"Marzec minął kwiecień z nami,teraz my zostaniemy mamami" III-IV 2011

[Anessa]

Dziewczyny, przesunelam kasie2629 do mam zaginionych. Ani razu sie nie odezwala na tym watku, wiec zupelnie nie wiem jak sie jej losy potoczyly
I w tym momencie zostalo nas 6
A i tak pewnie nuna i ada dawno sa po tylko sie nie chwala

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:02 ----------

Napisane przez Montii

oj tak,mnie wzięło bardzoo z zaskoczenia
zadnych przepowiadaczy, nagle wody chlust

No wlasnie, tez bym tak chciala

[izunia233]

No ja też szukam u siebie jakiś przepowiadaczy a tu zero. Chyba będę w tej grupie co chlust i już bez żadnych zbędnych ceregieli.

Anessa daj znać jak wrócisz, co powiedziała Ci położna

No dobra trzeba brać się za obiad, ale tak mi się nie chce...

[Olusiaa_]

Napisane przez marsylia

co ile jechalyscie do szpitala, u mnie ciagle co5 minut ale bardzo bolesne

ja pojechałam jak były co 5 minut od ok. 3-4 h. Na miejscu już miałam 9 cm rozwarcia po godzinie tuliłam Małą.
wszystkim nierozpakowanym życzę takiego porodu, jak mój

[Paulizia]

Wpadlam zobaczyc jak Anesska i izunia233, a Wy jeszcze w dwupaku! Mocno trzymam za reszte Prezencikow Oby poszlo gladko!!!!

[Anessa]

Napisane przez izunia233

No ja też szukam u siebie jakiś przepowiadaczy a tu zero. Chyba będę w tej grupie co chlust i już bez żadnych zbędnych ceregieli.

Anessa daj znać jak wrócisz, co powiedziała Ci położna

No dobra trzeba brać się za obiad, ale tak mi się nie chce...

Wrocilam i nadal wiem tyle co przed wizyta
Nino glowka w dol, serduszko bije b.ladnie, cisnienie mam calkiem wysokie ale to ponoc normalne pod koniec. I czekamy
Tyle to i ja wiem
Jak nie urodze do nastepnego wtorku, to kolejna wizyta i umawiamy sie na jeszcze kolejny wtorek na wywolywanie ale juz w szpitalu

Napisane przez Olusiaa_

ja pojechałam jak były co 5 minut od ok. 3-4 h. Na miejscu już miałam 9 cm rozwarcia po godzinie tuliłam Małą.
wszystkim nierozpakowanym życzę takiego porodu, jak mój

Ty mi nic tu nie mow

Napisane przez Paulizia

Wpadlam zobaczyc jak Anesska i izunia233, a Wy jeszcze w dwupaku! Mocno trzymam za reszte Prezencikow Oby poszlo gladko!!!!

Dzieki kochana za pamiec Ano my jeszcze 2w1 ale chyba juz blizej niz dalej

[Montii]

Napisane przez Olusiaa_

ja pojechałam jak były co 5 minut od ok. 3-4 h. Na miejscu już miałam 9 cm rozwarcia po godzinie tuliłam Małą.
wszystkim nierozpakowanym życzę takiego porodu, jak mój

wow zazdroszczę
bo ja przy 7 cm prawie mdlałam z bólu

[izunia233]

Napisane przez Paulizia

Wpadlam zobaczyc jak Anesska i izunia233, a Wy jeszcze w dwupaku! Mocno trzymam za reszte Prezencikow Oby poszlo gladko!!!!

Miło, że o nas pamiętacie. Jeszcze troszkę i dołączymy do was na odchowalnię i zaczniemy zadawać pytania doświadczonym mamuśkom

Anessa jeszcze będzie tak, że cię wyprzedzę hehe. Ja też teraz mam wyższe ciśnienie. Tak to maiłam 90/60 a teraz 130/90.
Ważne, że u ciebie wszystko ok a Nino jak zechce to wiesz nawet za chwilkę może wyskoczyć.

