Wspólne mieszkanie- jakieś rady? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-01-31, 11:38   #31
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Tak, ja też myślę, jak napisała invisible, że najważniejsza jest po prostu taka zwykła przyjaźń między ludźmi. Jeżeli nie tylko się kochacie, ale zwyczajnie lubicie, to wszystko będzie dobrze
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-31, 11:49   #32
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

ja mam tylko taka drobniutka uwage. Zebyscie nie wpadli w rytune. Wychodzcie czasem gdzies na dwor, do znajomych...bo jak sie w tak mlodym wieku zamieszka razem, to bardzo latwo zepsuc zwiazek wlasnie przez nadmiar obowiazkow, ktore dla mlodej pary sa po prostu ciezkie. A potem trudno z takiej rutyny wrocic.
Poza tym, bardzo wam zazdroszcze
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-31, 13:33   #33
BJean
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez aniakonda Pokaż wiadomość
Piszę, ponieważ czuję że zaczyna się u mnie jakaś mała histeria.
Jakiś czas temu poznałam swojego obecnego mężczyznę. Zakochaliśmy się w sobie całkowicie i od tamtej pory spędzamy jakieś 20h/dobę razem. Bardzo pozytywna, nieskomplikowana sprawa. Układ partnerski, bez żadnych kłótni, jedynie rozmowy które mają na celu wyjaśnienie drugiej połówce co akurat czuję/ on czuje. I jest fantastycznie.
Jednocześnie pojawiły się u mnie problemy mieszkaniowe. Studiuję i pracuję, więc praktycznie nie bywałam w mieszkaniu. Niestety moja nawiedzona współlokatorka, bardzo lubiła mi uprzykrzać życie. Nie chcę tutaj się wdawać w szczegóły, ale w pokoju atmosfera była tak ciężka, że można było powiesić siekierę.
Co łączy te dwie sytuacje? Otóż mój mężczyzna rzuca pracę (pracujemy w tym samym miejscu), co równa się dla mnie (zabieganej studentki) ograniczeniem czasu w którym możemy się widzieć.
Zdecydowaliśmy się zamieszkać razem. Znaleźliśmy urocze mieszkanko. Świetnie- wizja cudowna. Tylko jak sprawić żeby to wszystko się nie popsuło? Nie wiem czy moje obawy są słuszne. Wiem że ten związek (mimo że nie długi stażem) jest czymś co chcę kontynuować jak najdłużej, że nigdy czegoś takiego nie czułam. I widzę że działa to w dwie strony. Potrafimy rozmawiać i nie zwracać uwagi na sprawy typu "porozrzucane skarpetki", bo mamy swoje priorytety. Proszę tylko żeby ktoś, kto znajdzie siłę żeby przeczytać moje wypociny i mieszka z drugą połówką napisał czy rzeczywiście jest to tak ciężkie, jak słyszę z każdej strony. Jutro przewożę swoje rzeczy i panikuję. Wcześniej się nie bałam...
Jestem głupiutka?
Idealnie się składa!!!
W 3-4 miesiące będziesz pewna czy nada się na męża czy nie.

Jesli przetrwacie razem pół roku pod jednym dachem bez spinek, kłotni i monotonii to wróżę Wam świetlaną przyszłość!: P
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! !


masz prawo wiedzieć co jesz.

BJean jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-31, 13:46   #34
martysia83
Raczkowanie
 
Avatar martysia83
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 124
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

wzystko co bym chciała powiedzieć zostało już napisane. ja dodam tylko od siebie - mieszkanie razem jest super ! mieszkam z TŻ od 3,5 roku i własnie za 4 miechy bierzemy ślub. dotarliśmy się i jest ok. nic się nie bój ! trzymam kciuki
__________________
Ułamek sekundy niech nie decyduje o moim patrzeniu na świat !
martysia83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-01, 09:01   #35
Meredith_G
Raczkowanie
 
Avatar Meredith_G
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 153
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Moja czysto subiektywna rada:

jeśli chcesz aby ten związek zakończył się ślubem, decyduj sie na wspólne mieszkanie dopiero po zaręczynach.

Podkreślam->to mój czysto subiektywny punkt widzenia.
__________________
"Just put one foot in front of the other. Just get through the day."
Meredith_G jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-01, 09:37   #36
makeupnotwar
Wtajemniczenie
 
Avatar makeupnotwar
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 670
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez Meredith_G Pokaż wiadomość
Moja czysto subiektywna rada:

jeśli chcesz aby ten związek zakończył się ślubem, decyduj sie na wspólne mieszkanie dopiero po zaręczynach.

