Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane cz.II

[ekscentryczna]

Napisane przez NotreDame

Ale ja opóźniona! a tu już nowa część. Z okazji nowej części postaram sobie przypomnieć coś jeszcze o moim byłym Tak, że dziewcyzny oczekujcie, myślę intensywnie

oczekujemy z niecierpliwością

[Aniap23]

...................

[natalka92]

1000 zł prawie obcemu facetowi? Nie no naiwność pierwsza klasa, niestety xd.

[Mystiquee]

Czytałam kiedyś podobną historię w jakimś magazynie dla kobiet, tylko że ona wzięła kredyty dla niego, jakieś 500.00 zł mu dała, zostawił ją, a ona wszystko musiała spłacać...

[201803290936]

Napisane przez Aniap23

Witam, czytam ten wątek (jestem na 30 stronie 1 czesci) i nie moge uwirzyc, ale ja tez sie "pochwale" jaka bylam naiwana...

Poznalam faceta na gg, kompletnie nie w moim typie, brzydki, jakis taki dziwny i wogole kijem bym go nie tknela, ale nawet fajnie nam sie gadalo... Zalil sie ze ma zone, male dziecko, zona go z domu wywalila, ze on ma firme itp. Potem doszlo ze sie we mnie ciezko zakochal Ja mowie ze jestesmy tylko kumplami (i tak bylo) ale zal mi bylo faceta, wzbudzal moja litosc strasznie i czasem sie z nim spotkalam. Raz zabral mnie do jakiegos domu (rudera, ale twierdzil ze dopiero kupil i chce remontowac), dodam ze jak tam pojechalismy taksowka to przypomnialo mu sie ze zapomnial portfela
Kiedys sie umowilismy a on dzwoni ze go wspolnik wyrolowal (z tej firmy niby) i ze siedzi w areszcie i potrzebuje kasy na kaucje bo mu konta zablokowali i nie ma Nie duzo mialam ale dalam mu 1000 zl (podjechal jego kolega po nie). No i potem mial oddac, ciagle zwlekal, ja przejzalam na oczy ze to oszust.
Za jakies kilka dni zadzwonil do mnie jego kumpel czy mozemy sie spotkac, wiec sie spotkalismy. Powiedzial mi ze tamten koles jest z zona, ze oszukuje dziewczyny w ten sposob i oddaje kase zonie i ze fajna jestem wiec mu mnie zal ze sie zakochalam i zebym przejzala na oczy (na szczescie sama na to wpadlam), bo moj "drogi" kolega naopowiadal swojemu koledze jaka to jestem na niego napalona (to mnie chyba bardziej wkur.. niz ta kasa bo facet byl naprade tak odrazajacy fizycznie ze szok). Poza tym dowiedzialam sie jeszcze ze ma jakies konszachty z polswiatkiem. Tak wiec olalam ta moja kase i wiecej sie nie odezwalam, a z tego co wiem to aktualnie bajerowal corke komendanta policji... mam nadzieje ze ona dobrala mu sie do tylka
Troche chaotycznie, wybaczcie, ale nadal mi sie cisnienie podnosi ze tak dalam sie nabrac.....

A jeszcze zanim dalam mu kase to zaprosil mnie razem z kolega (innym, nie tym mily) i moja kolezanke na dyskoteke. Jechalismy taksowka i tamten koles powiedzial ze nad ta dyskoteka maja pokoje do wynajecia Wiec ja z kolezanka na siebie i poprosilysmy taksowkarza zeby nas wysadzil, potem moj "kolega" bardzo mnie przepraszal za tamtego łosia a ja dalam sie nabrac...

A swoja drogo to potem kilka miesiecy ogladalam sie za siebie

Skad u nas taka naiwnosc?? Dodam ze mialam 22 lata, wiec nie taka siksa ze mnie byla

Pogrubione: wybacz, ale tak nie do końca Ci wierzę. Coś w nim musiało być poza fajnym gadaniem sobie, że mu dałaś 1000 zł i ogólnie, że się zauroczyłaś do tego stopnia.

[tinpanalley]

Napisane przez Doris1981

Pogrubione: wybacz, ale tak nie do końca Ci wierzę. Coś w nim musiało być poza fajnym gadaniem sobie, że mu dałaś 1000 zł i ogólnie, że się zauroczyłaś do tego stopnia.

to "coś" u mężczyzny jest czasem trudne do sprecyzowania. facet nie musi być piękniusi. czasem Quasimodo ma urok nie do opisania, zwierzęcą męskość. albo może Autorce była go żal, macierzyński instynkt zadziałał.

