DIETA 1200 KCAL :) najzdrowsza i najlepsza kto chetny ?

[poissonivy]

Napisane przez Neffik

Ja się niedawno zmieściłam w 40(było kiedyś 44), ale czuję już trochę luzu (mówię o spodniach) więc jeszcze trochę i będzie 38

No i ja widzę po ubraniach, że już bliżej celu, ale mimo wszystko do 38 jeszcze trochę i brakuje (w bluzkach nigdy 38 nie zmieszczę się, tzn. mój biust nie zmieści się ).

Napisane przez karmiii

ja najbardziej sugeruję się miarą jeansów teraz mam rozmiar 31 a kiedyś miałam 28 ale mam nadzieję będzie znowu

U mnie 31 to lata już od miesiąca W udach i pupie bardzo szybko schudłam.

Napisane przez Asia1706

Cześć dziewczyny, chciałabym dołączyć do waszego wspólnego wspierania.
Już dwa dni na diecie 1200 kcal, myślę, że ona jest najlepsza
Mam 16 lat, 169cm wzrostu i ważę 62 kg
Ostatnio próbuję się ciągle odchudzać, ale brakuje mi motywacji, co zaczynam to nie daję rady
Dwa dni daję już radę, także mam nadzieję, że z wami będzie coraz lepiej

Witaj pewnie, że razem raźniej, można wspierać się i podsuwać sobie pomysły na jedzonko.

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:24 ----------

Napisane przez PriVativ

W lazdym razie potrzebuje Waszego wsparcia. No i przybyłam wspierac dalej Was

Liczę na Ciebie bardzo i życzę Tobie wytrwałości

Napisane przez zelki

A dobra wiadomość jest taka, że mimo braku spadku na wadze , moja mama znowu załamała ręce, że schudłam, więc coś widać

Mama najlepsze lustro

Napisane przez karmiii

A co do pączków to może zrobimy konkurs która zje najmniej bo jak myślę o pączusiach to już mam ochotę pędzic do sklepu.

Ja dołączam do konkursu i pewnie z Neffik zdobędę 1 miejsce razem... Jestem wściekła, bo miałam po pracy kupić, musiałam wracać do domu, bo mąż miał wizytę u dentysty, zeżarł mi wszystkie pączki, które kupiłam wczoraj i kategorycznie powiedział przed pójściem do dentysty, że on po sklepach pączka dla mnie szukać nie będzie

Jestem zrozpaczona

Napisane przez _Japonka_

Hej dziewczyny, można się przyłączyc?

Jasne, witaj

Napisane przez _Japonka_

A odnośnie jutrzejszego Tłustego Czwartku to mam zamiar zjesc jednego pączka bez względu na kalorie Za to nigdy już nie tknę faworków, po tym jak natknęłam się na to: http://www.ilewazy.pl/5-faworkow ponad 400kcal! Masakra! I pomyślec że kiedyś potrafiłam zjesc nawet 10 podczas samego smażenia!

Jakieś dziwne te faworki, moje na pewno nie ważą tyle. Strasznie grube, moje są tak cieniutkie i kruche, że kruszą się przy dotknięciu i takie powinny właśnie być. Mój jeden faworek to około 5g .

No i kolejna kwestia, jak je się odsączy z tłuszczu, moje nie ociekają olejem i preferuję na alkoholu nie na occie (alkohol skuteczniej powoduje to, że olej nie wsiąka w faworki podczas smażenia), no i kolejna sprawa to nagrzanie tłuszczu, im bardziej rozgrzany, tym mniej oleju wsiąka.

Napisane przez Pijana truskawkami

Niestety muszę Cię zmartwić, ale ubędzie Ci z biustu Ja też mam bardzo mały biust, miseczka A i po spadnięciu 2 kg jest jeszcze mniejszy, a jak spadnie mi jeszcze te 5 kg, to nie wiem czy coś pozostanie tam.

Oj zostanie z pewnością

U mnie pod biustem bardzo ubyło, a miseczka w końcu zmniejszyła się z DD do D z czego się cieszę, bo jestem proporcjonalna.