Podkreślam->to mój czysto subiektywny punkt widzenia.
eee tam, *******ety.
mój facet zawsze powtarza, że jak facet chce być razem tak na zawsze to nie będzie miał problemu żeby się oświadczyć. a jak ma, to miałby też bez mieszkania razem, bo on to widzi po swoich znajomych i po sobie.
no ale tak, lepiej go na kij i marchewkę złapać - nie będzie tyle teges-śmieges i gotowania, chcesz mieć wszystko, to klękaj!
__________________

makeupnotwar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-01, 10:59   #37
Jeanne90
Zakorzenienie
 
Avatar Jeanne90
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 842
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez Meredith_G Pokaż wiadomość
Moja czysto subiektywna rada:

jeśli chcesz aby ten związek zakończył się ślubem, decyduj sie na wspólne mieszkanie dopiero po zaręczynach.

Podkreślam->to mój czysto subiektywny punkt widzenia.

No to jest prawda objawiona, naprawdę

Proszę, napisz coś więcej, bo na razie to, co napisałaś, budzi u mnie jedynie niedowierzanie i śmiech.
__________________
Jeanne90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-01, 12:10   #38
Juliette88
Zadomowienie
 
Avatar Juliette88
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Nie ma co zakładać, że takie rzeczy jak rozrzucone skarpetki nas nie ruszą Ja tak zakładałam, a nasza pierwsza kłótnia zaczęła się od tego jak wściekłam się na TŻeta, że schował masło do lodówki i teraz muszę je skrobać czego szczerze nienawidzę Wspólne życie składa się między innymi z takich drobiazgów, a nie tylko trzymania się za rączki i wyznawania miłości Trzeba nauczyć radzić sobie w trudnych sytuacjach. Wspólne zasypianie jest oczywiście cudowne, ale może się też zdarzyć tak, że trzeba będzie położyć się do jednego łóżka po poważnej kłótni, a to łatwe nie jest. Pierwsze miesiące były trudne. Zamieszkaliśmy ze sobą po roku związku na odległość, więc z etapu motylków w brzuchu zostaliśmy zrzuceni na ziemię. Od tamtego czasu minęło 3,5 roku, jesteśmy małżeństwem, czyli wszystko dobrze się skończyło Każda para musi wypracować swój "system", dojść do wielu kompromisów, ale gra jest warta świeczki, bo potem jest już tylko cud miód

Cytat:
Napisane przez Meredith_G Pokaż wiadomość
jeśli chcesz aby ten związek zakończył się ślubem, decyduj sie na wspólne mieszkanie dopiero po zaręczynach.
Że też nie przeczytałam takiej rady wcześniej Zostałam poproszona o rękę 1,5 roku po zamieszkaniu razem. Jakoś udało się go przed ołtarz "zaciągnąć"

Edytowane przez Juliette88
Czas edycji: 2011-02-01 o 12:11
Juliette88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-01, 13:55   #39
dr_alladynka
Raczkowanie
 
Avatar dr_alladynka
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 170
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez Meredith_G Pokaż wiadomość
Moja czysto subiektywna rada:

jeśli chcesz aby ten związek zakończył się ślubem, decyduj sie na wspólne mieszkanie dopiero po zaręczynach.

Podkreślam->to mój czysto subiektywny punkt widzenia.


To cały czas na kocią łapę będziemy z TŻ żyli wychodzi na to
dr_alladynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-01, 21:21   #40
traicionera
Zakorzenienie
 
Avatar traicionera
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez SzmaragdowyKotek Pokaż wiadomość
Dla mnie kłótnia to po prostu rozmowa i doprowadzenie do porozumienia, a nie w sensie, że awantura. Mimo, że już jestem trochę mężatką, nigdy się z mężem nie awanturowaliśmy ani przed wspólnym zamieszkaniem, ani po Po prostu jak mamy coś do powiedzenia to rozmawiamy i razem szukamy najlepszego wyjścia. Tylko i wyłącznie rozmawiamy, nie wrzeszczymy na siebie, nie lejemy się, nie rzucami przedmiotami Nie bardzo rozumiem, o co chodzi, że niby dopóki nie posypią się talerze, to nie można razem mieszkać?
U mnie też nigdy nie dochodziło do żadnych awantur itd. Mówiąc o kłótni, który rzekomo powinna poprzedzać decyzje o wspólnym zamieszkaniu, myślałam właśnie o jakimś konflikcie, który trzeba "przerozmawiac" aby do doprowadzić do jego rozwiązania bądź jakiegoś kompromisu.

