Koty część II - Strona 75 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Zwierzęta domowe - wiZOOż

Notka

Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2011-03-08, 12:06   #2221
lady opium
Zadomowienie
 
Avatar lady opium
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 454
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Sylwia1900r Pokaż wiadomość
Mruczenie oznacza zadowolenie.
Ocieranie się i dotyk z inicjatywy kota że nas akceptuje.
Natomiast nie wiem co to znaczy "weepelingowała mi pół twarzy" Podrapała cię? czy zwyczajnie się osierała?
Jak się ocierała to dobry znak, kiedyś mały kotek spał w nocy obok mojej głowy, na mojej poduszcze a był wielkości damskiej dłoni, ocierał się mi o włosy i bawił się moimi włosami przez całą noc a mruczał że trudno było mi spać, ale to było przyjemne, kotek taki mięciuuuuutki.
No nie żartuj... Nie wiesz co to peeling? "Wypeelingowała" czyli pewnie wylizała pół twarzy szorstkim języczkiem
__________________

08.06.2012
, 17.08.2013, 06.11.2013, 03.02.2014

lady opium jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-08, 12:30   #2222
Maricken
Zadomowienie
 
Avatar Maricken
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 789
Wyślij wiadomość przez ICQ do Maricken
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Sylwia1900r Pokaż wiadomość
Mruczenie oznacza zadowolenie.
Ocieranie się i dotyk z inicjatywy kota że nas akceptuje.
Natomiast nie wiem co to znaczy "weepelingowała mi pół twarzy" Podrapała cię? czy zwyczajnie się osierała?
Jak się ocierała to dobry znak, kiedyś mały kotek spał w nocy obok mojej głowy, na mojej poduszcze a był wielkości damskiej dłoni, ocierał się mi o włosy i bawił się moimi włosami przez całą noc a mruczał że trudno było mi spać, ale to było przyjemne, kotek taki mięciuuuuutki.
Peeling odbył się za pomocą szorstkiego jęzorka mojej kotki
__________________
"If slaughterhouses had glass walls, everyone would be a vegetarian." L. McCartney
Maricken jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-08, 12:47   #2223
Laura2112
Raróg
 
Avatar Laura2112
 
Zarejestrowany: 2004-02
Lokalizacja: koniec internetu (ta da!!) :D Kujawianka :)
Wiadomości: 56 318
Send a message via Skype™ to Laura2112
Dot.: Koty część II

Oj boli, ale reka do gory, ktora kiedys przerwala w tym kotu ; )
__________________
Cytat:
Napisane przez lomo
opm drze gębę pod blokiem jak jest pijana
pe pe pe pe pe pe bla bla bla i *uj wie o co jej chodzi.


🌹14 lat z Wizaż.pl

Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc...

Laura2112 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-08, 14:51   #2224
Sylwia1900r
Wtajemniczenie
 
Avatar Sylwia1900r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 2 464
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez lady opium Pokaż wiadomość
No nie żartuj... Nie wiesz co to peeling? "Wypeelingowała" czyli pewnie wylizała pół twarzy szorstkim języczkiem
No oczywiste, zupełnie nie skojarzyłam, myślałam że ją drapła albo coś, zupełnie mi z głowy uciekło
Sylwia1900r jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-08, 16:00   #2225
beoneself
Zakorzenienie
 
Avatar beoneself
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 9 487
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Rybiorek Pokaż wiadomość
witaj w klubie, nasz Cycek tez pozno gubil zabki, trwalo to ok 5 tygodni, smierdzialo mu z pycholka strasznie, jednak veci nas uspokoili ze poprostu gubi stare zeby i dziasla sa zaczerwienione bo wyrastaja nowe, powinien zmienic zabki gdy mial 4 miesiace ale widac u niego natura zadzialala inaczej, Cycek mial 6 miesiecy jak to sie zaczelo, jak pisalam potem ok 5 tygodni mial taki troche nieprzyjemny zapach z pyszczka, gdy chodzilismy na kontrole po kastracji i potem jak byl szczepiony przeciw wsciekliznie to od razu prosilismy zeby mu zeby ogladac, veci sprawdzali za kazdym razem i nie bylo prochnicy ani stanow zapalnych (w tym wypadku to moj maz nalegal na to przy kazdej wizycie taaa.... a o mnie mowi ze jestem przewrazliwiona)

obejrzyj zabka czy caly i jak sie da to sprawdz Ryskowi dziasla, czy sa zaczerwienione tylko czy moze cos wiecej, no i sprobuj powachac, jak wymiana mleczakow to bedzie tak nie bardzo
Dziękuję Ci kochana, uspokoiłaś mnie!
Ząbek nie jest ułamany ani nic takiego, no i łatwo wypadł... I faktycznie od jakiegoś czasu (kilku tygodni) zaczęło mu paskudnie z pyszczka zalatywać, a wcześniej tego nie było.
Jak zaśnie głęboko, to spróbuję mu obejrzeć dziąsła
beoneself jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-08, 16:13   #2226
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez beoneself Pokaż wiadomość
Dziękuję Ci kochana, uspokoiłaś mnie!
Ząbek nie jest ułamany ani nic takiego, no i łatwo wypadł... I faktycznie od jakiegoś czasu (kilku tygodni) zaczęło mu paskudnie z pyszczka zalatywać, a wcześniej tego nie było.
Jak zaśnie głęboko, to spróbuję mu obejrzeć dziąsła
Beoneself, Ty przynajmniejsz wiesz ze Rysiu zmienia zabki, nasz urwis to nie wiem gdzie skladowal swoje ktore wypadly, nic nigdy nie znalezlismy i wlasnie dlatego ten smrodek z pyszczka nas, a w zasadzie mnie zaniepokoil, Cycek swoj zapach ma bardzo ladny, lubie go przytulac i wachac a tu nagle z pycholka zaczelo jechac na cale majty, zaczerwienienia nie widzialam ale ja tez nie wiedzialam gdzie patrzec, w lecznicy nam pokazali, szczyt dziasel byl czerwony a nie rozowy, Cycek ma dziasla rozowo-brazowe wiec tak od razu sie to nie rzucalo w oczy, w kazdym razie powiedzieli ze jak zakonczy wymiane zapach zniknie, i faktycznie, zajezdzalo jeszcze ok 4 tygodnie i nagle znow ok, tylko bezposrednio po jedzeniu czuc to co akurat zjadl (ja tez bylam zaskoczona ze tak pozno zmienia zeby ale veci nie byli zaskoczeni, powiedzieli ze to sie zdarza)
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-08, 17:31   #2227
Anuszka89
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 557
Dot.: Koty część II

Witam, możecie polecić jakies dobre karmy dla kotów? Mój kiciuś dostaje royal canin i ostatnio nie chce jeść Nie wiem czy to dlatego że znudziła mu się karma czy oznacza to coś poważniejszego. Zawsze był z niego łakomczuszek a teraz ledwo co zjada połowę zwykłej dziennej porcji. Wiecie co to może oznaczać? Może kotek którejś z Was też się tak zachowywał? Dziękuję za odpowiedzi
Anuszka89 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-03-08, 20:43   #2228
Nimfa20
Elwirka-Elmirka :D
 
Avatar Nimfa20
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
Dot.: Koty część II

Kopiuję z innego wątku, bo nie chce mi się przepisywać :

Łał. Nie wiem, czy znajoma, czy córka czy ktoś z rodziny odnalazł mnie na wizażu, więc podaję link dotyczący ' perskiej afery'- że tak to ujmę . I bardzo proszę o komentarze do artykułu co o tym myślicie. Jestem zarejestrowana jako Kociara23.

http://www.jelonka.com/news,single,i...oment=1#coment
Nimfa20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-09, 07:51   #2229
AzjatSmok
Raczkowanie
 
Avatar AzjatSmok
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 190
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Anuszka89 Pokaż wiadomość
Witam, możecie polecić jakies dobre karmy dla kotów? Mój kiciuś dostaje royal canin i ostatnio nie chce jeść Nie wiem czy to dlatego że znudziła mu się karma czy oznacza to coś poważniejszego. Zawsze był z niego łakomczuszek a teraz ledwo co zjada połowę zwykłej dziennej porcji. Wiecie co to może oznaczać? Może kotek którejś z Was też się tak zachowywał? Dziękuję za odpowiedzi
Przeczytaj wątek o karmach było już wałkowane wiele razy wystarczy poszperać. A nawiasem mówiąc to kot i tak będzie jadł to co mu się podoba.

