Rozmowy nocą (i nie tylko) - o wszystkim i o niczym - zapraszam :)

[A taka jedna]

Zwracaliście mu uwagę?

[Mary Louu]

Napisane przez monica82

haha te dźwięki z początku wydają się naturalne ale z chwili na chwile są coraz bardziej "zwierzęce",

jak mieszkałam w akademiku to też moja współlokatorka za ściany takie uprawiała dość głośno seks. Na serio trochę mnie to peszyło, tym bardziej , że to koleżanka a na drugi dzień było mi dziwnie z nią gadać. No ale to akademik - tam różne rzeczy się dzieją

---------- Dopisano o 20:42 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Napisane przez A taka jedna

Zwracaliście mu uwagę?

ja bym chyba zwróciła uwagę , przede wszystkim ze względu na dzieci

[drusia]

Ja też zwróciłabym mu uwagę.
A co do akademika, to też mieszkałam wiec takich akcji sporo widziałam , a właściwie słyszałam, ale akademik to nie prywatne mieszkanie, tutaj już gość powinien liczyć się z sąsiadami.

[A taka jedna]

Ja nie miałam przyjemności (albo nieprzyjemności ) mieszkania w akademiku

[monica82]

Napisane przez Mary Louu

jak mieszkałam w akademiku to też moja współlokatorka za ściany takie uprawiała dość głośno seks. Na serio trochę mnie to peszyło, tym bardziej , że to koleżanka a na drugi dzień było mi dziwnie z nią gadać. No ale to akademik - tam różne rzeczy się dzieją

---------- Dopisano o 20:42 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------



ja bym chyba zwróciła uwagę , przede wszystkim ze względu na dzieci

Tak zwróciłam mu uwagę to koleś stwierdził że to jego sprawa co robi we własnym domu. A za drugim razem to zapytał się mnie czy naprawde mi to przeszkadza czy zazdroszczę, bo jak coś to on chętnie pospieszy z sąsiedzką pomocą. powiedziałam to mojemu TZ to poleciał do niego z awantura i od tamtej pory nawet dzień dobry sobie nie mówimy a on nadal przyprowadza głośne panienki.

[drusia]

Napisane przez monica82

Tak zwróciłam mu uwagę to koleś stwierdził że to jego sprawa co robi we własnym domu. A za drugim razem to zapytał się mnie czy naprawde mi to przeszkadza czy zazdroszczę, bo jak coś to on chętnie pospieszy z sąsiedzką pomocą. powiedziałam to mojemu TZ to poleciał do niego z awantura i od tamtej pory nawet dzień dobry sobie nie mówimy a on nadal przyprowadza głośne panienki.

Dupek

[Mary Louu]

Napisane przez A taka jedna

Ja nie miałam przyjemności (albo nieprzyjemności ) mieszkania w akademiku

w akademiku mieszka się super, ja teraz wynajmuję mieszkanie ale brakuje mi tego klimatu. Zawsze coś się dzieje, na korytarzy wesoło. Można zapoznać wiele osób, np. chińczyków którzy też mieszkali ze mną .

Jedna wielka wspólnota , jak nie masz czegoś to idziesz pożyczasz ( szczotka , proszek mąka , cukier , chleb, mleko , garnek, kubek itd. więc gdyby ktoś miał szanse zamieszkać to polecam

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Napisane przez monica82

Tak zwróciłam mu uwagę to koleś stwierdził że to jego sprawa co robi we własnym domu. A za drugim razem to zapytał się mnie czy naprawde mi to przeszkadza czy zazdroszczę, bo jak coś to on chętnie pospieszy z sąsiedzką pomocą. powiedziałam to mojemu TZ to poleciał do niego z awantura i od tamtej pory nawet dzień dobry sobie nie mówimy a on nadal przyprowadza głośne panienki.

ja bym, policją postraszyła : za zakłócanie ciszy nocnej. Z moim charakterkiem na pewno za takie teksty by dostał o***dol

[A taka jedna]

Ja bym odpowiedziała, że sąsiedzka pomoc jest bezcenna, ale gdy ma się czym pochwalić, bo choć panie u niego bywają, to chyba są niezadowolone, bo jednak za każdym razem inna

[monica82]

Napisane przez Mary Louu

w akademiku mieszka się super, ja teraz wynajmuję mieszkanie ale brakuje mi tego klimatu. Zawsze coś się dzieje, na korytarzy wesoło. Można zapoznać wiele osób, np. chińczyków którzy też mieszkali ze mną .