A co do tej zasady o wspólnym mieszkaniu i ślubie, to jest rzeczywiście czysto subiektywny punkt widzenia autorki postu. Ja tam bym nie przyjęła oświadczyn, gdybym wcześniej nie miała okazji mieszkać ze swoim chłopakiem. Po co mam kota w worku brać, a jak się okaże, ze wspólne mieszkanie jest niewypałem totalnym, a luby zamknięty ze mną na 40 czy 60 m2 z księcia zamienia się w żabę, to zrywać zaręczyny, pierścionek oddawać, może jeszcze odkręcać różne sprawy związane ze ślubem?
traicionera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-01, 22:04   #41
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

[QUOTE=traicionera;2478840 0]U mnie też nigdy nie dochodziło do żadnych awantur itd. Mówiąc o kłótni, który rzekomo powinna poprzedzać decyzje o wspólnym zamieszkaniu, myślałam właśnie o jakimś konflikcie, który trzeba "przerozmawiac" aby do doprowadzić do jego rozwiązania bądź jakiegoś kompromisu.


A, no to ok. Miałam nadzieję, że właśnie o to chodziło

---------- Dopisano o 23:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ----------

Cytat:
Napisane przez Meredith_G Pokaż wiadomość
Moja czysto subiektywna rada:

jeśli chcesz aby ten związek zakończył się ślubem, decyduj sie na wspólne mieszkanie dopiero po zaręczynach.

Podkreślam->to mój czysto subiektywny punkt widzenia.


Myślę, że Meredith chodziło o to, żeby przed zamieszkaniem wiedzieć, dokąd zmierza związek i czy nam to pasuje. To jest moim zdaniem bardzo ważne, bo jest masa facetów, którzy chcą mieć ciepły domek, seks i obiadek, ale wcale nie mają zamiaru się wiązać na stałe, a kobieta jest zdziwiona po kilku latach, bo misio się nie oświadcza, a tu latka lecą, ona chce rodziny, dziecka itp, a misio przecież niczego jej nie obiecywał, więc zdziwiony, co jej odbiło po 5,7 czy 10 latach wspólnego mieszkania, jak wszystko było dobrze. Tu nie chodzi o oświadczyny w sensie padnięcia na kolana z pierścionkiem w zębach, ale żebyśmy wiedzieli, że nasze oczekiwania wobec siebie nawzajem są TAKIE SAME - że oboje chcemy albo nie chcemy: ślubu, dzieci itp. Bo wspólne mieszkanie nie oznacza wcale automatycznie, że się pobierzemy. Trzeba rozmawiać wcześniej, żeby wiedzieć, czy na takich samych priorytetach nam zależy. Ja nigdy nie ukrywałam przed moim obecnym mężem, że w przyszłości chcę być ŻONĄ i mieć dzieci. Osobiście, gdyby mój mąż przed wspólnym zamieszkaniem również nie wyraził tego, że chce mieć w niedalekiej przyszłości dzieci i żonę i że ma nadzieję, że to ja nią będę, nie zdecydowałabym się na wspólne zamieszkanie i nie ma to nic wspólnego z odcięciem od stołu i łoża Po prostu - kim mam być dla faceta - sprzątaczką, kucharką, wieczną narzeczoną, przyjaciółką? Rozumiem doskonale, że nie wszyscy chcą małżeństwa, ale jeżeli ktoś tego pragnie, niech nie zmarnuje sobie kilku lat na wspólne mieszkanie bez przyszłości, bo druga strona nie planuje po prostu ślubu w przyszłości, a głupio jakoś się zapytać, dlaczego my właściwie ze sobą mamy mieszkać. Myślę, że o to chodziło Meredith, że jeżeli pragniemy lub nie ślubu, to żebyśmy wiedzieli, czy druga strona też tego chce/nie chce. Wiadomo, i przed ślubem i po ślubie może się posypać, ale żebyśmy wiedzieli po co właściwie razem mieszkamy, bo jak mamy mieszkać dla samego wspólnego mieszkania, to można sobie równie dobrze wynająć mieszkanie z koleżanką.
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-02-02, 07:14   #42
makeupnotwar
Wtajemniczenie
 
