Żony, matki, wizażanki - wirtualne Koleżanki, czyli pogaduchy PM 2009 cz. XXVI

[Madzialenka12344321]

Jejku ja to już nie pamiętam kiedy ja gotowałam... chyba tę lazanię na walentynki czasami mi brakuje tych naszych eksperymentów kuchennych

[201803111825]

Treść usunięta

[Madzialenka12344321]

Napisane przez 201803111825

Treść usunięta

Mamy cały zamrażalnik mrożonego , gotowego jedzenia głównie od teściowej i od moich rodziców, troszkę od babci Musimy to pozjadać bo nam się już nie mieści. A co troszkę opróżnimy to zaraz nam ktoś coś da bo a to święta a to imieniny kogoś i zostaje

A w ogóle się nie pochwaliłam. W końcu po wszystkich opłatach za luty udało nam się troszkę kasy odłożyć. Pierwszy raz nam nie przybrakło. Coś czuję, ze z marca tez nam zostanie

[stokrotka24]

Napisane przez SAMBAdiJANEIRO

Czesc laseczki
Kurde ja to mam pecha... ledwo co mi przeszlo przeziebienie (jeszcze chrypie) to wczoraj w drodze do pracy mialam "maly" wypadek... podjechalam na parking wysiadlam z samochodu, poslizgnelam sie i zanim zdazylam nawet rekami poruszac lezalam na ziemi... uderzylam przy tym tylem glowy o asfalt... normalnie super...ale nie stracilam przytomnosci i w sumie nawet jakos strasznie mnie nie bolalo, pozbieralam sie, poszlam do pracy i po 16 mnie zaczela bolec szyja, no ale poszlam do domu, posmarowalam sie masciami na noc i myslalam ze dzisiaj bedzie lepiej...ale dzisiaj byla masakra, a jeszcze w pracy mam tyle roboty (nie bylo mnie w niej 1,5 tygodnia, a teraz nie ma 2 innych osob i jestem sama, wiec nie dosc ze mam zaleglosci to jeszcze biezace sprawy x3) ze nie wiem za co pierwsze sie chwycic i wypadaloby zebym codzien na nadgodzinach siedziala, a tu lipa bo mnie boli.... dzisiaj wyszlam o 16, pojechalam po tzta i siup na pogotowie... na pogotowiu mnie obejrzeli, na szczescie nic sie nie zlamalo ani nie przesunelo, ale i tak kazali mi se zakupic kolnierz i w nim chodzic przez okolo 2 tygodnie... do pracy mam chodzic... z jednej strony sie ciesze bo mam na prawde mase roboty ktorej nie mozna odlozyc na pozniej, a z drugiej mam na prawde bardzo ciezko teraz i jestem caly czas w biegu... z ta szyja to niestety ciezko ;/

Martucha gratuluje bycia ciocią

dobrze, że sobie niczego nie połamałaś, pewnie kilka dni będzie szyja bolała. Ja mam na takie bolączki końską maść rozgrzewającą bo mnie często kręgosłup boli, spróbuj może tobie pomorze

Napisane przez 201803111825

Treść usunięta

ja też właśnie lubię takie duże kubki, tz mówi na nie wiaderka. W małym to ledwo zaczynam pić a już nic nie ma

Napisane przez baja_86

Martucha gratuluje siostrzeńca Świetny dzień sobie wybrał na narodziny-pierwiosnek jeden

Samba oj biedulo coś ty narobiła

Zrobiłam gołąbki bez zawijania na jutrzejszy obiad- bo jutro cały dzień w pracy i jeszcze rada do nie wiadomo której Zaraz chyba zjem kilka,bo do jutra z apetytem się nie powstrzymam

ja jeszcze nie robiłam takich gołąbków ale chyba muszę kiedyś spróbować.
A jak tam twoja teściowa się czuje? Doszła do siebie po operacji? będzie miała teraz jakąś chemię, naświetlania?

