Rozstanie z facetem -cz. XVII

[Panterkax33]

Pisałam już tu kilka stron wcześniej. Jestem bardzo załamana nie moge sobie poradzić z ta sytuacja. Cały czas myśle o nim. Wyobrażam sobie jego z jakas inna albo że sie dobrze bawi z kolegami i sie coraz bardziej dołuje a ja siedzie sama w domu dołujac sie coraz bardziej. Już nie wiem co mam zrobic. Nie mam siły do życia. Wszystko mi jest obojetne nie mogę sie pozbierac. Straciłam sens życia

[magdalenabellacoza]

Napisane przez Panterkax33

Pisałam już tu kilka stron wcześniej. Jestem bardzo załamana nie moge sobie poradzić z ta sytuacja. Cały czas myśle o nim. Wyobrażam sobie jego z jakas inna albo że sie dobrze bawi z kolegami i sie coraz bardziej dołuje a ja siedzie sama w domu dołujac sie coraz bardziej. Już nie wiem co mam zrobic. Nie mam siły do życia. Wszystko mi jest obojetne nie mogę sie pozbierac. Straciłam sens życia

On nie był Twoim sensem życia, z czasem dołek minie... Facet, który Cię zdradzał nie jest wart Twoich cierpień...

[mlko92]

Napisane przez magdalenabellacoza

On nie był Twoim sensem życia, z czasem dołek minie... Facet, który Cię zdradzał nie jest wart Twoich cierpień...

Tak łatwo do tego dojść, a tak trudno sobie to przetlumaczyć

[wypalona]

Napisane przez mlko92

Tak łatwo do tego dojść, a tak trudno sobie to przetlumaczyć

Potrzeba czasu żeby to zrozumieć, ale zrozumiecie

Magdaleno, znowu się smutasz

[Panterkax33]

Łatwo jest mówić trudniej zrobić. Wiem że nie był idealny lecz dalej ciagnie mnie do siebie. Chociaż przy ostatnich spotkaniach czułam że to nie to. Wiele rzeczy w nim mnie denerwowało. Jednak po spotkaniu teskniłam i dalej chciałam z nim być. Może któraś mi wytłumaczy bo sama siebie nie rozumiem. Jak można czuć taki zbieżne uczucia.

[magdalenabellacoza]

Napisane przez mlko92

Tak łatwo do tego dojść, a tak trudno sobie to przetlumaczyć

Wiesz, jak czytam historie innych to wydaje się to oczywiste i jasne jak słońce, ale wiem, że póki same sobie tego nie uświadomimy to te gadki są na nic...

Napisane przez wypalona

Potrzeba czasu żeby to zrozumieć, ale zrozumiecie

Magdaleno, znowu się smutasz

Za dużo myślę....
Czuję się jakby mnie zdradził. Jedyny idiota, któremu powiedziałam, że go kocham.
Wiem, że minie, ale teraz bardzo boli...

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:40 ----------

Napisane przez Panterkax33

Łatwo jest mówić trudniej zrobić. Wiem że nie był idealny lecz dalej ciagnie mnie do siebie. Chociaż przy ostatnich spotkaniach czułam że to nie to. Wiele rzeczy w nim mnie denerwowało. Jednak po spotkaniu teskniłam i dalej chciałam z nim być. Może któraś mi wytłumaczy bo sama siebie nie rozumiem. Jak można czuć taki zbieżne uczucia.

Wiem, że łatwo mówić... Ale jak napisałam wcześniej, to musimy sobie same uświadomić, że nasi eksowie nie są nas warci...
Sama jeszcze płaczę za swoim eksem, ale zdaję sobie sprawę, że to minie.

[wypalona]

Napisane przez Panterkax33

Łatwo jest mówić trudniej zrobić. Wiem że nie był idealny lecz dalej ciagnie mnie do siebie. Chociaż przy ostatnich spotkaniach czułam że to nie to. Wiele rzeczy w nim mnie denerwowało. Jednak po spotkaniu teskniłam i dalej chciałam z nim być. Może któraś mi wytłumaczy bo sama siebie nie rozumiem. Jak można czuć taki zbieżne uczucia.