Avatar makeupnotwar
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 670
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

SzmaragdowyKotek, moim zdaniem stawiasz niewłaściwe pytania
kim być? jasne, stereotyp o sprzątaczce i kucharce pokutuje, ale... wychodzi więc na to, że jak już złowiony, to wtedy już się nie jest kucharką i sprzątaczką, tylko żoną? moja droga, cała sprawa to semantyka

u nas każdy ma swoje obowiązki i się ich stara trzymać, więc nie jestem niczyją służącą i nie grozi mi wątek 'ratunku, wzięliśmy ślub, mam 20 lat on 25 i jest chamem i burakiem któremu muszę usługiwać'
__________________

makeupnotwar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 14:59   #43
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Makeupnotwar, no jasne, masz rację ale ja nie o tym, że się okaże chamem i burakiem tylko o tym, że dlaczego mam prowadzić życie "małżeńskie" że tak powiem z kimś, kto wcale nie myśli o mnie poważnie na przyszłość. Uważam, że jeżeli się angażujemy w taki związek, że mieszkamy ze sobą i chcemy/albo nie chcemy się pobrać, to OBOJE MUSIMY CHCIEĆ TEGO SAMEGO, a nie, że drugie potem zdziwione, bo przecież 10 lat temu chciał TYLKO z babką zamieszkać, a jej nagle odwaliło coś ze ślubem A ona ma 39 lat i chce dziecko, a on nie dorósł do bycia tatusiem, bo TYLKO chciał pomieszkac razem i 10 lat temu wyraźnie o tym mówił. Mówię jedynie że ja, osobiście nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji i nie zamierzam traktować faceta jako mojego przyszłego męża, jeżeli on nie traktuje mnie jak swojej przyszłej żony Jak najbardziej, mieszkać ze sobą przed ślubem, TAK! I sprawdzać, czy nie jest chamem i burakiem też Ale właściwie to wydaje mi się, że fajnie by się było poznać na tyle przed wspólnym mieszkaniem, żeby wiedzieć, że osoba z którą zamieszkamy, burakiem i chamem nie jest Ja akurat nie chciałabym mieszkać z facetem, który chce ze mną tylko mieszkać dla samego mieszkania. Napisałam o tej kucharce i sprzątaczce, bo po prostu sama nie chciałabym wykonywać takich funkcji w stosunku do kogoś, kto chce ze mną TYLKO mieszkać. Ja chciałam założyć rodzinę i ją mam i naprawdę nie przystawiłam mężowi noża do szyi, żeby mi się oświadczał A odnośnie tego, że "złowiony", to nie, wręcz przeciwnie! Ja jestem z tych, co to uważają, że ślub to dopiero początek życia i dopiero po ślubie należy się starać o siebie Ale najpierw musimy wiedzieć, czy ten ślub w ogóle się odbędzie jeżeli oczywiście go chcemy Ja tam nikomu do życia prywatnego nie zaglądam, napisałam tylko i wyłącznie o tym, czego JA bym nie chciała
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 18:16   #44
traicionera
Zakorzenienie
 
Avatar traicionera
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Z drugiej strony, jeśli ktoś (tak jak my ) decyduje się na wspólne mieszkanie po kilku miesiącach znajomości, gdy jest jeszcze młodym człowiekiem (21 lat) to często sprawy takie jak małżeństwo czy dziecko są dla niego dość odległym i mglistym tematem. Do pewnych rzeczy się po prostu dojrzewa, dorasta. Ja sama dzięki takiemu mieszkaniu przekonałam się, ze w związku można się przyjaźnić, szanować, że przebywanie ze sobą pod jednym dachem wcale nie musi zabijać uczucia i to przekonało mnie do idei małżeństwa.
traicionera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 21:39   #45
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Traicionera, no jasne ja tu dałam wywód o takich ludziach w okolicach czy po trzydziestce ale swoją drogą i tak wolałabym wiedzieć, jak bym była młodsza, czy mój chłopak nie jest jakimś związkofobem, bo są tacy, co od razu z góry deklarują, że się nigdy nie ożenią. Tu nie chodzi o oświadczyny, tylko raczej o "przegadanie" pewnych tematów. Mój mąż ma takiego kolegę, co mówił od czasów studiów, że nigdy się nie ożeni i współczuje każdemu, kto się ożenił (a dawno pożenili się już wszyscy), że ci wszyscy, co się pożenili mają coś nie po kolei w głowie i on im współczuje teraz ma lat 40 i zdania nie zmienił ale mieszkać z kobietami to owszem, jak najbardziej chce tylko że ciągle mówi, że nie będzie utrzymywał żadnej baby, więc jak mieszka z jedną, to dopóki ona nie pośle go do diabła i nie przygrucha sobie następnej, to każdy sobie rzepkę skrobie w tym "związku" wszystko jest to dziwne o tyle, że facet nie jest milionerem, powiedziałabym wręcz, że jest biedny, więc żadna naprawdę na kasę nie leci więc jak ktoś poważnie podchodzi do sprawy i chce małżeństwa i dzieci, to lepiej wiedzieć, czy w ogóle kiedyś mamy na to szansę
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-08, 13:22   #46
wisienka_na_torcie
Zakorzenienie
 
