Dla przyszłych, obecnych i przeszłych Kursantek - cz. VI

[nadzwyczajna]

Napisane przez abiblabla

hej hej, chętnie się do was przyłączę jeśli można jestem właśnie w połowie moich jazd. na ten kurs czekałam juz z 5 lat i wreszcie uzbierałam na niego także jestem przeszczęsliwa! ale robię masę durnych błędów, przy parkowaniu, na rondzie... nie chce powielac stereotypu kobiety za kierownicą, zwłaszcza ze te w moim otoczeniu jeżdżą świetnie. dlatego domyslam się ze bede potrzebowac jazd dodatkowych...

dziewczyny tak was spytam, macie jazdy tylko z 1 I? bo ja mam jazdy z trzeba różnymi osobami i tak się zastanawiam czy to dobrze czy tak powinno wlasnie byc (własciwie dobrze jeździ mi się tylko z jednym z nich).

Powiem ci, że ja choć zdawałam wiele razy to nie zmieniłam instruktora i cały czas jeździłam z jednym.
Wiedziałam, że dobrze mnie nauczył. Po prostu ja za bardzo sie denerwowałam na egzaminach. No inna sprawa jak ciężko zdać w WORDzie w którym zdawałam. Kilka razy to normal.
Mówią, że każdy może nauczyć cię czegoś innego, czego poprzedni nie zrobił. Ale ja z moim instruktorem świetnie się rozumiałam. I uważam, że to była dobra decyzja że jeździłam tylko z nim. Znał mnie i wiedział, na czym sobie gorzej radzę i to wałkowaliśmy do upadłego.
Wcale się nie wstydzę, że tak długo zdawałam.

[princeseczka]

abibabla uważam, że fajnie jest mieć kilku
ale najważniejsze chyba że umieć się z nimi wszystkimi także dobrze dogadać itd.
ja miałam tylko 1 jazdę z innym instruktorem ( było to na początku kursu) całą resztę przejeździłam z "moim" on był moim numerem 1

[jomic]

nadzwyczajna - ile to jest "tak długo"?

Ja miałam jednego, drugiego tylko na godzinkę, i też było mi dobrze

[princeseczka]

Napisane przez nadzwyczajna

I uważam, że to była dobra decyzja że jeździłam tylko z nim. Znał mnie i wiedział, na czym sobie gorzej radzę i to wałkowaliśmy do upadłego.

właśnie to doceniam najbardziej

[nadzwyczajna]

Napisane przez princeseczka

ale najważniejsze chyba że umieć się z nimi wszystkimi także dobrze dogadać itd.

No właśnie. Musi być jakaś "nić porozumienia" wtedy wszystko jakoś się klei. Moj I. mówił, że ze mną nigdy się nie nudzi podczas jazdy
A są takie osoby z którymi ciężko mu się dogadać i lekcje są trudne.
Coś więc w tym musi być.

---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:20 ----------

Napisane przez jomic

nadzwyczajna - ile to jest "tak długo"?

Ja miałam jednego, drugiego tylko na godzinkę, i też było mi dobrze

Zdałam za 9tym razem i jestem bardzo szczęśliwa, że to się stało I uwierzcie mi, że miałam naprawdę dobrego instruktora. Ja największy problem to miałam sama ze sobą...

[Eroll]

Uwielbiam takie dni jak dzisiaj. Dzień leniuchowania. I sezon długich wiosennych spacerów rozpoczęty (nie ważne, że ze stłuczoną stopą)

Tak pobieżnie przeczytałam co pisałyście i wyłapałam o zadaniu z hamowaniem w wyznaczonym miejscu. Wiecie, że ani razu nie miałam tego na kursie? Ani na egzaminie. A jak tak Was czytam, to u Was jest to dość powszechne zadanie egzaminacyjne.

Napisane przez nadzwyczajna

Ja na przykład z hamowaniem miałam taki problem, że ubzdurałam sobie przy dojeżdżaniu do skrzyżowania najpierw wciskać sprzęgło
a potem hamulec i nie mogłam sie tego wyzbyć. Na próżno było gadanie instruktora. Na jednym z egzaminów egzaminator zwrócił mi uwagę, żeby tego nie robić. I tak przeżywałam ten fakt, że na tym egzaminie, na którym zdałam to robiłam już dobrze. Nawet nie wiem jak mi to nagle weszło w krew. To z tego strachu chyba

Na egzaminie, na którym nie zdałam, też pan E. zwracał mi na to uwagę. Na egzaminie, który zdałam, pani E. zwróciła mi uwagę, że powinnam sobie to sprzęgło jednak wcześniej naciskać. Więc ja już naprawdę nie wiem jak jest poprawnie.