Targają Tobą różne emocje złość, smutek może i rozczarowanie, ale przecież go kochałaś, a nie da się przestać kochać z dnia na dzień. Na wszystko potrzeba czasu.

[Dearlie]

Napisane przez wypalona

Targają Tobą różne emocje złość, smutek może i rozczarowanie, ale przecież go kochałaś, a nie da się przestać kochać z dnia na dzień. Na wszystko potrzeba czasu.

Gdyby ten czas szybciej płynął...

[wypalona]

Napisane przez magdalenabellacoza

Za dużo myślę....
Czuję się jakby mnie zdradził. Jedyny idiota, któremu powiedziałam, że go kocham.
Wiem, że minie, ale teraz bardzo boli...

Tak samo się czułam kiedy go zobaczyłam z nią, ten cholerny ból ale ja wiem że on zdradził, dlatego nie mogę dobrze o nim myśleć. Ja też mam jakiś gorszy dzień, chciałabym żeby komuś na mnie zależało. Brakuje mi tych słów jestem z ciebie dumny, damy radę i tego jak mnie zawsze poprawiał, kiedy mówiłam moje, twoje, a on zawsze powtarzał nasze. To płakanie jest zaraźliwe, dawno tak nie wyłam
Nie jesteś sama, wszystkie wiemy jak boli

[magdalenabellacoza]

Napisane przez Dearlie

Gdyby ten czas szybciej płynął...

Wcale bym się nie obraziła, gdyby tak troszkę przyspieszył...

[wypalona]

Napisane przez Dearlie

Gdyby ten czas szybciej płynął...

Musimy być cierpliwe
Nawet ja już dzisiaj nie daje rady, a było już tak dobrze tęsknie za nim

[Dearlie]

A ja w ogóle mam paranoję jakąś, bo wydaje mi się, że wszędzie widzę auto eksa. Idę ulicą i wypatruję go na parkingach. Za każdym razem, gdy widzę z daleka podobny samochód (nie jestem dobra w tym temacie, więc z daleka nie rozróżniam marek) to serce mi zamiera i idę z bliska sprawdzic rejestrację. Dzisiaj podczas wieczornego spaceru naprawdę ocierało się to o paranoję. Łudzę się, że on zatęskni i przyjedzie... jakaż ja jestem naiwna. Dziewczyny, co się ze mną do cholery dzieje? Przecież było już tak dobrze...

Muszę chyba po weekendzie umówic się do psychologa, bo poprzestałam na 2 wizytach. Niestety tylko i wyłącznie ze względów finansowych.

[magdalenabellacoza]

Napisane przez wypalona

Tak samo się czułam kiedy go zobaczyłam z nią, ten cholerny ból ale ja wiem że on zdradził, dlatego nie mogę dobrze o nim myśleć. Ja też mam jakiś gorszy dzień, chciałabym żeby komuś na mnie zależało. Brakuje mi tych słów jestem z ciebie dumny, damy radę i tego jak mnie zawsze poprawiał, kiedy mówiłam moje, twoje, a on zawsze powtarzał nasze. To płakanie jest zaraźliwe, dawno tak nie wyłam
Nie jesteś sama, wszystkie wiemy jak boli

Nie chciałam nikogo zarażać swoim wyciem, przepraszam Znajdzie się i taki, który Ci to będzie mówił, a dodatkowo będzie Cię baaaardzo kochać i będzie wart Twojego uczucia, bo na to zasługujesz Każda z nas na to zasługuje...

[elvegirl]

Napisane przez Dearlie

Łudzę się, że on zatęskni i przyjedzie... jakaż ja jestem naiwna. Dziewczyny, co się ze mną do cholery dzieje? Przecież było już tak dobrze...

Wiesz, seks z eksem niewielu z nas wyszedł na zdrowie...

Tak, jeśli uważałaś że seks Ci go wróci, to jesteś naiwna...

Ech...

Napisane przez Dearlie

Muszę chyba po weekendzie umówic się do psychologa, bo poprzestałam na 2 wizytach. Niestety tylko i wyłącznie ze względów finansowych.

Zrób to koniecznie. Dwie wizyty to ZDECYDOWANIE za mało na Twoją sytuację, a wiesz, że Ci to pomaga...