Avatar wisienka_na_torcie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Mieszkam z Tż od 5 miesięcy (parą jesteśmy od roku). Wiem, wiem, ze szybko, ale w sumie studia w tym samym mieście jakoś tak automatycznie nasunęły taką decyzję Oczywiście, mnóstwo porad i przestróg było, że wszystko zniszczymy, ze to będzie początek końca itd...

Jak się okazało , jest naprawdę super. Właściwie zupełnie przestaliśmy się kłócić, a zamiast czuć, ze mamy się dość, pojawia się tęsknota,jak tylko to drugie wychodzi z domu A takie wspólne codzienne sprawy, typu rachunki, zakupy , cieknący kran itp tak naprawdę budują jeszcze silniejszą więź i sprawiają, że uczymy się współpracować ze sobą
Myślę, ze jak naprawdę się kocha i dla obojga najważniejsze jest szczęście tej drugiej osoby, to nie ma się czego bać
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=679770
Zapraszam do wymiany

Edytowane przez wisienka_na_torcie
Czas edycji: 2011-02-08 o 13:34
wisienka_na_torcie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-23, 22:10   #47
BlackSwann
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 236
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Hej, widzę, że trafiłam na odpowiedni wątek. Czy wizażanki mieszkające z TŻ mogą i mi coś doradzić?
Otóż sprawa wygląda tak: jesteśmy z TŻ ponad 6 lat. Nigdy wcześniej ze sobą nie mieszkaliśmy. Gdy poszliśmy na studia, mieszkaliśmy najpierw w osobnych akademikach, od listopada w tym samym. Jakiś tydzień temu moja współlokatorka oznajmiła mi, że sie wyprowadza na inne piętro. A że my już z TŻ od dawna myśleliśmy o wspólnym mieszkaniu, postanowiliśmy tę okazję wykorzystać. I tak od niedawna TŻ przeniósł swoje rzeczy i mieszka ze mną w jednym pokoju w akademiku. Mieszkamy w segmencie, obok nas mieszkają 2 dziewczyny.

Na początku byłam w niebo wzięta i cieszyłam się, że wreszcie będziemy mieć dla siebie więcej czasu. Ale zaraz po tym pojawił się pierwsze kłótnie i problemy. Chodzi o to, że ja lubię mieć porządek. Owszem zdarza mi się bałaganić, ale staram się jeszcze w ten sam dzień ten bałagan posprzątać. Mój TŻ niestety tak nie ma. Gdy wraca z pracy rozrzuca ciuchy po łóżku razem ze stosem swoich innych rzeczy, co mnie bardzo denerwuje. Kolejną rzeczą jest zmywanie. Mamy z dziewczynami z segmentu taką zasadę, że zmywamy od razu po sobie, żeby sterta naczyń nie leżała cały dzień w zlewie i nie zajmowała miejsca. Mój TŻ do tej zasady się nie chce zastosować, bo on nie będzie od razu po sobie zmywać naczyń, tylko np. te które ubrudzi rano zmywa wieczorem albo następnego dnia. Żeby wyniósł śmieci musze go o to prosić co najmniej 3 razy. Może ja już jakoś bym to wytrzymała, ale po prostu wstyd mi przed dziewczynami mieszkającymi obok, bo jedna z nich bardzo pilnuje porządku i się wkurza na drugą, która porządek ma gdzieś i zaśmieca nam segment.
Nie wiem czy to ja się za bardzo czepiam, czy mój TŻ nie potrafi się dostosować. Rozmawiałam z nim na ten temat, ale bez skutku. Może to również wina tego, że mamy jeden niewielki pokój dla siebie, gdzie nawet nie ma swoich rzeczy gdzie pochować, a łazienkę i kuchnie mamy wspólną na 4 osoby i po prostu tego miejsca jest za mało.
Wkurza mnie też tryb życia mojego TŻ, który gdy tylko wraca z pracy to idzie spać albo siedzi przy komputerze. Kiedy ja wychodzę na zajęcia, on twierdzi, że sam nie ma co robić, więc otwiera sobie piwo.

