Zlituj się mój książę drogi i z pierścieniem padnij pod nogi! cz. 35

[Korniszonek2010]

Napisane przez stygmatek

Szczerze mówiąc wolę wizję spalenia zwłok mojego psa ze szczątkami krowy niż to, że zdychał w lesie i jakiś lis albo kuna rozszarpał/-a jego ciałko, które tyle razy się do mnie przytulało :P


Madziu nie może mieć, bo jakbyśmy go teraz dopuścili do suki to byśmy złamali takie niepisane prawo hodowców psów.

A na czym polega to prawo?

Napisane przez peach_passion

Stefcia dobrze, że nic poważniejszego się nie stało


widzę, że była charakterystyka justyny z granicy. to chyba fajny temat no i porównanie wierszy ale nigdy tego nie lubiłam

Wierszy interpretować też nigdy nie lubiłam, bo nigdy nie widziałam tego co było ukryte między wersami.

Napisane przez Gwizdak

o matko....

jeśli chodzi o lekturowych faworytów, to za największego gniota uważam Nad Niemnem, w czym zapewne nie jestem osamotniona Ale Chłopi są zaraz potem... i ten "Boryna, siewca doskonały "

Ja nie lubiłam Dziadów, Konrada Walenroda i Kordian też mi chyba nie podpasował. Lektury wszystkie czytałam oprócz Potopu.

Napisane przez peach_passion

dziewczyny, jak rozmowa kwalifikacyjna jest po angielsku to o co pytają? to samo co po polsku?

Pewnie karzą Ci opowiedzieć o swoich dotychczasowych doświadczeniach albo zainteresowaniach po english i tyle.

Napisane przez Smerfetka_88

to tak jak mój, i chyba go nigdy nie puszcze na panienkę


Co roku są takie przypadki. Nam mówili, żeby nas ktoś przywiózł na matury, żebyśmy sami nie prowadzili, bo łatwo o wypadek


Może zrobicie coś własnoręcznie? Albo zamówcie, np jakiś obraz, moja mama haftowała kiedyś obraz ze zdjęcia młodych.


jesteśmy z jednego rocznika. Ja pisałam o pani Bovary


Rozmawiałam właśnie z tą koleżanką, co pisałyśmy jej przez weekend pracę, właściwie rozdział teoretyczny i promotorka nie chce go zaakceptować, bo stwierdziła, że literatura jest za stara. Chce taką po 2005 a dziewczyna objechała biblioteki w kilku okolicznych miastach i nic nowszego nie było

To ciekawe co ja miałabym zrobić, jak literatura do mojego tematu była z lat 70 tych i nowszych książek po prostu nie było.

Napisane przez crozee

hej ja dzisiaj 3 godziny wczesniej skonczylam i na dodtek nie mam jednych korepetycji, wiec mam full czasu dla siebie
Stefka, dobrze, ze nic sie nie stalo
Frezi, wspolczuje psiaka.... i fryzura piekna.
grejfrutku, karafki to fajny pomysl. my dajemy ikony sw. rodziny.
dostalam dzisiaj zdjecia z sesji i nie jestem zadowolona.. nie nadaje sie ani jedno na zaproszenie;/ bedziemy pewnie robic sesje studyjna, z tlem i lampami, siostra pawla nam pewnie zrobi jego aparatem... link wrzuce zaraz do klubu. raz sa kolory albo za blade, a raz za jaskrawe, kadry do dupy, dwa zdjecia przed katedra masakra.. bo tz jest caly w cieniu, a j mam pol twarzy zacieniona...

kurcze, pisze na macu i zle mi sie tu pisze;/

co do matury to pisalam cos o drodze chyba.. rozszerzona. zdalam na 99% chociaz patrzac na stan mojego dzisiejszego pisania (orty wale itd) to nie wiem jak to zrobilam :P

---------- Dopisano o 15:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:09 ----------

no to jednak jeszcze nie wrzce, bo sie jeszcze laduja na picasse... jak wrzuce to napisze

To szkoda, że kasa wydana w błoto.

