Polecamy - odradzamy :)

[kinia656]

Pytałyście w czym woziłam dziecko- ze szpitala wsadziłam go do gondoli. Był za malutki na fotelik, jak patrzyłam na te wygięte maluszki to aż żal mi ich było- położne też nie mogły na to patrzeć i każdej powtarzały żeby nie wsadzały w fotelik tylko do gondoli. A tak poza tym to wcale z małym nie jeździłam samochodem bo nie miałam po co. Jedyne do czego używam fotelika to narazie do karmienia- ewentualnie bujania. (za parę dni skończy 7 miesięcy)

[anya_krk]

Napisane przez kinia656

Pytałyście w czym woziłam dziecko- ze szpitala wsadziłam go do gondoli. Był za malutki na fotelik, jak patrzyłam na te wygięte maluszki to aż żal mi ich było- położne też nie mogły na to patrzeć i każdej powtarzały żeby nie wsadzały w fotelik tylko do gondoli. A tak poza tym to wcale z małym nie jeździłam samochodem bo nie miałam po co. Jedyne do czego używam fotelika to narazie do karmienia- ewentualnie bujania. (za parę dni skończy 7 miesięcy)

jakoś nie chce mi się w to wierzyć

[lucyAS]

Napisane przez kinia656

Pytałyście w czym woziłam dziecko- ze szpitala wsadziłam go do gondoli. Był za malutki na fotelik, jak patrzyłam na te wygięte maluszki to aż żal mi ich było- położne też nie mogły na to patrzeć i każdej powtarzały żeby nie wsadzały w fotelik tylko do gondoli. A tak poza tym to wcale z małym nie jeździłam samochodem bo nie miałam po co. Jedyne do czego używam fotelika to narazie do karmienia- ewentualnie bujania. (za parę dni skończy 7 miesięcy)

foteliki miewaja specjalne wkładki dla noworodków, przynajmniej te lepszych firm
poza tym układ fasolki jest jak najbardziej odpowiedni dla noworodka, pomysl o tych dzieciach ktore sa noszone w chustach... te to dopiero sa powyginane ze hoho

a teraz jak karmisz dziecko w fotelkiu albo je bujasz to ci nie zal...? przeciez dalej jest zgiete...


nie wyobrazam sobie az takiej nieodpowiedzialnosci zeby dziecko w aucie wiezc bez fotelika a jednak sa tacy....

[Harrods]

Napisane przez kinia656

Był za malutki na fotelik, jak patrzyłam na te wygięte maluszki to aż żal mi ich było- położne też nie mogły na to patrzeć i każdej powtarzały żeby nie wsadzały w fotelik tylko do gondoli.

Ja to słyszę historie wręcz odwrotne. Że nie chcą wypuścić ze szpitala jak dziecko nie jest w foteliku. Moja przyjaciółka rodziła niedawno i to właśnie położne wkładały malca do fotelika i dopiero wtedy się żegnały.

[Jaatkaa85]

Napisane przez Beata_Batumi

Polecam wózek Roan Marita- ostatnio w necie był w promo za 400 zl gondola i spacerówka- jeśli oczywiście mieszka się w domku lub w bloku z windą bo jest ciężki. Nie polecam natomiast fotelika tej firmy - jest bardzo ciężki, ale ja na szczęście jeśli zabieram ze soba dziecko to mąż taszczy fotelik

My mamy wózek tej firmy i fakt - wjedzie wszedzie - w sensie trudnego gruntu, po lesie jeździ po korzeniach (nie jest zbyt zwrotny, ale ja tego nie wymagam od wózka), ale do miasta to on się za bardzo nie nadaje... No i cholernie jest cieżki.
Gdybym miała wybrać, kupiłabym go jeszcze raz. W zimie mało jeździłam wózkiem (nosiłam raczej w chuście i w sumie, to wózka teraz używa tylko mój mąż), ale jak zdarzało mi się jexdzic po górach śniegu (zwłaszcza, ze mieszkamy w górach), to widziałam mamy inne, które sie meczyły z kółkami x-landerów i innego ustrojstwa - czułam szczęśliwosć, ze kupiliśmy ten wózek.
Poza tym, mnie podoba sie jego klasyczny wyglad.