[ogwiazdka]

Napisane przez tinpanalley

to "coś" u mężczyzny jest czasem trudne do sprecyzowania. facet nie musi być piękniusi. czasem Quasimodo ma urok nie do opisania, zwierzęcą męskość. albo może Autorce była go żal, macierzyński instynkt zadziałał.

Święte słowa Byłam pół roku z takim brzydalem, na którego na początku nawet spojrzeć nie chciałam. Inteligencją też nie grzeszył i tak mnie zbajerował, że przyjeżdżałam do niego parę razy w tygodniu (pół h autobusem + 15 minut piechotą), a on u mnie był przez te pół roku może 2 razy

[201803290936]

Napisane przez tinpanalley

to "coś" u mężczyzny jest czasem trudne do sprecyzowania. facet nie musi być piękniusi. czasem Quasimodo ma urok nie do opisania, zwierzęcą męskość. albo może Autorce była go żal, macierzyński instynkt zadziałał.

Zapewne więc jednak coś było , a nie tylko fajna gadka na gg - przyczepiłam się, bo dziewczyna teraz w sumie opisuje to tak, jakby absolutnie nic jej w facecie nie odpowiadało (bo poza miłą rozmową), a to zapewne nie do końca prawda. Poza tym pomimo jego odrażającej fizjonomii, pewnie się całowali lub coś więcej. Czasami facet nie jest generalnie w naszym typie, a mimo wszystko wywołuje z czasem dreszcz emocji i pociąga - również fizycznie (w taki dziwny, pokręcony sposób).

[luksia]

Napisane przez tinpanalley

to "coś" u mężczyzny jest czasem trudne do sprecyzowania. facet nie musi być piękniusi. czasem Quasimodo ma urok nie do opisania, zwierzęcą męskość. albo może Autorce była go żal, macierzyński instynkt zadziałał.

zgadzam się

[Aniap23]

Doris1981 wiem ze to glupio brzmi, ale naprawde nie bylo tam zadnych uczuc, typu zauroczenie, milosc itp., zadnych pocalunkow, trzymania za raczke, a tym bardziej cos wiecej. najbardziej zal mi bylo tego dziecka ktore mu zona rzekomo zabrala Aczkolwiek nie musisz mi wierzyc, a poza tym jaki bym miala powod zeby sciemniac??

Napisane przez tinpanalley

to "coś" u mężczyzny jest czasem trudne do sprecyzowania. facet nie musi być piękniusi. czasem Quasimodo ma urok nie do opisania, zwierzęcą męskość. albo może Autorce była go żal, macierzyński instynkt zadziałał.

Na szczescie teraz mam wlasne dzieciaczki i moj instynkt macierzynski jest zaspokojony

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

Napisane przez Doris1981

Zapewne więc jednak coś było , a nie tylko fajna gadka na gg - przyczepiłam się, bo dziewczyna teraz w sumie opisuje to tak, jakby absolutnie nic jej w facecie nie odpowiadało (bo poza miłą rozmową), .

Bo to nie byl moj facet tylko kolega, wiec nie musial mnie pociagac, ani mi sie podobac

[201803290936]

Napisane przez Aniap23

Doris1981 wiem ze to glupio brzmi, ale naprawde nie bylo tam zadnych uczuc, typu zauroczenie, milosc itp., zadnych pocalunkow, trzymania za raczke, a tym bardziej cos wiecej. najbardziej zal mi bylo tego dziecka ktore mu zona rzekomo zabrala Aczkolwiek nie musisz mi wierzyc, a poza tym jaki bym miala powod zeby sciemniac??
(...)
---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

Bo to nie byl moj facet tylko kolega, wiec nie musial mnie pociagac, ani mi sie podobac

Rzeczywiście brzmi to... ciekawie. Dobra z Ciebie koleżanka - 1000 zł bez zbędnych pytań. Dobrze, że nie wpakowałaś się w nic więcej. Zrozum jednak - pewnie nie ja jedna pomyślałam, że to musiało być coś więcej, niż kolegowanie się - sama pewnie potem rozmawiałaś o tym ze znajomymi.

