Dla przyszłych, obecnych i przeszłych Kursantek - cz. VI

[Joan1987]

Napisane przez foxy123

Czasem sa takie dni,ze nic nam nie wychodzi i wcale to nie musi miec nic wspolnego z naszymi umiejetnosciami Widocznie dzisiaj byl TEN dzien i mowi sie trudno.
Uszy do gory, bedzie dobrze
(w czerwcu jak zaczne swoj kurs to prosze o takie samo pocieszanie mnie)

nie ma sprawy Może będę już wtedy po zdanym egzaminie i będę się śmiała z tego mojego dzisiejszego postu

[sweet88]

No i nie zdałam Cały dzień ryczę i nie umiem się pogodzić z tym faktem...

Egzaminator wydawał się ok, zaczynałam jako jedna z ostatnich. Do pokazania miałam płyn hamulcowy i światła stopu. To zrobiłam bez problemu, później łuk też ok. Na górce za pierwszym razem mi zgasł, mimo, że nigdy nie miałam z tym problemu, no ale e. mnie uspokoił i za drugim razem wyszło. Wyjechałam na miasto, e. wydawał proste polecenia, w prawo, w lewo. Miałam zawracanie z wykorzystaniem wjazdu do bramy i zawracanie na rondzie. Raz też musiałam wjechać na chodnik, bo karetka jechała. Już na samym początku zaznaczył mi błąd przy zmianie pasów, bo stwierdził, że jestem niezdecydowana (kurde jak mam być zdecydowana, kiedy jadę wolno, migam, że chcę pas zmienić i nikt mnie nie chce puścić...jak bym wyjechała to znowu by było wymuszenie), drugi błąd - za mało dynamiczna jazda...wolałam jechać wolniej ale wszystko zauważyć po drodze. No a oblałam na.....parkowaniu prostopadłym. Kazał mi się wcisnąć w mega wąskie miejsce pomiędzy 2 auta. Wjechałam a on spytał czy uważam, że jest ok, ja na to, że nie bo Pan nie wysiądzie. No to kazał mi zrobić korektę - zrobiłam. I on mówi: zaliczę Pani, jak Pani dobrze wyjedzie. Zaczęłam wyjeżdżać i za bardzo trochę skręciłam kierownicą, a tam na prawdę było ciasno i on mi po hamulcach, bo bym przytarła auto obok i koniec egzaminu...później mi pokazywał jak powinnam wyjechać, to sam się nieźle nagimnastykował, bo najpierw trzeba było lekko skręcić, później trochę do tyłu, znowu lekko skręcić kierownicę...no masakra jakaś...Ja tylko raz z tym chorym i. się sama wcisnęłam właśnie w takie miejsce i ochrzan dostałam, że sobie życie utrudniam, a później już zawsze parkowałam tylko tam gdzie było dużo miejsca i zazwyczaj z jednej strony tylko stało auto...
Jestem załamana, bo mam świadomość, że jeździłam 40min. i że gdybym wyjechała dobrze to bym miała zaliczony egzamin. Wszystkiego się spodziewałam, ale, że nie zdam przez parkowanie to w życiu...Nie wiem kiedy zbiorę się w sobie, żeby spróbować raz jeszcze, bo czuję się jak totalny debil...

[sylwiszon757]

jestem padnięta, byłam dzisiaj u pradziadków, myłam okna na 16 piętrze wszystko mnie boli...ale przynajmniej dzisiaj się najeździłam

foxy, kurcze nie miałam dzisiaj czasu, rano jak wstanę to zrobię fotkę

[orchidea24]

sweet88 tak mi przykro, ale nie możesz się załamać i koniec płakania! łatwo się mówi wiem... zobaczymy jaka ja tu do Was wrócę w poniedziałek bo też mnie to czeka...

Tak jak piszesz szło Ci świetnie a że tak ciasne miejsce do parkowania Ci znalazł no cóż po prostu pech no ale inne rzeczy tak jak piszesz poszły Ci super! i zobaczysz kolejnym razem na pewno wszystko się uda tylko proszę Cię uszki do góry

[sylwiszon757]

sweet: szkoda zapisałaś się na następny egzamin?

