17letnia uczennica

[Krusiak]

Napisane przez xXCukIeReCzek94Xx

I muszę się pochwalić, że dziś mimo mdłości na lekcjach, jakoś dawałam sobie rade Miałam parę razy co prawda odruch wymiotny ale na szczęście nie zwymiotowałam.. Ratowała mnie dziś woda niegazowana oraz wafle ryżowe

Kup sobie bransoletke przeciw mdloscia
http://www.kami.med.pl/index.php?p44...e-lokomocyjnej

A co do studiow-wiesz niektorzy studiuja bo ich to interesuje, chca zglebiac swoja wiedze w danej dziedzinie i tyle. Poza pelnym brzuszkiem wazny jest tez rozwoj intelektualny i duchowy

[xXCukIeReCzek94Xx]

_

[ciasteczkoowypotwor]

Napisane przez GoodNight

No widzisz chłopak ma 20 lat. Czyli nie ma skonczonych studiów, pracuje u ojca. A jak firma padnie? To co wtedy? Bez wykształcenia daleko nie zajdzie.



Jestes mężatką? Więc masz tesciową. Więc albo sama cie o tym poinformowała albo wiesz od męża ile zarabia. A autorka? Ma 17 lat, chłopaka od dwóch i wie dokładnie ile firma zarabia? Śmniech na sali.




No tak a za ro czy dwa bedziesz jeszcze inna bo masz dopiero 17 lat i ciagle sie zmieniasz.

Śmiech na sali bo ? Ja też wiem ile mniej więcej zarabiają rodzice mojego Tż-a, mimo że nie jesteśmy jeszcze po ślubie. Co w tym dziwnego,że rozmawiamy ze sobą na wszystkie tematy ?

[agulaaabar]

Napisane przez Krusiak

Kup sobie bransoletke przeciw mdloscia
http://www.kami.med.pl/index.php?p44...e-lokomocyjnej

Że też nie wiedziałam o czymś takim jak mnie męczyly... faktycznie pomaga? mialaś cos takiego? Bo mnie to bardzo zaciekawiło

Napisane przez xXCukIeReCzek94Xx

Po rozmowie na drugi dzień z pielęgniarką szkolną podjęłam decyzję o tym, że nie przerwę nauki, bo naprawdę nie ma takiej potrzeby. I tak jak mówisz- NIE MA rzeczy niemożliwych
A co do rodzenia przez Ciebie dziecka, to przepraszam najmocniej, Twoją datę 2 kresek w podpisie odczytałam jako wrzesień, haha no ładnie, a zaraz mam się uczyć na parę przedmiotów!

Spoko, nie ma za co jeszcze tydzień i będę w połowie

Jeśli chodzi o mdlości to wypróbowałam pare sposobów i mi pomogło picie na czczo herbaty z cytryna i wkrojonym imbirem - do kupienia w każdym dziale warzywnym, mdlości przechodziły jak ręka odjął

[Krusiak]

Akurat nie bylo mi to potrzebne bo nic a nic mdlosci nie mialam, ale siostra jak tylko samochod widzi to zaczyna sie meczyc i jej bardzo pomaga

[beata_1988]

Napisane przez paula78

Czyli jest tak jak myślałam.Jeśli liczysz na cudowne życie z bejbikiem to mozesz sie gorzko rozczarować i dziwi mnie taki brak odpowiedzialnosci w twoim wieku i sytuacji .
I wcale nie jesteś tak dojrzała jak ci się wydaje.

Uprawiam seks z zabezpieczeniem i jakoś ciązy sie nie dorobiłam a jak peka gumka to sie idzie do lekarz a anie beztrosko planuje imie dla dzidzi.
Ani pracy ani szkoly ani rodziny dookola a ty strzelasz sobie ciążę.

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------



Pytanie co zyska dziecko a nie ona .
w kazdym kraju cywilizowanym ciaza u nastolatki to patologia ,nie wspominając ,że autorka ma nietypową sytuacje rodzinną .

I coz tego przykladu wynika ?nie wiesz ile ich kosztowało w kazdym znaczeniu urodzenia dziecka w tak mlodym wieku ,co zyskali ,co stracili ,jak im się układało i kto im pomagał.