[Yoolia]

Napisane przez Baduworld

może któraś zna wozki firmy ANMAR
zastanawiam się konkretnie nad tym modelem:

http://allegro.pl/anmar-wielofunkcyn...434819954.html

mimo że tani wygląda calkiem ok. jak myślicie?
polecacie czy odradzacie?

z góry dzięki za wszystkie opinie

ja miałam ten wózek
kupowałam w 2007 roku, inny design ale funkcje te same
nie miałam tylko tej tacki na picie.

jak dla mnie okazał się zbyt cięzki- mieszkamy na 4 piętrze, niewygodny do wnoszenia, troszke oporny w składaniu, przekladaniu rączki tył/przód, nie zawsze odpowiedno zaskoczyło- co wiąże się jednak z bezpieczeństwem.
Jak córcia była malutka to wozilismy dodatkowo w tym nosidle, była zima więc, było jej zapewne cieplej.
Szelki do przypinania też dziwne, juz w wersji spacerowej jak córka siedziala zsuwały sie z ramionek nie mozna było wyregulować.
Ciężki w manewrowaniu, dopiero pozniej jak kupiliśmy lekką spacerówke trójkolową z obrotowym przednim kołem odczułam jakie to ulatwienie w prowadzeniu.
Duzym plusem jest ogromny kosz na zakupy i tzw, klima - dziecko mozna połozyć na brzuszku i wygląda sobie przez to okienko.
Po złożeniu zajmuje też sporo miejsca np w bagazniku samochodu.

[Klarissa]

Fotelik może być zbędny dla kogoś, kto nie ma auta, nie jeździ nigdy taksówką i nie korzysta z podwiezienia przez znajomych, po prostu chodzi pieszo lub używa komunikacji miejskiej. W innych przypadkach nawet jeśli ktoś jedzie gdzieś tylko raz na jakiś czas to brak fotelika jest narażeniem dziecka na śmierć. I nie ma czegoś takiego jak "dziecko za małe na fotelik". Foteliki mają rozmiary i owszem, można mieć zły rozmiar, niedobrany do dziecka, ale są foteliki do przewożenia noworodków.

[kasica123]

Moja przyjaciółka miała ten wózek i powiem szczerze,że jak miałam go prowadzić to wcale nie mogłam się z tego cieszyć wózek jest potwornie ciężki,żle się prowadzi,regulacja rączki po jakimś czasie się popsuła (podejrzewam że od ciężaru) i przy każdym wjezdzie na krawężnik miałam problem
Ja w tym samym czasie miałam Quinny 2000 (kupiony za grosze na) i był wręcz nie porównywalny leciutki,świetnie się prowadził,posiada wszystkie funkcje, które maja najnowsze wózki.
Więc ja wolałbym kupić jakiś używany,który nie tylko ładnie wygląda ale jest tez lekki-bo to jest ważne.

Ja mój wózek chciałam ze wszystkimi akcesoriami za 500 zł sprzedać,więc nie jest to chyba aż tak drogo

[sheryl]

Ja też bym wolała Quinny czy coś w tym typie, ale ja użytkuję wózek w mieście, wiec mam inne priorytety. Na wieś/w teren lepsze te ciężkie czołgi.
Chociaż ja moim Mutsiakiem na pompowanych kołach bez problemu jeździłam po lesie i po plaży ...
No ale jak tylko terenowiec wchodzi w grę to Roan czy Jedo dziewczyny polecają. (albo Emmaljunga lub Bebecar; też są terenowe wersje, ale inna półka cenowa).

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

Napisane przez sheryl

No ale jak tylko terenowiec wchodzi w grę to Roan czy Jedo dziewczyny polecają. (albo Emmaljunga lub Bebecar; też są terenowe wersje, ale inna półka cenowa).

dla pierwszego dzidka miałam Roan Marite-super, polecam.
Dla drugiego mam własnie Bebecar Style AT - jest jeszcze fajniejszy, bo ma więcej bajerów- np. wentylowana buda, w spacerówce takie sprytne okrycie na nóżki, itp.
Gdybym planowała kolejnego dzidziuia zostałabym przy Bebecar.
Teraz na wiosnę wskakujemy w lżejsza spacerówkę, a Bebecar na Allegro.