Napisane przez Neffik

Czekam z niecierpliwością na rywalki nie zjem pewnie w ogóle bo nikt nie kupił, a ja jestem zbyt leniwa żeby lecieć do sklepu Zresztą dziś jakoś źle się czuję :/

Podejmuję rękawicę

Napisane przez karmiii

ocet jabłkowy to zło wyniszcza organizm nie próbuj tego, możesz poczytac o skutkach ubocznych szkodzi na kości i cały organizm

OMG ocet jabłkowy, a brrrr

Ależ ludzie to mają pomysły... co innego w tabletkach łykać wyciąg z octu jabłkowego, a co innego go pić.

Napisane przez karmiii

Poissonivy a Ty gdzie się podziewasz?

A żyję, jeszczeeee

Ten tydzień to dla mnie masakra jakaś, sprzątaczka w szkole śmieje się ze mnie, że powinnam nocować w niej...

Normalnie tyle zajęć mi się przypadkiem z uczniami nałożyło, że masakra, późno przez to wracam z pracy i już nie miałam wczoraj siły siedzieć na necie.

Napisane przez Asia1706

A tak dokładniej co ta czerwona herbata robi? Pomaga odchudzać, przyśpiesza odchudzanie czy co? Czy po prostu jest zdrowa?
Napisałaś, że tak jak producenci obiecują, czyli tak mniej więcej co?

Na mnie działa i mi bardzo smakuje.

Napisane przez Asia1706

Mam jeszcze takie spostrzeżenia, bo słyszałam, że przed jedzeniem nie pije się pół godziny, a po jedzeniu dopiero po godzinie można pić. Że nie można pić w trakcie jedzenia. Czy to prawda?

To jest prawda , ale podczas diety pije się wodę, żeby wypełnić żołądek i w ten sposób mniej zjeść.

Natomiast nie jest to zdrowe, ponieważ rozcieńcza się kwas żołądkowy (solny), który jest niezbędny do trawienia węglowodanów złożonych i dwucukrów, kiedy go się rozcieńczy tą wodą, to niestety proces trawienia jest zaburzony.

Ja wodę kiedyś piłam, ale teraz nie pijam. A dodam, że dodatek cytryny nic nie da, bo kwas cytrynowy ma ph około 3, aby nastąpiła hydroliza skrobi zwłaszcza to potrzebne jest ph około 1. (To tak z chemicznego punktu widzenia ).

[poissonivy]

Ależ wątek rozkręcił się

U mnie wczoraj było po Bożemu 1099kcal.
Dzisiaj mniej po Bożemu (no chyba, że mąż jednak mi kupi pączka, to będzie ok):

śniadanie (240kcal):
- kawa+sł+mleko (60g)
- serek wiejski 3% (150g)
- mandarynki (100g)
- kiwi (85g)
- słodzik

II śniadanie (355kcal):
- chleb żytni (107g)
- serek zamiast masła (10g)
- sałata (21g)
- schab pieczony (22g)
- wędlina z piersi indyczej (26g)

obiad (317kcal):
- kawa+sł+mleko (80g)
- sałata (100g)
- jogurt (150g)
- potrawka z indyka z warzywami (250g) pychotka

Edit: Razem na razie 912kcal.

[Neffik]

Dobra.. poddałam się. Zjadlam 2 jeśli dobrze podliczyłam kcal to wychodzi koło 1500 więc jest ok, ale kurcze.. musiał ktoś iść do sklepu po pączki, niech ja się dowiem kto...

[Asia1706]

A ja 3 I golonkę Masakra, nie udało mi się, jestem zła
Jutro trzeba nadrobić, już nie mogę ulec pokusie

[201611220859]

Napisane przez Asia1706

A tak dokładniej co ta czerwona herbata robi? Pomaga odchudzać, przyśpiesza odchudzanie czy co? Czy po prostu jest zdrowa?
Napisałaś, że tak jak producenci obiecują, czyli tak mniej więcej co?

