble, drapie je, skacze po łóżku które również drapie, wbiega za łóżko, biegnie do kuchni, z kuchni do drapaka, z drapaka do pokoju i hop za łóżko i taka oszalała bieganina trwa koło godziny W tym czasie jeszcze zmaltretuje leżące przypakiem skarpetki na podłodze, pogryzie koc, a co najgorsze, mocno gryzie i drapie również nas, gdy próbujemy go uspokoić, wyciszyć, przytulić..Moglibyśmy tego nie robić (wiadomo, nikt nie lubi być tak gryziony), ale serce nam sie kroi, gdy on tak biega z obłędem w oczach po godzinie się uspokaja, przeważnie zasypia na pare godzin i to samo zaczyna sie przeważnie między 3 a 5 nad ranem W tym czasie biega jak oszalały, gryzie i drapie co popadnie, to samo robi Tż-owi który próbuje mu pomóc..

Niewiemy jak mu pomóc..Próbowaliśmy go nauczyć, że nie wolno tak drapać i gryźć, w tym momencie był wynoszony na korytarz z pokoju i siedział tam pare minut sam, po czym dostawał szansę, znów to samo i znów wyniesienie na korytarz i tak do skutku (w końcu kot padał zmęczony i zasypiał). Dostaje karmę dla kastratów, je regularnie, podobnie ma z wypróżnieniami, wodę ma stale w miseczce. Ma też różne zabawki, Tż też sie z nim bawi, ale ostatnio kotek wogóle nie lubi przytulania, głaskania, brany na ręce ucieka, głaskany odsuwa się. Bardzo rzadko sam z siebie się chce przytulić..

Niewiem co robić, Tż jest zrozpaczony, uważa, że chyba nie potrafi mu pomóc, że może sie nie nadaje na jego opiekuna, nie wie co mu dolega i dręczy go to, że nie umie mu pomóc..Chciałabym go wesprzeć, ale sama nie wiem co dolega kotkowi Swoje koty mam ale takie podwórkowe i nigdy nie miałam z nimi takich problemów, moje uwielbiają sie przytulać, nie drapią nikogo itd.

Pomóżcie nam, jesli coś podejrzewacie, bardzo proszę

Jeżeli kotek ma koło 10mcy- roku to nie jest już małym kocięciem, które jest łatwo oswoić, a poza tym każdy kot jest inny. Ja mam jednego, który jak przyjdzie do mnie i da się głaskać, to jest wielkie święto, z reguły nie lubi być dotykany, ale też uwielbia moje towarzystwo. I taki był od kociaka. Jeżeli Wasz nie daje Wam spać to na początek proponuję się porządnie z nim pobawić na jakaś godzinę przed spaniem, polecam taki patyk z piórami, kot goni za nim do upadłego i szybko się spacyfikuje. A długo go macie? Może nie przyzwyczaił się jeszcze do mieszkania i zapachów i dlatego szaleje? Spróbujcie poza tym takiej metody nic na siłę, nie głaszczcie go, nie bierzcie na ręce, sam przyjdzie i zażąda pieszczot Więcej mi nic do głowy nie przychodzi, jak sobie przypomnę coś o oswajaniu swoich piratów, to jeszcze dodam.
__________________
Bazinga!


Nie chudnę kilogramami, tylko centymetrem krawieckim
Arin_a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-09, 22:47   #2002
spacja_
Raczkowanie
 
Avatar spacja_
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 297
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez malutka 166 Pokaż wiadomość
Witajcie kotkowe wizażanki

Jeśli źle trafiłam z pytaniem, to proszę, przenieście go w odpowiednie miejsce..
Mamy poważny problem z kotem mojego Tż-a.
Tż wziął go od pewnej pani, która go przygarnęła, wyleczyła i nie mając warunków dla kolejnych kotów w domu (miała ich już 3) dała go w adopcję. 3 dni przed przyjściem do domu Tż-a został kotek wykastrowany. Ma ok 10-12 mc-y. Odwiedzaliśmy go wcześniej, był grzeczny, łasił się, dawał głaskać itd. Kiedy trafił do Tż-a, dostał wspaniały drapak zrobiony osobiście przez Tż-a, łóżeczko do spania, zabawki, generalnie wszytsko co mu było potrzebne. Razem z Tż-em pilnowaliśmy go jeszcze 3 dni na zmianę, by nie uszkodził rany po kastracji. Był dalej grzeczny, głaskaliśmy go, tuliliśmy a on bardzo się garnął do tych pieszczot itd.