---------- Dopisano o 08:51 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------

Cytat:
Napisane przez Nimfa20 Pokaż wiadomość
Kopiuję z innego wątku, bo nie chce mi się przepisywać :

Łał. Nie wiem, czy znajoma, czy córka czy ktoś z rodziny odnalazł mnie na wizażu, więc podaję link dotyczący ' perskiej afery'- że tak to ujmę . I bardzo proszę o komentarze do artykułu co o tym myślicie. Jestem zarejestrowana jako Kociara23.

http://www.jelonka.com/news,single,i...oment=1#coment
No dobrze ale o co chodzi? Przeczytałam artykuł Ty kupiłaś rozumiem od tej Pani kota i co i nie śmierdziało jak tam byłaś był porządek??? Co teraz chcesz z tym zrobić skoro wklejasz artykuł bo nie do końca rozumiem to ma być do wiadomości dal nas czy coś więcej chcesz z tym zrobić?
Moje zdanie odnośnie tego co przeczytałam to hymm jak ma 5 kotów załóżmy że jeden kocur i 4 kotki to 6 miotów to ciut przy dużo bo po 2 na kotkę na rok :/. Stanie z koszem pełnym kotów na rynku to już masakra jakaś:/. Co do smrodu to niestety jak sięma niekastrowanego kocura to będzie śmierdzieć :/. Kocie feromony bardzo mocno śmierdzą jak nie wierzycie idźcie do ZOO i postójcie trochę koło klatki gepardów, rysi i inych kotowatych czuć że hoho . Nie da się z tym nic zrobić i niestety sąsiedzi mogą się czepiać nawet kogoś kto dobrze prowadzi hodowlę. Praktycznie trzeba ciągle czyścić wszytko, używać kadzidełek, odświeżaczy żeby trochę to ogarnąć. W hodowli z której ja brałam swojego gnojka też był specyficzny zapach bo był kocur i 2 kotki więc niestety, ale nie był tak nieprzyjemny żeby nie można było wytrzymać jednak hodowczyni dbała o dom i było to widać wiadomo jakieś tam zabawki leżące ale jedzenie w jednym miejscu kuweta wysprzątana ogarnięte było. Jednak co do tej pani od persów to nie wiem ciężko tak ocenić :/. A to co jednemu tylko trochę śmierdzi innemu nie daje spokoju. Ja np czuje jak sąsiad wyjdzie na fajkę na klatkę i pali straszny smród i wytrzymać nie mogę opierdzieliłam go więc komuś innemu może przeszkadzać zapach kotów niestety...
A jeszcze jedno czy Twój kot ma rodowód? W sensie papierek.
__________________
Kiss my shiny metal ass!!!

Edytowane przez AzjatSmok
Czas edycji: 2011-03-09 o 07:52
AzjatSmok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-09, 09:40   #2230
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez AzjatSmok Pokaż wiadomość
No dobrze ale o co chodzi? Przeczytałam artykuł Ty kupiłaś rozumiem od tej Pani kota i co i nie śmierdziało jak tam byłaś był porządek??? Co teraz chcesz z tym zrobić skoro wklejasz artykuł bo nie do końca rozumiem to ma być do wiadomości dal nas czy coś więcej chcesz z tym zrobić?
Moje zdanie odnośnie tego co przeczytałam to hymm jak ma 5 kotów załóżmy że jeden kocur i 4 kotki to 6 miotów to ciut przy dużo bo po 2 na kotkę na rok :/. Stanie z koszem pełnym kotów na rynku to już masakra jakaś:/. Co do smrodu to niestety jak sięma niekastrowanego kocura to będzie śmierdzieć :/. Kocie feromony bardzo mocno śmierdzą jak nie wierzycie idźcie do ZOO i postójcie trochę koło klatki gepardów, rysi i inych kotowatych czuć że hoho . Nie da się z tym nic zrobić i niestety sąsiedzi mogą się czepiać nawet kogoś kto dobrze prowadzi hodowlę. Praktycznie trzeba ciągle czyścić wszytko, używać kadzidełek, odświeżaczy żeby trochę to ogarnąć. W hodowli z której ja brałam swojego gnojka też był specyficzny zapach bo był kocur i 2 kotki więc niestety, ale nie był tak nieprzyjemny żeby nie można było wytrzymać jednak hodowczyni dbała o dom i było to widać wiadomo jakieś tam zabawki leżące ale jedzenie w jednym miejscu kuweta wysprzątana ogarnięte było. Jednak co do tej pani od persów to nie wiem ciężko tak ocenić :/. A to co jednemu tylko trochę śmierdzi innemu nie daje spokoju. Ja np czuje jak sąsiad wyjdzie na fajkę na klatkę i pali straszny smród i wytrzymać nie mogę opierdzieliłam go więc komuś innemu może przeszkadzać zapach kotów niestety...
A jeszcze jedno czy Twój kot ma rodowód? W sensie papierek.

AzjaSmok
, bez urazy ale przeczytalas dokladnie pierwszy post Nimfy? Bardziej niz cokolwiek chodzi o fakt ze kot nie wiadomo czy byl szczepiony, Nifa wziela go jak mial 8 miesiecy, ja mam wprawdzie roofcata ktorego wzielismy z ulicy jak mial 3 miesiace i to byl ostatni dzwonek zeby szczepic aby uchronic go od typowych kocich chorob, jednak gdy bierzesz kota z hodowli to przepraszam ale jakies wymogi sa, a jesli pseudohodowca nie szczepi to kurde powinien powiedziec, Nimfa wyraznie napisala ze powiedziala kobiecie ze ma innego kota i jak Ci sie wydaje, ta pani miala na wzgledzie dobro kotow skoro powiedziala ze kot szczepiony ale ksiazeczki nie pokazala (powinna dac bo w prawdziwych hodowlach daja zeby bylo wiadomo co kot dostal), jak ja bede brala drugiego kota, niewazne czy wezme z ulicy czy z papierem to zanim on sie zetknie z Cyckiem pojedzie do veta, wiadomo ze pewnych chorob nie da sie od razu wykryc ale zrobie co bede mogla aby uniknac sytuacji gdy biore kota, on jest chory i zaraza Cycka i potem walcze o zycie obu kotow, jesli zdecydujemy sie na kota z hodowli to dla mnie oczywiste jest ze dostane ksiazeczke i bede mogla sie skontaktowac z vetem ktory prowadzi hodowle.

co do smrodu sie nie wypowiem bo znam tylko jedna hodowle prowadzona w bloku, to byly psy, rottweilery, para plus male pieski dla towarzystwa, smrod byl ale to dlatego ze wlascicielka nie dbala ze psy zalatwiaja sie zaraz jak wyjda z mieszkania no i zalatwialy sie tez na balkonie, jednak ta pani nie miala 30 psow, miala 2 bo miala male mieszkanie (polskie M-4), posiadanie 30 kotow w mieszkaniu to lekka przesada, jak sie poczyta strony rasowych hodowcowto maja maximum 12 kotow i tu sie zgadzam ze ta pani przegina, tyle kotow na jednej przestrzeni to nie jest dobre ani dla niej ani dla samych kotow.
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-09, 10:57   #2231
Nimfa20
Elwirka-Elmirka :D
 
Avatar Nimfa20
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez AzjatSmok Pokaż wiadomość
Przeczytaj wątek o karmach było już wałkowane wiele razy wystarczy poszperać. A nawiasem mówiąc to kot i tak będzie jadł to co mu się podoba.

---------- Dopisano o 08:51 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------


No dobrze ale o co chodzi? Przeczytałam artykuł Ty kupiłaś rozumiem od tej Pani kota i co i nie śmierdziało jak tam byłaś był porządek???
Moje zdanie odnośnie tego co przeczytałam to hymm jak ma 5 kotów załóżmy że jeden kocur i 4 kotki to 6 miotów to ciut przy dużo bo po 2 na kotkę na rok :/.
A jeszcze jedno czy Twój kot ma rodowód? W sensie papierek.
Tam są moje komentarze, wcześniej podawałam link do artykułu, który założyłam na świeżo po odebraniu kota.

Tak, śmierdziało, już piętro niżej ! Z tym, że ta pani mi go oddała, chociaż to nie zmienia sytuacji, że kot był chory. Mogła o tym poinformować, powiedzieć jaka jest sytuacja. Dobrze, że miałam możliwość finansową, żeby go leczyć, czas, żeby go wozić do weta na zastrzyki i opiekować się nim w domu.

Chodzi o to, że pani trzymała 30 kotów w jednym pokoju , kotki z kociętami były rozstawione po pokoju w klatkach dla królików. Tam nie ma 4, 6 czy 10 kotów, tylko o masę więcej! W innych pokojach też były pozamykane koty. Byłam tam i to widziałam.

Podobno ma, chciałam go zobaczyć, bo byłam ciekawa, jak wygląda rodowód, ale rzekomo pani nie mogła znaleźć ani książeczki, ani rodowodu, chociaż umawiałyśmy się na wizytę dzień wcześniej.