Nie chodzi mi o to, że nam chcesz ściemniać, ale o to, że ludzie czasami sami nie są ze sobą szczerzy, albo nie potrafią "zdiagnozować" pewnych spraw. I potem dziewczyna, która była z facetem 3 lata twierdzi, że absolutnie nigdy nie uważała, że jest fajny, generalnie ją od niego odrzucało i zawsze wiedziała, że to idiota (terere). Ale skoro Wy rzeczywiście nic nie teges , to spoko - wierzę.

[madzia madzia]

Tak czy siak,koleżanka opisała co się jej w przeszłości zdarzyło,więc nie ma potrzeby rozdrabniać się na mniejsze kawałki. Koleś jak zwykle Ch** sie okazał, trudno. Było minęło. a ten wątek dotyczy całkiem czegoś innego

[201803290936]

Napisane przez madzia madzia

Tak czy siak,koleżanka opisała co się jej w przeszłości zdarzyło,więc nie ma potrzeby rozdrabniać się na mniejsze kawałki. Koleś jak zwykle Ch** sie okazał, trudno. Było minęło. a ten wątek dotyczy całkiem czegoś innego

Nie jak zwykle, bo powiedzą, że szerzymy nienawiść płciową.

[Aniap23]

Napisane przez Doris1981

Rzeczywiście brzmi to... ciekawie. Dobra z Ciebie koleżanka - 1000 zł bez zbędnych pytań. Dobrze, że nie wpakowałaś się w nic więcej. Zrozum jednak - pewnie nie ja jedna pomyślałam, że to musiało być coś więcej, niż kolegowanie się - sama pewnie potem rozmawiałaś o tym ze znajomymi.

Nie chodzi mi o to, że nam chcesz ściemniać, ale o to, że ludzie czasami sami nie są ze sobą szczerzy, albo nie potrafią "zdiagnozować" pewnych spraw. I potem dziewczyna, która była z facetem 3 lata twierdzi, że absolutnie nigdy nie uważała, że jest fajny, generalnie ją od niego odrzucało i zawsze wiedziała, że to idiota (terere). Ale skoro Wy rzeczywiście nic nie teges , to spoko - wierzę.

Nigdy nikomu sie nie przyznalam, jeszcze by pomysleli (zreszta slusznie) ze jestem idiotka Poza tym nikt z moich znajomych(poza 1 kolezanka) go nie znal.

A co do tej kasy, to mu mialam tylko pozyczyc, ech zreszta szkoda gadac, idiotyzm i tyle, ale przynajmniej mnie czegos nauczyl

Napisane przez Doris1981

Nie jak zwykle, bo powiedzą, że szerzymy nienawiść płciową.

nie wszyscy sa debilami, teraz mam super TŻ

[miphuhiz]

Napisane przez Doris1981

Nie jak zwykle, bo powiedzą, że szerzymy nienawiść płciową.

Oj tam oj tam

[201803290936]

Napisane przez Aniap23

Nigdy nikomu sie nie przyznalam, jeszcze by pomysleli (zreszta slusznie) ze jestem idiotka Poza tym nikt z moich znajomych(poza 1 kolezanka) go nie znal.

A co do tej kasy, to mu mialam tylko pozyczyc, ech zreszta szkoda gadac, idiotyzm i tyle, ale przynajmniej mnie czegos nauczyl


nie wszyscy sa debilami, teraz mam super TŻ

I to jest dobre podsumowanie.

[anyolek]

Napisane przez madzia madzia

Tak czy siak,koleżanka opisała co się jej w przeszłości zdarzyło,więc nie ma potrzeby rozdrabniać się na mniejsze kawałki. Koleś jak zwykle Ch** sie okazał, trudno. Było minęło. a ten wątek dotyczy całkiem czegoś innego

dokladnie!

Wybacz, ze sie wtrace, Doris, ale czasem moglabys wziac na wstrzymanie- czytam watek chetnie i czesto, ale czesto tez widze, ze zjezdzasz dziewczyny i prawisz im moraly... Wkoncu watek byl zalozony po to (tak, wiem, ze przez Ciebie), aby opisywac numery wykrecone przez facetow, a nie po to, aby ganic dziewczyny za ich naiwne nierzadko postepowanie
Zapewne Ty nigdy nie bylas naiwna malolata, wnikac nie bede, ale te z nas, ktore byly, dobrze sobie zdaja sprawe ze swojej naiwnosci, skoro dowodem na to jest fakt, ze zdecydowaly sie opisac swoje 'przygody' na forum

[Dagunia]

Napisane przez anyolek

dokladnie!