[wypalona]

Napisane przez Dearlie

A ja w ogóle mam paranoję jakąś, bo wydaje mi się, że wszędzie widzę auto eksa. Idę ulicą i wypatruję go na parkingach. Za każdym razem, gdy widzę z daleka podobny samochód (nie jestem dobra w tym temacie, więc z daleka nie rozróżniam marek) to serce mi zamiera i idę z bliska sprawdzic rejestrację. Dzisiaj podczas wieczornego spaceru naprawdę ocierało się to o paranoję. Łudzę się, że on zatęskni i przyjedzie... jakaż ja jestem naiwna. Dziewczyny, co się ze mną do cholery dzieje? Przecież było już tak dobrze...

Muszę chyba po weekendzie umówic się do psychologa, bo poprzestałam na 2 wizytach. Niestety tylko i wyłącznie ze względów finansowych.

Musimy się ogarnąć i zacząć funkcjonować bez nich. Był taki dzień, żebyś o nim w ogóle nie myślała?

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:04 ----------

Napisane przez magdalenabellacoza

Nie chciałam nikogo zarażać swoim wyciem, przepraszam Znajdzie się i taki, który Ci to będzie mówił, a dodatkowo będzie Cię baaaardzo kochać i będzie wart Twojego uczucia, bo na to zasługujesz Każda z nas na to zasługuje...

tak wiem, chwila słabości i zmęczenie spowodowały że wybuchłam. Wybucałam się i mam nadzieję że już będzie ok.

[mp_84]

a ja w pracy mam czasami nadzeije ze moze przyjedzie, wie gdzie pracuje do ktorej pracuje...osttanio kolezanka w pracy mowi ze ktos do mnie przyszedl- moje pierwsza mysl? moj eks! boze!!! wychodze, okazuje sie ze to studenci do pomocy....wychodze z pracy i rozgladam sie czy nie ma jego samochodu, osttanio podjechal taki sam, serce zaczelo mi bic jak szalone, ale oczywiscie to nei byl on...

[elvegirl]

Napisane przez mp_84

dzisiaj w nocy budzilam sie z 5 razy i myslalam o nim, plakalam, przezywalam,...to jzu chyba nei ejste normalne po takim czasie..

To jest normalne - dopiero od niedawna nie masz z nim kontaktu. Dopiero teraz wasze rozstanie zostało przypieczętowane. Dopiero teraz przestajesz się łudzić...

---------- Dopisano o 21:07 ---------- Poprzedni post napisano o 21:06 ----------

Napisane przez ihlet

kurcze, dziewczyny...
zastanówmy się.
straciłyśmy miłość, stracilysmy wiele, jasne, ale...
oni tez stracili!
stracili nas! piekne, dumne, zadbane, usmiechniete, pelne radosci zycia, młode i.... majace mnostwo perspektyw na dalsze zycie!
cholera, ja wierze, ze bedzie dobrze.... wierze.

---------- Dopisano o 21:08 ---------- Poprzedni post napisano o 21:07 ----------

Napisane przez Ofelia 20

Ja bym napisała. W końcu to On zazwyczaj zasypywał Cię wiadomościami, czasami Cię to nawet męczyło.... może teraz Twoja kolej żeby pokazać, że Ci zależy (może On sądzi, że jest inaczej, w koncu komunikacja coś ostatnio u was szwankowała).

On wymaga od niej rzeczy niemożliwych...

[magdalenabellacoza]

Napisane przez wypalona

Musimy być cierpliwe
Nawet ja już dzisiaj nie daje rady, a było już tak dobrze tęsknie za nim

Ooo nie kochana...
Nie tęsknisz za nim! Tęsknisz za uczuciem do kogoś, ale nie do niego... Eksom już dziękujemy!
Pomyśl o pięknych oczach pana od pizzy... Może go jednak wioter nie porwał?

[elvegirl]

Nie znoszę zaglądać tutaj w takie wieczory, od panującej tu atmosfery opadają ręce i nie chce się żyć...

Tak, tak, wiem, jest to wam potrzebne. Po prostu ostatnie czego mi trzeba po rozstaniu, to wzajemne nakręcanie się na rozpacz...