Ale problem pojawił sie po 3 dniach. Kotek zaczął spać całymi dniami, nie reaguje na "kici kici", ani na swoje imię, a najgorzej jest wieczorem Kot, wyspany przez cały dzień, zaczyna biegać jak oszalały po mieszkaniu. Wskakuje na meble, drapie je, skacze po łóżku które również drapie, wbiega za łóżko, biegnie do kuchni, z kuchni do drapaka, z drapaka do pokoju i hop za łóżko i taka oszalała bieganina trwa koło godziny W tym czasie jeszcze zmaltretuje leżące przypakiem skarpetki na podłodze, pogryzie koc, a co najgorsze, mocno gryzie i drapie również nas, gdy próbujemy go uspokoić, wyciszyć, przytulić..Moglibyśmy tego nie robić (wiadomo, nikt nie lubi być tak gryziony), ale serce nam sie kroi, gdy on tak biega z obłędem w oczach po godzinie się uspokaja, przeważnie zasypia na pare godzin i to samo zaczyna sie przeważnie między 3 a 5 nad ranem W tym czasie biega jak oszalały, gryzie i drapie co popadnie, to samo robi Tż-owi który próbuje mu pomóc..

Niewiemy jak mu pomóc..Próbowaliśmy go nauczyć, że nie wolno tak drapać i gryźć, w tym momencie był wynoszony na korytarz z pokoju i siedział tam pare minut sam, po czym dostawał szansę, znów to samo i znów wyniesienie na korytarz i tak do skutku (w końcu kot padał zmęczony i zasypiał). Dostaje karmę dla kastratów, je regularnie, podobnie ma z wypróżnieniami, wodę ma stale w miseczce. Ma też różne zabawki, Tż też sie z nim bawi, ale ostatnio kotek wogóle nie lubi przytulania, głaskania, brany na ręce ucieka, głaskany odsuwa się. Bardzo rzadko sam z siebie się chce przytulić..

Niewiem co robić, Tż jest zrozpaczony, uważa, że chyba nie potrafi mu pomóc, że może sie nie nadaje na jego opiekuna, nie wie co mu dolega i dręczy go to, że nie umie mu pomóc..Chciałabym go wesprzeć, ale sama nie wiem co dolega kotkowi Swoje koty mam ale takie podwórkowe i nigdy nie miałam z nimi takich problemów, moje uwielbiają sie przytulać, nie drapią nikogo itd.

Pomóżcie nam, jesli coś podejrzewacie, bardzo proszę

Ale w czym chcecie mu pomagać? To co opisujesz to całkiem normalne zachowanie dla kota. Kociak musi się wyszaleć, wybiegać. Mój też łobuzuje wieczorem i biega jak szalony. Nic mu nie dolega - widać, że wręcz przeciwnie, rozsadza go energia i zdrowie Trzeba się z kotem więcej bawić, poganiać, wymęczyć go wieczorem I nie próbujcie przytulać i brać na ręce na siłę, bywają i takie niedotykalskie koty. Bedzie chciał to przyjdzie. Warto popracować i oduczyć go gryzienia. Strofować, spsiukać wodą albo delikatnie pacnąć jak gryzie i pokazać, że nie on tu rządzi a Ty.
spacja_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-10, 05:45   #2003
beoneself
Zakorzenienie
 
Avatar beoneself
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 9 487
Dot.: Koty część II