No często na opakowaniu czerwonej herbaty producenci piszą, jak to czerwona herbata poprawia spalanie kalorii i przyspiesza metabolizm. Często wręcz, np. na BioActive, którą sama kupuję najczęściej jest napis dość widoczny "odchudzanie"

Tylko, że tu nie widać takich spektakularnych efektów, jak przy ThermLine II czy herbatkach przeczyszczających. (tych już nie próbuję, a fe!).

Tak czy siak chyba warto zastąpić inne napoje, pseudosoki itp. na herbaty bez cukru i mające korzystne właściwości dla organizmu, jak zielona herbata, czy czerwona I woda oczywiście.
W ogóle oduczyłam się słodzić herbaty i nawet mi już słodkie nie smakują
Jeszcze tylko ta kawa i łyżeczka dziennie cukru....

U mnie dziś było tak:
śniadanie i II śniadanie: 1,5 pączka (468,60 kcal) + kawa z cukrem i mlekiem (50,30 kcal)
obiad: mięsko wołowe, kasza gryczana prażona, surówka babcina ze słoika, a wcześniej kilka łyżek zupy warzywnej (387 kcal)
podwieczorek: kiwi (45 kcal)
kolacja: sałatka - marchewka, kalafior, brokuł, kurczak, kukurydza z jogurtem naturalnym (157,33 kcal)

Wspomagam się ostatnio stronką ilewazy.pl i powinnam wszystko dobrze liczyć, ale wydaje mi się, że zbyt syta jestem jak na te 1152,25 kcal...
Jak sądzicie?

[zelki]

Cześć dziewczynki,

Nie wygrałam konkursu, zjadłam 1 pąka i kilka ( no dobra naście ) czekoladek tofifee , za to nie tknęłam obiadu i kolacji- nic dziwnego. Limit przekroczony z pewnością, ale wracam na dobre tory, zaraz lecę biegać.

Na wadze - 0,4 kg i to przed @ ,coś się zaczyna dziać.

Na śniadanko była kawka i płatki z aktimelkiem, wczoraj mimo, że poszłam biegać ponad godzinę po zjedzeniu frankfurterek, niestety przez pierwsze pół godziny biegu - sorki- podchodziły mi do gardła

[201611220859]

Zelki, pączek pączkami, ale te tofifi?! Ooo... Baty powinny być... Nie no, żartuję
Tu prawie każda widzę z nas ma wzloty i upadki, no, ale gratuluję Ci tego spadku Prawie pół kilo Ach...

No to miłego biegania, pogoda taka piękna, a ja się właśnie szykuję na zajęcia, bo dziś mamy na 13 dopiero i to niestety robi ze mnie lenia :|
Wstałam o 9.45, wzięłam prysznic i zamiast się ruszyć z domu, to dopiero teraz popijam kawkę z mlekiem i cukrem oraz wcinam jogurt Danone naturalny ze zbożami (i w składzie sporo cukru... ;/) = 196 kcal.

[anika00000]

Witam w kolejnym dniu dietkowania
Nie wytrzymalam i musilam juz sie dzis zwazyc i mam juz 63.5 co mnie dziwi bo wazylam sie we wtorek i mialam 64,5.
Wymiary no mozna powiedziec ze bez zmian wiec niewiem o co chodzi a jestem jeszcze pare dni przed @.
Jak mialam zastoj tak teraz chyba za szybko leci waga ....

[bezinwazyjna]

a ja powracam do WAS po długiej przerwie. Niestety ponad 2 tyg. nieobecności nie przyniosło ze sobą żadnych efektów o których można by się było pochwalić, a nawet wręcz przeciwnie... przyniosły 2 kg wzrostu wagi, a zaczęlo się od tego ,że termin przymiarki ślubnej został przesunięty na koniec marca więc wydawało mi się ,że 1 dzień małej rozpusty nie zaszkodzi.Gorzej tylko, że 1 dzień przeciągnął się w ponad 2 tyg, w ciągu których nie brakowało grzeszków. I powiem jedno nie umiem poprzestać na 1 ciastku, cukierku, tylko dostaje takiej bulimi, że wtedy mogłabym pożreć wszysko co się nawinie... Ale mam nadzieje ,że po solidnej porcji batów od was przygarniecie mnie znowu do siebie.
A co do tłustego czwartku też nie wygram, bo pożarłam 3,5 pączka i 2 małe oponki serowe.
Ale od tego tyg. staram się trzymać diety i przede wszyskim duuuuuużo ruchu.