[foxy123]

Napisane przez sweet88

No i nie zdałam Cały dzień ryczę i nie umiem się pogodzić z tym faktem...

Egzaminator wydawał się ok, zaczynałam jako jedna z ostatnich. Do pokazania miałam płyn hamulcowy i światła stopu. To zrobiłam bez problemu, później łuk też ok. Na górce za pierwszym razem mi zgasł, mimo, że nigdy nie miałam z tym problemu, no ale e. mnie uspokoił i za drugim razem wyszło. Wyjechałam na miasto, e. wydawał proste polecenia, w prawo, w lewo. Miałam zawracanie z wykorzystaniem wjazdu do bramy i zawracanie na rondzie. Raz też musiałam wjechać na chodnik, bo karetka jechała. Już na samym początku zaznaczył mi błąd przy zmianie pasów, bo stwierdził, że jestem niezdecydowana (kurde jak mam być zdecydowana, kiedy jadę wolno, migam, że chcę pas zmienić i nikt mnie nie chce puścić...jak bym wyjechała to znowu by było wymuszenie), drugi błąd - za mało dynamiczna jazda...wolałam jechać wolniej ale wszystko zauważyć po drodze. No a oblałam na.....parkowaniu prostopadłym. Kazał mi się wcisnąć w mega wąskie miejsce pomiędzy 2 auta. Wjechałam a on spytał czy uważam, że jest ok, ja na to, że nie bo Pan nie wysiądzie. No to kazał mi zrobić korektę - zrobiłam. I on mówi: zaliczę Pani, jak Pani dobrze wyjedzie. Zaczęłam wyjeżdżać i za bardzo trochę skręciłam kierownicą, a tam na prawdę było ciasno i on mi po hamulcach, bo bym przytarła auto obok i koniec egzaminu...później mi pokazywał jak powinnam wyjechać, to sam się nieźle nagimnastykował, bo najpierw trzeba było lekko skręcić, później trochę do tyłu, znowu lekko skręcić kierownicę...no masakra jakaś...Ja tylko raz z tym chorym i. się sama wcisnęłam właśnie w takie miejsce i ochrzan dostałam, że sobie życie utrudniam, a później już zawsze parkowałam tylko tam gdzie było dużo miejsca i zazwyczaj z jednej strony tylko stało auto...
Jestem załamana, bo mam świadomość, że jeździłam 40min. i że gdybym wyjechała dobrze to bym miała zaliczony egzamin. Wszystkiego się spodziewałam, ale, że nie zdam przez parkowanie to w życiu...Nie wiem kiedy zbiorę się w sobie, żeby spróbować raz jeszcze, bo czuję się jak totalny debil...

To ja przesylam Tobie moc usciskow i malego kopa w tylek- abys sie nie lamala tylko szybko zapisala na kolejny egzamin!

[princeseczka]

sweet proszę Cię nie przejmuj się tym parkowaniem. Jak sama zauważyłaś sam egzaminator musiał się nagimnastykować. ON! z iluś tam letnim stażem za kierownicą! a Ty co masz powiedzieć?
głowa do góry


ja dzisiaj przeżyłam mały zawał serca. Wyjeżdżając z garażu miałam wrażenie że za moment przytrę samochód na wysokości drzwi (dosłownie 1-1,5 cm mnie dzieliło). No ale powoli, powoli i dałam radę. Uf robiłam to na bezdechu a później serce waliło mi jak szalone.
Później wracałam już do domu i zaparkowałam koło osiedlowego sklepiku na zatoczce dla autobusów gdzie są miejsca parkingowe dla zwykłych samochodów. Wyjechałam, później migam w lewo ( droga na którą chciałam wyjechać jest po łuku) ustąpiłam temu z prawej patrzę z lewej nie ma nikogo wyjeźdżam a tu chop..jednak z lewej nadjeżdżał samochód! oczywiście znowu serce skoczyło mi do gardła ale pocisnęłam z gazem i udało mi się uciec.
Weszłam do domu i się pytają co ja taka blada wróciłam

[mala zmiana]

Napisane przez sweet88

No i nie zdałam Cały dzień ryczę i nie umiem się pogodzić z tym faktem...

