Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[ratta]

Bardzo rzadko siadam, bo zazwyczaj zdarza mi się niemiła sytuacja.
1. Wielki tłok, nie ma jak nawet się zamienić miejscem. Siedzę z mamą. Pytam starszej pani, czy chce usiąść 'ona, nie siedź dziecko, łatwiej mi stać niż się tak przeciskać'. Na następnym przystanku wsiada kobieta ok. 60. I drze się na cały autobus 'Ty niewychowana gówniaro, nawet nie wstaniesz, nie widzisz, że to starsza kobieta stoi...'. Tamta jej tłumaczyła, mama też, a ta zaczęła pogadankę o kulturze na moim przykładzie, nowi ludzie się dosiadali, a ta ciągle na mnie palcem.
2. Starsi ludzie stali z pół metra za siedzeniem, na którym siedziałam. I znów 'odwraca głowę, żeby nie widzieć, że starsi ludzie stoją'. Ta, bo mam się jak nawiedzona plotkara rozglądać oceniającym wzrokiem po całym tramwaju. Jakby naprawdę chcieli usiąść to by wystarczyło, że by stanęli obok albo poprosili o ustąpienie.
3. Pusty tramwaj. Siadam na trzecim siedzeniu. 'Nie widzisz gówniaro, że to dla chorych?'. Przypominam, że 2 siedzenia z jednej i 3 siedzenia z drugiej strony w ten sposób oznaczone były wolne, a ja jechałam 2 przystanki. A później 'ja jestem nauczycielką'

O i zaobserwowane: kilkuminutowa pogadanka o kulturze nad jakąś dziewczyną, po czym bezpośrednie zapytanie czy jest tępa czy głucha dziewczyna w końcu ze łzami w oczach wstała, na nodze miała gips do kolana. Miny tych pieniaczy bezcenne. Starsi wychodzą z założenia, że młodzi ludzie to okazy zdrowia, ale najgorsze przypadki jakie spotkałam to wcale nie ci najstarsi.
Dlatego jak się źle czuję, mam spadek cukru, czy odzywa się moja choroba lokomocyjna, to stoję w bezruchu, bo jak bym miała tak nagle wstać albo słuchać o kulturze, to pewnie bym upadła ;p

[muszynianka]

Kulturalnym zachowaniem jest ustąpienie miejsca starszej osobie, kulturalnym zachowaniem jest przepuszczanie kobiety drzwiami pierwszej, taAAAHAHAHAHHAHA powodzenia w komunikacji miejskiej

---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:52 ----------

Oj ja pamiętam kiedyś sobie usiadłam na miejscu przy kierowcy tam przed tą wielką szybą, akurat wsiadałam przodem i kupiłam karnet, skasowałam bilet i sobie usiadłam zmęczona po pracy słaba i głodna bo nie było kiedy zjeśććććććć no i wsiadła jakaś pani, bez jaj 50-60 lat to dla mnie nie jest stary człowiek. No ale do rzeczy, wsiadła i sobie stała, jechała, stała, jechała. Po prostu. Za to inne wredne babisko postanowiło zabawić się w adwokata i MOŻE PANIENKA USTĄPI PANI MIEJSCA
-a może nie
iiiiiiii zwraca się do jakiejś obcej pasażerki
-gówniarze niewychowani tylko nogi z dupy powyrywać


a tej pani co stała zrobiło się bardzo głupio ale bardzo szybko wysiadła

tylko że według mnie zdrowi ludzie się tak nie zachowują, może ta pani bo to właściwie babcia miała jakieś problemy ze sobą, nie wiem.

[Varicella]

Kiedyś widziałam jak siedząca seniorka podszczypywała chłopaszka w tramwaju, który grzebał w telefonie:

- Pobawić tym możesz się na stojąco!

- Ustąp tej pani miejsca!

- Jak Cię rodzice wychowali?!

Chłopak jak znieczulony.