A co mieli mu powiedzieć? własnemu dziecku ?nic by sie nie stało gdyby mieli dziecko póżniej
pewnie to samo by osiągnęli decydując sie na dziecko póżniej.
nawet po slubie ? ,no to faktycznie osiągnięcie na miarę nagrody Nobla

Takie ciąże mają wpływ nie tylko na beztroskich rodziców ale całe rodziny i warto spojrzec na sprawę z drugiej strony i od każdej strony ,także finansowej,mieszkaniowej, ogolnie materialnej.

Nie twierdze ,że im się nie uda ale wg mnie to skrajna nieodpowiedzialność w dobie antykoncepcji.

Pomimo że ta treść postu jest sprzed dwóch dni nie mogłam się oprzeć żeby nie skomentować Twoich co najmniej dziwnych poglądów.

Nie obraź się, ale Twoje opinie przemawiają za tym, że albo jesteś totalnie zgorzkniała osobą która uważa się za lepszą od siebie tylko dlatego że do tej pory nie zaszła w ciąże bo się porządnie zabezpiecza.

Przykro mi czytać co piszesz w każdym kolejnym poście w tym temacie bo widac tylko to jak chcesz komuś dokopać, za wszelka cene pokazać że teraz to tylko dziewczyna może iść pod most albo żebrać bo sobie nie poradzi i w ogóle.

Zejdź na ziemie bo świat nie jest taki idealny, zawsze się zdarzało że dziewczyny zbyt młodo zachodziły w ciąże i świat jakoś funkcjonował. Nic się nie zawaliło. A pomimo tego że ma dopiero 17 lat stara się jak najdojrzalej podejść do sprawy a Twoje kąśliwe uwagi są chyba niezbyt stosowne.

[xXCukIeReCzek94Xx]

_

[beata_1988]

Napisane przez lemoorka

Witam

Jestem pełna podziwu dla autorki,że potrafi się przyznać do błedu i potrafi się odnależć w nowej sytuacji.



Dziewczyny dajcie spokój z tą dyskusją z Paulą, jakby od wczoraj siedziała na wizażu, można by uznać,że jest wzorcem dla innych. Paula miała 22 lata jak urodziła dziecko- synka. Była starsza o 5 lat od autorki wątki. Zapomniał wół jak cielęciem był.........

to tym bardziej kompletnie nie rozumiem dlaczego Paula tak atakuje autorkę, z żalu że jej się nie udało? że żałuje teraz pewnych rzeczy z perspektywy czasu? nie potrafię spokojnie patrzeć jak ktoś wszytsko wie lepiej i stara się za wszelka cenę udowodnić wszystkim naokoło że jest w czymś lepszy i mądrzejszy. Przecież to dziecinada...

---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:23 ----------

Napisane przez GoodNight

No widzisz chłopak ma 20 lat. Czyli nie ma skonczonych studiów, pracuje u ojca. A jak firma padnie? To co wtedy? Bez wykształcenia daleko nie zajdzie.

akurat z tym sie nie zgodze, bo nieraz ludzie po zawodowych szkołach, ale z "fachem w ręku" mają swoje firmy, zarabiają lepiej niż niejeden pan magister po studiach na dwóch kierunkach który zasila szeregi stojących w kolejce w Urzędzie Pracy, Jak ktoś ma pomysł na siebie, głowę do interesów to wykształcenie w postaci studiów nie jest niezbędne.

---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

Napisane przez ciasteczkoowypotwor

Śmiech na sali bo ? Ja też wiem ile mniej więcej zarabiają rodzice mojego Tż-a, mimo że nie jesteśmy jeszcze po ślubie. Co w tym dziwnego,że rozmawiamy ze sobą na wszystkie tematy ?

No właśnie ja też nie rozumiałam za bardzo zaskoczenia i oburzenia tą sprawą GoodNight.

Jak kogoś się zna dobrze to nie potrzeba ślubu żeby wiedzieć ile ktoś zarabia, no chyba że w sposób nie do końca legalny to wtedy powód do robienia z tego tajemnicy by był...