Myślę, że trzeba coś z tym zrobić, jeżeli po zgłoszeniu sprawy w 2009 r. sytuacja nie zmieniła się przez tyle czasu. W dodatku w dniu ukazania się artykułu, ta pani ponownie dzwoniła do mnie z prośbą o kolejną adopcję. Ewidentnie coś jest nie tak, skoro co jakiś czas oddaje koty.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

Cytat:
Napisane przez Rybiorek Pokaż wiadomość
[B]
Bardziej niz cokolwiek chodzi o fakt ze kot nie wiadomo czy byl szczepiony, Nifa wziela go jak mial 8 miesiecy
Pani przez telefon tak powiedziała, że ma 8 m-cy- tak jak piszesz, musiałam brać pod uwagę to, czy koty się zaakceptują , czy pers będzie się załatwiał do kuwety, i czy nauczą się korzystać z jednej. W rozmowie o szczepieniach wyszło na jaw, że kot ma co najmniej rok.

Gdy byłam już u tej pani, poraził mnie widok tylu kotów! Bałam się, że przy takiej ilości towarzyszy, nie będzie się załatwiał do kuwety. Ta pani mieszka sama z kotami, może jej to nie przeszkadzało, z drugiej strony osoba spędzająca większość czasu w takim pomieszczeniu przyzwyczaja się do tego ' zapachu' i może nawet go już nie czuje.
Kota odbierałam latem, gorąc na dworze, a u pani wszystko pozamykane! Okna ma na południe, więc słońce ma przez większość dnia.
Dobrze, może tej pani to nie przeszkadza, ale co na to koty? Może powinno się nią zamknąć w tym pokoju z 30 innymi osobami z 1 toaletą?

Edytowane przez Nimfa20
Czas edycji: 2011-03-09 o 10:58
Nimfa20 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-03-09, 12:00   #2232
Aninis
Zakorzenienie
 
Avatar Aninis
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 3 519
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Nimfa20 Pokaż wiadomość
Kopiuję z innego wątku, bo nie chce mi się przepisywać :

Łał. Nie wiem, czy znajoma, czy córka czy ktoś z rodziny odnalazł mnie na wizażu, więc podaję link dotyczący ' perskiej afery'- że tak to ujmę . I bardzo proszę o komentarze do artykułu co o tym myślicie. Jestem zarejestrowana jako Kociara23.

http://www.jelonka.com/news,single,i...oment=1#coment
ech... znalazłam ten wątek na wizażu i jako kociara chciałam się przywitać ze wszystkimi zakoconymi, jednak jak widzę trafiłam chyba w zły moment. Niestety problem pseudohodowli nie jest mi obojętny i nie mogę po prostu go ominąć.
Nimfa20 - przepraszam, ale będę brutalna... przeczytałam artykuł i chcę napisać jedno - miejsce, z którego masz kota nie jest hodowlą, tylko pseudohodowlą.
Żaden szanujący się hodowca mający na uwadze dobro i zdrowie swoich kotów nie pozwala na to, aby ta sama kotka miała 2 mioty rocznie... i tak rok w rok - to już nie jest hodowla, tylko produkcja na masową skalę. Kolejna sprawa - każdy szanujący się hodowca rasowych zwierząt nie wypuszcza kota nie zarejestrowanego (bez rodowodu) a tym bardziej bez książeczki zdrowia i pakietu szczepień... szczerze nie wierzę w to, że ta Pani nie mogła znaleźć rodowodu oraz książeczki... nie ma się co łudzić... co więcej nie licz na to, że Twój kot był na cokolwiek szczepiony.
Nie wiem na co obecnie jest chory i co się z nim dzieje, bo dopiero co znalazłam ten wątek, ale uwierz mi, że z całą pewnością nie był nigdy u weta... co gorsza zapewne może być obciążony wadami genetycznymi przez krzyżowanie kotów cały czas między sobą... częste mioty... zapewne tej Pani nie udaje się wszystkich kotów sprzedać, te co zostają muszą na siebie zarobić... czyli muszą rodzić kociaki... jeżeli ta Pani ma kotów dużo w małym mieszkaniu, to zapewne nie jest w stanie dopilnować, który kocur kryje jaką kotkę... a wierz mi, że dla zwierząt to czy to jest jego siostra, matka, ciotka, córka - to bez znaczenia... jak kotka ma ruje, to wszystkie kocury zapewne szaleją.
Kolejna sprawa to w takich dużych skupiskach niestety mogą się bardzo szybko roznosić różne choróbska i nie myślę tylko o kk czy pp, ale przede wszystkim o białaczce, która u kotów jest zaraźliwa albo o odpowiedniku ludzkiego HIV (czyli wirusa uszkadzającego system odpornościowy)- czy robiłaś swojemu kotkowi testy na FELV i FIV?
I jeszcze jedna uwaga - w takich dużych skupiskach kotów ciężko zadbać dostatecznie dobrze o wszystkie osobniki... ciekawe jak u nich z dostępem do pożywienia i wody - jeżeli jest to ograniczone, to efektem mogą być problemy kotka z wątrobą i nerkami (ze względu na głodówki).

Chciałam jeszcze tylko dodać, że dziwię się mieszkańcom tego bloku, że nie zaangażowali w tą sprawę TOZ-u... 30 kotów w małym pomieszczeniu, 10 miotów rocznie niby persów... to nie przelewki. Nie wiem, czy jesteś zalogowana na forum miau www.miau.pl -spróbuj tam odnaleźć informację w tej sprawie, na pewno kociary z tego miasta coś o tym wiedzą, słyszały... być może planują coś w tej sprawie zrobić wspólnie z TOZ. Twoje zeznania i stan zdrowia Twojego kota - mógłby również pomóc.

Dodam też, że eksmisja tej kobiety z bloku - nie rozwiązuje problemu kotów, rozwiązuje tylko problem mieszkańców ze smrodem. Za kilka lat usłyszymy o niej znowu - tylko będzie mieszkać w innym bloku.

Dla mnie jest to bardzo przykry i bolesny temat. W 2007 roku adoptowałam kota, który został uratowany z pseudohodowli podczas interwencji TOZ-u (odebrano kobiecie około 30 kotów - warszawskie groszki, może ktoś pamięta). Kilka z nich nie dało się uratować - jedynym co można było zrobić, to od razu poddać je eutanazji (miały białaczkę, FIV, uszkodzone nerki, wątrobę, koszmarny stan uzębienia... masakra). Kolejnych kilkanaście było chorych - niektóre do tej pory muszą mieć stałą dietę i leki... niektóre przegrały walkę z chorobą... tylko kilku kotom (tym najmłodszym, które były tam najkrócej) udało się wyjść z tego obronną ręką i po odchuchaniu i zadbaniu... są zdrowe.
Niestety kocurek, którego adotowałam - Frędzelek przegrał walkę z chorobą po 2 latach ...to były 2 lata nadziei i radości przeplatających się z ogromnym smutkiem i bezradnością - kiedy patrzyłam jak on cierpi... przepraszam za moje długaśne wywody, teraz nie jestem w stanie już nic więcej napisać, bo chce mi się ryczeć... kiedy indziej przedstawię Wam kotki, które mam obecnie.
Aninis jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-09, 13:47   #2233
AzjatSmok
Raczkowanie
 
Avatar AzjatSmok
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 190
Dot.: Koty część II

Ale się nie obrażam niby czemu. Faktycznie tak pisała zapomniałam że chodziło o te szczepienia.

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

NIe no to jak tak to wyglądało to MASAKRA ta kobieta to pazera na pieniądze. To, że kręciła z rodowodem to jedno Twój kot pewnie takie nie ma i mieć nei będzie ale to ie jest ważne. Tak kobieta jest chora jak tak można męczyć zwierzęta! W artykule za szczegółowo nie opisali sytuacji ale jak koty są w klatkach to przerażające . Powinni ją albo do więzienia wsadzić albo do psychiatryka. Ehh... Dobrze, ze się zaopiekowałaś kotkiem ale może on być bardzo słaby i chorowity skoro pochodzi z takiego miejsca musisz się nim mocno zająć. Powodzenia.