[fashionably]

Bardzo też dziwi mnie nie szanowanie priorytetów innych i ocenianie przez ich pryzmat. To, że jedna osoba usilnie pragnie skończyć liceum ze średnią 5.0, zrobić dwa fakultety i pracować w międzyczasie nie znaczy że inni również muszą mieć takie plany.

[Dagusiac]

Co do tych starszych pań w autobusach (tak pań, bo panowie się dużo kulturalniej zachowują) tyle się już naoglądałam, że bez wahania mogę napisać, że 70% nie grzeszy kulturą. Przykład: Jadę z koleżanką na uczelnię, wsiada baba i wali parasolką po plecach chłopaka z tekstem "No już synek, wstawaj" Kolejny przykład - chłopak i dziewczyna siedzieli obok siebie (na pojedynczych miejscach w tramwaju) z tymże przodem do drzwi a nie do kierunku jazdy, trzymali się za ręce, chłopak miał trochę wysunięte do przodu nogi, głowę opartą o szybę i zamknięte oczy. Jakaś babka weszła o tramwaju i od progu się drze "Usiądź normalnie", chłopak nic więc baba znowu "Słyszysz co mówię??Siadaj normalnie i nie śpij tutaj" Chłopak ją skutecznie ignorował i w końcu puściła sobie pod nosem wiązankę. Dodam, że miała miejsce siedzące, bo tramwaj był niemalże pusty Albo stoi ci taka i sapie przez ramię, ma miejsce kawałek dalej, ale nie bo ona chce usiąść TUTAJ, bo bliżej do wyjścia albo musi siedzieć po prawo/przodem do kierunku jazdy. Kurde co to koncert życzeń? Siadasz gdzie jest miejsce...

Jeszcze jedna historia, ale to już hardcore. Wracamy z koleżanką z rozpoczęcia roku, pełno studentów, większość roześmiana, rozwrzeszczana. Nagle weszła "pani" ok.60 z dwoma szemranymi typami Nikt na nich specjalnie nie zwrócił uwagi, ale zionęło od nich alkoholem. Nagle baba sobie ubzdurała, że studenci się z niej śmieją i na dodatek nikt jej miejsca nie ustąpił, a ona jest chora. Zaczęła ich tak bluzgać, że autentycznie się wystraszyłam, jechała od "szczunów", "k***w", "sk*******ów", że zaraz ich zaj***e, naśle Andrzeja. SZOK A oni naprawdę się z niej nie śmiali, nie wiem czy w ogóle ją zauważyli czy dopiero wtedy jak zaczęła ich wyzywać

[Arin_a]

N/t miejsc w tramwajach byłam świadkiem boskiej sceny:
Na jednym z przystanków u mnie wsiada masa moherowych kobiet. Jakaś dziewczyna spojrzała na drzwi, zaczęła wstawać, najwyraźniej niewystarczająco szybko, bo jakaś baba zaczęła jej jeszcze na schodkach będąc robić awanturę, właśnie teksty o gówniarzach, wychowaniu itp. Dziewczyna momentalnie z powrotem usiadła i powiedziała 'Nie ma kultury, nie ma siedzenia'. Mina pieniaczki bezcenna

---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:00 ----------

Napisane przez muszynianka

Jooo ;p też to słyszę "tylko debile kupuja mieszkania, bez sensu strasznie drogie, wysokie opłaty i sąsiedzi nad głową zero prywatności"

tylko czemu mi się wydaje że mieszkanie własnościowe wychodzi o wiele taniej niż utrzymanie domu ;p ale nie wiem, w domu nigdy nie mieszkałam ;p

Więcej kosztuje, choćby samo ogrzanie domu ok. 3 tys/zima, a jak się zdarzy, że jest dłuższa to więcej. Tyle to ja mam czynszu przez cały rok, razem z wodą i wywozem śmieci.