---------- Dopisano o 19:33 ---------- Poprzedni post napisano o 19:28 ----------

Napisane przez xXCukIeReCzek94Xx

Muszę spróbować Zaczęłam teraz zdrowiej się odżywiać, i w szkole też nie pozwalam na to, żebym choć przez sekundę była głodna, no i podczas jedzenia śniadań siedzę sobie pod kołderką w łóżeczku przez długi czas- i to mi pomaga jako tako

to co pogrubiłam u mnie spawdziło sie w 99%, też śniadanko jadłąm na półleżąco w łóżku i jeszcze musiałam poleżeć po tym żeby mi sie dobrze przyjęło, i zawsze w torebce miałam coś do przegryzienia, krakersy, paluszki, cokolwiek bo jak zacznie ssać to mdłości jeszcze gorsze.

[xXCukIeReCzek94Xx]

_

[beata_1988]

Napisane przez xXCukIeReCzek94Xx

Btw, jutro czeka mnie wielki dzień- rozmowa z dyrektorem szkoły i z babcią. Będę przy tym oczywiście ja i moja wychowawczyni. Mam trochę stres, wychowawczyni już wie, rozmawiałam z nią dzisiaj i powiedziałam jakie mam zamierzenia, że chcę ukończyć szkołę itp. Cały czas się przejmuje tym, jak jutrzejszy dzień będzie wyglądał itp... Ale z drugiej strony zaś, nie mogę się denerwować, bo wiem że dziecko to odczuwa, zresztą stałe nerwy mogą mu przecież szkodzić.. Zawsze w szkole się denerwuję i wtedy właśnie robi mi się też niedobrze Mam nadzieję tylko, że dziadkowie mi to wybaczą i wesprą mnie w tych trudnych chwilach.. A jeśli nie, to prawdopodobnie wprowadzam się do chłopaka. Wierzę w to, że będzie jednak dobrze i uda mi się przejść cały okres ciąży w spokoju i radości.. Do października powinnam porozmawiać z doświadczonymi osobami, poczytać tu na wizażu jak i w internecie takie podstawy co do postępowania z niemowlętami.. Bo jak narazie to jestem ciemna masa jeśli chodzi o to

trzymam kciuki żeby rozmowa przebiegła pomyślnie i bezstresowo.

Ja jak miałam sesję po koniec stycznia to właśnie mdłości nasilały się jak musiałam iść na egzaminy ale jakoś dałam radę, chociaż ciężko było, chyba u każdej stres powoduje nasilenie mdłości.

[Krusiak]

Napisane przez xXCukIeReCzek94Xx

Btw, jutro czeka mnie wielki dzień- rozmowa z dyrektorem szkoły i z babcią. Będę przy tym oczywiście ja i moja wychowawczyni. Mam trochę stres, wychowawczyni już wie, rozmawiałam z nią dzisiaj i powiedziałam jakie mam zamierzenia, że chcę ukończyć szkołę itp. Cały czas się przejmuje tym, jak jutrzejszy dzień będzie wyglądał itp... Ale z drugiej strony zaś, nie mogę się denerwować, bo wiem że dziecko to odczuwa, zresztą stałe nerwy mogą mu przecież szkodzić.. Zawsze w szkole się denerwuję i wtedy właśnie robi mi się też niedobrze Mam nadzieję tylko, że dziadkowie mi to wybaczą i wesprą mnie w tych trudnych chwilach.. A jeśli nie, to prawdopodobnie wprowadzam się do chłopaka. Wierzę w to, że będzie jednak dobrze i uda mi się przejść cały okres ciąży w spokoju i radości.. Do października powinnam porozmawiać z doświadczonymi osobami, poczytać tu na wizażu jak i w internecie takie podstawy co do postępowania z niemowlętami.. Bo jak narazie to jestem ciemna masa jeśli chodzi o to

Na poczekalni masz tematy zakladane przez dziewczyny ktore maja termin podobnie jak ty
Tu masz link do mam wrzesien-pazdziernik 2011
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=496068
Na pewno Ci doradza co i jak

[xXCukIeReCzek94Xx]

_

[Syla_]

Ja ,cukiereczku,zazdroszczę Ci Twojego charakteru. Życzę zdrowia! Bo to najważniejsze + dużo miłości !Ahhh....jak miło czyta się taki temat,przepełniony pozytywnym nastawieniem !