[Ilsa Lund]

Napisane przez stygmatek

Kurcze, mam problem z praktykami :/ poza klinicznymi, muszę też odbyć rzeźniane No i nie wiem co zrobić, bo niby mam mieć 2 tyg. Ale jeśli ktoś nie chce patrzeć na ubój zwierząt (a ja nie chcę) to się chodzi co 3-4 dni na kilka godzin uzupełniać papierki albo siedzieć w laboratorium. Kolegi tato może mi załatwić w Gdyni, a ja sama mogę sobie załatwić koło Lublina. I tak się zastanawiam, czy robić rzeźniane w Gdyni wtedy co kliniczne (najwyżej bym 2 razy w tygodniu do rzeźni jechała zamiast do kliniki), czy koło Lublina i nie wiem... siedzieć 2 tygodnie w Lublinie po to, żeby kilka razy pojechać do rzeźni? Albo jeździć z domu co te 3 dni?
Nie wiem jak to rozwiązać.
Szczerze mówiąc, jest mi cholernie szkoda czasu na siedzenie w rzeźni i uzupełnianie papierów, bo nie mam zamiaru się tym zajmować.

chyba sama już znasz odpowiedź że lepiej Ci będzie w Gdyni

[stygmatek]

Korni na czym polega... hmm... chodzi o to, że żeby założyć hodowlę rasowych psów, trzeba się zgłosić do związku kynologicznego, wysyłać psy na wystawy (nie wiem jak jest z suczkami, ale psy powinny mieć 3 medale, żeby mogły robić dzieci) itd. No i między innymi też to decyduje o cenie psa.
My swojego kupiliśmy za niemałe pieniądze, po rodzicach którzy są mistrzami międzynarodowymi. Nasz Borys nie jeździ na wystawy, bo nie kupiliśmy go na pokaz tylko sami dla siebie. Jakby teraz zrobił dzieci, bez tytułu reproduktora, to te szczeniaki nie miałyby rodowodu.
I chodzi o to, że byśmy zrobili świństwo ludziom, którym zależy na utrzymaniu czystości rasy, bo tak naprawdę nie wiadomo, czy nasz Borys może być reproduktorem (może ma np. jakieś wady o których nie wiemy, bo go nie wystawiamy).
Chodzi o to, żeby dbać o czystość rasy i nie robić kundli, które ktoś sprzeda za grosze, jako rasowe psy "bez rodowodu".

---------- Dopisano o 15:28 ---------- Poprzedni post napisano o 15:27 ----------

Napisane przez Ilsa Lund

chyba sama już znasz odpowiedź że lepiej Ci będzie w Gdyni

Tylko tu też trzeba będzie kombinować, bo nie mogę wpisać tej samej daty praktyk klinicznych i rzeźnianych :/ ciekawa jestem czy mi pójdą na rękę i podpiszą papierek z inną datą niż ta, kiedy rzeczywiście tam będę.

[Ilsa Lund]

Napisane przez stygmatek

Korni na czym polega... hmm... chodzi o to, że żeby założyć hodowlę rasowych psów, trzeba się zgłosić do związku kynologicznego, wysyłać psy na wystawy (nie wiem jak jest z suczkami, ale psy powinny mieć 3 medale, żeby mogły robić dzieci) itd. No i między innymi też to decyduje o cenie psa.
My swojego kupiliśmy za niemałe pieniądze, po rodzicach którzy są mistrzami międzynarodowymi. Nasz Borys nie jeździ na wystawy, bo nie kupiliśmy go na pokaz tylko sami dla siebie. Jakby teraz zrobił dzieci, bez tytułu reproduktora, to te szczeniaki nie miałyby rodowodu.
I chodzi o to, że byśmy zrobili świństwo ludziom, którym zależy na utrzymaniu czystości rasy, bo tak naprawdę nie wiadomo, czy nasz Borys może być reproduktorem (może ma np. jakieś wady o których nie wiemy, bo go nie wystawiamy).
Chodzi o to, żeby dbać o czystość rasy i nie robić kundli, które ktoś sprzeda za grosze, jako rasowe psy "bez rodowodu".

tsjaaaaa, zrobiłam sobie powiadomienie mailem na nowe artykuły z oznaczeniem angora turecka - kot o którym marzę - i ktoś chciał sprzedać angorę, po czym czytam odpowiedź:

To fajnie dzieci tak chcialy mioec male kotki ,bo sa takie sliczne,dziekuje za odpowiedz -a z jakich pan i jest okolic polski ????Poza tym nie musi byc hodowla z rodowodem .

