DIETA 1200 KCAL :) najzdrowsza i najlepsza kto chetny ?

[poissonivy]

Nareszcie udało mi się...

Nie wiem co się poknociło z moim laptopem, ale mam nieaktywne ikony "cytuj" "wielo-cytuj" i "odp."

W końcu dzisiaj wpadłam na pomysł, że to nie wina moich ustawień, ale laptopa i dorwałam mężowski komp.

Dieta ok, nie przekraczam 1200kcal, mam zastój, czekam na @.

Dzisiaj ważenie, więc i ja podam aktualną moją:
59,7kg
od początku diety: -11,5kg
odkąd jestem na 1200kcal: - 7,5kg

Liczę na spadek po @ i jeszcze chciałabym stracić tak przynajmniej 3kg, 5kg wprawią mnie w euforię.
Miesiąc temu (jak ja to mówię, 3kg temu ) mąż kupił mi sukienkę, dzisiaj miałam ją włożyć i co i jest za duża , nawet wtedy mi przez rozumek przeszło, żeby 38 zakupić, ale nie chciałam zapeszać.

Wszystkim wyników serdecznie gratuluję

[MrsBinks]

Napisane przez marta56

Dawno mnie tutaj nie było.
Mam mnóstwo nauki, totalny brak czasu na wszystko, do tego jeszcze problemy rodzinne... Ale mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy

Niedawno miałam jakiś zastój, waga ciągle pokazywała to nieszczęsne 69.
Poza tym czekałam na @, która spóźniała się już tydzień!
Wreszcie wczoraj przyszła, i niech szybko się kończy, bo czuję się strasznie.

Mimo @ weszłam dziś na wagę i zobaczyłam... 67,5. Hurrrraaaaa

Co tam u was, dziewczynki?
Gratuluję wszystkim spadków, bo widzę, że nieźle tutaj poszalałyście z dietą

A tobie najbardziej gratuluje spadku! 33 kg to strasznie dużo, duży sukces, no i robisz tego tak na szybko, ale z głową, powoli, więc klask i:

Napisane przez florencja16

anika... bardzo bardzo ładnie

marta.. na pewno wszytsko się ułoży,jakże by inaczej

A ja dziś tak:
śn-musli z jogurtem+pol jablka
2śn-kanapka z jajkiem i pomarancza
obiad-mieseczka gotowanego kalafioru
I jeszcze tylko kolacyjka

Byłam dziś trochę na rolkach,a potem wieczorkiem jeszcze idę biegać

Bardzo ładnie! Demotywujesz mnie strasznie, duża aktywność, rolki, bieganie. Ja się lenie cały dzień.. pojeżdżę zaraz na rowerze i porobię brzuszki.

Napisane przez poissonivy

Nareszcie udało mi się...

Nie wiem co się poknociło z moim laptopem, ale mam nieaktywne ikony "cytuj" "wielo-cytuj" i "odp."

W końcu dzisiaj wpadłam na pomysł, że to nie wina moich ustawień, ale laptopa i dorwałam mężowski komp.

Dieta ok, nie przekraczam 1200kcal, mam zastój, czekam na @.

Dzisiaj ważenie, więc i ja podam aktualną moją:
59,7kg
od początku diety: -11,5kg
odkąd jestem na 1200kcal: - 7,5kg

Liczę na spadek po @ i jeszcze chciałabym stracić tak przynajmniej 3kg, 5kg wprawią mnie w euforię.
Miesiąc temu (jak ja to mówię, 3kg temu ) mąż kupił mi sukienkę, dzisiaj miałam ją włożyć i co i jest za duża , nawet wtedy mi przez rozumek przeszło, żeby 38 zakupić, ale nie chciałam zapeszać.

Wszystkim wyników serdecznie gratuluję

Zły komputer
Bardzo ładnie chudniesz, za niedługo będziesz 36 nosić.

Ja dzisiaj w miarę ok.
-mozzarella z pomidorami
-sok marchwiowy
-ryż z warzywami
-3 kanapki z szynką

[marta56]

florencja, dziękuję
MrsBinks, dziekuję, dziękuję

Za 3 tygodnie minie rok, chciałabym dobić do -35kg.
Szczerze mówiąc, jak zaczynałam dietę - wyobrażałam sobie, że pójdzie to jakoś szybciej... Ale i tak ogromnie się cieszę, bo otyłość zawsze była moim największym problemem i przeszkadzała mi właściwie we wszystkim, wiadomo. Teraz wszsytko powoli się zmienia, moje życie zaczyna wyglądać jak życie normalnej dziewczyny, mam lepszy kontakt z rówieśnikami i w ogóle, i w ogóle I zaczynam wyglądać jak człowiek Mimo, że do celu zostało mi jeszcze ok. 17kg...

Tak, przez cały czas jestem na 1200kcal. Wszyscy zajomi, a ostatnio nawet pani w sklepie, w którym dawno nie byłam - zachwycają się różnicą itd... I to oczywiście cieszy Chociaż jak czasem pomyślę sobie, jak wyglądałam z tymi 100kg i jak mogłam się doprowadzić do takiego stanu, to aż mnie ciarki przechodzą
Często ludzie mówią, że mnie podziwiają, że oni by tak nie potrafili, że to przecież ciągłe wyrzekanie się czegoś, recygnacja z czegoś itd... A ja wcale nie czuję, że osiągnęłam coś niezwykłego. Ja sama nie myślę o tym tak, że "ojej, ile to wyrzeczeń musialo mnie kosztować"... Może to kwestia przyzwyczajenia do diety?

Ojej, ale się rozpisałam...

[florencja16]

marta tak czy inaczej odwaliłaś kawał dobrej roboty
MrsBinks .. chciałaś chyba powiedzieć zmotywowałaś do pracy i skończenia z lenistwem

No coz u mnie oczywiscie na tej kolacji sie nie skonczylo..mialo byc ladnie jedna mala kromeczka+jabłko, ale potem o 21 zrobilam sie straszliwie glodna ;o dobrze ze akurat nie mialam pod reka niczego kalorycznego i padło na Wase i marchewki...
A jutro wypad rodzinny do babci -.- to sie dobrze nie skonczy...

[doriiiis]

Napisane przez marta56

Za 3 tygodnie minie rok, chciałabym dobić do -35kg.
Szczerze mówiąc, jak zaczynałam dietę - wyobrażałam sobie, że pójdzie to jakoś szybciej... Ale i tak ogromnie się cieszę, bo otyłość zawsze była moim największym problemem i przeszkadzała mi właściwie we wszystkim, wiadomo. Teraz wszsytko powoli się zmienia, moje życie zaczyna wyglądać jak życie normalnej dziewczyny, mam lepszy kontakt z rówieśnikami i w ogóle, i w ogóle I zaczynam wyglądać jak człowiek Mimo, że do celu zostało mi jeszcze ok. 17kg...