[mad86]

Napisane przez kasieńka:)

Sine ja wiem- szeroko pojęta kultura (lub jej brak) może występowac w każdym wieku. Pytałam o to, bo to już nie pierwszy raz kiedy czytam o właśnie nie przyjemnych sytuacjach w tramwaju/autobusie i staruszkach w roli głównej. No ja rozumiem, raz, dwa razy się komuś zdarzyło spotkac kogoś bardzo nie miłego, ale żeby tak ciągle? Na serio, wątek dla zirytowanych- bach! staruszkowie na pierwszy plan, tu- też dośc często można o tym przeczytac. I chodzi mi też o to, że niektórzy mnożą tu sytuacje wyżej wymienione co mnie szczerze dziwi. Po prostu chyba mam wyjątkowe szczęście do miłych osób starszych
Tak z czystej ciekawości: jak często zdarza Ci się trafic na taką właśnie sytuacje?

to zalezy od trasy kiedys moj tramwaj mial na trasie 2 szpitale wiec jezdzilo wiecej staruszkow. Nie bylo tygodnia bez awantury o miejsce Teraz na trasie tramwaju nie ma zadnego szpitala i nawet nie pamietam kiedy byla ostatnio jakas klotnia.
Za to w podmiejskim autobusie, ktorym jezdzilam wojny byly niemal dzien w dzien- i to zawsze miedzy staruszkami tam mozna bylo zobaczyc kulture w ich wydaniu. Ludzie nawet nie mogli wysiasc,bo satrszyzna biegla po swoje miejsce. Bitwy na kule nawet sie zdarzaly

---------- Dopisano o 18:53 ---------- Poprzedni post napisano o 18:50 ----------

Napisane przez ratta

Bardzo rzadko siadam, bo zazwyczaj zdarza mi się niemiła sytuacja.
1. Wielki tłok, nie ma jak nawet się zamienić miejscem. Siedzę z mamą. Pytam starszej pani, czy chce usiąść 'ona, nie siedź dziecko, łatwiej mi stać niż się tak przeciskać'. Na następnym przystanku wsiada kobieta ok. 60. I drze się na cały autobus 'Ty niewychowana gówniaro, nawet nie wstaniesz, nie widzisz, że to starsza kobieta stoi...'.

ile razy ja tak mialam

moim hitem jest babka ok. 60 lat. Wsiadajac do tramwaju rozmawiala przez telefon ( chociaz to powinno sie nazwac raczej darciem ryja). Ledwo wsiadla i juz nawija do telefonu, ze nikt jej miejsca nie ustapil, ze to same chamy jezdza, wiesz ja nie wiem jak ludzie swoje dzieci wychowuja, tu jest tak duszno, tlum, nie mam sie czego trzymac itp, itd.

[Finlora]

Jeśli chodzi o staruszków w autobusach przeżywałam katorgę kiedy mieszkałam z rodzicami - na trasie do mojego domu były ogródki działkowe więc mniej więcej od marca/kwietnia do września/października kiedy była ładna pogoda cały autobus był załadowany po brzegi staruszkami jadącymi na działkę i to praktycznie każdy, przez cały dzień. Czasami był taki tłok, że nie było jak się ruszyć bo o tym, żeby usiąść można było tylko pomarzyć - jak ktoś spróbował to zaraz miał nad sobą takiego dyszącego w kark staruszka. Potem wracali do domów obładowali siatami z truskawkami, porzeczkami itd, wymieniając się opowieściami jak to kopali ogródki więc pracować jednak mieli siłę ale postać 10 min w autobusie już nie

[kobietasukcesu]

Napisane przez muszynianka

Kulturalnym zachowaniem jest ustąpienie miejsca starszej osobie, kulturalnym zachowaniem jest przepuszczanie kobiety drzwiami pierwszej, taAAAHAHAHAHHAHA powodzenia w komunikacji miejskiej
.

A mnie się parę razy zdarzyło, że jakiś facet mi ustąpił A na kogoś w ciąży nie wyglądam

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ----------

Napisane przez Arin_a

Więcej kosztuje, choćby samo ogrzanie domu ok. 3 tys/zima, a jak się zdarzy, że jest dłuższa to więcej. Tyle to ja mam czynszu przez cały rok, razem z wodą i wywozem śmieci.