Mnie dzisiaj brzuch dołem boli jak na okres i coś ciągnie mnie z lewej strony no i dodatkowo rano znalazłam małego, galaretkowego żelka Haribo

[prunelle]

Napisane przez Montii

oj tak,mnie wzięło bardzoo z zaskoczenia
zadnych przepowiadaczy, nagle wody chlust

to tak jak u mnie

Napisane przez Anessa

Dziewczyny, przesunelam kasie2629 do mam zaginionych. Ani razu sie nie odezwala na tym watku, wiec zupelnie nie wiem jak sie jej losy potoczyly
I w tym momencie zostalo nas 6
A i tak pewnie nuna i ada dawno sa po tylko sie nie chwala

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:02 ----------



No wlasnie, tez bym tak chciala

jeju, ada urodziła pewnie tego dnia co ja pisała mi smsa jak byłam na porodówce i nie miałam za bardzo głowy do tego napiszę do niej

Napisane przez Montii

wow zazdroszczę
bo ja przy 7 cm prawie mdlałam z bólu

oj, ja też...

[Anessa]

Mam wiadomosc od Marsylii

"Franek urodzil sie dzis o 4.45, SN, 3470g i 54cm. Skurcze od 24 juz co minute, myslalam, ze umieram, po 3 wzielam znieczulenie, dzialalo godzine. Jest slodki "

Wielkie gratulacje dla kolejnej mamusi!!!

Izunia - farciaro U mnie jedyna nowosc to bolaca szyjka, moge powiedziec, ze przez caly dzien. moze zaczyna sie leciutko skracac ale niezbyt intensywnie, bo zero czopa nadal

[izunia233]

No to gratulacje dla Marsylii

Anessa nie masz czego zazdrościć. Pewnie położę się wieczorem do łóżka i wszystko przejdzie.

Jakoś dzisiaj padnięta jestem. Cały dzień boli mnie ten brzuchol i wogóle jest jakoś tak blee. Trzeba oglądnąć "emke" i iść spać.

[Ewelqa1985]

marsylia gratulacje

[Eirene1987]

Napisane przez Montii

wow zazdroszczę
bo ja przy 7 cm prawie mdlałam z bólu

ja od początku ale dopiero przy 9cm jak mi oxy podali to już był hardcore więc współczuję bo ty miałas od poczatku oxy

[Montii]

masakra no nie? ja przy 4 cm płakałam a pielęgniarka '' ale tu się nic nie dzieje ''

[prunelle]

Hej, ale tu cisza... wszystkie pozostałe rodzą?