Jedna wielka wspólnota , jak nie masz czegoś to idziesz pożyczasz ( szczotka , proszek mąka , cukier , chleb, mleko , garnek, kubek itd. więc gdyby ktoś miał szanse zamieszkać to polecam

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------



ja by, policją postraszyła : za zakłócanie ciszy nocnej. Z moim charakterkiem na pewno za takie teksty by dostał o***dol

no własnie do tego trzeba miec charakter, ja poszłabym na posterunek i chyba zapadłabym się ze wstydu zanim wydukałabym jakie dźwięki u sąsiada mi przeszkadzają. A mój tż twierdzi że mu to nie przeszkadza ( tak bo on najczęsciej w nocy jest w pracy), a pozatym miał argument żeby wreszcie córke przenieść do innego pokoju żeby spała w innym pokoju niż my.

[drusia]

Napisane przez Mary Louu

w akademiku mieszka się super, ja teraz wynajmuję mieszkanie ale brakuje mi tego klimatu. Zawsze coś się dzieje, na korytarzy wesoło. Można zapoznać wiele osób, np. chińczyków którzy też mieszkali ze mną .

Jedna wielka wspólnota , jak nie masz czegoś to idziesz pożyczasz ( szczotka , proszek mąka , cukier , chleb, mleko , garnek, kubek itd. więc gdyby ktoś miał szanse zamieszkać to polecam

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------



ja bym, policją postraszyła : za zakłócanie ciszy nocnej. Z moim charakterkiem na pewno za takie teksty by dostał o***dol

Ale są też minusy akademika. Przynajmniej mój takie miał.

Ja pewnie też bym gościa zrypała z góry na dół. Policją oczywiście możńa straszyć o ile to dzieje się w nicy, ale z tego co pisała monica to muszą tv głośno włączać zeby dziecko nie słyszało więc przypuszczam, że to jeszcze nie są pory ciszy nocnej.

[drusia]

Dobry tekst z tym, że panie się ciągle zmieniają A taka jedna

[monica82]

Oni "działają" najczęściej do 23 bo potem słysze że kobitka wychodzi

---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ----------

Napisane przez A taka jedna

Ja bym odpowiedziała, że sąsiedzka pomoc jest bezcenna, ale gdy ma się czym pochwalić, bo choć panie u niego bywają, to chyba są niezadowolone, bo jednak za każdym razem inna

że tez mi to wtedy do głowy nie przyszło.

[A taka jedna]

Cięta riposta jest najlepsza

[monica82]

Napisane przez A taka jedna

Cięta riposta jest najlepsza

masz rację haha

[Mary Louu]

Napisane przez A taka jedna

Ja bym odpowiedziała, że sąsiedzka pomoc jest bezcenna, ale gdy ma się czym pochwalić, bo choć panie u niego bywają, to chyba są niezadowolone, bo jednak za każdym razem inna

dobra myśl, może by mu się głupio zrobiło

Napisane przez monica82

no własnie do tego trzeba miec charakter, ja poszłabym na posterunek i chyba zapadłabym się ze wstydu zanim wydukałabym jakie dźwięki u sąsiada mi przeszkadzają. A mój tż twierdzi że mu to nie przeszkadza ( tak bo on najczęsciej w nocy jest w pracy), a pozatym miał argument żeby wreszcie córke przenieść do innego pokoju żeby spała w innym pokoju niż my.

ja nawet nie wiem czy policja by coś z tym zrobiła. natomiast warto by było mu o tym wspomnieć może by się przestraszył .

Napisane przez drusia

Ale są też minusy akademika. Przynajmniej mój takie miał.

Są, jasne :trzeba dzielić z kimś pokój , ja trafiłam np. bardzo dobrze ale wiadomo nie z każdym idzie się dogadać. No i standardy akademika też nie zawsze są dobre: ja miałam w pokoju metalowe meble ( łóżko , półki , szafy ) ale i tak miło wspominam ten okres. Imprezy tylko do 23 mogły trwać ( tak jak też odwiedziny gości)

[A taka jedna]

Ja zawsze mam rację

[monica82]

Napisane przez A taka jedna

Ja zawsze mam rację

[drusia]

Napisane przez A taka jedna

Są, jasne :trzeba dzielić z kimś pokój , ja trafiłam np. bardzo dobrze ale wiadomo nie z każdym idzie się dogadać. No i standardy akademika też nie zawsze są dobre: ja miałam w pokoju metalowe meble ( łóżko , półki , szafy ) ale i tak miło wspominam ten okres. Imprezy tylko do 23 mogły trwać ( tak jak też odwiedziny gości)

Mój akademik to była jedna wielka impreza. Na każdym piętrze inna i tak codzien, a w zasadzie co noc. Ja lubię imprezy, ale nieraz były takie momenty gdy miało się tego po prostu dość. No i standard mojego akademika pozostawiał wiele do życzenia. Widziałam kiedyś rankingi jakieś i mój był na szarym koniuszku.