3 tysiące to małego domu. Mówimy o paleniu węglem, bo o gazie nie wspomnę i żadnych wielkich temperaturach

[Claire91]

oj nie przesadzajcie z tymi kosztami utrzymania domu-przecież to wychodzi tylko tyle co podatek+ ogrzewanie-zimą,małego domku -powiedzmy 70m2(sama w takim mieszkam) ,jeśli jest długa (jak w tym roku) to fakt wyjdzie z 2-3 tysiące(węglem,bo gazem to drożej) i wiadomo opłaty takie jak woda ,prąd -ale każdy ma swój licznik( bo w niektórych blokach płaci się chyba jakby wspólnie za to?).Nie musisz sadzić co rok kwiatków jeśli nie trzeba,możesz raz posadzić krzewy i masz z glowy Utrzymanie małego domku na pewno nie wychodzi drożej niż mieszkania.

[despa]

Na tamtym wątku osobie pytającej gdzie spotykamy takie staruszki odpowiedziałam- mieszkam w Krakowie, jeżdżę koło Hali Targowej- widzę ich multum. I co najśmieszniejsze mają siłę łazić po placu, gonić biegiem do tramwaju a w tramwaju zaczynać tyrady.
Zawsze staram się ustąpić, chyba że się źle czuję- wtedy żadna siła mnie nie zmusi do wstania- i mam gdzieś czy wtedy jestem wychowana czy nie.
Mało tego nic mnie nie irytuje bardziej jeśli tramwaj jest przepełniony a taka babina się rozpycha łokciami, depcze mi po nogach bo jej ciasno. Mi też i się kuźwa nie ruszam wtedy...

Mam taką babkę która mieszka w bloku obok, ma ponad 70- zmalowana jak tapeciara, jeden tapir na głowie, buty na koturnie śmiszna czapka- taka jak w tych pierwszych teledyskach Brathanków. I kobita ma zaje**** zajęcie przypieprzanie się do wszystkich- a że dzieci biegają alejkami na placu zabaw, a za głośno się śmieją, a że rysują kredą, bo wodę położyłam na ławce, a dlaczego mam bluzę jak jest gorąco... itp. Masakra- wszystko, naprawdę wszystko jej przeszkadza.

[kobietasukcesu]

Napisane przez sine.ira

Zresztą, też pytanie. Jak kończyłam pisać ostatnie zdanie, to sobie przypomniałam, że parę tygodni temu w bloku, w którym mieszkają moi rodzice wywaliła rura co przewodzi fekalia z pionu. Pękła, bo rozsadziła ją "pulpa" ze zużytych podpasek i tamponów. Biedni faceci - wezwani fachowcy, musięli się w tych zużytych podpachach grzebać. Fuj.

Bo po się stosować do tego co pisze na każdym opakowaniu podpasek

Mnie dziwi, jak można używać podpasek, skoro są tampony

[Finlora]

Napisane przez kobietasukcesu

Mnie dziwi, jak można używać podpasek, skoro są tampony

Dla mnie tampony są niewygodne

[kobietasukcesu]

Napisane przez Finlora

O młodzieży słuchającej w autobusie głośno muzyki z telefonu zamiast założyć słuchawki wspominać już nie będę

Nie ma jak 12/13/14 letni chłopcy i muzyczka w stylu jp na 100% puszczana z telefonu. Czuję respekt

---------- Dopisano o 20:57 ---------- Poprzedni post napisano o 20:31 ----------

Napisane przez Dagusiac

Wiecie co mnie jeszcze dziwi? Zdziwienie ludzi, gdy mówię, że nie chciałabym mieszkać w domku jednorodzinnym, wolałabym zamiast tego jakieś duże mieszkanie/apartament na ładnym osiedlu. Od razu słyszę coo??? Za te pieniądze dom byś wybudowała, zawsze masz ogródek, zieleń, możesz wypić kawkę na tarasie itd.itd.