---------- Dopisano o 14:47 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

Przykro mi z powodu Twojego kotka... masz rację to straszne powinno się z tym jakoś efektywniej walczyć. No ale w naszym kochanym kraju to zaraz będą krzyczeć, że dzieci nie mają co jeść a wy się głupimi zwierzakami zajmujecie... ehhh
__________________
Kiss my shiny metal ass!!!
AzjatSmok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-09, 17:43   #2234
sylvi300
Zakorzenienie
 
Avatar sylvi300
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 5 263
Dot.: Koty część II

Jeśli mogę to dołączam, też jestem miłośniczką zwierząt, szczególnie kotów już od małego miałam koty tzw dachowce , 3 samice, które miały mnóstwo małych.. teraz mam syna jednej z nich, niestety zdechła został on w domu rodzinnym z moimi rodzicami prócz tego pod taras przychodzą 4 kocury, które dokarmiam gdy jestem wdomu rodzinnym, a jak nie ja to tata czy mama karmią :P i u siebie na stancji mam kociaka wstawiałam już jego fotki na innym wątku
__________________
Twoje ciało może wiecej,niz podpowiada Ci Twój umysł



Zapraszam na bloga!!!!

http://tocosalata.blogspot.com/
sylvi300 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-09, 22:59   #2235
Nimfa20
Elwirka-Elmirka :D
 
Avatar Nimfa20
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Aninis Pokaż wiadomość
1.Nimfa20 - przepraszam, ale będę brutalna... przeczytałam artykuł i chcę napisać jedno - miejsce, z którego masz kota nie jest hodowlą, tylko pseudohodowlą.
Żaden szanujący się hodowca mający na uwadze dobro i zdrowie swoich kotów nie pozwala na to, aby ta sama kotka miała 2 mioty rocznie... i tak rok w rok - to już nie jest hodowla, tylko produkcja na masową skalę.
2. Kolejna sprawa - każdy szanujący się hodowca rasowych zwierząt nie wypuszcza kota nie zarejestrowanego (bez rodowodu) a tym bardziej bez książeczki zdrowia i pakietu szczepień... szczerze nie wierzę w to, że ta Pani nie mogła znaleźć rodowodu oraz książeczki... nie ma się co łudzić... co więcej nie licz na to, że Twój kot był na cokolwiek szczepiony.
3. Nie wiem na co obecnie jest chory i co się z nim dzieje, bo dopiero co znalazłam ten wątek, ale uwierz mi, że z całą pewnością nie był nigdy u weta... co gorsza zapewne może być obciążony wadami genetycznymi przez krzyżowanie kotów cały czas między sobą... częste mioty... zapewne tej Pani nie udaje się wszystkich kotów sprzedać, te co zostają muszą na siebie zarobić... czyli muszą rodzić kociaki... jeżeli ta Pani ma kotów dużo w małym mieszkaniu, to zapewne nie jest w stanie dopilnować, który kocur kryje jaką kotkę... a wierz mi, że dla zwierząt to czy to jest jego siostra, matka, ciotka, córka - to bez znaczenia... jak kotka ma ruje, to wszystkie kocury zapewne szaleją.
4. Kolejna sprawa to w takich dużych skupiskach niestety mogą się bardzo szybko roznosić różne choróbska i nie myślę tylko o kk czy pp, ale przede wszystkim o białaczce, która u kotów jest zaraźliwa albo o odpowiedniku ludzkiego HIV (czyli wirusa uszkadzającego system odpornościowy)- czy robiłaś swojemu kotkowi testy na FELV i FIV?
5. I jeszcze jedna uwaga - w takich dużych skupiskach kotów ciężko zadbać dostatecznie dobrze o wszystkie osobniki... ciekawe jak u nich z dostępem do pożywienia i wody - jeżeli jest to ograniczone, to efektem mogą być problemy kotka z wątrobą i nerkami (ze względu na głodówki).

6. Chciałam jeszcze tylko dodać, że dziwię się mieszkańcom tego bloku, że nie zaangażowali w tą sprawę TOZ-u... 30 kotów w małym pomieszczeniu, 10 miotów rocznie niby persów... to nie przelewki. Nie wiem, czy jesteś zalogowana na forum miau www.miau.pl -spróbuj tam odnaleźć informację w tej sprawie, na pewno kociary z tego miasta coś o tym wiedzą, słyszały... być może planują coś w tej sprawie zrobić wspólnie z TOZ. Twoje zeznania i stan zdrowia Twojego kota - mógłby również pomóc.

7. Dodam też, że eksmisja tej kobiety z bloku - nie rozwiązuje problemu kotów, rozwiązuje tylko problem mieszkańców ze smrodem. Za kilka lat usłyszymy o niej znowu - tylko będzie mieszkać w innym bloku.


1. Teraz wiem, ale wcześniej nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego jak 'pseudo-hodowla'

To zaczęło się tak, że wzięłam 3 m-go kociaka po kotce perskiej, pół-persa. Szukałam po niedługim czasie towarzysza dla niego. Dałam ogłoszenie, że przyjmę kota . Po jakimś okresie zadzwoniła do mnie ta pani, proponując adopcję mojego obecnego persa. Pani zaproponowała spotkanie na drugi dzień, bo chciała kota wykąpać Zdziwiło mnie to trochę, ale pomyślałam, że to dobrze, bo dotychczas nie miałam doświadczenia w kąpieli kotów Jakoś tak wyszło, że miałam chyba odebrać kota wieczorem, ale będąc niedaleko zadzwoniłam do tej pani, czy mogę go odebrać po drodze. No zgodziła się, chociaż nie zdążyła go jeszcze wykąpać. Co było od momentu wejścia na 10, czyli przedostatnie piętro- opisywałam już.
Idąc po kota, miałam wyobrażenie jakiegoś sterylnego pomieszczenia, w którym będą ustawione przestrzenne klatki i np. z 5-6 kotów w nich. Niestety, wszystko przerosło moje wyobrażenia
W samochodzie wyjaśniła się sprawa nagłej kąpieli : kot cuchnął moczem ! Był to ohydny wręcz odór! Tak samo jak późniejsze załatwianie się kota. Po powrocie do domu musiałam go wykąpać ( w dodatku w szamponie dla psów, bo kociego nie zdążyłam zakupić ). Było ciut lepiej. Na drugi dzień pojechałam z nim do weta. Uprzedziłam panią wet, że kot nieprzyjemnie pachnie. Co się okazało- kocur nie był wykastrowany. Z nabytą później wiedzą, skojarzyłam trochę fakty: smród pochodził od dużej ilości niekastrowanych kocurów, które prawdopodobnie zaznaczały teren moczem. Przypuszczam, że wiele z kociąt było wynikiem krycia się kocurów i kotek między sobą, o czym świadczy proponowany przez hodowczynię kociak z krzywymi przednimi łapkami ( albo przygnieciony przez któregoś kota ) .
2. To też już wiem. Czytałam o tym przed odebraniem kota, ale zaufałam tej pani...
3. Tak, zwierzę to zwierzę, ono nie zna słowa 'moralność'. Napisałam o tym w 1 punkcie. Kot katar dalej ma. Na wizycie okazało się, że ma gorączkę. W domu charczał, ciężko mu było oddychać, miał zapchany nos, a łzy leciały mu ciurkiem.
Teraz, jak wezme wypłatę, znowu z nim pojadę. Dowiem się, czy można go całkiem wyleczyć. Zorientuję się co do badań, bo dobrze by było, gdyby zbadali mu krew i mocz. I zorientuje się co do kosztu prześwietlenia płuc, bo to jego charczenie/ chrapanie nie podoba mi się. Sprawdzę, czy nie jest to może tylko wynikiem spłaszczonego noska utrudniającego mu oddychanie czy może czymś więcej.
4. Nie, nie robiłam. Zapytam o testy.
5. Mój był wygolony. Przyznaję- on jest u mnie jeden, mama codziennie go szczotkowała, a bywało, że i tak w którymś miejscu trzeba było wyciąć kołtuna.
Kot do tej pory nie daje dotknąć brzucha i łap, i miał z tego powodu golony brzuch pod narkozą.
6. Sąsiedzi nie mieli pojęcia, że trzymane jest tam tyle kotów. Dopiero po moich komentarzach się dowiedzieli. Właścicielka utrzymywała, że są to 4 koty.
Nie, chyba nie jestem zalogowana.
7. Oj, widzisz, nie pomyślałam nad tym. Masz całkowitą rację. Myślę, że dobrze by było, gdyby sprawa trafiła do sądu...

Dzięki za tak obszerną wypowiedź

---------- Dopisano o 23:43 ---------- Poprzedni post napisano o 23:02 ----------

Cytat:
Napisane przez Aninis Pokaż wiadomość
ech... znalazłam ten wątek na wizażu i jako kociara chciałam się przywitać ze wszystkimi zakoconymi, jednak jak widzę trafiłam chyba w zły moment. Niestety problem pseudohodowli nie jest mi obojętny i nie mogę po prostu go ominąć.
Nimfa20 - przepraszam, ale będę brutalna...