[Korniszonek2010]

Napisane przez stygmatek

Korni na czym polega... hmm... chodzi o to, że żeby założyć hodowlę rasowych psów, trzeba się zgłosić do związku kynologicznego, wysyłać psy na wystawy (nie wiem jak jest z suczkami, ale psy powinny mieć 3 medale, żeby mogły robić dzieci) itd. No i między innymi też to decyduje o cenie psa.
My swojego kupiliśmy za niemałe pieniądze, po rodzicach którzy są mistrzami międzynarodowymi. Nasz Borys nie jeździ na wystawy, bo nie kupiliśmy go na pokaz tylko sami dla siebie. Jakby teraz zrobił dzieci, bez tytułu reproduktora, to te szczeniaki nie miałyby rodowodu.
I chodzi o to, że byśmy zrobili świństwo ludziom, którym zależy na utrzymaniu czystości rasy, bo tak naprawdę nie wiadomo, czy nasz Borys może być reproduktorem (może ma np. jakieś wady o których nie wiemy, bo go nie wystawiamy).
Chodzi o to, żeby dbać o czystość rasy i nie robić kundli, które ktoś sprzeda za grosze, jako rasowe psy "bez rodowodu".

---------- Dopisano o 15:28 ---------- Poprzedni post napisano o 15:27 ----------


Tylko tu też trzeba będzie kombinować, bo nie mogę wpisać tej samej daty praktyk klinicznych i rzeźnianych :/ ciekawa jestem czy mi pójdą na rękę i podpiszą papierek z inną datą niż ta, kiedy rzeczywiście tam będę.

Aa, na tym to polega. A jest chyba też coś takiego, że rodowód dostaje tylko ileś tam szczeniąt z jednego miotu. Czy mi się zdaje?
Swoją drogą to ostatnio modne zrobiły się White Orfiki U mnie pełno po osiedlu biega tych maskotek

[stygmatek]

Napisane przez Ilsa Lund

tsjaaaaa, zrobiłam sobie powiadomienie mailem na nowe artykuły z oznaczeniem angora turecka - kot o którym marzę - i ktoś chciał sprzedać angorę, po czym czytam odpowiedź:

Mnie trochę zdziwiła ta babka co dzwoniła, bo powiedziała, że oni z mężem są oboje lekarzami weterynarii i że dla niej to nie jest ważne czy nasz pies ma tytuł czy nie bo ona tylko chce mieć szczeniaczki.

[Korniszonek2010]

I pełno jest teraz psów rasowych bez rodowodu. Ale to bierze się też z stąd, że dopuszczają sukę więcej niż raz w roku i wtedy psiunki też nie mają rodowodu, ale przecież są po rodowodowych rodzicach. Ludzie to potrafią jednak kombinować.

[Ilsa Lund]

Napisane przez stygmatek

Mnie trochę zdziwiła ta babka co dzwoniła, bo powiedziała, że oni z mężem są oboje lekarzami weterynarii i że dla niej to nie jest ważne czy nasz pies ma tytuł czy nie bo ona tylko chce mieć szczeniaczki.

takim tylko zależy na wyglądzie a nie na tym, że np. Borysowata rasa może częściej zapadać na nowotwory a angory mogą być głuche

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

Napisane przez Korniszonek2010

I pełno jest teraz psów rasowych bez rodowodu. Ale to bierze się też z stąd, że dopuszczają sukę więcej niż raz w roku i wtedy psiunki też nie mają rodowodu, ale przecież są po rodowodowych rodzicach. Ludzie to potrafią jednak kombinować.

to rodowodowe można mieć tylko raz do roku ?

[justyna_dt]

Napisane przez stygmatek

Mnie trochę zdziwiła ta babka co dzwoniła, bo powiedziała, że oni z mężem są oboje lekarzami weterynarii i że dla niej to nie jest ważne czy nasz pies ma tytuł czy nie bo ona tylko chce mieć szczeniaczki.

Nie wczytywałam się w dyskusję, ale wyjaśnijcie mi, co jest złego w psach bez rodowodów?