Wybacz, ze sie wtrace, Doris, ale czasem moglabys wziac na wstrzymanie- czytam watek chetnie i czesto, ale czesto tez widze, ze zjezdzasz dziewczyny i prawisz im moraly... Wkoncu watek byl zalozony po to (tak, wiem, ze przez Ciebie), aby opisywac numery wykrecone przez facetow, a nie po to, aby ganic dziewczyny za ich naiwne nierzadko postepowanie
Zapewne Ty nigdy nie bylas naiwna malolata, wnikac nie bede, ale te z nas, ktore byly, dobrze sobie zdaja sprawe ze swojej naiwnosci, skoro dowodem na to jest fakt, ze zdecydowaly sie opisac swoje 'przygody' na forum

Też to zauważyłam

[miphuhiz]

Napisane przez Dagunia

Też to zauważyłam

[Agniesia666]

Napisane przez anyolek

Wybacz, ze sie wtrace, Doris, ale czasem moglabys wziac na wstrzymanie- czytam watek chetnie i czesto, ale czesto tez widze, ze zjezdzasz dziewczyny i prawisz im moraly... Wkoncu watek byl zalozony po to (tak, wiem, ze przez Ciebie), aby opisywac numery wykrecone przez facetow, a nie po to, aby ganic dziewczyny za ich naiwne nierzadko postepowanie
Zapewne Ty nigdy nie bylas naiwna malolata, wnikac nie bede, ale te z nas, ktore byly, dobrze sobie zdaja sprawe ze swojej naiwnosci, skoro dowodem na to jest fakt, ze zdecydowaly sie opisac swoje 'przygody' na forum

zgadzam sie

[Aniap23]

Ech, to napisze Wam jeszcze jedno (ale tym razem juz bylam madrzejsza, chociaz to wlasciwie bylo wczesniej wialam ze 20 lat)

Jade sobie pociagiem, naprzeciwko siedzi jakis koles (calkiem przystojny nawet), nagle pochyla sie do mnie, kladzie mi rece na kolanach i mowi:
Co ty masz w sobie ze tak mnie przyciagasz, pewnie jakies feromony (). Mogę zaprosić Cię na kawe?

ja: dziękuję ale mam męża

on: nie szkodzi... ja tez mam żonę

Nic sie nie odezwalam tylko wybuchnelam smiechem (oczywiscie najpierw zdelam te jego lapy z moich kolan), chyba glupio mu sie zrobilo bo zamilkl i sie odsunąl.

Potem kilka razy go widzialam w moim miescie i za kazdym razem ladnie mi sie klania

[Katerina_00]

ja nie wiem gdzie sie takie patafiany rodzą i chowają

[Fela Von Helvete]

Napisane przez Doris1981

Nie jak zwykle, bo powiedzą, że szerzymy nienawiść płciową.

Padłam ze śmiechu i przeturlałam się przez całe mieszkanie

[Mystiquee]

Napisane przez anyolek

Wybacz, ze sie wtrace, Doris, ale czasem moglabys wziac na wstrzymanie- czytam watek chetnie i czesto, ale czesto tez widze, ze zjezdzasz dziewczyny i prawisz im moraly... Wkoncu watek byl zalozony po to (tak, wiem, ze przez Ciebie), aby opisywac numery wykrecone przez facetow, a nie po to, aby ganic dziewczyny za ich naiwne nierzadko postepowanie
Zapewne Ty nigdy nie bylas naiwna malolata, wnikac nie bede, ale te z nas, ktore byly, dobrze sobie zdaja sprawe ze swojej naiwnosci, skoro dowodem na to jest fakt, ze zdecydowaly sie opisac swoje 'przygody' na forum

Też to zauważyłam...uważam, że niekiedy niepotrzebny jest komentarz...

[gramwzielone]

Napisane przez madzia madzia

Tak czy siak,koleżanka opisała co się jej w przeszłości zdarzyło,więc nie ma potrzeby rozdrabniać się na mniejsze kawałki. Koleś jak zwykle Ch** sie okazał, trudno. Było minęło. a ten wątek dotyczy całkiem czegoś innego

Nie rozumiem tej wypowiedzi i to nie chodzi już nawet o to że niesprawiedliwie uogólniasz.