Egzaminator wydawał się ok, zaczynałam jako jedna z ostatnich. Do pokazania miałam płyn hamulcowy i światła stopu. To zrobiłam bez problemu, później łuk też ok. Na górce za pierwszym razem mi zgasł, mimo, że nigdy nie miałam z tym problemu, no ale e. mnie uspokoił i za drugim razem wyszło. Wyjechałam na miasto, e. wydawał proste polecenia, w prawo, w lewo. Miałam zawracanie z wykorzystaniem wjazdu do bramy i zawracanie na rondzie. Raz też musiałam wjechać na chodnik, bo karetka jechała. Już na samym początku zaznaczył mi błąd przy zmianie pasów, bo stwierdził, że jestem niezdecydowana (kurde jak mam być zdecydowana, kiedy jadę wolno, migam, że chcę pas zmienić i nikt mnie nie chce puścić...jak bym wyjechała to znowu by było wymuszenie), drugi błąd - za mało dynamiczna jazda...wolałam jechać wolniej ale wszystko zauważyć po drodze. No a oblałam na.....parkowaniu prostopadłym. Kazał mi się wcisnąć w mega wąskie miejsce pomiędzy 2 auta. Wjechałam a on spytał czy uważam, że jest ok, ja na to, że nie bo Pan nie wysiądzie. No to kazał mi zrobić korektę - zrobiłam. I on mówi: zaliczę Pani, jak Pani dobrze wyjedzie. Zaczęłam wyjeżdżać i za bardzo trochę skręciłam kierownicą, a tam na prawdę było ciasno i on mi po hamulcach, bo bym przytarła auto obok i koniec egzaminu...później mi pokazywał jak powinnam wyjechać, to sam się nieźle nagimnastykował, bo najpierw trzeba było lekko skręcić, później trochę do tyłu, znowu lekko skręcić kierownicę...no masakra jakaś...Ja tylko raz z tym chorym i. się sama wcisnęłam właśnie w takie miejsce i ochrzan dostałam, że sobie życie utrudniam, a później już zawsze parkowałam tylko tam gdzie było dużo miejsca i zazwyczaj z jednej strony tylko stało auto...
Jestem załamana, bo mam świadomość, że jeździłam 40min. i że gdybym wyjechała dobrze to bym miała zaliczony egzamin. Wszystkiego się spodziewałam, ale, że nie zdam przez parkowanie to w życiu...Nie wiem kiedy zbiorę się w sobie, żeby spróbować raz jeszcze, bo czuję się jak totalny debil...

Sweet nie martw sie, niedlugo ci przejdzie i zapiszesz sie na nastepny raz, ja mimo ze mam prawko pol roku boje sie parkowac, bo nie za bardzo potrafie, wole dojsc kawalek niz sie wciskac. Zrobilam pierogi z kapusta i pieczarkami na Wielki Piatek, sa pyszne

[princeseczka]

Gosia jak ja Ci zazdroszczę tego zapału do gotowania

[mala zmiana]

Napisane przez princeseczka

Gosia jak ja Ci zazdroszczę tego zapału do gotowania

Lubie gotowac ( zreszta widac po mnie), a moj maz lubi jesc mam kopiec kreta w lodowce chcecie? z brzoskwiniami.

[TrueLook]

Nieśmiało dołączam się do tego wątku
Egzamin czeka mnie w czwartek o 17, a na samą myśl o WORDzie skręca mnie w brzuchu. Dzisiaj jak przechodziłam koło ośrodka i zobaczyłam tych ludzi, którzy czekali jak na ścięcie to aż mi się słabo zrobiło...
Kurs zakończyłam 5 kwietnia, więc we wtorek stukną 3 tygodnie. Jutro pojeżdżę z tatą po osiedlu, przypomnę sobie parkowania i górkę, bo niestety nie mam czasu wykupić jazd Mam nadzieję, że dam radę.