[stygmatek]

Napisane przez Korniszonek2010

Aa, na tym to polega. A jest chyba też coś takiego, że rodowód dostaje tylko ileś tam szczeniąt z jednego miotu. Czy mi się zdaje?
Swoją drogą to ostatnio modne zrobiły się White Orfiki U mnie pełno po osiedlu biega tych maskotek

Nie, wszystkie szczeniaki dostają rodowód.
Ale kiedyś rzeczywiście coś takiego było (albo to były ploty- nie wiem), że chyba tylko 5 szczeniaków dostaje rodowód.
Teraz na pewno wszystkie dostają.

Wcześniej były modne owczarki niemieckie, później goldeny, yorki to teraz musi być coś innego

A ja chcę ratlerka i moja mama też.

[Korniszonek2010]

Przyszedł mi podkład, ale na razie muszę wykończyć ten Loreal. Kolor wydaje się spoko, może nie będzie różowy się robił na gębie.

[Ilsa Lund]

Napisane przez justyna_dt

Nie wczytywałam się w dyskusję, ale wyjaśnijcie mi, co jest złego w psach bez rodowodów?

to są kundelki, nie zachowują cech rasy bądź są chore

[Korniszonek2010]

Napisane przez Ilsa Lund

takim tylko zależy na wyglądzie a nie na tym, że np. Borysowata rasa może częściej zapadać na nowotwory a angory mogą być głuche

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------


to rodowodowe można mieć tylko raz do roku ?

Wydaje mi się, że tak. Bo inaczej nie sa to 100% psy rasowe, bo wiadomo suka może być przemęczona albo coś.

[Ilsa Lund]

Napisane przez stygmatek

A ja chcę ratlerka i moja mama też.

takiego krzykacza ?
Mateusz chciałby goldena, ja coś jamnikowatego albo chow chow ale by się męczył w mieszkaniu

[stygmatek]

Napisane przez justyna_dt

Nie wczytywałam się w dyskusję, ale wyjaśnijcie mi, co jest złego w psach bez rodowodów?

To jest złego w psach bez rodowodów, że ktoś je sprzedaje jako rasowe (a jeśli nie ma rodowodu to nie jest rasowy, nawet jeśli wygląda identycznie jak ten z rodowodem i miliardem złotych medali) i doprowadza tym samym do skundlenia rasy i przy okazji oszukuje kupującego.

[justyna_dt]

Napisane przez Ilsa Lund

to są kundelki, nie zachowują cech rasy bądź są chore

No dobra, inaczej: co z tego, że pies jest kundelkiem? A co do chorób, to się nie zgodzę, obserwując swoje psy i psy znajomych - miałam kundelkę, która była okazem zdrowia, odeszła, jak miała 17 lat. Hades też nie choruje szczególnie, ale jest bokserem (tak, wiem, kundel, bo bez rodowodu) i jednak jest mniej odporny niż moja kundelka.

[Ilsa Lund]

Napisane przez justyna_dt

No dobra, inaczej: co z tego, że pies jest kundelkiem? A co do chorób, to się nie zgodzę, obserwując swoje psy i psy znajomych - miałam kundelkę, która była okazem zdrowia, odeszła, jak miała 17 lat. Hades też nie choruje szczególnie, ale jest bokserem (tak, wiem, kundel, bo bez rodowodu) i jednak jest mniej odporny niż moja kundelka.

nic nie jest złego w kundelkach ale chciałabyś zapłacić 2500 zł za kundelka ? To już lepiej adoptować sobie w schronisku jeśli komuś zależy tylko na wyglądzie

[Korniszonek2010]

Napisane przez justyna_dt

Nie wczytywałam się w dyskusję, ale wyjaśnijcie mi, co jest złego w psach bez rodowodów?

Moim zdaniem nic w tym złego, ale chodzi tu bardziej o nielegalne hodowle. Przynajmniej mi o to chodzi. Ja mam kundelka i źle mi z tym nie jest. Matka york z rodowodem, ale się puściła i ojciec nn

Napisane przez stygmatek

Nie, wszystkie szczeniaki dostają rodowód.
Ale kiedyś rzeczywiście coś takiego było (albo to były ploty- nie wiem), że chyba tylko 5 szczeniaków dostaje rodowód.
Teraz na pewno wszystkie dostają.