[paula78]

Napisane przez agulaaabar

Paula autorka nie ma obowiązku spowiadać Ci się z każdego szczegółu! Może nie chciała na wstępie pisać UWAGA!! MAM BEZPŁODNEGO FACETA !! odrobina taktu kobieto.....

!

Jednak sie wyspowiadała z wielu szczegółów od zawodnosci antykoncepcji po bezrobotną matk e i na koniec bezpłodny facet i cud zapłodnienia

Napisane przez lemoorka

Dziewczyny dajcie spokój z tą dyskusją z Paulą, jakby od wczoraj siedziała na wizażu, można by uznać,że jest wzorcem dla innych. Paula miała 22 lata jak urodziła dziecko- synka. Była starsza o 5 lat od autorki wątki. Zapomniał wół jak cielęciem był.........

Nie synka tylko córkę -dla twojej wiaodmości.

Nie widzisz roznicy miedzy 17 na utrzymaniu Bóg wie kogo bo mama bez pracy a 22 latką po studiach z praca i mieszkaniem i dorosłym dojrzałym facetem. ?

---------- Dopisano o 22:10 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Napisane przez lemoorka

Może i kiepskie, ale brzmiało by tak samo jak ja bym w tej chwili - 27 lat mądrowała nad Paula, czemu urodziła w wieku 22 lat? Bo na pewno nie miała ukończonych studiów magisterskich, innych szkoleń, umowy na czas nieokreslony i samodzielnego stanowiska.

Przesłac ci moje CV ?co bys miala pełen wgląd w moje życie ?

[xXCukIeReCzek94Xx]

_

[paula78]

Napisane przez xXCukIeReCzek94Xx

Wiecie.. chciałam od starszych, mądrzejszych i bardziej doświadczonych przez życie osób uzyskać odpowiedzi na moje pytania, a teraz przerodziło to się w serie oskarżeń w moją stronę.. nie mam siły już więcej udowadniać wam, że zawsze będę mieć jakieś wyjście, bo wiem, że opcja awaryjna również istnieje, dlatego o to się nie martwię. Na lodzie nie zostanę na 100% bo oprócz tego co tu piszę są jeszcze inne wyjścia. Co do Pauli to żałuję, że dałam się wciągnąć w tą dyskusję, nie będę opowiadała tutaj o wszystkim co dotyczy mojego życia, tylko po to by Wam udowodnić, że nie jest tak jak Wam się wydaje.. Mimo wszystko, wiem że sobie poradzę i nie mam zamiaru zabijać tego dziecka, bo wg niektórych z Was "tak będzie lepiej"! Urodzę je, bo nie jestem morderczynią, a po drugie CHCĘ urodzić to dziecko. Co będzie potem to tylko i wyłącznie moja sprawa, to będzie moje życie.

Aby zakończyć tą dyskusję i zbędne domysły, powiem tylko ostatni raz: jeśli babcia, chłopak się odwrócą (w co wątpię, bo moja mama też urodziła mnie za młodu i babcia jej pomagała, a chłopak powiedział już wszystko swoim rodzicom, jego babcie itp. już wiedzą, bo on taktuje to dziecko jak i mnie poważnie..) to mogę wyjechać do mojej mamy, chociaż osobiście wolałabym zostać tutaj. I to nie jest tak, że matka ma mnie gdzieś.. pracuje w innym mieście bo znalazła pracę (niestety daleko od domu), a w moim małym mieście nie dała rady, i przyjeżdża tutaj pare razy w roku, a ja do niej.. (ostatnio mnie namawia żebym przeprowadziła się do niej, tylko ze ja poprostu nie chcę). Firma ojca chłopaka zarabia miesięcznie więcej niż Wasi mężowie, lub Wy same w ciągu paru miesięcy, więc proszę, darujcie sobie takie teksty, bo finansowo sobie poradzimy napewno. Chłopak bardzo marzył o dziecku, ale oboje sądziliśmy, że w przyszłości będziemy już zawsze sami.. Gdy dziecko się pojawiło chłopak naprawdę się ucieszył, i gotów jest wziąć wszelką odpowiedzialność za wszystko. Najgorsze tylko, że on co chwile mnie uspokaja i mówi mi żebym się nie denerwowała, bo mogę przecież zaszkodzić ciąży i dziecku (bo jak się zaczynam denerwować to przeżywam to strasznie mocno całą sobą), a jak tylko tu wchodzę, to zamiast uzyskać rad od obeznanych w temacie Mam, to tylko podnosi mi się ciśnienie jak czytam niektóre wpisy.. A ja napisałam tu do Was właśnie po to, by uzyskać rad, żebym lepiej zniosła ciążę i to wszystko, żebym pozałatwiała wszelkie formalności i żeby lepiej rozpocząć nowe życie z dzieckiem!.. Naprawdę, staram się kulturalnie odpowiadać na Wasze wpisy, ale spokój też ma swoje granice!