Tak, przez cały czas jestem na 1200kcal. Wszyscy zajomi, a ostatnio nawet pani w sklepie, w którym dawno nie byłam - zachwycają się różnicą itd... I to oczywiście cieszy Chociaż jak czasem pomyślę sobie, jak wyglądałam z tymi 100kg i jak mogłam się doprowadzić do takiego stanu, to aż mnie ciarki przechodzą
Często ludzie mówią, że mnie podziwiają, że oni by tak nie potrafili, że to przecież ciągłe wyrzekanie się czegoś, recygnacja z czegoś itd... A ja wcale nie czuję, że osiągnęłam coś niezwykłego. Ja sama nie myślę o tym tak, że "ojej, ile to wyrzeczeń musialo mnie kosztować"... Może to kwestia przyzwyczajenia do diety?

Jestem w szoku, jak dla mnie to mega wyczyn, aż musiałam mężowi powiedzieć o Twoim sukcesie, po pierwsze że udało Ci się schudnąć aż tyle kilogramów, a po drugie, że właśnie na tej diecie, bo wiesz te moje 4 kg co mam za sobą to w sumie szczerze powiedziawszy za sprawą jedzenia z głową, mniejszych ilości i ograniczenia słodyczy, ale ogólnie większych wyrzeczeń nie stosuje, ale żeby dawała ta dieta aż takie wyniki jak u Ciebie to jest dla mnie nie do pojęcia Trzymaj tak dalej gratuluję


Anika Ty również zasługujesz na duże pochwały super

Ja podobnie jak Ty, piję dużo wody mineralnej i tak się przyzwyczaiłam, że 1,5 litra dla mnie do 12-tej w południe to pestka, a kiedyś dwie szklanki przez cały dzień trudno było wypić. też zalewam się nią kiedy mam ssanie, to naprawdę pomaga- wierzcie


To pa Kobitki

[malgonia565]

Ciągle jestem pod ogromnym wrażeniem waszych spadków wagi i wytrwałości!! Co prawda trzymam się diety, od początku [24 dni] nie podjadłam nic a nic więcej niż dieta!!!! Wczoraj miałam małe wyjście i tak się złożyło, że wypiłam dwa drinki i pół małego piwka.... A dziś rano popełniłam błąd - wlazłam na wagę... i zamiast zobaczyć coś mniej niż 86,6kg to zobaczyłam 88,7!!!!!!!!!!!! Czy to możliwe żeby po alkoholu aż tak bardzo woda mi się zatrzymała w organizmie?? poza tym... za 6 dni wypada mi @.... A już było tak pięknie.... Ehh... No ale nie poddajemy się

[201611220859]

Napisane przez anika00000

Tak tak kochane na naszej diecie 1200kcal tyle udalo juz mi sie schudnac

To kolejne potwierdzenie dla mnie, że ta dieta 1200 kcal to strzał w dziesiątkę Żadna z nas nigdy nie zrezygnowała, bo np. mdlała, nerki wysiadają, czy cokolwiek innego się dzieje. Mówię o tym, bo taki Dukan - ile zwolenników, tyle przeciwników. Koleżanka miała mega problemy z nerkami przy tej diecie... A tu u nas zdrowe są zasady dietki I żadna z nas nie usycha z głodu

Napisane przez marta56

Mimo @ weszłam dziś na wagę i zobaczyłam... 67,5. Hurrrraaaaa

Napisane przez poissonivy

Nareszcie udało mi się...

Nie wiem co się poknociło z moim laptopem, ale mam nieaktywne ikony "cytuj" "wielo-cytuj" i "odp."

W końcu dzisiaj wpadłam na pomysł, że to nie wina moich ustawień, ale laptopa i dorwałam mężowski komp.

Dieta ok, nie przekraczam 1200kcal, mam zastój, czekam na @.

Dzisiaj ważenie, więc i ja podam aktualną moją:
59,7kg
od początku diety: -11,5kg
odkąd jestem na 1200kcal: - 7,5kg

Liczę na spadek po @ i jeszcze chciałabym stracić tak przynajmniej 3kg, 5kg wprawią mnie w euforię.
Miesiąc temu (jak ja to mówię, 3kg temu ) mąż kupił mi sukienkę, dzisiaj miałam ją włożyć i co i jest za duża , nawet wtedy mi przez rozumek przeszło, żeby 38 zakupić, ale nie chciałam zapeszać.

W końcu! A już się bałam, że nas opuściłaś Może to śmieszne, ale jakoś od początku, kiedy zaglądałam na wątek, Twoje wypowiedzi mi pomagały

A tu lapek... Mam nadzieję, że to kwestia no nie wiem, formatowania systemu? Coś co nie wymaga dużych funduszy na naprawę...

Z tą sukienką, to z jednej strony gratuluję, bo to musiało być bardzo przyjemne uczucie, kiedy okazuje się, że nieduży nowy ciuszek jest za mały Ale z drugiej szkoda... Może spróbuj u krawcowej dopasować?

Napisane przez MrsBinks

Ja dzisiaj w miarę ok.
-mozzarella z pomidorami
-sok marchwiowy
-ryż z warzywami
-3 kanapki z szynką

Sok marchwiowy:lo ve:

Napisane przez marta56

Za 3 tygodnie minie rok, chciałabym dobić do -35kg.
Szczerze mówiąc, jak zaczynałam dietę - wyobrażałam sobie, że pójdzie to jakoś szybciej... Ale i tak ogromnie się cieszę, bo otyłość zawsze była moim największym problemem i przeszkadzała mi właściwie we wszystkim, wiadomo. Teraz wszsytko powoli się zmienia, moje życie zaczyna wyglądać jak życie normalnej dziewczyny, mam lepszy kontakt z rówieśnikami i w ogóle, i w ogóle I zaczynam wyglądać jak człowiek Mimo, że do celu zostało mi jeszcze ok. 17kg...

Tak, przez cały czas jestem na 1200kcal. Wszyscy zajomi, a ostatnio nawet pani w sklepie, w którym dawno nie byłam - zachwycają się różnicą itd... I to oczywiście cieszy Chociaż jak czasem pomyślę sobie, jak wyglądałam z tymi 100kg i jak mogłam się doprowadzić do takiego stanu, to aż mnie ciarki przechodzą
Często ludzie mówią, że mnie podziwiają, że oni by tak nie potrafili, że to przecież ciągłe wyrzekanie się czegoś, recygnacja z czegoś itd... A ja wcale nie czuję, że osiągnęłam coś niezwykłego. Ja sama nie myślę o tym tak, że "ojej, ile to wyrzeczeń musialo mnie kosztować"... Może to kwestia przyzwyczajenia do diety?