Nie wiem czy ten związek ma sens. Czy po prostu na początku tak jest zawsze? Teraz zauważam jacy jesteśmy różni. Ja nie lubię nigdzie wychodzić, za to mój TŻ dusza towarzystwa. Jak to ze sobą pogodzić? Gdy tylko się rozstajemy to on od razu przyprowadza kumpli albo się z nimi umawia, bo ja nigdy nie mam ochoty nigdzie wyjść. Mówiłam mu, że mam ochotę sobie posiedzieć i wypić piwo z nim, niż z kimś innym. Nawet z koleżankami mi się nie chce widzieć. Zresztą, teraz studiuję 2 kierunki i nie mam na nic czasu, więc wyjście w tygodniu to dla mnie strata czasu i zawalanie zajęć następnego dnia, więc moje zycie towarzyskie umarło i jakoś wcale za nim nie tęsknie.

Doradźcie coś mądre kobiety, bo ja sie już sama pogubiłam. Nie chcę kończyć tak długiego związku, ale może lepiej teraz niż będzie za późno?
BlackSwann jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-25, 14:06   #48
dr_alladynka
Raczkowanie
 
Avatar dr_alladynka
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 170
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Powiem tak, że niektórzy faceci tacy są, kobiety mają inną naturę
O zmywanie ja ze swoim TŻ wiele razy się kłóciłam, bo ja od razu chciałam, a on potem, później... Ale ja już przystopowałam z tym, zmywaniem się dzielimy kiedy kto ma czas U Ciebie jest trochę inaczej, bo jeszcze z kimś mieszkacie
Oliwy do ognia dolewa u Was jeszcze fakt, że nie macie większej przestrzeni dla siebie. Ciasny pokój dla dwóch osób, łazienka i kuchnia do podziału Ja mieszkałam w domu i jak zamieszkaliśmy w kawalerce, dusiłam się Za mała przestrzeń Brakuje tego mi, że jak jesteśmy o mały włos od kłótni to nie można wyjść do drugiego pokoju i przeczekać ten zły nastrój, tylko siedząc w jednym pokoju mamy automatycznie kłótnię
Tym że Twój TŻ siada przed komputerem po powrocie, to się nie przejmuj, oni już tak mają Zaakceptuj
Mimo wielkich i małych kłótni podczas wspólnego mieszkania, wiele razy myślałam po co to ciągnąć skoro nie umiemy ze sobą mieszkać
Ale dzisiaj podchodzę do tego tak, kiedyś na większej przestrzeni i na swoim dotrzemy się drogą kompromisów
Wiele razy chciałam to wszystko skończyć, ale po 2 latach mieszkania nie żałuję niczego
Także nie skreślaj tego
Staraj się widzieć pozytywne strony, a nie tylko negatywne
dr_alladynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-25, 23:57   #49
Layla79
Zakorzenienie
 
Avatar Layla79
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

nie wiem, kto Ci wmówił, że wspólne mieszkanie to same kłótnie, chyba jakaś banda maruderów.

zapamiętaj dwie rady:
po pierwsze co ma być, to będzie /więc jeśli jest Wam pisane, to się uda i luz
po drugie i najważniejsze - wspólne mieszkanie ma pokazać, na ile jesteście w stanie rozwiązywać konflikty. bo konflikty to docieranie się, badanie swoich granic, w końcu jesteście z różnych domów i różne tam panowały zasady/poglądy etc. z początku wydaje się to mało istotne, ale potem uwiera jak drzazga w bucie. więc ważne, żeby się dotrzeć i chcesz czy nie chcesz, to nastąpi, tylko pytanie brzmi, na ile jesteście oboje dojrzali do rozmów na ten temat. najlepiej mówić wszystko od razu i pewne rzeczy ustalić. co jest dla Ciebie ważne, a co dla niego.