Napisane przez xXCukIeReCzek94Xx

Chłopak ma 20 lat w tym roku, znamy się od bardzo bardzo dawna, a razem jesteśmy narazie półtora roku.. w ciągu tego czasu naprawdę, dużo się wydarzyło, metodą prób i błędów doszliśmy do tego, że oboje wiemy czego od siebie oczekujemy i jest między nami jak narazie bardzo dobrze (żeby nie rzec idealnie bo to będzie "patrzenie przez różowe okulary")

Napisane przez xXCukIeReCzek94Xx

Słuchajcie, mogłabym wam opisać wszystko dokładnie jak jest.. ale po co. Mam nadzieję, że moja prośba o usunięcie tego wątku zostanie uwzględniona, bo za dużo tu napisałam o sobie i swoim życiu, zupełnie niepotrzebnie.. A zaczynają się coraz bardziej szczegółowe pytania, jutro czeka mnie ciężka rozmowa i naprawdę nie mam ochoty tłumaczyć wam się tu ze wszystkiego.. a o tych pieniądzach napisałam już ze złości, bo ile można.. jak ktoś przez dłuższy czas ci coś wmawia to się poprostu po pewnym czasie wkurzasz, i nie wytrzymujesz! a to co jest między mną a chłopakiem to naprawdę miłość, a nie pieniądze(!), i nie mówię tak bo jestem wielce zakochana i widzę wszystko przez różowe okulary.. Poprostu chłopak udowodnił mi to wiele, wiele razy. A na to, że on zarabia poprostu nie patrzyłam, bo nie tak zostałam wychowana. Patrzyłam na to co nasza miłość robi ze mną i z nim, chłopak zanim mnie poznał był trochę inny, a odkąd jest ze mną, trochę się już zmienił. Ja tak samo, zanim go poznałam, byłam zupełnie inną osobą, teraz zmieniłam podejście do wszystkiego, no i jestem inna..

---------- Dopisano o 16:50 ---------- Poprzedni post napisano o 16:42 ----------



Ależ oczywiście że będę chodziła do szkoły, nie pisałam tego? Na wf miałam ćwiczyć, bo lekarz powiedział że narazie bym mogła, ale tylko te lżejsze cwiczenia, tylko że my ciągle coś zaliczamy- na drążku, przewroty w przód, itp. sama wychowawczyni dziś powiedziała, żeby mi lekarz wypisał zwolnienie z wf na cały rok bo to półrocze dopiero się zaczęło a ja i tak nic już nie zaliczę. Planuję w tym roku szkolnym przyswoić sobie tematy z okresu wrzesień- październik 2010 żebym po powrocie do szkoły nie miała zbyt dużych zaległości. Nie chcę przerywać nauki w żadnym wypadku, no chyba że sytuacja rodzinna mi na to nie pozwoli.. Zobaczymy jeszcze jak to będzie po porodzie.

---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ----------

@agulaaabar: A Ty już w sumie niedługo będziesz rodziła, czyż nie?

No i życie jak w madrycie a teraz idę obgryzac paznokci ez zazdrości ,że jakas małolata ma kasę od teścia

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------

Napisane przez beata_1988

Zejdź na ziemie bo świat nie jest taki idealny, zawsze się zdarzało że dziewczyny zbyt młodo zachodziły w ciąże i świat jakoś funkcjonował. Nic się nie zawaliło. A pomimo tego że ma dopiero 17 lat stara się jak najdojrzalej podejść do sprawy a Twoje kąśliwe uwagi są chyba niezbyt stosowne.

to chyba powinno byc skierowane do autorki.