[dzovana]

ja też powracam po baaardzo długiej przerwie, z efektem takim, że zamiast chudnąć to tyję.. Nie ma co się dziwić w sumie, bo stare nawyki żywieniowe wróciły.. Dużo za mną, szpital 10 dni(anemia i kroplówka) .. Teraz co wyleczyłam 11 dniową grypę no i tak dziś na wadze 62.5 kg.. czas zacząć ponowną dietę.. Od tej godziny. Dziś zjadłam calą czekoladę i delicje (szok) i popijam wodę, dlatego też ominęłam obiad bo mnie na wymioty bierze bo czekoladzie i czekam na trening ( trzeba spalić choć tą czekoladę) i biorę się od samego początku !! Wierzę, że teraz wytrzymam i za tydzień na wadze ujrzę mniej niż te nieszczęsne 62 kg.

[Asia1706]

Ja mam taki problem, że nawet jak nie jem cały dzień to głodna nie jestem, ale ciągle myślę o jedzeniu. W każdej minucie wyobrażam sobie, co jak smakuje, co tu by dobrego zjeść Nie mogę przestać myśleć o jedzeniu Jak jestem w szkole to nie myślę tak bardzo o jedzeniu, chyba, że są nudy, ale jak przychodzę do domu to myślę, że jak zjem jeszcze coś to mi nie zaszkodzi itp. Mam z tym taki problem, że jest mi bardzo ciężko

[anika00000]

Napisane przez Asia1706

Ja mam taki problem, że nawet jak nie jem cały dzień to głodna nie jestem, ale ciągle myślę o jedzeniu. W każdej minucie wyobrażam sobie, co jak smakuje, co tu by dobrego zjeść Nie mogę przestać myśleć o jedzeniu Jak jestem w szkole to nie myślę tak bardzo o jedzeniu, chyba, że są nudy, ale jak przychodzę do domu to myślę, że jak zjem jeszcze coś to mi nie zaszkodzi itp. Mam z tym taki problem, że jest mi bardzo ciężko

Kochana ja tez tak mam ciagle mysle o jedzeniu choc glodna nie jestem. Na poczatku to juz o wiele bylo gorzej z tym mysleniem.
Mysle ze to minie po jakim czasie MAM NADZIEJ

[Asia1706]

Napisane przez anika00000

Kochana ja tez tak mam ciagle mysle o jedzeniu choc glodna nie jestem. Na poczatku to juz o wiele bylo gorzej z tym mysleniem.
Mysle ze to minie po jakim czasie MAM NADZIEJ

Też mam taką nadzieję Dzięki za wsparcie

[florencja16]

Heeeej dziewczyny Miniony tydzień u mnie jak najbardziej na plus Mimo tłustego czwaartku,gdzie zjadłam 2pączki.mniaaaam Ale zaraz nadrobiłam,bo tego samego dnia miałam 2wf Nareszciee weekend i jutro idę biegać, o ile nie będzie tak beznadziejnej pogody jak dziś;(

Dziewczyny zaczyna się nasz ciezki czas(weekend) Ale trzymam za was wszzytskie kciuki!:P

[poissonivy]

Napisane przez anika00000

Witam w kolejnym dniu dietkowania
Nie wytrzymalam i musilam juz sie dzis zwazyc i mam juz 63.5 co mnie dziwi bo wazylam sie we wtorek i mialam 64,5.
Wymiary no mozna powiedziec ze bez zmian wiec niewiem o co chodzi a jestem jeszcze pare dni przed @.
Jak mialam zastoj tak teraz chyba za szybko leci waga ....

No to zawsze tak jest, zastój --> organizm walczy o kalorie, a jeżeli jest niska kaloryczność dalej, to przegrywa tą walkę i spadek musi być

Napisane przez zelki

Nie wygrałam konkursu, zjadłam 1 pąka i kilka ( no dobra naście ) czekoladek tofifee , za to nie tknęłam obiadu i kolacji- nic dziwnego.
Na wadze - 0,4 kg i to przed @ ,coś się zaczyna dziać.