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

Napisane przez A taka jedna

Ja zawsze mam rację

Hahah
Cóż za pewność siebie, no no

[Mary Louu]

Napisane przez drusia

Mój akademik to była jedna wielka impreza. Na każdym piętrze inna i tak codzien, a w zasadzie co noc. Ja lubię imprezy, ale nieraz były takie momenty gdy miało się tego po prostu dość. No i standard mojego akademika pozostawiał wiele do życzenia.

to akurat fakt. mi imprezy nie przeszkadzały o ile były daleko ode mnie (tzn. na końcu korytarza) najgorzej jak sąsiedzi obok zrobili coś i przez ścianę wszystko słychać.
do tego cowieczorne granie na gitarach na korytarzach. Ale i tak brakuje mi akademika

[A taka jedna]

Trzeba się cenić

[Mary Louu]

Napisane przez A taka jedna

Trzeba się cenić

a jak

[drusia]

Napisane przez A taka jedna

Ja zawsze mam rację

Napisane przez Mary Louu

to akurat fakt. mi imprezy nie przeszkadzały o ile były daleko ode mnie (tzn. na końcu korytarza) najgorzej jak sąsiedzi obok zrobili coś i przez ścianę wszystko słychać.
do tego cowieczorne granie na gitarach na korytarzach. Ale i tak brakuje mi akademika

U mnie imprezy były na korytarzach, pokoje były za małe hehe.
Więc chcąc nie chcąc nawet jak były gdzieś na końcu to wszystko się słyszało. A do tego łazienek nie mielismy w pokojachlub gdzieś przy, tylko jedna na piętro więc gdzieś tam trwała impreza a ja paradowałam w szlafroku się kąpać

[Mary Louu]

Napisane przez drusia

łazienek nie mielismy w pokojachlub gdzieś przy, tylko jedna na piętro więc gdzieś tam trwała impreza a ja paradowałam w szlafroku się kąpać

o to też znam , jak mieszkałam na sesję poprawkową w innym akademiku to łazienki były na korytarzach. Raz odpuściłam sobie mycie , bo bałam się wyjść na korytarz w szlafroku podczas trwania jakiegoś spędu
Mówię pójdę o 6 rano - to na pewno nikogo nie będzie.
O 6 wylatuje w samym ręczniku a tu impreza nadal

[A taka jedna]

Chciałabym zobaczyć Twoją minę rzono

[drusia]

Napisane przez Mary Louu

o to też znam , jak mieszkałam na sesję poprawkową w innym akademiku to łazienki były na korytarzach. Raz odpuściłam sobie mycie , bo bałam się wyjść na korytarz w szlafroku podczas trwania jakiegoś spędu
Mówię pójdę o 6 rano - to na pewno nikogo nie będzie.
O 6 wylatuje w samym ręczniku a tu impreza nadal

Ja tez na początku sobie tak kilka razy odpuściłam, raz rano chcialam isc ale impreza dalej trwała i dupa. Dokladnie taka sama sytuacja. Później się nauczyłam olewać imprezowiczów. Zresztą wielu rzeczy się tam nauczyłam. Rok czasu mieszkania w akademiku a człowiek taki zmieniony

[monica82]

No to kobitki będziecie miały co wnukom opowiadać.

[Mary Louu]

Napisane przez drusia

Ja tez na początku sobie tak kilka razy odpuściłam, raz rano chcialam isc ale impreza dalej trwała i dupa. Dokladnie taka sama sytuacja. Później się nauczyłam olewać imprezowiczów. Zresztą wielu rzeczy się tam nauczyłam. Rok czasu mieszkania w akademiku a człowiek taki zmieniony

ja też zmieniłam się na studiach , bardzo się usamodzielniłam.

Te łazienki były wtedy "koedukacyjne" ty się myjesz pod jednym prysznicem a obok w kabinach kolesie gadają na jakieś sprośne tematy albo krzyczą : koleżanko pożycz szamponu , albo pożycz mydła

[drusia]

Napisane przez monica82

No to kobitki będziecie miały co wnukom opowiadać.

Oj tak, to fakt. Choć ja z wnukami sobie siebie nie wyobrażam

[Mary Louu]

Napisane przez A taka jedna

Chciałabym zobaczyć Twoją minę rzono

za szczęśliwa nie byłam że muszę obok nich przejść ale umyć było się trzeba

[drusia]

Napisane przez Mary Louu

ja też zmieniłam się na studiach , bardzo się usamodzielniłam.

Te łazienki były wtedy "koedukacyjne" ty się myjesz pod jednym prysznicem a obok w kabinach kolesie gadają na jakieś sprośne tematy albo krzyczą : koleżanko pożycz szamponu , albo pożycz mydła

Też to znam. Jakbym studiowała w trójmieście to pomyślałabym, że to ten sam akademik