Napisane przez princeseczka

co do objawów skręcenia kostki to nie znam, ale znam objawy zerwanych ścięgien: opuchlizna, niesamowity ból, trudności z przerzucaniem ciężaru na te nogę podczas chodzenia..wszystko utrzymywało się u mnie ok. 2 tygodni, po czym schodzi opuchlizna, pojawia się wylew ( takie ogromne zasinienie jakby ktoś tonę na to miejsce zrzucił)i zanika ból.

O kurczę... Mnie jedynie boli stopa gdy chodzę i trochę mi spuchła. Mam nadzieję, że to tylko stłuczenie

Napisane przez abiblabla

dziewczyny tak was spytam, macie jazdy tylko z 1 I? bo ja mam jazdy z trzeba różnymi osobami i tak się zastanawiam czy to dobrze czy tak powinno wlasnie byc (własciwie dobrze jeździ mi się tylko z jednym z nich).

Cześć
Co szkoła, to inny zwyczaj. Ja miałam wielu instruktorów. Hmm... jeździłam z ok 8 panami Ale większość godzin przejeździłam z jednym.

Napisane przez nadzwyczajna

Zdałam za 9tym razem i jestem bardzo szczęśliwa, że to się stało I uwierzcie mi, że miałam naprawdę dobrego instruktora. Ja największy problem to miałam sama ze sobą...

Gratuluję! Że się nie poddałaś i cały czas próbowałaś Kiedy zdałaś? To Cię zapiszę na pierwszej stronie

mala zmiana

[mbamboo]

Oczywiście dziękuję jeszcze raz wszystkim. Powoli oswajam się z myślą, że ja, osoba wzbraniająca się przed kursem i która pozwoliła się na niego namówić po argumentach czysto praktycznych, już niedługo będę mieć prawo jazdy w ręce.

Napisane przez vioris

http://www.word.katowice.pl/index.ph...11557224961670 znalzałam coś takiego na stronie WORD-u Czy to jest dokładnie taka trasa egzaminacyjna w Bytomiu?

Dziewczyny Ci już na wszystko poodpowiadały, więc ja skupię się na tym.
Nie, masz tam u góry dopisek, że ta trasa nie obejmuje kategorii B. Nie mam pewności, ale myślę, że w Bytomiu na B nie ma stałych tras. Są ulubione miejsca egzaminatorów, ale nie widziałam, żeby wszystkie Yariski jeździły w te same tereny co ja.

No i mogę polecić Ci szkołę z Bytomia, ja co prawda miałam tam tylko dwie godzinki jazd przed pierwszym podejściem, ale bardzo fajnie czułam się z tamtym instruktorem, rzeczowo i spokojnie tłumaczył i nauczył mnie bardzo prostego sposobu na łuk (to, co miałam w swojej szkole jazdy, było jakąś tragedią, nie umiałam spamiętać, o ile części dziesiętnych obrotu kierownicą mam gdzie wykonywać, porażka Po tych zajęciach zmieniłam zdanie co do trudności łuku i od tej pory szedł mi już zawsze.). Nie mam pojęcia na temat kursów w tamtym ośrodku, musiałabyś poszukać opinii w internecie. Nie wiem, czy można tak rzucać nazwami na forum, więc w razie czego pisz na PW.
No i jest jeszcze ten argument, że to w mieście egzaminacyjnym, więc na pewno bardziej z Bytomiem się oswoisz (a niektóre skrzyżowania są naprawdę dziwne).

[nadzwyczajna]

Napisane przez Eroll

Na egzaminie, na którym nie zdałam, też pan E. zwracał mi na to uwagę. Na egzaminie, który zdałam, pani E. zwróciła mi uwagę, że powinnam sobie to sprzęgło jednak wcześniej naciskać. Więc ja już naprawdę nie wiem jak jest poprawnie.



Gratuluję! Że się nie poddałaś i cały czas próbowałaś Kiedy zdałaś? To Cię zapiszę na pierwszej stronie

mala zmiana

Powiem ci, że na jednym z egzaminów pan E powiedział, że jeżdże za daleko od krawędzi jezdni i żebym to skorygowała. Na następnym egzaminie E. trzepał mi się w samochodzie, że jeżdżę za blisko. Schizy z nimi można dostać.