, a po z pewnością jeszcze większy będzie spadek

A czekoladki to też wpisane w tradycję?

Napisane przez sunflower__

Wspomagam się ostatnio stronką ilewazy.pl i powinnam wszystko dobrze liczyć, ale wydaje mi się, że zbyt syta jestem jak na te 1152,25 kcal...
Jak sądzicie?

A nie prościej kupić wagę ? ?Najtańszą widziałam za 30zł.

Napisane przez Asia1706

A ja 3 I golonkę Masakra, nie udało mi się, jestem zła
Jutro trzeba nadrobić, już nie mogę ulec pokusie

No i golonka wpisana w tradycję oczywiście.

Napisane przez Neffik

Dobra.. poddałam się. Zjadlam 2 jeśli dobrze podliczyłam kcal to wychodzi koło 1500 więc jest ok, ale kurcze.. musiał ktoś iść do sklepu po pączki, niech ja się dowiem kto...

Masz spiskowca w rodzinie

Napisane przez dzovana

ja też powracam po baaardzo długiej przerwie, z efektem takim, że zamiast chudnąć to tyję.. Nie ma co się dziwić w sumie, bo stare nawyki żywieniowe wróciły.. Dużo za mną, szpital 10 dni(anemia i kroplówka) .. Teraz co wyleczyłam 11 dniową grypę no i tak dziś na wadze 62.5 kg.. czas zacząć ponowną dietę.. Od tej godziny. Dziś zjadłam calą czekoladę i delicje (szok) i popijam wodę, dlatego też ominęłam obiad bo mnie na wymioty bierze bo czekoladzie i czekam na trening ( trzeba spalić choć tą czekoladę) i biorę się od samego początku !! Wierzę, że teraz wytrzymam i za tydzień na wadze ujrzę mniej niż te nieszczęsne 62 kg.

Bardzo mi Ciebie brakowało.
Wracaj na właściwe tory szybko
----------------
No to ja wczoraj nie zjadłam żadnego pączka (słownie: ZERO).

Pomimo, że mąż stanął na wysokości zadania i jednak przyjechał z 9 pączkami, to obraziłam się i powiedziałam, że mam w doopie jego pączki.

Jutro wprawdzie ważenie, ale nie wiem, czy jutro będę u mnie dzisiaj na wadze: 62,5kg
Od ostatniej soboty: 0,5kg (troszkę zwolniłam w końcu).
Czyli od początku diety niskokalorycznej: 4,7kg.
Od początku dietkowania: 8,7kg

Ale się cieszę .

[anika00000]

Napisane przez poissonivy

Ale się cieszę .

klask i:kla ski:k laski:: oklaski:klaski :klas ki:kl aski: klaski: klask i: ciesze sie razem z toba

[Asia1706]

Mam takie pytanie, kiedy się powinno ważyć? Rano czy wieczorem?
Bo wieczorem waga jest większa zazwyczaj

[poissonivy]

Napisane przez anika00000

klask i:kla ski:k laski:: oklaski:klaski :klas ki:kl aski: klaski: klask i: ciesze sie razem z toba

Napisane przez Asia1706

Mam takie pytanie, kiedy się powinno ważyć? Rano czy wieczorem?
Bo wieczorem waga jest większa zazwyczaj

Rano, na czczo

[201611220859]

Napisane przez anika00000

Jak mialam zastoj tak teraz chyba za szybko leci waga ....

Tylko się cieszyć, że organizm w końcu dał za przegraną, gratulacje

Napisane przez bezinwazyjna

a ja powracam do WAS po długiej przerwie. Niestety ponad 2 tyg. nieobecności nie przyniosło ze sobą żadnych efektów o których można by się było pochwalić, a nawet wręcz przeciwnie... przyniosły 2 kg wzrostu wagi, a zaczęlo się od tego ,że termin przymiarki ślubnej został przesunięty na koniec marca więc wydawało mi się ,że 1 dzień małej rozpusty nie zaszkodzi.Gorzej tylko, że 1 dzień przeciągnął się w ponad 2 tyg, w ciągu których nie brakowało grzeszków. I powiem jedno nie umiem poprzestać na 1 ciastku, cukierku, tylko dostaje takiej bulimi, że wtedy mogłabym pożreć wszysko co się nawinie... Ale mam nadzieje ,że po solidnej porcji batów od was przygarniecie mnie znowu do siebie.
A co do tłustego czwartku też nie wygram, bo pożarłam 3,5 pączka i 2 małe oponki serowe.
Ale od tego tyg. staram się trzymać diety i przede wszyskim duuuuuużo ruchu.