Ojej, ale się rozpisałam...

I na mnie robi wrażenie to, co zrobiłaś w rok Brawo!

Napisane przez florencja16

No coz u mnie oczywiscie na tej kolacji sie nie skonczylo..mialo byc ladnie jedna mala kromeczka+jabłko, ale potem o 21 zrobilam sie straszliwie glodna ;o dobrze ze akurat nie mialam pod reka niczego kalorycznego i padło na Wase i marchewki...
A jutro wypad rodzinny do babci -.- to sie dobrze nie skonczy...

Te Twoje grzeszki są takie niewinne, że aż zazdroszczę Ja jak grzeszę, to już na całego z produktami

Napisane przez doriiiis

Ja podobnie jak Ty, piję dużo wody mineralnej i tak się przyzwyczaiłam, że 1,5 litra dla mnie do 12-tej w południe to pestka, a kiedyś dwie szklanki przez cały dzień trudno było wypić. też zalewam się nią kiedy mam ssanie, to naprawdę pomaga- wierzcie

I ja się zadziwiam, że kiedyś 3 herbaty earl grey z cukrem i cytryną na dzień starczały mi w zupełności. W ogóle cukier mi nie przeszkadzał, a to, że słyszałam od innych i czytałam, że czarna mocna herbata odwadnia, totalnie nie robiło na mnie wrażenia i nie czułam tego. Dziś nie wytrzymam (a próbowałam z ciekawości dziś) wytrzymać bez odpowiedniej ilości wody niegazowanej i zielonej herbaty. I masakra, jak pić mi się chciało, mimo że wypiłam 1 czarną rano...

---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:59 ----------

Napisane przez malgonia565

Ciągle jestem pod ogromnym wrażeniem waszych spadków wagi i wytrwałości!! Co prawda trzymam się diety, od początku [24 dni] nie podjadłam nic a nic więcej niż dieta!!!! Wczoraj miałam małe wyjście i tak się złożyło, że wypiłam dwa drinki i pół małego piwka.... A dziś rano popełniłam błąd - wlazłam na wagę... i zamiast zobaczyć coś mniej niż 86,6kg to zobaczyłam 88,7!!!!!!!!!!!! Czy to możliwe żeby po alkoholu aż tak bardzo woda mi się zatrzymała w organizmie?? poza tym... za 6 dni wypada mi @.... A już było tak pięknie.... Ehh... No ale nie poddajemy się

Nie sprawdzałam, jak to z wagą jest, ale alkohol robi cuda z organizmem. Nie zdziwiłabym się, żeby wpływał na zatrzymanie wody w organizmie. Poza tym pamiętam, że bardzo szybko miałaś spadek kg, widocznie to był ten pierwszy szok dla Twojego organizmu
A teraz jest faza walki Twojej i ciałka, które broni się przed dalszym spadkiem. Masz zastój. Plus - miesiączka za 6 dni: u jednej z nas woda się będzie zbierać przed okresem 2 dni, u innego tydzień. Ja mam obrzęknięte piersi (i nie tylko) już jakieś 10 dni przed nim... Także nie załamuj się i rób swoje, wejdź na wagę następnym razem po miesiączce, jeśli ma Cię to demotywować niepotrzebnie Główka do góry!

---------- Dopisano o 00:10 ---------- Poprzedni post napisano o 00:04 ----------

O matko, matko - jakiego ja tasiemca wyprodukowałam

To teraz u mnie: grzesznie i to bardzo, ale jak na to - wyjątkowo mało kaloriowo mi wyszło, aż dziw i chyba sukcesem moim są małe porcje...
Nie żałuję, bo było dziś imieninkowo, gości miałam i tak jakoś wyszło

Dziś zjadłam mniej więcej:
- pół małego rogalika + domowy dżem
- cheetos'y serowe
- pół pączka
- mała kromeczka zwykłej bułki z serkiem
- placki ziemniaczane
- truskawki
- gryz banana
- herbata z łyżeczką cukru

Po podsumowaniu ilości mniej więcej wychodzi mi 1263 kcal (a więc ciut przekroczony limit), ale w tym białka ponad 24 g, 181 g węgli i aż niecałe 50 g tłuszczu... Także dumna z siebie nie jestem i pewnie będzie to miało jakieś konsekwencje... Dziwne tylko, że po tylu grzechach kcal nie wyglądają najgorzej

[201611220859]

Hmm, wczoraj ostatnia, dziś pierwsza. No dobra

To niedzielę zaczęłam tak:

- 1 kromka chleba orkiszowego
- 1 plaster sera żółtego
- 1 gotowana frankfurterka
- 1 łyżeczka ketchupu
- kubełek zielonej herbatki

= 223 kcal

Miłej niedzieli

[Samanthaa]

cześć wszystkim. dołączam do was, właśnie co zaczynam dietę 1200, liczę na spadek kg z 61 do mojej starej wagi 52 przed odstawieniem tabletek antykoncepcyjnych. Oprócz tego że zaczęłam mało a częściej jeść, włączyłam w to więcej warzyw i owoców, zero słodyczy i fast foodów, do tego biegam i tańczę. Myślę że to najlepsza dla mnie dieta, na Dukanie wytrzymałam 3dni, a wszystko przez to że nie mogłam oswoić się z typowym dla tej diety jedzeniem za którym nie przepadam.
Mam pytanie..macie może dobrze opracowane tabele kaloryczne z których może korzystacie? Pozdrawiam.

[MrsBinks]

Napisane przez sunflower__

I ja się zadziwiam, że kiedyś 3 herbaty earl grey z cukrem i cytryną na dzień starczały mi w zupełności. W ogóle cukier mi nie przeszkadzał, a to, że słyszałam od innych i czytałam, że czarna mocna herbata odwadnia, totalnie nie robiło na mnie wrażenia i nie czułam tego. Dziś nie wytrzymam (a próbowałam z ciekawości dziś) wytrzymać bez odpowiedniej ilości wody niegazowanej i zielonej herbaty. I masakra, jak pić mi się chciało, mimo że wypiłam 1 czarną rano...

Ja mam dokładnie to samo, szczególnie ciężko jest w weekendy. No bo jak idę do szkoły to biorę tą wodę ze sobą, ale tak do babci, czy po supermarkecie to ciężko tak z wodą chodzić. Dzisiaj wypiłam całkiem sporo a i tak mi się teraz chce baaaardzo pić. Tak się przyzwyczaiłam.