Wklejam mój opis porodu: wody odeszły o 3ciej w nocy i to mnie obudziło, byłam nieprzytomna i nie wiedziałam na początku, co się dzieje, obudziłam męża i w panice poleciałam do łazienki, tam mi odszedł czop. W ogóle sie nie spodziewałam, że urodzę przed terminem, więc zaczęłam się aż trząść ze zdenerwowania, mąż mnie uspokoił i po jakimś czasie stwierdziliśmy, że idziemy spać, bo skurcze mam nieregularne, nastawiliśmy budzik na 7 rano, żeby się zebrać do szpitala. Zebraliśmy się z domu o 9-tej, o 10-tej byliśmy w szpitalu. Wody cały czas mi się sączyły, ale skurcze były słabiutkie i bardzo nieregularne; na izbie przyjęć kolejka nie z tej ziemi, przez tą pełnię to chyba rodziło pół Warszawy... Zbadali mnie, rozwarcie na jeden palec, poinformowali, że nie ma miejsc na porodówce, ale że odeszły mi wody, to mnie raczej nie odeślą, więc czy podpiszę zgodę na oczekiwanie na korytarzu i ewentualny poród na korytarzu. Ja, że tak, stwierdziłam, że jakieś miejsce pewnie się zwolni. W końcu o 13-tej umieścili nas na sali przedporodowej, leżały tam jeszcze dwie inne kobiety, którym mieli wywoływać poród. O 15 skurcze już co 1,5 minuty i się zaczęło - chodzić mogłam tylko na korytarzu, bo w sali nie było gdzie, na szczęście był tam prysznic, trochę pod nim siedziałam, ale jak chciałam uklęknąć, żeby mnie mąż pomasował w czasie skurczu, to musiałam się opierać o sedes... Żadnych piłek, drabinek, nic z tych rzeczy i cały czas czekałam na miejsce na porodówce. Bolało jak diabli. Po 16 trafiłam na porodówkę dwuosobową, za parawanem inna para; położyli mnie na łóżku pod ktg, ja już zaczęłam prosić o znieczulenie, bo darłam się jak głupia, żadne oddechy nie pomagały. Tam mieli piłkę, więc poskakałam chwilę na niej, do 8 cm, ale już nie wyrabiałam. Położna powtarzała mi, żebym zaczęła oddychać, miałam ochotę jej spytać "co ja k... robię innego", ale nie miałam siły Mężowi trochę zmiażdżyłam palce...Anestezjolog pojawił się dopiero o 19, po 3 godzinach! i ze względu na takie rozwarcie dostałam podpajęczynówkowe, nie zzo. Boże, jaka ulga... Tyle że wtedy zostaliśmy z mężem całkiem sami, bo wszyscy poszli do innych porodów, naturalnych bez znieczuleń, uznając, że ze mną mają spokój... To właściwie jedyny minus jeśli chodzi o personel, bo poza tym wszyscy niesamowicie pomocni. Znieczulenie minęło o 21 i dopiero wtedy ktoś się zainteresował - na szczęście miałam już 10 cm i zaczeły się parte, urodziłam w 30 min Musieli mnie scewnikować, potem nacinali, ale z małym na brzuchu nic nie czułam Mąż widział wszystko i zdjęcia nawet robił, ale mnie było naprawdę wszystko jedno... A obok mnie urodziła w tym momencie jeszcze jedna kobieta i położna latała od jednej do drugiej A z tą, która urodziła wcześniej na tej sali byłam potem cały tydzień na noworodkowym w pokoju, bo jej córeczka też leżała w inkubatorze. Mam szczerą nadzieję, że drugi poród jest łatwiejszy!

I zdjęcie Krzysia jest przekochany

[prunelle]

Napisane przez Montii

masakra no nie? ja przy 4 cm płakałam a pielęgniarka '' ale tu się nic nie dzieje ''

no dokładnie, miałam ochotę zabić kobietę...

[Anessa]

Witam w srode, 2w1

Noc mialam koszmarna, po prostu nie moglam zasnac
Krecilam sie to w jedna to w druga A pod koniec - kiedy zasnelam - snily mi sie takie glupoty, ze az strach Np. moja klasa z podstawowki, gdzie wszyscy byli w ciazy - koledzy tez

Moja mama jeszcze mnie wczoraj zdenerwowala, bo mi kaze isc do szpitala, bo juz po terminie i na pewno cos z dzieckiem jest nie tak...

A pozniej nie dziwota, ze snia mi sie glupoty lub spac nie moge

---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:25 ----------

Napisane przez prunelle

Hej, ale tu cisza... wszystkie pozostałe rodzą?