madzia ale ci dobrze, że nie musisz gotować, codziennie pyszny cieplutki obiadek macie i to z dwóch dań, tylko pozazdrościć

[201803111825]

Treść usunięta

[Madzialenka12344321]

Stokrotko w tygodniu baaardzo to doceniam

Rosi ale właśnie w szkole dobrze gotują i jeszcze nie trafiłam na coś, czego nie lubię. Jutro np. jest lekki obiad bo pampuszki (lekki tzn. nie mięsny) , w czwartek mielone a w piatek rybka. Tylko zup nigdy nie zapamiętuję

Wiem, ze fajnie eksperymentować, ale jak przychodzi tydzień to leń bierze górę Może w soboty zaczniemy No i w wakacje się też zacznie praca w kuchni

Zapomniałam, ze przecież całe ferie gotowałam bo w szkole były ferie

[201803111825]

Treść usunięta

[Madzialenka12344321]

Napisane przez 201803111825

Treść usunięta

Rosi mi sie akurat nie chce w tygodniu gotować Jakoś za leniwa jestem Jeszcze jakbym siedziała w domu to wiesz, z nudów na bank bym wolała gotować a tak to mi się nie chce Jedynie co w weekendy albo wolne od nauki można pogotować. Choć akurat u nas z tym cienko, ale to już na własne życzenie np. w feriie 2 tygodnie gotowałam i .... cieszyłam się, ze wracam do szkolnych obiadków

[Ana***]

Napisane przez Madzialenka12344321

A w ogóle się nie pochwaliłam. W końcu po wszystkich opłatach za luty udało nam się troszkę kasy odłożyć. Pierwszy raz nam nie przybrakło. Coś czuję, ze z marca tez nam zostanie

Super! Pierwsze koty za płoty!
Ile udało Wam się zaoszczędzić?

[atomufka]

Napisane przez Madzialenka12344321

Stokrotko w tygodniu baaardzo to doceniam

Rosi ale właśnie w szkole dobrze gotują i jeszcze nie trafiłam na coś, czego nie lubię. Jutro np. jest lekki obiad bo pampuszki (lekki tzn. nie mięsny) , w czwartek mielone a w piatek rybka. Tylko zup nigdy nie zapamiętuję

Wiem, ze fajnie eksperymentować, ale jak przychodzi tydzień to leń bierze górę Może w soboty zaczniemy No i w wakacje się też zacznie praca w kuchni

Zapomniałam, ze przecież całe ferie gotowałam bo w szkole były ferie

Madzia a nie boisz się ,że zaczniecie przybierać na wadze od takich obiadków? Bo myślę,że one są jednak trochę inaczej gotowane niż takie w domu.
Fajnie ,że macie tak gotowe podane bo dla nas to zawsze był problem gotowanie po całym dniu w pracy,ale z drugiej strony ja nie chciałabym jeść takiego gotowego jedzenia choćby ze stołowki ,bo jestem zbyt wybredna i na pewno znając życie byłoby zbyt tłusto dla nas

[201803111825]

Treść usunięta

[Scio]

Ja tez bym się nie nadawała na zaprograowane obiadki, bo jestem okropnie wybredna, ne lubie wielu potraw itd.

[anuulaa]

U nas czasem jest problem z obiadami, bo jak wracam z pracy, to już kompletnie nic mi się nie chce. Zazwyczaj jak zabieram się za gotowanie, to mi schodzi dużo czasu. Dobrze, że mój mąż ma takie zmiany, że jakoś się uzupełniamy, raz on gotuje a raz ja.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez Ana***

Super! Pierwsze koty za płoty!
Ile udało Wam się zaoszczędzić?

nie dużo, ale i tak się sie cieszę. Bo u nas w ogóle po wszystkich opłatach nam zostaje 600 zł. i to ma nam na jedzenie starczyć. a w lutym 200 zaoszczędziliśmy... teraz chyba się więcej uda Ale nie chcę zapeszać. Oczywiście kasa uzbierana dodatkowo się nie wlicza w to