Wcześniej były modne owczarki niemieckie, później goldeny, yorki to teraz musi być coś innego

A ja chcę ratlerka i moja mama też.

No właśnie wydaje mi się, że tak kiedyś było.

[stygmatek]

Napisane przez Korniszonek2010

Wydaje mi się, że tak. Bo inaczej nie sa to 100% psy rasowe, bo wiadomo suka może być przemęczona albo coś.

Nie nie. Rodowód to nie jest kwestia tego, ile razy rodzi. Suka ma cieczkę 2 razy do roku i za każdym razem można ją pokryć i wtedy wszystko jest w porządku.

Rodowód dostaje psiak, którego rodzice są zapisani w związku kynologicznym i są medalistami. Tyle.

[justyna_dt]

Napisane przez stygmatek

To jest złego w psach bez rodowodów, że ktoś je sprzedaje jako rasowe (a jeśli nie ma rodowodu to nie jest rasowy, nawet jeśli wygląda identycznie jak ten z rodowodem i miliardem złotych medali) i doprowadza tym samym do skundlenia rasy i przy okazji oszukuje kupującego.

To skundlenie rasy to zabrzmiało co najmniej jak zachowanie czystości rasy ludzkiej... Przecież to też jest pies, żywe stworzenie, do kochania. Ale zgodzę się co do sprzedawców, którzy wciskają psy nierasowe jako rasowe, zwykli oszuści.

[Korniszonek2010]

Napisane przez justyna_dt

No dobra, inaczej: co z tego, że pies jest kundelkiem? A co do chorób, to się nie zgodzę, obserwując swoje psy i psy znajomych - miałam kundelkę, która była okazem zdrowia, odeszła, jak miała 17 lat. Hades też nie choruje szczególnie, ale jest bokserem (tak, wiem, kundel, bo bez rodowodu) i jednak jest mniej odporny niż moja kundelka.

Oj tak, boksery to chorowita rasa. Miałam 2 i oba zdechły na raka

[justyna_dt]

Napisane przez Ilsa Lund

nic nie jest złego w kundelkach ale chciałabyś zapłacić 2500 zł za kundelka ? To już lepiej adoptować sobie w schronisku jeśli komuś zależy tylko na wyglądzie

OOOOO TAK, zgadzam się, dokładnie
Ale powiem Wam, ja za mojego Hadesa dałam całe 150 zł od razu mi powiedziano, że bez rodowodu, podobnie jak rodzice, sprzedawane prywatnie przez rodzinę hodowcy psów. Nie zależało mi na arystokratycznym pochodzeniu psa chciałam, żeby był duży i z krótką sierścią. Plus ogromny, że wiedziałam, że na drugi dzień resztę psów (30 szczeniąt dwóch różnych ras) wywiozą na jarmark, a to, co się nie sprzeda - zabiją.

---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ----------

Napisane przez Korniszonek2010

Oj tak, boksery to chorowita rasa. Miałam 2 i oba zdechły na raka

Mój ma na grzbiecie coś jak tłuszczaka i drugie to zarośnięty kawałek kleszcza chyba. Nic mu się nie dzieje, jak mówię, szczególnego, a ma już 7 lat chyba. 8 rok mu idzie. Ostatnio często wymiotuje, muszę go w nocy wypuszczać, ale to wiążę z trawą, którą sobie podgryza, a która była spryskana randapem.
A bokserki są tak cudowne, szalone, kochane i głupiutkie, że nie sposób ich nie pokochać

[Korniszonek2010]

Napisane przez justyna_dt

OOOOO TAK, zgadzam się, dokładnie
Ale powiem Wam, ja za mojego Hadesa dałam całe 150 zł od razu mi powiedziano, że bez rodowodu, podobnie jak rodzice, sprzedawane prywatnie przez rodzinę hodowcy psów. Nie zależało mi na arystokratycznym pochodzeniu psa chciałam, żeby był duży i z krótką sierścią. Plus ogromny, że wiedziałam, że na drugi dzień resztę psów (30 szczeniąt dwóch różnych ras) wywiozą na jarmark, a to, co się nie sprzeda - zabiją.