Wklejam mój opis porodu: wody odeszły o 3ciej w nocy i to mnie obudziło, byłam nieprzytomna i nie wiedziałam na początku, co się dzieje, obudziłam męża i w panice poleciałam do łazienki, tam mi odszedł czop. W ogóle sie nie spodziewałam, że urodzę przed terminem, więc zaczęłam się aż trząść ze zdenerwowania, mąż mnie uspokoił i po jakimś czasie stwierdziliśmy, że idziemy spać, bo skurcze mam nieregularne, nastawiliśmy budzik na 7 rano, żeby się zebrać do szpitala. Zebraliśmy się z domu o 9-tej, o 10-tej byliśmy w szpitalu. Wody cały czas mi się sączyły, ale skurcze były słabiutkie i bardzo nieregularne; na izbie przyjęć kolejka nie z tej ziemi, przez tą pełnię to chyba rodziło pół Warszawy... Zbadali mnie, rozwarcie na jeden palec, poinformowali, że nie ma miejsc na porodówce, ale że odeszły mi wody, to mnie raczej nie odeślą, więc czy podpiszę zgodę na oczekiwanie na korytarzu i ewentualny poród na korytarzu. Ja, że tak, stwierdziłam, że jakieś miejsce pewnie się zwolni. W końcu o 13-tej umieścili nas na sali przedporodowej, leżały tam jeszcze dwie inne kobiety, którym mieli wywoływać poród. O 15 skurcze już co 1,5 minuty i się zaczęło - chodzić mogłam tylko na korytarzu, bo w sali nie było gdzie, na szczęście był tam prysznic, trochę pod nim siedziałam, ale jak chciałam uklęknąć, żeby mnie mąż pomasował w czasie skurczu, to musiałam się opierać o sedes... Żadnych piłek, drabinek, nic z tych rzeczy i cały czas czekałam na miejsce na porodówce. Bolało jak diabli. Po 16 trafiłam na porodówkę dwuosobową, za parawanem inna para; położyli mnie na łóżku pod ktg, ja już zaczęłam prosić o znieczulenie, bo darłam się jak głupia, żadne oddechy nie pomagały. Tam mieli piłkę, więc poskakałam chwilę na niej, do 8 cm, ale już nie wyrabiałam. Położna powtarzała mi, żebym zaczęła oddychać, miałam ochotę jej spytać "co ja k... robię innego", ale nie miałam siły Mężowi trochę zmiażdżyłam palce...Anestezjolog pojawił się dopiero o 19, po 3 godzinach! i ze względu na takie rozwarcie dostałam podpajęczynówkowe, nie zzo. Boże, jaka ulga... Tyle że wtedy zostaliśmy z mężem całkiem sami, bo wszyscy poszli do innych porodów, naturalnych bez znieczuleń, uznając, że ze mną mają spokój... To właściwie jedyny minus jeśli chodzi o personel, bo poza tym wszyscy niesamowicie pomocni. Znieczulenie minęło o 21 i dopiero wtedy ktoś się zainteresował - na szczęście miałam już 10 cm i zaczeły się parte, urodziłam w 30 min Musieli mnie scewnikować, potem nacinali, ale z małym na brzuchu nic nie czułam Mąż widział wszystko i zdjęcia nawet robił, ale mnie było naprawdę wszystko jedno... A obok mnie urodziła w tym momencie jeszcze jedna kobieta i położna latała od jednej do drugiej A z tą, która urodziła wcześniej na tej sali byłam potem cały tydzień na noworodkowym w pokoju, bo jej córeczka też leżała w inkubatorze. Mam szczerą nadzieję, że drugi poród jest łatwiejszy!

I zdjęcie Krzysia jest przekochany

jaki sliczny i malutki Pieknie dziekuje za opis

A u nas cisza, no coz - mora dzis ma CC, wiec odpada z drozyny, Ada i Nuna tez juz dawno sa po
Tak naprawde zostalysmy z Izunia same
A jej juz czop odchodzil wczoraj, wiec teoretycznie zostalam ja sama
No coz - zalozycielka watku jest jak kapitan statku Opuszcza poklad ostatnia

[izunia233]

Dzień dobry
Ja nadal 2 w 1.

Anessa ja zostaję z tobą na naszym Titanicu, będziemy jak kapitan i jego majtek hehe mogę być Twoim majtkiem ? Plissss

Wczoraj tak mnie brzuch bolał jak na okres cały dzień a wieczorem to koszmar.Bolało mnie tak dziwnie bo bóle takie od kręgosłupa. No ale nocka spokojna i niedawno dopiero wstałam

Prunelle dzięki za opis porodu. No ale perspektywa rodzenia na korytarzu by mnie chyba przeraziła. Twój niuniuś cudowny i jakie ma słodkie usteczka, ach....

[Anessa]

Napisane przez izunia233

Dzień dobry
Ja nadal 2 w 1.

Anessa ja zostaję z tobą na naszym Titanicu, będziemy jak kapitan i jego majtek hehe mogę być Twoim majtkiem ? Plissss

Wczoraj tak mnie brzuch bolał jak na okres cały dzień a wieczorem to koszmar.Bolało mnie tak dziwnie bo bóle takie od kręgosłupa. No ale nocka spokojna i niedawno dopiero wstałam

Prunelle dzięki za opis porodu. No ale perspektywa rodzenia na korytarzu by mnie chyba przeraziła. Twój niuniuś cudowny i jakie ma słodkie usteczka, ach....