Napisane przez Samanthaa

cześć wszystkim. dołączam do was, właśnie co zaczynam dietę 1200, liczę na spadek kg z 61 do mojej starej wagi 52 przed odstawieniem tabletek antykoncepcyjnych. Oprócz tego że zaczęłam mało a częściej jeść, włączyłam w to więcej warzyw i owoców, zero słodyczy i fast foodów, do tego biegam i tańczę. Myślę że to najlepsza dla mnie dieta, na Dukanie wytrzymałam 3dni, a wszystko przez to że nie mogłam oswoić się z typowym dla tej diety jedzeniem za którym nie przepadam.
Mam pytanie..macie może dobrze opracowane tabele kaloryczne z których może korzystacie? Pozdrawiam.

Witam i mam na dzieje, że na tej diecie, wytrzymasz i osiągniesz swój cel, zwłaszcza, że mamy dość podobne aspiracje.

_________________________ _
Śniadanie
-2 kromki chrupkiego pieczywa z pastą avocado
-kawa z mlekiem
Obiad
-Rosół z makaronem
-Kotlet (indyk, pierś) z sosem pieczarkowym i burami
-Sok ze świeżysz pomarańczy

Do tej pory to wszystko, skuszę się tylko ewentualnie na jakieś jabłko, bo po tym obiedzie u babci nie mam już na nic ochoty.

[poissonivy]

A taki piękny sobie post napisałam i mi wszystko wcięło , ciągle z kompa męża...

Napisane przez MrsBinks

Zły komputer
Bardzo ładnie chudniesz, za niedługo będziesz 36 nosić.

Do 36 nie mam aspiracji, chciałabym, żeby to było 38, ale takie 38, że wiecie nic nie wystaje

Napisane przez marta56

Mimo, że do celu zostało mi jeszcze ok. 17kg...

Udało Ci się tyle zrzucić to i te 17kg uda się na pewno. Najważniejsze, że powoli to robisz i ciągle jesteś zmotywowana

Napisane przez marta56

A ja wcale nie czuję, że osiągnęłam coś niezwykłego. Ja sama nie myślę o tym tak, że "ojej, ile to wyrzeczeń musialo mnie kosztować"... Może to kwestia przyzwyczajenia do diety?

Wiesz ja też tak czuję, jakoś przyzwyczaiłam się do diety i jem to co lubię, tylko inaczej przyrządzone , na pewno nie chodzę głodna

Napisane przez malgonia565

i zamiast zobaczyć coś mniej niż 86,6kg to zobaczyłam 88,7!!!!!!!!!!!! Czy to możliwe żeby po alkoholu aż tak bardzo woda mi się zatrzymała w organizmie?? poza tym... za 6 dni wypada mi @.... A już było tak pięknie.... Ehh... No ale nie poddajemy się

Wątpię, aby to spowodowane było alkoholem, bardziej prawdopodobne zbliżającą się @
Jeżeli ma to działać na Ciebie demotywująco, lepiej na razie zrezygnuj z ważenia, dopiero po @ zacznij używać wagi.

Napisane przez sunflower__

W końcu! A już się bałam, że nas opuściłaś Może to śmieszne, ale jakoś od początku, kiedy zaglądałam na wątek, Twoje wypowiedzi mi pomagały

O nie tak łatwo to się mnie nie pozbędziecie

Napisane przez sunflower__

A tu lapek... Mam nadzieję, że to kwestia no nie wiem, formatowania systemu? Coś co nie wymaga dużych funduszy na naprawę...

Mąż obiecał się nim zająć... jak znajdzie chwilę wolnego... czytaj za 3 miesiące może

Napisane przez sunflower__

Z tą sukienką, to z jednej strony gratuluję, bo to musiało być bardzo przyjemne uczucie, kiedy okazuje się, że nieduży nowy ciuszek jest za mały Ale z drugiej szkoda... Może spróbuj u krawcowej dopasować?

No więc mam 2 wyjścia:
1. Utyć (to był żart oczywiście , już nigdy w życiu do tego nie dopuszczę)
2. Zwęzić (muszę do krawcowej wybrać się koniecznie). Stety lub niestety trzeba ją tylko zwęzić od pasa w dół, a to oznacza, że w piersiach w końcu przestało mi ubywać (schudłam z DD do małego D).

Napisane przez sunflower__

I ja się zadziwiam, że kiedyś 3 herbaty earl grey z cukrem i cytryną na dzień starczały mi w zupełności.

Też kocham Earl Grey

Napisane przez sunflower__

To teraz u mnie: grzesznie i to bardzo, ale jak na to - wyjątkowo mało kaloriowo mi wyszło, aż dziw i chyba sukcesem moim są małe porcje...
Nie żałuję, bo było dziś imieninkowo, gości miałam i tak jakoś wyszło

Dziś zjadłam mniej więcej:
- pół małego rogalika + domowy dżem
- cheetos'y serowe
- pół pączka
- mała kromeczka zwykłej bułki z serkiem
- placki ziemniaczane
- truskawki
- gryz banana
- herbata z łyżeczką cukru

Sun w skórę nie dostaniesz tylko dlatego, że to małe porcje były i zmieściłaś się w limicie (no prawie).

Napisane przez Samanthaa

cześć wszystkim. dołączam do was, właśnie co zaczynam dietę 1200, liczę na spadek kg z 61 do mojej starej wagi 52 przed odstawieniem tabletek antykoncepcyjnych.

Witamy serdecznie i za postawiony cel.
------------------
U mnie dzisiaj było tak:

śniadanie (207kcal):
- serek
- mandarynki
- słodzik
- kawa+sł+mleko

II śniadanie (382kcal):
- kawa+sł+mleko
- tofelek
- 3 wafelki zwykłe

obiad (480kcal):
- ryż brązowy
- gulasz (mój ulubiony na 3 porcje wyszło 405kcal, zjadłam 1 porcję, czyli 135kcal)
- roszponka
- jogurt
- słodzik

przekąska (117kcal):
- ananas
- jogurt light

No i na wadze dzisiaj ujrzałam 59,1kg

Edit
Wiem, ze sporo już dzisiaj kalorii, ale jestem przed @, więc trochę limit sobie zwiększyłam.

[201611220859]

Napisane przez Samanthaa

cześć wszystkim. dołączam do was, właśnie co zaczynam dietę 1200, liczę na spadek kg z 61 do mojej starej wagi 52 przed odstawieniem tabletek antykoncepcyjnych.