Zdałam w piątek 25.03.2011r.
Więc wszystko na świeżo
Było mi ciężko i wiele razy chciałam sie poddać. No ale warto walczyć do końca. To takie przyjemne. Chodzę po domu i mowię, że zdałam. Mama puka się w czoło, że zachowuję sie jak małe dziecko. No, a co. Cieszę się jak dziecko

[Martolek]

Napisane przez princeseczka

kolokwium jakoś poszło i nie wywaliła mnie z ćwiczeń

To super, ważne żeby było zaliczone a na jaką ocenę już mniej

Napisane przez mala zmiana

To ja mowie dobranoc, wiecie ze jutro jade na rozmowe, wiecie i co macie robic tez wiecie. DOBRANOC

Oczywiście pamiętamy i będziemy trzymać kciuki


Ale ja też poproszę o kciuki jutro o 10:30, mam referat

[abiblabla]

Napisane przez princeseczka

abibabla uważam, że fajnie jest mieć kilku
ale najważniejsze chyba że umieć się z nimi wszystkimi także dobrze dogadać itd.
ja miałam tylko 1 jazdę z innym instruktorem ( było to na początku kursu) całą resztę przejeździłam z "moim" on był moim numerem 1

ja właśnie lubię z tym moim pierwszym z którym mam najwięcej jazd, bo on wszystko spokojnie tłumaczy i po 10 razy jeśli trzeba a do tego przegaduję z nim te 2 godziny i cała atmosfera jest sympatyczna. ale mam tez jazdy z właścicielem szkoły (totalny buc i arogant) który od pierwszej chwili ma mnie chyba za idiotke, i z kobitką ale ona jest jakaś niemrawa, zero emocji (ja jestem wesoła i nie lubię jeździc w ciszy) i co chwile wydzwania a to do dzieci a to do ich babci... generalnie wolałabym zeby się troche wyluzowała.
Tak pytam też, bo co inny I to też troche inna "szkoła" jeżdżenia i właśnie kobitka wymaga odemnie trzymania na skrzyzowaniu cały czas 1 biegu i wciśniętego sprzęgła, a mój ulubiony I. uczy mnie zeby wrzucac na luz i zdejmowac noge ze sprzęgła.

ale żeby tak nie narzekac powiem wam ze z utęsknieniem czekam na kolejne jazdy

[jomic]

abiblabla, witaj
A gdzie jeździsz?

[princeseczka]

Napisane przez Eroll

Tak pobieżnie przeczytałam co pisałyście i wyłapałam o zadaniu z hamowaniem w wyznaczonym miejscu. Wiecie, że ani razu nie miałam tego na kursie? Ani na egzaminie. A jak tak Was czytam, to u Was jest to dość powszechne zadanie egzaminacyjne.




O kurczę... Mnie jedynie boli stopa gdy chodzę i trochę mi spuchła. Mam nadzieję, że to tylko stłuczenie

hamowanie w wyznczonym miejscu to jak hamowanie na świtałach , przed przejściem itd. tyle, że trzeba to 50 km/h utrzymywać przez chwilę

ja jak zerwałam ( biegnąc po polu wpadłam w dół/dołek) to w ogóle nie mogłam wstać...jak już wstałam to nie mogłam chodzić, ból był okropny,a noga- "bania", Jak pokazałam mamie( dopiero na drugi dzień) to zbladła, a noga w buta się nie mieściła.

[sylwiszon757]

Monia: ja też na jazdach nie robiłam zatrzymania w danym miejscu...a na egzaminie mi się trafiło

Martolek

[Martolek]

Napisane przez nadzwyczajna

Zdałam w piątek 25.03.2011r.
Więc wszystko na świeżo
Było mi ciężko i wiele razy chciałam sie poddać. No ale warto walczyć do końca. To takie przyjemne. Chodzę po domu i mowię, że zdałam. Mama puka się w czoło, że zachowuję sie jak małe dziecko. No, a co. Cieszę się jak dziecko

Gratuluję!
I cieszę się, że próbowałaś do skutku, że się nie poddałaś

A z tym cieszeniem się to też tak miałam, co trzy minuty powtarzałam A wiesz co? A wiesz co? Zdałam zdałam tituriru i taniec szczęścia

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

abiblabla właśnie dużo zależy od I., ja mam całą trójkę wesołych, przesympatycznych i wszystko tłumaczą na spokojnie ale też jest dużo śmiechu podczas jazdy a przede wszytskim umieją dobrze nauczyć

nadzwyczajna bardzo dobra reakcja też bym chciała tak chodzić po domu ;/

[princeseczka]

Napisane przez Martolek

Ale ja też poproszę o kciuki jutro o 10:30, mam referat

ja będę miała w środę za tydzień (:

[blondi1041]