[kasica123]

Napisane przez sheryl

Ja też bym wolała Quinny czy coś w tym typie, ale ja użytkuję wózek w mieście, wiec mam inne priorytety. Na wieś/w teren lepsze te ciężkie czołgi.
Chociaż ja moim Mutsiakiem na pompowanych kołach bez problemu jeździłam po lesie i po plaży ...
No ale jak tylko terenowiec wchodzi w grę to Roan czy Jedo dziewczyny polecają. (albo Emmaljunga lub Bebecar; też są terenowe wersje, ale inna półka cenowa).

to tym bardziej bym sie chyba na tych drogach zajechała z takim wózkiem

[miczka84]

Yolia ja miałam jumpera i b byłam zadowolona jest ciężki ale chyba jak każdy wielofunkcyjny, miałam przyjemność prowadzić Mutsego i jak dla mnie tragedia prawie wywaliłam maluszka koleżanki i ona powiedziała że mój o wiele lzjeszy i fajniej sie prowadził,to takie moje zdanie

Jumper po lesie plazy tez daje rade

we 3 na deptaku mialysmy jumpera i zadna się nie żaliła

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

Napisane przez kasica123

to tym bardziej bym sie chyba na tych drogach zajechała z takim wózkiem

ja mieszkam na wsi, i nie wyobrażam sobie innego wózka niż taki właśnie czołg, z dużymi pompowanymi kołami, z dobra amortyzacją. spacery w lesie, pobocza przy drogach bez chodników, dziurawe drogi gruntowe- wszędzie da radę wózek z pompowanymi kołami.
Kumpela miała chicco, na malutkich skrętnych kołach, o ile latem- jej córeczka czerwcowa- jakoś dała radę, to jak przyszły deszcze, błoto, a potem zima, to szybko sprzedała wózek i kupiła tako jumper na pompowanych kołach.
Małe kółka, skrętne kółka- są bardziej zwrotne, dobre do miasta, na chodniki i utwardzone nawierzchnie, ale zupełnie nie sprawdzają się na miękkich podłożach, dziurawych, z koleinami... z takim wózkiem można by się zajechać. ... już nie wspominając o tym, jak dziecko będzie wytrzęsione.

[iizabelaa]

Napisane przez kinia656

Pytałyście w czym woziłam dziecko- ze szpitala wsadziłam go do gondoli. Był za malutki na fotelik, jak patrzyłam na te wygięte maluszki to aż żal mi ich było- położne też nie mogły na to patrzeć i każdej powtarzały żeby nie wsadzały w fotelik tylko do gondoli. A tak poza tym to wcale z małym nie jeździłam samochodem bo nie miałam po co. Jedyne do czego używam fotelika to narazie do karmienia- ewentualnie bujania. (za parę dni skończy 7 miesięcy)

dla mnie szczyt nieodpowiedzialności przewozić dziecko bez fotelika
a żal to by było mi dziecka, które w chwili wypadku/stłuczki nie jest zapięte w foteliku

Napisane przez Harrods

Ja to słyszę historie wręcz odwrotne. Że nie chcą wypuścić ze szpitala jak dziecko nie jest w foteliku. Moja przyjaciółka rodziła niedawno i to właśnie położne wkładały malca do fotelika i dopiero wtedy się żegnały.

z tego co słyszałam ostatnio na SR to niedługo będzie taki wymóg obowiązywał wszystkie szpitale

[anya_krk]

Napisane przez iizabelaa

dla mnie szczyt nieodpowiedzialności przewozić dziecko bez fotelika
a żal to by było mi dziecka, które w chwili wypadku/stłuczki nie jest zapięte w foteliku



z tego co słyszałam ostatnio na SR to niedługo będzie taki wymóg obowiązywał wszystkie szpitale

a jak ktos mieszka na przeciwko szpitala i bedzie na nogach wracac?
U nas wlasnie w SR mowili ze co jak co ale fotelik jezeli nie jest ze sprawdzonego zrodla to lepiej kupic nowy, dlatego nie wierze w to ze polozne "doradzaly" przewoz noworodkow w gondolkach.