Taaa, a ile dbania o ten ogród. Samo koszenie ile zajmuje. W moim domu rodzinnym mam spory ogród (chyba duży był po to, żeby dziadkowie mieli gdzie ziemniaki sadzić, ale nieważne) i parę razy jak byłam na weekend pomagałam w koszeniu to podziękowałam za tę zieleń

I przyjemność porannego odśnieżania.

[BioIvO]

Napisane przez Brydzia222

Nikt nie zrozumiał że ONA SIE W TYM SPEŁNIA i o dziwo to jej daje satysfakcje.A tu głosy ze jest conajmniej "dziwna".

Zdziwiłam się, że wiele moich wykształconych koleżanek mówi, że gdyby miały wybór chętnie siedziałby z dzieckiem przez conajmniej 3 lata albo wogóle nie wracałyby do pracy. To chyba mit, że wszystkie kobiety tak rwą się do pracy zawodowej.

Napisane przez fashionably

Mnie też to denerwuje, nie wiem co ludziom przeszkadza kto do jakiej pory śpi

Pewnie nic nikomu do tego, ale jak nie znam szczegółowo trybu zycia człowieka to tel o 9-10 rano wydaje mi się w normie. Znam też ludzi, do których nie wolno dzwonic o 13 bo maja akurat obiad, o 17 bo teleexpres i o 20 bo serial leci

Napisane przez Dagusiac

Wiecie co mnie jeszcze dziwi? Zdziwienie ludzi, gdy mówię, że nie chciałabym mieszkać w domku jednorodzinnym, wolałabym zamiast tego jakieś duże mieszkanie/apartament na ładnym osiedlu.

Mieszkam w domku i przez całą zimę zazdroszę wszystkim blokowiczom, zwłaszcza jak biegają po mieszkaniu w samych podkoszulkach i nie interesuje ich odśnieżanie chodnika

Napisane przez agusiajnw

A co do tematu wątku - mnie dziwi dlaczego pracodawcy wolą dawać podwyżki osobom z polecenia (kuzyn siostry wujka szwagra ) niż lojalnemu pracownikowi "z zewnątrz"...

Tak samo z samym zatrudnieniem- często pracownik "z zewnątrz" musi miec niezwykle wysokie kwalifikacje do pracy a taki z polecenie jedynie chęć do pracy.

Napisane przez Claire91

Utrzymanie małego domku na pewno nie wychodzi drożej niż mieszkania.

Do czasu, aż nie trzeba zrobić generalnych remontów, przeróbek i napraw.

Napisane przez kobietasukcesu

Bo po się stosować do tego co pisze na każdym opakowaniu podpasek

Dziwne jest to, że kobiety tak funkcjonuja przez wiele, wiele lat i nie mogą sie zorientować, że podpaska całkowicie zatyka kibelek.

[kobietasukcesu]

Napisane przez ratta

Mnie mocno zdziwiło jak zapłaciłam za publiczną toaletę 1 zł, po wyjściu myję łapy, a pani do mnie 'rączki nie były płacone' yyy ten luksus dodatkowo 1 zł.

Łooo

---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Napisane przez mm444

Treść usunięta

I zamiatanie podwórka akurat wtedy kiedy człowiek ma gości

[fashionably]

Napisane przez BioIvO

Pewnie nic nikomu do tego, ale jak nie znam szczegółowo trybu zycia człowieka to tel o 9-10 rano wydaje mi się w normie. Znam też ludzi, do których nie wolno dzwonic o 13 bo maja akurat obiad, o 17 bo teleexpres i o 20 bo serial leci

Nie mówię o telefonach, bo ja jeśli śpię to i tak odbieram bądź oddzwaniam, ale gdy mogę to wolę pospać dłużej (bardzo późno zasypiam, codziennie koło 4tej rano ) , a są osoby które to komentują. Co komu do tego skoro nikomu tym nie przeszkadzam?