Malutka, koty tak właśnie mają! Biegają jak oszalałe Nie przez cały czas, mają takie swoje "momenty" - najczęściej wieczorem. Rysiek też na początku jak to mówimy "aktywował" się w nocy, ale już przyzwyczaił się, że w nocy śpimy i czeka grzecznie aż wstaniemy.
Chwilę po piątej wchodzi to mamy do pokoju, siada przed łóżkiem i czeka aż wstanie, czasem trąca ją łapą
No i - jak w zegarku, przechodzi do mnie do łóżka o 6, zaczyna po mnie śpiącej spacerować, albo siada na biurku stojącym zaraz obok łóżka i ... patrzy


A jeśli chodzi o odzwyczajanie od gryzienia - to co, jeśli kot uwielbia wodę, więc opsikiwanie go nie robi najmniejszego wrażenie, a "pacanie" go przynosi wręcz odwrotny skutek - wkurza się i gryzie mocniej?
Jak jeszcze można do niego dotrzeć?
Trudny egzemplarz mi się trafił...
beoneself jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-10, 10:01   #2004
spacja_
Raczkowanie
 
Avatar spacja_
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 297
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez beoneself Pokaż wiadomość
Malutka, koty tak właśnie mają! Biegają jak oszalałe Nie przez cały czas, mają takie swoje "momenty" - najczęściej wieczorem. Rysiek też na początku jak to mówimy "aktywował" się w nocy, ale już przyzwyczaił się, że w nocy śpimy i czeka grzecznie aż wstaniemy.
Chwilę po piątej wchodzi to mamy do pokoju, siada przed łóżkiem i czeka aż wstanie, czasem trąca ją łapą
No i - jak w zegarku, przechodzi do mnie do łóżka o 6, zaczyna po mnie śpiącej spacerować, albo siada na biurku stojącym zaraz obok łóżka i ... patrzy


A jeśli chodzi o odzwyczajanie od gryzienia - to co, jeśli kot uwielbia wodę, więc opsikiwanie go nie robi najmniejszego wrażenie, a "pacanie" go przynosi wręcz odwrotny skutek - wkurza się i gryzie mocniej?
Jak jeszcze można do niego dotrzeć?
Trudny egzemplarz mi się trafił...
Próbowałaś pssssikać? Jak mój usłyszy głośne NIE! i psssssssssik! z naciskiem na długie syczące ssss to się jeży i od razu ucieka

Mój kot dziś strasznie nabroił :/ skoczył na Tż jak zwijał jakiś kabel i wbił mu pazur w powiekę, aż krem leciała. Przeraziliśmy się co by było jakby nie zdążył oka zamknąć :/

Edytowane przez spacja_
Czas edycji: 2011-02-10 o 10:10
spacja_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-10, 10:13   #2005
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Koty część II

Malutka, mi też się wydaje, że zachowanie waszego kota jest całkiem normalne... Jedyne co mu może dolegać to nuda, bo z tego co zrozumiałam tam gdzie wcześniej kot przebywał miał towarzystwo innych kotów?. Moje koty też potrafią przespać cały dzień, szczególnie jak nikogo nie ma w domu i nikt im nie przeszkadza. A wieczorem i rano mają fazy na szaleństwo, i wtedy to jakby tornado przebiegało po domu. Teraz odkąd są dwie bawią się razem, ganiają, tłuką ale jak Kosina była sama jedna to w czasie takich szalonych gonitw faktycznie mogłaby wyglądać niespełna rozumu - czasem się zachowywała jakby uciekała prze wyimaginowanym potworem Trzeba kotu zapewnić dużo ruchu, zabawy (zwłaszcza jak nie ma towarzystwa, to trzeba się z nim dużo bawić) i dać mu czas. Jest w nowym miejscu, z czasem się trochę przestawi na tryb życia Twojego TŻta (trochę - bo nasze koty są do tej pory święcie przekonane że powinniśmy wstawać o 6.00 tak jak one ). Jedynie na to gryzienie bym zwróciła uwagę. 10 mcy to nie jest maly kociak ale mimo to trzeba spróbować go tego oduczyć, sposoby opisywała Spacja trochę wyżej No i nie przytulać na siłę, skoro sama piszesz że wcześniej był grzeczny, łasił się, to może po prostu tak reaguje na zmianę otoczenia. Kotu czasem trzeba dać święty spokój, udawać że się na niego nie zwraca uwagi i wtedy sam przyjdzie Nie martw się i pamiętaj, że koty tak jak ludzie mają całkowicie różne charaktery
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-10, 10:47   #2006
marea
Wtajemniczenie
 