Napisane przez atomufka

Madzia a nie boisz się ,że zaczniecie przybierać na wadze od takich obiadków? Bo myślę,że one są jednak trochę inaczej gotowane niż takie w domu.
Fajnie ,że macie tak gotowe podane bo dla nas to zawsze był problem gotowanie po całym dniu w pracy,ale z drugiej strony ja nie chciałabym jeść takiego gotowego jedzenia choćby ze stołowki ,bo jestem zbyt wybredna i na pewno znając życie byłoby zbyt tłusto dla nas

Kochana ja już te obiadki mam od października czyli... 6 miesięcy. Nie są tłuste. Bardzo mi smakują. I w sumie to niczym się nie różnią do jedzenia domowego

Napisane przez 201803111825

Treść usunięta

u nas szkoła zaopatruje się w produkty głownie w .. Biedronce Sama tez tam kupuje więc nie jest źle

[aniaaa84]

Napisane przez Madzialenka12344321

a ja drugi dzień bez słodyczy.. ale cięzko mi.

Nooo to dołóż tych batów bo poprawiłam jeszcze Michałkami

Fajnie, że udało się zaoszczędzić nam się teraz tyle wydatków szykuje, że strach myśleć w dodatku naszła nas ostatnio myśl na zmianę auta, na takie coby przez 30 lat spłaty kredytu wytrzymało i twardo oglądamy głupki z nas...

Napisane przez 201803111825

Treść usunięta

Rosi poskakałabym, a jakże tylko jestem tak ciężka po tym co zjadłam, że nawet 10 Red Bulli nie pomoże

rany musze przystopować bo będzie źle

Napisane przez baja_86

Martucha gratuluje siostrzeńca Świetny dzień sobie wybrał na narodziny-pierwiosnek jeden

Samba oj biedulo coś ty narobiła

Zrobiłam gołąbki bez zawijania na jutrzejszy obiad- bo jutro cały dzień w pracy i jeszcze rada do nie wiadomo której Zaraz chyba zjem kilka,bo do jutra z apetytem się nie powstrzymam

Baju smacznego

[zaaaabcia]

Napisane przez 201803111825

Treść usunięta

no tylko wiesz starsza byla by w szkole mala by spala a ja bym siedziala z ich ojcem

Napisane przez anuulaa

Dodałam zdjęcia w K.

widzialam bardzo mi sie podoba

Napisane przez stokrotka24

pewnie, ze trzeba bytć dumnym z każdego kg, bo przytyć jest łatwo a schudnąć już strasznie trudno. Do pracy mam ok 3 km, ale chodzę tylko w jedną stronę a spowrotem zabieram sie z kimś autem. Chodział bym cały czas ale jest kiepskie dojście, nie ma chodników tylko obwodnica i ulice, wię jest trochę niebezpiecznie szczególnie jak jest ciemno

oj tak przytyc jest bardzo latwo gorzejto pozniej zrzucic
wow 3km? naprawde Cie podziwiam

Napisane przez klion78

albo, że dziś promocja i jedna godzina gratis

dobre

Napisane przez 201803111825

Treść usunięta

ja tez lubie gotowac

[martucha84]

Rosette ja też już schowałam i choćby nie wiem co nie wyciągnę

co do jedzenia i gotowania to odkąd zaczęłam eksperymentować to lubię coś pogotować nie tylko same słodkości no i sprawia mi to przyjemność więc nie jest źle, a w week jak mąż gotuje to mrrrrrrrrrrrrr nie chciałabym żeby przestał robić te swoje pyszności
no i jestem ogromnie wybredna i nie zjem sporo rzeczy - pieczeni nie lubie mielonego w kotletach hahaha a w całej reszcie tak więc też bym się nie nadawała, w przedszkolu miałam możliwość kupna obiadu kiedy chciałam rano się mówiło intendentce czy jem czy nie więc jadłam jak mi smakowało jak nie to nie

anuulaa dziękuję kochana!! już wszystko wiem, to i ja mleko podgotuje będzie lepsza konsystencja dziękuję jeszcze raz

SAMBA dziękuję, no i żeś się załatwiła...

baja oj tak pierwiosnek a gołąbki bez zawijania lubię ale uwielbiam normalne tylko tyle z tym roboty....