Owszem zachodzily ale mamy XXI wiek to raz a dwa trzeba miec na tyle odwagi i przyznac sie do zajścia specjanie a nie wciskac kit o zawodej anty. lub nieplodnosci chłopaka.

[ciasteczkoowypotwor]

Każda antykoncepcja może zawieść

[paula78]

Napisane przez ciasteczkoowypotwor

Każda antykoncepcja może zawieść

Żeby zawiodla trzeba ja stosować a i na to jest rada.
I tyle.

[xXCukIeReCzek94Xx]

_

[ciasteczkoowypotwor]

Napisane przez paula78

Żeby zawiodla trzeba ja stosować a i na to jest rada.
I tyle.

No tak, ale jeśli faktycznie mieli informację, że facet jest bezpłodny, to nie dziwię się,że jej nie stosowali. Ale każdy ma przecież swoje zdanie

[xXCukIeReCzek94Xx]

_

[ciasteczkoowypotwor]

Napisane przez xXCukIeReCzek94Xx

Nie mogłam się powstrzymać by na to jeszcze nie odpowiedzieć :P Czasami antykoncepcja zawodzi, nawet tabletki, i skąd wtedy pewność o tym, że się zaszło w ciąże, hmm ? Bo prezerwatywa to co innego, jeśli uszkodziła się widzimy to. Antykoncepcja jest skuteczna w 99%, zawsze jest ten 1 Miałam po każdym stosunku lecieć do ginekologa po tabletkę "po"? No proszę Cię, nie bądź śmieszna I zajmij się w końcu swoim dzieckiem, pracą, swoim "dorosłym dojrzałym mężczyzną" a nie zatruwaniem tutaj atmosfery i psuciem mi swoim nastawieniem moich pierwszych pięknych miesięcy ciąży Z góry dziękuję!

[kreolkaa]

Napisane przez ciasteczkoowypotwor

No tak, ale jeśli faktycznie mieli informację, że facet jest bezpłodny, to nie dziwię się,że jej nie stosowali. Ale każdy ma przecież swoje zdanie

To czemu autorka nie jest zaskoczona ciążą i twierdzi trzeba się liczyć z ewentualnymi konsekwencjami współżycia? A potem, w kolejnych postach twierdzi, że to dziecko to cud, bo jej facet jest bezpłodny
Trochę za bardzo to pokręcone jak dla mnie

Zgadzam się z Paulą i nie chodzi tu o zgorzkniałość czy jakieś czarnowidztwo. Jednak podziwiam nadmierny, moim zdaniem, optymizm autorki wątku.

[tweedledee]

Do tematu się nie odnoszę, bo nie dysponuję takimi informacjami, ale

Napisane przez kreolkaa

To czemu autorka nie jest zaskoczona ciążą i twierdzi trzeba się liczyć z ewentualnymi konsekwencjami współżycia? A potem, w kolejnych postach twierdzi, że to dziecko to cud, bo jej facet jest bezpłodny
Trochę za bardzo to pokręcone jak dla mnie

Zgadzam się z Paulą i nie chodzi tu o zgorzkniałość czy jakieś czarnowidztwo. Jednak podziwiam nadmierny, moim zdaniem, optymizm autorki wątku.

Ja rozumiem dziewczyny, o co Wam chodzi, ale na litość boską, jak powstają tematy o nastoletnich wpadkach, to źle, jak nastolatka, rozpacza, chce usunąć, to źle, nagle się okazuje, że gdy młodziutka dziewczyna liczy się z konsekwencjami (o czym pieje się na każdym wątku - "podjęłaś współżycie, wiedziałaś, jakie mogą być konsekwencje, teraz ponoś odpowiedzialność), to też źle. Mała konsternacja.