[princeseczka]

Napisane przez mala zmiana

Lubie gotowac ( zreszta widac po mnie), a moj maz lubi jesc mam kopiec kreta w lodowce chcecie? z brzoskwiniami.

który mąż nie lubiłby jeść takich posiłkow!
ja poproszę mały kawałeczek

---------- Dopisano o 21:32 ---------- Poprzedni post napisano o 21:29 ----------

Napisane przez TrueLook

Nieśmiało dołączam się do tego wątku
Egzamin czeka mnie w czwartek o 17, a na samą myśl o WORDzie skręca mnie w brzuchu. Dzisiaj jak przechodziłam koło ośrodka i zobaczyłam tych ludzi, którzy czekali jak na ścięcie to aż mi się słabo zrobiło...
Kurs zakończyłam 5 kwietnia, więc we wtorek stukną 3 tygodnie. Jutro pojeżdżę z tatą po osiedlu, przypomnę sobie parkowania i górkę, bo niestety nie mam czasu wykupić jazd Mam nadzieję, że dam radę.

Witaj!
będziemy trzymać kciuki

[mala zmiana]

A my za dokladnie 2 tygodnie idziemy na wesele. tany tany, nie moge sie doczekac, menu jest obszerne

[princeseczka]

Napisane przez mala zmiana

A my za dokladnie 2 tygodnie idziemy na wesele. tany tany, nie moge sie doczekac, menu jest obszerne

oj uwielbiam wesela

[foxy123]

Napisane przez TrueLook

Nieśmiało dołączam się do tego wątku
Egzamin czeka mnie w czwartek o 17, a na samą myśl o WORDzie skręca mnie w brzuchu. Dzisiaj jak przechodziłam koło ośrodka i zobaczyłam tych ludzi, którzy czekali jak na ścięcie to aż mi się słabo zrobiło...
Kurs zakończyłam 5 kwietnia, więc we wtorek stukną 3 tygodnie. Jutro pojeżdżę z tatą po osiedlu, przypomnę sobie parkowania i górkę, bo niestety nie mam czasu wykupić jazd Mam nadzieję, że dam radę.

Witamy

Ja tez uwielbiam jesc!!! ale choc jem za dwoch to za nic nie moge przytyc, jeszcze nigdy w zyciu nie wazylam 50kg
Mam po mamie taka przemiane materii i koniec kropka.
Kolezanki mowia,ze tylko pozazdroscic,kiedy ja bym chciala nabrac troszke kobiecych ksztaltow
Do szkoly zawsze mialam 4 bulki + smakolyk+picie+ kasa na sklepik szkolny normalnie zarcie ze mnie paruje i ciagle chodze glodna

[sweet88]

Napisane przez orchidea24

sweet88 tak mi przykro, ale nie możesz się załamać i koniec płakania! łatwo się mówi wiem... zobaczymy jaka ja tu do Was wrócę w poniedziałek bo też mnie to czeka...

Tak jak piszesz szło Ci świetnie a że tak ciasne miejsce do parkowania Ci znalazł no cóż po prostu pech no ale inne rzeczy tak jak piszesz poszły Ci super! i zobaczysz kolejnym razem na pewno wszystko się uda tylko proszę Cię uszki do góry

Napisane przez sylwiszon757

sweet: szkoda zapisałaś się na następny egzamin?

Napisane przez foxy123

To ja przesylam Tobie moc usciskow i malego kopa w tylek- abys sie nie lamala tylko szybko zapisala na kolejny egzamin!