Napisane przez Martolek

A z tym cieszeniem się to też tak miałam, co trzy minuty powtarzałam A wiesz co? A wiesz co? Zdałam zdałam tituriru i taniec szczęścia

ja tez co chwilke do kazdego w domu, a ja zdalam, a ja zdalam !! jakby nie wiedzieli :0 po egzaminie tylko wyslalam sms a do wielu (jakies 15 osob) zdalam, i tyle, wszyscy wiedzieli ze od dawna sie mecze i nikt nie pytal co zdalam, bo bylo oczywiste

[abiblabla]

Napisane przez jomic

abiblabla, witaj
A gdzie jeździsz?

właśnie wolałabym nie mówic, staram się od jakiegos czasu jak najmniej szczegółów o sobie podawac w internecie generalnie miasto poniżej 500 tys mieszkańców

nadzywczajna - brawo!! szczerze cię podziwiam, ja nie wiem czy bym się nie poddała, ze złości i zmęczenia... gratulacje!

[Martolek]

Napisane przez sylwiszon757

Monia: ja też na jazdach nie robiłam zatrzymania w danym miejscu...a na egzaminie mi się trafiło

I mnie!

Napisane przez sylwiszon757

Martolek

Napisane przez princeseczka

ja będę miała w środę za tydzień (:

To za tydzień potrzymamy

Napisane przez abiblabla

właśnie wolałabym nie mówic, staram się od jakiegos czasu jak najmniej szczegółów o sobie podawac w internecie generalnie miasto poniżej 500 tys mieszkańców

A chociaż województwo?

[princeseczka]

ja też się cieszyłam, ale jakoś tak bez większych emocji... zadzwoniłam do mamy, później brat do mnie zadzwonił, później zadzwoniłam do I. ( ja wracałam z WORDu i skończyłam z nim rozmowę to z kimś jechał i <=zrobił taką minkę), następnie zadzwoniłam do dziadka, przyjechałam do domu zdałam Wam krótką relację i pojechałam chwalić się dziadkowi

[jomic]

A ja wytrzymałam ponad dobę, mogłam w sumie poczekać tydzień i położyć plasticzek...

[Eroll]

Ja zaraz po egzaminie obdzwoniłam wszystkich. I mówiłam to ze spokojem. Wszyscy na wieść o moim zdanym egzaminie cieszyli się bardziej ode mnie. Ze mną jest chyba coś nie tak...


Martolek

[Martolek]

Napisane przez princeseczka

ja też się cieszyłam, ale jakoś tak bez większych emocji... zadzwoniłam do mamy, później brat do mnie zadzwonił, później zadzwoniłam do I. ( ja wracałam z WORDu i skończyłam z nim rozmowę to z kimś jechał i <=zrobił taką minkę), następnie zadzwoniłam do dziadka, przyjechałam do domu zdałam Wam krótką relację i pojechałam chwalić się dziadkowi

To Ty taka opanowana?
Jak tam Dziadek?

Ja tylko w domu szalałam, przy babci i TZ a reszta się dowiedziała jak samochodem przyjechałam

[sylwiszon757]

ja tez wszystkich obdzwoniłam, zaraz po wyjściu z WORDU

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Ja po każdym egzaminie najpierw dzwonię do I.
A biorąc z was przykłąd jak będę miała egazmin nikomu nic nie powiem będziecie wiedzieć tylko Wy, TŻ, rodzice, siostra i I.
lecę spać papa

[sylwiszon757]

uciekam czytac 'Dżumę' może wpadnę rano, dobranoc

[nadzwyczajna]

Ja przed samym egzaminiem napisałam mamie smsa żeby nie robiła sobie nadziei bo ja i tak nie zdam. A potem zaraz po zadzwoniłam do niej czy siedzi, bo ja zdałam i że może się teraz rozpłakać, byle nie za bardzo bo jej ciśnienie skoczy

[3mw]

U mnie pierwszy dowiedział się Tż, bo był ze Mną A po wyjściu z Wordu zadzwoniłam odrazu do mamy... (cieszyła się i to bardzo, było słychać po głosie)
No i jeszcze cała rodzinka Tża się dowiedziała odrazu bo pojechaliśmy po egzaminie do Niego

[abiblabla]

Napisane przez Martolek

I mnie!

A chociaż województwo?

ajajaj ale po co? wschód Polski cicho sza

alez nabijacie posty z prędkością światła :O



ja chciałam cały kurs utrzymac w tajemnicy przed światem (zeby tylko TŻ i rodzinka wiedziała), ale oczywiście nie dałam rady się nie wygadac (za bardzo podekscytowana byłam), z egzaminem bedzie pewnie podobnie

[jomic]

A ja wróciłam do pracy po egz. I tam podobno głośno się cieszyłam. Ale w domu cisza i spokój. Nie wiem kiedy mam egz i takie tam a w kieszeni papierek z PPPPPPPP.