Avatar marea
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Gdansk
Wiadomości: 2 458
Dot.: Koty część II

Malutka, ja tez przychyle sie do powyzszych wypowiedzi
Macie calkiem normalnego kota ktory wiekszosc dnia przesypia i zazwyczaj ma "odpaly" 2 razy dziennie, rano i wieczorem kiedy to lata jak opętany
Oczywiscie nasilenie tych szalenstw zalezy od charakteru kota, kocurki czesciej bywaja mniej delikatne w takich zabawach, jak to faceci
Polecam wlaczyc sie w zabawe, przenoscie centrum zabaw w miejsca w ktorych chcielibyscie by sie bawil, kup laserek, wedke z myszka, tunelik z pileczka, kot to zwierze aktywne, ciekawskie, sprytne, potrzebuje stymulacji intelektualnej, jesli jej nie ma i sie nudzi to moze czasem objawiac sie to agresja, ktora wynika z nudy...szczegolnie jelsi kotek jest aktywnym osobnikiem
Moje koty zawsze czekaja na porcje wspolnych zabaw, jesli je zaniedbuje to tez im odbija...no a pozatym mam 2 koty wiec wyzywaja sie tez na sobie choc kotka jest spiochem i leniuchem wiec kocurek sie nudzi i czesto biega sam po domu, stroszac ogon i skaczac po scianach widac ten jego nadmiar energi ktory nijak moze wyczerpac ;-) wtedy w ruch wchodzi laserek, zabawka za kilka zloty a ile kot ma radosci, biega za nim jak oszalaly az zipie jak piesek i pozniej spokoj ;-)
marea jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-10, 11:25   #2007
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część II

Moj Cycus nawet wybawiony potrafi fajnie biegac 'na pazurkach' z natroszonym grzbietem i ogonem, uszami postawionymi i ja poprostu padam ze smiechu jak to widze, to znak ze mam go gonic a ten lobuz leci na leb na szyje i czasami nie wyrabia na zakretach i wali w sciane

Zajelo mu troche przestawienie sie na nasza rutyne ale teraz idzie z nami spac i wstaje z nami, chyba ze jest glodny to pobudka o 5-6 bo tak zazwyczaj dostaje, ja wczesnie wstaje i ja kawe i sniadanie a Cycek swoje jedzonko i mu sie tak brzuszkowy zegar ustawil

No i bawimy sie z nim do upadlosci, jak chce sie polozyc o 20 to ja go zachecam do zabawy co nie jest trudne i potem potulnie idzie z nami o 22/23 do sypialni

Z gryzieniem juz oduczony i nie ma ze bedzie drapal czy gryzl jak ja go chce poglaskac, on wie ze my mu krzywdy nie zrobimy i wie ze jak dostal kiedys to za to ze sle robil, zajelo nam ok 2 miesiecy nauczenie go reagowania na slowo 'nie', jak nie reagowal to mial pacniecie w lepetyne, raz oberwal recznikiem (ale jego duma bardziej ucierpiala niz on sam, ale teraz wie jaka jest w domu hierarchia), teraz moge wziac kota kiedy chce na rece, poglaskac, pomyziac, obcalowac i jest gicio (ale nauczylam sie tez rozpoznawac kiedy ma na to srednia ochote i nie zmuszam na sile)