Jeśli wam to pomaga, to bardzo dobrze, od tego jest ten wątek...ja się pojawię jak ten płacz minie...

Idę sprzątać w komodach

[wypalona]

Napisane przez magdalenabellacoza

Ooo nie kochana...
Nie tęsknisz za nim! Tęsknisz za uczuciem do kogoś, ale nie do niego... Eksom już dziękujemy!
Pomyśl o pięknych oczach pana od pizzy... Może go jednak wioter nie porwał?

To nie ja pisałam to moja słabość. Tak ogarniam się już, jest cudownie i pan od pizzy żyje widziałam go dzisiaj

[Dearlie]

Napisane przez elvegirl

Wiesz, seks z eksem niewielu z nas wyszedł na zdrowie...

Tak, jeśli uważałaś że seks Ci go wróci, to jesteś naiwna...

Ech...

Elve to nie jest tak, że ja myślałam, że złapię go na seks. Nawet w czasie, gdy byliśmy razem nie myślałam o powrocie. Cieszyłam się po prostu czasem z nim spędzonym. Dopiero następnego dnia zaczęłam analizowac, że przecież było nam tak cudownie. I nie mam tu na myśli wyłącznie seksu, tylko całą atmosferę między nami. Przez te kilka godziny naprawdę relacja między nami była rewelacyjna. Właśnie przez to naiwnie myślałam, że obudzą się w nim jakieś emocje do mnie.

Zrób to koniecznie. Dwie wizyty to ZDECYDOWANIE za mało na Twoją sytuację, a wiesz, że Ci to pomaga...

Gdybym mogła sobie na to pozwolic zdecydowałabym się nawet na 2 wizyty tygodniowo. Niestety chodzę tam prywatnie i nie tylko koszt tych wizyt mnie ogranicza, ale też czas, bo żeby dojechac na terapię ( jeżdżę do miasta oddalonego 30km) muszę zamykac specjalnie dużo wcześniej firmę.

Napisane przez wypalona

Musimy się ogarnąć i zacząć funkcjonować bez nich. Był taki dzień, żebyś o nim w ogóle nie myślała?

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:04 ----------


tak wiem, chwila słabości i zmęczenie spowodowały że wybuchłam. Wybucałam się i mam nadzieję że już będzie ok.

Musimy, musimy tylko jak to zrobic ? Dzień ? Odkąd mnie zostawił nie było godziny, żebym o nim nie myślała.

[wypalona]

Napisane przez elvegirl

Nie znoszę zaglądać tutaj w takie wieczory, od panującej tu atmosfery opadają ręce i nie chce się żyć...

Tak, tak, wiem, jest to wam potrzebne. Po prostu ostatnie czego mi trzeba po rozstaniu, to wzajemne nakręcanie się na rozpacz...

Jeśli wam to pomaga, to bardzo dobrze, od tego jest ten wątek...ja się pojawię jak ten płacz minie...

Idę sprzątać w komodach

Sobota i te wiotry powodują zmiany w mózgu, ale na szczęście są one odwracalne Jak już wysprzątasz u siebie zapraszam do mnie

---------- Dopisano o 21:18 ---------- Poprzedni post napisano o 21:16 ----------

Napisane przez Dearlie

Musimy, musimy tylko jak to zrobic ? Dzień ? Odkąd mnie zostawił nie było godziny, żebym o nim nie myślała.

Musimy nauczyć cieszyć się z każdego nowego dnia i mimo wszystko się uśmiechać Musisz przestać żyć nim, bo jego już w Twoim życiu nie ma, pomyśl o sobie jak Cię wyniszczają te myśli o nim

[elvegirl]

Napisane przez Dearlie

Elve to nie jest tak, że ja myślałam, że złapię go na seks. Nawet w czasie, gdy byliśmy razem nie myślałam o powrocie. Cieszyłam się po prostu czasem z nim spędzonym. Dopiero następnego dnia zaczęłam analizowac, że przecież było nam tak cudownie. I nie mam tu na myśli wyłącznie seksu, tylko całą atmosferę między nami. Przez te kilka godziny naprawdę relacja między nami była rewelacyjna. Właśnie przez to naiwnie myślałam, że obudzą się w nim jakieś emocje do mnie.