Facet do niczego nie zmusił Anip23, nie szantażował, nie dokonywał przemocy psychicznej ani fizycznej. Co więcej - nie odpowiadał jej pod żadnym względem, ani fizycznym ani psychicznym, nie żywiła do niego cieplejszych uczuć, NIC dla niej nie znaczył. A jednak bezmyślnie, bez sprawdzenia choćby podstawowych faktów, po usłyszeniu prostackiej historyjki Z WŁASNEJ NIEPRZYMUSZONEJ WOLI dała mu (przez całkowicie obcego człowieka!) 1000 zł.

Czytam ten watek regularnie, obie części i jakoś nie zauważyłam żeby Doris1981 najeżdżała na kogokolwiek (Doris w ogóle ma to czego ja nigdy nie będę miała - czyli widowiskowe panowanie nad sobą nawet w beznadziejnych przypadkach ludzkiej głupoty i ograniczenia). Tym większe moje zdziwienie że takie oskarżenie pada w kontekście historii Anip23 - która z całym szacunkiem, ale bardziej pasowałaby do wątku "Zrobiłam z siebie kompletną idiotkę/Wspięłam się na wyżyny głupoty , a teraz zwalę winę na kogoś innego, żeby poprawić sobie humor".

Rozumiem jej zdziwienie, bo sama się dziwię co trzeba mieć w głowie czy raczej czego nie mieć, żeby dać się złapać na coś takiego. Wybaczcie brak solidarności jajników, ale tu facet jest mniej winny.

[anyolek]

gramwzielone- mi nie chodzilo o konkretna sytuacje (w tym wypadku, jak insynuujesz Anip23)- poprostu nadszedl czas i postanowilam sie odezwac.
Glownie chodzi mi o to, ze niektore komentarze sa poprostu zbedne- to nie jest forum psychologiczne; tutaj opisujemy numery wykrecone nam przez facetow. Niejedna z nas zaluje zmarnowanego czasu z owymi patafianami i bije glowa o sciane na mysl o tym, jaka byla glupia/slepa/naiwna, ale Doris czasem sprawia, ze dziewczyny czuja sie w obowiazku tlumaczyc z tego, ze byly czesto zaslepione miloscia czy bezgranicznym zaufaniem do swoich ~ex.

[Alessa80]

Napisane przez gramwzielone

Czytam ten watek regularnie, obie części i jakoś nie zauważyłam żeby Doris1981 najeżdżała na kogokolwiek (Doris w ogóle ma to czego ja nigdy nie będę miała - czyli widowiskowe panowanie nad sobą nawet w beznadziejnych przypadkach ludzkiej głupoty i ograniczenia).

Prawda. Czytam wątek bardzo regularnie i niektóre pytania są bardzo trafne; często wypowiedzi Wizażanek są pisane w taki sposób, że widać, że jeszcze jakiś ból pozostał. Trudno się przecież mentalnie od takich kwiatuszków uwolnić, wszystkie wiemy, jak to może długo trwać. One są zadawane w sposób, by przyspieszyć proces zdrowienia i otwierania oczu na wszystko.

[miphuhiz]

Napisane przez Alessa80

Prawda. Czytam wątek bardzo regularnie i niektóre pytania są bardzo trafne; często wypowiedzi Wizażanek są pisane w taki sposób, że widać, że jeszcze jakiś ból pozostał. Trudno się przecież mentalnie od takich kwiatuszków uwolnić, wszystkie wiemy, jak to może długo trwać. One są zadawane w sposób, by przyspieszyć proces zdrowienia i otwierania oczu na wszystko.

Bez przesady. Po to tu piszemy zeby sie posmiac, a nie zeby dostac darmowa pomoc psychologiczna.

[krolowazimy]

Napisane przez miphuhiz

Bez przesady. Po to tu piszemy zeby sie posmiac, a nie zeby dostac darmowa pomoc psychologiczna.

No wiadomo, niewygodna prawda o nas samych w oczy kole

Co do numerów; nie jest to najgorszy i najdziwniejszy numer, ale zapamiętałam go bardzo dobrze. Otóż znajomiłam się z jednym takim chłopakiem. Rok starszy ode mnie, w miarę wykształcony (nie skończył studiów, bo zły promotor rzucał mu kłody pod nogi), pokrzywdzony przez los (chora mama, on też taki chorowity), życie ciągle pod górkę. Przyznaję, było mi go szkoda + jeszcze wtedy uważałam, że nie można skreślać ludzi tylko dlatego, że nam nie do końca imponują, że im nie wychodzi, że los daje im popalić, bo to będzie płytkie, wieśniackie i nieuczciwe.