Nie ma co, bierz się do roboty ładnie
Na wiosnę wszystkie będziemy szczuplejsze, szczęśliwsze i ładniejsze

Napisane przez dzovana

ja też powracam po baaardzo długiej przerwie

Dobrze, że wróciłaś Mi jest lepiej o wiele, jak widzę, co piszecie, jak wiem co u innych z podobnymi problemami, jak moje
Jak na forum jest zastój, to mi jakoś brak motywacji...

Napisane przez florencja16

Heeeej dziewczyny Miniony tydzień u mnie jak najbardziej na plus Mimo tłustego czwaartku,gdzie zjadłam 2pączki.mniaaaam Ale zaraz nadrobiłam,bo tego samego dnia miałam 2wf Nareszciee weekend i jutro idę biegać, o ile nie będzie tak beznadziejnej pogody jak dziś;(

Dziewczyny zaczyna się nasz ciezki czas(weekend) Ale trzymam za was wszzytskie kciuki!:P

I ja za Ciebie też trzymam kciuki Damy radę ^^

Napisane przez poissonivy

A nie prościej kupić wagę ? ?Najtańszą widziałam za 30zł.


----------------
No to ja wczoraj nie zjadłam żadnego pączka (słownie: ZERO).

Pomimo, że mąż stanął na wysokości zadania i jednak przyjechał z 9 pączkami, to obraziłam się i powiedziałam, że mam w doopie jego pączki.

Jutro wprawdzie ważenie, ale nie wiem, czy jutro będę u mnie dzisiaj na wadze: 62,5kg
Od ostatniej soboty: 0,5kg (troszkę zwolniłam w końcu).
Czyli od początku diety niskokalorycznej: 4,7kg.
Od początku dietkowania: 8,7kg

Ale się cieszę .

Być może trudno to sobie wyobrazić, ale w mojej kuchni, dzielonej ze współlokatorami i tam się zmieściło dużo więcej, niż ja sobie wyobrażałam, waga to kolejna rzecz, która musiałaby otrzymać swoje własne miejsce... Także nie bardzo mam jak kupić ;/
Już pomijając fakt, że mam troszkę dość przytyków mojego TŻta (a może to z jego strony żarty...), że ja mam teraz cyferki i kalorie w oczach i żebym nie przesadzała. On mówi, że jestem chodzącym kalkulatorem kalorii w produktach.
Najgorsze jest to, że on na żarty zapyta, ile on zjadł, a ja widząc proporcjonalnie do mojego i wiedząc jakie produkty ma na talerzu (w końcu to ja gotuję), mogę od razu powiedzieć tak +/- ile zjadł :?
Ja mam wątpliwości, czy ze mną jest ok...


-----------------------
ALE
Ha, wiecie co? Moja kurtka przejściowa skórzana, którą pierwszy raz po jesieni ubrałam dziś, jest na brzuszku wisząca! Wręcz za luźna
A na jesień była w sam raz
Czyli coś od wtedy ruszyło ^^ O diecie można mówić u mnie od stycznia, ale wcześniej skończyłam z takim objadaniem, jakie uprawiałam na jesień
Także choć wiem, że od wtedy jest różnica

[dzovana]

wróciłam! i cały czas będę z Wami, obiecuję dostałam dziś niemiłosierny wycisk na treningu ( nowy trener, nowe zasady, nowe szkolnictwo) ale to dobrze czuję, że żyję przyszłamdo domku i pierwsze co w oczach to batoniki ale nieeee, Ania postanowiła, że nie zje i zjadlam sałatkę i troszkę soczku i woooda, teraz zielona herbata ajajaj super
jutro ćwiczonka w domku plus spacerki Mam nową siłę do działania!!