ale wczoraj to zrobil numer taki ze co mi sie przypomni to rechocze ze smiechu

jak wrocilam do domu pobawilismy sie, potem jedlismy, ja swoje, Cyc swoje, potem poszlam sie przebrac (bo jak wchodze to nie mam mozliwosci, musze go przywitac, podrapac, wyczesac, nie da mi isc na gore i robie to wszystko w biurowym garniturze), potem jeszcze wlosy mylam a ten co rusz przylatywal do lazienki i musialam udawac ze chce go gonic, no i zlecial na dol z imptetem i zaraz zawrocil, ja myslalam ze mam go gonic i chyba tak bylo w planie pierwotnym ale Cyc sie rozpedzil i w jednym momencie ja z recznikiem na glowie wychylam sie z lazienki a ten odbil sie od progu w drzwiach lazienki i wyladowal...... w otwartym kiblu dopiero jak tam sie znalazl to sie pokapowal, 2 lapki sie zamoczyly bo dwiema oparl sie na sciankach ubikacji wewnatrz, widac bylo ze nie wie co robic, wyjelam go (dobrze ze woda byla splukana) i Cycus wlazl za drzwi pod szlafrok i siedzial tam 10 minut, tylko wielkie oczy widzialam, dopiero po 10 minutach zaczal potrzasac lapka i ja lizac, widzialyscie film na youtubie jak kot lecial i myslal ze wanna pusta? to tak Cycek wygladal jak wyladowal w ubikacji
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-10, 13:22   #2008
kaskaderka
Rozeznanie
 
Avatar kaskaderka
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 908
Dot.: Koty część II

Witam,
Proszę was o opinie,bo chociaż jestem kocia mamą i miałam koty(mojej ulubionej kotce nawet parę porodów odebrałam.Kotkę zagryzł pies,operacja nie uratowała jej niestety)to nie mam doświadczenia akurat w tej kwestii.Otóż koleżanka mojego TŻ wyjeżdża do UK do pracy i ma rocznego kocurka do oddania a wiedząc,ze czekamy na jakiegoś kotka które urodzi się z"marcowych godów" to zapytała się czy weźmiemy jej.Kotka zna mój TŻ twierdzi,że jest ok. ale ja mam wątpliwości czy praktycznie dorosłego kota da się"zmienić w razie złych nawyków.Dla mnie kot to przede wszystkim przytulanka do której można się przytulić i pogadaćUwielbiam koty mam na ich pt.bzika ale zawsze miałam kotki od urodzenia albo obce ale małe ok.3-4 m-ne.i wychowane od początku nie sprawiały kłopotu.Pomóżcie mi proszę,bo nie chce też takiej sytuacji,że wezmę kota a potem będe musiała go komuś oddać,bo dla niego i tak zmiana właściciela i domu będzie ogromnym szokiem.Zadawajcie pytania na które chętnie odpowiem.Dodam,że mamy gwarancję,że jak weźmiemy kotka i pokochamy się wzajemnie a koleżance nie wyjdzie i wróci do PL i będzie chciała go z powrotem,to nie ma takiej opcji.
__________________
Konto nieaktywne-wtajemniczeni wiedzą

kaskaderka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-10, 13:31   #2009
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez kaskaderka Pokaż wiadomość
Witam,
Proszę was o opinie,bo chociaż jestem kocia mamą i miałam koty(mojej ulubionej kotce nawet parę porodów odebrałam.Kotkę zagryzł pies,operacja nie uratowała jej niestety)to nie mam doświadczenia akurat w tej kwestii.Otóż koleżanka mojego TŻ wyjeżdża do UK do pracy i ma rocznego kocurka do oddania a wiedząc,ze czekamy na jakiegoś kotka które urodzi się z"marcowych godów" to zapytała się czy weźmiemy jej.Kotka zna mój TŻ twierdzi,że jest ok. ale ja mam wątpliwości czy praktycznie dorosłego kota da się"zmienić w razie złych nawyków.Dla mnie kot to przede wszystkim przytulanka do której można się przytulić i pogadaćUwielbiam koty mam na ich pt.bzika ale zawsze miałam kotki od urodzenia albo obce ale małe ok.3-4 m-ne.i wychowane od początku nie sprawiały kłopotu.Pomóżcie mi proszę,bo nie chce też takiej sytuacji,że wezmę kota a potem będe musiała go komuś oddać,bo dla niego i tak zmiana właściciela i domu będzie ogromnym szokiem.Zadawajcie pytania na które chętnie odpowiem.Dodam,że mamy gwarancję,że jak weźmiemy kotka i pokochamy się wzajemnie a koleżance nie wyjdzie i wróci do PL i będzie chciała go z powrotem,to nie ma takiej opcji.
Ja doswiadczenie praktyczne mam krotkie bo znalezlismy naszego pieszczocha w pazdzierniku, mial ok. 3 miesiecy ale tyle sie naczytalam, widze jak Cycus sie zachowuje i mam za oknem widok na obce, wloczace sie koty (w tym rodzenstwo Cycka) - doroslego kota wzielabym tylko jesli ma spokojny charakter, nie jest agresywny, Cycek przyszedl do nas z dworu i choc mlody mial pare brzydkich nawykow, teraz jest super i nawet nie spodziewalismy sie ze nic nie bedzie poniszczone (tylko dywan na jednym schodzie troche poszarpany, ale dywan stary i nie mial wtedy tego wielkiego drapaka), ja bym chciala wiedziec jak kotka reaguje na gosci, obce osoby, czy jest agresywna, zlosliwa, czy zdarza jej sie zalatwic poza kuweta, tego typu rzeczy
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-02-10, 13:47   #2010
Kelpie
Zakorzenienie
 