[klion78]

A ja tam zazdroszczę Madzi tych obiadów.
Po pierwsze ze względów finansowych - Madzia płaci za te obiady za cały miesiąc mniej więcej tyle co ja za obiady na kilka dni.
Po drugie nie musi się wciąż zastanawiać co zrobić jutro na obiad.
A po trzecie: my wracamy z pracy około 16-tej zanim przygotujemy i zjemy obiad mija 17
Ja też jestem dość wybredna jeżeli chodzi o jedzenie, ale takie trochę jałowe szkolne obiadki zawsze mi smakowały

[Ana***]

Napisane przez 201803111825

Treść usunięta

Chyba to zależy od placówki szkoła, która jest u mnie niedaleko zamawia dobre produkty, tyle, ze dużo tańsze, ponieważ pojemności są ogromne szefowa kuchni jak rozmawia z mamą to nieraz się pyta czy by coś nie chciała, bo może odsprzedać (to znaczy kupi od dostawcy więcej i sprzeda nam po tej samej cenie), a mama będzie miała taniej.

Napisane przez klion78

A ja tam zazdroszczę Madzi tych obiadów.
Po pierwsze ze względów finansowych - Madzia płaci za te obiady za cały miesiąc mniej więcej tyle co ja za obiady na kilka dni.
Po drugie nie musi się wciąż zastanawiać co zrobić jutro na obiad.
A po trzecie: my wracamy z pracy około 16-tej zanim przygotujemy i zjemy obiad mija 17
Ja też jestem dość wybredna jeżeli chodzi o jedzenie, ale takie trochę jałowe szkolne obiadki zawsze mi smakowały

Ja tam też zazdroszczę . Lubię poeksperymentować, co niekoniecznie wiąże się z tym, że chciałabym dzień w dzień siedzieć w kuchni chociaż... będąc miałam dziewczynką nie chciałam jeść na stołówce... ale zwracam uwagę na to, że wtedy byłam baaardzo wybredna, a poza tym szkoda mi było czasu

[martucha84]

klion oczywiście jest dużo taniej - ja sama płaciłam 3zł za obiad więc to naprawdę mało ale czasem masz ochotę na coś innego niż ci dają albo czegoś nie lubisz, ja jestem z gatunku makaronowych ryżowych - ziemniaki fazowo i to te z piekarnika czy rękawa, jak mam jeść w innej postaci to zjem ale nie przepadam... dlatego dla mnie najlepsza opcja była właśnie kupna obiady wtedy kiedy chce kiedy wiem że nie zdążę nic ugotować czy też mi się nie chce albo coś lubię, no i płacę wtedy tylko za te co jem więc rewelacja no ale to jest możliwe pewnie tylko w małej placówce a nie w ogromnej.. ale oszczędność kasy na pewno

[Ana***]

Napisane przez Madzialenka12344321

nie dużo, ale i tak się sie cieszę. Bo u nas w ogóle po wszystkich opłatach nam zostaje 600 zł. i to ma nam na jedzenie starczyć. a w lutym 200 zaoszczędziliśmy... teraz chyba się więcej uda Ale nie chcę zapeszać. Oczywiście kasa uzbierana dodatkowo się nie wlicza w to

Grunt, że coś się udało... ale 200zł to i tak dużo skoro macie 600zł na wydatki 1/3 pieniędzy przeznaczoną na życie oszczędziliście
Dodatkowo odciągacie jakieś pieniąchy na oszczędności?