[mad86]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

a mnie zawsze dziwilo takie podejscie sasiad mi przez plot lisci nie rzuca, a sasiadka ma okna pozaslaniane roletami. Jak trafisz na dziwaka to zycia nie bedzie ani w domku ani w bloku.
Plus do tego z kim nie rozmawiam to zawsze pada niesmiertelna kwestia "ciaglych remontow" oraz urywajacych sie rynien w bloku nigdy nic sie nie psuje.

[siarczan_sodu]

Napisane przez mad86

a mnie zawsze dziwilo takie podejscie sasiad mi przez plot lisci nie rzuca, a sasiadka ma okna pozaslaniane roletami. Jak trafisz na dziwka to zycia nie bedzie ani w domku ani w bloku.
Plus do tego z kim nie rozmawiam to zawsze pada niesmiertelna kwestia "ciaglych remontow" oraz urywajacych sie rynien w bloku nigdy nic sie nie psuje.

Zgadzam się
Większość swojego życia mieszkałam w domu i nie narzekam, natomiast w bloku czuję się średnio.
Może akurat trafiłam na świetnych sąsiadów albo odśnieżanie zimą i grabienie liści jesienią mi nie przeszkadzają

[Varicella]

Napisane przez kobietasukcesu

A mnie się parę razy zdarzyło, że jakiś facet mi ustąpił A na kogoś w ciąży nie wyglądam

Myślę, że ja też, ale pewnego razu dwóch panów chciało ustąpić mi miejsca w autobusie.

[ratta]

A ja nie znam nikogo, kto by chciał dom, większość osób, z którymi rozmawiałam chce ładne duże mieszkanie. Ale pewnie część osób z powodu korków, żeby dojechać na przedmieścia W-wy, to trzeba 1-2h poświęcić.
Ja bym nie chciała, bo w bloku nareperują za mnie, dach mi nie przecieknie, bo nigdy nie wybiorę ostatniego piętra, ale nie to jest powodem - najbardziej się boję włamywacza

Mnie ogólnie ujmując dziwi, że kogoś dziwi, że ja prowadzę taki, a nie inny tryb życia, że lubię to i to. Dajmy na to: o, po co ty na narty jedziesz? nudne i snobistyczne, no ale w ogóle po co?; Jak możesz wstawać o 12?; Opaliłabyś się trochę, jak możesz być taka blada?; Wiesz, ty się nie odżywiaj zdrowo, bo mojemu koledze jak nic sztucznego nie jadł wszystkie włosy wypadły; Trzeba jeść obiad, musisz jeść coś ciepłego.
Mam dość, co kogo to obchodzi, niech wyrazi swoją opinię, ale mi nie sugeruje zmiany mojego życia.


Kiedyś ustąpiła mi miejsca dziewczyna w moim wieku, to pewnie przez trapezowy płaszcz, nie wiedziałam, czy mam po odmowie udawać, że jestem w ciąży czy co
A innym razem podszedł do mnie facet w garniaku i powiedział: Ty jesteś za mała, żeby jeździć autobusem I hit: ktoś się na mnie spuścił w tramwaju Od tej pory uważnie obserwuję, czy ktoś stoi za mną.

[mad86]

Napisane przez siarczan_sodu

Zgadzam się
Większość swojego życia mieszkałam w domu i nie narzekam, natomiast w bloku czuję się średnio.
Może akurat trafiłam na świetnych sąsiadów albo odśnieżanie zimą i grabienie liści jesienią mi nie przeszkadzają

u mnie sa luksusy-chodniki odsnieza gmina Wiec zostaje tylko podjazd. co do lisci- zawsze mozna obsadzic ogrod iglakami. Co kto lubi
tez nie umialabym zyc w bloku. Oby bylo mnie stac na dom w przyszlosci

[muszynianka]

gdybym miała kupę kasy to bym chciała dom, miałabym taką ochrone że ho ho... :d póki co bezpieczniej i bardziej anonimowo czuję się w bloku. wygodnie mi, mam wystarczająco prywatności. chociaż wiemy doskonale że sąsiedzi potrafią uprzykrzyć życie. ale w domu też. zwłaszcza w bliźniaku blokowiska mają te wady że dziecko nie ma gdzie pobiegać, piesek, nie ma gdzie zaparkować...