Witaj, trzymam za Twój sukces w zdobyciu celu

Napisane przez poissonivy

Sun w skórę nie dostaniesz tylko dlatego, że to małe porcje były i zmieściłaś się w limicie (no prawie).

No i na wadze dzisiaj ujrzałam 59,1kg

No to dziś prawdopodobnie dostanę w skórę...

59,1?

---------------
No i po tym śniadaniu były jeszcze:

Przekąska:
- kawa
- mleko 2%
- łyżeczka cukru brązowego

Obiad:
- pierogi ruskie
- cebulka odsączona z masła
- łyżka śmietany 18 (!) % (nie miałam nic mniej kalorycznego w lodówce..)

Czyli jak dotąd zjadłam ok. 919 kcal, ALE nie wiem, czy nie będę miała jeszcze na koncie kawałka domowej pizzy na cienkim cieście

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:54 ----------

Napisane przez Samanthaa

Mam pytanie..macie może dobrze opracowane tabele kaloryczne z których może korzystacie? Pozdrawiam.

To pytanie na wątku pojawiało się już kilkakrotnie wcześniej, ale znów się powtórzę: w necie możesz znaleźć kilka serwisów, podających wartości odżywcze produktów. Ja korzystam z www kropka tabele myślnik kalorii pl (tu nie można podawać linków i one automatycznie się cenzurują), mam tam własne konto, dzięki temu mogę analizować to co zjadłam
Przydatny też jest serwis ile wazy kropka pl. (choć najlepiej by było mieć wagę kuchenną.

Ogólnie wiadomo, że wielu rzeczy nie jesteś w stanie znaleźć i oszacować dokładnie, wtedy znajdź podobne produkty i przyjmij, że niestety odchylenia od prawdy jakieś będą

Mam nadzieję, że pomogłam

[florencja16]

Nienawidze weekendow..Boze jak ja ich nie cierpie Wszystko sie posypalo... Jestem tak strasznie zła. Jadłam chyba wszytsko co wpadło w moje rece, nadprogramowo - 3 kromki chleba z dzemem, ciasto,kakao,orzeszki,del icje,zelki,jakies napoje gazowane Jestem na siebie cholernie zła,tym bardziej że jak mi się sypie dieta to psuje mi sie caly dzien, nie wiem dlaczego tak reaguje. Teraz na nic nie mam siły a musze sie uczyc, do dupy dzien chce juz jutro ... Czuje sie jakby cały ostatni miesiac diety mi dzisiaj wrocil,tyle tego w siebie wrzuciłam

A do lata juz tak blisko

[MrsBinks]

Napisane przez poissonivy

Do 36 nie mam aspiracji, chciałabym, żeby to było 38, ale takie 38, że wiecie nic nie wystaje

No właśnie, ja niby noszę 38, ale no.. wystaje to co nie potrzebne. Ja mam aspiracje na 36 bo mam wiele ciuszków ślicznych z tego cudownego okresu kiedy ważyłam 52 kg. Ba, nawet się 34 mieściłam i mogłam nosić ciuszki pożyczone od koleżanki. A jest co pożyczać. ech...

Napisane przez poissonivy

Wiem, ze sporo już dzisiaj kalorii, ale jestem przed @, więc trochę limit sobie zwiększyłam.

Okresy są okropne. Prawie zarzuciłam dietę przez mój, bo bardzo gwałtownie reaguje.

Napisane przez florencja16

Nienawidze weekendow..Boze jak ja ich nie cierpie Wszystko sie posypalo... Jestem tak strasznie zła. Jadłam chyba wszytsko co wpadło w moje rece, nadprogramowo - 3 kromki chleba z dzemem, ciasto,kakao,orzeszki,del icje,zelki,jakies napoje gazowane Jestem na siebie cholernie zła,tym bardziej że jak mi się sypie dieta to psuje mi sie caly dzien, nie wiem dlaczego tak reaguje. Teraz na nic nie mam siły a musze sie uczyc, do dupy dzien chce juz jutro ... Czuje sie jakby cały ostatni miesiac diety mi dzisiaj wrocil,tyle tego w siebie wrzuciłam

A do lata juz tak blisko

Czyżby miało to związek z tym co pisałaś, że jedziesz do babci. Ja co niedziele jeżdżę i wiem jak to wygląda. Musiałam stoczyć bój, że nie zjem klusek z dziurką, a cukierka zjem tylko jednego. Oczywiście skutkowało to obrażoną babcią. Ale nie martw się. Na pewno od tego nie przytyłaś, wyżyj się jakoś, wyrzuć złość, może pobiegaj, albo coś. Połącz przyjemne z pożytecznym. Od jutra walcz dzielnie, to będzie wszystko dobrze.

[201611220859]

I była pizza.

Razem dziś zjadłam jakieś w przybliżeniu 1600 kcal

[poissonivy]

Napisane przez sunflower__

No to dziś prawdopodobnie dostanę w skórę...

59,1?

Etam lać ja nie będę dzisiaj... bo sama nie jestem bez winy

No właśnie jakoś tak dziwnie z tym spadkiem... niby przed @ i spadek jest coś mi nie gra... może to woda, choć oczywiście wolałabym nie , dzisiaj sporo piłam, więc zobaczę co będzie jutro na wadze.

Napisane przez sunflower__

Czyli jak dotąd zjadłam ok. 919 kcal, ALE nie wiem, czy nie będę miała jeszcze na koncie kawałka domowej pizzy na cienkim cieście

O tak o, wcześniej zaplanowane grzeszenie? Znów pewnie ten Twój ukochany Ciebie na złą drogę sprowadza

Napisane przez MrsBinks

No właśnie, ja niby noszę 38, ale no.. wystaje to co nie potrzebne. Ja mam aspiracje na 36 bo mam wiele ciuszków ślicznych z tego cudownego okresu kiedy ważyłam 52 kg. Ba, nawet się 34 mieściłam i mogłam nosić ciuszki pożyczone od koleżanki. A jest co pożyczać. ech...

Na 36 u mnie marne szanse, a o 34 to mogę zapomnieć, niestety biust mi się nie zmieści , bluzki ciągle muszę nosić conajmniej 40. Gdybym nawet 36 wcisnęła spodnie na siebie, to i tak będzie straszna dysproporcja pomiędzy górą, a dołem i będę wyglądać komicznie.

A dzisiaj pokonałam kolejne spodnie , rozmiar 38 (i prawie nic nie wystaje) myślałam, że w te dżinsy to nigdy w życiu nie wlezę, a tu proszę niespodzianka. Tylko jak zawsze muszę je zanieść do skrócenia.

Napisane przez MrsBinks

Okresy są okropne. Prawie zarzuciłam dietę przez mój, bo bardzo gwałtownie reaguje.