Dwa zaznaczone przeze mnie zdania - nie sądzisz, że się odrobineczkę kłócą ze sobą?

Seks, bliskość, intymność, atmosfera - jak zwał, tak zwał. Nie miało to być nic poza zaspokojeniem potrzeb. No i było. Ciach bajera, jak pisze Wyrak.

Takie chwile bardzo często powodują w nas zwyżkę nastroju, powraca nadzieja, że się ułoży, że przecież on też musiał czuć tą bliskość, jemu też było dobrze, to niemożliwe żeby przegapił to wspaniałe porozumienie dusz...a jednak.

Ciągnie was do siebie i będzie ciągnęło. Ja z jednym ze swoich eksów, z którym użeraliśmy się dobrych kilka lat, też bym pewnie mogła spędzić cudowne chwile (o kuwa, i to jaaaaaaaaakie...). Tylko, że ja cholernie nie lubię przeżywać konsekwencji, żaden orgazm nie jest tego aż tak wart.
I Tobie też więcej nie radzę...
A taka sytuacja może się powtórzyć, jak znowu mu się zachce ciepłego ciała...

---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------

Napisane przez wypalona

Sobota i te wiotry powodują zmiany w mózgu, ale na szczęście są one odwracalne Jak już wysprzątasz u siebie zapraszam do mnie

Też jesteś słitaśną bałaganiarą, która na wierzchu ma po japońsku (jako-tako), a w szufladach i szafkach MASAKRĘ?

[Dearlie]

Napisane przez wypalona

Musimy nauczyć cieszyć się z każdego nowego dnia i mimo wszystko się uśmiechać Musisz przestać żyć nim, bo jego już w Twoim życiu nie ma, pomyśl o sobie jak Cię wyniszczają te myśli o nim

Kochana tylko problem w tym, że moje życie jest aktualnie w takiej czarnej dziurze, że ja zupełnie nie potrafię odnaleźc w nim powodów do uśmiechów. Gdybym miała obok przyjaciół, wsparcie, osoby, które mnie rozumieją i wspierają, było by łatwiej. A ja aktualnie tkwię w totalnej beznadziei. Dlaczego? Bo mieliśmy tutaj razem życ, razem układac sobie życie. A co mi zostało? Firma, której nie chcę, puste mieszkanie, przyjaciele kilkadziesiąt kilometrów stąd i mama, która ma mnie już dośc. Boże, muszę się ogarnąc, bo już dawno nie byłam w takiej rozsypce jak teraz i czuję, że z każdą minutą nakręcam się co raz bardziej.

[magdalenabellacoza]

Napisane przez elvegirl

Nie znoszę zaglądać tutaj w takie wieczory, od panującej tu atmosfery opadają ręce i nie chce się żyć...

Tak, tak, wiem, jest to wam potrzebne. Po prostu ostatnie czego mi trzeba po rozstaniu, to wzajemne nakręcanie się na rozpacz...

Jeśli wam to pomaga, to bardzo dobrze, od tego jest ten wątek...ja się pojawię jak ten płacz minie...

Idę sprzątać w komodach

Nie no, ja po prostu nie przemyślałam sprawy i zerwałam przed postem I nie mam co robić w weekendy
Nie chciałam nikogo nakręcać na rozpacz. Też już się ogarniam.

Napisane przez wypalona

To nie ja pisałam to moja słabość. Tak ogarniam się już, jest cudownie i pan od pizzy żyje widziałam go dzisiaj

Iiii? Było zalotne cześć?

[wypalona]

Napisane przez elvegirl

Też jesteś słitaśną bałaganiarą, która na wierzchu ma po japońsku (jako-tako), a w szufladach i szafkach MASAKRĘ?

Zbyt delikatnie to ujęłaś jeden dzień porządek jest a później wiecznie syf, a najlepsze jest to że to to to się samo bałagani

Btw wysłałam Ci zapka na Fb, jeśli to Ty

[Dearlie]

Napisane przez elvegirl

Dwa zaznaczone przeze mnie zdania - nie sądzisz, że się odrobineczkę kłócą ze sobą?

Seks, bliskość, intymność, atmosfera - jak zwał, tak zwał. Nie miało to być nic poza zaspokojeniem potrzeb. No i było. Ciach bajera, jak pisze Wyrak.