Faktycznie dziwacznie wygląda euforia autorki, zresztą oczywistym jest, że nie wie, co ją czeka, w końcu to jej pierwsza ciąża. Za parę miesięcy przekona się, że nie jest tak fajnie, jak w telewizji.
Ale po co te zbędne dywagacje. Ja wiem, Wy wiecie, ona (mam nadzieję, że chociaż się domyśla) też.
Nikt tu nie przyklaskuje świadomemu macierzyństwu w wieku nastu lat, ale może najłatwiej byłoby odpowiedzieć na pytania autorki? I po prostu pomóc, bo raczej czasu się nie cofnie.

I mały off pomimo wszystko: Ja rozumiem wiele, ale nawet gdyby u mojego partnera wykryto oznaki bezpłodności, to i tak w wieku siedemnastu lat zabezpieczałabym się bardzo porządnie.
Lekarze to ludzie, też się mylą.

[ciasteczkoowypotwor]

Napisane przez kreolkaa

To czemu autorka nie jest zaskoczona ciążą i twierdzi trzeba się liczyć z ewentualnymi konsekwencjami współżycia? A potem, w kolejnych postach twierdzi, że to dziecko to cud, bo jej facet jest bezpłodny
Trochę za bardzo to pokręcone jak dla mnie

Zgadzam się z Paulą i nie chodzi tu o zgorzkniałość czy jakieś czarnowidztwo. Jednak podziwiam nadmierny, moim zdaniem, optymizm autorki wątku.

Ja to zrozumiałam tak - powiedzieli im,że facet jest praktycznie bezpłodny, więc się nie zabezpieczali, ale liczyli się z ewentualnymi konsekwencjami. A przynajmniej wydaje mi się, że takiego sformułowania użyła autorka

[Krusiak]

Maslo maslane...
Widze,ze nie tylko ja widzi"dziwna" euforie na ciaze...
Pierwsza lekcje zycia Cukierek bedzie mial jutro przy powiadamianiu rodziny-nie zazdroszcze-mi w moim wieku dziwnie bylo powiedziec ;-) I mojemu facetowi tez ;-) he he a bylismy duzzzzzzzzzzzo starsi od autorki
Poczekajmy do jutra jak przedstawi sie sytuacja

---------- Dopisano o 23:54 ---------- Poprzedni post napisano o 23:53 ----------

Napisane przez ciasteczkoowypotwor

Ja to zrozumiałam tak - powiedzieli im,że facet jest praktycznie bezpłodny, więc się nie zabezpieczali, ale liczyli się z ewentualnymi konsekwencjami. A przynajmniej wydaje mi się, że takiego sformułowania użyła autorka

he he to jak reklama "prawie robi wielka roznice" przepraszam za sarkazm ale nie moglam sie powstrzymac
Fiat 126p-prawie jak ferrari

[kreolkaa]

Napisane przez ciasteczkoowypotwor

Ja to zrozumiałam tak - powiedzieli im,że facet jest praktycznie bezpłodny, więc się nie zabezpieczali, ale liczyli się z ewentualnymi konsekwencjami. A przynajmniej wydaje mi się, że takiego sformułowania użyła autorka

Mimo wszystko w takiej sytuacji, byłabym ciążą choć odrobinę zaskoczona Tutaj mi to wygląda na niezabezpieczanie się, a teraz dorabianie ideologii Ale nie wnikam..

Napisane przez tweedledee

Do tematu się nie odnoszę, bo nie dysponuję takimi informacjami, ale

Ja rozumiem dziewczyny, o co Wam chodzi, ale na litość boską, jak powstają tematy o nastoletnich wpadkach, to źle, jak nastolatka, rozpacza, chce usunąć, to źle, nagle się okazuje, że gdy młodziutka dziewczyna liczy się z konsekwencjami (o czym pieje się na każdym wątku - "podjęłaś współżycie, wiedziałaś, jakie mogą być konsekwencje, teraz ponoś odpowiedzialność), to też źle. Mała konsternacja.

Faktycznie dziwacznie wygląda euforia autorki, zresztą oczywistym jest, że nie wie, co ją czeka, w końcu to jej pierwsza ciąża. Za parę miesięcy przekona się, że nie jest tak fajnie, jak w telewizji.
Ale po co te zbędne dywagacje. Ja wiem, Wy wiecie, ona (mam nadzieję, że chociaż się domyśla) też.
Nikt tu nie przyklaskuje świadomemu macierzyństwu w wieku nastu lat, ale może najłatwiej byłoby odpowiedzieć na pytania autorki? I po prostu pomóc, bo raczej czasu się nie cofnie.