Avatar Kelpie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 8 185
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez kaskaderka Pokaż wiadomość
Witam,
Proszę was o opinie,bo chociaż jestem kocia mamą i miałam koty(mojej ulubionej kotce nawet parę porodów odebrałam.Kotkę zagryzł pies,operacja nie uratowała jej niestety)to nie mam doświadczenia akurat w tej kwestii.Otóż koleżanka mojego TŻ wyjeżdża do UK do pracy i ma rocznego kocurka do oddania a wiedząc,ze czekamy na jakiegoś kotka które urodzi się z"marcowych godów" to zapytała się czy weźmiemy jej.Kotka zna mój TŻ twierdzi,że jest ok. ale ja mam wątpliwości czy praktycznie dorosłego kota da się"zmienić w razie złych nawyków.Dla mnie kot to przede wszystkim przytulanka do której można się przytulić i pogadaćUwielbiam koty mam na ich pt.bzika ale zawsze miałam kotki od urodzenia albo obce ale małe ok.3-4 m-ne.i wychowane od początku nie sprawiały kłopotu.Pomóżcie mi proszę,bo nie chce też takiej sytuacji,że wezmę kota a potem będe musiała go komuś oddać,bo dla niego i tak zmiana właściciela i domu będzie ogromnym szokiem.Zadawajcie pytania na które chętnie odpowiem.Dodam,że mamy gwarancję,że jak weźmiemy kotka i pokochamy się wzajemnie a koleżance nie wyjdzie i wróci do PL i będzie chciała go z powrotem,to nie ma takiej opcji.
My z TŻ przygarnęliśmy dorosłego kota i nie żałujemy. Zdecydowaliśmy się na starszego właśnie dlatego żeby znać jego charakter, a i również doszliśmy do wniosku, że małym kociakom łatwo znaleźć dom i damy szanse dorosłemu kotu. Nasz Rewers miał 1,5 roku mniej więcej jak go wzięliśmy. Nie żałujemy Mimo że jest kotem bojącym się obcych ludzi. Dwa tygodnie siedział pod szafą biedak. Teraz już się zadomowił na dobre. Szaleje po mieszkaniu i nawet wskakuje mi na kolana.U nas była też inna sytuacja gdyż kot był z fundacji, najprawdopodobniej po przejściach.
Jeżeli to ma być kot od koleżanki to wypytaj ją o wszystko. Jaki kot ma charakter, czy to właśnie milusiński czy indywidualista. Ona w sumie najbardziej Ci go może scharakteryzować. Jeżeli nie chce Wam go wcisnąć na siłę to powie co i jak (my mieliśmy te obawy, że pani od której braliśmy kota mogła nam naściemniać, że jak się przyzwyczai do nas to przestanie siedzieć pod szafą). Jakie ma nawyki i upodobania. Może mielibyście możliwość odwiedzenia jej. Koty przy gościach różnie się zachowują, ale zawsze można je trochę poobserwować.
Kelpie jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:29.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.