Napisane przez princeseczka

sweet proszę Cię nie przejmuj się tym parkowaniem. Jak sama zauważyłaś sam egzaminator musiał się nagimnastykować. ON! z iluś tam letnim stażem za kierownicą! a Ty co masz powiedzieć?
głowa do góry

Napisane przez mala zmiana

Sweet nie martw sie, niedlugo ci przejdzie i zapiszesz sie na nastepny raz, ja mimo ze mam prawko pol roku boje sie parkowac, bo nie za bardzo potrafie, wole dojsc kawalek niz sie wciskac. Zrobilam pierogi z kapusta i pieczarkami na Wielki Piatek, sa pyszne

Dzięki dziewczyny Niestety mimo przespania się z tym faktem, nie czuję się lepiej...cały czas analizuje cały egzamin i nie mogę się pogodzić z tym, że miałam w porządku egzaminatora, wykonałam wszystkie wcześniejsze zadania i na koniec straciłam moją szansę na zdanie...Boję się, że następnym razem mogę mieć o wiele gorszego egzaminatora, który nie będzie tak wyrozumiały i obleje mnie o wiele wcześniej...

[orchidea24]

sweet88

Wiecie co nie wiem co mam dziś z sobą zrobić?! Tak bardzo czuję że to już jutro. Nie wiem czy mam dalej się uczyć, rozwiązywać testy, powtarzać sobie wszystko czy już to po prostu olać Boję się jak byk

[Eroll]

Spędziłam wczoraj pół dnia w łóżku z potwornym bólem głowy. Tyle tabletek przeciwbólowych chyba się jeszcze nigdy nie najadłam.

sweet88
Parkowanie to loteria. Poćwiczysz na następnych jazdach i zdasz egzamin
Co do tej dynamiki. No niby prawda, że chce się mieć kontrolę nad wszystkim, ale naprawdę nie radzę jeździć wolno na egzaminie, bo to również zagraża ruchu drogowemu, a egzaminatorzy są na to cięci.

A tak od siebie... wiesz jak ja bym chciała nie zdać egzaminu z powodu parkowania, a nie tych głupich błędów, które zrobiłam?!

Napisane przez mala zmiana

Lubie gotowac ( zreszta widac po mnie), a moj maz lubi jesc mam kopiec kreta w lodowce chcecie? z brzoskwiniami.

Gosiu, masz jeszcze trochę tego kopca?

Witaj TrueLook
Ekspresowy ten kurs W jakim mieście zdajesz?

Napisane przez orchidea24

Wiecie co nie wiem co mam dziś z sobą zrobić?! Tak bardzo czuję że to już jutro. Nie wiem czy mam dalej się uczyć, rozwiązywać testy, powtarzać sobie wszystko czy już to po prostu olać Boję się jak byk

Olej to już. Testy na pewno zdasz bezbłędnie. Idź na spacer, zjedz coś dobrego, obejrzyj fajny film. Nie stresuj się, a będzie dobrze

[orchidea24]

Napisane przez Eroll

Olej to już. Testy na pewno zdasz bezbłędnie. Idź na spacer, zjedz coś dobrego, obejrzyj fajny film. Nie stresuj się, a będzie dobrze

Kurde ciężko mi wyluzować coś głupią teorią którą naprawdę sumienne sobie ćwiczyłam się martwię.

do tego nasila się mój katar i kaszel zjadłam już cały gripex max i po pójściu do apteki i po tym jak powiedziałam że chcę coś mocniejszego usłyszałam "LEKARZ" tego wolałabym uniknąć.

[sweet88]

Napisane przez orchidea24

sweet88

Wiecie co nie wiem co mam dziś z sobą zrobić?! Tak bardzo czuję że to już jutro. Nie wiem czy mam dalej się uczyć, rozwiązywać testy, powtarzać sobie wszystko czy już to po prostu olać Boję się jak byk

Nie myśl o tym! Ja nie myślałam i tak na prawdę stresowałam się przed samym wejściem do sali, a w miarę upływu czasu i czekania na swoją kolej stres mnie powoli opuszczał. Sama się sobie dziwiłam, zwłaszcza, że wokół mnie były same mega zestresowane osoby, które podchodziły któryś raz z rzędu. Przede wszystkim zachowaj spokój i nastaw się pozytywnie! Trzeba być bardzo skoncentrowanym i nie dać się wyprowadzić z równowagi, co wcale nie jest łatwe.