Ja nie potępiam autorki. Jedynie dziwi mnie w tym wątku, potępianie każdego, kto ma nieco mniej optymistyczną wizję niż ona. Tak naprawdę, to czas pokaże kto miał rację

[ciasteczkoowypotwor]

Napisane przez Krusiak

Maslo maslane...
Widze,ze nie tylko ja widzi"dziwna" euforie na ciaze...
Pierwsza lekcje zycia Cukierek bedzie mial jutro przy powiadamianiu rodziny-nie zazdroszcze-mi w moim wieku dziwnie bylo powiedziec ;-) I mojemu facetowi tez ;-) he he a bylismy duzzzzzzzzzzzo starsi od autorki
Poczekajmy do jutra jak przedstawi sie sytuacja

---------- Dopisano o 23:54 ---------- Poprzedni post napisano o 23:53 ----------



he he to jak reklama "prawie robi wielka roznice" przepraszam za sarkazm ale nie moglam sie powstrzymac
Fiat 126p-prawie jak ferrari

Od fiacika to się odczep jesteśmy z Tż-em szczęśliwymi posiadaczami czerwonego i na chwilę obecną kocham go tak mocno (samochód),że nie zamieniłabym go na nic

---------- Dopisano o 00:28 ---------- Poprzedni post napisano o 00:27 ----------

Napisane przez kreolkaa

Mimo wszystko w takiej sytuacji, byłabym ciążą choć odrobinę zaskoczona Tutaj mi to wygląda na niezabezpieczanie się, a teraz dorabianie ideologii Ale nie wnikam..



Ja nie potępiam autorki. Jedynie dziwi mnie w tym wątku, potępianie każdego, kto ma nieco mniej optymistyczną wizję niż ona. Tak naprawdę, to czas pokaże kto miał rację

Może i racja. Ale z drugiej strony zanim wypowiedziała się na forum emocje mogły już opaść, zaskoczenie minęło... Nie wiemy jak było. Tutaj mamy tylko suche fakty, pytania, słowa ...

[lemoorka]

Napisane przez paula78

Jednak sie wyspowiadała z wielu szczegółów od zawodnosci antykoncepcji po bezrobotną matk e i na koniec bezpłodny facet i cud zapłodnienia





Nie synka tylko córkę -dla twojej wiaodmości.

Nie widzisz roznicy miedzy 17 na utrzymaniu Bóg wie kogo bo mama bez pracy a 22 latką po studiach z praca i mieszkaniem i dorosłym dojrzałym facetem. ?

Przesłac ci moje CV ?co bys miala pełen wgląd w moje życie ?

1. Wybacz myslalam,że syna.

2. Twoje zycie mnie nie obchodzi.
Ale skoro mierzymy ludzi wiekiem, wykształceniem i stanem majątkowym, to wątpie,że 22 latka osiagnie w zyciu to co kobieta koło 30 czy pózniej. Nikt mi nie będzie wciskał bajek,że osoba o 20 zarobiłą na włąsne mieszkanie lub miała wkłąd do kredytu. A jak dojrzały facet miał mieszkanie, no tak innstynkt przetrwania, za goło***** nie warto się brać

[paula78]

Napisane przez lemoorka

1. Wybacz myslalam,że syna.

wybaczam .

Napisane przez lemoorka

2. Twoje zycie mnie nie obchodzi.
Ale skoro mierzymy ludzi wiekiem, wykształceniem i stanem majątkowym, to wątpie,że 22 latka osiagnie w zyciu to co kobieta koło 30 czy pózniej. Nikt mi nie będzie wciskał bajek,że osoba o 20 zarobiłą na włąsne mieszkanie lub miała wkłąd do kredytu. A jak dojrzały facet miał mieszkanie, no tak innstynkt przetrwania, za goło***** nie warto się brać

Nie o mnie ten wątek to fakt , a z dochodów moge się tłumaczyć przed US