[atomufka]

Dzień dobry

Madzia ile was wynoszą te obiadki?

[kliwia]

ja utylam jak chodzilam do skzolnej stolowki po obiadki, bo mi zal bylo zostawiac cos na talerzu - bo za to zaplacilam przeciez [a porcje solidne] i jak widzialam jak dzieciaki zostawiaja nietkniete kotlety to mi bylo zal ze ktos inny mogl to zjesc, a tak pojdzie dla psow.


buleczka z konfiturka jagodowa i capuccino mniam

a Zu dzis w nocy zaspala na jedzenie ponad godzine zamiast na 4 obudzila sie po 5 cycek mialam juz mega twardy

[klion78]

Napisane przez Ana***

Ja tam też zazdroszczę . Lubię poeksperymentować, co niekoniecznie wiąże się z tym, że chciałabym dzień w dzień siedzieć w kuchni chociaż... będąc miałam dziewczynką nie chciałam jeść na stołówce... ale zwracam uwagę na to, że wtedy byłam baaardzo wybredna, a poza tym szkoda mi było czasu

ja choć uwielbiam dobrze zjeść, uważam czas spędzony w kuchni za stracony.
Ja kiedy chodziłam do podstawówki uwielbiałam jeść obiady w stołówce, tzn. samo zjedzenie obiadu było mniej istotne. Najważniejsze było to spotkania towarzyskie. Do dziś pamiętam te pyszne udka z kurczaka w białym sosie .... mniammmm ...

Napisane przez martucha84

klion oczywiście jest dużo taniej - ja sama płaciłam 3zł za obiad więc to naprawdę mało ale czasem masz ochotę na coś innego niż ci dają albo czegoś nie lubisz, ja jestem z gatunku makaronowych ryżowych - ziemniaki fazowo i to te z piekarnika czy rękawa, jak mam jeść w innej postaci to zjem ale nie przepadam... dlatego dla mnie najlepsza opcja była właśnie kupna obiady wtedy kiedy chce kiedy wiem że nie zdążę nic ugotować czy też mi się nie chce albo coś lubię, no i płacę wtedy tylko za te co jem więc rewelacja no ale to jest możliwe pewnie tylko w małej placówce a nie w ogromnej.. ale oszczędność kasy na pewno

Dla oszczędności czasu i pieniędzy byłabym gotowa zjeść nawet coś na co nie mam ochoty.

[atomufka]

Napisane przez kliwia

ja utylam jak chodzilam do skzolnej stolowki po obiadki, bo mi zal bylo zostawiac cos na talerzu - bo za to zaplacilam przeciez [a porcje solidne] i jak widzialam jak dzieciaki zostawiaja nietkniete kotlety to mi bylo zal ze ktos inny mogl to zjesc, a tak pojdzie dla psow.


buleczka z konfiturka jagodowa i capuccino mniam

a Zu dzis w nocy zaspala na jedzenie ponad godzine zamiast na 4 obudzila sie po 5 cycek mialam juz mega twardy

A to Ci Zuz;D hehe

[martucha84]

kliwia teee nie gadaj tu o babeczkach - bo wieszz ja wpadne zaraz... hmmm a może sernik na zimno zrobie dziś...