[kasica123]

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;25295214]ja mieszkam na wsi, i nie wyobrażam sobie innego wózka niż taki właśnie czołg, z dużymi pompowanymi kołami, z dobra amortyzacją. spacery w lesie, pobocza przy drogach bez chodników, dziurawe drogi gruntowe- wszędzie da radę wózek z pompowanymi kołami.
Kumpela miała chicco, na malutkich skrętnych kołach, o ile latem- jej córeczka czerwcowa- jakoś dała radę, to jak przyszły deszcze, błoto, a potem zima, to szybko sprzedała wózek i kupiła tako jumper na pompowanych kołach.
Małe kółka, skrętne kółka- są bardziej zwrotne, dobre do miasta, na chodniki i utwardzone nawierzchnie, ale zupełnie nie sprawdzają się na miękkich podłożach, dziurawych, z koleinami... z takim wózkiem można by się zajechać. ... już nie wspominając o tym, jak dziecko będzie wytrzęsione.[/QUOTE]

To może nie zrozumiałyśmy się-ja miałam quinny trójkołowy-pompowane koła i uwierz mi,że w mojej mieścinie chodniki też do luksusowych nie należą i wózek był fantastyczny
Pózniej jak już córcia była większa zakupiłam QUINNY ZAPP i tego z ręka na sercu nie polecam tragiczny !!! małe kółka na polskich chodnikach w ogóle się nie sprawdziły, nie wspominając o jakiś wertepach a hałasu robił tyle że głowa boli

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

Napisane przez kasica123

To może nie zrozumiałyśmy się-ja miałam quinny trójkołowy-pompowane koła i uwierz mi,że w mojej mieścinie chodniki też do luksusowych nie należą i wózek był fantastyczny
Pózniej jak już córcia była większa zakupiłam QUINNY ZAPP i tego z ręka na sercu nie polecam tragiczny !!! małe kółka na polskich chodnikach w ogóle się nie sprawdziły, nie wspominając o jakiś wertepach a hałasu robił tyle że głowa boli

no, źle się zrouzumiałyśmy.
czyli obie jesteśmy za wózkami/czołgami z pompowanymi kołami.

[kinia656]

no cóż, wierzcie bądź nie ale u mnie właśnie tak było. Położne na każdy kolejny fotelik patrzyły z żalem i mówiły do rodziców że już lepiej żeby dziecko na ręce wzięli niż włożyli do tego fotelika a reszcie, żeby wkładały dziecko w gondole. Może dlatego że foteliki nie były zbyt odpowiednie dla maluszków, bez jakiś wkładek itp. i naprawdę położne nie mogły na to patrzeć. A teraz wsadzam małego do fotelika bo to duży chłopczyk i wcale nie jest wygięty, tak jakby6 leżał w bujaczku. A jak się urodził i bym go wsadziła do fotelika to jakbym go wsadziła do jakiejś głębokiej dziury. Mimo że miałam niby wkładkę dla noworodków ale ta wkładka niewiele dawała.
A nie będę kupować specjalnego fotelika tylko po to żeby raz przewieźć małego samochodem.
|Dlatego jechał w gondoli.
Jeśli fotelik jest odpowiednio wyprofilowany dla tak maleńkiej istotki to ok, ale z tego co widziałam większość miała foteliki "wielkie, głębokie" więc uwierzcie, że żal na takie maleństwo patrzeć w takim foteliku i dosłownie były wygięte strasznie.

Ale jak kto woli.