Dla mnie jest to bardzo przykry i bolesny temat. W 2007 roku adoptowałam kota, który został uratowany z pseudohodowli podczas interwencji TOZ-u (odebrano kobiecie około 30 kotów - warszawskie groszki, może ktoś pamięta). Kilka z nich nie dało się uratować - jedynym co można było zrobić, to od razu poddać je eutanazji (miały białaczkę, FIV, uszkodzone nerki, wątrobę, koszmarny stan uzębienia... masakra). Kolejnych kilkanaście było chorych - niektóre do tej pory muszą mieć stałą dietę i leki... niektóre przegrały walkę z chorobą... tylko kilku kotom (tym najmłodszym, które były tam najkrócej) udało się wyjść z tego obronną ręką i po odchuchaniu i zadbaniu... są zdrowe.
Niestety kocurek, którego adotowałam - Frędzelek przegrał walkę z chorobą po 2 latach ...to były 2 lata nadziei i radości przeplatających się z ogromnym smutkiem i bezradnością - kiedy patrzyłam jak on cierpi... przepraszam za moje długaśne wywody, teraz nie jestem w stanie już nic więcej napisać, bo chce mi się ryczeć... kiedy indziej przedstawię Wam kotki, które mam obecnie.
Nie brutalna, tylko szczera, co bardzo cenię.

O matko... To chyba jeszcze gorzej niż w moim przypadku...

Takie coś powinno być surowo karane.

Tak mi przykro z powodu kotka Miał ogromne szczęście, że trafił do Ciebie. Odchodził wiedząc, że jest kochany... A miłość zwierzęta doceniają jak nikt inny !!!

Ja też nigdy nie żałowałam, że mimo widocznych warunków wzięłam Persillę do siebie.
Też chciało mi się płakać, jak patrzyłam na niego, kiedy leżał chory. Te jego ślepka... To taki pieszczoch, myślę, że miał za mało poświęcanej uwagi.

Co dziwne, po przywiezieniu kot powinien być ciekawy mieszkania, drugiego kota, a mój wtedy nic. Wszedł na legowisko pod szafką, skulił się i tylko tępo obserwował. Przełom nastąpił, gdy do łazienki wszedł jeden z moich psów, wzrostem i umaszczeniem podobny do niego. Wyszedł wtedy, zaczął się do niego przytulać i szukać z nim kontaktu. Po wizycie u weta było o wiele lepiej, kot zwiedzał mieszkanie, zapoznawał się z wszystkimi. Bardzo cieszyło mnie, że nie bał się moich psów.


Jeżeli chcesz się wyżalić, to pisz ile chcesz

---------- Dopisano o 23:59 ---------- Poprzedni post napisano o 23:43 ----------

Kochane, dziękuję Wam wszystkim za poparcie, bo już myślałam, że bezsensownie się czepiam

Edytowane przez Nimfa20
Czas edycji: 2011-03-09 o 22:24
Nimfa20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-10, 06:48   #2236
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Nimfa20 Pokaż wiadomość


Kochane, dziękuję Wam wszystkim za poparcie, bo już myślałam, że bezsensownie się czepiam
Nimfa to nie jest czepianie, mysle ze wszystkie kocie mamy tutaj swietnie to rozumieja i zaregowalyby tak samo

Jak opisujesz jak wzielas Persille i on taki chory lezal to jakbym widziala siebie jak zdecydowalismy ze zatrzymujemy Cycka, a tu kociak ma goraczke i przestaje jesc i pic (ale staral sie jak mogl pokazac ze cieszy sie ze jest z nami, dopiero jak goraczka byla juz w przeliczeniu na ludzka 42 to przestal dawac rade, dlatego zajelo nam 2 dni zorientowanie sie ze jest bardzo chory), tylko ze ja jakis czas nie wiedzialam ze kot pochodzi od sasiadowej kotki, znaczy kotki ktora urodzila na ich podworku i oni uznali ze wszystkie koty sa ich, szkoda tylko ze nie zadbali odpowiednio o nie (maja w sumie juz z 8 kotow, ale wszystkie zyja na zewnatrz, daja im jesc ale zaden kot nie jest szczepiony itp), jak sie potem okazalo widzieli ze Cycek byl chory i nie podjeli zadnych krokow a potem (po miesiacu) jeszcze mieli czelonosc upomniec sie o kota jak zobaczyli go u nas w domu przez okno, o rany ile ja sie wtedy naryczalam, jak zostal w szpitalu bo okazalo sie ze sam antybiotyk to za malo i kroplowka i antywirusowe leki potrzebne to nie jadlam prawie nic przez caly jego pobyt w szpitalu (3 dni).

Jak przeczytalam historie Aninis to sie poryczalam, czasami to nie rozumiem gatunku ludzkiego, jestesmy tacy inteligentni, a niektorzy nie uzywaja mozgu w ogole, to przez ludzi zwierzeta cierpia, gdybym miala warunki to pewnie mialabym zwierzyniec ale niestety nie mam wiec mam jednego kota, jak sie przeprowadze wezme drugiego, obecny dom jest maly ale dla Cycka jest miejsce do latania, jakbym miala tu pomiescic 30 kotow to nie wiem co by bylo, jedna wielka masakra
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-10, 07:46   #2237
AzjatSmok
Raczkowanie
 
Avatar AzjatSmok
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 190
Dot.: Koty część II

Nimfa i Rybiorek podziwiam za wytrwałość ! Musiałyście przeżyć tyle przykrości no cóż tacy są ludzie niestety :/. Ciężko to zmieić.
Sylvi300 Co do dokarmiania kotów to ja nie wiem... ciężko mi w tej sprawie mieć jakieś jednoznaczne zdanie...Z jednej strony te koty są głodne i dobrze by było dac im jeść... z drugiej strony to jest też naturalna sleekcja i jak taka ich ilość nie jest w stanie wyżyc z teenu na którym mieszkają to ilość osobników w populacji powinna się ustabilizować na pewnym poziomie na którym wystarczyjedzenia dla wszystkich i nie trzeba ich dokarmiać. Jak sie dokrmia to koty maj wiecej jedzenia, czyli wiecej się rozmnażają. Jak widzimy nowe koty to dajemy więcej jedzenia żeby nie były głodne i opne więcej się rozmnażają bo mają co jeść i co i tak w nieskończoność?? Nie wiem jak taki problem rozwiązać wyłapać je wszystkie i wykastrować? To tez nie rozwiązanie bo wtedy w ogóle po jakimś czasie ich populacje by wymarła. Czyli jak człowiek ingeruje i dokarmia to albo koty rozmnażają się i jest ich coraz więcej - źle, albo są wykastrowane i nie mogą się rozmnażać i populacja ginie-źle. Więc może zostawić te koty w spokoju i ich nie dokarmiać??? Ewentualnie w jakieś mrozy trzaskające z miesiąc w zimie coś podrzucić ale nie non stop... Czasami człowiek chce dobrze a wychodzi tylko gorzej. Nie zrozumcie mnie źle ale jednak uważam, że dokarmianie kotów nie jest najlepszym rozwiązaniem.
__________________
Kiss my shiny metal ass!!!

Edytowane przez AzjatSmok
Czas edycji: 2011-03-10 o 07:48
AzjatSmok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-10, 10:25   #2238
Aninis
Zakorzenienie
 
Avatar Aninis
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 3 519
Dot.: Koty część II

Nimfa20 przeczytałam Twój wątek, który założyłaś w 2009. Myślałam, że swojego kota wzięłaś niedawno z tej pseudohodowli i że on teraz się rozchorował... Jeżeli to było 1,5 roku temu - to gdyby Twój kotek miał Felv lub Fiv, albo problemy z nerkami lub wątrobą to już dawno to by wyszło na jaw... to znaczy jego stan zdrowia by się bardzo pogorszył i pewnie w którymś momencie leczenia wet sam zaproponowałby Ci dodatkowe badania - podejrzewając taką, czy inną chorobę.
Natomiast odnośnie kociego kataru, bo wyczytałam, że właśnie na kk Twój kotek się rozchorował 1,5 roku temu... z kk kota nigdy nie wyleczysz, już zawsze będzie nosicielem tego wirusa. Więc głowa do góry - najgorsze za Tobą, bo przecież kociaka z tego wyprowadziłaś - teraz tylko musisz bardzo o niego dbać, bo w momentach osłabienia organizmu - wirus może się uaktywniać... i wtedy są nawroty choroby - katar, łzawiące oczy... ropa.