No niestety musimy i to przetrwać, woda zatrzymuje się okropnie, ja jestem już opuchnięta, a dostać mam za jakiś tydzień. U mnie w zasadzie zaczyna się zaraz po owulacji zbierać woda, zaczyna się od piersi, a potem reszta.
Po ostatnim spadło mi jakieś 2kg, więc nadzieja jest .

Napisane przez sunflower__

I była pizza.

Razem dziś zjadłam jakieś w przybliżeniu 1600 kcal

Ja bić dzisiaj nie będę, bo sama na kolację dogodziłam sobie goframi wyszukałam, że jeden suchy to około 150kcal, z dżemem 180kcal.
Zeżarłam 1 z dżemem i 1 suchego, czyli kolejne 300kcal na dzisiejszy dzień , trudno trzeba walczyć dalej .
Jutro poniedziałek, mam calutki dzień zajęcia, więc nie będzie czasu myśleć o jedzeniu.

A i już ze swojego lapka, spod Explorera udało się, są aktywne ikony .

[201611220859]

Napisane przez poissonivy

Etam lać ja nie będę dzisiaj... bo sama nie jestem bez winy

Jaaa^^ Poissonivy przeskrobała Szok

Napisane przez poissonivy

No właśnie jakoś tak dziwnie z tym spadkiem... niby przed @ i spadek jest coś mi nie gra... może to woda, choć oczywiście wolałabym nie , dzisiaj sporo piłam, więc zobaczę co będzie jutro na wadze.

E tam, tylko się cieszyć, że pomimo miesiączki zbliżającej się

Napisane przez poissonivy

O tak o, wcześniej zaplanowane grzeszenie? Znów pewnie ten Twój ukochany Ciebie na złą drogę sprowadza

Yyhyyhmm

Napisane przez poissonivy

Na 36 u mnie marne szanse, a o 34 to mogę zapomnieć, niestety biust mi się nie zmieści , bluzki ciągle muszę nosić conajmniej 40. Gdybym nawet 36 wcisnęła spodnie na siebie, to i tak będzie straszna dysproporcja pomiędzy górą, a dołem i będę wyglądać komicznie.

A ja mam taką budowę, że nawet będąc szczupła, nie będę miała imponującej talii - mam dość szeroką talię niestety ;/ Ale z biustem mam to samo. Długo nosiłam 80 C, od roku musiałam już 80D, a teraz nie wiem co zrobić, bo widzę, że te moje albo mi się rozciągnęły (ale to Triumph - nigdy szybko mi się nie rozciągał), albo mi ubyło cm (), bo są luźne. I nie wiem co z tym zrobić, bo miseczka jest ok... Nie lubię mieć dużych piersi ;/

Napisane przez poissonivy

A dzisiaj pokonałam kolejne spodnie , rozmiar 38 (i prawie nic nie wystaje) myślałam, że w te dżinsy to nigdy w życiu nie wlezę, a tu proszę niespodzianka. Tylko jak zawsze muszę je zanieść do skrócenia.

Napisane przez poissonivy

U mnie w zasadzie zaczyna się zaraz po owulacji zbierać woda, zaczyna się od piersi, a potem reszta.

Mam to samo i szczerzę współczuję

Napisane przez poissonivy

Ja bić dzisiaj nie będę, bo sama na kolację dogodziłam sobie goframi wyszukałam, że jeden suchy to około 150kcal, z dżemem 180kcal.
Zeżarłam 1 z dżemem i 1 suchego, czyli kolejne 300kcal na dzisiejszy dzień , trudno trzeba walczyć dalej .

Mniam

------------------------
A ja już pizzą grzeszyć nie będę, nie wiem co się z niej wchłonęło (mam nadzieję, że z tego chociaż będę mieć tyle, że nie wlazły mi wszystkie kaloria w ciałko), ale podkręciła mi sporo metabolizm, że tak powiem i miałam nieciekawy wieczór...

Dziś grzecznie.
Śniadanko:
- mała bułeczka z dużą ilością ziarenek
- połóweczka z dżemem
- połóweczka z serkiem jogurtowym Ostrowia
- kubełek zielonej herbatki

Liczę na to śniadanko max. 210 kcal

Edit:
Czy każdy musi mnie sprowadzać na złą drogę? :| A ja ulegać?

+ 300 kcal (pączek marketowy)

[malgonia565]

poissonivy, sunflower.... nie wytrzymałam dziś się zważyłam!! :x Ale dopiero po śniadaniu i co się okazało..... spadek -4,9kg Czyli z 91,2 na 86,3kg. Poszłam za ciosem.... Znalazłam w szafie stare jeansy i w jedne się mieszcze, a w drugie rozmiar 40 - uda spokojnie wchodzą, ale w pasie zostało jakieś 2-3 cm!!! Jestem w szoku! Jutro rano muszę się pomierzyć!! I to wszystko przed @!! Pozdrawiam

[arsenalfan26014]

hejka dziewczynki ;D

z lekkim niedowierzaniem czytam wasze wpisy i widzę, że uleganie pokusom zdarza się ja się tak zawzięłam, że nic mnie nie rusza ani czekolada, ani pizza, ani słodkie napoje, nic. sama się sobie dziwię, że potrafię sobie tego wszystkiego odmówić.
dzisiaj mija trzeci tydzień diety i wskoczyłam rano na wagę, błagając o 7 na przodzie. wahało się między 80 a 79,9, ale jednak stanęło na 79,9 czyli w 3 tygodnie schudłam 5,1 kg. trochę za dużo, ale patrząc na to, że tylko ograniczam się do tych 1200 kcal i nie robię praktycznie żadnych ćwiczeń to super w piątek skończył mi się bilet miesięczny, więc teraz wszędzie chodzę na pieszo.

zbliżają się święta i trochę się boję, ale moja motywacja jest duuuuża, więc raczej nie ulegnę, a przynajmniej będę się starać

ja dzisiaj standardzik:

śniadanko:
pół bułki pełnoziarnistej z szynką, pomidorkiem, ogórkiem i sałatą
2 śniadanko:
drugie pół bułki
obiad:
kasza gryczana z warzywami, pierś z kurczaka

85-84-83-82-81-80-79-78-77-76-75-74-73-72-71-70-69-68-67-66-65-64-63-62-61-60

[florencja16]

Ach ta nieszczęsna @ Jak ja się cieszę że przechodze ją tak łagodnie

arsenalfan... 5kg w 3 tygodnie bardzo, bardzo ładnie jestes fanką Arsenalu? Ja tez