[ratta]

Napisane przez muszynianka

blokowiska mają te wady że dziecko nie ma gdzie pobiegać, piesek, nie ma gdzie zaparkować...

No co Ty, przecież można kupić wypasione mieszkanko z miejscem parkingowym, w okolicy takich parków, gdzie i piesek może pobiegać i dziecko

[mm444]

Treść usunięta

[mad86]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

jedno i drugie ma swoje zalety i swoje wady. Miedzy innymi te nieszczesne dojazdy. Ale zapraszam do mnie.... w lato mozna sluchac koncertow swierszczy na prawde jest cicho.
Kurcze zawsze mnie zastanawia jak to jest, ze np. u mnie na osiedlu domkow pas pod droge planuje sie 10m, a na blowkowisku jest droga na jeden samochod (do tego zwezona przez samochody zaparkowane czesciowo na chodniku

[Dagusiac]

Napisane przez BioIvO

Z

Mieszkam w domku i przez całą zimę zazdroszę wszystkim blokowiczom, zwłaszcza jak biegają po mieszkaniu w samych podkoszulkach i nie interesuje ich odśnieżanie chodnika

Taaa w samych podkoszulkach, kochana ja mam tak zimno (mieszkanie duże kaloryfery małe), że biegam w dresie
Ale z chodnikami się zgadzam

[mm444]

Treść usunięta

[antidotum89]

Napisane przez ratta

A ja nie znam nikogo, kto by chciał dom, większość osób, z którymi rozmawiałam chce ładne duże mieszkanie. Ale pewnie część osób z powodu korków, żeby dojechać na przedmieścia W-wy, to trzeba 1-2h poświęcić.
Ja bym nie chciała, bo w bloku nareperują za mnie, dach mi nie przecieknie, bo nigdy nie wybiorę ostatniego piętra, ale nie to jest powodem - najbardziej się boję włamywacza

Mnie ogólnie ujmując dziwi, że kogoś dziwi, że ja prowadzę taki, a nie inny tryb życia, że lubię to i to. Dajmy na to: o, po co ty na narty jedziesz? nudne i snobistyczne, no ale w ogóle po co?; Jak możesz wstawać o 12?; Opaliłabyś się trochę, jak możesz być taka blada?; Wiesz, ty się nie odżywiaj zdrowo, bo mojemu koledze jak nic sztucznego nie jadł wszystkie włosy wypadły; Trzeba jeść obiad, musisz jeść coś ciepłego.
Mam dość, co kogo to obchodzi, niech wyrazi swoją opinię, ale mi nie sugeruje zmiany mojego życia.


Kiedyś ustąpiła mi miejsca dziewczyna w moim wieku, to pewnie przez trapezowy płaszcz, nie wiedziałam, czy mam po odmowie udawać, że jestem w ciąży czy co
A innym razem podszedł do mnie facet w garniaku i powiedział: Ty jesteś za mała, żeby jeździć autobusem I hit: ktoś się na mnie spuścił w tramwaju Od tej pory uważnie obserwuję, czy ktoś stoi za mną.

jak to spuscił?? czy to to co mam na mysli?????:conf used:

[BioIvO]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

To też mnie trochę dziwi- z jednej strony ludzie garną się do natury i ogródków, a z drugiej jak widze w jednej z podmiejskich wioseczek, ludzie budują duuuże domy z mikroskopijnym ogródkiem a w zasadzie kawałkiem trawnika. I mają okna w okno z sąsiadami z 3 stron.
Jak dla mnie mieszkanie na wsi powinno łączyć się z przestronnym ogrodem, jakimś sadkiem itp.