[mortisha84]

Napisane przez kinia656

no cóż, wierzcie bądź nie ale u mnie właśnie tak było. Położne na każdy kolejny fotelik patrzyły z żalem i mówiły do rodziców że już lepiej żeby dziecko na ręce wzięli niż włożyli do tego fotelika a reszcie, żeby wkładały dziecko w gondole. Może dlatego że foteliki nie były zbyt odpowiednie dla maluszków, bez jakiś wkładek itp. i naprawdę położne nie mogły na to patrzeć. A teraz wsadzam małego do fotelika bo to duży chłopczyk i wcale nie jest wygięty, tak jakby6 leżał w bujaczku. A jak się urodził i bym go wsadziła do fotelika to jakbym go wsadziła do jakiejś głębokiej dziury. Mimo że miałam niby wkładkę dla noworodków ale ta wkładka niewiele dawała.
A nie będę kupować specjalnego fotelika tylko po to żeby raz przewieźć małego samochodem.
|Dlatego jechał w gondoli.
Jeśli fotelik jest odpowiednio wyprofilowany dla tak maleńkiej istotki to ok, ale z tego co widziałam większość miała foteliki "wielkie, głębokie" więc uwierzcie, że żal na takie maleństwo patrzeć w takim foteliku i dosłownie były wygięte strasznie.

Ale jak kto woli.

to ja już wole popatrzeć chwile na wygięte dziecko w foteliku niż później na pięknie wyprostowane w trumience.. sorry za dosadność, ale wcale nie potrzeba wypadku, wystarczy ostrzejsze hamowanie, żeby nieprzypięte niczym dziecko wylądowało na przedniej szybie...

[iizabelaa]

Napisane przez mortisha84

to ja już wole popatrzeć chwile na wygięte dziecko w foteliku niż później na pięknie wyprostowane w trumience.. sorry za dosadność, ale wcale nie potrzeba wypadku, wystarczy ostrzejsze hamowanie, żeby nieprzypięte niczym dziecko wylądowało na przedniej szybie...

to samo chciałam napisać,
kłaść na szali dyskomfort z patrzenia na wygięte dziecko a jego życie
dla mnie nie pojęte

Napisane przez anya_krk

a jak ktos mieszka na przeciwko szpitala i bedzie na nogach wracac?

no ciekawe jak to rozwiążą
mi ostatnio położna powiedziała: w naszym szpitalu jeszcze nie ma obowiązku odbierania dzieci w fotelikach

[Klarissa]

W sumie jestem zdziwiona, że tak wiele z was nie używa nożyczek bez ostrych końców, ja bym się bała obcinać zwykłymi, że skaleczę dziecko niechcący, szczególnie, że moja się przy obcinaniu paznokci rzuca na wszystkie strony, ale z kolei dla mnie totalnym KITem są patyczki z ogranicznikiem, ani to do uszu, ani to do nosa i sorry, ale nawet do dupy się nie nadaje a dużo osób się dziwi, że jak to tak włożyć dziecku do ucha lub nosa zwykły patyczek i pytają czy się nie boję, że małej coś uszkodzę

Napisane przez mortisha84

to ja już wole popatrzeć chwile na wygięte dziecko w foteliku niż później na pięknie wyprostowane w trumience.. sorry za dosadność, ale wcale nie potrzeba wypadku, wystarczy ostrzejsze hamowanie, żeby nieprzypięte niczym dziecko wylądowało na przedniej szybie...

Tak samo sobie pomyślałam...

Nie wiem jak jest gdzie indziej, ale u nas obowiązkowo należało mieć fotelik aby wyjść z dzieckiem ze szpitala, mało kto wkładał dziecko do gondolki - tak przewozi się dzieci tylko w szczególnych przypadkach (dzieci, które nie są zdrowe i mają wskazania do leżenia na płasko) a rodzic powinien mieć świadomość, że jest to niebezpieczne i dla dziecka stanowi zagrożenie.

-----------------
Co do tego, że ktoś mieszka po drugiej stronie ulicy - nie wiem jak wy, ale ja się po porodzie czułam tak, ze dojść z sypialni do ubikacji a mam jakieś niecałe 1,5m było mi chwilami ciężko, już widzę te tabuny matek z noworodkami na rękach zasuwające ulicą do domu pieszo, bo mają tak blisko ...

[sheryl]

Napisane przez kasica123

to tym bardziej bym sie chyba na tych drogach zajechała z takim wózkiem

No właśnie na teren wiejski/leśny takie są lepsze, bo: cieżkie, nieskrętne, stabilne i amortyzowane.
Natomiast do miasta lepsze są te Quinny/Mutsy: pompowane (ale nie czołgi), na skrętnych kołach, zwrotne - to bardziej się przydaje. Wiem o co Ci chodzi też jeździłam po piachu, lesie i dziurawych chodnikach i dało radę Mutsiakiem, nigdy na niego nie narzekałam.
Ale jak się ma taki typowy teren na codzień, głębokie piachy, pagórki to chyba jeszcze inna bajka.