Hmm u mnie dzis.
sn- musli z jogurtem
2sn- kanapka z ciemnego pieczywa z szynka i salata
jablko
obiad- rosol
+ kolacja na ktora pewnie platki z mlekiem lub jajko lub serek wiejski + owoc

Dzisiaj wyskoczyłam 1000 na skakance..troche malo,ale teraz bede skakac regularnie

[i_carrie]

hej ostatnio byłam dość zabiegana i nie pisałam ale czytam Was regularnie. Gratuluję Wam wszystkim spadków wagi i silnej woli
u mnie bywa różnie, raz lepiej raz gorzej. Czasem przez cały dzień się pilnuję, a wieczorem pożeram coś niedozwolonego i cały dzień stracony

w piątek na wadze zobaczyłam 58 kg, a to oznacza, że zostały mi tylko 2 kg do celu

problem w tym, że nie mam w domu wagi i ważę się tylko u teściów, zawsze popołudniu, a powinno się wchodzić na wagę rano, żeby wynik był miarodajny. Ale pocieszam się tym, że popołudniu waga zwykle pokazuje więcej, czyli tak naprawdę ważę nieco mniej. Wiem, że pokrętnie

Dziś już zjadłam:
śniadanie: serek wiejski (150g), pół pomidora
II śniadanie: 2 wafle ryżowe z dżemem
potem z koleżanką w kawiarni wypiłam małe cappuccino bez cukru. Ile może mieć kalorii?
obiad: talerz krupniku
podwieczorek: jogurt naturalny, 2 łyżki otrąb pszennych + słodzik

W zeszłym tygodniu wcale nie ćwiczyłam ale od dziś zaczynam znowu po 45min. na orbitreku, będę się starała codziennie.

pozdrawiam!

[anika00000]

witam
no no jak wy ladnie chudnieciewszystkim GRATULUJE
a u mnie kolejny -1kg,mimo ze w ostatnim tyg zaniedbalam cwiczenia
JESZCZE TYLKO 1 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! BOOOZE JAK SIE CIESZE : jupi:
i postanowilam sobie ze juz nigdy wiecej nie dopuszcze to takiej wagi jak mialam jeszcze przed nowym rokiem. Ciezka praca mnostwo wyrzeczen nie pojdzie na marne o nie !
Widze ze te weekendy sa dla nas katastroficzne.Trezba cos wymyslec....

[florencja16]

No to anika juz niedlugo nas opuscisz ale gratuluje!

Ach te weekendy-.- uwielbiam je,ale nie sprzyjaja diecie ani trochę...

[MrsBinks]

Napisane przez florencja16

Dzisiaj wyskoczyłam 1000 na skakance..troche malo,ale teraz bede skakac regularnie

Podziwiam twoją aktywność fizyczną. Codziennie coś!

Napisane przez malgonia565

poissonivy, sunflower.... nie wytrzymałam dziś się zważyłam!! :x Ale dopiero po śniadaniu i co się okazało..... spadek -4,9kg Czyli z 91,2 na 86,3kg. Poszłam za ciosem.... Znalazłam w szafie stare jeansy i w jedne się mieszcze, a w drugie rozmiar 40 - uda spokojnie wchodzą, ale w pasie zostało jakieś 2-3 cm!!! Jestem w szoku! Jutro rano muszę się pomierzyć!! I to wszystko przed @!! Pozdrawiam

Zazdroszczę bardzo, też bym tak chciała.

Napisane przez anika00000

witam
no no jak wy ladnie chudnieciewszystkim GRATULUJE
a u mnie kolejny -1kg,mimo ze w ostatnim tyg zaniedbalam cwiczenia
JESZCZE TYLKO 1 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! BOOOZE JAK SIE CIESZE : jupi:
i postanowilam sobie ze juz nigdy wiecej nie dopuszcze to takiej wagi jak mialam jeszcze przed nowym rokiem. Ciezka praca mnostwo wyrzeczen nie pojdzie na marne o nie !
Widze ze te weekendy sa dla nas katastroficzne.Trezba cos wymyslec....

aaaaa! Jakieś plany na stabilizacje?

U mnie tak:
Śniadanie:
wafel ryżowy z ananasem i jogurt activia -170 kcal
W szkole:
Jabłko, Bułka z szynką i pomidorem- 340 kcal
Obiad:
Rosół i sałatka grecka- 350 kcal
i teraz jem sobie małą porcję lodów śmietankowych
218 kcal.
Razem 1078 kcal:ju pi:

[anika00000]

aaaaa! Jakieś plany na stabilizacje?

U mnie tak:
Śniadanie:
wafel ryżowy z ananasem i jogurt activia -170 kcal
W szkole:
Jabłko, Bułka z szynką i pomidorem- 340 kcal
Obiad:
Rosół i sałatka grecka- 350 kcal
i teraz jem sobie małą porcję lodów śmietankowych
218 kcal.
Razem 1078 kcal:ju pi:[/QUOTE]
klask i:
jasne ze tak. co tydzien moze poltora zobacze, bede dodawac po 100kcal az dojde nie wyzej niz 1800.i stop. przy tym sie juz zatrzymam
I nie opuszcze Was o nie nie . Bede nadal tu zagladac i wspierac
wkoncu jestem zalozycielka tego watku

[florencja16]

Aktywnosc fizyczna swoja drogą,ale co z tego kiedy coraz czesciej łamie sie na diecie-.- a przeciez dieta to 70% sukcesu,chyba.

No nic,daje sobie czas do konca kwietnia, potem stabilizacja Oby się udało:P

Jutrzejszy dzien w szkole bedzie tragiczny,teraz siadam do nauki i nie wyjde chyba z ksiazek do rana proszę trzymajcie za mnie kciuki o 9

[doriiiis]

Witam wszystkie koleżanki gratuluję Wam sukcesów-trzymajcie tak dalej.
Ja staram się trzymać dzielnie, ale też nie powiem potknięcia się zdarzają, i w dalszym ciągu moją zmorą są duże obiady którym trudno mi się oprzeć, a tak po za tym to w miarę.

Jestem na tej diecie 3 tygodnie i powiem Wam że zaczynam się do tego przyzwyczajać, serio początki dla mnie to były jakbym była na jakimś odwyku, nie wiem jak Wy ale ja tak to odczuwałam brak słodyczy, chipsów, prażynek itp doprowadzał mnie do szału, a teraz nie mam już takich kryzysów, czasem tylko bardziej lub mniej chce mi się czegoś słodkiego, ale nie jest to samo co kiedyś, podobnie z jedzeniem bez ograniczeń czasowych nie mogłam się przestawić, że nie ma podjadania, a teraz daję radę.