Takie chwile bardzo często powodują w nas zwyżkę nastroju, powraca nadzieja, że się ułoży, że przecież on też musiał czuć tą bliskość, jemu też było dobrze, to niemożliwe żeby przegapił to wspaniałe porozumienie dusz...a jednak.

Ciągnie was do siebie i będzie ciągnęło. Ja z jednym ze swoich eksów, z którym użeraliśmy się dobrych kilka lat, też bym pewnie mogła spędzić cudowne chwile (o kuwa, i to jaaaaaaaaakie...). Tylko, że ja cholernie nie lubię przeżywać konsekwencji, żaden orgazm nie jest tego aż tak wart.
I Tobie też więcej nie radzę...
A taka sytuacja może się powtórzyć, jak znowu mu się zachce ciepłego ciała...

Kurczę czy Ty zawsze musisz tak rewelacyjnie i zarazem trzeźwo opisywac każdą sytuację? Szkoda tylko, że masz rację w każdym z napisanych zdań. Jestem idiotką, bo myślałam, że on czuł nie tylko seksualną więź między nami, ale też tą emocjonalną. Głupia jestem.

Mój psycholog ma specjalizację z seksuologii, więc będę musiała z nim poruszyc tą całą kwestię. Może on mi jakoś wybije to z głowy, bo ja już sama sobie nie ufam.

[wypalona]

Napisane przez magdalenabellacoza

Iiii? Było zalotne cześć?

Yyyyy chyba mnie nie zauważył Ale to i dobrze bo wiało, lało i wyglądałam tragicznie

[elvegirl]

Napisane przez wypalona

Zbyt delikatnie to ujęłaś jeden dzień porządek jest a później wiecznie syf, a najlepsze jest to że to to to się samo bałagani

Btw wysłałam Ci zapka na Fb, jeśli to Ty

Porządek rodzi się w bólach...bałagan robi się sam


Fb - aaa

---------- Dopisano o 21:43 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Napisane przez Dearlie

Głupia jestem.

Nie, nie jesteś głupia, po prostu zbierasz doświadczenia życiowe...ja już ich mam całe mnóstwo i ciągle i tak zbieram nowe (tak żeby nudno nie było, to trzeba coś czasem spierniczyć ). Znam te odczucia, emocje, refleksje, decyzje z autopsji, temu tak tu kozaczę

[wypalona]

Napisane przez Dearlie

Kochana tylko problem w tym, że moje życie jest aktualnie w takiej czarnej dziurze, że ja zupełnie nie potrafię odnaleźc w nim powodów do uśmiechów. Gdybym miała obok przyjaciół, wsparcie, osoby, które mnie rozumieją i wspierają, było by łatwiej. A ja aktualnie tkwię w totalnej beznadziei. Dlaczego? Bo mieliśmy tutaj razem życ, razem układac sobie życie. A co mi zostało? Firma, której nie chcę, puste mieszkanie, przyjaciele kilkadziesiąt kilometrów stąd i mama, która ma mnie już dośc. Boże, muszę się ogarnąc, bo już dawno nie byłam w takiej rozsypce jak teraz i czuję, że z każdą minutą nakręcam się co raz bardziej.

Rozumiem co czujesz, bo też przez rok byłam za granicą, żeby zarobić jak to się mówi na ślub, dom i też byłam zupełnie sama, codziennie wyłam bo nie chciałam tam być, ale wiedziałam że muszę bo misio będzie zły jak nic nie zarobię. On powinien byc tam ze mną, ale nie chciał bo miał pracę tutaj i kij z tym że na czarno. Wtedy powinna mi się zapalić czerwona lampka, ale ja ślepo zakochana zaciskałam zęby i tyrałam, żeby mógł miec wszystko. Ile rzeczy sobie odmówiłam, samochód razem kupiliśmy, różne sprzęty a później mnie rzucił jak już miał wszystko co chciał Masz jeszcze nas

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ----------

Napisane przez elvegirl

Porządek rodzi się w bólach...bałagan robi się sam
Fb - aaa

No właśnie samo się, jednak cuda się zdarzają tylko nie tam gdzie trza