Moja teściowa świadomie i z pełną wiedzą o tym adoptowała kociaka - Karmisia, który przeszedł kk (był to bardzo ostry przebieg choroby - nie wszystkie kociaki przeżyły z tego miotu)... no więc moja teściowa zrobiła to z pełną świadomością i była na to przygotowana. Dzięki temu mogła odpowiednio zabezpieczyć swojego drugiego kota - Smeagola przed przyniesieniem do domu chorowitka - Karmisia. Smeagol zaszczepiony nigdy kk się nie zaraził. A Karmiś ma swoje lepsze i gorsze dni - nosicielem kk będzie już zawsze. Mimo wszystko jest bardzo pogodnym kotem
Aninis jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-10, 10:35   #2239
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Aninis Pokaż wiadomość
Nimfa20 przeczytałam Twój wątek, który założyłaś w 2009. Myślałam, że swojego kota wzięłaś niedawno z tej pseudohodowli i że on teraz się rozchorował... Jeżeli to było 1,5 roku temu - to gdyby Twój kotek miał Felv lub Fiv, albo problemy z nerkami lub wątrobą to już dawno to by wyszło na jaw... to znaczy jego stan zdrowia by się bardzo pogorszył i pewnie w którymś momencie leczenia wet sam zaproponowałby Ci dodatkowe badania - podejrzewając taką, czy inną chorobę.
Natomiast odnośnie kociego kataru, bo wyczytałam, że właśnie na kk Twój kotek się rozchorował 1,5 roku temu... z kk kota nigdy nie wyleczysz, już zawsze będzie nosicielem tego wirusa. Więc głowa do góry - najgorsze za Tobą, bo przecież kociaka z tego wyprowadziłaś - teraz tylko musisz bardzo o niego dbać, bo w momentach osłabienia organizmu - wirus może się uaktywniać... i wtedy są nawroty choroby - katar, łzawiące oczy... ropa.

Moja teściowa świadomie i z pełną wiedzą o tym adoptowała kociaka - Karmisia, który przeszedł kk (był to bardzo ostry przebieg choroby - nie wszystkie kociaki przeżyły z tego miotu)... no więc moja teściowa zrobiła to z pełną świadomością i była na to przygotowana. Dzięki temu mogła odpowiednio zabezpieczyć swojego drugiego kota - Smeagola przed przyniesieniem do domu chorowitka - Karmisia. Smeagol zaszczepiony nigdy kk się nie zaraził. A Karmiś ma swoje lepsze i gorsze dni - nosicielem kk będzie już zawsze. Mimo wszystko jest bardzo pogodnym kotem
A powiedz mi prosze czy Semagol byl jakos dodatkowo szczepiony czy po standardzie szczepionek tylko?

Cycek po wyzdrowieniu dostal zestaw szczepionek jakie kotek powinien miec plus miesiac temu przeciw wsciekliznie ale tylko dlatego ze mu paszport robimy. Dzisiaj idziemy na pobranie krwi do badania, jak bedzie wymagany poziom antycial to dostanie paszport. No i teraz bedziemy tylko rocznie powtarzac te standardowe szczepienia (mam nadzieje), jednak nie wiadomo co los przyniesie w sensie jaki bedzie drugi kot, bo najpierw maz chcial rasowca ale teraz jest mu wszystko jedno wiec moze sie zdarzyc ze jak jakis kotek bedzie potrzebowal pomocy to znow adoptujemy uliczniaka
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-10, 11:31   #2240
Nimfa20
Elwirka-Elmirka :D
 
Avatar Nimfa20
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Aninis Pokaż wiadomość
Nimfa20 przeczytałam Twój wątek, który założyłaś w 2009. Myślałam, że swojego kota wzięłaś niedawno z tej pseudohodowli i że on teraz się rozchorował... Jeżeli to było 1,5 roku temu - to gdyby Twój kotek miał Felv lub Fiv, albo problemy z nerkami lub wątrobą to już dawno to by wyszło na jaw... to znaczy jego stan zdrowia by się bardzo pogorszył i pewnie w którymś momencie leczenia wet sam zaproponowałby Ci dodatkowe badania - podejrzewając taką, czy inną chorobę.
Natomiast odnośnie kociego kataru, bo wyczytałam, że właśnie na kk Twój kotek się rozchorował 1,5 roku temu... z kk kota nigdy nie wyleczysz, już zawsze będzie nosicielem tego wirusa. Więc głowa do góry - najgorsze za Tobą, bo przecież kociaka z tego wyprowadziłaś - teraz tylko musisz bardzo o niego dbać, bo w momentach osłabienia organizmu - wirus może się uaktywniać... i wtedy są nawroty choroby - katar, łzawiące oczy... ropa.

Moja teściowa świadomie i z pełną wiedzą o tym adoptowała kociaka - Karmisia, który przeszedł kk (był to bardzo ostry przebieg choroby - nie wszystkie kociaki przeżyły z tego miotu)... no więc moja teściowa zrobiła to z pełną świadomością i była na to przygotowana. Dzięki temu mogła odpowiednio zabezpieczyć swojego drugiego kota - Smeagola przed przyniesieniem do domu chorowitka - Karmisia. Smeagol zaszczepiony nigdy kk się nie zaraził. A Karmiś ma swoje lepsze i gorsze dni - nosicielem kk będzie już zawsze. Mimo wszystko jest bardzo pogodnym kotem
Nie, nie. Staram się odpowiadać na wszystkie pytania itd, więc może to się trochę mieszać

Tak, o kk czytałam to samo, ale mam jednak nadzieję, że z tego wyjdzie... Tak jak piszesz- raz jest lepiej, raz gorzej... Przemywałam mu okolice oczu ciepłą wodą, rumiankiem, borasolem- miał takie jakby odleżyny, które śmierdziały. W oczach dalej zbierają mu się jakby takie śpiochy czy coś takiego. Przy tym goleniu pod narkozom pani weterynarz wyczyściła mu to ślicznie. W dzień nie ma problemu, najgorzej to nocą, bo przez tyle godzin mu się to zbiera.
I tak czeka nas za niedługo odrobaczanie, więc coś z tym zrobię.
Nimfa20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-10, 11:35   #2241
Nimfa20
Elwirka-Elmirka :D
 
Avatar Nimfa20
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
Dot.: Koty część II

Dziewczyny, na resztę postów odpiszę jutro, jeszcze raz dzięki wielkie za wszystkie odpowiedzi !

To kot, od której zaczęła się 'afera'. Zdjęcia robione , gdy był miesiąc u mnie
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg p (1).jpg (34,1 KB, 24 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg p.jpg (36,8 KB, 18 załadowań)
Nimfa20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-10, 12:06   #2242
Aninis
Zakorzenienie
 
Avatar Aninis
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 3 519
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Rybiorek Pokaż wiadomość
A powiedz mi prosze czy Semagol byl jakos dodatkowo szczepiony czy po standardzie szczepionek tylko?
Standardowy zestaw szczepionek - ten na najgroźniejsze wirusówki u kotów, czyli kk (koci katar) + pp (panleukopemia) + kalciwiroza +chlamydioza. To jest ta szczepionka, którą się co rok powinno odnawiać, bo niestety np. wirusa pp można chociażby na bucie do domu przynieść, a on jest bardzo oporny, nawet bardzo niska temperatura go nie zabije.

Cytat:
Napisane przez Nimfa20 Pokaż wiadomość
Tak, o kk czytałam to samo, ale mam jednak nadzieję, że z tego wyjdzie... Tak jak piszesz- raz jest lepiej, raz gorzej... Przemywałam mu okolice oczu ciepłą wodą, rumiankiem, borasolem- miał takie jakby odleżyny, które śmierdziały. W oczach dalej zbierają mu się jakby takie śpiochy czy coś takiego. Przy tym goleniu pod narkozom pani weterynarz wyczyściła mu to ślicznie. W dzień nie ma problemu, najgorzej to nocą, bo przez tyle godzin mu się to zbiera.
I tak czeka nas za niedługo odrobaczanie, więc coś z tym zrobię.
Nimfa20 - czy Twój kot cały czas przez te 1,5 roku łzawi, ma katar i problemy z oddychaniem? Czy dobrze zrozumiałam?
Przy kk powinien dostawać konkretne leki na tą właśnie chorobę (jak będę u teściowej to zapytam co miał podawane Karmiś) po paru dniach/lub tygodniach (w zależności od stanu zaawansowania choroby) kot powinien przy tych lekach całkowicie wydobrzeć - czyli przestaje kichać, charczeć i nie łzawią mu oczy. Wtedy dbasz o niego tak jak o zdrowego kota i tyle. Po jakimś czasie może (ale nie koniecznie) mieć nawrót choroby i znowu zaczyna kichać - wtedy znowu kilkudniowa kuracja z lekami.
Ale generalnie nie powinno być tak, że kot przez 1,5 roku kaszle, kicha i ma problemy z oddychaniem... no nie wiem, nie wymądrzam się lekarzem nie jestem... ale to strasznie dziwne. Z doświadczenia wiem, że o dobrego weta też ciężko i czasem trzeba poradzić się kilku zanim znajdzie się odpowiedniego.
Nimfa20 może Twój kot ma krzywą przegrodę nosową i stąd problemy z oddychaniem i charczenie - nigdy nie miałam persa... poczytaj o tej rasie z czym najczęściej mają problemy zdrowotne... jakby nie było persy mają krótki pyszczek, więc może są bardziej podatne na jakieś tam konkretne choróbska, czy defekty z tym związane.
Zresztą jakoś tak mi się wydaje, że wszystkie persy mają takie zapłakane oczka - może po prostu taki już jest ich urok.
Ja na tej rasie się nie znam totalnie.
Może zaloguj się na forum miau - tam jest podforum hodowców kotów rasowych (prawdziwe hodowle, a nie pseuduchy jakieś), na pewno znajdziesz hodowców persów - spróbuj ich podpytać jak to jest z tym łzawieniem oczu i jak sobie z tym radzą. Napisz, że nie masz kogo się poradzić, bo adoptowałaś chorego kota z pseudohodowli i chciałabyś teraz o niego mądrze zadbać.