Napisane przez Eroll

sweet88
Parkowanie to loteria. Poćwiczysz na następnych jazdach i zdasz egzamin
Co do tej dynamiki. No niby prawda, że chce się mieć kontrolę nad wszystkim, ale naprawdę nie radzę jeździć wolno na egzaminie, bo to również zagraża ruchu drogowemu, a egzaminatorzy są na to cięci.

A tak od siebie... wiesz jak ja bym chciała nie zdać egzaminu z powodu parkowania, a nie tych głupich błędów, które zrobiłam?!

Wiem, że mogłabym jechać szybciej, ale zauważyłam, że od kiedy jeżdżę wolniej to jestem spokojniejsza, więcej rzeczy zauważam i nie zaskakują mnie polecenia. Jakbym jechała sama i wiedziała gdzie zmierzam, to pewnie jeździłabym szybciej...
Prawda jest taka, że naprawdę trafiłam na wyrozumiałego egzaminatora, bo gdyby był upierdliwy, to oblałby mnie o wiele wcześniej za błędy, które robiłam w trakcie...on na wiele rzeczy przymykał oko.

[orchidea24]

Napisane przez sweet88

Nie myśl o tym! Ja nie myślałam i tak na prawdę stresowałam się przed samym wejściem do sali, a w miarę upływu czasu i czekania na swoją kolej stres mnie powoli opuszczał. Sama się sobie dziwiłam, zwłaszcza, że wokół mnie były same mega zestresowane osoby, które podchodziły któryś raz z rzędu. Przede wszystkim zachowaj spokój i nastaw się pozytywnie! Trzeba być bardzo skoncentrowanym i nie dać się wyprowadzić z równowagi, co wcale nie jest łatwe.

no nie jest łatwe, pewnie wszyscy czekając tam na swoją kolej nieźle się nakręcają wzajemnie - to akurat znam narazie tylko z egzaminów na studiach. Będę starała się od tego odciąć i jakoś "wyłączyć" żeby mnie nie dobili bo zapanować nad stresem nie ma lekko

Napisane przez sweet88

Wiem, że mogłabym jechać szybciej, ale zauważyłam, że od kiedy jeżdżę wolniej to jestem spokojniejsza, więcej rzeczy zauważam i nie zaskakują mnie polecenia. Jakbym jechała sama i wiedziała gdzie zmierzam, to pewnie jeździłabym szybciej...
Prawda jest taka, że naprawdę trafiłam na wyrozumiałego egzaminatora, bo gdyby był upierdliwy, to oblałby mnie o wiele wcześniej za błędy, które robiłam w trakcie...on na wiele rzeczy przymykał oko.

No tak, doskonale Cię rozumiem. Jedziemy w sumie w niewiadomą o której pojęcie ma tylko E i do tego trzeba na wszystko uważać i nad wszystkim panować - to trudne. Całkiem możliwe że znowu trafisz na fajnego egzaminatora, a może i znowu na tego?

[LunatyczkaBB]

Napisane przez Joan1987

a ja po dzisiejszych jazdach załamana... Póki nie jeździłam po centrum, to było ok, a dzisiaj cały czas po centrum, masa rond, skrzyżowania...dopadł mnie kryzys, a to za mało, a to za dużo gazu daję...źle sprzęgło, za wolno ruszam Prawie się w tym aucie pobeczałam, trzymałam się twardo, żeby nie zacząć beczeć przy instruktorze, ale jak juz doszłam do domu to się rozryczałam Mam 8 godzin jazd za sobą, nie wiem czy na tym etapie powinnam juz lepiej jeździć. Jutro idę na garaże z tatą poćwiczę ruszanie, kurde musi być lepiej!

8 godzina? Nie masz się czym przejmować. To jest początek. To co się wyczynia w eLce można nazwać nieśmiało "jazdą" ok. 22 godziny

Napisane przez sweet88

No i nie zdałam Cały dzień ryczę i nie umiem się pogodzić z tym faktem...