Kochana, badzmy bardziej kobiece, w koncu bedziemy matkami Mozesz byc moja majtka

Przykro mi, ze przestalo bolec (ale to brzmi) ale tez sie bardzo ciesze, ze jestes tu jeszcze ze mna Pewnie nie za dlugo ale zawsze to cos

[Eirene1987]

Napisane przez Montii

masakra no nie? ja przy 4 cm płakałam a pielęgniarka '' ale tu się nic nie dzieje ''

ja jak rozwarcia nie miałam to już w sobotę wyłam hehe tż do mnie: boże ty zemdlejesz na pordówce skoro teraz tak wyjesz

ale dałyśmy radę

[aja1]

Prunell, trudno powiedzieć, czy łatwiejszy, ale bardziej świadomy.
Ja już wiedziałam co mam robić, jak oddychać itp.

Wydałam z siebie tylko dwa krzyki jak młoda nie chciała wyjść.

W sumie od odejścia czopa Kaśka urodziła się po 19 h, a Baśka po 24 h.

[traicionera]

Prunell-niby ten sam szpital, a porody miałyśmy zupełnie inne
no ale tez już jesteś po wielkie gratulacje raz jeszcze
widzę, ze mi się udało z ta porodówką

[nuna_77]

Witajcie

Jacus urodził sie 23 kwietnia w sobote SN, 3400, 53 długi, poród niestety wywoływany, zaczety w piatek, skończony w sobotę.

Jestesmy już w domku, Synek jest cudowny , je i śpi, córka w nim zakochana tak jak ja
Na razie walcze z nawałem pokarmu i pociętym kroczem, siedzieć nie moge

Ojciec Jacusia nawet sie nie odezwał mimo, ze mu wysłałam smsa, palant.

Jak dojde do siebie z siedzieniem to napisze więcej

Byłam w szpitalu w sali obok z Becherovka, nasi Synkowie sa do siebie podobni

[traicionera]

gratuluje i jak fajnie się wam ułożyło, ze się spotkałyście

[nuna_77]

Napisane przez traicionera

gratuluje i jak fajnie się wam ułożyło, ze się spotkałyście

Fajnie wyszlo, dziękuje, Jacus urodziła sie o 2.50 w nocy, nocny marek

[Anessa]

Napisane przez nuna_77

Witajcie

Jacus urodził sie 23 kwietnia w sobote SN, 3400, 53 długi, poród niestety wywoływany, zaczety w piatek, skończony w sobotę.

Jestesmy już w domku, Synek jest cudowny , je i śpi, córka w nim zakochana tak jak ja
Na razie walcze z nawałem pokarmu i pociętym kroczem, siedzieć nie moge

Ojciec Jacusia nawet sie nie odezwał mimo, ze mu wysłałam smsa, palant.

Jak dojde do siebie z siedzieniem to napisze więcej

Byłam w szpitalu w sali obok z Becherovka, nasi Synkowie sa do siebie podobni

nuna ogromne gratulacje!!! Doczekalas sie swojego synka!
A palantem sie nie przejmuj, masz inne sprawy na glowie teraz Bedziemy cie wspierac jesli bedziesz tego potrzebowala, wiec pisz smialo o wszystkich smuteczkach

Rany... 4 mamy zostaly na liscie, w tym 2 paskudy, ktore nie daly znaku kiedy urodzily

[traicionera]

Anessa ma racje, palanty do palantarni, ty masz synka,a on nie ma mózgu

[Eirene1987]

no to szybciutko proszę się sprężać dziewuszki

[Anessa]

Napisane przez Eirene1987

no to szybciutko proszę się sprężać dziewuszki

Tiaaaa...

ale mam wiadomosc od mory103

"Urodzilam dzis o 13.30, zdrowego chlopca przez CC. Mora"

Wielkie gratulacje!!!!

[Ewelqa1985]

nuna gratulacje
a "ojcem" Jacusia sie nie przejmuj najwazniejszy jest teraz niunio

[aja1]

mora gratulacje