To tyle, trzymajcie się

[201611220859]

Napisane przez malgonia565

poissonivy, sunflower.... nie wytrzymałam dziś się zważyłam!! :x Ale dopiero po śniadaniu i co się okazało..... spadek -4,9kg Czyli z 91,2 na 86,3kg. Poszłam za ciosem.... Znalazłam w szafie stare jeansy i w jedne się mieszcze, a w drugie rozmiar 40 - uda spokojnie wchodzą, ale w pasie zostało jakieś 2-3 cm!!! Jestem w szoku! Jutro rano muszę się pomierzyć!! I to wszystko przed @!! Pozdrawiam

Bardzo się cieszę Zobaczysz, jeszcze trochę, a 40 będzie ok

Napisane przez arsenalfan26014

hejka dziewczynki ;D
z lekkim niedowierzaniem czytam wasze wpisy i widzę, że uleganie pokusom zdarza się

Wiem... i to jest okropne, że ja mam taką słabą wolę, bo sama nie sięgam po to, co niedobre. Tylko kuszę się, gdy ktoś proponuje. Ale dziś koleżance powiedziałam, że może przyjść, tylko mi już bez pączków, ani niczego słodkiego

Napisane przez florencja16

Dzisiaj wyskoczyłam 1000 na skakance..troche malo,ale teraz bede skakac regularnie

I to dla Ciebie mało?

Napisane przez i_carrie

w piątek na wadze zobaczyłam 58 kg, a to oznacza, że zostały mi tylko 2 kg do celu

Napisane przez anika00000

a u mnie kolejny -1kg,mimo ze w ostatnim tyg zaniedbalam cwiczenia
JESZCZE TYLKO 1 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! BOOOZE JAK SIE CIESZE : jupi:

Bardzo gratuluję

Napisane przez MrsBinks

U mnie tak:
Śniadanie:
wafel ryżowy z ananasem i jogurt activia -170 kcal
W szkole:
Jabłko, Bułka z szynką i pomidorem- 340 kcal
Obiad:
Rosół i sałatka grecka- 350 kcal
i teraz jem sobie małą porcję lodów śmietankowych
218 kcal.
Razem 1078 kcal:ju pi:

Malutko kalorii I jeszcze z lodami

Napisane przez florencja16

Aktywnosc fizyczna swoja drogą,ale co z tego kiedy coraz czesciej łamie sie na diecie-.- a przeciez dieta to 70% sukcesu,chyba.

proszę trzymajcie za mnie kciuki o 9

No nie wiem, bo wiele dziewczyn odżywia się dobrze, nie wcina co rusz słodyczy, a mają boczki tu i tam. Wystarczy im wtedy trochę aktywności fizycznej i od razu lecą kg Także myślę, że ten ruch dużo Ci daje, pomimo wspomnianych małych grzeszków

I jak poszło Ci rano?

Napisane przez doriiiis

Ja staram się trzymać dzielnie, ale też nie powiem potknięcia się zdarzają, i w dalszym ciągu moją zmorą są duże obiady którym trudno mi się oprzeć, a tak po za tym to w miarę.

Mi akurat obiady małe totalnie nie przeszkadzają, często moją dawną porcją byłam opchana (dziwnie, że pomimo tego nabierałam sobie tyle i zjadałam, bo przecież talerz nie wygląda na wypełniony, a to jedzenie jest po prostu ciężkostrawne - tak sobie to tłumaczyłam).
Moją zmorą są nie porcje, a produkty Np. mam wstręt do serka wiejskiego, który jest chudy, a wcinam pleśniaka
No i kiedy ktoś pokusi, to np. pączek do kawy albo wspólna kolacja - domowa pizza.

-------------------------
Wczoraj było znów u mnie źle. Tzn. po tym pączku były jeszcze 2 takie malutkie placuszki z dżemem (współlokatorka poczęstowała), potem obiad - ziemniaki z pieczarkami na gęsto, no i kolacja - kanapki.
Praktycznie jest to dla mnie niepoliczalne, gdyż pączek różny jest od pączka, placuszki nie ja robiłam, pieczarki też nie ja...
Wyszło mi teoretycznie na podstawie porównań i przypuszczalnych składników ponad 1400 kcal

Dziś jestem po śniadaniach, za jakąś godzinę zjem obiad, babcine podane mi pierogi (nie wyrzucę..)

Śniadanie (354 kcal - z tego pleśniak 108 kcal...)
- 2 kromki chleba z ziarnami
- Valbon pleśniowy
- serek Piątnica naturalny
- sałata lodowa
- pomidor
- papryka
- kawa z mlekiem

II śniadanie: (50 kcal)
- pół ogromnego jabłka

Obiad: (345 kcal)
- 4 małe pierożki
- łyżka śmietany

Udanego kolejnego dnia dietkowania Wam życzę

[arsenalfan26014]

u mnie dzisiaj horror...
kiedyś obiecałam znajomym, że zaproszę ich na naleśniki i jakoś tak się złożyło, że zaprosiłam ich dzisiaj. kupiłam nutelle, bo wszyscy lubią z nią naleśniki i dżem truskawkowy. zrobiłam im te naleśniki. ja wcześniej obiecałam sobie że nie rusze ani jednego, potem stwierdziłam, że może jednego zjem, ale NIE ZJADŁAM!!! jestem z siebie dumna, potem zjadłam spokojnie mój zaplanowany obiadek i już
ale najgorsze jest to, że została nutella i ona tak kusiiiii, muszę ją komuś dać, bo u mnie w domu nikt nie je.

[201611220859]

Napisane przez arsenalfan26014

u mnie dzisiaj horror...
kiedyś obiecałam znajomym, że zaproszę ich na naleśniki i jakoś tak się złożyło, że zaprosiłam ich dzisiaj. kupiłam nutelle, bo wszyscy lubią z nią naleśniki i dżem truskawkowy. zrobiłam im te naleśniki. ja wcześniej obiecałam sobie że nie rusze ani jednego, potem stwierdziłam, że może jednego zjem, ale NIE ZJADŁAM!!! jestem z siebie dumna, potem zjadłam spokojnie mój zaplanowany obiadek i już
ale najgorsze jest to, że została nutella i ona tak kusiiiii, muszę ją komuś dać, bo u mnie w domu nikt nie je.

I nic nie trzeba mówić

Nutellę oddaj komuś faktycznie
Choć jak o niej myślę teraz, to czuję jak mi ślinianki pracują
Swoją drogą, ciekawa jestem, czy tylko ja jak byłam mała, nabierałam całą łyżeczkę Nutellki i potrafiłam jeść dokładnie jak lody jakieś 15 minut?