[201611220859]

A jak tam Wasze dzisiejsze jadłospisy?
Ja dziś jestem z siebie zadowolona

Śniadanie: Jogurt Danone z ziarnami zbóż (157,7 kcal) + kawa z dodatkami (40 kcal)
II śniadanie: Banan (108 kcal)
Obiad: Makaron rurki Podravka (227 kcal) + sos z pomidorów z puszki, cebulką, szczypiorkiem, ziołami (84 kcal)
Podwieczorek: kiwi (45 kcal) + grejpfrut czerwony (84 kcal)

Kolacja jeszcze przede mną:
sałatka (kurczak, kalafior, marchewka, brokuł, kukurydza, jogurt naturalny) (158 kcal)

Razem: 900,87 kcal

[dzovana]

ja chcę utrzymywać się w granicach 1400-1500 kcal dziennie i będzie dobrze wtedy, regularne posiłki i ćwiczenia czas ponowny zacząć bo bez tego nic nie wyjdzie

[Asia1706]

Ja rano pół małej bułeczki, na obiad serek wiejski a na kolację jogurt
Pokutuję za wczoraj, ale i tak nie jestem głodna
Tylko jestem leniwa i zamiast ćwiczyć cały dzień przed komputerem
Macie jakieś fajne ćwiczonka, które można w domu wykonywać?

[florencja16]

Asia... Ja kiedy mam totalnego lenia na bieganie/skakanke robię takie rowerki w miejscu Wiecie kłade sie na ziemie i pedałuje Działa na nogi i brzuch

Hmm dziewczyny a ja mam pytanko macie jakies pomysly co moge brac ze sobą do jedzenia do szkoly? W sklepiku są same kaloryczne i niezdrowe rzeczy ;/ o 6.30 jestem zmuszona jeść sniadanie a ze szkoły wracam przewaznie okolo 16...

[julitta17]

hej zyję, nie mam czasu się teraz rozpisywać i was czytać/nadrabiać bo właśnie wróciłam z nocki.. cały tydzień taki miałam. wszystko mam przestawione, w nocy pracuję/jem a w dzień śpię. nie mam wagi kuchennej ani łazienkowej.. tak więc moja dieta jest taka na "pół gwizdka" tak na oko dziś pochłonęłam 1300-1400kcal praca polega na ciągłym chodzeniu tak więc ok 7 godzin chodzę-coś tam spalę, w dzień wyjazdu się mierzyłam za jakiś czas znowu to zrobię tak dla porównania. trzymajcie się, zajrzę na dłużej wieczorem albo jutro

[zelki]

Cześć dziewczynki,


Poisonivy i Annika BRAWO! wynik doskonały, aż zazdrość bierze , jesteście bardzo konsekwentne, tylko przykład brać.

Asiu- najlepiej ważyć się rano , nago i na czczo . Wieczorem waga nie jest miarodajna.
W domku polecam 8 minutówki, pełni tego na youtube, a nieźle dają w kość
np 8 minute abs ( legs buns arms)

Bezinwazyjna-skąd ja to znam , "jeszcze tylko dziś sobie pojem... a o jutra dieta" a to przeciąga się tygodniami- błędne koło, skończ z tym!

Sunflover- bardzo fajny jadłospis

No a ja sobie piję kawkę jak zwykle i przymierzam do biegu Czekam aż słoneczko trochę przejdzie na moją stronę, jeszcze godzina

Dziś będzie dzień nie za bardzo, idziemy na urodziny do rodzinki , będzie TORT , nijak nie ma możliwości nie spróbować, ale mam zamiar ominąć obiad.

Przyznam się, no dobra... od tego nieszczęsnego czwartku zamiast obiadu i kolacji jem słodycze. Wiem, wiem, do doopy, znowu metabolizm siądzie - sama wpadłam w pułapkę przed którą wyżej ostrzegam Bezinwazyjną. Nie przekraczałam 1500 kcal i nawet waga nieco spadła, ale wiem, że to na krótką metę.