edit:
znalazłam taką stronkę http://swiatkotow.pl/hodowla/rasy/kot-perski/wyglad/
gdzie można wyczytać: "Znakiem rozpoznawczym, osadzonej na krótkiej szyi głowy kota perskiego, jest nos. (...) Wspomniane już modyfikacje hodowców, przede wszystkim amerykańskich, doprowadziły do prawie całkowitego zrównania się linii czoła i nosa. Profil jest niemal płaski, stop znajduje się praktycznie między oczami. W rezultacie sprowadza się do tego, że Pers wygląda jakby przeżył bliskie spotkanie ze ścianą, albo bardziej zoologicznie – jakby skrzyżowano go z psem pekińczykiem. Cóż, o gustach się nie dyskutuje, ale takie „udoskonalanie” natury wzbudza wiele polemik. Przede wszystkim na płaszczyźnie medycznej, gdyż odbywa się kosztem zdrowia kotów. Najczęstszą konsekwencją są problemy z oddychaniem, łzawienie oczu (bo skrócenie twarzy prowadzi do skrócenia kanalików łzowych), wady uzębienia."
Na tej stroncie jest też zakładka - pielęgnacja

Edytowane przez Aninis
Czas edycji: 2011-03-10 o 12:18
Aninis jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-10, 12:32   #2243
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Aninis Pokaż wiadomość
Standardowy zestaw szczepionek - ten na najgroźniejsze wirusówki u kotów, czyli kk (koci katar) + pp (panleukopemia) + kalciwiroza +chlamydioza. To jest ta szczepionka, którą się co rok powinno odnawiać, bo niestety np. wirusa pp można chociażby na bucie do domu przynieść, a on jest bardzo oporny, nawet bardzo niska temperatura go nie zabije.

dziekuje

Cycek ma to wszystko, jak juz zdecydowalismy ze go adoptujemy to od razu bylo wiadomo ze full wypas we wszystkim, dostaje dobre jedzenie, dbamy o jego psychike i codziennie naprzemian sie z nim bawimy, no i maz zbudowal mu olbrzymi drapak (wysokosc ok 1.9m, szerokosc chyba 2m), jednym slowem mamy szczesliwego kociaka ktory codziennie to pokazuje
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-10, 13:08   #2244
Aninis
Zakorzenienie
 
Avatar Aninis
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 3 519
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Rybiorek Pokaż wiadomość
dziekuje

Cycek ma to wszystko, jak juz zdecydowalismy ze go adoptujemy to od razu bylo wiadomo ze full wypas we wszystkim, dostaje dobre jedzenie, dbamy o jego psychike i codziennie naprzemian sie z nim bawimy, no i maz zbudowal mu olbrzymi drapak (wysokosc ok 1.9m, szerokosc chyba 2m), jednym slowem mamy szczesliwego kociaka ktory codziennie to pokazuje
no no no i widzę, że go rozpieszczacie na maksa
a drapak
Moje potworki mają drapak tylko na jakiś metr wysokości Wrzuć fotki tego big drapaka

No dobra, to może ja zacznę od początku - to co chciałam napisać wcześniej
U mnie zakocona jest cała rodzina Ja mam dwie wysterylizowane kotki: Nikitę zwaną również Zinzarą (a naprawdę to Etain z hodowli Polish Prestige - ale tego imienia w sumie nie używamy) oraz nasza znajda Pumella zwana również P.i.z.dellą (no cóż przez męża).
Moja teściowa jak już napisałam ma 2 kawalerów: Smeagola oraz Karmisia.
A moja mama ma ...hmmm lepiej napisać, że miała 2 koty znajdy w styczniu błąkała się przed blokiem zabiedzona koteczka, którą mama się zainteresowała - chciała ją tylko nakarmić ...no i się porobiło, bo kotka zaczęła rodzić nie było wyjścia - mama kotkę zwinęła do domu i teraz ma 2 swoje koty + kocią mamę + 4 kociaki (bo tyle się urodziło)
ech... na szczęście dla 2 kociaków mam już zarezerwowany domek, ale 2 jeszcze szukają... a jakie ślicznoty spójrzcie same
http://img851.imageshack.us/img851/2135/p1010028.jpg
http://img200.imageshack.us/img200/9219/p1010033go.jpg

Edytowane przez Aninis
Czas edycji: 2011-03-10 o 13:09
Aninis jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-10, 13:34   #2245
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Aninis Pokaż wiadomość
no no no i widzę, że go rozpieszczacie na maksa
a drapak
Moje potworki mają drapak tylko na jakiś metr wysokości Wrzuć fotki tego big drapaka

No dobra, to może ja zacznę od początku - to co chciałam napisać wcześniej
U mnie zakocona jest cała rodzina Ja mam dwie wysterylizowane kotki: Nikitę zwaną również Zinzarą (a naprawdę to Etain z hodowli Polish Prestige - ale tego imienia w sumie nie używamy) oraz nasza znajda Pumella zwana również P.i.z.dellą (no cóż przez męża).
Moja teściowa jak już napisałam ma 2 kawalerów: Smeagola oraz Karmisia.
A moja mama ma ...hmmm lepiej napisać, że miała 2 koty znajdy w styczniu błąkała się przed blokiem zabiedzona koteczka, którą mama się zainteresowała - chciała ją tylko nakarmić ...no i się porobiło, bo kotka zaczęła rodzić nie było wyjścia - mama kotkę zwinęła do domu i teraz ma 2 swoje koty + kocią mamę + 4 kociaki (bo tyle się urodziło)
ech... na szczęście dla 2 kociaków mam już zarezerwowany domek, ale 2 jeszcze szukają... a jakie ślicznoty spójrzcie same
http://img851.imageshack.us/img851/2135/p1010028.jpg
http://img200.imageshack.us/img200/9219/p1010033go.jpg
sliczne, gdyby nie to ze mieszkam w Dublinie to bym wziela jednego

tu masz kilka fotek drapaka a jak bedziesz sie nudzic to mozesz zajrzec do albumu Cyckowego gdzie wstawialam fotki od momentu rozpoczecia budowy, czyli powrotu ze sklepu z deskami, narzedziami, linami itp (lina na nogach to lina ze sklepu dla statkow, wyobraz sobie miny personelu sklepowego gdy zamowilam 84 metry, mysleli ze jak dla kota to znaczy ze to stado, jak powiedzialam ze jeden to mysleli ze taki wielki a jak powiedzialam ze ok. 2.5kg bo tyle wtedy Cycus wazyl to pekali ze smiechu, trzymali sie lady zeby sie nie wywalic), na ostatniej zmeczony 'pomaganiem' Cycus zasnal jak drapak stal na srodku pokoju, zostawilismy wszystko i drapak postawilismy pod sciana jak juz sie obudzil
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg drapak total 052.jpg (122,8 KB, 17 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg drapak finish 070.jpg (64,8 KB, 20 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg drapak total 048.jpg (116,1 KB, 17 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg zmeczony 2.jpg (76,7 KB, 19 załadowań)
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa

Edytowane przez Rybiorek
Czas edycji: 2011-03-10 o 13:38
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-10, 13:39   #2246
Sylwia1900r
Wtajemniczenie
 
Avatar Sylwia1900r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 2 464
Dot.: Koty część II

Jakie małe cuda masz Aninis, też takie chcę!
Musze poczekać, moja kocica w jest ciąży, jak nie je to śpi i tak w koło, nie badałam jej ale jestem tego pewna, oczywiście będą zwykłe dachowce ale bez względu na rasę są śliczne jak są małe, jak dorosłe to bardzo oddane właścicielowi.