Egzaminator wydawał się ok, zaczynałam jako jedna z ostatnich. Do pokazania miałam płyn hamulcowy i światła stopu. To zrobiłam bez problemu, później łuk też ok. Na górce za pierwszym razem mi zgasł, mimo, że nigdy nie miałam z tym problemu, no ale e. mnie uspokoił i za drugim razem wyszło. Wyjechałam na miasto, e. wydawał proste polecenia, w prawo, w lewo. Miałam zawracanie z wykorzystaniem wjazdu do bramy i zawracanie na rondzie. Raz też musiałam wjechać na chodnik, bo karetka jechała. Już na samym początku zaznaczył mi błąd przy zmianie pasów, bo stwierdził, że jestem niezdecydowana (kurde jak mam być zdecydowana, kiedy jadę wolno, migam, że chcę pas zmienić i nikt mnie nie chce puścić...jak bym wyjechała to znowu by było wymuszenie), drugi błąd - za mało dynamiczna jazda...wolałam jechać wolniej ale wszystko zauważyć po drodze. No a oblałam na.....parkowaniu prostopadłym. Kazał mi się wcisnąć w mega wąskie miejsce pomiędzy 2 auta. Wjechałam a on spytał czy uważam, że jest ok, ja na to, że nie bo Pan nie wysiądzie. No to kazał mi zrobić korektę - zrobiłam. I on mówi: zaliczę Pani, jak Pani dobrze wyjedzie. Zaczęłam wyjeżdżać i za bardzo trochę skręciłam kierownicą, a tam na prawdę było ciasno i on mi po hamulcach, bo bym przytarła auto obok i koniec egzaminu...później mi pokazywał jak powinnam wyjechać, to sam się nieźle nagimnastykował, bo najpierw trzeba było lekko skręcić, później trochę do tyłu, znowu lekko skręcić kierownicę...no masakra jakaś...Ja tylko raz z tym chorym i. się sama wcisnęłam właśnie w takie miejsce i ochrzan dostałam, że sobie życie utrudniam, a później już zawsze parkowałam tylko tam gdzie było dużo miejsca i zazwyczaj z jednej strony tylko stało auto...
Jestem załamana, bo mam świadomość, że jeździłam 40min. i że gdybym wyjechała dobrze to bym miała zaliczony egzamin. Wszystkiego się spodziewałam, ale, że nie zdam przez parkowanie to w życiu...Nie wiem kiedy zbiorę się w sobie, żeby spróbować raz jeszcze, bo czuję się jak totalny debil...

Napisane przez mala zmiana

Lubie gotowac ( zreszta widac po mnie), a moj maz lubi jesc mam kopiec kreta w lodowce chcecie? z brzoskwiniami.

Napisane przez TrueLook

Nieśmiało dołączam się do tego wątku
Egzamin czeka mnie w czwartek o 17, a na samą myśl o WORDzie skręca mnie w brzuchu. Dzisiaj jak przechodziłam koło ośrodka i zobaczyłam tych ludzi, którzy czekali jak na ścięcie to aż mi się słabo zrobiło...
Kurs zakończyłam 5 kwietnia, więc we wtorek stukną 3 tygodnie. Jutro pojeżdżę z tatą po osiedlu, przypomnę sobie parkowania i górkę, bo niestety nie mam czasu wykupić jazd Mam nadzieję, że dam radę.

Ludzie w WORDach wyglądają strasznie. Jakby mieli tam co najmniej umierać :/. A jednak da się tam przeżyć

Napisane przez foxy123

Witamy

Ja tez uwielbiam jesc!!! ale choc jem za dwoch to za nic nie moge przytyc, jeszcze nigdy w zyciu nie wazylam 50kg
Mam po mamie taka przemiane materii i koniec kropka.
Kolezanki mowia,ze tylko pozazdroscic,kiedy ja bym chciala nabrac troszke kobiecych ksztaltow
Do szkoly zawsze mialam 4 bulki + smakolyk+picie+ kasa na sklepik szkolny normalnie zarcie ze mnie paruje i ciagle chodze glodna