---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ----------


Mój ma na grzbiecie coś jak tłuszczaka i drugie to zarośnięty kawałek kleszcza chyba. Nic mu się nie dzieje, jak mówię, szczególnego, a ma już 7 lat chyba. 8 rok mu idzie. Ostatnio często wymiotuje, muszę go w nocy wypuszczać, ale to wiążę z trawą, którą sobie podgryza, a która była spryskana randapem.
A bokserki są tak cudowne, szalone, kochane i głupiutkie, że nie sposób ich nie pokochać

Zaraz Wam coś napiszę o mojej suni w klubie.

[stygmatek]

Napisane przez justyna_dt

No dobra, inaczej: co z tego, że pies jest kundelkiem? A co do chorób, to się nie zgodzę, obserwując swoje psy i psy znajomych - miałam kundelkę, która była okazem zdrowia, odeszła, jak miała 17 lat. Hades też nie choruje szczególnie, ale jest bokserem (tak, wiem, kundel, bo bez rodowodu) i jednak jest mniej odporny niż moja kundelka.

Jejku już nie wiem jak mam tłumaczyć. Wydaje mi się, że napisałam wystarczająco jasno
W kundlach nie ma nic złego, jeśli są sprzedawane/ oddawane jako KUNDLE.
A mówimy tu o nielegalnych hodowlach polegających na tym, że np. suka labradora jest kryta kundlem a szczeniaki są sprzedawane jako labradory.

A co do chorób to jest tak, że każda rasa ma predyspozycje do jakiejś tam choroby (np. owczarki niemieckie mają predyspozycje do zapadania dosłownie na wszystkie choroby) i jak się rozmnaża w obrębie rasy tworząc rodowodowe psy, to wtedy się tą cechę powiela.
A kundle ze względu na to, że są mieszańcami, są genetycznie bardziej odporne na wszelkie świństwa począwszy od przeziębienia a na nowotworach skończywszy.

[Ilsa Lund]

Napisane przez justyna_dt

OOOOO TAK, zgadzam się, dokładnie
Ale powiem Wam, ja za mojego Hadesa dałam całe 150 zł od razu mi powiedziano, że bez rodowodu, podobnie jak rodzice, sprzedawane prywatnie przez rodzinę hodowcy psów. Nie zależało mi na arystokratycznym pochodzeniu psa chciałam, żeby był duży i z krótką sierścią. Plus ogromny, że wiedziałam, że na drugi dzień resztę psów (30 szczeniąt dwóch różnych ras) wywiozą na jarmark, a to, co się nie sprzeda - zabiją.

---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ----------


Mój ma na grzbiecie coś jak tłuszczaka i drugie to zarośnięty kawałek kleszcza chyba. Nic mu się nie dzieje, jak mówię, szczególnego, a ma już 7 lat chyba. 8 rok mu idzie. Ostatnio często wymiotuje, muszę go w nocy wypuszczać, ale to wiążę z trawą, którą sobie podgryza, a która była spryskana randapem.

mam nadzieję że wszystkie się sprzedały.... a przecież można oddać szczenięta do schroniska, w schronisku można adoptować szczeniaki a nie tylko lękliwe i poparzone biedactwa. Nie rozumiem jak można zabijać szczeniaki, nasz piesek też miał być utopiony ale mama go wzięła

[justyna_dt]

Napisane przez stygmatek

Jejku już nie wiem jak mam tłumaczyć. Wydaje mi się, że napisałam wystarczająco jasno
W kundlach nie ma nic złego, jeśli są sprzedawane/ oddawane jako KUNDLE.
A mówimy tu o nielegalnych hodowlach polegających na tym, że np. suka labradora jest kryta kundlem a szczeniaki są sprzedawane jako labradory.

A co do chorób to jest tak, że każda rasa ma predyspozycje do jakiejś tam choroby (np. owczarki niemieckie mają predyspozycje do zapadania dosłownie na wszystkie choroby) i jak się rozmnaża w obrębie rasy tworząc rodowodowe psy, to wtedy się tą cechę powiela.
A kundle ze względu na to, że są mieszańcami, są genetycznie bardziej odporne na wszelkie świństwa począwszy od przeziębienia a na nowotworach skończywszy.