klion no niby tak bo jak płacisz tak jak u nas 3 zł to nawet jak jesz wszystkie dni to kasy ile ci idzie z 70 zł na obiady? max 140 na dwie osoby -bo w mce jest ok 21 dni roboczych - bo u nas stawka dla nauczyciela na początku była taka jak dla dziecka potem podnieśli na 3.5 ale to żadnej różnicy nie robi.. więc kasy idzie dużo mniej ale nie oszukujmy się wszytko zależy od stołówki - ja nie mogłabym wszystkiego zjeść z naszej przedszkolnej i szkoda mi by było kasy... a jeszcze moje makaronyyyy zapiekanki mrrrrrr więc super jak jest możliwość wyboru dni, jak nie to chyba bym zrezygnowała tatuś zrobił ze mnie wybredną księżniczkę oooo a wypas by był jakby gotowali kilka różnych rzeczy i można by było sobie wybrać co chcesz wtedy na cały mce bym się skusiła



no i mam wieści od Rybulki - zabieg na kanaliki łzowe Miłek ma przełożony na 1 kwietnia więc proszę o kciuki w ich imieniu w prima arpylis

[Madzialenka12344321]

cześć

Napisane przez klion78

A ja tam zazdroszczę Madzi tych obiadów.
Po pierwsze ze względów finansowych - Madzia płaci za te obiady za cały miesiąc mniej więcej tyle co ja za obiady na kilka dni.
Po drugie nie musi się wciąż zastanawiać co zrobić jutro na obiad.
A po trzecie: my wracamy z pracy około 16-tej zanim przygotujemy i zjemy obiad mija 17
Ja też jestem dość wybredna jeżeli chodzi o jedzenie, ale takie trochę jałowe szkolne obiadki zawsze mi smakowały

Napisane przez Ana***

Grunt, że coś się udało... ale 200zł to i tak dużo skoro macie 600zł na wydatki 1/3 pieniędzy przeznaczoną na życie oszczędziliście
Dodatkowo odciągacie jakieś pieniąchy na oszczędności?

dokładnie. I luty był pierwszym miesiącem, kiedy w koncu nam coś zostało. Teraz marzec też się na to zapowiada

Napisane przez atomufka

Dzień dobry

Madzia ile was wynoszą te obiadki?

to zależy ile miesiąc ma dni. u nas uczniowie płacą 3zł za obiad, n-ele 4zł, a osoby z poza szkoły 6 zł. więc mnie z mężem wynosi to 10 zł. Ale w tym jest zupa, obiad, kompot i owoc lub jogurt (na święta różne paczki czy to wigilia czy mikołajki )
jeśli więc miesiąc ma głównie z 19 dni pracującyh to 190 zł za wszystko nas to wynosi. teraz marzec tylko najdrożej, bo ma aż 23 dni pracujące i daje to 230zł. Ale tak to poniżej 200 zl wychodziło. Wiem, że miesiąca za np. 200 zł na obiady + owoc lub deser bym na bank bym nie przeżyła

Napisane przez klion78

ja choć uwielbiam dobrze zjeść, uważam czas spędzony w kuchni za stracony.

Dla oszczędności czasu i pieniędzy byłabym gotowa zjeść nawet coś na co nie mam ochoty.

Ja po pracy wolę coś pożyteczniejszego zrobić niż stać w garach. W weekend to co innego oczywiście aaa i generalnie w miesiącu się dania nie powtarzają, więc i tu z inwencją twórczą bym miała problemy a tak to jest różnorodnie i codziennie jakieś pyszne surówki do obiadków

[kliwia]

martuchaglodnemu chleb na mysli. ja mam zwykla bulke a nie jakas babeczke

rybulka

[martucha84]

Napisane przez Madzialenka12344321

Ja po pracy wolę coś pożyteczniejszego zrobić niż stać w garach. W weekend to co innego oczywiście aaa i generalnie w miesiącu się dania nie powtarzają, więc i tu z inwencją twórczą bym miała problemy a tak to jest różnorodnie i codziennie jakieś pyszne surówki do obiadków

choćby posiedzieć na wizazu

Napisane przez kliwia

martuchaglodnemu chleb na mysli. ja mam zwykla bulke a nie jakas babeczke

rybulka

hahah babeczkę jakąś wsunąć no i postanowione sernik z truskawami dziś!!

[Madzialenka12344321]

Napisane przez martucha84

choćby posiedzieć na wizazu

tak