---------- Dopisano o 14:39 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ----------

Mam w domu także chomika, jak na razie kot go nie pożarł, zabezpieczyłam półkę chomika moskitierą, kot jakby się do niego przyzwyczaił, dziwnie się trochę patrzy na klatkę ale nic złego jeszcze nie zrobił, kot chodzi po całym domu a klatka jest tylko w jednym miejscu.
Sylwia1900r jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-10, 14:23   #2247
sylvi300
Zakorzenienie
 
Avatar sylvi300
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 5 263
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez AzjatSmok Pokaż wiadomość
Nimfa i Rybiorek podziwiam za wytrwałość ! Musiałyście przeżyć tyle przykrości no cóż tacy są ludzie niestety :/. Ciężko to zmieić.
Sylvi300 Co do dokarmiania kotów to ja nie wiem... ciężko mi w tej sprawie mieć jakieś jednoznaczne zdanie...Z jednej strony te koty są głodne i dobrze by było dac im jeść... z drugiej strony to jest też naturalna sleekcja i jak taka ich ilość nie jest w stanie wyżyc z teenu na którym mieszkają to ilość osobników w populacji powinna się ustabilizować na pewnym poziomie na którym wystarczyjedzenia dla wszystkich i nie trzeba ich dokarmiać. Jak sie dokrmia to koty maj wiecej jedzenia, czyli wiecej się rozmnażają. Jak widzimy nowe koty to dajemy więcej jedzenia żeby nie były głodne i opne więcej się rozmnażają bo mają co jeść i co i tak w nieskończoność?? Nie wiem jak taki problem rozwiązać wyłapać je wszystkie i wykastrować? To tez nie rozwiązanie bo wtedy w ogóle po jakimś czasie ich populacje by wymarła. Czyli jak człowiek ingeruje i dokarmia to albo koty rozmnażają się i jest ich coraz więcej - źle, albo są wykastrowane i nie mogą się rozmnażać i populacja ginie-źle. Więc może zostawić te koty w spokoju i ich nie dokarmiać??? Ewentualnie w jakieś mrozy trzaskające z miesiąc w zimie coś podrzucić ale nie non stop... Czasami człowiek chce dobrze a wychodzi tylko gorzej. Nie zrozumcie mnie źle ale jednak uważam, że dokarmianie kotów nie jest najlepszym rozwiązaniem.
a miałam w zimę patrzeć jak głodują i zdychają? Wg mnie robiłam i robię słusznie, nie będę obojętna na ich los jak niektórzy ludzie. to jest moje zdanie i uważam, że słuszne ;]
Dzięki za rady, ale z nich nie skorzystam
__________________
Twoje ciało może wiecej,niz podpowiada Ci Twój umysł



Zapraszam na bloga!!!!

http://tocosalata.blogspot.com/

Edytowane przez sylvi300
Czas edycji: 2011-03-10 o 14:25
sylvi300 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-03-10, 15:23   #2248
lady opium
Zadomowienie
 
Avatar lady opium
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 454
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez sylvi300 Pokaż wiadomość
a miałam w zimę patrzeć jak głodują i zdychają? Wg mnie robiłam i robię słusznie, nie będę obojętna na ich los jak niektórzy ludzie. to jest moje zdanie i uważam, że słuszne ;]
Dzięki za rady, ale z nich nie skorzystam
Akurat pomysł, by wyłapać i wysterylizować jest dobry, w końcu bycie "miłośniczką zwierząt" nie polega na tym, by mieć ich wokół siebie jak najwięcej...

I w tym miejscu warto przypomnieć o ogólnopolskiej marcowej akcji sterylizacji:
http://www.akcjasterylizacji.pl/
__________________

08.06.2012
, 17.08.2013, 06.11.2013, 03.02.2014

lady opium jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-11, 06:50   #2249
AzjatSmok
Raczkowanie
 
Avatar AzjatSmok
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 190
Dot.: Koty część II

No spoko masz swoje zdanie tylko pamiętaj, żeby na drugi rok kupić 2 razy tyle jedzenia bo przecież każdy kot musi być najedzony .
__________________
Kiss my shiny metal ass!!!
AzjatSmok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-03-11, 10:03   #2250
Nimfa20
Elwirka-Elmirka :D
 
Avatar Nimfa20
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
Dot.: Koty część II

Cytat:
Napisane przez Aninis Pokaż wiadomość
Standardowy zestaw szczepionek - ten na najgroźniejsze wirusówki u kotów, czyli kk (koci katar) + pp (panleukopemia) + kalciwiroza +chlamydioza. To jest ta szczepionka, którą się co rok powinno odnawiać, bo niestety np. wirusa pp można chociażby na bucie do domu przynieść, a on jest bardzo oporny, nawet bardzo niska temperatura go nie zabije.


Nimfa20 - czy Twój kot cały czas przez te 1,5 roku łzawi, ma katar i problemy z oddychaniem? Czy dobrze zrozumiałam?
Przy kk powinien dostawać konkretne leki na tą właśnie chorobę (jak będę u teściowej to zapytam co miał podawane Karmiś) po paru dniach/lub tygodniach (w zależności od stanu zaawansowania choroby) kot powinien przy tych lekach całkowicie wydobrzeć - czyli przestaje kichać, charczeć i nie łzawią mu oczy. Wtedy dbasz o niego tak jak o zdrowego kota i tyle. Po jakimś czasie może (ale nie koniecznie) mieć nawrót choroby i znowu zaczyna kichać - wtedy znowu kilkudniowa kuracja z lekami.
Ale generalnie nie powinno być tak, że kot przez 1,5 roku kaszle, kicha i ma problemy z oddychaniem... no nie wiem, nie wymądrzam się lekarzem nie jestem... ale to strasznie dziwne. Z doświadczenia wiem, że o dobrego weta też ciężko i czasem trzeba poradzić się kilku zanim znajdzie się odpowiedniego.
Nimfa20 może Twój kot ma krzywą przegrodę nosową i stąd problemy z oddychaniem i charczenie - nigdy nie miałam persa... poczytaj o tej rasie z czym najczęściej mają problemy zdrowotne... jakby nie było persy mają krótki pyszczek, więc może są bardziej podatne na jakieś tam konkretne choróbska, czy defekty z tym związane.
Zresztą jakoś tak mi się wydaje, że wszystkie persy mają takie zapłakane oczka - może po prostu taki już jest ich urok.
Ja na tej rasie się nie znam totalnie.
Może zaloguj się na forum miau - tam jest podforum hodowców kotów rasowych (prawdziwe hodowle, a nie pseuduchy jakieś), na pewno znajdziesz hodowców persów - spróbuj ich podpytać jak to jest z tym łzawieniem oczu i jak sobie z tym radzą. Napisz, że nie masz kogo się poradzić, bo adoptowałaś chorego kota z pseudohodowli i chciałabyś teraz o niego mądrze zadbać.

edit:
znalazłam taką stronkę http://swiatkotow.pl/hodowla/rasy/kot-perski/wyglad/
gdzie można wyczytać: "Znakiem rozpoznawczym, osadzonej na krótkiej szyi głowy kota perskiego, jest nos. (...) Wspomniane już modyfikacje hodowców, przede wszystkim amerykańskich, doprowadziły do prawie całkowitego zrównania się linii czoła i nosa. Profil jest niemal płaski, stop znajduje się praktycznie między oczami. W rezultacie sprowadza się do tego, że Pers wygląda jakby przeżył bliskie spotkanie ze ścianą, albo bardziej zoologicznie – jakby skrzyżowano go z psem pekińczykiem. Cóż, o gustach się nie dyskutuje, ale takie „udoskonalanie” natury wzbudza wiele polemik. Przede wszystkim na płaszczyźnie medycznej, gdyż odbywa się kosztem zdrowia kotów. Najczęstszą konsekwencją są problemy z oddychaniem, łzawienie oczu (bo skrócenie twarzy prowadzi do skrócenia kanalików łzowych), wady uzębienia."
Na tej stroncie jest też zakładka - pielęgnacja
Tzn: tak jak piszesz- on łzawi ciągle, katar też ma , ale raz to jest słabe, a raz mocniejsze. Tak, to charczenie może być spowodowane właśnie spłaszczonym noskiem, ale mimo wszystko zapytam weta. I taj już kiedyś pytałam.

Zanim wzięłam kota, czytałam dużo o tej rasie, bo wtedy nosiłam się z zamiarem kupna.
Czytałam o problemach z oddychaniem, o dużych wymaganiach pielęgnacyjnych. Brałam też pod uwagę, żywienie, charakter.

Dzięki za link
Nimfa20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:00.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.