i pamiętaj, nawet jeżeli coś by nie wyszło, to i tak najważniejsze w życiu jest zdobywanie doświadczeń. przynajmniej b ędziesz wiedziała, czego w życiu naprawdę szukasz i znajdziesz to. także ja bym startowała z pozycji zero, nie oczekując nic. a jak się ułoży to wspaniale.
Layla79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-04-27, 10:27   #50
sjero
Raczkowanie
 
Avatar sjero
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Ruda Śląska
Wiadomości: 340
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez Layla79 Pokaż wiadomość
nie wiem, kto Ci wmówił, że wspólne mieszkanie to same kłótnie, chyba jakaś banda maruderów.

zapamiętaj dwie rady:
po pierwsze co ma być, to będzie /więc jeśli jest Wam pisane, to się uda i luz
po drugie i najważniejsze - wspólne mieszkanie ma pokazać, na ile jesteście w stanie rozwiązywać konflikty. bo konflikty to docieranie się, badanie swoich granic, w końcu jesteście z różnych domów i różne tam panowały zasady/poglądy etc. z początku wydaje się to mało istotne, ale potem uwiera jak drzazga w bucie. więc ważne, żeby się dotrzeć i chcesz czy nie chcesz, to nastąpi, tylko pytanie brzmi, na ile jesteście oboje dojrzali do rozmów na ten temat. najlepiej mówić wszystko od razu i pewne rzeczy ustalić. co jest dla Ciebie ważne, a co dla niego.
dokładnie ja z moim TZtem przeszłam wszystko ekspresowo. Od pierwszego spotkania spędzaliśmy ze sobą mnóstwo godzin (pierwsze spotkanie trwało 9h ) Nocowałam u niego od 3 dnia znajomości (proszę nie mylić z seksem, to dopiero po prawie 3 miesiącach), zresztą spędzałam tam całe dnie. Po prawie 3 miesiącach zamieszkałam na stałe i tak jest już od kliku miesięcy. Każdy mówił, że to za szybko, że się nie znamy prawie wcale - ale ja uważam, że tak miało być, On też Jeśli dwie strony są pewne, że tego chcą, uważam, że nie ma na co czekać. To chyba najlepsza lekcja życia i partnerstwa, jaka może być...
sjero jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-27, 11:02   #51
BlackSwann
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 236
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez dr_alladynka Pokaż wiadomość
Powiem tak, że niektórzy faceci tacy są, kobiety mają inną naturę
O zmywanie ja ze swoim TŻ wiele razy się kłóciłam, bo ja od razu chciałam, a on potem, później... Ale ja już przystopowałam z tym, zmywaniem się dzielimy kiedy kto ma czas U Ciebie jest trochę inaczej, bo jeszcze z kimś mieszkacie
Oliwy do ognia dolewa u Was jeszcze fakt, że nie macie większej przestrzeni dla siebie. Ciasny pokój dla dwóch osób, łazienka i kuchnia do podziału Ja mieszkałam w domu i jak zamieszkaliśmy w kawalerce, dusiłam się Za mała przestrzeń Brakuje tego mi, że jak jesteśmy o mały włos od kłótni to nie można wyjść do drugiego pokoju i przeczekać ten zły nastrój, tylko siedząc w jednym pokoju mamy automatycznie kłótnię
Tym że Twój TŻ siada przed komputerem po powrocie, to się nie przejmuj, oni już tak mają Zaakceptuj
Mimo wielkich i małych kłótni podczas wspólnego mieszkania, wiele razy myślałam po co to ciągnąć skoro nie umiemy ze sobą mieszkać
Ale dzisiaj podchodzę do tego tak, kiedyś na większej przestrzeni i na swoim dotrzemy się drogą kompromisów
Wiele razy chciałam to wszystko skończyć, ale po 2 latach mieszkania nie żałuję niczego
Także nie skreślaj tego
Staraj się widzieć pozytywne strony, a nie tylko negatywne
Dzięki kochana, podniosłaś mnie na duchu
No właśnie jeszcze mamy dwie osoby obok i mało miejsca. Ale mam nadzieję, że to tylko nas czegoś nauczy. I jak przeprowadzimy się kiedyś do czegoś większego to będzie tylko lepiej.