[kasica123]

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;25296152]no, źle się zrouzumiałyśmy.
czyli obie jesteśmy za wózkami/czołgami z pompowanymi kołami. [/QUOTE]

No nie do końca bo ja bym tego wózka za żadne skarby nie kupiła tak się do niego zraziłam,że wolałabym chyba dziecko nosic na rękach Albo szukałabym innego rozwiązania

[lutien]

Napisane przez mortisha84

to ja już wole popatrzeć chwile na wygięte dziecko w foteliku niż później na pięknie wyprostowane w trumience.. sorry za dosadność, ale wcale nie potrzeba wypadku, wystarczy ostrzejsze hamowanie, żeby nieprzypięte niczym dziecko wylądowało na przedniej szybie...

Dokłądnie to samo chciałam napisać
Choć jak dla mnei nie ma tematu - przewożenie dziecka nie w foteliku jest niezgodne z prawem! I nie ma tu nic do rzeczy, czy dziecku wygodnie czy nie

[anya_krk]

Napisane przez mortisha84

to ja już wole popatrzeć chwile na wygięte dziecko w foteliku niż później na pięknie wyprostowane w trumience.. sorry za dosadność, ale wcale nie potrzeba wypadku, wystarczy ostrzejsze hamowanie, żeby nieprzypięte niczym dziecko wylądowało na przedniej szybie...

Napisane przez Klarissa

Co do tego, że ktoś mieszka po drugiej stronie ulicy - nie wiem jak wy, ale ja się po porodzie czułam tak, ze dojść z sypialni do ubikacji a mam jakieś niecałe 1,5m było mi chwilami ciężko, już widzę te tabuny matek z noworodkami na rękach zasuwające ulicą do domu pieszo, bo mają tak blisko ...

ja wychodzilam w 7 dobie wiec odczucia mam nieco inne, ale przewaznie kobiety sa odbierane przez kogos, wiec zawsze dziecko mozna wreczyc tatusiowi zeby sie przespacerowal a samej podjechac taksowka

o a co do nozyczek to:
HIT
nozyczki canpol z zaokraglonymi końcami, ale w zestawie z cążkami i pilniczkiem
a KIT
nożyczki canpol z zaokroąglonymi końcami - z plastikową rękojeścią i z plastikową osłonką na ostrza.

Niby ta sama firma, ale pierwsze są super a drugimi nic się nie da obciąć

[Klarissa]

Napisane przez anya_krk

o a co do nozyczek to:
HIT
nozyczki canpol z zaokraglonymi końcami, ale w zestawie z cążkami i pilniczkiem
a KIT
nożyczki canpol z zaokroąglonymi końcami - z plastikową rękojeścią i z plastikową osłonką na ostrza.

Niby ta sama firma, ale pierwsze są super a drugimi nic się nie da obciąć

Ja mam te drugie nożyczki i obcinam nimi bez problemów

Tylko trzeba się do nich przyzwyczaić bo nimi obcina się tak jakby odwrotnie, no nie umiem tego wytłumaczyć, ale jedną ich stroną nie da się obciąć, a drugą bez problemu

[anya_krk]

Napisane przez Klarissa

Ja mam te drugie nożyczki i obcinam nimi bez problemów

Tylko trzeba się do nich przyzwyczaić bo nimi obcina się tak jakby odwrotnie, no nie umiem tego wytłumaczyć, ale jedną ich stroną nie da się obciąć, a drugą bez problemu

hmm to będę musiała pokombinować

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Na poporodowej leżałam z dziewczyną mieszkającą raptem 300m od szpitala. Wychodziła z dzieckiem w foteliku - z mężem, rzecz jasna, nawet taki kawałeczek jechali autem.