Ucieszyłam się, kiedy zaprosił mnie do kina. Umówiliśmy się przy kasach. Kiedy przybiegłam, kupiliśmy sobie bilety (nie, jeszcze ich nie kupił, choć czekał na mnie 15 minut). Oczywiście - każdy sobie, choć to on zapraszał, on wybierał film, on pracował. Ja byłam wtedy jeszcze biedną studentką Po zakupie musieliśmy opuścić kino, ponieważ on chciał jeszcze sprawdzić, o której ma autobus do domu (przystanki autobusowe były dość daleko). No ale nic to, poczłapałam w tą i spowrotem, obejrzeliśmy film, pożegnaliśmy się.

Podobało mu się, zaprosił mnie na drugą randkę. Pomyślałam, że kurdę, że może i było niefajnie, może i byłam niezadowolona (sprawdzanie autobusu??), ale przecież nie można kogoś skreślać tak od razu. Druga randka w knajpie, całkiem przyjemnie nam się rozmawiało do czasu, kiedy - po tym, jak opowiedziałam mu o swoich planach na przyszłość, o swoich studiach - stwierdził, że przesadzam, że na pewno mi się nie uda, że w życiu jest bardzo ciężko itd., że jestem z byt pewna siebie. Mina mi zrzedła (strasznie nie lubię marudzenia), pożegnałam się raz dwa i czmychnęłam z myślą, że mam w nosie to, że okażę się być nieuczciwą wieśniarą, i że więcej się z nim nie spotkam.

Zaprosił mnie jednak na trzecią radnkę, do jednej z najlepszych knajp w mieście. Pomyślałam, że fajnie, że chyba zrozumiał swój błąd, że chce powalczyć z moim fochem. No i spędziliśmy całkiem miły wieczór, zajadając się frykasami. Kiedy jednak przyszło do rozliczania się z kelnerem, mój randkowicz ulotnił się do wc, z której stosunkowo długo nie wracał Zapłaciłam za siebie, wyszłam i napisałam mu smsa, że chyba do siebie nie pasujemy i będzie lepiej, jeśli nie będziemy się spotykać.


Wiem, wiem - to nie jest super numer, ale jednak jakiś tam jest
Od tamtej pory unikam jak ognia mężczyzn narzekających na zły i okrutny świat oraz na straszne kobiety, zainteresowane tylko portfelem.

[Keket]

Umówiłam się z moim jeszcze wtedy nie ex, że spędzimy sylwestra w moim akademiku na imprezie. Na święta pojechałam do domu, na drugi koniec Polski, jakieś 700 km. Pisze mi on 3 dni przed Sylwestrem, że jednak nie przyjedzie na tą imprezę, bo obiecał rodzicom, że spędzi go w domu. Wkurzyłam się nieźle, ale dobra myślę. Napisałam, że w takim razie zostaję w swoim mieście. Dzień przed o godz. 17 napisał mi, że właśnie jedzie na tego Sylwestra do tego akademika z bratem, a pisze dopiero teraz, bo chciał mi zrobić niespodziankę A dobrze wiedział, że pociąg mam tylko o 8 rano i na miejscu jestem o 23:10, więc nawet nie miałabym już jak przyjechać. Potem napisał mi, że skoro ja nie przyjadę, to on jedzie z bratem i kumplami do Pragi na tego Sylwka. W Pradze tak się napił, że zgubił kolegów i go okradli :hahaha owiedziałam się o tym od mojej koleżanki z roku, która mieszkała z nim na stancji.

Ten to różne numery mi wywijał.
Leżałam w szpitalu, miałam salę dwuosobową z łazienką w pokoju, a ten odwiedził mnie i próbował namówić na seks w tej łazience, przy babeczce z którą leżałam.

Umówiłam się raz z tą koleżanką, z którą mieszkał i kolegą do klubu. On twierdził, że jest chory i zostanie w domu. Przed imprezą dzwoniłam do niego, nie odbierał. Gdy się spotkałam z koleżanka, powiedziała, że jego nie ma w domu. Po ok. 2 godzinach oddzwonił, że spał i miał wyłączony dźwięk w tel. Jak mu powiedziałam, że wiem, że nie było go w domu, to powiedział, że był u koleżanki naprawić jej komputer, a nie przyznał się, bo wiedział, że będę zła. Oj dużo tego było. Rzuciłam go bardzo szybko