To tak jak ja. Tyle, że mój brzuch ostatnio chyba lubi się powiększać

Napisane przez orchidea24

sweet88

Wiecie co nie wiem co mam dziś z sobą zrobić?! Tak bardzo czuję że to już jutro. Nie wiem czy mam dalej się uczyć, rozwiązywać testy, powtarzać sobie wszystko czy już to po prostu olać Boję się jak byk

Mnie dzień przed egzaminem nie mogli odciągnąć od testów
-idź spać.
-nie. Przecież nie mogę oblać na teorii!
I tak siedziałam pół nocy

Napisane przez Eroll

Spędziłam wczoraj pół dnia w łóżku z potwornym bólem głowy. Tyle tabletek przeciwbólowych chyba się jeszcze nigdy nie najadłam.

Ja cały piątek prawie przespałam. Zatoki.. A nigdy nie miałam z nimi problemu


A dzisiaj nie mogę chodzić. Załatwiłam sobie wczoraj gdzieś kolano i teraz kuleję...

[orchidea24]

Napisane przez LunatyczkaBB

Mnie dzień przed egzaminem nie mogli odciągnąć od testów
-idź spać.
-nie. Przecież nie mogę oblać na teorii!
I tak siedziałam pół nocy

no właśnie I by mnie chyba zatłukł haha

Napisane przez LunatyczkaBB

A dzisiaj nie mogę chodzić. Załatwiłam sobie wczoraj gdzieś kolano i teraz kuleję...

ejj to porządnie sobie je załatwiłaś skoro kulejesz coś to narobiła co?

---------- Dopisano o 12:13 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------

aha jedno pytanie dziewczyny. Jeśli będę mieć do omówienia światła stop. Mam poprosić E o to aby wcisnął hamulec tak? a ja mam iść do tyłu je sprawdzić i pokazać?

[LunatyczkaBB]

Napisane przez orchidea24

ejj to porządnie sobie je załatwiłaś skoro kulejesz coś to narobiła co?


aha jedno pytanie dziewczyny. Jeśli będę mieć do omówienia światła stop. Mam poprosić E o to aby wcisnął hamulec tak? a ja mam iść do tyłu je sprawdzić i pokazać?

No właśnie nie wiem co ja to wykombinowałam...

Jedni proszą E o wciśnięcie, inni o sprawdzenie. Ja np. sprawdzałam, część moich znajomych wciskała

[orchidea24]

aha czyli generalnie nie wiadomo i można tak i tak zrobić

[LunatyczkaBB]

Napisane przez orchidea24

aha czyli generalnie nie wiadomo i można tak i tak zrobić

Raczej tak

[nadzwyczajna]

Napisane przez LunatyczkaBB

No właśnie nie wiem co ja to wykombinowałam...

Jedni proszą E o wciśnięcie, inni o sprawdzenie. Ja np. sprawdzałam, część moich znajomych wciskała

Ja raz miałam tak, że zanim cokolwiek powiedziałam to już E. sam zasiadł za kierownicą i kazał mi iść sprawdzić.
Innym razem kazał mi wcisnąć i sam sprawdził. Także różnie bywa.

[orchidea24]

ok, dziękuję - czyli wyjdzie to w praniu

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------

Dobra dziewczynku uciekam bo zaczynam się niepotrzebnie nakręcać

Bądzcie ze mną jutro duchowo, wpadnę później zdać relację

[mala zmiana]

Foxy a sprawdzalas tarczyce, moze to od niej masz cos z przemiana materii. Eroll mam jeszcze kopiec, zaraz wysle golebia

[Eroll]

Napisane przez LunatyczkaBB

To tak jak ja. Tyle, że mój brzuch ostatnio chyba lubi się powiększać

6 Weidera! Zaczynasz ćwiczyć ze mną? Podobno fajne efekty po tych ćwiczonkach są, trzeba tylko wytrwać 6 tygodni

Napisane przez mala zmiana

Eroll mam jeszcze kopiec, zaraz wysle golebia

Haha, czekam