I nie wierzę, że nagle jak jeden mąż wszystkie położne w jakimś szpitalu zgłupiały i nie mogły na foteliki patrzeć

---------- Dopisano o 14:22 ---------- Poprzedni post napisano o 14:19 ----------

Nożyczki Canpola - Anya, ja nie umiem nimi, mój mąż tak i to on obcina :d

HIT
Wszelkie plastikowe pudełka do przechowywania - mamy pudełko z tetrówkami, stoi na regale obok łóżka, mamy pudełko z medykamentami, na środki kąpielowe i tak dalej Wszystko w jednym miejscu, nie gubię nic :d No i pudełka z zabawkami, w jednym drobiazgi typu klocki, gryzaki, w drugim większe rzeczy.

[Klarissa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;25299463]HIT
Wszelkie plastikowe pudełka do przechowywania - mamy pudełko z tetrówkami, stoi na regale obok łóżka, mamy pudełko z medykamentami, na środki kąpielowe i tak dalej Wszystko w jednym miejscu, nie gubię nic :d No i pudełka z zabawkami, w jednym drobiazgi typu klocki, gryzaki, w drugim większe rzeczy.[/QUOTE]Ja mam podobnie, tylko nie pudełka a koszyczki

[buziaczekk]

Napisane przez Harrods

Ja to słyszę historie wręcz odwrotne. Że nie chcą wypuścić ze szpitala jak dziecko nie jest w foteliku. Moja przyjaciółka rodziła niedawno i to właśnie położne wkładały malca do fotelika i dopiero wtedy się żegnały.

Tez o tym slysze co chwile od kogos, ze nie wypuszcza dziecka bez fotelika do samochodu ewentualnie gondola jesli ktos wraca taksowka bo do taxi nie trzeba miec fotelika ale kazdy kto ma zdrowy rozsadek to ten fotelik pozyczy na ta chwile zeby nawet przewieźć w taksowce

---------- Dopisano o 15:41 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ----------

Napisane przez kinia656

no cóż, wierzcie bądź nie ale u mnie właśnie tak było. Położne na każdy kolejny fotelik patrzyły z żalem i mówiły do rodziców że już lepiej żeby dziecko na ręce wzięli niż włożyli do tego fotelika a reszcie, żeby wkładały dziecko w gondole. Może dlatego że foteliki nie były zbyt odpowiednie dla maluszków, bez jakiś wkładek itp. i naprawdę położne nie mogły na to patrzeć. A teraz wsadzam małego do fotelika bo to duży chłopczyk i wcale nie jest wygięty, tak jakby6 leżał w bujaczku. A jak się urodził i bym go wsadziła do fotelika to jakbym go wsadziła do jakiejś głębokiej dziury. Mimo że miałam niby wkładkę dla noworodków ale ta wkładka niewiele dawała.
A nie będę kupować specjalnego fotelika tylko po to żeby raz przewieźć małego samochodem.
|Dlatego jechał w gondoli.
Jeśli fotelik jest odpowiednio wyprofilowany dla tak maleńkiej istotki to ok, ale z tego co widziałam większość miała foteliki "wielkie, głębokie" więc uwierzcie, że żal na takie maleństwo patrzeć w takim foteliku i dosłownie były wygięte strasznie.

Ale jak kto woli.

A w brzuchu jak dziecko siedzi? pozginane w rozne strony i mu dobrze, a w foteliku odpowiednim dla noworodka to niby jak jest powyginane bo nie kumam, jest tylko lekko zgiete w pol, ale nie wydaje mi sie zeby to bylo niewygodne dla dziecka


Mozna bylo pozyczyc na ta chwile, a przewozenie dziecka w gondoli wlasnym samochodem jest niezgodne z przepisami, bez fotelika czy w gondoli przewozic mozna tylko w taksowce ale jesli ktos wczesniej wie ze bedzie wracal ze szpitala taksowka to ten fotelik dla bezpieczenstwa pozyczy!


My jak wracalismy z pierwszym dzieciem ze szpitala do domu to nie mielismy jeszcze fotelika bo mielismy kupic zestaw z wozkiem miesiac pozniej, ale fotelik na te 3 godzinki pozyczylismy bo nie wyobrazalam sobie innego przewiezenia tego dziecka, bo niby jak?