Staram się rozumieć jego przesiadywanie przed kompem, ale czasem już szału dostaję. On w dodatku studiuję informatykę i pracuję w zawodzie, więc staram się mu to wybaczać. W końcu to jego praca.

Twoja odpowiedź bardzo dużo dla mnie znaczy i zmieniła moje myślenie o 180 stopni. Dziękuję!
BlackSwann jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-27, 14:49   #52
zielona87
Zadomowienie
 
Avatar zielona87
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Najpiękniejsze miasto Polski:)
Wiadomości: 1 892
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Mieszkam z TŻ praktycznie od początku znajomości... Po 2 tygodniach zaczął u mnie sypiać, potem pomieszkiwać a po 3 miesiacach przeprowadził się całkiem. Jesteśmy razem 9 miesięcy. Wcześniej bylam z facetem z którym zamieszkałam po 1.5 roku znajomości. Nie uznaję spotykania się 2-3 razy w tygodniu... Wychodze z założenia ze najlepiej się mozna poznać mieszkając ze sobą. I faktycznie... z ex mieliśmy duze mieszkanie, można bylo wyjsc do innego pokoju i przeczekać. Teraz mieszkamy w malutkiej kawalerce. Problem braku prywatności jest,ale z drugiej strony... to świetnie... uczy współżycia. Radzimy sobie na tych 20 metrach. Cieknący kran itp może nas nie łączą jakos specjalie,ale uczymy się swoich reakcji w różnych sytuacjach. Widzimy jak się zachowujemy w rzeczywistości, niezależnie od humoru... I jak to wygląda? Na początku bardzo dużo i intensywnie się kłóciliśmy. teraz częstotliowśc kłótni spadła. Jest coraz lepiej, coraz bardziej przekonujemy się że chcemy ze sobą być... Po prostu być,a nie traktować sie jako rozrywkę.

powodzenia!!
__________________
Walczę o długie włosy!
Piję drożdże od 18.12.2012
Jantar od 22.01.2013
CP od 26.01.2013
Sesa, Nafta, Vatika i inne dobroci - szukam swojego KWC


Zrzucam tłuszczyk - od 07.01.2013
Start 70kg
Jest 66 kg
Cel 63 kg
zielona87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-27, 15:50   #53
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

jak się popsuje między wami po zamieszkaniu - znaczy, ze nie pasowaliście i wcześniej czy później wyszłoby to na jaw.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-05-05, 21:36   #54
dr_alladynka
Raczkowanie
 
Avatar dr_alladynka
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 170
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez BlackSwann Pokaż wiadomość
Dzięki kochana, podniosłaś mnie na duchu
No właśnie jeszcze mamy dwie osoby obok i mało miejsca. Ale mam nadzieję, że to tylko nas czegoś nauczy. I jak przeprowadzimy się kiedyś do czegoś większego to będzie tylko lepiej.

Staram się rozumieć jego przesiadywanie przed kompem, ale czasem już szału dostaję. On w dodatku studiuję informatykę i pracuję w zawodzie, więc staram się mu to wybaczać. W końcu to jego praca.

Twoja odpowiedź bardzo dużo dla mnie znaczy i zmieniła moje myślenie o 180 stopni. Dziękuję!
Nie ma za co
Po Twoim poście czułam, że tylko negatywne rzeczy widzisz, a tu trzeba też patrzeć na pozytywne strony Które o dziwo właśnie też są!
Mieszkanie teraz w takich warunkach i musicie jakoś nauczyć się w nich żyć Np. dzisiaj ja... Wróciliśmy po całym dniu, trochę moich rzeczy, tu jego bluza, to przełożył coś na inną szafkę zamiast schować do szuflady, bo prosiłam Już mnie korciło, żeby mu coś powiedzieć Ale pomyślałam... Bluzę powiesiłam sama, nie przeszkadzałam w siedzeniu na komputerze i dobrze się z tym czuję, kłótni nie ma i spokojnie mogę iść spać A gdybym się nie powstrzymała już by była kłótnia, bo zwróciłam mu uwagę, że jak zwykle czegoś nie zrobił

Myślę, że z czasem człowiek dociera z drugą osobą
W końcu i jedna i druga strona była wychowana w różnych domach, a w każdym domu panują inne "zasady", nawyki
A wspólnie mieszkając trzeba drogą kompromisów stwarzać wspólne zasady
dr_alladynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:21.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.