Ale jutro( jeju znowu JUTRO) lepiej nic już nie mówię.
W każdym razie w środę posypuje główkę popiołem i obiecuję sobie zastosować pewne ograniczenia na czas Postu.

[Neffik]

Witajcie dzis sobota, więc grzecznie wskoczyłam na wagę.. podsumowując luty schudłam ~1,5kg. wiem, że niektóre z Was chudną tyle przez 1tydz, ale szczerze się cieszę, że w ogóle leci w dół powolutku, ale leci teraz narzucę trochę większe tempo i ćwiczenia obowiązkowo. To prawda, że trochę sobie pofolgowałam, ale już będzie grzecznie a no i ta nieszczęsna choroba:/ więc na chwilę obecną jest 65 (i rozm. 40 jeśli chodzi o spodnie, w 38 się mieszczę, ale tak trochę mi ciasno)
pozdrawiam i kciuki trzymam

[bezinwazyjna]

Zelki i jak tutaj nie zazdrościć osobom które nie lubią słodyczy;-) ja też gdyby nie to, że są tuczące i niezdrowe mogłabm jesć je na każdy posiłek;-)

Ale dzisiaj zdrowo .Rano twarożek z pomidorkiem, szczypiorkiem i cebulką(200kcal tak na oko)
Pózniej jakies jabłko
obiad: moze nie jest mało kaloryczny, ale będzie fasolka po bretońsku (więc myśle ,że zdrowo, szczególnie ze zrezygnuje z bułki do tego)

a na kolacje pomysłu nie mam jeszcze.
No i dużo ruchu zaplanowane: basenik godzinka, do tego z godzinke ćwiczen na orbitku w domu + hantelki) no i trochę sprzątania więc może organizm się rozrusza iszbciej będzie to spalać.

I tak naprawde to jestem zła na siebie, bo gdyby nie brak konsekwencji to już dawno bym się pozbyła tych dodatkowych kilogramów.
No i od dziś rozpoczynam reguralne masaze żeby rozbić te zwały tłuszczu szczególnie na nogach, co może uchroni mnie przed tm że cały spadek wagi będzie z nowu z biustu. ( Niestety mam taki problem, że góra idół mojego ciała to jakby od 2 różnych osób,nawt na rozmiarach jest kolosalna róznica bo jeśli w bluzki wchodzę 34,36 to spodnie już min. 40)

---------- Dopisano o 09:46 ---------- Poprzedni post napisano o 09:36 ----------

moja waga dziś 66,5 kg, więć trzeba się zabrać ostro do roboty, bo na razie wyglądam jak wieloryb (a było już tak pięknie 65 kg, ale niestet te nieszczęsne 2 tyg odcisnęły i to dosłownie swój ślad).

A wy jak tam? Jakie rezultaty po ważeniu?

[Neffik]

Napisane przez bezinwazyjna

I tak naprawde to jestem zła na siebie, bo gdyby nie brak konsekwencji to już dawno bym się pozbyła tych dodatkowych kilogramów.
No i od dziś rozpoczynam reguralne masaze żeby rozbić te zwały tłuszczu szczególnie na nogach, co może uchroni mnie przed tm że cały spadek wagi będzie z nowu z biustu. ( Niestety mam taki problem, że góra idół mojego ciała to jakby od 2 różnych osób,nawt na rozmiarach jest kolosalna róznica bo jeśli w bluzki wchodzę 34,36 to spodnie już min. 40)

Również przyłączam się do regularnych masaży itp. Bo albo zapominam, albo mi się nie chce i robię wszystko na szybko. Wspominać chyba nie muszę, że cellulit jest moją zmorą i rozstępy również:/

[dzovana]

hej ja dziś z ciekawości na wagę wskoczyłam i 62.3 mni się tak waha waga.. Ej słuchajcie, macie tak, że rano waga na czco pokazuje przykładowo 62 a po południu czy wieczorem nawet 65 ? czyli około 3 kg róznicy... ja tak mam, nie wiem czy taka nażarta chodzę czy waga kłamie. Następny pomiar za tydzień