Nie, nie naskakuję na Ciebie, po prostu pisałam, że nie wczytywałam się w Waszą dyskusję, stąd moja wypowiedź.
Mnie rozkłada na łopatki, jak ludzie płacą 1000-2000 za psa, o którym WIEDZĄ, że jest bez rodowodu.
Owczarki niemieckie zagięłaś mnie, myślałam, że to bardzo odporne psy.
No i z tymi mieszańcami właśnie o to mi chodzi, to takie małe batmany w swoich genetycznych pancerzach.

[Korniszonek2010]

A mój pies kosztował 10 złotych
Justyna uważaj z tym wymiotowaniem, bo to może być przez kleszcza.

[justyna_dt]

Napisane przez Ilsa Lund

mam nadzieję że wszystkie się sprzedały.... a przecież można oddać szczenięta do schroniska, w schronisku można adoptować szczeniaki a nie tylko lękliwe i poparzone biedactwa. Nie rozumiem jak można zabijać szczeniaki, nasz piesek też miał być utopiony ale mama go wzięła

U nas nie ma schroniska, a pseudo-fundacja ochrony zwierząt jest podkładką pod jakieś przekręty. Ludzie nie mają co robić z psami, a trzymać na własnej głowie tyle szczeniaków... No ciężko, ale ja bym w życiu za żadną cenę nie zabiła psa, nigdy. Mi się marzyło mieć swoje małe schronisko, grupkę psów, którymi bym się opiekowała, a jakby się udało, oddałabym do dobrego domu

[stygmatek]

Napisane przez justyna_dt

To skundlenie rasy to zabrzmiało co najmniej jak zachowanie czystości rasy ludzkiej... Przecież to też jest pies, żywe stworzenie, do kochania. Ale zgodzę się co do sprzedawców, którzy wciskają psy nierasowe jako rasowe, zwykli oszuści.

Owszem, jest. Ja do kundli nie mam nic, bo sama jednego miałam (co prawda świra i szybko go uśpiliśmy, ale jednak). Tylko przez takie skundlenie ( ) są potem problemy typu "kupiliśmy owczarka niemieckiego a wyszedł rottweiler", oddaje się takie psy do schroniska, albo co gorsza wyrzuca do lasu (takich ludzi to bym za jaja wieszała).

Chodzi mi głównie o to, że jak komuś nie zależy na rasowym psie z jakąś tam określoną cechą (bo jak napisała pani Horowitz w swojej książce- teraz nie kupujemy psa- kupujemy cechę), to uważam że fajnie by było, żeby wziął psiaka ze schroniska.
Natomiast, jeśli ktoś chce mieć psa wysoko rasowego, który będzie miał takie a nie inne cechy, to chce za niego zapłacić kupę kasy ale mieć go w 100% rasowego a nie z domieszką Burka zza płotu.

[justyna_dt]

Napisane przez Korniszonek2010

A mój pies kosztował 10 złotych
Justyna uważaj z tym wymiotowaniem, bo to może być przez kleszcza.

Myślisz? Też dziś o tym pomyślałam, nawet mamie mówiłam. Wydawało mi się, że wyciągnęłam mu przedwczoraj wszystkie, a miał ich dużo. Myślisz, że może tak reagować już po wyjęciu?

---------- Dopisano o 16:00 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------

Napisane przez stygmatek

Owszem, jest. Ja do kundli nie mam nic, bo sama jednego miałam (co prawda świra i szybko go uśpiliśmy, ale jednak). Tylko przez takie skundlenie ( ) są potem problemy typu "kupiliśmy owczarka niemieckiego a wyszedł rottweiler", oddaje się takie psy do schroniska, albo co gorsza wyrzuca do lasu (takich ludzi to bym za jaja wieszała).

Chodzi mi głównie o to, że jak komuś nie zależy na rasowym psie z jakąś tam określoną cechą (bo jak napisała pani Horowitz w swojej książce- teraz nie kupujemy psa- kupujemy cechę), to uważam że fajnie by było, żeby wziął psiaka ze schroniska.
Natomiast, jeśli ktoś chce mieć psa wysoko rasowego, który będzie miał takie a nie inne cechy, to chce za niego zapłacić kupę kasy ale mieć go w 100% rasowego a nie z domieszką Burka zza płotu.

Aaa, no to to wiadomo. po prostu dziwnie zabrzmiało to, co napisałaś ale zgadzam się z tym, co piszesz.